Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeJun 11th 2015 zmieniony
     permalink
    A ja odkładałam macierzyństwo na później i później przestałam odkładać - i ze wszystkim zdążyłam. Gdybym miała jeszcze raz układać sobie życie - zrobiłabym dokładnie tak samo. Pierwsze dziecko w wieku 29 lat, drugie - 10 lat później.

    Kampanie czy spoty nie robią na mnie najmniejszego wrażenia.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeJun 11th 2015 zmieniony
     permalink
    mkd, jeszcze nie wykonuję, a kształcę się dokładnie na Twój, nawet w dzieciaki bym również chciała iść :smile:. No i niestety, ale słyszę, że jest ciężko.
    --
    •  
      CommentAuthorspidermanka
    • CommentTimeJun 11th 2015 zmieniony
     permalink
    Dla mnie ważne bylo, aby najpierw mieć studia, pracę co by być niezależną i nie korzystać z pomocy finansowej rodziców, którzy jeszcze tez pracowali na wlasne życie.
    Studiując uczymy sie życia, radzenia sobie na codzien, i nie ukrywajmy że przecież często na studiach czy w pracy poznajemy róznych ludzi i wyrabiamy w sobie 'model' facecta, z którym moglibysmy zostac przyjaciółmi, spędzać wspólnie kolejne lata życia i...chciałybysmy założyć rodzinę.
    Młodzi muszą sie tez WYSZALEĆ zanim wejdą w obowiązki i rodzinę, bo w momencie kiedy pojawia sie dziecko obydwoje rodzice juz do konca życia będą odpowiedzialni za te istotke.
    Nie chce tutaj oceniać osoby, które zdecydowały sie lub los zdecydował i zostały rodziacami dosyć wczesnie. Pisząc to co powyżej opierałam na swoich doświadczeniach i moich koleżanek z klasy, którym się przydażyło wczesniejsze macierzynstwo, a teraz... choć mają cudowne dzieci to są złe na to, że sie nie wyszalały w młodym wieku.
    Nie mówię, że tak jest zawsze kiedy młodzi rodzice mają dzieci, ale czasami tez i tak bywa.
    -- ___
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeJun 11th 2015
     permalink
    Bloody tak mi sie wydawalo ze na moj. No kurde latwo nie jest,wiec juz sie boje szukania pracy
    --
    •  
      CommentAuthorMolinezja
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    mkd: A jak patrze na kolezanki ktore maja lat 30kilka i ida do pierwszej pracy to mnie to czasem smieszy bo za minimalna nie beda pracowac bo przeciez to powazne kobiety, tylko z zerowym doswiadczeniem zawodowym.


    Heh, to o mnie ... Po studiach "wzięliśmy się" za dzieci. Mąż dobrze zarabia, więc tak pierwsze jak i drugie dziecko było (młode jeszcze do września jest) pod moją opieką aż do wieku przedszkolnego. Nie żałuję tej decyzji, ciesze się, że mogłam sama wychowywać dzieci przez te pierwsze lata ich życia, nie oddawać ich pod opiekę dziadków czy żłobka (wiadomo, że niektóre matki bardzo by tak chciały, ale sytuacja nie pozwala), ale fakt - jak pomyślę teraz o szukaniu pracy to czuję się jak idiotka ... Niemniej nie wyobrażam sobie siedzenia w domu, kiedy dzieci mają już swoje zajęcia poza domem, chcę iść do pracy, może być za najniższą nawet, byle nie kisnąć w domu.

    Taki OT trochę, ot, zupełnie inny scenariusz na życie niż w spocie.
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeJun 12th 2015 zmieniony
     permalink
    A u nas historia wyglądała tak, że urodziłam na 4 roku studiów stacjonarnych , kiedy zajęć miałam już garstkę. Miałam 22 lata, mój mąż 23. Decyzja ta była w pełni zaplanowana i przemyślana.
    Utrzymywaliśmy się z męża pensji i moich stypendiów ( wcale nie małych bo z uczelni dostaje ponad 900 zł i Stypendium Ministra 14000 - także rozłożyliśmy je sobie w miesiące), rodzice nam nie pomagali, chyba że tam dali od czasu do czasu jakąś kasę jak to dziadkowie na pieluchy czy coś. A jak w ciąży byłam to teściowie kupili wózek, a moi łóżeczko, komodę, materacyk i pościel.
    Wiedzie nam się całkiem ok i za nic na świecie bym tego nie zmieniła.
    Na początku na 1 noc przyjeżdżała do nas teściowa[( bo moi rodzice 130km od nas, teściowie 150km) Moi rodzice pracują, a męża mama akurat jest w domu], bo miałam zajęcia np. wtorek, środa to ona siedziała z Adasiem, ja między zajęciami jeździłam go karmić. A na 5 roku studiów Adaś poszedł do żłobka, a ja do pracy. Wszyscy jesteśmy zadowoleni. Mały uwielbia żłobek, w weekend narzeka, że chce do dzieci, ja jestem spełniona jako mama i w pracy. Za tydzień mam obronę, przygotowuje się do egzaminów na aplikację i planuję rozpocząć doktorat. Mój Mąż też spełnia się w pracy oraz w roli taty. Mówi, że bardzo chciał dziecka, trochę się bał jak to pogodzimy. Długo myśleliśmy analizowaliśmy. Doszliśmy do wniosku, że podołamy, ewentualnie wezmę dziekankę, ale wierzyłam cały czas, że dam radę. Na dziś dzień mogę powiedzieć, że daliśmy radę. Cieżko było podczas podjęcia decyzji o żłobku, ale szybko okazało się, że wszystko samo się ułożyło :)
    ___
    Za to boję się, że ta kampania będzie mnie dotyczyć kiedyś odnośnie kolejnych pociech..
    Zawsze mówiliśmy o 2-3 dzieci. Teraz...... Nie wiem czy Adaś wcale będzie miał rodzeństwo. Już teraz rozumiem znaczenie wygodniactwa, bo mimo, że pewnie dalibyśmy JAKOŚ radę.. to tego zwyczajnie nie chce. Podoba mi się moja praca, czuje się szczęśliwa i póki co chcę się rozwijać. Adaś jest do nas strasznie przywiązany. Jest strasznie absorbującym i żywym dzieckiem i nie wyobrażam sobie na dziś dzień drugiego dziecka.. Mimo, że on opowiada, że np. Ala mam dzidzie ( w sensie koleżanka z złobka siotrzyczkę) i mówi Adaś też? I przykro mi tłumaczyć mu, że Adaś na razie nie będzie miał braciszka, ani siostrzyczki. Szczególnie jak na spotkaniach w żłobku widzę, jak on o te młodsze dzieci dba, podchodzi głaszcze, przytula. Teraz jednak myślimy żeby pokazać Adasiowi kawałek świata, zainwestować w jego przyszłość a potem kiedyś... może... oby wtedy nie było za późno..
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    " Miałam wszystko, co jest potrzebne do zakładania rodziny, jedyne, czego nie miałam to partnera, z którym mogłabym te rodzinę założyć."

    Czyli tak jak ja... Baaa, znowu jestem w takiej sytuacji....

    A kiedyś nawet miałam partnera, ale on zdecydowanie nie chciał dzieci (nie teraz i nie wiedział kiedy będzie gotowy), no to przecież nie można zmusić, prawda????

    Fajnie zostało zauważone, że kampania obciąża kobiety, a "problem" dotyczy także mężczyzn...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Molinezja, tak ustosunkowujac sie do Twojego wpisu - nie odbierz osobiscie, bo kazdy ma swoje zycie - ale ja osobiscie bym sie bala nie miec doswiadczenia, pracy itd. Patrzac nawet tu po forum - ile zwiazkow sie rozpada. dzieci, zero doswiadczenia, bez pracy i nagle facet mowi - zegnaj gienia, rzuca ochlapkiem alimentacyjnym albo i wije sie i nie placi.
    no ale nie zawsze oczywiscie jest taki czarny scenariusz.
    z tym ze ja uwazam ze stoi sie pewnie tylko na wlasnych nogach.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Molinezja: ciesze się, że mogłam sama wychowywać dzieci przez te pierwsze lata ich życia, nie oddawać ich pod opiekę dziadków czy żłobka


    To jest piękna wizja ;)... Fajnie, że się tak udało, ale tak jak Ewa napisała. Nie zawsze jest happy end... I co wtedy? Pracy raczej tak w dzień, dwa się nie znajdzie... Miejsca w żłobku, przedszkolu (nawet jeśli ta praca będzie) też... Jak sobie wtedy poradzić z takim bagażem...
    --
    •  
      CommentAuthorLibra1610
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    _Asiula: Za to boję się, że ta kampania będzie mnie dotyczyć kiedyś odnośnie kolejnych pociech..


    Asiula, czasem myślę podobnie, z tym, że raczej o 3 dziecku. Bardzo bym chciala mieć, z tym, że może nie od razu po 2,a z kolei jak już odchowamy dwójkę i pojdę do pracy innej niż ta z mężem, to czy to będzie dobry czas na dziecko? Raczej nie... A z kolei teraz po drugim chcielibysmy odpocząć od pieluch, może w końcu pojechać na jakieś wakacje w terenie (kochamy góry, a teraz odpadają - a będąc w Szwajcarii poznaliśmy Niemców robiących trekking z 3 i 4 latkami), a jak kolejne miałoby wtedy roczek czy miałoby sie urodzić, to znowu odpadają takie wyjazdy... Ciężka decyzja, ale czasem się z mężem śmiejemy,że lepiej nic tak restrykcyjnie nie planować, bo może to życie za nas zdecyduje kiedy 3 dziecko :D
    --
    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    A ja żałuję, że tak późno "dojrzałam" do macierzyństwa. Praca była dla mnie ważniejsza, przez tyle lat..a dziecko przecież mogło wszystko tylko skomplikować. Nie sądzę jednak, żeby taka kampania wpłynęła wtedy na zmianę mojego stanowiska w tej sprawie, musiało upłynąć trochę lat, zaczęły pojawiać się myśli, że niewiele czasu mi już zostało i obawa, czy aby nie przegapiłam tego momentu. A pojawienie się dziecka (sama ciąża nie wywróciła mojego życia), przewartościowało całe moje życie i pokazało jego inną stronę, tą wartościową…
    -- [/url][/url]
    •  
      CommentAuthorobe
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Ja tam specem od marketingu nie jestem ale o to właśnie chodziło w tej reklamie - jest kontrowersyjna i dlatego budzi takie emocje. Dzięki temu cała Polska o niej mówi. Czy ktoś z niej wyciągnie jakieś wnioski? Nie wiadomo ale jest szansa, że tak :)
    -- Swoje trzy grosze każdy uważa za najlepszą mo
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    skapula: A ja żałuję, że tak późno "dojrzałam" do macierzyństwa.


    No tak, ale co miałaś zachodzić w ciążę nie będąc dojrzałą? No różnie kobiety do takiej decyzji dochodzą. Jedne młodsze, drugie starsze...

    Ja tez żałuję, że nie zaszłam w ciążę wcześniej. Z tym, że ja byłam już gotowa na dziecko, ale nie było z kim go mieć...

    skapula: ie sądzę jednak, żeby taka kampania wpłynęła wtedy na zmianę mojego stanowiska w tej sprawie


    To na pewno ;)
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Ja pracując w korpo jakoś nie zauważyłam tego rezygnowania z posiadania dziecka na rzecz pracy :wink: Może moja korpo jest przyjazna, bo jest gdzie wracać, nawet po długim czasie. Tylko ja zaczynałam pracę mając 19lat i idąc na macierzyński miałam za sobą ponad 5lat pracy, doświadczenia w kilku działach, awans i od 4lat umowę o pracę. Fakt, że nas na równorzędnym stanowisku było 4os, a "pod nami" 120 na śmieciówkach...ale w tym wypadku odkładanie ciąży, to raczej nie pęd do kariery i strach o stanowisko, tylko zwyczajny brak środków i zabezpieczenia.
    W mojej "komórce organizacyjnej" :tongue: jest kilkaset osób i większość dziewczyn na stanowiskach menadżerskich,kierowniczych i wyższych ma dzieci.
    --
    •  
      CommentAuthorgilese
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    A ja mam mieszane uczucia jak oglądam tą kampanię... Jeszcze z 4-5 lat temu dotknęłaby mnie bardzo, bo dzieci bardzo chcieć miałam, ale nie miałam przy sobie żadnego kandydata na ojca ;) Potem było nawet tak że nie robiliśmy wszystkiego "po Bożemu" bo było mieszkanie razem, potem dziecko, a na końcu ślub, ale jak wróciłam po Jaśku do pracy to odkładałam przez dwa lata decyzję o rodzeństwie bo praca, awans zawodowy, finanse itp. Kiedy się zdecydowałam okazało się że teraz to nie takie hop siup jak przedtem i ciągle w ciąży nie jestem... i oglądam tą reklamę i rzeczywiście myślę sobie, że może niepotrzebnie odkładałam, może już jest za późno. Z tym że ja już Janka mam, więc ta reklama nie zabolała jakoś szczególnie, ot pobudza do refleksji. Rozumiem osoby, które pracując na śmieciówkach, bez żadnej stabilizacji są oburzone kampanią, ale wiem również że są takie osoby (ba znam kilka takich osób, z reguły to mężczyźni), które czekają bo jeszcze nie teraz, jeszcze czas jest. W obecnym świecie czas może i jest w końcu sześćdziesięciolatka po in vitro urodziła ostatnio czworaczki, ale nie sądzę żeby tym odkładającym o takie rodzicielstwo chodziło.
    --
    •  
      CommentAuthorMolinezja
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Ewasmer i Monia - nie mam obaw związanych z tym, że mąż mnie zostawi samą i zostanę bez pracy, doświadczenia i tak dalej - nie widzę, żeby nasz 12,5 letni związek szedł w tę stronę. A jeśli nawet by tak się stało to po porstu nie widzę tego, żeby się wypiął na swoich synów i zostawił ich na pastwę losu. W każdym razie nigdy się nie zastanawiałam co ja zrobię jak on odejdzie. Być może jestem naiwna, ale nie przeiwduję takiego scenariusza ;)

    Za to wiele razy mi się zdarzało martwić co ja zrobię jeśli jemu coś się stanie... Ale są rodzice niedaleko, jedni, drudzy, moje siostry, wprawdzie daleko obie, ale zawsze gotowe pomóc, do tego przyjaciele. Chocby nie wiem co się stało nie widzę siebie mieszkającej z dziećmi pod mostem. Studia mam skończone, więc jakaś wiedza jest, kwestia podjęcia pracy. 6 lat tak przetrwałam, więc teraz do września to już na pewno dam radę ;)
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    a to tak poniekad w temacie

    dsf
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Asiula ty masz mnóstwo czasu, teraz masz 24 lata, rozwijaj się, dorabiajcie się, ciesz się Adasiem, a za 10 lat będziesz miała 34, Adaś 12, fajne doświadczenie zawodowe i wtedy będziecie mogli postarać się o rodzeństwo dla Adasia. Ta kampania skierowana jest do kobiet które mają np 38 lat i nie posoadają pierwszego dziecka, one mają niewiele czasu.

    MrsHyde oplułam monitor, super :crazy:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Nie, no ja rozumiem ze nie każdy musi roztaczac czarne wizje. To, ze ja tak mam nie znaczy, ze to jakiś obowiązek jest. To chyba typ osobowości.ja to chyba troszkę w genach od mamy przejęłam ;)
    --
  1.  permalink
    No taka loteria bo jakiby facet nie byl za mlody, nie oznacza ze taki bedzie zawsze, ludzi moze wszystko zmienic, np moja kumpela tez miala udane pozycie, dziecko.. az chlod dostal awans w pracy.. i sie wszystko posypalo, w domu nawet chcial rzadzic, wiec wiecie... Nigdy nie wiadomo ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Niby tak, ale czy oby wtedy nie będę już za wygodna mając 12 letnie dziecko...
    No okaże się... Może za parę lat, czas pokaże :)
    -- [/url]
  2.  permalink
    Asiula - moja kolezanka ma 9 lat roznicy.. No co by nie powiedziec, ze robi ze starszej corki opiekunke bo bardzo sie stara by Ona tak tego nie odczula, jednak ta bardzo jej przy malej pomaga chocby odprowadzajac do szkoly, czy bedac z nia w domu po poludniu jak mama jeszcze w pracy, wiec jakas to "wygoda" zawsze jest, szczegolnie, ze jak starsza byla w jej wieku to musiala prosic jedna czy druga kolezanke bo rodzina 350 km od domu :)
    --
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeJun 14th 2015 zmieniony
     permalink
    Asiula, a to jest jakiś obowiązek mieć (więcej niż jedno/w ogóle) dzieci?
    Jeśli będziesz chciała mieć, to będziesz miała, jeśli uznasz, że nie chcesz - to nie. Proste.

    Jak starsze dzieci opiekują się młodszymi to jest to bardzo fajna sytuacja, bo przez to uczą się w praktyce opieki :wink:
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeJun 14th 2015
     permalink
    Nie jest Ale zawsze jednak chcieliśmy więcej niż jedno dziecko, tak żeby Adaś miał też kogoś na tym świecie zawsze...
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeJun 14th 2015
     permalink
    Ja mam w rodzinie taką sytuację, mój kuzyn z żoną mieli jednego syna, jak mieli po 21 ;lat ożenili się po dwóch latach urodził się Kamil i tyle czuli się spełnieni, nie chcieli więcej dzieci, dopóki nie umarła mama żony mojego kuzyna, wtedy ona poczuła, że to źle że Kamil zostanie sam, bo ona po stracie mamy została jako jedynaczka sama i zdecydowali się na drugie dziecko gdy Kamil miał 12 lat, powiedziała, że noigdy nie żałowała tej decyzji.
    A co do róznicy wieku między rodzeństwem to różnie mówią, że najlepiej dwa lata, nie, inni że 3 a może lepiej 5 ktoś mówi że super jak jest 10 lat róznicy, a tak naprawdę wszystko zależy od rodzeństwa, rodziców i tego jak ich wychowują jaka jest więź między nimi. Bo mam koleżankę która chciała 3 lata różnicy bo to jej zdaniem najlepsza róznica, dzieci się bawią i wyszło w praktyce tak że się biją, rywalizują o wszystko i nici z tej braterskiej przyjaźni.
    --
    •  
      CommentAuthorEfiaa
    • CommentTimeJun 17th 2015
     permalink
    Ja się poczułam mimo wszystko dotknięta. Od 9 lat nie mogę mieć dzieci, nie wiem, czy kiedykolwiek będę je miała. Nie życzę sobie, żeby jakiś debil z telewizora wmawiał mi, że to moja wina, bo "nie zdążyłam"! Nie wszyscy muszą mieć dzieci, nie wszyscy będą je mieli. Osoby, które mieć ich nie chcą, na pewno nie zechcą przez jakąś tam kampanię. To ich sprawa, że lubią wygodę, mają do niej prawo. Poza tym każdy ma prawo żyć tak, jak chce albo tak, jak pozwala mu sytuacja. Nie powinno się wszystkich mierzyć jedną miarą.
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJun 17th 2015
     permalink
    Efiaa, ale ta kampania jasno wskazuje adresata. Kobiety , ktire z powodu kariery i pędu ciagle za czyms NIE ZDAZYLY.
    nie ma tu ani cienia w kierunku osób , ktore mają problem z płodnościa.
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJun 17th 2015
     permalink
    No właśnie mam wrażenie, że do tych, do których kampania miałaby dotyczyć, albo nie dotrze, albo nie trafi, a nade wszystko- jest ich mikra ilość. Uderza za to w tych, którzy dzieci nie mają z innych przyczyn. Zwłaszcza, że większość osób o swoich problemach z płodnością nie opowiada wszem i wobec, a niejedni na spotkankach rodzinnych będą teraz słyszeć "no widzisz, ociągasz się, a później będziesz płakać, jak ta w tv".
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJun 17th 2015
     permalink
    dosc ostry artykul Pauliny Mlynarskiej Auu! Suki odkładają macierzyństwo na potem
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    azniee: Zwłaszcza, że większość osób o swoich problemach z płodnością nie opowiada wszem i wobec, a niejedni na spotkankach rodzinnych będą teraz słyszeć "no widzisz, ociągasz się, a później będziesz płakać, jak ta w tv".


    No toż właśnie o tym pisałam wcześniej, na przykładzie znanej mi pary. Z zewnątrz wyglądają właśnie tak, jak pani ze spotu. No, może bez przesady, ale też dobrze płatna praca, dom, najnowsze gadżety, podróże po świecie. Dziecka brak. A że nie mają wypisane na twarzy, że od 8 lat starają się bezskutecznie? Dlatego już nieraz słyszeli na swój temat komentarze w takim tonie, że w d... się przewraca z nadmiaru kasy, a potem będzie za późno :shocked: Serio, niektórzy naprawdę w ten sposób myślą.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    eveke: Efiaa, ale ta kampania jasno wskazuje adresata. Kobiety , ktire z powodu kariery i pędu ciagle za czyms NIE ZDAZYLY.


    Ok, ale skoro nie zdążyły, to znaczy że już jest dla nich za późno. To po co w takim razie ta kampania? Żeby im dokopać? :devil: Bo zdania raczej już nie będą miały szansy zmienić.

    Powiem tak - zrobił się duży szum, autorzy kampanii teraz pieją, że o to chodziło, a tak naprawdę mam wrażenie, że faktycznie ktoś wykazał się słabym myśleniem. Szum jest skutkiem ubocznym, ale czy o to konkretnie im chodziło?
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeJun 18th 2015 zmieniony
     permalink
    A ja myślę, że szum jest rozdmuchany...
    Bo chyba nie powiecie, ze nie znacie osob, dla których dziecko to taki punkt do odhaczenia w terminarzu.
    Fajnie, ze Ula opisała swój przykład. Takich przykładów jest cała masa. I wcale nie musza to byc kobiety-suki jak je opisuje p.Mlynarska.
    Często niestety pęd ku rzekomo lepszej przyszłości dla dziecka to jakas iluzja, uleganie konsumpcyjnemu modelowi wychowania dziecka. Bo czy dziecko musi mieć najdroższe zabawki, najładniejsze ubranka, jeździć na kilka wycieczek w roku, chodzić na milion zajęć dodatkowych? Czy to wpłynie na jego przyszłość? Pewnie w jakimś sensie tak, bo ogromna ilosc rodzicow, zeby zapewnić dziecku takie warunki musi pracować troche dłużej niż te przysłowiowe 8 godzin dziennie.
    I nie sadze, by dało sie na to wszystko zarobić na zas(chyba, ze sie jest potentatem naftowym), bo zazwyczaj wzrost zarobków idzie w parze ze wzrostem potrzeb. Na pewno znacie osoby dobrze sytuowane, ktore ciagle twierdza, ze ich na nic nie stać.

    A wracając do kampanii... Nie oszukamy natury- czas działa na niekorzyść kobiet. Płodność z wiekiem spada. A dziecko to nie punkt do odhaczenia w terminarzu.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    Jaheira no ja nikogo takiego nie znam
    tych co to ciagle im malo owszem znam ale nikt z nich nie dzialal na zasadzie dorobie sie i dziecko. raczej maja juz troche starsze dzieci
    ale wiesz ja z pipidowy jestem, u nas sie kariery w miescie nie zrobi :p
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    Jahe dokladnie twórcom chodziło głównie o wywołanie dyskusji.

    hydro no sama kampania mówi o tych konkretnie kobietach- ich to juz nie dotyczy masz racje. Wiadomo, ze ma to "ostrzec/poruszyc" te ktore w ten pęd dopiero sie wkrecaja...
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeJun 18th 2015 zmieniony
     permalink
    Hyde, no ja takie osoby poznałam i to jeszcze długo zanim przeprowadziłam sie do Wawy.
    Kiedys pracowałam u pani, ktorej całymi dniami nie bylo w domu, bo wszystko dla dzieci itp. Młodszy miał dwie nianie: do południa i po południu, nie wolno bylo wylewać resztek MM z butelki,tylko zostawiać na pozniej; starszy chodził do prywatnej szkoły w kozakach mamusi o dwa numery za dużych "bo nie bede mu kupowała nowych na kilka miesięcy, nie stać mnie na to" (to nic, ze kilka dni wczesniej mamusia wparadowala do domu w nowym kapeluszu).

    Nie jestem zwolennikiem karmienia dziecka wylacznie miłością, ale tez nie uwazam, ze moje dzieci musza miec wszystko z najwyższej półki. Czesc rzeczy nie jest im w ogole na ten moment do zycia potrzebna.
    --
    •  
      CommentAuthorsuszka_
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    Jaheira: Płodność z wiekiem spada

    Jaaasne:devil:
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeJun 18th 2015 zmieniony
     permalink
    Aga wiesz, płodność to jedno a proroctwo męża to drugie :swingin:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    No to ja jestem z Warszawy, znajomi pracują w korpo, niektórzy jako wolni strzelcy i nie znam ani jednej takiej pary. Znam kilka, które dzieci mieć nie chca/nie mogą, ale nie znam takich sytuacji jak ta ze spotu. Co nie oznacza, ze ich nie ma, ale to problem marginalny. Za to wśród moich znajomych my mamy mniejszą liczbę dzieci, bo oni mają po troje, czworo... Moim skromnym Hydro dobrze napisała, szum jest, ale to chyba nie tak miało być z tą kampanią ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    Jaheira: Bo chyba nie powiecie, ze nie znacie osob, dla których dziecko to taki punkt do odhaczenia w terminarzu.


    Osobiście nie znam. Z opowiadań tak. Ale mam wrażenie, że jednak takie osoby (te z terminarzem :wink:) to jakiś margines. Fakt, ja też jestem z prowincji, może to warunkuje oczekiwania znanych mi z otoczenia osób. Bo u mnie nie ma gdzie robić kariery, raczej to jest kwestia trzymania się swojej pracy, bo o kolejną może być trudno :smile:

    Treść doklejona: 18.06.15 09:23
    A z opowiadań znam historię babki - dalekiej kuzynki mojej koleżanki - która rzekomo z powodu kariery znalazła dla swojego dziecka opiekunkę, u której ten dzieciak mieszka od poniedziałku do piątku :shocked: I to praktycznie od 3 miesiąca życia. Ciężko mi w to uwierzyć i sama nie wiem czy to nie jest jedna z tych mocno podkolorowanych opowiastek z cyklu "znajoma, znajomej, znajomego..." :devil:
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeJun 18th 2015 zmieniony
     permalink
    A do mnie ta kampania trochę trafia. Jednak rozum podpowiada co innego. Mam 27 lat, mój mąż 31 lat i stałą pracę. Mamy jedno dziecko. I tak bardzo chciałabym urodzić drugie dziecko. Jak widzę kobietę w ciąży, czy z małym dzieckiem to jej zazdroszczę i czuję, że mam ogromną potrzebę macierzyństwa. Mój mąż również chciałby już drugie dziecko, bo też robi się co raz starszy i chciałby dożyć kiedyś wnuków. Jednak wypłatę mamy tylko jedną, a kosztów jest dużo, bo kredyt na mieszkanie, bo opłaty, bo potrzeby dnia codziennego. I to jest pierwszy argument, który mnie powstrzymuje. Drugi jest taki, że skończyłam dwa kierunki studiów, a jeszcze nie pracowałam i nie mam żadnego doświadczenia. Myślę, że czas najwyższy podjąć jakąś pracę, no i udało się od września dostałam pracę jako nauczyciel. I już wiem, że będę odkładała macierzyństwo, bo zacznę jako nauczyciel stażysta i nie chciałabym już po pierwszym roku zajść w ciążę i stracić pracę w państwowej placówce. Chciałabym też coś osiągnąć. W moim mieście i okolicach o pracę w szkole bardzo ciężko, więc dostałam ogromną szansę (i to bez żadnych znajomości). Tak więc uważam, że kampania odrobinę do mnie przemawia, ale mnie nie przekonuje, bo wszystko zależy też od sytuacji życiowej.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 18th 2015 zmieniony
     permalink
    _hydro_: która rzekomo z powodu kariery znalazła dla swojego dziecka opiekunkę, u której ten dzieciak mieszka od poniedziałku do piątku :shocked:


    Mnie tam nic nie zdziwi.
    Bo znam dziewczynę, która urodziła synka po czym wyjechała z mężem do Holandii [zarobić na budowę domu] zostawiając małego z babką.
    Dziecko miało wówczas 7 tygodni :shocked::neutral::neutral::neutral::sad::sad::sad:
    Wrócili, kiedy chłopczyk miał 10 mscy, a w międzyczasie wpadli do Pl na 2 dni w sumie ze trzy razy.
    Także ten.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    kasiek, ja akurat znam sporo osob "z drugiej strony", ktore decydowaly sie na kolejne dziecko a czasem jeszcze kolejno, bo praca ich wkurzala. A na L4 pewny pieniadz, potem rodzicielski tez pewny pieniadz z ZUSU, a potem 7/8 etatu i zas rok nie do ruszenia.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    Teo, może po prostu mam jakiś mechanizm obronny na takie rzeczy i wolałabym wierzyć, że takie przypadki nie istnieją :sad:
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeJun 18th 2015 zmieniony
     permalink
    _hydro_: wolałabym wierzyć, że takie przypadki nie istnieją :sad:

    Ja też znam taki przypadek osobiście. Dziecko od pon do pt mieszka z dziadkami, a w weekendy z rodzicami...Także historia kuzynki Twojej koleżanki nie jest niestety jedyna.
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    Hmm dla mnie kampania jest z czapy, ale myślę, że bliskie nam osoby, odsuwając starania na czas... a powiedzmy- po trzydziestce (31-33-35 lat), starają się kilka-kilkanaście-kilkadziesiąt miesięcy, a potem na gwałtu rety leczące się z problemów hormonalnych/ endometriozy/słabego nasienia, mogą tak skończyć. Niektóre zdążą się wyleczyć, ale niektóre mogą nie zdążyć. Pytanie, czy gdyby zaczęły o tym myśleć przynajmniej 2-4 lata wcześniej nie byłoby tak ciężko i doczekałyby się dzieci. I pod takim kątem postrzegając tą kampanię jestem skłonna zauważyć przynajmniej kilka(naście) takich przypadków.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeJun 18th 2015 zmieniony
     permalink
    Hydro, ale przeciez teraz głośno jest o poznańskim przedszkolu, gdzie mozna zostawic dzieci na noc z czego rodzice ochoczo korzystają nie tylko w podbramkowych sytuacjach.:confused: Niestety takie rzeczy sie dzieją. DZieja sie w imie "szczęśliwi rodzice, to szczęśliwe dziecko" lub "musze pracowac, by zapewnić mojemu dziecku godne(?) warunki"
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 18th 2015 zmieniony
     permalink
    Ok, wiem, takie rzeczy się dzieją. Po prostu mnie dołują takie historie. Dlatego wolałabym, żeby pozostały tylko kolejnymi internetowymi legendami. No ale trudno, życie.

    To może jakaś inna kampania by się przydała? Nie wiem, na przykład w stylu "dziecko to nie kolejny punkt do odhaczenia na twojej liście osiągnięć"?
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    bardzo łatwo wam przychodzi ocenianie. nie zawsze wszystko jest takie czarno-biale, ze wyrodni dorobkiewicze.

    Treść doklejona: 18.06.15 10:25
    Jaheira: Hydro, ale przeciez teraz głośno jest o poznańskim przedszkolu, gdzie mozna zostawic dzieci na noc z czego rodzice ochoczo korzystają nie tylko w podbramkowych sytuacjach.

    ja czytalam na mamadu ze akurat wcale nie tak ochoczo
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    Ewasmerf: bardzo łatwo wam przychodzi ocenianie. nie zawsze wszystko jest takie czarno-biale, ze wyrodni dorobkiewicze.


    Ale kogo masz na myśli konkretnie? Bo wiesz, ja wiele rzeczy rozumiem, że matki wracają do pracy, że dzieci w tym czasie przebywają w żłobku - to wszystko życie po prostu. Ale gdzie jest granica? Czy opłacanie obcej kobiety, żeby przechowywała dziecko od poniedziałku do piątku i potem opowiadanie w towarzystwie prześmiesznych anegdot w stylu "on tak szybko rośnie, że jak go w piątek odbieram, to się zastanawiam czy to moje dziecko, hihihi" to jeszcze jest norma i czy da się to jakoś racjonalnie wytłumaczyć? :confused:
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 18th 2015
     permalink
    Ewasmerf: nie zawsze wszystko jest takie czarno-biale


    Dla mnie niektóre sytuacje są właśnie czarno białe.
    Albo nie rodzę dziecka [wiedząc, że za chwilę chce jechać za granicę i zarabiać] albo rodzę i nie jadę.
    Proste jak budowa cepa.
    Nie doszukuję się w tej sytuacji drugiego dna, nie próbuję zrozumieć innych przesłanek, bo MOIM ZDANIEM to po prostu okropne i niedopuszczalne.
    I tyle.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.