Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJun 30th 2015
     permalink
    _hydro_: to zamiast mycia zębów czy jako uzupełnienie?

    Różnie, czasami udaje się umyć czasami nie. Są z tym kłopoty, a na siłę nie myję.

    Treść doklejona: 30.06.15 22:16
    cerisecerise: Może tak się uda? Co myślisz?

    Nie wiem czy Adaś nie jest za duży ale może tak spróbuję :-)
    Tylko na pewno nie teraz bo teraz mamy taki kryzys emocjonalny, że liczy się tylko przetrwanie go... ;-)
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeJun 30th 2015 zmieniony
     permalink
    Winni, na czym polegają trudności z myciem zębów? Może jest jakiś kłopot z odczuwaniem w jamie ustnej?
    Na niechęć fajnie może podziałać wizyta w gabinecie specjalnie nastawionym na dzieci. Myszka Elinka i te klimaty, wybór super szczoteczki.
    I u nas pomogła też taka malutka klepsydra odmierzająca 2 minuty na mycie.
    --
    •  
      CommentAuthorgilese
    • CommentTimeJun 30th 2015 zmieniony
     permalink
    U nas mycie zębów to był dramat od zawsze, Janek ma nadwrażliwiość w jamie ustnej i nacudowaliśmy się tyle przez dwa lata że szok, zawsze kończyło się awanturą. Któregoś dnia kupiliśmy taki komplet dla starszych już dzieci z pociągiem Tomkiem, w komplecie jest podstawka na której jest jeżdżący w kółko pociąg odmierzający czas mycia ząbków. Mój syn myje teraz zęby pięć razy dziennie :D wręcz muszę go odganiać :D Wymieniliśmy tylko pastę na inną, szczoteczkę mu zostawiłam, on trochę nią pogmera w buzi a potem ja mu poprawiam już tą właściwą szczoteczką. Tak więc fanom Tomka polecam ;)

    Co do butelki to ponoć przetrwały odruch ssania to nic dobrego, kiedyś ktoś tu mówił że dziecko ma nadal niemowlęce połykanie (to właśnie wynik zbyt długo stosowanej butelki), pozatym wady zgryzu, ryzyko próchnicy, ryzyko wad wymowy. Naprawdę warto odstawić butelkę u takiego starszaka szkoda ryzykować).

    A tak apropo kilka dni temu na wątku przedszkolnym powstała dyskusja gdzie dziwiłyśmy się po co nauczycielka wspominała o odstawieniu butelki i przyuczaniu do kubka przed rozpoczęciem przedszkola ;) W przedszkolu dzieci piją mleko z kubka nie z butelki, lepiej żeby się przyzwyczaić wcześniej.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    brombap: Winni, na czym polegają trudności z myciem zębów? Może jest jakiś kłopot z odczuwaniem w jamie ustnej?

    Nie ma żadnych kłopotów z odczuwaniem. Adaś po prostu nie lubi tracić na to czasu.
    gilese: Któregoś dnia kupiliśmy taki komplet dla starszych już dzieci z pociągiem Tomkiem, w komplecie jest podstawka na której jest jeżdżący w kółko pociąg odmierzający czas mycia ząbków

    My też mamy gadżeciarską szczoteczkę, ale Adaś jest odporny na takie rzeczy, dla niego to może być albo nie być, nie ma to wielkiego znaczenia. Podobnie z wszelkimi kubkami do picia, które miałyby zastąpić butelkę. Posiadanie ich i korzystanie z nich nie są tak ważne jak poczucie uspokojenia i wyciszenia przy butli.
    gilese: Co do butelki to ponoć przetrwały odruch ssania to nic dobrego

    Eee, w to akurat nie wierzę. Są dzieci karmione.e piersią do 3-4 rż, a to tak samo jest ssanie. I gdyby Adaś pierś ssał, nie martwiłabym się. Natomiast butelka jednak mi trochę przeszkadza.
    gilese: A tak apropo kilka dni temu na wątku przedszkolnym powstała dyskusja gdzie dziwiłyśmy się po co nauczycielka wspominała o odstawieniu butelki i przyuczaniu do kubka przed rozpoczęciem przedszkola ;) W przedszkolu dzieci piją mleko z kubka nie z butelki, lepiej żeby się przyzwyczaić wcześniej.

    No ale bez przesady. Czymś innym jest gdy 3latek pije tylko z butli bo z kubka nie umie i o tym dziewczyny dyskutowały, a czymś innym gdy dziecka od ponad dwóch lat pije z kubka, z butelki zwykłej, przez słomkę itp. ale dodatkowo chce pić mleko w butelce ze smoczkiem bo ssanie go uspokaja.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 1st 2015 zmieniony
     permalink
    Winni: Nie ma żadnych kłopotów z odczuwaniem. Adaś po prostu nie lubi tracić na to czasu.


    Winni: na siłę nie myję.


    :shocked: Serio? Jak dziecko nie chce tracić czasu na podstawową higienę to nic z tym nie robisz? Wow... :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 1st 2015 zmieniony
     permalink
    _Fragile_: :shocked: Serio? Jak dziecko nie chce tracić czasu na podstawową higienę to nic z tym nie robisz? Wow... :shocked:


    Frag, dzieci są różne. Moje na przykład - jak już pewnie nieraz pisałam - mają tak, że przymus tylko utwierdza je w przekonaniu, że czegoś nie zrobią. I tak, mnie też się zdarzało w krytycznych momentach odpuścić mycie zębów. Nie, żeby to się notorycznie zdarzało, no ale bywało. I co? I nic. Opór tym sposobem mijał im szybciej, niż gdybym upierała się przy myciu na siłę. Każda miała taki etap w swoim życiu, każdej minęło bezpowrotnie - bynajmniej nie dzięki żelaznej konsekwencji :devil: Na siłę nigdy nie myłam, ale tłumaczyłam, co się będzie działo, jak nie będą o zęby dbały. Efekt jest taki, że problemów z tym nie mamy żadnych, mycie zębów jest teraz jak odruch, no i najlepszym dowodem na to, że jest w porządku, są wyniki kontroli u dentysty. Zero próchnicy. Czasem po dobroci osiąga się więcej niż na siłę.

    Poza tym, chyba tym razem się czepiasz trochę :tongue: To żadne nadzwyczajne zjawisko, że dzieci nieco inaczej postrzegają pewne sprawy. Mnie nie dziwi specjalnie, że nie podoba im się "strata czasu", jaką może być mycie zębów :wink:
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    I dlatego właśnie teorie RB promowane przez Winni do mnie zupełnie nie trafiają, bo zawsze odnoszę wrażenie, że to Adam decyduje o wszystkim, nie jego mama. Dla mnie to, delikatnie mówiąc, niedorzeczne :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    I Ty mówisz o teoretycznie kumatym 3latku, któremu da się wytłumaczyć, ze jak nie będzie myl ząbków to się zepsuja, trzeba będzie iść do dentysty i nie będzie to zbyt przyjemne jak to zazwyczaj jest na wizytach.
    .
    Serio nie mogę w to uwierzyć, zastanawiałam się kiedyś skąd się biorą ludzie, którzy potrafią się nie umyć przez kilka dni, nie myją zębów te podstawowe dwa razy dziennie... Teraz juz chyba wiem :confused:

    Treść doklejona: 01.07.15 08:40
    _hydro_: To żadne nadzwyczajne zjawisko, że dzieci nieco inaczej postrzegają pewne sprawy. Mnie nie dziwi specjalnie, że nie podoba im się "strata czasu", jaką może być mycie zębów :wink:--


    Hydro, to mnie absolutnie nie dziwi. Rowniez mnie nie dziwi to, ze dziecko moze nie lubic mycia zebow albo zwyczajnie sie wtedy nudzic, tez przez to przechodzilismy. Ale kurka, no to jest podstawowa higiena, Ty tlumaczysz, dziecko rozumie, nie mowimy przeciez niemowlaku, tylko w pelni sprawnym i inteligentnym dzieciaku!
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    _Fragile_: I Ty mówisz o teoretycznie kumatym 3latku, któremu da się wytłumaczyć, ze jak nie będzie myl ząbków to się zepsuja, trzeba będzie iść do dentysty i nie będzie to zbyt przyjemne jak to zazwyczaj jest na wizytach.


    Nie wiem czy to do mnie było, ale u nas etap buntu na mycie zębów był dużo, dużo wcześniej - koło 18 miesiąca może. W wieku trzech lat już od dawna obie traktowały to jako coś oczywistego.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Nie Hydro, to do Winni.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    a do mnie to co winni posze przemawia. ja to rozumiem tak, ze winni podaza za dzieckiem i je respektuje. i nie stosuje przemocy. zadnej.
    choc poczatkowo tez mialam takie wrazenie ze daje sobie wejsc na glowe i wychowa tyrana.
    -- ;
  1.  permalink
    NO ja narazie zostawiam te butelke nocna, bo pije na wieczor i nie widze jakiegos wielkiego mega problemu. I wiem, ze mojemu dziecku jeszcze niestety nie wszystko idzie wytlumaczyc. I po tym jak nie zawsze chce zjesc kolacje przynajmniej mam pewnosc ze pac glodny nie idzie :)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Ewasmerf: a do mnie to co winni posze przemawia.


    Do mnie też. Tylko wiecie co? Kolejna dyskusja zmierza do pastwienia się nad tym, co Winni pisze. Dałybyście spokój, co? Do niczego to nie prowadzi, a poza tym odnoszę wrażenie, że gdyby to pisał kto inny, to nie było by aż takiej afery za każdym razem :devil:
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Może i podąża za dzieckiem. Ok to jest fajne i nikt tego nie neguje.
    ale oceniajac przez pryzmat postów to tylko dziecko decyduje oraz ciężko wyczytac ze Winni próbuje coś zrobić, zaproponować...
    nie ona czeka i podąża... mam wrażenie ze gdyby przez rok mial bunt i nie zechciał sie kąpać to również by czekała...

    Moja Nina tez ma różne fazy (jak kazde dziecko z reszta), nie zmuszam jej nigdy do niczego, bo jak juz hydro wspomniala, to tylko potęguje złość i przynosi skutek odwrotny.

    Ale na litość ona ma ledwo dwa lata skończone , a juz tyle spraw na logike jej tlumaczylam lub sprytnie cos opowiedzialam i zawsze bylo ok.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Teo, a za co to eee? Czyżbyś lubiła takie forumowe samosądy? :tongue:
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Kurcze, ale jakie pastwienie sie? Po prostu jestem zdziwiona, ze ktos nie dba o higiene, nie z powodu np. nadwrazliwosci jamy ustnej, czy jakis problemow z buzia, ot tak, bo dziecko nie chce... No dobra, moze ja jakas tepa jestem, ale tego po prostu nie rozumiem.:confused:

    Treść doklejona: 01.07.15 09:06
    eveke: Ale na litość ona ma ledwo dwa lata skończone , a juz tyle spraw na logike jej tlumaczylam lub sprytnie cos opowiedzialam i zawsze bylo ok.


    O to mi chodzi. Rany boskie, to rozumni mali ludzie przeciez.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Frag, ale nie napisala nigdzie ze nie dba, tylko ze Adas nie zawsze chce umyc i wtedy podaje wlasnie wode z ksylitolem.
    Co wg ciebie ma robic? zlapac szczeke, otworzyc ja sila i wyszorowac te zeby?
    zaloze sie o 100 ze winni tlumaczy adasiowi nieustannie i gratuluje Frag ze masz takie posluszne dzieci, ktore jak im tlumaczysz ze zabki sie psuja to one poslusznie i z ochota szoruja zabki. Moje dziecko wie ze zeby sie psuja, a jednak byl czas ze zeby myl niechetnie: chce zeby mi wypadly, chce miec zepsute.
    Tu sie naprawde czasem nie chce brac udzialu w dyskusjach bo zaraz szereg matek nie dosc ze wi lepiej to jeszcze inne zaraz potepi.
    BTW - my mamy dni niemcia sie. zdarza sie i mi, i mojemu dziecku. fajnie jest czasem byc brudasem.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Frag, po prostu nie da się nie zauważyć, że pewne osoby są odbierane tak, a nie inaczej, nie ważne czego by nie napisały. Tylko tyle. I nie chodzi mi o konkrety (jak na przykład teraz - czy dbanie o higienę można odpuszczać, czy też nie), bo mnie też się często zdarza mieć zdanie odmienne.

    Treść doklejona: 01.07.15 09:15
    Ewasmerf: Frag, ale nie napisala nigdzie ze nie dba, tylko ze Adas nie zawsze chce umyc i wtedy podaje wlasnie wode z ksylitolem.


    O to dokładnie mi chodzi. Winni pisze, że jej dziecko nie zawsze chce myć zęby, a tu zaraz sypią się gromy o zaniedbywaniu higieny. No błagam... Pokażcie mi dziecko, które nigdy nie miało momentu zwątpienia w sens mycia zębów :devil:
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Winni, tylko że żaden suplement nie może być zamiennikiem czegoś... Jak suplementujesz witaminy to nie znaczy, że nie musisz jeść... Podobnie jest z przeciw próchniczym działaniem ksylitolu. On tylko ma działanie pomocnicze. Aby tej próchnicy uniknąć to jednak zęby szczotkować trzeba. To tak jakbyśmy zamiast szczotkowania zębów tylko i wyłącznie płukały jamę ustną płynami...

    Moje dziecko ze względu na nadwrażliwość nie chciało myć zębów, ale nie łudziłam się, że ksylitol załatwi sprawę... Jakos wygłupami, zabawą stopniowo zachęciłam dzieciaka do mycia ząbków i myje codziennie. Obecnie nawet sam się dopomina, bo wiąże to z czymś przyjemnym. Nie zmuszałam, bo zmuszanie odnosi odwrotny skutek...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 1st 2015 zmieniony
     permalink
    Kazde dziecko chyba taki etap mialo, ale jak ktos pisze "czasem nie myje zebow, bo nie lubi tracic na to czasu" to tak, jestem zdziwiona, mega. Ja to odebralam tak, ze Adas mowi "nie" i mama mowi "ok", ale moze to znowu niezrozumienie wypowiedzi Winni.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Co wg ciebie ma robic? zlapac szczeke, otworzyc ja sila i wyszorowac te zeby?


    Ja bym bardziej w jakiś fajny sposób wyrobiła nawyk mycia zębów... Żadnego zmuszania, siłą buzi otwierania nie wolno ;)...
    Tylko chodzi o to, że bym się nie łudziła, że woda z ksylitolem załatwi za nas robotę... Byłoby to zbyt piękne...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 1st 2015 zmieniony
     permalink
    Ja też napisałam, że czasem nie myłam młodym zębów, bo był za duży opór (tak, też nie chciały tracić czasu) i już nie było tak wielkiego oburzenia (no chyba że?) :tongue:

    Treść doklejona: 01.07.15 09:28
    Monia502: Ja bym bardziej w jakiś fajny sposób wyrobiła nawyk mycia zębów... Żadnego zmuszania, siłą buzi otwierania nie wolno ;)...


    Bo to się da przecież zrobić. Pomiędzy myciem na siłę, a olaniem mycia jest przecież milion możliwości. Tym bardziej dziwią mnie takie radykalne osądy konkretnych osób. Czy napisanie, że a) moje dziecko nie lubi myć zębów oraz b) zdarza mi się to mycie odpuścić od razu oznacza, że całkowicie odpuszczam temat? Nie wydaje mi się.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Hydro za stwierdzenie o pastwieniu sie. Wyrażenie opinii, że się z kimś nie zgadzam nie jest pastwieniem, a że często sie nie zgadzam z tymi samymi osobami to chyba logiczne.
    Oraz za to, że narzucasz co mam (mamy) pisać. Bardzo tego nie lubię.


    Nasza Nina też miała etap, że nie chciała myć zębów. I tak otwierałam jej buzię siłą i jej te zęby szorowalam, mimo jej sprzeciwu. I uważam, że miałam rację (i bez tego ma słabe ząbki niestety) i się tego nie wstydzę. Nic jej się nie stało, traumy również nie ma. Oraz wie, że zęby myjemy codziennie nieważne czy się jej chce, nie chce, szkoda jej czasu etc. I nie ma że boli.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Monia502: bym się nie łudziła, że woda z ksylitolem załatwi za nas robotę..

    stawiam kolejna stowe, ze winni sie nie łudzi i na pewno martwi sie, ze dziecko niechetnie myje zeby, bo ewentualna prochnica to stres dla dziecka, wydana kasa przez rodzica. Nie chce tu wymyslac co tez winni mysli albo nie, ale z tego co pisze BARDZO kocha Adasia i naprawde nie wydaje mi sie, ze ma w d.. stan jego uzebienia albo ze jest taka idiotka, ze mysli ze mozna zastapic mycie zebow ksylitolem.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    A ja nie zauważyłam żadnego ataku na Winni, jak Brombap delikatnie napisała do Winni to ona odebrała to bardzo do siebie, odnoszę wrażenie, że jak tylko ktoś śmie nie zgodzić się z Winni, jej metodami wychowawczymi, ona odbiera to od razu jako atak.
    Ja rozumiem że Winni wnosi swoje 3-letnie dziecko po schodach, gdy nie ma ochoty, daje mu smoczusia bo tak się uspakaja, nie myje mu zębów gdy nie chce.
    Zawsze można znaleźć metodę, sposób na dziecko poprzez zabawę, nawet mój prawie dwuletni syn bez problemu myje zęby bo robimy to w formie zabawy, ale jak 3 -latek ma bunt odnośnie zębów (no chyba że bunt trwa 2 dni to okey) a jest dzieckiem bez zaburzeń, to tego zrozumieć nie mogę, czekam na inne perełki wychowawcze Winni w takim razie...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    kachaw: Ja rozumiem że Winni wnosi swoje 3-letnie dziecko po schodach, gdy nie ma ochoty, daje mu smoczusia bo tak się uspakaja, nie myje mu zębów gdy nie chce.
    Zawsze można znaleźć metodę, sposób na dziecko poprzez zabawę, nawet mój prawie dwuletni syn bez problemu myje zęby bo robimy to w formie zabawy, ale jak 3 -latek ma bunt odnośnie zębów (no chyba że bunt trwa 2 dni to okey) a jest dzieckiem bez zaburzeń, to tego zrozumieć nie mogę, czekam na inne perełki wychowawcze Winni w takim razie...


    Mówcie mi jeszcze, że to nie jest pastwienie się :devil: Serio, dziewczyny, to jest ok? To już nie ma nic wspólnego z wyrażaniem odmiennej opinii przecież.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Każde dziecko jest inne. Ja byłam zmuszana za dzieciaka do mycia zębów i dłuuuugo unikałam tej czynności, bo źle mi się kojarzyła... Na szczęście moje zęby nie ucierpiały. Mam jakieś oporne na próchnicę. Pierwsza dziura zrobiła mi się w wieku 12 lat, druga w wieku 19... W tym czasie moja dbająca o higienę jamy ustnej siostra traciła ząb za zębem...

    No, ale obiecałam sobie, że nie zrażę swojego dziecka jakimś drastycznym zmuszaniem... Zrobiłam z siebie największego pajaca by dziecku mycie zębów kojarzyło się dobrze ;)...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    ja akurat wpis brom odebralam dokladnie tak jak winni, choc mnie nie dotyczyl. autorytarny jedyny wlasciwy sposob...
    zreszta - co was tak razi wtym sposobie wychowania winni? niech sobie "rozpusci" dzieciaka jak ma taki kaprys. najwyzej wasze grzeczne, posluszne i ulegle dzieci beda omijac takich Adasiow z daleka.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 1st 2015 zmieniony
     permalink
    Monia502: Ja byłam zmuszana za dzieciaka do mycia zębów i dłuuuugo unikałam tej czynności, bo źle mi się kojarzyła... Na szczęście moje zęby nie ucierpiały


    Ja odwrotnie - nikt nigdy nie pilnował czy w ogóle myję zęby i niestety płacę za to do dziś. Zęby zdążyły mi się popsuć bardzo szybko, a jak wiadomo, nie mają zdolności do regeneracji :wink: Dlatego obiecałam sobie, że oszczędzę tego moim dzieciom. Ale siłowych rozwiązań unikam z zasady. I da się, wszystko się da bez przemocy, tylko trzeba czasem trochę gimnastyki, a czasem (paradoksalnie) trochę luzu, żeby to osiągnąć.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    co was tak razi wtym sposobie wychowania winni?


    Mnie tam osobiście nie razi ;)

    stan jego uzebienia albo ze jest taka idiotka, ze mysli ze mozna zastapic mycie zebow ksylitolem.


    Ja tak troszke odbebrałam, bo Winni napisała (dokładnie nie zacytuję), ale brzmiało to jak "jednocześnie zapobiegam próchnicy" (dodające ten ksylitol do wody)...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    kachaw: Zawsze można znaleźć metodę, sposób na dziecko poprzez zabawę, nawet mój prawie dwuletni syn bez problemu myje zęby bo robimy to w formie zabawy


    Dokladnie tak, przeciez pomiedzy poddaniem sie "chceniu" dziecka, a otwieraniem szczeki na sile jest miliRd sposobow...
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJul 1st 2015 zmieniony
     permalink
    kachaw: Zawsze można znaleźć metodę, sposób na dziecko poprzez zabawę

    Ja też tak uważam i naprawdę, nie mogę sobie przypomnieć sytuacji, żeby nie osiągnąć efektu końcowego. Jak nie tak to inaczej, jak nie teraz to za chwilę, ale zawsze da się z dzieckiem dogadać, chociaż moje z tych charakternych.
    A ze smokiem było tak, że mając ponad rok używała go tylko do spania. Ptaszek zabierał dla małych pisklaczków i oddawał nam tylko do spania :wink: Było ok, aż do ospy, kiedy źle się czuła, marudziła- i smok został. A później chciała go co chwilę, jak tylko się zapodział to go szukała i płakała, żeby jej dać. Wydawało się, że jest całkowicie "uzależniona". I pewnego dnia ptaszek nam ukradł smoka na stałe. Marudziła 2h, do drzemki. Na drzemkę poszła bez smoka, wcześniej przeszukała tylko szuflady i łóżko, czy na pewno go nie ma. Parę dni jeszcze pytała o smoka, ale bez płaczu, "tak dla zasady". I koniec, problem się rozwiązał. A wydawało się, że będzie tragedia- mój mąż prawie zemdlał jak się dowiedział, że ma ją usypiać bez smoka i pewnie przewidywał, że będzie płacz przez pół nocy :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Ptaszek zabierał dla małych pisklaczków i


    jak ja Wam zazdroszczę że Wasz pociechy "łykają" takie historie... ;)
    Mój ma 4 i ni cholerki... Nigdy nie łapał :P...

    mój mąż prawie zemdlał jak się dowiedział, że ma ją usypiać bez smoka


    To mi się trafiło tak, że zabrałam Dawidkowi smoka i dobrze nam szło i nagle trafił się nam szpital. Strasznie się bałam, że nie da dzieciakom spać... Ale byliśmy twardzi... I do dziś już smok nie wrócił.

    Teraz jeszcze ta nieszczęsna butla własnie ...
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Monia502: jak ja Wam zazdroszczę że Wasz pociechy "łykają" takie historie...

    cóż, historia była powtarzana do bólu...100 pytań, "a jak to", a dlaczego", "a gdzie", ale jakoś idzie :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    cóż, historia była powtarzana do bólu...100 pytań, "a jak to", a dlaczego", "a gdzie", ale jakoś idzie


    U mnie też, ale autysta to jednak trudniejsze zadanie ;)
    Oni są bardzo dosłowni...
    Najpierw syn nie potrafił zrozumieć o co mi chodzi, a teraz jak juz rozumie, to pilnuje tej flachy i czeka aż przyleci ptak... Oraz nabył leku przed ptakami, bo to złodzieje...
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Hope, Ewa, naprawdę po Waszych wypowiedziach widać, że jak ktoś jest normalnie nastawiony do osoby i dyskusji, to zrozumie wszystko właściwie. Jak ktoś jest uprzedzony, to zawsze widzi w krzywym zwierciadle, ot i cała tajemnica tego „pastwienia się” jak to ładnie hope ujęła.

    W zasadzie nie musze się tłumaczyć. Z niczego. I w zasadzie nie muszę czytać tych wszystkich bzdur które o mnie napisały niektóre osoby. Teraz uwaga będzie ironia:

    Następnym razem jak zechcę podzielić się na forum np. tym, że moje dziecko czasami się nie myje, bo nie chce, opiszę wszystko ze szczegółami. Zacytuję na dwie strony całą naszą dyskusję, w której przekonuję syna, dlaczego mycie się jest ważne, opiszę wszystkie próby załatwienia tego przez zabawę. Albo nie, najlepiej to nagram i wrzucę filmik, żeby nikt nie miał wątpliwości, że dziecko nie wchodzi mi na głowę.

    Koniec ironii.

    Ewa bardzo słusznie zauważyła. Nie stosuję przemocy. Żadnej. Ani fizycznej, ani słownej. Nie stosuję kar, nagród, pochwał, gróźb, szantażu, tablic motywacyjnych, naklejek, oszukiwania itp. Szanuję moje dziecko. Robię wszystko co mogę aby zadbać o różne dziedziny życia, które dla mojego syna nie mają jeszcze wartości jak np. czystość, ale nie za cenę poniżenia dziecka, które ma miejsce przy zastosowaniu siły. Po prostu nie. Tłumaczę, inicjuję zabawy, mierzę czas, myjemy sobie nawzajem, robimy różne dziwne rzeczy czasami. Ale jest granica tych zabiegów. Skoro moje dziecko na absolutnie wszystko mówi „nie”, to po prostu odpuszczam. W mojej opinii gdy zrobiłam wszystko co mogłam aby go przekonać/zachęcić/wciągnąć w zabawę i nie odebrać przy tym dziecku mojego szacunku i nie przekroczyć jego granic, to tu kończy się moja rola. Kropka. Rozumiem, że te wszystkie dziewczyny, które tak na mnie naskoczyły, stałyby nad biednym dzieckiem nawet do północy, tłumacząc, przekonując, zmuszając czy co tam jeszcze, aż dziecko w końcu te zęby by umyło. Nie z przekonania, że to ważne i potrzebne. Z bezsilności. Ale matka mogłaby napisać: moje dziecko ZAWSZE myje zęby, nie wyobrażam sobie by poszło spać z nieumytymi. I wiem, że teraz ironizuję i jestem uszczypliwa, ale no nie mogę czasami po prostu, nóż mi się w kieszeni otwiera jak czytam niektóre teksty, a cytować nie będę, bo dopiero się wojna zrobi.
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Monia502: autysta to jednak trudniejsze zadanie

    nie wątpię ;/
    --
    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Ja w ogóle nie rozumiem tej dyskusji.
    Dziecko ma myć zęby, ma się myć i tyle!!!
    Trzeba być konsekwentnym, a jeśli matka sobie nie radzi, obowiązek scedować na ojca.
    Dziecko będzie się buntowało, może nawet płakało i wymuszało...ale założę się, że w tydzień upora się za wszystkim.
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Zrobił się OT o myciu/niemyciu zębów!
    Winni - a nie mogłabyś się z Adasiem trochę pobawić z tym myciem ząbków? Wydaje mi się czasami, że Ty tak zawsze do niego poważnie i dorośle przemawiasz. Leon lubi mycie ząbków, ale żeby nie było nudne, to śpiewam mu zawsze piosenkę "szczotka pasta...", myję mu trochę sama (pani dentystka poleciła wyręczać dziecko w myciu ząbków do 6r.ż.), trochę on sam myje, udaję, że wyganiam "robaczki próchniaczki", wygłupiam się, podkładam głosy tych robaczków - Leon chichocze, to dla niego jest cały teatrzyk!
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Ewasmerf: winni sie nie łudzi i na pewno martwi sie, ze dziecko niechetnie myje zeby, bo ewentualna prochnica to stres dla dziecka, wydana kasa przez rodzica. Nie chce tu wymyslac co tez winni mysli albo nie, ale z tego co pisze BARDZO kocha Adasia i naprawde nie wydaje mi sie, ze ma w d.. stan jego uzebienia albo ze jest taka idiotka, ze mysli ze mozna zastapic mycie zebow ksylitolem.

    Dokładnie.

    Treść doklejona: 01.07.15 10:09
    Monia502: Winni, tylko że żaden suplement nie może być zamiennikiem czegoś... Jak suplementujesz witaminy to nie znaczy, że nie musisz jeść... Podobnie jest z przeciw próchniczym działaniem ksylitolu. On tylko ma działanie pomocnicze. Aby tej próchnicy uniknąć to jednak zęby szczotkować trzeba. To tak jakbyśmy zamiast szczotkowania zębów tylko i wyłącznie płukały jamę ustną płynami...


    Boszsze, czuje się jak 5 latek… Czy Wy naprawdę sądzicie, że jestem tak ograniczona, że łudzę się, że woda z ksylitolem zastąpi szczoteczkę?
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    A teraz doczytałam Twój ostatni post, czyli przez zabawę działa! :)
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    _azja_: Winni - a nie mogłabyś się z Adasiem trochę pobawić z tym myciem ząbków? Wydaje mi się czasami, że Ty tak zawsze do niego poważnie i dorośle przemawiasz.


    Winni: Tłumaczę, inicjuję zabawy, mierzę czas, myjemy sobie nawzajem, robimy różne dziwne rzeczy czasami
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Boszsze, czuje się jak 5 latek… Czy Wy naprawdę sądzicie, że jestem tak ograniczona, że łudzę się, że woda z ksylitolem zastąpi szczoteczkę?


    No tak to napisałaś, że tak to zabrzmiało, że wierzysz w moc ksylitolu :P
    I bynajmniej nie wnioskuję, że jesteś ograniczona, wypraszam sobie wkładanie mi w usta coś czego nigdy nie powiedziałam, ani w głowę cos czego nawet nie pomyslałam :P.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 1st 2015 zmieniony
     permalink
    Winni: . dziecko w końcu te zęby by umyło. Nie z przekonania, że to ważne i potrzebne. Z bezsilności.


    A nawet jeśli zrobi to z nazywanej przez Ciebie bezsilności to co?
    Przecież od tego chyba nie umrze.
    Są rzeczy moim zdaniem takie, gdzie dziecko po prostu musi.
    Nieważne czy chce czy nie ma ochoty. Musi i już.
    Dla mnie to m.in te zęby nieszczęsne.
    Zwłaszcza, że Nince mimo codziennego mycia i tak poleciały, więc ma Adaś szczęście że nic mu się nie dzieje.

    A tak z ciekawości Winni powiedz mi. Jeśli Adaś któregoś dnia oprotestowalby przedszkole to co ?
    Jeśli zastosujesz wszystkie znane Ci metody rb, sposoby etc a on uzna ze chodził nie będzie i kropka. Co wtedy?
    Zwolnisz się z pracy i będziesz z nim w domu dla jego dobra i podążania za jego pragnieniami oraz z szacunku do niego?

    Pytam serio, bez ironii czy uszczypliwosci.
    Bo serio nie rozumiem czym się kierujesz w wsrtosciowaniu tego co mu odpuszczać możesz a co on po prostu musi. I czy w ogole jest w jego przypadku to musi. A jeśli nie to co byś zrobiła w sytuacji podbramkowej jak z tym przedszkolem. Gdyby, tak jak napisałam, NIC innego nie pomogło......
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    No cóż, moje historie z ptaszkami, chyba podchodzą pod "oszukiwanie" :wink: No to cóż, oszukuję moje dziecko, bo ma 2,5 roku i łatwiej mu zrozumieć historie o ptaszkach, które zabierają smoczka pisklaczkom, bo ona już jest za duża, niż krzywy zgryz w przyszłości i wady wymowy :wink: Na razie jest mała i ma prawo żyć trochę w świecie wyobraźni, na martwienie się problemami w zębami przyjdzie czas- na razie to moje zadanie (przynajmniej w szerszym zakresie niż podstawowa informacja, że ząbki będą chorować). A w grudniu jej Mikołaj przyniesie prezenty, może mi kiedyś ten brak szacunku wybaczy :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthoranula36
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Monia502: Oraz nabył leku przed ptakami, bo to złodzieje...


    sprytnie :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    TEORKA: Jeśli Adaś któregoś dnia oprotestowalby przedszkole to co ?


    Trafiłaś z tym pytaniem. Adaś od kilku tygodni ma okres oprotestowywania przedszkola. Dziewczyny spod mojego wykresu znają tło, tutaj nie będę się rozpisywać. I normalnie aż chciałoby się złośliwie napisać: tak, od kilku tygodni nie chodzę do pracy, bo dziecko mi nie pozwala!

    Rozmawiamy, szukamy sposobów na smutek, na tęsknotę, przy rozstaniu robimy połączenie telefoniczne, żeby Adaś nadal mnie słyszał i żeby mu było łatwiej. Natomiast owszem był taki jeden dzień, wyjątkowo emocjonalnie dla niego trudy. I owszem, wzięłam urlop na żądanie, żeby zostać z Adasiem. Nawet pojechaliśmy do przedszkola, ale Adaś w nim nie został. Znam moje dziecko na tyle, że wiem, kiedy niechęć do przedszkola jest chwilową emocją ( bo przedszkole uwielbia i po południu trudno go do domu wyciągnąć ), a kiedy moje dziecko naprawdę potrzebuje mojej obecności. Tego jednego dnia potrzebował. Bardzo. A ja nie zamierzałam mu jej odmówić. I tak jak wzięłabym urlop gdyby mój mąż wyjątkowo potrzebował mojej obecności, albo moja mama, tak samo wzięłam ten jeden dzień dla dziecka. A nawet tym bardziej, że to dla dziecka, którego emocjonalność dopiero się kształtuje. Ucieszył się, rozumiał, że to wyjątek, rozumiał, że to dlatego że bardzo źle się czuł. I pewnie nikt mi nie uwierzy, że nie sięgnął po więcej. Następnego dnia poszedł do przedszkola normalnie i tak już dwa tygodnie od tamtego dnia. Rano bywa różnie, ale tylko raz mnie potem poprosił, żeby znów zrobić wyjątek, wytłumaczyłam mu dlaczego nie mogę i ok. Smutno mu było, ale dał radę.

    Ale tak, wiem, dziecko weszło mi na głowę, bo nie chciało iść do przedszkola, a ja się na to zgodziłam i wzięłam urlop.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    Winni, cisnie sie jeszcze jedno pytanie: dlaczego z przedszkolem zrozumial, a z zebami nie.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    TEORKA: A nawet jeśli zrobi to z nazywanej przez Ciebie bezsilności to co?
    Przecież od tego chyba nie umrze.


    Teo, nie chcę z Tobą o tym dyskutować. Szanuję granice mojego dziecka. Pytasz „to co?” To wtedy zastosowałabym przemoc. Jestem temu przeciwna, zawsze. I mogłabym Ci tu pisać dlaczego i jakie skutki według mojej wiedzy może mieć taka przemoc dla dziecka, ale po pierwsze pisałam to na tym forum wiele razy i już mi się nie chce, a po drugie, Ty nie chcesz się niczego dowiedzieć, ani niczego co napisze rozważyć. Ty wiesz swoje i pytasz mnie trochę zaczepnie, jakbyś chciała włożyć kij w mrowisko, więc…

    Treść doklejona: 01.07.15 10:48
    TEORKA: Bo serio nie rozumiem czym się kierujesz w wsrtosciowaniu tego co mu odpuszczać możesz a co on po prostu musi.


    Wyobraź sobie, że nie stosuję żadnych ścisłych podziałów. Dostosowuję wszystko do kilku prostych czynników:

    1. Na co ja mogę sobie dziś pozwolić w kwestii odpuszczania czy zmiany swoich decyzji.

    2. Co Adaś jest w stanie emocjonalnie znieść w danym dniu, biorąc pod uwagę jego poziom zmęczenie, stan emocjonalny otp.

    3. Co mogę zrobić aby i moje i jego potrzeby była uszanowane.

    Treść doklejona: 01.07.15 10:52
    azniee: No to cóż, oszukuję moje dziecko, bo ma 2,5 roku i łatwiej mu zrozumieć historie o ptaszkach,


    To co innego. Zobaczywszy, przyjdzie moment, że sama poczujesz, że takie oszukiwanie jest już nie na miejscu. Jak Adaś był mniejszy też wymyślałam takie historie, teraz już nie byłoby to fair wobec niego.

    Treść doklejona: 01.07.15 10:54
    Ewasmerf: Winni, cisnie sie jeszcze jedno pytanie: dlaczego z przedszkolem zrozumial, a z zebami nie.


    Ewa, dziecko to nie automat, to wiesz przecież :-) A dlaczego jednego dnia myje zęby bez protestu a innego nie?? Nie wiem :-)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 1st 2015
     permalink
    No ok jeden dzień unz mogłaś wziąć ale gdyby takie dni zaczęły się powtarzać to wtedy może być problem....
    Wiesz o co mi chodzi ?
    W piątek znowu nie zostanie, weźmiesz urlop. Potem jeszcze w środę i czwartek. I zaraz urlop się skończy albo szef się wkurzy.
    Kurcze no moim zdaniem się tak po prostu nie da. Życie.

    I zobacz człowiek normalnie pyta, po ludzku a Ty od razu wyjeżdżasz z wkladaniem kija w mrowisko. Zarzucasz komuś ignorancję a sama robisz to samo.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.