Ciężki dzień dziś mam....jest to jeden z tych, kiedy myśli krążą wokół powrotu do Polski...wiecie same, są plusy i minusy. Podjęliśmy już dawno decyzję, że wracamy, ale ciężko będzie tak zacząć tam znowu wszystko od nowa...
Dziewczynki te z Irlandii, gdzie kupiłyście termometr, który polecają dziewczyny na forum- Microlife MT16C2. Ja tego tu dostać nie mogę ;/ pełno różnych wynalazków, ale takiego nie ma. A jak chciałam z internetu zamówić i kartą kredytową zapłacic to przy podawaniu adresu Polska wyskakuje nie ma opcji wpisania innego państwa. I to samo gdy prubowałam zamówić z zapłata przy odbiorze , też tylko Polska
Magdalenka, nie możesz poprosić kogos w Polsce by Ci kupił i wysłał? Ja często z takiej formy korzystam jak mi czegos brakuje a nie mogę tego zakupić w Irl.
Co do termometru ja z UK nie IE ale ja kupiłam na Polskim allegro zapłaciłam używając moneybookers ale pytałam sprzedawcę czy wyśle do UK kosztowało mnie to jakieś 25 zł
Linki do firmy Microlife - w drugim dane kontaktowe, namiary na dział sprzedaży w Europie http://www.microlife.com/products/fever/60seconds/ http://www.microlife.com/contact/ Może to Ci pomoże. Jednak najlepszą opcją byłoby poprosić rodzinkę w Polsce o zakup w aptece (czasem trzeba zamówić, to trwa jakiś dzień, dwa) i przesłanie Tobie pocztą
Do Izunka85: No w sumie pracowałam w Polsce przed wyjazdem 6 lat, więc posiadam jakieś dośw. zawodowe. Po powrocie ja i mój mąż będziemy szukać pracy, jednocześnie mamy plany na własną działalność, jednak to nie od razu. Nie mogę dłużej odwlekać momentu, kiedy pojawią się dzieci...a wiem, że gdybyśmy mieli dziecko tutaj, to pewnie już nigdy byśmy nie wrócili, z dzieckiem powrót robi się jeszcze trudniejszy...Tak więc powrót jest już ''musowy''
akatre super ze macie plany , uwazam ze jak czlowiek do czegos dazy ma ambicje to napwno sobie poradzi. domyslam sie ze dla kazdej z nas bedzie szokiem powrot do pl... moja siostra byla tu 3 lata i wrocila do pl. pierwszy rok byl trudny ale juz jest ok:)
Dzięki:) Cieszę się, z powodu Twojej siostry, to zawsze miło słyszeć, jak komuś się udał powrót. Mam nadzieję, że Ty będziesz szczęśliwa, cokolwiek wybierzesz już tak ostatecznie, będziesz się dobrze czuła w miejscu, które wybierzesz na dom...Wiesz,o czym mówię... to sa takie 2 drogi - zostać lub wracać i każdy musi sobie na to pytanie odpowiedzieć, zdecydować, przychodzi na każdego taki moment (wymuszony często przez okoliczności, jak u mnie). Dla nas nadszedł i myślę, że ten cały stres potęguje się właśnie przez tę świadomość, że to już tuż tuż ...oj ciężkie będą te miesiące, już mi się zaczęła udzielać atmosfera zmian, raczej nie przepadam za takimi przygodami, zresztą nikt nie lubi tracić gruntu pod nogami i ''układać się'' na nowo...
akatre ma racje co chodzi o trudny powrót do Polski z dziećmi. Mój syn jak i syn sąsiadów polaków chodzi już czwarty rok do szkoły w ie. Dzieci pomimo ,że polskie w czasie zabawy porozumiewają się w języku angielskim. Nie widze szans na odnalezienie się w szkole w Polsce. Zresztą moje dziecko już mi oznajmiło, że w Iirlandii jest jego dom. Że tęskni za dziadkami i moją siostrą,ale w Polsce czuje się jak na wakacjach za granicą ,a nie jak w domu.
No właśnie...my to my, a dzieci? One przecież tu się rodzą, tu przebywają przez cały czas, zaczynają edukację, ''wnikają'' w środowisko i język od małego. Do Polski jeżdżą na wakacje, święta oraz urlopy z rodzicami, ale same powiedzcie jak często... widzę po znajomych, że te dni spędzone w Polsce to raptem 2-3 tyg. w skali roku. Tak więc dla nich to ten kraj tutaj jest punktem odniesienia...
Aha:) czyli masz plan:) Ale czy...nie obawiasz się, że przyzwyczaisz się po prostu, że tu jest łatwiej rodzinie z małym dzieckiem (w sensie finansowym) i czy nie będzie wtedy trudniej podjąć decyzję o powrocie? Nie będzie Cię kusiło, żeby zostać? To w sumie jeden z powodów, dla których odkładałam decyzję o dziecku tutaj...
akatre - tak plan niby jest ale z niezbyt milego doswiadczenia wole nie planowac. o tyle wygodniej by mi bylo z dzieckiem ze w pl ma mi kto pomoc jak bym poszla do pracy , tutaj nie mam nikogo z rodziny. przedszkola kolosalnie droge...wiec ciezko bylo by mi wrocic do pracy. a oboje z P.pracujemy od 9-5tej...
zreszta tu mam tylko wynajmowane mieszkanie i az - bo nie tylko- przyjaciol- korych pewnie najbardziej by mi brakowalo. w pl mam mam wszytsko. dom , rodzine!!! najwazniejsze rodzine! jestem z nimi bardzo zwiazana i nikt i nic nigdy mi nie wynagrodzi tego ze np.musze spedzic tu swieta ... zawsze sa za i przeciw, zawsze sa plusy i minusy....
Wiolettala, w jakim county mieszkasz? Ja po 6 latach w Irl już się "zadomowiłam" ale ciągle mamy w planach powrót do Polski...do siebie. Ale czy dzieci będą chciały? Teraz mój syn by chciał i to bardzo ale co będzie za kilka lat? Tak jak pisze Izunka, zawsze są plusy i minusy.
W Co Galway, mysle tak jak ty, ale powrot w planach zagoscil na powaznie w tym roku po smierci mojej babci kiedy zobaczylam ze coraz starsi rodzice sa tak naprawde zdani tylko na siebie
Ja tez bym chciala wrocic do PL, bardzo. Ale jeszcze najblizsze 4-5 lat musimy tu zostac. Potem mam nadzieje, uda sie zorganizowac powrot. No i mam nadzieje, ze wszystkie dzieci uda mi sie urodzic u UK, nie chce przechodzi ciazy i porodu w PL.
rooda ja tez panicznie boje sie polskich szpitali....:/ ale po 6 latach chyba nareszcie wyleczylam sie z checi powrotu za ktory jeszcze rok temu...a nawet i kilka miesiecy temu dalabym sie doslownie pokroic...:) chyba nareszcie zaczelam widziec i plusy a nie same minusy tej mojej emigracji :)) tylko w swieta wlasnie zawsze przychodzi taki moment ze sie wszystkiego odechciewa...nie cierpie spedzac ich tutaj...mimo tego ze mamy tutaj rodzine Polowka...ale moze wlasnie dlatego...moze wyjde na zolze ale nie ukrywam ze wlasnie w swieta zazdrosc wylazi ze mnie uszami...przeciez on ma ich wszystkich na codzien...a ja swoich nawet od swieta nie :/
dla mnie siweta to tez najgorszy czas... a te napewno spedze tu i to z mojego P.rodzicami... nie zebym miala cos przeciwko nim, ale to nigdy dla mnie nie bedzie to samo.
Izunka no wlasnie o tym pisze...nie zebym miala cos do rodziny Polowka..bo tak wcale nie jest...ale w swieta z nimi zawsze lezka sie w oku zakreci....:( chocbym nie wiem jak sie starala zeby bylo inaczej
Ja tez musze przyznac,ze najbardziej tesnie w każde święta, wspominając czas spedzany kiedyś z rodzicami, siostra.... Ja wiem,ze moje zycie juz jest w irlandii gdyz maz jest irlandczykiem. Nadal praktykuje nasze tradycje tak jak Wigilia czy Swieconka w Wielkanoc, ale nadal brakuje tych waznych dla mnie osob rodzicow i siostry. Nie ma Swiat, wktore by lezka nie poleciala...
ja w co.Kildare. Na Wigilie nawet tesciów zapraszam bo oni nic nie organizują 24 grudnia. Jak im sie spodobalo nawet dzielą sią opłatkiem. I teraz co roku zapowiadaja się na Wigilie.
dzieki za info na przyszlosc...nawet nie wiedzialam ze cos takiego jest....a szczerze mowiac nie jestem zwolenniczka szkol sobotnich...serca nie mam zmuszac dzieciaka do chodzenia do szkoly w weekendy...a mozesz cos wiecej na ten temat napisac??? jak to wyglada?? jakie koszta itp???
po zgloszeniu aplikacji do tej szkoly nalezy umowic sie na spotkani z pedagogiem szkolnym na skypie. Pani sprawdza wiedze dziecka rozmawiajac z nim, zadajac pytania i test do rozwiazania. W zaleznosci w jakim poziomie dziecko zna j .polski przypisuje do danej klasy 1 badz 2. Szkola spelnia warunki normalnej szkoly publicznej wiec dziecko otrzymuje wazna legitymacje szkolna ze szkoly w polsce np moj z prywatnej szkoly podstawowej w Bielsku Bialym i po koncowym egzaminie otrzymuje swiadectwo ukonczenia roku szkolnego i swiadectwo jest wazne w polsce, ze gdyby syn wrocil do polski to kontynuuje nauke. I dziecko normalnie widnieje na liscie uczniow danej szkoly w polsce.
wszelkie dokumenty do podpisania sa przysylane do domu , ktore po podpisaniu sie odsyla. Znalazlam szkole przypadkowo, akurat przed samym koncem terminu zgloszen. Ale jeden minus to ,ze cala nauka praktycznie w calosci spoczywa na rodzicach. Chyba ,ze lekcje indywidualne mozna wykupic, ale jak na razie to jeszcze sobie daje rade w roli nauczyciela
magdalenka a syn jak sobie radzi??? w koncu polski program nauczania jest troche obszerny co nie?? obejmuje wszystkie przedmioty??? ale naprawde pomysl genialny :)))
syn ma skonczone 8 lat , do szkoly w Irlandii chodzi juz 4 rok,ale w tej polskiej jest dopiero w pierwszej ze wzgledu na słaba znajomosc j.polskiego. I pozno dowiedzialam sie o tej szkole. Syn sobie jakos radzi. Spedzam z nim codziennie godzinke,a jak maja wolne np tydzien na halloween, to dluzej. On jest dopiero w pierwszej klasie wiec jest nauczanie ogolne. Matematyke pomijamy bo wszystko juz zna ze szkoly irlandzkiej. Bardziej skupiamy sie na polskim alfabecie, czytaniu tekstu ze zrozumieniem, informacji dotyczacych Polski np : mapa Polski, gornicy i barburka, Wieliczka. Ksiazki musialam w Polsce zakupic -,,Razem w szkole,,. Poza tym oni co tydzien daja material jaki trzeba obowiazkowo przerobic z dzieckiem , niektore tematy sa pomijane. A i na koncu tez jest j.angielski do zaliczenia,ale ksiazek nie kupowalam bo mysle ,ze akurat z tym nie bedzie mial problemu ;) Ta szkole mozna kontynuowac az do gimnazjum, ale nie jestem pewna czy dam rade pomuc dziecku i czy on bedzie mial na tyle checi, aby sie uczyc, bo material z gimnazjum jest obszerny , a dwie szkoly moze byc zbyt wiele...
Ja również się melduję! Dziś latałam cały dzień po miesie i widok choinek oraz różności świątecznych (wyjątkowo, bo kocham święta) mocno popsuł mi nastrój :/ To będą nasze drugie święta na emigracji i drugie, ktorych nie spędzimy z rodzinami. Strasznie mi przykro z tego powodu, ale żyć trzeba dalej...
Widzę, że jesteś wytrzymała :) Mam nadzieje, że z każdymi następnymi łatwej jest a nie trudniej. Fajnie, że możesz zprosić ich za rok, taka wizja jest budująca. U nas problem jest taki, że nie mamy bezpośrednich lotów do Polski i boimy się utknięcia gdzieś po środku (lub ich utknięcia, gdyby lecieli do nas), co zdarza się przecież milionom ludzi co roku...
no wlasnie ja tez sie tego obawiam ostatniej zimy pamietam jak w sklepie polskim w dzien wigilii zdesperowani polacy robili zakupy na ostatnia chwile i zalili sie, ze mieli byc juz w polsce z rodzinami na swieta ,ale loty poodwolywali i ani choinki ,ani nic na wigilie nie przygotowane... co chodzi o loty to mam nawet dobre polaczenie bo Dublin-Katowice
Otóż to... Smutna sprawa... Może to troche egoistyczne (bo w koncu nasze rodziny tez chcą spedzic z nami swieta) ale nie zaryzykuje utkniecia na lotnisku w Dublinie czy w Londynie na kto wie jak długo... Fajne masz połączenie, na pewno to duży plus takiej lokalizacji!