Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 25th 2015 zmieniony
     permalink
    MrsCreme: Mozliwe ze sobie zaszkodzilam piszac o cenach tutaj tak wprost, bo juz zadnej 28dniowce nie bede mogla zaproponowac wyzszej ceny od podanych tutaj...


    Takie są między innymi skutki sprzedawania po zaniżonych cenach. Każdy kij ma dwa końce, niestety. Psując innym rynek można i sobie zaszkodzić. I wcale nie powinno to budzić zdziwienia.

    Jaheira: Tylko ja ciagle nie wiem, jaka byłaby "godna" cena za miśka,


    Jahe, ja proponuję, żebyś sama sobie policzyła. Przyjmij, że wydasz 20 zł na materiał, że potrzebujesz w sumie 6 godzin na wykonanie i że twoja stawka godzinowa wynosi ileś tam (w domyśle - tyle, żebyś sama uznała ją za godną, pewnie nie 3, 5 czy 10 zł). Dołóż koszty dodatkowe (opakowanie, przesyłka itp.). Cały czas nie potrafisz przyjąć, że praca poniżej pewnej stawki jest po prostu niemożliwa, jeśli ktoś chciałby się z tego legalnie utrzymywać.

    Jaheira: skoro cena za szalik, którego zrobienie wymaga wiecej czasu i materiału jest juz akceptowalna, choc to "zaledwie" 150zl.


    Nie wiem, czy czytałaś zalinkowany artykuł, ale pani wyceniła w nim swój szal na 260 zł.

    szczypta_chilli: Ale rozumiem, że niska cena kusi. Tylko jak się przemysli to ZAWSZE jest drugie dno


    To takie właśnie typowo polskie wg mnie. Niestety. Jasne, że trochę to wynika z warunków (wciąż nie jesteśmy aż tak zamożni, jakbyśmy chcieli), ale w dużej części niestety z mentalności.
  1.  permalink
    Wiesz, Jahe to zupełnie nie jest dla mnie kwestia podróbek czy marnej jakości.
    Wyobraź sobie ze jesteś projektantką ogrodów. Zainwestowałas w studia, kupiłaś sprzęt, oprogramowanie, założyłas firmę, płacisz prawie tysiąc zusowi miesięcznie. Wyceniłaś swój projekt dla mnie na 2 tys. Twoja sąsiadka w ramach swojego hobby zrobi mi równie ładny projekt na pozyczonym sprzęcie.Za 3 stowy. Bo nie ma potrzeby inwestowania,bo jej główny etat to posada w banku.
    Uważasz, że to prawo rynku?
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 25th 2015 zmieniony
     permalink
    Kwestia marnej jakości trochę tak. Bo jak widzę ręczną robotę za podejrzanie niską cenę, to od razu włącza mi się podejrzenie, że to pewnie jakiś akrylowy badziew. I często tak jest, choć nie jest to regułą.

    Treść doklejona: 25.10.15 20:51
    szczypta_chilli: Wyobraź sobie ze jesteś projektantką ogrodów. Zainwestowałas w studia, kupiłaś sprzęt, oprogramowanie, założyłas firmę, płacisz prawie tysiąc zusowi miesięcznie. Wyceniłaś swój projekt dla mnie na 2 tys. Twoja sąsiadka w ramach swojego hobby zrobi mi równie ładny projekt na pozyczonym sprzęcie.Za 3 stowy. Bo nie ma potrzeby inwestowania,bo jej główny etat to posada w banku.
    Uważasz, że to prawo rynku?


    Takie przykłady można mnożyć w nieskończoność. Znajoma jest grafikiem, projektuje naprawdę niezłe rzeczy. Ma firmę, zainwestowała sporo w sprzęt, wykształcenie itp. Też już się spotkała z hasłami "czemu tak drogo, szwagier też też trochę umie, to mi po godzinach zrobi za 1/4 tej ceny". I tak dalej, i tak dalej. To nie jest prawo rynku tylko właśnie wspominana wcześniej nieuczciwa konkurencja.

    Treść doklejona: 25.10.15 20:53
    MrsCreme: przy zarzucie o robienie na lewo chcialam tylko wtracic ze mamy w rodzinie dzialalnosc gospodarcza uwzgledniajaca takze te wszystkie moje udziergi, bizuterie i kartki.


    Zdziwisz się, jeśli stwierdzę, że to brzmi całkowicie niewiarygodnie w kontekście całej dyskusji? :tongue:
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeOct 25th 2015
     permalink
    _hydro_: Zdziwisz się, jeśli stwierdzę, że to brzmi całkowicie niewiarygodnie w kontekście całej dyskusji?


    Hydro, to nie jest zabawne, to jest CHAMSKIE- bo zarzucasz mi kłamstwo. A sama sobie wymyśliłaś, że na pewno, na 100% robię na lewo. Nikt mnie o to nie pytał wcześniej, ty zapytałaś o wycenianie, odpowiedziałam, wyszłam na wrednotę, szkodnika, ba, łamiącą prawo, i do tego oszustką robiącą nielegalnie. Przeginasz po całości i chciałabym, żebyś zeszła ze mnie bo jesteś niesprawiedliwa, nie znasz mnie a obrażasz.
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeOct 25th 2015
     permalink
    To ja dla równowagi podam przykład mojej kosmetyczki, która ma niskie ceny i twierdzi, że woli zarobić mniej i mieć pracę stale, niż żądać za usługę więcej i siedzieć. Podatki płaci, wystawia rachunki, jest zadowolona z tego co robi i robi to dobrze. Nie sprawia wrażenia wykorzystywanej i nie doceniającej swojej pracy
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 25th 2015 zmieniony
     permalink
    Przepraszam Was dziewczyny, ale skoro Was tak razi rzekomo nieuczciwa konkurencja, to wyrzuccie z domu cała chinszczyzne, ktora znajdziecie w domu oraz wszystko to, co zostało wyprodukowane za granica. Wesprzecie w ten sposob niejednego Waszego sąsiada i znajomego.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 25th 2015
     permalink
    I ikea;-p Cena jest jednym z elementow jakie maja wplyw na zakup,nie jest najwazniejsza.uwazam ze jak ktos nie umie prowadzic biznesu czy dzial gosp to i calkowity brak konkurenxji mu nie pomoze.znam przyklady i jednych i drugicha,z zycia.rzadko kiedy wbrew pozorom wygrywa najtańszy dostawca.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 25th 2015
     permalink
    mamy w rodzinie działalność a mam na siebie zarejestrowaną działalność to nie to samo.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeOct 25th 2015
     permalink
    Był fajny wątek, a zrobiła się gówniana dyskusja, bo komuś się zachciało za wszelką cenę udowodnić swoje racje. Chyba lepiej tu posprzątać, moderator by się przydał
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeOct 25th 2015 zmieniony
     permalink
    Elfika, ja nie mogłam na siebie zarejestrować działalności, bo jestem na zwolnieniu lekarskim (i poza ciążą pracuję na umowę o pracę). Działalność założył mój mąż. W obecnej sytuacji zakładając działalność, po porodzie, i tak moje opłaty za działalność wyniosłyby pomiędzy 1/4 a 1/3 wszystkich składek które posiadający firmę musi płacić. Składki przeróżne odprowadzamy oboje. Podatek też jest odprowadzany. Czy jesteś w stanie stwierdzić, że robię na lewo/ nielegalnie/ na czarno handluję swoimi wyrobami???


    Dawno nie spotkałam się z tak okropnym podejściem. Uważasz hydro że nie wyceniam odpowiednio swoich wyrobów? Można polemizować. Twierdzisz, że robię na czarno? KŁAMIESZ!

    Melodie, może lepiej mnie zbanować, bo ja oszustka i szkodnik jestem.
    Strasznie żałuję że się pochwaliłam. Wątek jak widać nie jest dla mnie.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 25th 2015
     permalink
    MrsCreme: Hydro, to nie jest zabawne, to jest CHAMSKIE- bo zarzucasz mi kłamstwo.


    Kłamstwa nie zarzucam. Ironicznie stwierdzam, że można wątpić. To nie to samo, więc nie unoś się tak.
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeOct 25th 2015
     permalink
    Szkoda, że wcześniej, kiedy miałaś interes by się dowiedzieć ile dziewczyna policzy za ten kosz, równie ironicznie nie pytałaś, może nie byłaby tak chętna w udzieleniu odpowiedzi i nie musiałaby teraz się unosić, by się przed Tobą bronić.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 25th 2015
     permalink
    Mel, nie mam ochoty na przepychanki, swoje zdanie wyraziłam dość wyczerpująco w temacie cen rękodzieła. Sama MrsCreme napisała przecież na początku tej dyskusji, że:
    MrsCreme: założyliśmy firmę, więc mogę też zrobić toto po legalu, wtedy trzeba doliczyć i vat

    sugerując tym samym, że do tej pory było inaczej, więc nie rozumiem skąd nagle to święte oburzenie.
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeOct 25th 2015
     permalink
    Świetnie wyrażasz to swoje zdanie, szkoda tylko, że nie bierzesz pod uwagę ludzkich uczuć.
    • CommentAuthorModerator
    • CommentTimeOct 25th 2015
     permalink
    wpisy przeniesione z tematu Tańcowała igła z nitką
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 25th 2015
     permalink
    Hydro, oburzyłaś się na cenę miska. MrsCreame napisała, ze koszt materiału to 10zl, czas zrobienia-jeden wieczor.
    Jaka cena bedzie godna? I nie mów, ze nie możesz tego wycenić. Bo skoro możesz skrytykować, to dla mnie oznacza, ze masz jakiś punkt odniesienia. Jesli nie, to kompletnie nie rozumiem, czemu sie tej dziewczyny czepiasz?
    Trudno mi sie oprzeć wrażeniu, ze chodzi o osobiste animozje.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 25th 2015
     permalink
    Mel, czy ciebie w ogóle interesuje merytoryczna strona tej dyskusji? Nie zauważyłam. Dorzucisz jakieś ciekawe argumenty za lub przeciw? Dla mnie ona już dawno się skończyła, kto chciał, zrozumiał co mam na myśli bez zbędnych emocji.
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeOct 25th 2015
     permalink
    Merytoryczną stronę dyskusji mam w poważaniu. ;)
    Nie mogę patrzeć jak wykorzystałaś dziewczynę by przedstawić własny punkt widzenia, ot, tyle.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 25th 2015 zmieniony
     permalink
    Jaheira: Jaka cena bedzie godna? I nie mów, ze nie możesz tego wycenić. Bo skoro możesz skrytykować, to dla mnie oznacza, ze masz jakiś punkt odniesienia.


    Dobrze. Niech ci będzie. Koszt materiału 10 zł - no niech będzie, wg mnie mało, no ale przyjmijmy, że może być. Ile to jest wieczór? Może być 4 godziny? I jaką przyjąć stawkę godzinową, żeby uwzględnić wszystkie koszty? Wiesz? Ja niekoniecznie, ale strzelę 15 zł (to chyba nie jest specjalnie dużo). 10 +4x15 to już jest 70 zł, a jeszcze dochodzi pakowanie, wysyłka. itp. I nie jestem wcale pewna, czy sprzedając za taką cenę rzeczywiście się cokolwiek zarobi (podatki, składki etc.).

    Treść doklejona: 25.10.15 22:37
    Jaheira: Trudno mi sie oprzeć wrażeniu, ze chodzi o osobiste animozje.


    Osobiste animozje? Łomatko, a dlaczego niby miałabym takie żywić do kogokolwiek z forum? Jak ktoś prezentuje zdanie odmienne od twojego, to zawsze oskarżasz go o osobiste uprzedzenia?

    Treść doklejona: 25.10.15 22:37
    Melodie: Merytoryczną stronę dyskusji mam w poważaniu. ;)


    Dziękuję za ten jakże cenny głos :devil:
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeOct 25th 2015 zmieniony
     permalink
    Wiesz, ja wchodziłam na wątek pooglądać ciekawe prace, a tu takie brzydkie coś się pojawiło, to już przeczytałam przy okazji.
    A człowiek bez emocji to nie człowiek, nie da się bez nich funkcjonować...Mogłabyś łaskawie uszanować, że je mamy, i ja i MrsCreme i inni użytkownicy. Nie tylko wiedza się liczy, trzeba szanować innych ludzi, co nie?
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 25th 2015 zmieniony
     permalink
    Mel, dalsza rozmowa z tobą mnie nie interesuje, przykro mi.

    Jeżeli kogoś natomiast interesuje główny temat, to patrzcie, jak etsy sugeruje wyceniać swoje wyroby:

    [(time x $per hour) + 2(cost of materials)] x 1.1 = wholesale price

    wholesale price x 2 = retail price

    Jakby do tego wzoru wrzucić dane z mojego wyliczenia, to otrzymamy cenę detaliczną 176 zł. To już sporo wg mnie, ale etsy to amerykański serwis, więc pewnie tam byłaby to cena adekwatna.
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 25th 2015
     permalink
    Hydro i tu chyba dochodzimy do sedna sprawy. Świat i rynek nie działa tak, ze dzis sobie wymyślam sposób na działalność zarobkowa i do końca życia bede miała na chleb. Jesli nie ma popytu na moje usługi lub osob chętnych zapłacić za nie cenę, która ustanowię, to moge sie w nos pocałować i zamiast chleba bede zeby w tynk wbijała.

    A jesli juz uważasz, ze MrsCreame musi podnieść ceny, zeby ludzie jak Twoja znajoma mogli zyc z rekodzielnictwa, to ja uważam, ze Twoim obowiązkiem jest kupowanie wyłącznie polskich produktów w polskich sklepach... Wesprzesz w ten sposób wielu pomniejszych przedsiębiorców, bo na rękodzielnictwie świat sie nie kończy.(wiem, ze wiesz)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 25th 2015 zmieniony
     permalink
    Jaheira: Jesli nie ma popytu na moje usługi lub osob chętnych zapłacić za nie cenę, która ustanowię, to moge sie w nos pocałować i zamiast chleba bede zeby w tynk wbijała.


    Znowu to samo. Każdy kij ma dwa końce. Jak zaproponujesz ceny zbyt niskie, by dały ci godziwy zarobek, to tak czy inaczej skończysz gryząc tynk. Taki przykład też tu już dziś padł.

    Jaheira: Twoim obowiązkiem jest kupowanie wyłącznie polskich produktów w polskich sklepach... Wesprzesz w ten sposób wielu pomniejszych przedsiębiorców, bo na rękodzielnictwie świat sie nie kończy.(wiem, ze wiesz)


    Nie Jahe, nic z tych rzeczy. Rękodzieło i masówka to dwie osobne kategorie i choćby dlatego nikt nie ma takiego obowiązku. Kogo stać na luksus, ten za niego płaci. Kogo nie stać, kupuje w sieciówkach - i umówmy się, że to nie jest powodem życiowego dramatu. Klient kupuje to, na co go stać i żyje. Nie stać mnie na alpakę, to kupuję akryl i żyję. Nie wiem, jak jeszcze prościej można to wytłumaczyć. Naprawdę uważasz, że sprzedawca ma obowiązek dostosowywania cen tak by zadowolić absolutnie każdego klienta? Pokaż mi firmę, która by przetrwała przyjmując taką absurdalną zasadę.
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeOct 25th 2015 zmieniony
     permalink
    Przed chwilą cały długi post w odniesieniu do wielu poruszonych tu spraw został zblokowany jako „fatal error”, więc zapewnie sporo mi umknie. No cóż, jak widać dzisiaj wszystko złośliwie przeciwko.

    Polecę więc niezbyt uporządkowanie, ale cóż, dawno nikt mnie tak nie obraził, więc muszę zareagować.


    Twoja wycena hydro to kompletna bzdura do kwadratu. Po pierwsze- a guzik mnie obchodzi, że wg. ciebie taki a nie inny koszt materiału to mało. Taki jest i już. Na przykładzie nieszczęsnego misia to koszt poniżej 10 zł. Jak pisałam, zapewne w jeden wieczór da radę go zrobić. Nigdy nie siadałam, i nie robiłam niczego tak jak robię moją pracę na etat- to i tylko to, spinka i liczenie czasu. Może byłyby to 4 godziny, może 3… Jeśli liczymy czas na wykonanie, to byłaby konieczna taka kalkulacja, a sorry, tylko dla twojego chorego podejścia ja sobie nie odbiorę przyjemności wykonywania „byle zmierzyć czas”. Jeśli dobrze kojarzę, to kalkulacja która tu została podrzucona, z bloga, to minimalna stawka godzinowa* ilość poświęconych godzin i do tego koszt materiału. Minimalnej stawki godzinowej w tym kraju brak. Jeśli się uprzeć, to można przyjąć minimalną płacę/160. A takowa w 2015 roku wynosi nie 15, nie 12, nawet nie 10 zł, tylko odrobinkę poniżej 8,04 zł. Tak więc mamy niecałe 10 zł (bardzo konkretne wyliczenie dałoby tutaj zużycie sporo niższe, ale pałować się nie będę, żeby liczyć metraż włóczki oraz masę wypełnienia)+ 8,04 razy 3 lub 4. Daje to koszt pomiędzy (około) 32,5 a 42,16 zł. Jak widać, mój koszt się wpisuje w to wyliczenie. To nie jest kwota 70 zł, jak to sobie wymyśliłaś. To nie jest robienie po kosztach, jak mi zarzuciłaś.
    Potem wrzucasz zalecenia etsy, choć sama przyznajesz, że to inna klientela, niż proste Polki, które chciałyby mieć coś dla siebie lub swoich dzieci… No to albo mówimy o rynku polskim, albo o etsy, bo ja sama to rozróżniłam, i wcześniej nie widziałaś z tym problemu. Miśków nie sprzedaję na etsy.
    Na samym początku próbowałaś przeparafrazować swoje zarzuty, że niby sprzedaję „niewiele powyżej kosztów materiału”. Jeśli materiały kosztują 10 zł, a może 8 zł (albo i 6, jak wspominam, dokładne wyliczenie raczej zaniżyłoby ten koszt), to łączny koszt wynosi 3,5-5,5 razy tyle. Ja po polibudzie jestem, ale jak dla mnie to matematycznie nie jest „niewiele ponad”… Ani tym bardziej sprzedaż po kosztach.


    Każdy, także rękodzielnik, gdy mu towar „nie schodzi” jest gotowy zejść z ceny, żeby sprzedaż swoje wyroby. W blogosferze jest Makneta, fajny człowiek- dlatego daję ją na przykład. Ona, gdy uzbierał się jej stosik rzeczy do sprzedaży, urządziła promocję. Tak samo, przeceniała swoje wzory na raverly. Jeśli uznać, ze miśka powinnam robić za najwyższą wyliczoną przeze mnie cenę, to ja robię miśka z promocją ok 20%- choćby dla rozpowszechnienia mnie jako rękodzielnika, albo dla uzyskania wyrozumiałości dla jakiś tam „odchyleń od ideału”. To jest tak dużo? Jeśli tak, to skąd nagłe tłumy w sklepach podczas wyprzedaży? Wszystkim wolno, mi nie wolno?

    Koszty pakowania i wysyłki zawsze naliczane są osobno.

    Sama jestem na raverly. Prowadzę bloga. Nigdy nie ukradłam wzoru. Korzystam z tych, które są udostępniane za darmo, kilka wzorów kupiłam, jeden wygrałam na blogu autorki wzoru. Miałam także przyjemność testowania wzorów. Jeśli korzystam z tutoriali, to o tym wspominam (nawet jeśli tylko opieram się o takowy, a robię idealnie wg. niego)- w tej kwestii raverly jest idealne.

    Nie uczyłam się dziergać na jakichkolwiek płatnych kursach. Kupuję różne czasopisma i także z nich się uczyłam, jestem tzw. samoukiem. Jak trzebaby płacić za youtube, to płaciłabym za youtube. Chodziłam też z wielką przyjemnością na darmowe warsztaty. Nie muszę wliczać kosztów szkoleń do moich udziergów.


    No i ważna rzecz, to sobie zacytuję, żeby nie było:
    Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
    Art. 15. 1. Czynem nieuczciwej konkurencji jest utrudnianie innym przedsiębiorcom dostępu do rynku, w szczególności przez:
    1) sprzedaż towarów lub usług poniżej kosztów ich wytworzenia lub świadczenia albo ich odprzedaż poniżej kosztów zakupu w celu eliminacji innych przedsiębiorców;

    Chcesz lecieć po regulacjach prawnych? Otóż NIE MA W POLSCE MINIMALNEJ STAWKI GODZINOWEJ. Więc odnosząc się do zacytowanej ustawy, jako koszt wytworzenia można uznać co najwyżej koszt materiałów (już mocno zaokrąglając: włóczka wg. metrażu, wstążka wg metrażu, wypełnienie wg wagi, filc wg powierzchni, amortyzacja szydełka, nożyczek, igieł dziewiarskich). Z racji tego, że wg ciebie powinnam liczyć to jako intensywna praca, to koszt prądu, amortyzacji żarówki, telewizora, laptopa, dekodera oraz koszt korzystania z kablówki nie powinien się wliczać, bo powinnam to robić w godzinach normalnej pracy- za dnia, i nie siedzieć przy okazji na necie albo oglądając TV. Ja już pisałam o kosztach materiałów. Tyle mamy z tego, że nie udowodnisz mi łamania prawa, bo nie wykonuję swoich wyrobów poniżej kosztów wykonania. Ba, rękodzieło ma jeszcze duże utrudnienie, żeby odnosić się do powyższego zapisu w ustawie- robi się rzeczy niepowtarzalne, więc nie można niemal stwierdzić, że robi się „ten sam towar” co jakikolwiek inny przedsiębiorca. Tym bardziej, nie można więc stwierdzić nieuczciwej konkurencji. Ja w żaden sposób nie przeszkadzam w dostępie do rynku innym, ani nie oferuję ceny, która szkodziłaby innym.


    Allegro? Kolejna rzecz którą zmyśliłaś. Nie sprzedaję na allegro. Żeby cokolwiek się sprzedało na allegro musiałabym sprzedawać miśka za 8, 10, maksymalnie 15 zł. Moja cena jest duuużo wyższa, i to byłby na allegro kosmos. Poza ewidentnym kłamstwem dot. nielegalności moich działań, oszukiwania i szkodzenia, dorzuciłaś sprzedaż na allegro, chyba jako jakiś „smaczek”. Nie wiem, co masz na celu w takim razie… Masz przyjemność z dowalania mi, czy co? BTW, wydawało mi się, że powinnaś być wystarczająco dorosła/dojrzała/inteligentna, żeby nie używać debilnych zagrywek, ironii i kłamstw w dyskusji, którą próbujesz od swojej strony kreować jako „merytoryczną”, ale jak widać, mylę się.

    Jah napisała o osobistych animozjach- jak sobie to wszystko czytam, to zaczyna mi się klarować- no oczywiście! Bo ty nie zarabiasz na swoich dziergadłach, bo ludzie jeszcze próbowali deprecjonować wkład twojej pracy i jej kosztów przekonując „że przecież to lubisz”. A ja jakoś sprzedaję swoje wyroby. Że tak powiem, „czysta ludzka zazdrość”. Może gdybym nie była w ciąży, to nie powinnam się oburzyć, tylko współczuć?


    Piszesz też, hydro, że nie zarzuciłaś mi kłamstwa, „tylko” użyłaś ironii i wątpisz to co piszę. Ale kilka postów wcześniej, odnosząc się do tego co pisałam, używałaś wprost określenia, że robi się na lewo, nielegalnie. Ba, zacytuję, zebyś się przypadkiem nie wyłgała „MrsCreme robi to niejako "na lewo", dodatkowo, więc nie dotyczą jej kwestie składek na ZUS, podatków, itd., nie wspominając już o innych kosztach”. No właśnie, psze pani kłamczucho, dotyczy. Moje składki i podatki są płacone tak samo. Na początku pisałam "założyliśmy firmę", potem napisałaś to, co przed chwilą zacytowałam, następnie ponoć nic mi nie zarzuciłaś (kolejne kłamstwo), a potem jeszcze, że jak napisałam "założyliśmy" to znaczy że niedawno. A wiesz cokolwiek o tej firmie, czy ponownie zmyślasz?


    Chyba już ostatnie na teraz- po tym, co napisałam, że tak wprost podanie cen jeszcze mi zaszkodzi, odpisałaś: Takie są między innymi skutki sprzedawania po zaniżonych cenach. Każdy kij ma dwa końce, niestety. Psując innym rynek można i sobie zaszkodzić. I wcale nie powinno to budzić zdziwienia.

    Oczywiście, w swoim egoizmie i błędnej satysfakcji nie pomyślałaś, że gdybym podała inną cenę, że 3 razy wyższą nawet, to i tak nie mogłabym jej podnieść, z racji tego, że ją podałam tu wprost? Ja wiem, masz obecnie radość i satysfakcję z tego co napisałaś, bo w jakiś sposób uważasz, że zaszkodziłaś szkodnikowi, ale kij ma, jak widać, dwa końce. Zapewniam- nie ważne, czy napisałabym tutaj, że miś kosztuje 20 zł, 35 zł czy 50 zł, ktoś zainteresowany zawsze się tego uchwyci i wyższej ceny nie uda mi się przeforsować. Więc moja chęć normalnej rozmowy z tobą zdecydowanie odbije się na mnie. Może uważałam, ze lepszy z ciebie człowiek, że odważyłam się jednak to napisać.


    Słówko do elfiki- jak już potrzebujesz się „zemścić” za mój tekst do Amazonki, to proszę, przedstaw kontekst może, bo bardzo by się tu przydał :P
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    Brawo
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 26th 2015 zmieniony
     permalink
    Droga MrsCreme, radzę uważać na słowa. Oskarżasz mnie o kłamstwo, bo stosuję domniemanie po twoim stwierdzeniu, cyt.założyliśmy firmę, więc mogę też zrobić toto po legalu, wtedy trzeba doliczyć i vat. To jest internet, moja droga, jeżeli niechcący napisałaś to w sposób, który wprowadza innych w błąd, należało sprostować, no ale prościej odpowiedzieć bezpodstawnym atakiem - no cóż, to tylko świadczy o tobie. To raz.

    A dwa, że w swoich wielkich emocjach zatraciłaś umiejętność czytania ze zrozumieniem. Gdzie napisałam, że sprzedajesz na allegro? Nigdzie. Napisałam za to o zjawisku, które można tam spotkać (czyli o rękodziele za zbyt niską cenę itd., nie będę się powtarzać) i o tym jakie to ma znaczenie dla rynku. Co ma moja przykładowa wycena do płacy minimalnej? Chyba wiesz, że w działalności gospodarczej nie ma w ogóle mowy o czymś takim, jak płaca minimalna? O tym też napisałam, widocznie przeoczyłaś. Stawkę przyjęłam akurat taką, jak chciałam, bo uznałam, że być może byłaby wystarczająca do osiągnięcia spodziewanego zysku. Nie jest sztuką pracować przy założeniu, że zarabiamy 3, 5 czy nawet 10 zł za godzinę, sztuką jest potem wiązać koniec z końcem. Czy ty w swojej, nazwijmy to, podstawowej pracy zarabiasz tak mało i czy byłabyś skłonna to robić? Praca to praca i żeby miała sens, musi się opłacać, dobrze o tym wiesz.

    Osobistych animozji nawet nie skomentuję. Nieźle cię fantazja poniosła.
    MrsCreme: Bo ty nie zarabiasz na swoich dziergadłach, bo ludzie jeszcze próbowali deprecjonować wkład twojej pracy i jej kosztów przekonując „że przecież to lubisz”. A ja jakoś sprzedaję swoje wyroby. Że tak powiem, „czysta ludzka zazdrość”. Może gdybym nie była w ciąży, to nie powinnam się oburzyć, tylko współczuć?

    Czysta ludzka zazdrość, serio? Pudło. Ja nie zarabiam na dzierganiu, bo mam inne zajęcie, robię dla przyjemności i na prezenty. Większość moich prac to ubrania dla moich córek, bo uwielbiam dla nich robić, są moimi najlepszymi "klientkami" i tak pewnie będzie jeszcze długo. Więc ten argument jest dość absurdalny. Po prostu niezmiennie dziwi mnie, że ludziom chce się robić coś, w co trzeba włożyć sporo wysiłku i serca, gdy potem dostają za to grosze. I tak, to jest poważny problem w temacie sprzedaży rękodzieła w tym kraju, powie ci to każdy poważny (w domyśle - zajmujący się głównie tym) rękodzielnik. Ale to też przecież musisz wiedzieć, skoro twierdzisz, że znasz to środowisko. Co ma do tego fakt bycia w ciąży? Nie wiem i nie chcę wiedzieć.

    No cóż. Chciałam podyskutować na temat, który mnie interesuje z racji hobby, ale też z racji tego, że znam trochę ludzi próbujących zrobić z tego sposób na życie - zostałam oskarżona o kłamstwo i zakrzyczana. W sumie czy to powinno dziwić w kraju, w którym wciąż bardziej się podziwia tego, kto potrafi "oszukać system" a ten, kto pracuje uczciwie to zwykle "frajer". Nic na to nie mogę poradzić. Argumenty szybko się skończyły, więc trzeba było w taki sposób. To tylko świadczy o tobie i cóż mam zrobić, siąść i płakać? No niestety, muszę cię rozczarować - nie obchodzi mnie zdanie kogoś, kto nawet nie próbuje zrozumieć, dlaczego można mieć inne zdanie na ten temat. Takie twoje prawo. Moim jest zachować własne. Tak, nadal uważam, że oferowanie takich samych usług po przesadnie niskich cenach jest szkodliwe dla tych, którzy próbują zarobić w ten sposób na życie. I możesz pisać, że nie ma na to paragrafu - nie musi być, bo istnieje jeszcze etyka i każdy z nas zdaje się rozumie, że pewnych rzeczy się nie robi, mimo, że formalnie nikt tego nie zabronił, czyż nie? Przykładów, dlaczego działanie w taki sposób nie jest ok padło tu już dość, i nie tylko z mojej strony, więc nie ma sensu się powtarzać. Kto chciał, zrozumiał. Ze swojej strony temat zamykam, a kolejne fałszywe oskarżenia z twojej strony zgłaszam modowi. Bez odbioru.
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    Stety czy niestety ale tak działa prawo wolnego rynku ;)

    weźmy np. los kocyków z minky

    pierwsze było lamillou (na rynku PL) - cena dla wielu zabójcza ale jakość świetna, do tego metka, indywidualny wzór etc
    obecnie na allegro podobne kocyki można kupić za 40-50 zł i one też się sprzedają...baaa patrząc na ilość to pewnie schodzą lepiej niż te z lamillou, z tym, że marża też nieporównywalna, na oryginalnym przebitka pewnie ok 100%, na tym z all to może max 10%...ale jedni i drudzy mają odbiorców (z tym, że każda z tych rzeczy jest produkowana dla kompletnie innej grupy docelowej i raczej wątpię aby lamillou czuło, że ktoś im chleb odbiera) :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    hydro, ja uwazam, ze przemawia przez ciebie żal czy jak to nazwac, bo komus znajommemu biznes nie wyszedl. ale nie kazdy musi prowadzic dzialalosc gospodarcza, nie kazdy umie. powtorze po raz setny, jak ktos jest dobry, ma smykalke to sie na rynku utrzyma, i cena i konkurencja nie ma tu nic do rzeczy.
    MrsCreme bardzo dobrze wytlumaczyla jak liczy swoja cene. Ty bys hydro chciala po stawce 15 zl /h zeby rekodzielnik zarabial 2500 zl (juz nie wnikam czy netto czy brutto) miesiecznie, zeby mogl godnie zyc. a pracownicy biedronki czy ikea, w ktorej duzo osob kupuje nie maja potrzeby zarabiac godnie? a jednak rzesza ludzi kupuje i nikt nie bojkotuje.
    byc moze i nie da sie zyc z rekodziela w polsce, nie wiem. kiedys widzialam w dziendobry tvn jakis wywiad z dwiema dziewczynami ktore jakies tam koszulki tworzyly, opchnely jedna jakiejs znanej osobie, czy nawet za darmo daly (to dopiero dumping), ta znana ja zalozyla i swiat oszalal. mogly sobie ustalic cene na poziomie 5000 x koszt produkcji, bo kazdy chcial to miec.
    cena nie ma tu nic do rzeczy.
    poza tym kazdy orze jak moze.
    ja w ogole nie uwazam za konieczne zakladania dzialalnosci jak sie okazjonalnie komus cos zrobi na zamowienie, po sasiedzku. sory.
    jakos nikt tu nie krzyczy ze na 28dni babki wystawiaja ciuszki - odprowadza ktoras od tego skladki czy podatek? nieee, no przeciez to okazjonalne jest, rzeczy dluzej niz pol roku (nie zawsze) i takie tam.... nie robmy cyrku. tym ktorzy nie umieja poprowadzic wlasnego biznesu i kompletny monopol na rynku nie pomoze.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 26th 2015 zmieniony
     permalink
    sardynka85: pierwsze było lamillou (na rynku PL) - cena dla wielu zabójcza ale jakość świetna, do tego metka, indywidualny wzór etc
    obecnie na allegro podobne kocyki można kupić za 40-50 zł i one też się sprzedają...baaa patrząc na ilość to pewnie schodzą lepiej niż te z lamillou, z tym, że marża też nieporównywalna, na oryginalnym przebitka pewnie ok 100%, na tym z all to może max 10%...ale jedni i drudzy mają odbiorców (z tym, że każda z tych rzeczy jest produkowana dla kompletnie innej grupy docelowej i raczej wątpię aby lamillou czuło, że ktoś im chleb odbiera) :wink:


    No dobrze, ale czy ten napór konkurencji spowodował, że lamillou zeszło z ceny? Nie sądzę, bo wydaje mi się, że to bezpośrednio szkodzi ich konkretnej marce i że z kolei część ich klientów może również z tego powodu odejść. No ale nie wiem, jak jest akurat z tą firmą, więc nie będę gdybała. No i ważna rzecz - okresowa wyprzedaż to zupełnie inna sprawa niż trwałe obniżenie cen pod wpływem naporu konkurencji, szczególnie tej nieuczciwej. Nie ma co tego porównywać moim zdaniem. Wyprzedaże robią wszyscy, ci z górnej półki też.

    Ewasmerf: Ty bys hydro chciala po stawce 15 zl /h zeby rekodzielnik zarabial 2500 zl (juz nie wnikam czy netto czy brutto)


    Ewa, ale doskonale wiesz, że materiał + wykonanie to nie wszystko w tym (i każdym innym) biznesie. Wiesz dobrze, że to była wycena "na kolanie", bo Jahe koniecznie chciała wiedzieć, więc podałam wersję maksymalnie uproszczoną (która pewnie się sprawdzi, jak się sprzedaje okazjonalnie i bez dg, nie przeczę). Gdyby doliczyć tu koszty wynajęcia lokalu, utrzymania strony internetowej, prezentacji towaru (wysokiej jakości zdjęcia, ich obróbka itd.), wreszcie wszystkich składek i podatków, które firma musi zapłacić, to z pewnością nie byłoby tak różowo. I owszem, wiele zależy od własnych umiejętności, od szczęścia z pewnością też, ale jak od początku biznesplan się nie domyka, bo jest nierzetelnie napisany i nie uwzględnia wszystkiego, to niestety żadnej działalności to nie wróży dobrze już na starcie.

    Ewasmerf: ja w ogole nie uwazam za konieczne zakladania dzialalnosci jak sie okazjonalnie komus cos zrobi na zamowienie, po sasiedzku. sory.
    jakos nikt tu nie krzyczy ze na 28dni babki wystawiaja ciuszki - odprowadza ktoras od tego skladki czy podatek? nieee, no przeciez to okazjonalne jest, rzeczy dluzej niz pol roku (nie zawsze) i takie tam....


    A dlaczego miałyby płacić składki czy podatki w sytuacji odsprzedaży używanych ubrań czy nawet nieużywanych, które po prostu im samym się nie przydały? Tak samo książek, zabawek itd. Przecież przepisy na taką sprzedaż pozwalają?

    Ewasmerf: hydro, ja uwazam, ze przemawia przez ciebie żal czy jak to nazwac, bo komus znajommemu biznes nie wyszedl.


    Niezupełnie, po prostu interesuje mnie to zagadnienie i tyle. I nic nie mogę poradzić na to, jeśli druga strona potraktowała wymianę zdań zbyt osobiście.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    a dalczego nie? w koncu niektorzy z tego maja niezly zarobek? prawo na to pozwala, a etyka? w stosunku do tych, ktorzy tym handluja zarobkowo? a gdzie kasa na wynajecie lokalu itp itd? jednych usprawiedliwiamy bo prawo pozwala, a drugich nie bo etyka??

    Treść doklejona: 26.10.15 08:52
    poza tym lokal? po co lokal? do chalupnictwa?
    wszyscy ktorych znam prowadza dzialalnosci gospodarcze w swoich prywatnych domach, jesli jest taka mozliwosc. ty to bys chciala zeby rekodzielnik, ktory nie ma klienteli, jest nieznany na rynku itd zaczal inetres od wynajecia lokal u(nie wiem po co), zalozenia strony profesjonalnej i z pozycjonowaniem - najpierw niech sobie marke wyrobi wsrod rodziny i znajomych, rozglosi sie na allegro wlasnie, na gumtree czy ja tam nie wiem jakie sa portale branzowe, zusy przez pierwsze 2 lata sa nizsze, podatki placi sie tylko od zyskow. poza tym jak ci sie wydaje, ze przedsiebiorcy pracuja 8 godzin x15 zl za godzine, zeby zyc godnie to chyba nie wiesz z czym wiaze dzialalosc - to nierzadko soboty i niedziele, praca ok 24 h, powaznie, lapanie kazdego klienta, tego, ktorego nikt inny nie chce, czasem usluga za bezcen albo poniezj kosztow, zeby "sie zalapac".
    te wyliczenia to pobozne zyczenia, a nie prawdziwe zycie.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    Nie wiem, jak ty, ale ja mam na myśli faktyczną okazjonalną sprzedaż, nie kogoś, kto naciąga przepisy dla własnych celów. Nie śledzę specjalnie tutejszego wątku bazarowego, ale nie wydaje mi się, żeby akurat tutaj miały miejsce takie nadużycia? A że się zdarzają wszędzie, to owszem, uważam, że nieetyczne i powinno być skutecznie tępione. A że nie ma takich możliwości, bo to trudne do udowodnienia i tak dalej, i tak dalej, to już znowu osobny temat, nie?
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    ja osobiscie z takiego wzgledu nigdy przenigdy nie zdecydowalabym sie na wlasna dzialalosc. bo widze jak pracuja przedsiebiorcy, ktorych biznesy sie kreca - pracuja 24/7. ciagle sa w pracy!!!!!
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 26th 2015 zmieniony
     permalink
    Początkujący przedsiębiorca w tej branży bez lokalu się obejdzie, natomiast ktoś, kto już jakiś czas działa chyba w naturalny sposób będzie dążył do poszerzenia działalności, co w tym takiego dziwnego? Naturalna kolej rzeczy. A co z innymi początkującymi? Jak znajoma strzyże psy, to też nie powinna wg ciebie zaczynać od znalezienia lokalu, tylko w mieszkaniu pracować? Jak? I jaki to daje potencjalnym klientom obraz jej usług? A krawcowa? Też niekoniecznie upchnie się w mieszkaniu ze sprzętem, manekinem, stołem do krojenia i sprzętem do prasowania. Przykłady można by mnożyć. Tutaj akurat jest branża, w której rzeczywiście na początek wystarczy praca w domu, ale tylko na początek. No a już dobrze wyglądająca strona internetowa to absolutne minimum wg mnie. I z tego co widzę, jednak opłaca się zainwestować na początku we właściwą prezentację firmy i marki. Jak coś od początku wygląda w 100% dobrze, to wg mnie ma większe szanse, niż coś, co klienci zapamiętali jako takie sobie i robione na pół gwizdka. Liczy się pierwsze wrażenie i potem trudno taki wizerunek odkręcić. No ale może się mylę.

    Treść doklejona: 26.10.15 09:01
    Ewasmerf: ja osobiscie z takiego wzgledu nigdy przenigdy nie zdecydowalabym sie na wlasna dzialalosc. bo widze jak pracuja przedsiebiorcy, ktorych biznesy sie kreca - pracuja 24/7. ciagle sa w pracy!!!!!


    Możemy sobie podać rękę - ja też nie. Miałam kiedyś takie zapędy, mąż też, mieliśmy z tysiąc pomysłów, każdy pewnie do zrealizowania, jakby podejść we właściwy sposób, ale co z tego, jak uczciwie przyznaliśmy oboje, że właśnie o to nam chodzi - żeby nie musieć pracować 24/7.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    hydro, ale nie od tego sie zaczyna to raz. wg tego co ty piszesz zakladanie dzialalosci to: wynajmimy lokal, zrobmy szylkdy, zrobmy strone i ... czekajmy na klientow. sami sie zlapia. nie dziwie sie ze znajomemu biznes splatowal skoro tak sie do tego zabieral.
    to oczywiscie spekulacje.
    sa dziewczyny, ktore prowaze wlasna dzialalosc - moze one cos powiedza z autopsji. ale wg mnie zaczyna sie wlasnie tak, ze cos sie zrobi zjamomemu tu, znajomemu tam, potem za kase, potem inwestujesz w pierwsza rzecz, ta ci zwroci, szukasz rynku zbytu, klienta, podpisujesz wiekszy kontrakt, masz kilku staklych klientow, odbiorcow i dopiero myslisz o tym, zeby wynajac lokal.
    BTW nawet fryzjerka przykladowo - wiadomo ze inwestycja wlokal, wiec wiekszsc zaczyna u kogos, zgromadzi klientki, ktore za nia pojda, dopiero sie porywaja na wlasna dzialalosc, to samo kosmetyczki. nie slyszalam o tym, zeby dzialalosc rozpoczynac od takiej strony - otwireamy lokal, robimy strone, siadamy i czekamy.
    a tak niestey rozumiem twoje spojrzenie na biznes
    -- ;
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    _hydro_: No dobrze, ale czy ten napór konkurencji spowodował, że lamillou zeszło z ceny? Nie sądzę, bo wydaje mi się, że to bezpośrednio szkodzi ich konkretnej marce i że z kolei część ich klientów może również z tego powodu odejść. No ale nie wiem, jak jest akurat z tą firmą, więc nie będę gdybała. No i ważna rzecz - okresowa wyprzedaż to zupełnie inna sprawa niż trwałe obniżenie cen pod wpływem naporu konkurencji, szczególnie tej nieuczciwej. Nie ma co tego porównywać moim zdaniem. Wyprzedaże robią wszyscy, ci z górnej półki też.


    czyli świadczy to o tym, że jeśli ktoś jest dobry i wyrobi sobie "markę" to nawet g... z chin mu nie zaszkodzi :cool:

    natomiast jeśli ktoś szył te kocyki powiedzmy za 90-100zł (z tanich, kiepskich materiałów, ale wykorzystując nadal niszę rynkową) i nagle okazało się, że ktoś inny to samo sprzeda za 40 zł (jeszcze na tym zarabiając, bo wiadomo, że nikt charytatywnie działalności nie prowadzi) to niestety ale albo ta pierwsza osoba zejdzie z cen lub marży (chociażby poprawiając jakość) albo pożegna się z rynkiem

    Poza tym weźmy przypadek MsCream ;)

    powiedzmy, że szyje te mało opłacalne misie i sprzedaje je po 35 zł (zarabiając te 20 zł/6h pracy)...jeśli sprzeda 2-3 misie w miesiącu i poświęci na to 18h pracy to pewnie tego specjalnie nie odczuje (powiedzmy, że w tym miesiącu pracuje po ok 30 min wieczorem i za całość zarobi na czysto 60 zł...marny ale dodatek jest), natomiast jeśli dostałaby zamówienie na 30 miśków i codziennie musiałaby siedzieć po 6h za 20 zł - co na koniec miesiąca dałoby jedynie 600 zł a w skutek tego nie miałaby wcale czasu dla siebie - biorąc pod uwagę, że jest to jej zajęcie dodatkowe po 8h etatu) także wtedy musiałaby i tak podnieść cenę aby zmniejszyć ilość zamówień, albo odejść z rynku bo stałaby się sprzedawcą nieefektywnym (niewywiązującym się na czas)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 26th 2015 zmieniony
     permalink
    sardynka85: powiedzmy, że szyje te mało opłacalne misie i sprzedaje je po 35 zł (zarabiając te 20 zł/6h pracy)...jeśli sprzeda 2-3 misie w miesiącu i poświęci na to 18h pracy to pewnie tego specjalnie nie odczuje (powiedzmy, że w tym miesiącu pracuje po ok 30 min wieczorem i za całość zarobi na czysto 60 zł...marny ale dodatek jest), natomiast jeśli dostałaby zamówienie na 30 miśków i codziennie musiałaby siedzieć po 6h za 20 zł - co na koniec miesiąca dałoby jedynie 600 zł a w skutek tego nie miałaby wcale czasu dla siebie - biorąc pod uwagę, że jest to jej zajęcie dodatkowe po 8h etatu) także wtedy musiałaby i tak podnieść cenę aby zmniejszyć ilość zamówień, albo odejść z rynku bo stałaby się sprzedawcą nieefektywnym (niewywiązującym się na czas)


    O widzisz, i w końcu ktoś ubrał w słowa to, co też próbowałam argumentować, jak np. Jahe podała przykład młodego stolarza z tanimi wyrobami. Że jak będzie robił mało i jako dodatkowe zajęcie, to może mu się opłacać sprzedawać krzesła za 50 zł, chociaż wszędzie indziej trzeba dać 120 (strzelam, dawno nie kupowałam krzeseł :devil:). Ale gdyby zdecydował się na działalność i któregoś dnia przyszedł do niego właściciel jakiejś, dajmy na to, restauracji i powiedział "słuchaj, fajne masz te krzesła, kupię od ciebie 100 szt., skalkulujesz mi cenę hurtową, jako że kupuję naraz tyle?", no to albo popłynie, albo się zajedzie robiąc dniami i nocami swoje tanie krzesła.

    Treść doklejona: 26.10.15 09:15
    Ewasmerf: a tak niestey rozumiem twoje spojrzenie na biznes


    To źle rozumiesz. Może stosuję za dużo uproszczeń pisząc tutaj. Ale ja to widzę tak. Każdy, kto chce przestać być amatorem i zacząć robić coś profesjonalnie, prędzej czy później znajdzie się w takim miejscu i momencie, że będzie potrzebował zainwestować w to, co robi. Ty z kolei piszesz, jakby dało się wszystko zrobić wyłącznie metodą małych kroków, ale to też nie jest w pełni możliwe.
    Znam przykłady ludzi, którzy osiągnęli sukces właśnie stawiając wszystko na jedną kartę i wchodząc na rynek efektownym bum! Ale owszem, zdaję sobie sprawę, że to jest także wypadkowa pewnych predyspozycji, warunków, istnienia niszy na rynku itd. itd. Jak widać, w żadną stronę nie da się przesadnie upraszczać.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    z tym ze hydro rynek sam ustali odpowiednia cene. zasada popytu i podazy.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    Tak. Moim pobożnym życzeniem nadal pozostaje jednak, żeby to się odbywało na uczciwych zasadach - mam na myśli znowu to, co przedtem, że legalny przedsiębiorca nigdy nie będzie w stanie przebić tego, kto oferuje dużo niższe ceny tylko dlatego, że sam podatków nie płaci. I wiem, że pobożne życzenia swoje, prawo swoje, a życie swoje i pewnych zagrań się nigdy nie wyeliminuje, no ale wolno mi się oburzać chyba? Po prostu w niektórych branżach ma to dużo większe znaczenie niż w innych i tak jest w tym przypadku.
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    _hydro_: no to albo popłynie, albo się zajedzie robiąc dniami i nocami swoje tanie krzesła.


    albo przeniesie produkcję do chin za przysłowiową miskę ryżu i będzie produkował 1000000 tanich krzeseł i jeszcze na tym nieźle zarabiał :bigsmile:

    a tak serio to jeśli faktycznie cena jest zaniżona to prędzej czy później wzrośnie...podobnie z cenami sztucznie zawyżonymi (one spadną)

    tutaj w miarę klarownie opisane po ekonomicznemu :)
    popyt/podaz/rownowaga rynkowa
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    hydro, jak uczciwie i z podatkami to uczciwie i z podatkami - zarowno okazjonalna sprzedaz miskow jak i okazjonalna sprzedaz ciuszkow na 28dni.

    Treść doklejona: 26.10.15 09:39
    _hydro_: że legalny przedsiębiorca nigdy nie będzie w stanie przebić tego, kto oferuje dużo niższe ceny tylko dlatego, że sam podatków nie płaci.

    bedzie. bo spora rzesza klientow dajacych chleb i stale zyski to jednak firmy czy inne instytucje, ktore potrzebuja rachunku czy fv. i sila rzeczy chalupnik moze tylko robic drobnice, masowo juz nie zrobi.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    Ewasmerf: hydro, jak uczciwie i z podatkami to uczciwie i z podatkami - zarowno okazjonalna sprzedaz miskow jak i okazjonalna sprzedaz ciuszkow na 28dni.


    Ale na jakiej podstawie od odsprzedaży swojego używanego ciucha chcesz zapłacić podatek? W US usłyszysz, że się tego nie robi, więc?
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    Hydro, niższe ceny nie wynikają wyłącznie z tego, ze ktos płaci niższe podatki lub ze w ogole ich nie placi. Niższe ceny to tez efekt m.in. łamania praw człowieka na drugim koncu swiata. Usprawiedliwiasz swoje wybory konsumenckie przyczyniając sie nimi do tego, ze wiele osob w Polsce nie moze rozwinąć swojej działalności,bo m.in. nie moze sprzedać towarów po zaproponowanej przez siebie cenie.
    Ba! Przeciez nie kto inny, tylko Ty i pewnie 99,9% ludzi w Polsce przyczynia sie do tego, ze gdzieś tam ludzie sa odarci z godności. No chyba, ze przysłowiowa miskę ryżu uważasz za godziwe wynagrodzenie.
    Dlatego odwoływanie sie do czyjegoś sumienia i zarzucenie mu braku uczciwości jest po prostu przykre.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 26th 2015 zmieniony
     permalink
    Rozumiem, Jahe, że ty chińszczyzny nie tykasz? Odpowiem ci tak - chciałabym móc kupować tylko polskie produkty i robię to zawsze wtedy, kiedy mogę. Ale nie jestem w stanie pozwolić sobie na wszystko, podobnie jak wiele innych ludzi. A często gęsto jest tak, że dany produkt w ogóle nie jest u nas produkowany, bo dawno producentom przestało się to opłacać i zwinęli swoje zakłady. Co w związku z tym mam zrobić? I czy na pewno pomocą dla ludzi z krajów trzeciego świata byłoby odwrócenie sytuacji tak, by producentom nie opłacało się już ich zatrudniać? Tak źle i tak niedobrze, prawda? Miska ryżu to niegodna płaca, ale brak płacy też chyba nikomu godności nie przysparza? Celowo upraszczam, bo temat jest bardziej złożony, niż by to się mogło wydawać, ale zawsze są dwie strony medalu i warto o tym pamiętać.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    _hydro_: Ale na jakiej podstawie od odsprzedaży swojego używanego ciucha chcesz zapłacić podatek? W US usłyszysz, że się tego nie robi, więc?

    handel uzywanymi rzeczami. tak jak lumpeksy
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 26th 2015 zmieniony
     permalink
    No ok, ale lumpeksy, to normalny biznes, który żadnych przywilejów nie posiada. Jak to się ma do tego, że ktoś np. teraz sprzeda okazjonalnie zimową kurtkę, w której jego dziecko chodziło w zeszłym roku? Chcesz zapłacić od tego podatek? To spróbuj, serio. Zobaczysz, co ci powie US. Odsprzedaż jednego używanego ciucha to nie handel. Kilku prywatnych też nie, podobnie książek, zabawek itd., przecież wiesz.
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeOct 26th 2015 zmieniony
     permalink
    _hydro_: No ok, ale lumpeksy, to normalny biznes, który żadnych przywilejów nie posiada. Jak to się ma do tego, że ktoś np. teraz sprzeda okazjonalnie zimową kurtkę, w której jego dziecko chodziło w zeszłym roku? Chcesz zapłacić od tego podatek? To spróbuj, serio. Zobaczysz, co ci powie US. Odsprzedaż jednego używanego ciucha to nie handel. Kilku prywatnych też nie, podobnie książek, zabawek itd., przecież wiesz.


    ale nawet tu na forum widać przynajmniej jedną użytkowniczkę, która raczej prowadzi normalny handel używanymi ubraniami (w skali lumpeksu sieciowego) a wątpię aby biznes ten miała jakkolwiek zarejestrowany...a takich przypadków w skali kraju jest multum...tzn. łatwo podciągnąć coś pod coś innego i udawać, że nie jest tym czym jest w rzeczywistości...no ale to chyba nasz typowo polski zwyczaj :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 26th 2015 zmieniony
     permalink
    sardynka85: ale nawet tu na forum widać przynajmniej jedną użytkowniczkę, która raczej prowadzi normalny handel używanymi ubraniami (w skali lumpeksu sieciowego) a wątpię aby biznes ten miała jakkolwiek zarejestrowany...a takich przypadków w skali kraju jest multum...tzn. łatwo podciągnąć coś pod coś innego i udawać, że nie jest tym co jest ...no ale to chyba nasz typowo polski zwyczaj :wink:


    Jak już mówiłam, ja nie siedzę specjalnie na wątku bazarkowym, żeby wyłapywać takie rzeczy. No ale zgadzam się, że w takim wypadku to jest dla mnie nieuczciwe naginanie przepisów i tyle. Dla mnie sprawa oczywista. Typowo polskie? Pewnie coś w tym jest, niestety. Smutne, że wciąż wielu uważa coś takiego za przejaw "zaradności" zamiast nazywać rzeczy po imieniu.
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    sardynka85: Poza tym weźmy przypadek MsCream ;)

    powiedzmy, że szyje te mało opłacalne misie i sprzedaje je po 35 zł (zarabiając te 20 zł/6h pracy)...jeśli sprzeda 2-3 misie w miesiącu i poświęci na to 18h pracy to pewnie tego specjalnie nie odczuje (powiedzmy, że w tym miesiącu pracuje po ok 30 min wieczorem i za całość zarobi na czysto 60 zł...marny ale dodatek jest), natomiast jeśli dostałaby zamówienie na 30 miśków i codziennie musiałaby siedzieć po 6h za 20 zł - co na koniec miesiąca dałoby jedynie 600 zł a w skutek tego nie miałaby wcale czasu dla siebie - biorąc pod uwagę, że jest to jej zajęcie dodatkowe po 8h etatu) także wtedy musiałaby i tak podnieść cenę aby zmniejszyć ilość zamówień, albo odejść z rynku bo stałaby się sprzedawcą nieefektywnym (niewywiązującym się na czas)


    Jak chcesz brać mój przypadek, to raz- weź pod uwagę moje wyliczenia, a dwa- mój nick to MrsCreme.

    Wracając do tematu- ja napisałam, że pewnie 3-4 godziny.I że koszt materiałów to 10 zł lub mniej (nawet sporo mniej). Więc "zarabiając" to może 25/3h pracy, albo 28/4h pracy (w przeliczeniu wychodzi ok 2 razy tyle niż piszesz). Jakbym miała 30 miśków to siedziałabym 3 h dziennie (to już wiem- produkcja seryjna fantastycznie przyspiesza robotę- kiedyś robiłam 170 serduszek na wesele- pierwsze robiłam ok 50-55 min, ostatnie ok 25 zł) i zarobiłabym 750 zł. Przeliczmy to na pełny etat- 3 h dziennie- 750 zł, 8 h dziennie- 2000 zł. Wychodzi więcej niż wspominana przeze mnie płaca minimalna, starczy na składki. A to same "durne" miśki! Które nie są idealne, więc jak już będą, to zarobek wyszedłby ok 2400 zł zapewne... Całość handlu rękodziełem w moim przypadku to praktycznie darmowy internet i poczta pantoflowa. Osobny lokal? Totalna bzdura. Krawcowa to może potrzebuje pracowni, bo pani przyjdzie i przymierzy. Wyroby dziergane tego typu niekoniecznie muszą być zmacane, i jak widać, sporo osób jednak jest chętne kupić pewne rzeczy tylko oceniając je wizualnie. Więc tylko internet. Lokalnie to można sobie wsadzić taki biznes, za przeproszeniem.

    US pozwala na handlowanie- także własnymi wyrobami- bez odprowadzania podatku, jeśli owo handlowanie nie przekracza pewnej kwoty. Więc jeśli sprzedaje się okazjonalnie takiego misiaka czy koszyk, nie trzeba do tego mieć koniecznie od razu działalności. Chce się robić więcej/wyrobiło się "markę"/oceniło swoje możliwości, popyt i podaż- zakłada się wtedy firmę i się działa. To że przez czas jakiś owej działalności nie mieliśmy, mieściło się w regulacjach i nie było "robieniem na czarno" ani "działalnością nielegalną".
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    MrsCreme: US pozwala na handlowanie- także własnymi wyrobami- bez odprowadzania podatku, jeśli owo handlowanie nie przekracza pewnej kwoty. Więc jeśli sprzedaje się okazjonalnie takiego misiaka czy koszyk, nie trzeba do tego mieć koniecznie od razu działalności. Chce się robić więcej/wyrobiło się "markę"/oceniło swoje możliwości, popyt i podaż- zakłada się wtedy firmę i się działa. To że przez czas jakiś owej działalności nie mieliśmy, mieściło się w regulacjach i nie było "robieniem na czarno" ani "działalnością nielegalną".

    z ust mi to wyjelas. nie znam sie a nie mialam czasu szperac.
    podpisuje sie rekami i nogami.
    i jeszcze raz powiem - wg mnie troche to wyglada hydro na upuszczenie frustracji ze komus tam biznes nie wyszedl, szukanie dziury w calym. moze warto sie przjrzec czy ktos sie do tego nadawal czy nie. ale to tez typowo polskie - zwalanie na ceny, na konkurencje, mnie sie nie udalo - nie ja jestem nieudolny tylko reszta mi robi pod gorke.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeOct 26th 2015
     permalink
    MrsCreme: Wracając do tematu- ja napisałam, że pewnie 3-4 godziny.I że koszt materiałów to 10 zł lub mniej (nawet sporo mniej). Więc "zarabiając" to może 25/3h pracy, albo 28/4h pracy (w przeliczeniu wychodzi ok 2 razy tyle niż piszesz). Jakbym miała 30 miśków to siedziałabym 3 h dziennie (to już wiem- produkcja seryjna fantastycznie przyspiesza robotę- kiedyś robiłam 170 serduszek na wesele- pierwsze robiłam ok 50-55 min, ostatnie ok 25 zł) i zarobiłabym 750 zł. Przeliczmy to na pełny etat- 3 h dziennie- 750 zł, 8 h dziennie- 2000 zł. Wychodzi więcej niż wspominana przeze mnie płaca minimalna, starczy na składki. A to same "durne" miśki! Które nie są idealne, więc jak już będą, to zarobek wyszedłby ok 2400 zł zapewne... Całość handlu rękodziełem w moim przypadku to praktycznie darmowy internet i poczta pantoflowa. Osobny lokal? Totalna bzdura. Krawcowa to może potrzebuje pracowni, bo pani przyjdzie i przymierzy. Wyroby dziergane tego typu niekoniecznie muszą być zmacane, i jak widać, sporo osób jednak jest chętne kupić pewne rzeczy tylko oceniając je wizualnie. Więc tylko internet. Lokalnie to można sobie wsadzić taki biznes, za przeproszeniem.


    ale ja się nie czepiam tych cen...nie wiem po ile są rzeczy tego typu ani jaka jest faktycznie ich wartość (wyrobu) bo ani nie działam w tym temacie ani nie kupuję ;)
    tylko po prostu pi razy oko wyliczałam, że jeśli coś byłoby faktycznie sprzedawane przez Ciebie z zaniżoną marżą to prędzej czy później (a raczej prędzej niż później) coś byś z tym musiała zrobić bo by Ci się nie opłacało...natomiast jeśli Ci się po tych cenach opłaca i chcesz to robić to czemu nie :)
    i sorry za pomyłkę w nick'u ;)
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.