Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Agatella ja już tu kiedyś pisałam na forum: jeśli uległabym jakiemuś wypadkowi i byłabym roślinką, to chciałabym eutanazji. Przysięgam. Nie chciałabym być ciężarem dla moich dzieci. Nie chcę by musiały opiekować się mną, poświęcać życia dla mnie. Chcę by miały dzieci, którym poświęcą swoją siłę i czas. Bo dla mnie to jest najważniejsze, by miały normalne życie, a nie starszą panią na głowie, która nie może się ruszać, mówić, której trzeba zmieniać pieluchy. JA nie chciałabym też dla siebie takiego życia.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    jezu Agatella, o co ci chodzi z tym spojnym systemem. uwazasz ze wszystko inne jest spojne?
    wyjdz poza szablon.

    Treść doklejona: 04.10.16 12:08
    najbardziej spojna jest polityka propordzinna w polsce. 500+ zeby rodzic dzieci, ale likwidacja in vitro. To w koncu jak? rodzic czy nie rodzic.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Else: bo nie ma wyboru, to raz...


    No właśnie wybór jest. Jest opcja aborcji, jest opcja eutanazji. Tylko od konwencji zależy co będzie dostępne. Być może za 10 lat będzie dostępna eutanazja.

    Treść doklejona: 04.10.16 12:13
    PENNY: byłabym roślinką, to chciałabym eutanazji.

    Ok, rozumiem.
    Ewasmerf: jezu Agatella, o co ci chodzi z tym spojnym systemem.

    O to, że powinien byc spójny,
    Ewasmerf: uwazasz ze wszystko inne jest spojne?

    nie.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Aga, Ty chyba nie zrozumiałas o czym piszę...
    mamy prawo do eutanazji?
    O terminacji tych ludzi pisałam odnośnie eutanazji właśnie...
    Nie ma opcji eutanazji u nas... Dokonasz eutanazji i jestes karana... Jaka to opcja?
    --
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    No ale to samo właśnie może byc z aborcją.. Będzie zakazana, to nie będzie wyjścia, będzie się postawionym przed faktem dokonanym itd.
    No ale nieważnie, nie mam potrzeby tu dzielić włosa na czworo, możemy zapomnieć o temacie..
    •  
      CommentAuthorzupazgryzoni
    • CommentTimeOct 4th 2016 zmieniony
     permalink
    PENNY: jeśli uległabym jakiemuś wypadkowi i byłabym roślinką, to chciałabym eutanazji. Przysięgam. Nie chciałabym być ciężarem dla moich dzieci. Nie chcę by musiały opiekować się mną, poświęcać życia dla mnie. Chcę by miały dzieci, którym poświęcą swoją siłę i czas.


    Popieram.
    Zresztą każdy, z kim rozmawiam na ten temat, mówi to samo. Dorzuć do tego ból fizyczny towarzyszący wielu chorobom i tylko o tym się myśli.
    Ja kiedyś zostałam wyjęta z życia na 3 tygodnie - mam chory kręgosłup a wtedy doszedł straszny atak rwy kulszowej. Nie taki, gdzie pojęczysz, weźmiesz ketonal, położysz sie odpowiednio i nie boli.
    Nie, mnie bolało w kazdej pozycji, nie mogłam stac, leżeć, siedzieć, chodzić. Spałam w dziwnych pozycjach zwisając z łóżka, mdlałam z bólu - to był mój sen.
    Do ubikacji nawet mąż nie mógł mnie zanieść, bo kazdy ruch powodował eksplozje bólu. Pchał mnie na krzesle z kółkami.
    Okres wtedy dostałam, a że miesiączki miałam obfite, krew była wszędzie, bo przeciekały podpaski.
    Byłam upokorzona, zakrwawiona, zbolała, nic nie mogłam sama zrobić. Szpital nie chciał mnie przyjąć, stan nie zagrażał życiu, kazali "leżeć w domu".

    A to były tylko 3 tygodnie (potem 3 miesiące o kuli, ale już samodzielnie chociaż).
    Podobno rak boli bardziej. I parę innych chorób.

    Nikomu nie życze śmierci w takich bólach. Ani dziecku, ani dorosłemu.
    Dlatego uważam, że wybór być musi, każdy ma prawo wybrać, w jaki sposób chce odejść.
    Nikt nie ma prawa nakazywac żyć na siłę w imię swoich wierzeń. Niech sam tak żyje, skoro w to wierzy. Wara od innych!
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Agatella, no niestety to nie tak zadziała.... Jak ktos bedzie chciał, dokona terminacji/aborcji.... W akcie desperacji zasili kieszeń jakiegos pseudo-lekarza, ktory po godzinach, po cichu bedzie sie tym zajmowal. Co bardziej majętna kobieta wyjedzie za granicę, zeby to zrobic w bardziej cywilizowanych warunkach.
    Ot, tyle bedzie z tego bycia postawionym przed faktem dokonanym.
    --
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeOct 4th 2016 zmieniony
     permalink
    Jaheira, ten komentarz to chyba do Else, bo to ona przytoczyla argument o byciu stawianym przed faktem dokonanym (jesli chodzi o eutanazje). Ja tylko zaznaczylam, ze jest to calkiem podobne do sytuacji z aborcja - w obu przypadkach czlowiek jest stawiany przed tak rozumianym faktem dokonanym. Podejrzewam ze jesli chodzi o eutanazje, to rowniez funkcjonuje podziemie. Ono zawsze bylo i bedzie. I nie tylko w tych sprawach - to samo z narkotykami i innymi.
    • CommentAuthorJustyna+
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    No właśnie powszechnie wiadomo, że bez problemu (jedynym problemem są oczywiście pieniądze) można w Polsce poddać się aborcji na żądanie. Nikt z tym specjalnie nie walczy, chociaż jest to niezgodne z prawem. Każdy przymyka oko. Ja sama w wieku nastoletnim wiedziałam o aborcji, której dokonała dziewczyna z otoczenia. (nota bene dla niej straszna trauma, jest teraz alkoholiczką, mimo, iż wyszła za mąż i urodziła kolejne dziecko) Wydaje się, że nikomu z rządzących ta szara strefa nie przeszkadza, więc tym bardziej dziwi chęć zaostrzenia prawa aborcyjnego. W dzisiejszych czasach, gdy media rozdmuchują każdą sprawę, nie słyszałam o jakimś aresztowaniu ginekologa dokonującego nielegalnej aborcji.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Zwolennikom zaostrzenia prawa też najwyraźniej istnienie podziemia aborcyjnego nie przeszkadza, udają po prostu, że ten problem nie istnieje... I to jest dopiero hipokryzja.
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeOct 4th 2016 zmieniony
     permalink
    Ale wiecie, że tak na pawdę coraz mniej kobiet decyduje się na rzeźnickie podziemie? Istnieją dwie organizacje, które wysyłają na adres domowy/pocztowy standardowe tabletki, które są podawane w Polsce do wywołania farmakologicznego poronienia. Kobiety najczęściej aborcję przeżywają same, w domowych pieleszach.
    Takich aborcji jest w Polsce mnóstwo, ale oficjalnych danych nie ma i nie będzie. Tylko to z reguły są sytuacje odbiegające od naszego obecnego kompromisu.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Lexia: Tylko to z reguły są sytuacje odbiegające od naszego obecnego kompromisu.

    nie tylko. gdzieś w sieci widziałam komentarz, że po gwałcie była cała jedna aborcja w zeszłym roku...
    tylko ten ktoś nie pomyślała jakie piekło i upokorzenie musi przejść kobieta zgwałcona aby dostać papier uprawniający ją do skorzystania z tego żenującego kompromisu...
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeOct 4th 2016 zmieniony
     permalink
    No pewnie tak. Ale z tego co wiem, to jednak zdecydowana większość tych aborcji to są te z wyboru, sytuacji materialnej, "zwianego" faceta, młodego wieku, itp.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Lexia: Ale z tego co wiem, to jednak zdecydowana większość tych aborcji to są te z wyboru, sytuacji materialnej, "zwianego" faceta, młodego wieku, itp.

    i w tym miejscu uważam, że lepsza tabletka na samiuteńkim początku jak dziecko w reklamówce, w śmietniku czy innej beczce....
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Ja również...
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeOct 5th 2016
     permalink
    A orientujecie się, jak to dzisiaj wygląda?
    Rozmawiałam z mężem odnośnie takiego gwałtu. I on mówi, że wg niego taka kobieta powinna od razu zgłosić się do lekarza, np. na pogotowie i dostać od ręki pigułkę "po". I wtedy chociaż jeden "dylemat moralny" mniej by był, bo by nie trzeba było się aborcją w tym kontekście zajmować.
    Tyle tylko, że to się wiąże z przyznaniem się do tego co zaszło, a wiele kobiet nie chce tego ujawniać.
    Pigułka jest tylko na receptę. Ale rozumiem, że da się takową receptę od lekarza dostać?
    Tylko że u mnie w mieście do większości lekarzy na NFZ to się czeka od kilku do kilkunastu tygodni, więc to w grę nie wchodzi.
    A w szpitalu, owszem, przyjmują tego samego dnia, ale kilka godzin nieraz w kolejce odsiedzieć trzeba...
    Moje pytania może lekko głupie i naiwne, ale w czasach, kiedy mi się zdarzyło z "po" korzystać, nie miałam najmniejszych problemów dostać się do lekarza, dostać receptę a i wykupienie nie było kłopotliwe ani drogie kosmicznie. Chociaż koleżanka trafiła na konowała, co powiedział, że jej nie przepisze, bo nie wie czy już w ciąży nie jest, a on do aborcji ręki nie przyłoży...
    A teraz to i klauzule sumienia i takie tam, więc nie wiem jak to funkcjonuje. Ale na pewno nie tak jak powinno.
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeOct 5th 2016
     permalink
    Wczoraj czytałam wywiad z położną, która opisywała, że kobieta musi złożyć dokładne zeznania na policji, jest przywożona do szpitala na dokładne oględziny, a na koniec jest jej proponowana pigułka "po".
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 5th 2016
     permalink
    Karolcia, pierwsza pierwszość, to uwierz mi, że kobieta po gwałcie nie myśli o konsekwencjach. Jeśli już o czymś pomyśli to czy nie została zarażona hiv i o tym tez pierwsze myślą policjanci i lekarza, bo każą zrobić test w odpowiednim terminie. Myśl o ewentualnej ciąży przychodzi po kilku dniach, gdy opadna emocje.

    Po gwałcie jeśli kobieta jest na tyle silna, trzeźwa psychicznie idzie na policję, a stamtąd na obdukcję. I tam myślę, że jeśli pomysli może o taka receptę poprosić. Gorzej jeśli pierwsze co robi to biegnie do domu, bierze prysznic i na tydzień zamyka się w domu. Wówczas jest klops, bo i obdukcja jest trudniejsza i na tabletkę "po" raczej za późno ;(.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeOct 5th 2016
     permalink
    Ok, to już mi doti wyjaśniła. Czyli tak jak myślałam.
    I wierzę, że kobieta nie koniecznie myśli "trzeźwo" w pierwszym odruchu.
    Bardziej mnie zastanawiało, czy są na to jakieś sensowne procedury. Jeśli są, to chociaż tyle "dobrego" dla tych, które zdecydują się zgłosić.
    Bo jeśli już się zgłosi, to lekarze powinni myśleć o wszystkim.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 5th 2016
     permalink
    karolciat: Bardziej mnie zastanawiało, czy są na to jakieś sensowne procedury.

    nie ma. jest droga przez mękę...
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeOct 5th 2016
     permalink
    karolciat: Jeśli są, to chociaż tyle "dobrego" dla tych, które zdecydują się zgłosić.
    Wydaje mi się, że cała ta procedura jest strasznie niedelikatna i drąży w otwartej ranie, a tu też zależy dużo na jakiego lekarza się trafi - wśród lekarzy też są tacy, co mają opinie jak Kukiz, że nie uważała komu dawała, albo klauzula sumienia nie pozwala im dać recepty na pigułkę "po".
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 5th 2016
     permalink
    Bo my z Doti chyba równocześnie pisałysmy :P.
    Prawda jest taka, że pewnie zalezy na kogo się trafi. Ale z drugiej strony dla takiej ekipy opiekującej się tą zgwałconą (mówię o policji, lekarzach, pielegniarkach) to tez duża odpowiedzialność, by taktycznie zagadac o tej pigułce "po". W czasie tej procedury jest tyle tematów do obgadania, szczegółów... a tu nagle: "a jeszcze test na hiv", a "może tabletka "po"...

    Najgorsze jest to, że na przyjęcie tej tabletki jest ograniczona liczba godzin, a w takich emocjach ciężko podjąć trafną decyzję. W pierwszej chwili można chcieć się wszystkiego pozbyć co dotyczy gwałciciela, a za tydzień może przyjść chwila refleksji i żal, że się te tabletkę wzięło ;(.

    To sa takie labilne emocje po takiej traumie ;(...
    --
    •  
      CommentAuthorlalik
    • CommentTimeOct 5th 2016 zmieniony
     permalink
    No i odrzucono obywatelski wniosek o calkowitym zakazie aborcji.
    --
    •  
      CommentAuthormontever
    • CommentTimeOct 5th 2016
     permalink
    lalik: No i odrzucono obywatelski wniosek o calkowitym zakazie aborcji.
    aż dusza śpiewa "mam tę moooc, mam tę moc..."

    Treść doklejona: 05.10.16 18:57
    :cheer::clap::swingin:
    --
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeOct 5th 2016
     permalink
    I bardzo dobrze. Choć wiadomo, że sprawa ma swój drugi medal i ileś opchniętych w tym czasie po cichu innych kwiatków...
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 5th 2016
     permalink
    Lexia: Choć wiadomo, że sprawa ma swój drugi medal i ileś opchniętych w tym czasie po cichu innych kwiatków...

    Myślę, że to się za jakiś czas nazwie "wsłuchaniem w potrzeby ludzi wychodzących na ulicę"... Niestety....
    --
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeOct 5th 2016
     permalink
    Ale ja tak coś czuję, że samym tym pomysłem stracili poparcie wielu kobiet bezpowrotnie. Wcześniej stracili przy zamieszaniu z TK. Teraz coraz bardziej nagłaśniana jest też CETA.
    Choć pewnie i tak za 3 lata obiecają 1000+, a naród łyknie...
    --
    •  
      CommentAuthormontever
    • CommentTimeOct 5th 2016
     permalink
    Jaheira:
    Myślę, że to się za jakiś czas nazwie "wsłuchaniem w potrzeby ludzi wychodzących na ulicę"
    To akurat jaśniejsze niż słońce... Misie-PISie są wszak arcymistrzami obracania kota ogonem...

    Treść doklejona: 05.10.16 19:30
    Lexia: Choć pewnie i tak za 3 lata obiecają 1000+, a naród łyknie...
    Tyle że w obligacjach już nie będzie tak smakowała ta wyborcza kiełbasa.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 5th 2016
     permalink
    Lexia: Choć pewnie i tak za 3 lata obiecają 1000+

    Nie, tym razem spełnią inną gorącą obietnicę, tj. skrócenie wieku emerytalnego i uwierz mi, że najwięksi anty-PiS-owcy(np. moi rodzice) pójdą na nich zagłosować.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 5th 2016
     permalink
    tja....
    pis głosami swoich posłów przepchnął projekt do dalszego procedowania w Komisji, a teraz głosami swoich posłów go odrzucił. podwójny sukces w oparach schizofrenii....
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeOct 6th 2016 zmieniony
     permalink
    A co jest dobrego we wcześniejszej emeryturze? Życie za kilkaset zł i to, że nie będzie starczało na prąd czy wodę? Oszczędzanie na jedzeniu? Po całym życiu ciężkiej pracy...?!
    Oby to jak najpóźniej nastąpiło.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 6th 2016
     permalink
    jaca, to, ze masz juz pewny pieniadz. moze nedzny ale pewny.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 6th 2016
     permalink
    Jaca, moi rodzice maja juz bardzo duzo lat pracy i wg wyliczeń ZUS-u nawet przy pójściu na emeryturę w wieku 60/65 i ta dostaną ładna sumkę. Poza tym, moj tata naprawde duzo i cieżko w życiu pracował i dla niego w tej chwili to naprawde ma znaczenie czy skonczy prace za 2 czy za 4 lata.
    Przypuszczam, ze takich ludzi jest wiecej. No i pamietaj o tym, ze na emerytury naszych rodzicow pracujemy my sami, czyt. ma kto pracować, czyt.jest inny przelicznik, czyt. sa jeszcze pieniadze.
    Problemy sie zaczną, gdy nasze pokolenie bedzie sie zbliżało do wieku emerytalnego.
    --
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeOct 6th 2016
     permalink
    A ja myślę, że się najbardziej przestraszyli sondaży. Akurat się jakieś pokazały i widać jak PiS traci a Nowoczesna i PO w sumie mają konkretnie więcej niż oni. KOD też protestował, i to więcej, a w żaden sposób się tymi protestami PiS nie przejmował i robił swoje. Sprawa Trybunału nie obchodziła ludzi tak bardzo, bo nie traktowali tego jako zamach na ich osobistą wolność więc poparcie PiS-owi specjalnie wtedy nie spadało. Teraz kwestia ustawy antyaborcyjnej widać jest przez społeczeństwo postrzegana jakoś bardziej osobiście i widać to w wynikach sondaży poparcia. I dobrze, niech czują, że mają bat nad sobą a społeczeństwo nie da się tak całkiem ogłupić 500+
    • CommentAuthorSmuga
    • CommentTimeOct 6th 2016
     permalink
    Ja się tym aż tak nie emocjonuję. Każda partia polityczna wyznaje pewne wartości i to naturalne, że wyznając je skręca w stronę liberalizacji lub zaostrzenia, ratyfikuje to i owo po swojej linii. Tak było z PO, tak jest i z PIS. W gospodarce tak jest, w kwestiach aborcji itp. Wcześniejsza emerytura też jest powiązana z polityką prorodzinną. Duda podkreślał, że chce by np. babcie miały wybór, czy pracować dalej, czy np. zająć się wnukami. PIS został wybrany w imię konkretnych wartości, więc ma poparcie elektoratu, który stoi za tymi wartościami. Widać, że nasze społeczeństwo do lewicy nie ma zaufania, woli centrum i prawicę, Kukiza-patriotę itp.

    Mnie bardziej dziwi/bulwersuje sprawa z żołnierzami przeciwko ISIS oraz CETA, bo tutaj w ogóle nie rozumiem skąd takie posunięcia i w tym nie popieram obecnej ekipy rządzącej. Powinni też mocno popracować nad językiem w rozmowach o/z opozycją.
    •  
      CommentAuthorLibra1610
    • CommentTimeOct 6th 2016
     permalink
    Ale czegoś nie rozumiem, przecież to był projekt obywatelski, a nie projekt PiSu, więc mogli go odrzucić. I nie sądzę, żeby się wystraszyli tych protestów. Potrzebowali zamieszania wokół sprawy aborcji, żeby utrzymać wysoki VAT i parę innych. Przeforsowali, to mogą na legalu odrzucić to, czego i tak by nigdy nie zaakceptowało społeczeństwo i oni sami.

    Jakoś nie zauważyłam tylu protestów kiedy od 2011 roku prawie rok rocznie ten projekt jest przedstawiany w Sejmie
    --
    • CommentAuthorSmuga
    • CommentTimeOct 6th 2016
     permalink
    Tak, to nie był projekt PIS. Był to projekt środowisk pro-life, katolickich, i stąd ten projekt mógł zostać łatwiej przyjęty przez PIS. PO czy lewica nie przyjęłyby go pewnie do rozpatrzenia.
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeOct 6th 2016
     permalink
    "Premier Beata Szydło ma dziś ogłosić program wsparcia dla rodzin i samotnych matek - dowiedziała się PAP od polityków PiS."
    Powinnam się cieszyć, bo o tym wiele razy pisałam.
    Obawiam się jednak, że znowu to będzie bubel. Przez tyle lat rządzący nie zrobili nic, teraz PiS od roku ma władzę i nic, a nagle od wczoraj do dzisiaj się tyle zmieniło??
    Oglądałam wczoraj wywiad z szefową Gajusza. Jak wiecie opieka perinatalna ani takie hospicja jak Gajusz nie są uwzględnione w NFZ- nie mają swojej "jednostki chorobowej" ani punktów, więc finansują się same, z darowizn. Podkreślała, że najpierw tym się rząd zająć powinien, zwłaszcza że ma zakusy na zakaz aborcji.
    A nie zaczynać "od końca".
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 6th 2016
     permalink
    O... To chetnie posłucham co to za propozycje.
    --
    • CommentAuthorSmuga
    • CommentTimeOct 6th 2016
     permalink
    Zobaczymy, oby się tym zajęli jak trzeba.
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 11th 2016
     permalink
    jeszcze bardziej skretyniały projekt.
    głupia nie jestem, ale tej piaskownicy nie ogarniam...
    •  
      CommentAuthorzupazgryzoni
    • CommentTimeOct 21st 2016 zmieniony
     permalink
    karolciat: Bardziej mnie zastanawiało, czy są na to jakieś sensowne procedury. Jeśli są, to chociaż tyle "dobrego" dla tych, które zdecydują się zgłosić.
    Bo jeśli już się zgłosi, to lekarze powinni myśleć o wszystkim.


    Rozmawiałam swego czasu z kobieta, która pracuje w centrum pomocowym i pomaga zgwałconym kobietom - zgwałcona kobieta, gdy pojawi się w szpitalu i ma robioną obdukcję, dostaje receptę na pigułke "po".

    RECEPTĘ.

    A potem musi biegać po aptekach, żeby tabletke zdobyć - zgwałcona, sponiewierana kobieta, musi szukac po aptekach pigułki, która uchroni ją przed ciążą.
    Nie do pojęcia.
    Bez recepty dostaje tylko leki antywirusowe (przeciwko HIV) i coś jeszcze, czego nie zapamiętalam.

    A ile kobiet gwałtu nie zgłasza z obawy przed traktowaniem na policji? Takie też mają potem ciąże z gwałtu... "nie zarejestrowane"... nic dziwnego, że tylko "jedna aborcja z gwałtu na rok" się zdarza... A gwałty małżeńskie, zakończone ciążą?
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeOct 21st 2016 zmieniony
     permalink
    Libra1610: Ale czegoś nie rozumiem, przecież to był projekt obywatelski, a nie projekt PiSu, więc mogli go odrzucić.

    Mało co w polityce dzieje się spontanicznie, bo jak sama zauważyłaś
    Libra1610: Potrzebowali zamieszania wokół sprawy aborcji, żeby utrzymać wysoki VAT i parę innych.

    Moim zdaniem projekt Ordo Iuris to nie spontaniczny ruch obywatelski, ale działania inspirowane przez władzę. To żadna teoria spiskowa, tak to działa. Jakbym była na miejscu PiSiorów, korzystałabym z tych samych metod sprawowania rządu dusz.

    Po pierwsze - odwrócić uwagę. Po drugie - pokazać, ze teraz PiS rządzi. Ramię w ramię z rzymskokatolickimi hierarchami.

    Nie sądzę, żeby ktokolwiek przy zdrowych zmysłach przedstawiał taki projekt na poważnie.
    To taki kawał mięcha, rzucony społeczeństwu, żeby odwrócić uwagę.
    Co nie zmienia faktu, że popieram protest i, niestety tylko symbolicznie, brałam w nim udział. Nawet jeśli ktoś robi sobie z nas jaja, to jest to dobry moment, by jasno wyrazić swoje poglądy. Tym lepiej, że miało to charakter masowy i (mimo że uczestniczyły osoby o dość zróżnicowanych poglądach ogólnie) jednogłośny.
  1.  permalink
    Pisalem pewnie juz kilka razy na tym forum co mysle o prawie do zycia czy raczej o braku tego prawa. Moze jak kiedys bede w lepszej formie to pare zdan dodam. Teraz jednak chce sie z Wami podzielic swoim sceptycyzmem co do dzialan rzadu majacych na celu wsparcie dla rodzin z dzieckiem niepelnosprawnym czy w innych sytuacjach nazwijmy to trudnych.
    Oczywiscie uwazam takie wsparcie za konieczne i cenne ale nie podzielam nadziei z nim zwiazanych.
    Jesli poszukamy informacji o ilosciach dokonywanych aborcji (ilosciach bezwzglednych, odnoszonych do 1000 urodzonych dzieci, na 1000 kobiet albo np na 1000 kobiet nieletnich), o wielkosci sprzedazy srodkow wczesnoporonnych to okaze sie wsparcie socjalne panstwa wbrew dosc powszechnym nadziejom nie musi ograniczac dramatu aborcji.
    Nie mam po reka konkretnych liczb ale mam przeczucie ze w panstwach szczycacych sie stosunkowo wysokim poziomem wsparcia socjalnego czyli Europa Zachodnia, Skandynawia, Ameryka Polnocna wskazniki wymienione wyzej nie sa takie calkiem pomijalne.
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 23rd 2018
     permalink
    temat znowu powrócił :(
    dzisiaj kolejny protest pod Sejmem, a tymczasem w sieci pojawił się bardzo interesujący i skłaniający do refleksji list otwarty do Kai Godek
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeMar 23rd 2018
     permalink
    podpisuję się pod każdym słowem wszystkimi kończynami.
    również uważam, że ona się mści za to co ją spotkało [nie ona pierwsza ani ostatnia] powinna zająć się swoim dzieckiem a nie bawić się w politykę :angry:
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeMar 23rd 2018
     permalink
    Temat powraca i to pewnie nie ostatni raz.
    Pod listem podpisuję się w całej rozciągłości.
    U pani Godek wkurza mnie bardzo formułowanie jej postawy jako "obrony prawa do życia osób niepełnosprawnych". Gdzie słowo niepełnosprawny jest kluczowe.
    Tak, są różne poziomy niepełnosprawności. Bedzie nią brak ręki czy nogi, będzie nią porażenie mózgowe.
    Ale ciężko brak nerek, tkanki mózgowej czy wytrzewienie nazwać niepełnosprawnością!
    Na Boga, na którego się wszyscy powołują! Przecież to najwyższy poziom hipokryzji głoszony z pełną świadomością.
    I to ciągłe powtarzanie że ZD jest najczęstszą przyczyną aborcji.
    A za plecami pani Godek jakoś nie wdziałam rodzin niepełnosprawnych dzieci, które by tak ochoczo popierały jej krucjatę. Kolejne "o nas bez nas"?

    Mam kolegę, jest radnym z ramienia PiSu. Zostali ciężko doświadczeni, stracili z żoną drugie dziecko gdzieś na połowie ciąży (szczegółów nie znam, sami nigdy o tym nie mówili- dowiedzieliśmy się pocztą pantoflową). Na forum lokalnym w temacie aborcji zadeklarował, ze jeśli jakieś dziecko miałoby być "usunięte" z powodu dysfunkcji, to on je chętnie adoptuje... I cisza, bo przecież nikt się do niego nie zgłosił....
    Ale czemu nie wybrać się np. do Gajusza czy innego ośrodka i nie rozpocząć procedury? Albo nie wziąć na "utrzymanie" rodziny wychowującej "niepełnosprawne' dziecko?? Słowami szasta się łatwo, czyny przychodzą w wielkich męczarniach :cry:

    Na pewno nie jestem zwolenniczką aborcji na życzenie. Ale ustawowe decydowanie za kogoś, narzucanie mu stylu życia bez efektywnego programu "na potem"?
    Od lat dyskusja ta sama- Urodzić musisz. A my potem was w dupie mieć będziemy.
    Hucznie wprowadzano "za życiem" ale już się tnie refundacje na pieluchy. Rehabilitacja z funduszu niemal nie istnieje, kolejki do specjalistów (np. genetyków) ze skierowań "na cito" - kilka- kilkanaście miesięcy. no tak, może "nie dożyje".... Okrutne, nieludzkie, nieetyczne i niemiłosierne.

    Ostatnio głośno było o historii dziewczynki, u której znaleziono igłę w oskrzelach.
    Dziecko zmarło, być może z przyczyn innych niż igła, bo miało wielowadzie. Ale jednym z kierunków działań prokuratury jest "postępowanie w kierunku narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia na skutek niewłaściwej opieki w czasie, gdy dziecko przebywało w domu. ". Ja wiem, ze takie są procedury, ale to wygląda tak: ty urodzisz a my potem spróbujemy cię oskarżyć o zabójstwo.
    W komentarzach już się pojawiły głosy, ze matka chciała się "pozbyć problemu"... Nie znam szczegółów, ponoć to rodzina z kilkorgiem dzieci. Ponoć któreś z rodzeństwa mogło "wrzucić igłę do rurki tracheostomijnej".
    Nie wiem czy prawda wyjdzie na jaw. Nie podejrzewam nikogo o celowe działanie. Ale wg mnie ta sytuacja to dobry przykład na złożoność kwestii opieki nad ciężko upośledzonym dzieckiem, a "szlachetna" ustawa może zafundować tę codzienność znaczącej liczbie rodzin.
    I celowo piszę rodzin, bo przecież to dotyka nie jednostki a społeczeństwa, które zwykle jest pozostawione potem samo sobie.
    Ale to zbyt niewygodne, żeby o tym wspominać.
    Trzeba bronić życia za wszelką cenę... :cry:
    --
    • CommentAuthorSmuga
    • CommentTimeApr 13th 2018
     permalink
    Nie zgadzam się z Wami.
    Niestety można sobie porównać, jak to wygląda w innych krajach. Jest taka presja, że Islandia czy Dania już głoszą, że są Down-free, bo 98% dzieci z trisomią nie dożywa porodu bo się je eliminuje. A są to państwa z socjalem i w ogóle. Kwestia nastawienia a nie opieki, choć oczywiście ta opieka POWINNA być jak najpełniejsza. W moim przekonaniu przychodząc na świat nie mamy gwarancji, że będziemy mieli same zdrowe i bezproblemowe dzieci i trzeba wszystkie przyjmować.

    Zauważcie, że pani Godek chodzi o przesłankę eugeniczną i o to, by po prostu słabszych się nie zabijało, a dawało im szansę. Bo nie nam ferować wyroki kto się nadaje do życia, a kto nie, skoro już zaistniał. Nie jesteśmy super-herosami i nie mamy takich uprawnień, w mojej skromnej opinii. My możemy "tylko" odebrać życie, a nigdy w nikogo życia nie możemy tchnąć. Każde dziecko to niespodzianka w pewnym sensie i fakt dokonany, gdy już zaistniało. Dajmy mu żyć skoro sami się życiemm cieszymy.

    Projekt ustawy nie rusza kwestii gwałtu i kazirodztwa, jest tam pozostawiony wybór, choć wiadomo, że nad jego etycznością też można długo dyskutować.
    Tyle z mojej strony, prośba o niedemonizowanie prolajferów, bo jesteśmy całkiem normalni i bardzo logiczni.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 13th 2018
     permalink
    Smuga, a jakie ma być nastawienie, gdy jesteś świadoma, że nie ma opieki?
    Prawda jest taka, że ja kiedyś własnie nie byłam tego świadoma,więc na pewno nie dokonałabym aborcji dziecka z żadną wadą nie mając takiego doświadczenia i takiej wiedzy, jaką mam teraz.

    Mam dziecko niepełnosprawne. Wiem ile mnie kosztuje jego leczenie, terapia... Nikt mi nie pomaga. jedyną szansą jest uzbieranie jakiejś kwoty na subkonto (1%). O ten 1% muszę się reklamować, prosić, co w gruncie rzeczy nie jest miłe, bo kto sie lubi prosić o pieniądze?

    Ostatecznie moje dziecko nie jest umierające i w efekcie końcowym tych pieniędzy wcale aż tak dużo nie udaje się uzbierać.

    Wiem, żę będąc w ciąży i mając świadomość, iż urodzę dziecko niepełnosprawne nie jestem w stanie "sponsorować" mu terapii i leczenia, bo juz jedno dziecko mam "na głowie". Jaki więc mam wybór?

    I oczywiście ja mogę przyjąć dziecko takie jakie się urodzi, ale co potem? Mam się przyglądać? Mam szukać sponsora??? CZekać??? no mogę... Aleco to temu dziecku da??? Życie w wegetacji? A jak umręto kto je zabierze?
    --
    • CommentAuthorSmuga
    • CommentTimeApr 13th 2018 zmieniony
     permalink
    *Else* ja nie pretenduję, że jest satysfakcjonująca odpowiedź na te pytania. Nie ma we mnie w ogóle agresji do kobiet, które sobie takie pytania stawiają. Rozumiem też, że masz jakby 200% lęku i pytań, bo w pojedynkę zmagasz się z trudną codziennością. Wnioskuję, że inni bliscy raczej niezaangażowani. Z jakich okolic jesteś Else?
    Nie nam jednak decydować co takie życie dziecku da, bo tego po prostu nie wiemy.
    Dla mnie decyzja o unicestwieniu kogoś jest po prostu krzywdą dla wszystkich stron, z naciskiem na krzywdę niewidoczną gołym okiem jaką ponosi sprawca. Jest też społeczeństwo, które tanim unikiem kazało/skłoniło go do pozbycia się "problemu". A potem pełno takich ludzi, którzy nie widzieli nigdy kogoś niepełnosprawnego i wierzą tylko w swoje racje i siły i zero ludzkiego podejścia.

    Rodzinę moich teściów, niezamożnych rolników, powaliły narodziny córki z zespołem Downa (piątego dziecka).
    Ale każde z czworga pozostałych jednym głosem mówi, że dzięki temu wyzwaniu ich tata zyskał masę ludzkich uczuć, których wcześniej w ogóle nie miał/nie okazywał.

    Będąc pro-life nie polega na tym, że człowiek chce z "dziką satysfakcją" zabraniać czegoś innym, ale raczej zapobiec procederowi, który pod każdym względem jest okrutny i daje iluzję bycia ponad innymi bo akurat są wielkości palca i ich nie widać.
    Mam nadzieję, że jasno się wyrażam. Pozdrawiam wszystkie dyskutantki. :-)