Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Dziewczyny, a czemu chcecie dzieci w kojcach trzymać? nie żebym była jakąś mega przeciwniczką, ale moja M łazi za mną wszędzie i cokolwiek robię to ona za mną. Jakoś nie jest to dla mnie szczególnie kłopotliwe i daję radę;) Poza tym za jakiś czas przyjdzie okres lęku separacyjnego i nawet latająca zabawka w kojcu nie zastąpi widoku mamy i potrzeby bycia blisko niej;)
nie znam się co prawda na kojcach, ale wiem że są kojce które mają otwierany bok i to też byłaby fajna funkcja, bo normalnie kojec byłby otwarty i Witek mógłby wchodzić i wychodzić a jak będę musiała coś zrobić to po prostu będę go zamykała 


Dorit - polecam drewniane łyżki oraz ubijaczkę do piany do zabawy w kuchni;) za to nie polecam emaliowanych garnuszków, bo u mnie w moment zostały obite; )

pytalam ostatnio o to pediatre, jak nie ma innych "objawow" chorobowych to zwykłe odkrywanie siebie

Mała leżała albo na podłodze albo była na moich rękach lub z chuście czy nosidle. W zasadzie to był czas kiedy podążała za mną jak cień, czy to kuchnia czy łazienka, non stop razem. No ale wiadomo, każdy robi jak uważa :)


Super było Was poznac:)wzajem Asiu.


Czuję się jak zombi, może spacer mnie pobudzi, bo widzę, że mimo słońca to nieźle wieje i temperatura niska.
dziękuję za opinie dzieczyny
tak myślałam, że kojce mają swoich zwolenników ale i przeciwników. Chciałam tylko wyjaśnić, bo chyba zostałam trochę źle zrozumiana
nie chodziło mi o to, żeby moje dziecko cały dzień siedziało w kojcu. Mój synek jest bardzo ruchliwy i "biega" za mną wszędzie. Nie ograniczam go
niestety, kiedy próbuję zająć jego uwagę na dłużej, to się nie udaje
bawi się przez chwilkę i zaraz idzie zając się czymś innym. Czasami są to zabawki i super
ale czasami wchodzi w miejsca w które nie może. Oczywiście poświęcam mu jak najwięcej czasu ale tak jak pisałam - kiedy muszę przygotować chociażby obiad to czasami jest to trudne. Zazdroszczę Wam, że Wasze dzieciaczki potrafią zająć się czymś dłużej, kiedy Wy coś robicie. Mój Wituś niestety nie posiada takiej umiejętności
od zawsze był bardzo ruchliwym dzieckiem
Kojec lub łózeczko turystyczne miałoby być wyjściem tylko w sytuacjach, kiedy na prawdę nie mogę się nim zająć a zostawić go na podłodze tez nie mogę. Mieszkamy w domu - dwupiętrowym. Nie zawsze mogę go też zabrać ze sobą jak muszę na chwilkę zejść. Jego łóżeczko stoi w jego pokoju i kiedy tam siedzi to się denerwuje, że mnie nie widzi. Poza tym łóżeczko jest ze szczebelkami o które się niestety obija
dlatego pomyślałam sobie, że może dobrym pomysłem jest kupić kojec. Byłby cały czas otwarty, więc Wituś mógłby swobodnie z niego korzystać. Poza tym jeszcze odnośnie łóżeczka. Mogłabym je przenosić do dużego pokoju ale wolałabym, żeby łóżeczko kojarzyło mu się ze spaniem a nie z zabawą. Chciałabym oddzielić te dwie rzeczy
Jeszcze raz dziękuję za opinie 



Przestała tak zasypiać...teraz zasypia tylko położona na klatce piersiowej, a jak chcemy się przytulać i mam być aktywna to Ola też chce być tylko w pionie...boję się ją tak nosić. Niby trzymam główkę i dupkę ale to nie jest chyba odpowiednia pozycja dla takiego malucha?
Jak nosiłyście/nosicie swoje dwu miesięczne dzieci na rękach ? Moja w poziomie absolutnie nie chce


Ja wasze dzieciaki śpią ??
Ogólnie nie narzekam, raczej chodzę wyspana, gorzej w dzień, przeważnie śpi 3 razy po 30-40 minut, czasami na spacerze przyśnie na dłużej.
miałam nadzieję że to z wiekiem coraz lepiej będzie,ale tracę nadzieję
U nas przez pierwsze 4 miesiące Jaś spał pięknie na spacerach, zdarzało się nawet ponad 4 godziny! Ale i to się skończyło... Na szczęście potrafi jeszcze grzecznie posiedzieć w gondoli, podnoszę mu oparcie, opuszczam budkę i rozgląda się zadowolony
więc udaje nam się dłużej pospacerować, skoczyć do hipermarketu lub galerii handlowej 

pierwszy zbitek sylab wyszedł tata, mąż się cieszy jak durny, tłumaczę mu że to nieświadome
I strasznie mnie to drażniło, bo moja mama mówiła powiedz baba, a mała akurat była na etapie babababa, moja mama, no widzisz pierwsze słowo powiedziała baba!!! Ja tłumaczę, że pierwsze świadome słowa to dopiero 11-12 miesiąc, moja mama ok, ale kiedyś (argument na wszystko) to się mówiło, że to pierwsze słowo... No i mojej mamie nie wytłumaczysz
Później było dadada, tatata, a mamama jest jak coś się dzieje i już nic nie pomaga i to mama z taką rozpaczą w głosie