To już na pewno było tu poruszane, ale co powinnam zrobić, żeby pozbyć się zastoju pokarmu? W niedzielę przez cały dzień i w nocy Helen mało ssala , bo praktycznie cały czas spała i te moje piersi były przepełnione, lewa bardziej niż prawa, ale już w poniedziałek było ok ( tak mi się wydawało) , a z wtorku na środę wieczorem dostałam temperatury, doszła nawet do 38,7 w nocy- wzięłam Nurofen i mi przeszło, natomiast od wczoraj rana mam dość duży zastój w prawej piersi. Jest bolesny i przystawianie małej nic nie daje, nie zmniejsza uczucia bólu i nie wiem jak sobie z tym poradzić. Jest szansa, że samo mi to zejdzie?
Środa ja nie wiem, nie pomogę bo nigdy mi się z cyckami takie coś nie działo. A powiedz była ta położna? Ładnie Helen przybrała? Może Ci tyle nie jeść czy jednak pasuje wybudzac?
Z ciekawości pytam, bo już sama nie wiem czy niespełna dwutygodniowe dziecko może mieć takie przerwy czy nie
Banki mleka sa, w Toruniu dzieci które przyszly na swiat w tamtejszym szpitalu,zamiast mm dostają tylko mleko dawczyc z banku mleka. no chyba,ze mama się nie zgodzi to dostają mm(rzadkość) Nie podawalabym mleka innej mamy,takiego nieprzebadanego i nie pasteryzowanego. Czy mama korzystala z porad certyfikowanego doradcy?
Środa,samo nie zejdzie. wprowadz ibuporm lub nurofen,ale w dawce 400mg co 8h(czyli 2 tabletki zwykłego ibupromu lub nurofenu lub 1 tabletka typu max).przed karmieniem piers rozgrzać(dobrze działa polewanie ciepla woda z prysznica od zastoju do brodawki),potem przystawić dziecko i po karmieniu schlodzic. jesloi w 2-3 dni nie zejdzie konieczne może być podanie antybiotyku.
U mnie położna kazała nalać gorącej wody (ale takiej żeby sie tez nie poparzyć) do miski i zamoczyć piersi na kilka minut. Potem odciągnąć pokarm/ przystawić dziecko + ibuprom. Wietrzyć piersi. W kolejne dni cieple prysznice piersi. Podobno nie wolno masować.
Asia, po wizycie ok- mała przez 11 dni przybrała ponad pół kilo, dokładnie 540 g, lekarka powiedziała, żeby próbować wybudzać, ale jak się nie da, to trudno, bo ładnie przybrała, ale do ukończenia pierwszego miesiąca życia próbować wybudzać na nocne karmienie. Poza tym, Helen chyba sobie wzięła słowa lekarki do serca, bo jak usnęła o 19.30, to pierwszą pobudkę miała już o 23.00 i potem o 3.00
Ja widziałam ostatnio ogłoszenie banku mleka na Madalińskiego w Warszawie, z prośbą o zgłaszanie się dawczyń i warunek był taki, że karmi się dziecko młodsze niż 6m-cy.
Środa, u mnie niestety wszystkie łagodne metody zawiodły. Po 6 dniach brania antybiotyku, delikatnego masowania, odciągania, częstego przystawiania małej, nadal miałam twarde guzy w piersi. I pomógł dopiero masaż zrobiony przez położną, połączony z ręcznym odciąganiem. Bolało jak jasna cholera, ale guzy zniknęły. Mleko z tego zastoju miało taki kolor jak siara...
azniee: warunek był taki, że karmi się dziecko młodsze niż 6m-cy
Hmmm ciekawe dlaczego........?
Cudny na fejsie znalazłam felieton o KP. Uśmiałam się przednio Zwłaszcza z tego fragmentu: Takim oto sposobem, po pierwszej nocy z Mieciem, obudziłam się z dwoma zaszytymi doniczkami pod skórą. Takimi doniczkami, które pomieściłyby dwie wyrośnięte jukki. Zupełnie tak, jakby w nocy odwiedził mnie chirurg, który spełnił marzenia mojego męża o dużym biuście. Moim, nie jego....
Dziewczyny potrzebuje porady, nie wiem co jeszcze moglabym zastosowac. Gdy Oliwer mial miesiac zlapalam grzybice na piersiach u niego niby nie bylo widac plesniawek. Nie moglam sie jej niczym pozbyc. Dactarin, Dactacort (ze sterydem nie dzialal). Po przylocie do Pl udalismy sie do pediatry, dostalam masc robiona przeciwgrzybicza, ze sterydem i antybiotykiem. Pierwszy raz po 3miesiacach moje piersi wygladaly normalnie, bez owrzodzen i ran. Dostalam tez syrop Flumycon przeciwgrzybiczy. Po tygodniu grzybica zaczela powracac, piersi znow sie zaczerwienily i sa pekniecia no i Oliwerek ma plesniawki i afty Dactarin oral zel juz na niego nie dziala, kupilam wiec aftin- tez nie dziala. Dawalam wit c. Brak poprawy. Ja nie wiem co to za zjadliwy grzyb ale mi tez sie w buzi pojawil i tez maialm afty- dactarin nie dziala. Oli ma czerwona pupke, tez dostal ten syro flumycon do pedzlowania i picia, nie pomaga. Nie wiem co jeszcze moge zrobic, juz sie tak bujamy z tym 4miesiace. Myslicie ze wymaz z buzi cos powie? Jest jeszcze jakis specyfik ktorego nie probowalam? A zarazialam sie tym paskudztwem z laktatora- kupilam uzywany ale sterylizowalam go i wypazalam, jak widac grzyba nie ubilo... Macie jakies pomysly? Monia moze Twoja doradzyni cos jeszcze wymysli?
lecia, przy takim paskudztwie musisz podziałać od wewnątrz. Ogranicz, a najlepiej odrzuć całkowicie przynamniej na 2-3 tygodnie cukry (węglowodany). To pożywka/odżywka dla grzybów. I cały czas bez przerwy stosuj leki. Przy grzybicy zalecane jest dłuższe leczenie. Witamina C w stałej dostawie, smaruje np Cebionem jamę ustną synka, Ty również bierz dużo witaminy C. Może zadziałają proste sposoby jak gencjana na wodzie (nie trzeba zmywać piersi przed karmieniem i można pędzlować dziecko), czy np zwykły Clotrimazolum maść dla Ciebie (trzeba zmywać). A nosisz wkładki laktacyjne jednorazowe? Zrezygnuj. Ja odrzuciłam całkowicie, bo nawet przy częstej zmianie pogłębiały problem. Codziennie zmieniaj biustonosz na czysty. W domu, jak możesz sobie na to pozwolić, wietrz piersi. Leczenie pod okiem dobrego pediatry czy doradcy laktacyjnego (nasza była też pediatrą) to podstawa. Na pewno wymaz się przyda, bo określi rodzaj grzyba i wskaże najwłaściwszy lek. Walczyłam z grzybicą ze 3 miesiące, potem jeszcze sporadycznie wracała.
monteniu, Twoje rady odpukać chyba mi powoli zaczynają pomagać. Biorę po dwie tabletki Ibupromu co osiem godzin i wczoraj przed karmieniem moczyłam cyca w ciepłej wodzie, a po karmieniu schłodziłam lodem. Dzisiaj guzek jakby mniejszy, tzn na pewno mniejszy i mniej bolesny- jest szansa, że ta kuracja wystarczy? Do kogo mam się udać po weekendzie w razie czego po antybiotyk ( którego nota bene wolałabym uniknąć ile się da....)?
Środa,obejrzyj dokładnie sutek,czy nie ma na nim białej kropki. może być zatkane ujście kanalikow. możesz zaczynać 2 karmienia od tej chorej piersi,zeby jak najszybciej sciagnac ten zastoj. Możliwe,ze ta kuracja wystarczy
Mam takie jedno może dziwne pytanie. Chciałabym zapytać o doswiadczenia kobiet dlugo karmiących - czy miałyście jakieś problemy zdrowotne, które można byłoby przypisać kp? Ja od 2011 roku jestem albo w ciazy albo karmiąca i tak się zastanawiam czy w czasie kp nie powinnam sobie od czasu do czasu robić morfologii, a może innych badań? Czy dlugoletnie kp może np. przyczyniać się do osteoporozy? Są jakieś specjalne badania ktore zleca się kobietom dlugo karmiącym?
Morfologii lepszej niż w czasie karmienia nie miałam nigdy. Ale za to, ze prawie zupełnie nie miałam ochoty na nabiał, zrobiły się mi ubytki. Zwalam to jednak na czas poporodowy, kiedy to jadlam na zmianę ciastka i czekoladę, kładłam się spać z dzieckiem i nie miałam ochoty nawet myśleć o zdrowym trybie życia,ma nie na sam fakt karmienia. Możesz porobić podstawowe badania i hormony tarczycowe.
Azja,morfologie warto wykonac napewno raz na jakis czas. jesli nie spozywamy nabialu ,mamy diete eliminacyjna to warto suplementowac wapn w dawce 1000mg. ja caly okres karmienie bralam witaminy dla karmiacych(femibion classic).
Proszę o poradę. Próby przystawiania do piersi były i są nie udane już się z tym pogodziłam. Odciągam mleko co 3 godziny a mąż karmi. Przekonała mnie żeby w nocy karmić sztucznym po moim ma kolki. Ja mam wątpliwości bo Czarek po sztucznym też ma kolki, codziennie po 22. Nocne odciąganie mroże żeby mieć zapas. Już sama nie wiem, niby pisze żeby jeść wszysko, ja i tak uważam nie jem surowych warzyw a owoce tylko krajowe.
kolonialka, kontaktowalas sie z certyfikowanym doradca? trzeba dojsc do tego czemu dziecko nie moze ssac z piersi.
Treść doklejona: 08.08.15 13:48 aha! probowalas w nocy piers podawac przez sen? bo sa dzieci,kotre tylkp przez sen umieja chwycic lub jak sa na pol spiaco(moze to byc spowodowane zaburzeniami sensorycznymi,czasem dzieci przestaja umiec ssac po szczepieniu-mam 2 kolezanki,ktorych dzieci nagle przestaly umiec ssac. ).moze tez byc to spowodowane zbyt krotkim wedzidelkiem podjezykowym,moze to byc zbyt male/duze napiecie,moze byc asymetria itp.)
Był u mnie doradca laktacyjny jeszcze w szpitalu, powiedziała że mam taką strukturę piersi że są gęsto utkane i ciężko złapać dziecku, nawet walczyła razem ze mną przez godzinę, wyciągałam brodawki laktatorem i strzykawką. Już z tym się pogodziłam, ale co myślisz o kolkach. Czy to przez moje mleko, czy watro odciągać?
Witam znowu na wątku :) Pytanie z serii głupich szczególnie u doświadczonej w karmieniu matki Drugi dzień po porodzie, zaczyna sie nawał, mała pięknie je i jest spoko. Ale muszę sobie pomagać przy nawale, wiec (ja z tych co ręcznie absolutnie nic a nic nie potrafią ściągnąć) troszkę odciągam laktatorem (troszkę - żeby nie przestymulować oczywiscie) - no i tu PYTANIE: Czy ja tego cennego mleka nie zabieram Gabryni? W sensie, że ja do zlewu cenne mleko, a ona jak się przyssie to już będzie po siarze czy coś?
Siara się skończyła wraz z nawałem teraz masz mleko przejściowe, które będzie przez jakiś czas, do ustabilizowania podaży. przekształci się w mleko właściwe. Odciągaj tylko tyle ile musisz. A najlepiej to przystawiaj córkę do piersi w miarę potrzeb
przy nawale ja bym zbytnio nie odciagala,przystawiaj chociaz na chwile Gabi jka juz czujesz takie nieprzyjemne napiecie w piersiach,niech chociaz kilka lykow wezmie pomiedzy tymi glownymi ,,karmieniami,,. piersi sie dostosuja za jakies 2-3 dni. nie sciagaj za duzo,bo pojdzie w nadprodukcje.
Ula a pod prysznicem Ci mleko nie cieknie? Bo jak ja miałam taką sytuację jak Ty a Hug żywcem nawet łyka nie chciał to wystarczyło że puscilam ciepłą wodę na piersi i od razu trochę mleka wyciekalo, tak do uczucia ulgi właśnie. Laktatorem nic nie musiałam ani przy Nince, ani przy Hugu ściągać.
Lecia - ja też miałam grzybicę i koniecznie musisz stosować dietę wykluczającą węglowodany. Dopóki całkowicie ich nie odrzuciłam to grzybica nawracała. Węglowodany wyeliminowałam na około 4 tyg.
Mi z kolei Luk nie chciał tyle spijać, bo szybko się najadał, ja nie odciągałam laktatorem i nabawiłam się zapalenia, więc jeśli Ci Gabi nie spija , to ja bym odciągała, choć trochę na wszelki wypadek.
No właśnie samo mi nic nie cieknie, choć ku mojemu szokowi jak sie schyliłam dzisiaj to poczułam, ze jakies kropelki mi kapią. A pod prysznicem nawet próbowałam masować, ale to na nic :/ Kurcze - Teo, to co wkleiłaś o wszyciu doniczek pod skórę w miejscu piersi - to dokładnie oddaje to co ja mam teraz na 100% przy Martyni nie miałam AŻ takiego czegoś co mam teraz (a były wielkie i przerażające w nawale) - czuję jakby mi zaraz skóry miało nie starczyć na te cycochy! Zobaczymy jak to się będzie rozwijało nadal…. bo ona tego i tak sama nie spije, nie? Musiałaby całą porodówkę nakarmić chyba - łącznie z tatusiami :p - to mi jakos zniknie, czy jak? ;-)
Ulcia, Ona jest jeszcze malutka. Kiedyś ktoś wklejał tu obrazek, jak po porodzie zwiększa się zapotrzebowanie noworodka na mleko. Spokojnie, wyssie wszystko, z dnia na dzień będzie piła więcej :)))) Choć bardzo Cię rozumiem :)
Podnoszę pytanie ...czy jest tu jakaś mama która dziecko gryzie po sutkach ? Bardzo potrzebuje porady bo już karmie że scierka w buzi żeby nie krzyczeć ;(
Ja przy Maksiu też nie miałam aż takiego nawału jak z Aleksiem. Teraz męczyłam się ponad tydzień z tymi "donicami". Aż gorączki dostałam.... A co do zdziwienia położnych, to ja leżałam w sali z dziewczyną która urodziła bliźniaki i te bliźniaki karmiła tylko z jednej piersi, bo tak jej było wygodnie - nikt jej nie powiedział, że to nie dobrze. W piersi nieużywanej o dziwo nawału nie było a laktacja się miernie rozkręciła. Dziewczyna po 10 dniach nazywała siebie "madonną z wielkim cycem". Nigdy nie widziałam takiej różnicy w piersiach. Aż położne sama się dziwiły.
Ladybird, smaruj zelem na zęby, daj może ibuprom czy panadol, staraj się przerywać karmienie w razie pogryzienia. I możesz nakrzyczeć troszeczkę, niech wie dobitnie, że Cię to boli. Nie pozwalają na to kategorycznie. Gryzaki możesz zaproponować, jedzenie w kawałkach.
Dzięki. O to chodzi że chyba to nie od zabkowania. Najpierw było tak że ciężko go w ogóle w dzień karmić bo nie ma czasu on...A teraz jak panicz się łaskawie chwyci to gryzie. Jak karmilam go do snu dziś ugryzl 3 razy. Krew poszła ..
Ma prawie8 m-cy. W nocy je raz i wtedy nie gryzie. On często nie je ,wygląda u nas tak że je po ok 6/7 potem do snu przed 10 podjada ,obiadek ok 11.20 i do drzemki ok 12.30 bądź przy przebudzeniu po 2 h i potem jesc powinien ok 17 i widać że głodny Ale nie chce bo nie ma czasu ,wszystko mu przeszkadza ,głowa chodzi na boki a jak odciagne mleko i dam łyżka kaszke to je. Na kolację dostaje stały pokarm wiec do snu albo ciągnie chwilę albo nie i potem ok 23
To jak o piątej nieglodny, to odpuść. Możesz spróbować nie dawać kolacji albo tej kaszy na mleku, zamiast tego jakiś lekki mus owocowy, bo kasza to jednak wysokokaloryczna. Po obiedzie i dodatkowo piersi w okolicy popołudnia, dwa duże posiłki przed spaniem mogą wykluczyć karmienie.
No tak dlatego dostaje je bo jeść nie chce inaczej. Sciagam i mu daje wtedy łyżka bo inaczej nie zje a krzyczy o marudzi z glodu. Owoce też dostaje. Staram się planować wcześniej co i kiedy będzie jadł w zależności od tego ile ssie. Tak musialam zmodyfikowac jego menu żeby jadł bo o ssaniu piersi można zapomnieć a szczególnie kiedy wychodzimy bądź jest jego brat 3 letni w domu. Od początku coś z tym karmieniem...
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 10.08.15 08:52</span> Ja dokładnie znam moje dziecko i I Jego głodzie itp Najpierw szukałam przyczyny czemu nie chce jeść w dzień kiedy coś się dzieje A teraz chciałabym tylko żeby przestał gryźć. Znalazłam kilka artykułów sugierujacych że dziecko chce sid odstawić skoro tak robi jeśli to nie brał głodu bądź ząbkowanie. U nas jest problem blisko 3 m-ce .jak nie jedno to drugie. A jak s dzień nie zje to co 2 h pobudka...sorry ale nie da się tak żyć mając inne dzieci ,dom i obowiązki
Ladybird, nie odbierz tego źle, ale dziś mam upalnie w pokoju i Cię nie rozumiem chodzi Ci o to, że on gryzie. Gryzie temu, że nie chce ssać o tej 17. Skoro przez sen ssie dobrze, to ja bym to wykorzystała i tylko wtedy karmiła. Nie może się skupić na ssaniu, kiedy jest coś innego do roboty? Moja też tak miała dłuuugi czas i karmiłam tylko wtedy, gdy chciała - w nocy bardzo często i do drzemek. Ja rozumiem, że to uciążliwe, bo sama przez to przechodziłam. Ale wolałam to, niż szarpanie się z małą jak ta nie chciała/nie mogła jeść wtedy, kiedy ja chciałam, żeby jadła przez dwa lata budziła się kilkanaście razy na ssanie, w dzień do 8-10 miesięcy nie było prawdziwych mlecznych posiłków "do pełna", koło roku wrócił jej dzienny apetyt na mleko a wszystko inne poszło w odstawkę, więc tak źle i tak niedobrze, możnaby powiedzieć. Wyszłam z założenia, że dziecko mogę odstawić w każdej chwili, zwiększając ilość kalorii z dorosłego jedzenia. Specjalnie "przegapiłam" ten moment, gdzie mała się rzuciła na jedzenie, ale tylko wtedy, gdy ja karmiłam. Gdy sama jadła, zjadała malutko i wybiórczo. Dla mnie to był znak, że jest jeszcze niegotowa na to, żeby zabrać jej mleko. Ważniejsze dla mnie było kp, bo wiedziałam, że kiedyś się jej może odmienić, że te noce są fatalne i nic nie gwarantuje, że po odstawieniu się to zmieni. ALE: każdy ma swoje priorytety i rozumiem, że jesteś zmęczona taką szarpaniną. Nie masz, bądź nie chcesz mieć czasu na godzinne posiedzenia przy stole i sprzątanie posiłków z podłogi, kiedy w brzuszku nadal pusto. Nie masz ochoty na spanie z dzieckiem przyssanym do piersi. Nie możesz sobie pozwolić, żeby drzemki spędzało przy Tobie, bo masz inne rzeczy do zrobienia i po prostu nie i koniec. Rozumiem też z drugiej strony potrzeby dziecka, bo sama miałam taką sytuację. KP to przygoda dla dwojga. Początkowo karmi się na żądanie dziecka, bo to gwarantuje jego dobry rozwój, jest jedynym piciem, jedzeniem, bliskością i wszystkim innym. A jak przychodzi do rozszerzania diety, to mama by już chciała, żeby pierś była tylko posiłkiem i to szybkim i bezproblemowym. A taki robak ma inne rzeczy na głowie, albo woli inne jedzenie i zaczyna się szarpanina. Bo kaszą można zapchać brzuszek i bez problemu, a przy piersi trzeba przestać oglądać, dotykać, bawić się, a zacząć pracować. Rozumiem Was. Jaką decyzję podejmiecie, to Wasza sprawa i Wasze karmienia. Przemyśl, jakie masz priorytety, na co sobie możesz pozwolić i bądź pewna swojej decyzji.
Ja nie mówię żeby dziecko odstawiac. Ja mam walkę od jego urodzin z kp. Najpierw to było 4.5 m-ca średnio 18 godz przy piersi. Potem zaczęło się zmianiac i nagle nie był zainteresowany jedzeniem a głodny był. Takze czekałam na 6 m-cy żeby zjadł coś innego i choćby wyjść z domu na spacer .A teraz ciągle głodny jest i Jesc nie będzie ...Musi być 100 % cisza ,spokoj i tylko w domu. Każde miejsce inne go rozprasza i jest po jedzeniu. Ja ogólnie z dziećmi miałam problem ,starszy bez przyczyny oczywistej odrzucił pierś jak miał 6 tyg. nie dost ani smoka ani butli..poprpstu odzucil .Była walka ,codziennie poradnie laktacyjne,położne i ok 4 tyg pociagal na wyczerpaniu2/3 min i potem nie chciał. Jedynie jak pospal to późnym wieczorem jadł i spał.skończyło się tak że 9 miesięcy ponad odciagalam pokarm co 3 h. Okazało się że miałam bądź nadal mam zwezone kanaliki.mialam ultradźwięki też Ale co z tego .... I jak już mówię Max nie dlatego nie chce piersi a teraz zaczął nawet gryźć ze nie jest głodny. On poprostu tak ma i tyle bo jest bardzo aktywny. Nie ma jeszcze 8mcy a chodzi przy meblach,porusza się z prędkością swiatla.także to nie chodzi chyba o priorytety tylko jak dziecko płacze i marudzi bo jest gkodne to roznica niz chec zapychania go kasza. Ta sytuaxja trwa dobre 3 m-ce i się nasila. I dowód jest to kiedy straszak jest 2 dni w tyg w żłobku Max je normalnie i potem też ładnie śpi w nocy . W czasie drxemek wtedy gotuję sprzatam robię zakupy itp. Pilnuje spokoju karmien ale jak jest już starszy synek w domu wszystko się ZMIENIA. Nie wytłumaczę dziecku ze teraz a siedzieć cicho i szelestu nie robić ....Maxa od piersi nawet wyrywa wibracja w telefonie. Jeść nie będzie i tyle Ale to trzeba przeżyć i widzieć żeby zrozumieć. To nie jest tak że mam dziecko które jest maruda. Bo jak poje to jest jakby go nie było ..talze to też o czymś świadczy Z małym spałam przyssanym do piersi i nadal chce to kontynuować tylko z chwilą jak go nuż kładę zaczyna się chodzenie po łóżku...także tylko teraz siedzące karmienia wchodzą w gre.
Aha i nie gryzie tylko wtedy o tej 17 jak to napisałaś tylko ogólnie zaczął gryźć.zwyczajnie bez powodu. Jedynie w śnie nie gryzie.
Monteniu Max jest pod stałą opieką neonatologiczna ponieważ był urodzony z niską wagą urodzeniowa. Pięknie ssal aż za pięknie do 4.5 m-ca bo ciągle był przy piersi. Mówię 18 h z 24 i naprawdę ciągle jadł. Dlatego szybko nadrobil wzrost i wage. W 5 mcy urósł 20 cm i ok 5 kg a w pierwszym miesiącu to w ogóle 2 kg dowalil;) Mówili mi po porodzie ze powinien być na specjalnej mieszance Ale kategorycznie się nie zgodzilam i chciałam kp i jak widać że świetnym rezultatem. Bo mając już prawie 8 m-cy waga i wzrostem jest jak jego rówieśnicy. Jest kompletnie zdrowy i bardzo silny . Ze piersią nie zainteresowanu już no cóż ...może się odmieni Ale niech przestanie gryźć. Wierzę że to etap który i tak pokonam jakoś tylko po prostu szukam wsparcia i sposobu żeby me sutki ocalić
Ladybird, ale ja wiem, o czym mówisz i Cię rozumiem. Nie bierz tak wszystkiego emocjonalnie do siebie, nie krytykuję Cię. Po prostu, wydało się mi, że chcesz odstawić, że jest problemem karmienie, bo je dużo stałych posiłków, bo może gryźć, bo zęby, bo nie chce ssać, bo są inne rzeczy do roboty itd. Zaleta słowa pisanego i czekania na odpowiedzi Są rzeczy, których nie przeskoczysz (starszak w pobliżu), są rzeczy, których nie chcesz zmieniać (karmienie częstsze w nocy zamiast siłowania się w dzień), są rzeczy, które trzeba przeczekać (gryzienie "na trzeźwo", skoro nie ssie, tylko gryzie nagminnie), są rzeczy, które już takie są z natury (rozpraszający się syn, bo taki jest i "defekt" piersi). Jesteśmy na forum, nie wszystkie rzeczy o sobie wiemy, a pisząc posty dochodzimy czasem od słowa do słowa do różnych wniosków, bo jesteśmy różne i patrzymy na sytuacje przez swoje doświadczenia.
Ja nie mam problemu z karmieniem w nocy. Naprawdę Ale jeśli to jest co 2 h to jest przesada u prawie 8 mcy niemowlaka ..bo zakładając że on je ok 15/20 min a to już jest 1.5 h do następnej pobudki A zanim zasne to już w ogle.I tak jak pisałam w dni kiedyś ssie ponjewaz ma warunki do tego śpi ładnie i jest szczęśliwy. Ale nie w tym rzecz ..chodzi mi o to że gryzie. Resztę przeżyje. Jak chce jeść niech je. Ale też nie zrobię tak że dam mu marudzic w dzień przez to że nie chce się skupić na ssaniu piersi i woli nie jeść. Ma teraz etap ze zaczal gryźć jak już mówiłam zastanawiam się czy są jakieś sposoby aby nie gryzl. Tyle ;)
Ladybird,a jak z jedzeniem stalego jedzenia? moze ma taki okres,kiedy wszystko jest wazniejsze niz jedzenie. mysle,ze trzeba przeczekac. co do gryzienia,to mozja corka tez gryzla i po jakims czasie to przeszlo. czasem robila to nieswiadomie,czasem z premedytacja patrzac mi w oczy i usmiechajac sie . Jak ugryzie,zabierz piers,poczekac czy wykona jakis gest,ze chce piers spowotem. moze on nie chce w danej chwili piersi? Na spokojnie. Jak masz poranione brodawki,to po kazdym akrmieniu wycisnij z 2 krople swojego mlea i rozsmaruj na sutku+brodawce,zasusz to letnim strumieniem suszarki. iw miere mozliwosci wietrz.