Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 20th 2008
     permalink
    ja do kupnych pasztetow nie mam przekonania ale jakby moja mama zrobila to tez Krzysiowi bym dala bo ona robi cielecy dla babci ktora ma scisla diete :)

    co do pomidorowej z przecieru to u nas juz raz Krzys dostal z kupnego i tez ok. makaron tylko kilka razy jadl robiony (glownie przez moja mame) a tak to dostaje z serii makaron babuni 2lub 4 jajejczny :)
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeMar 20th 2008
     permalink
    No ja właśnie obawiałam sie tego kupnego "Babuni", innych (na tej mączce) nie kupuję bo są klejące i niesmaczne. No ale może Małej dam dzisiaj bo nie mam pomysłu co jej zrobić do jedzenia
    --
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeMar 20th 2008
     permalink
    Ja pomidorówkę robię często Julce bo ona widzę, że bardzo lubi - na kupnych a nie na przecierku. Wszystko potem rozdrabniam mixerem!

    Poza tym brokuły lubi Julka więc też jej często serwuję z ziemniaczkami i masełkiem.

    Czekolady już jej więcej nie podam po tej ostatniej wysypce jaką miała na ciele i jak płakała :(
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 20th 2008
     permalink
    gotowalam dzisiaj pomidorowe (bo mi ochoty narobilyscie) i dalam Krzysiowi tego soku pomidorowego sprobowac i az piszczal zeby dac mu wiecej... i wiecie co?? tym sposobem po lyzeczce wypil pol sloika dzemowego soku pomidorowego.. mlaskal ze az milo :)
    •  
      CommentAuthorMagg
    • CommentTimeMar 20th 2008 zmieniony
     permalink
    Ja ostatni jedząc kiszonego ogórka dałam polizać małej ale się oblizywała mniam, mniam...
    --
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeMar 20th 2008
     permalink
    Ania jaki to jest dżemowy sok pomidorowy ?
  1.  permalink
    to chyba chodziło o dżemowy słoik :wink:
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeMar 20th 2008
     permalink
    ha ha ha rzeczywiście :))
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 20th 2008
     permalink
    Lady tak jak Aga napisala - sok pomidorowy mama robi w sloikach po dzemie i ja na to mawiam "sloik dzemowy" bo one maja standardowa pojemnosc 400g
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeMar 20th 2008
     permalink
    Ania połapałam już hi hi hi
    •  
      CommentAuthor100krocia
    • CommentTimeMar 25th 2008
     permalink
    kurcze, ostatnio mam problem z Natalka
    Malutko przybiera, chocaz juz nie wymiotuje. Je mało, wiecej nie moge w nia wcisnac. Od jakiegos czasu ma po południami brzydkie kupy (takie jak musztarda francuska, tylko kuleczki drobniejsze). Zastanawiam sie, czy to nie po zupkach/obiadkach. Ranne kupy ok. Chyba zostawie ja na samym mleku/kaszce przez 3 dni, zeby sprawdzic to
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 25th 2008
     permalink
    100krociu a mala nie miala problemow ze skaza? sprobuj zamiast zupek dawac jej przez pare dni sloiczki z serii "naturalnie proste" zeby bylo wiaodmo czy to nie jakis skladnik...
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 25th 2008
     permalink
    jesli idzie o sloikowe zarcie - Krzysiowi baaardzo smakowala lazania z cielecina z gerbera (seria menu smakosza)- pachnie cudnie i sama lyzeczke skonsumowalam bez obrzydzenia :wink:

    ds

    skład:
    przecier pomidorowy (39,2%), marchew, cielęcina (10%), cebula, makaron (mąka z pszenicy durum, woda, jaja świeże pasteryzowane) (6%), ser żółty z mleka (6%), olej rzepakowy niskoerukowy, skrobia kukurydziana (warzywa ogółem 75,2%)
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeMar 25th 2008
     permalink
    qrde u mnie chyba Julcia na buraczki uczulona jest wrrr
    •  
      CommentAuthor100krocia
    • CommentTimeMar 25th 2008
     permalink
    Chyba skazy nie ma. jak się ona objawia, poza czerwonymi suchymi policzkami? Martwia mnie te kupy bo strasznie odparzają. Po 5 minutach już pupcia w krostki :(
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 25th 2008
     permalink
    100krociu dziwne kupy tez moga o skazie swiadczyc przynajmniej tak kolezanki lekarka twierdzila...
    jesli idzie o problemy z pupa i krostkami to polecam masc robiona na zamowienie w aptece... podaje sklad zebys nie musiala przeszukiwac forum: (koszt ok 8zl)
    3% sol.ac.borici 20,00
    lanolini 30,00
    vaselini albi 50,00
    •  
      CommentAuthor100krocia
    • CommentTimeMar 25th 2008
     permalink
    mam ta masc, ale ona ma ten kwas borny, co jest niebezpieczny :( No ale czymś to musze wyleczyc. Jak ja przechowywać? W lodówce? Bo oddziela mi się woda :(
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 25th 2008
     permalink
    100krociu ja trzymam w szafce tyle ze ja mam ta zlota masc w wersji z antybiotykiem.. w sumie uzylam jej przez kilka miesiecy moze ze 3-4razy bo po 2 aplikacjach bylo po problemie. rozmawialam z lekarka o tym kwasie i poweidziala ze jedynie notoryczne uzywanie jest niewskazane a od przypadku do przypadku mozna.

    a nie podawalas malej ostatnio glutenu np?
    •  
      CommentAuthor100krocia
    • CommentTimeMar 25th 2008
     permalink
    daje codziennie 3 gramy, juz sama nie wiem co to moze byc, narazie odstawie obiadki na 3 dni, jak to nie pomoze, to odstawie gluten. Martwi mnie jej waga. Tylko 6700 :( przy 71 cm
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 25th 2008
     permalink
    100krociu ja najpierw wyeliminowalabym gluten... w sumie to jesli chcesz sie posluchac to zrob tak - odstaw jej na jakies 3dni wszystko poza mlekiem i jakis kleikiem, pozniej zacznij podawac sloiki jednoskladnikowe i dopiero pozniej zupki. jesli nie bedzie reakcji (odczekaj minimum 3dni po podaniu) to dopiero podaj gluten i czekaj na reakcje znowu te 3-4dni..
    a co do wagi to chyba nie jes taz tak zle... jak to wyglada na siatce centylowej? utrzymuje sie na tym samym centylu czy spada?
    •  
      CommentAuthor100krocia
    • CommentTimeMar 25th 2008
     permalink
    spadło z 25 na 10
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 25th 2008
     permalink
    to ponoc nie jest jeszcze duzy spadek. w sensie ze gorzej by bylo jakby spadlo o 2 centyle tzn np z 50 na 10.. a mala podwoila wage w pierwszym polroczu? co wasz lekarz mowi na takie przybieranie? dostalas skierowanie na morfologie (z zelazem) do sprawdzenia w kierunku anemii?
    •  
      CommentAuthor100krocia
    • CommentTimeMar 26th 2008 zmieniony
     permalink
    podwoiła. Teraz waży 6700 a po urodzeniu ważyła 2950. Lekarka mówi, że przybiera to fajnie :/ Uważa, że jest ok.
    Ostatnio waga tak się kształowała:
    07.02 -6350
    18.02 -6300 - spadek przy bigunkach
    28.02 -6450
    25.03 -6700

    Między 18, a 28 dość fajnie przybierała a jadła tylko mleko z kleikiem
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 26th 2008 zmieniony
     permalink
    100krociu przeniesmy sie na mamusie rozpakowane - tam ci odpise odnosnie wagi zeby nie smiecic
    •  
      CommentAuthorelli
    • CommentTimeMar 26th 2008
     permalink
    w końcu znalazłam wątek o jedzeniu. muszę jednak znaleźć chwilę żeby to wszystko przeczytać - tyle stron
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 30th 2008
     permalink
    dziewczyny jak gotujecie zupe to warzywa wrzucacie na wrzaca wode czy do zimnej?
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeMar 31st 2008
     permalink
    Ja do zimnej ...
    --
    •  
      CommentAuthorIWA
    • CommentTimeMar 31st 2008
     permalink
    Ja też do zimnej! :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 31st 2008
     permalink
    otoz to... ja czesc wrzucam na zimna a czesc na wrzatek .... ja zawsze miesko obgotowuje najpierw, odlewam 'szumowiny' myje i dopiero wrzucam do wody... marchew seler por pietruche w sumie tez na zimna wode daje ale kalafiuta brokuly groszek fasolke daje jak juz sie gotowac zaczyna...

    wczoraj znalazlam ze
    -jeśli zależy Ci na warzywach/mięsie to wrzucasz na wrzącą wodę bo białka szybko się ścinają i składniki mineralne i witaminy zostają w środku
    -jeśli zależy na wywarze to wrzucamy na zimną wodę, wtedy białka ścinają się wolno i poniektóre składniki przenikają do wody, dzięki czemu powstaje bardziej klarowny wywar

    Jak gotować czyli prawidłowe sposoby przyrządzania potraw z warzyw - pod koniec artykulu

    Odpowiednie gotowanie to więcej witamin
    •  
      CommentAuthorzuza
    • CommentTimeMar 31st 2008
     permalink
    Ja zawsze wrzucam na wrzątek , najpierw gotuję wywar mięsny , wyławiam szumowiny, wyciągam mięsko , a potem wrzucam cała resztę.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 31st 2008
     permalink
    no to u mnie by to nie przeszlo... musze zmienic wode w ktroej mieso obgotowuje...
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeMar 31st 2008 zmieniony
     permalink
    a skąd u Was się biorą te szumowiny - Ja się mało kiedy z nimi spotykam w zupce i nie tylko tej dla Julki ale i dla Nas - rodzinki gotowanej! ... rozumię, że to jest to coś pływające we wodzie!

    Ja wrzucam wszystkie składniki do wody i na bardzo małym ogniu gotuję. Mało kiedy powoduję, że wszystko gotuje się na pełnym gwizdku aż ucieka z gara.
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeMar 31st 2008
     permalink
    Ania odlewasz cały mięsny pyszny wywar ? wszystkie z niego witaminki wylewasz...
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 31st 2008 zmieniony
     permalink
    Lady szumowiny to jest takie cos co sie wygotowuje z miesa - plywajace w zupie, takie ohydne farfocle ewentualnie jakas krew scieta pod wplywem gotowania... bleeeee
    ja za pierwszym razem nie gotuje miesa tylko je obgotowuje... doprowadzam wode do wrzenia i cala te piane wylewam i tyle...
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeMar 31st 2008
     permalink
    tak wiem Ania ale najczęściej przy czerwonym mięsie takie coś się tworzy. Nie wiem czy garnki ich typ mają na to wpływ ?
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMar 31st 2008
     permalink
    Lady no w zepterze tez sie tworzy i w berghofie tez :tongue:

    ps. ja gotuje na drobiu i tez jest tego pelno!!! nie wyobrazam sobie zjedzenia takiej zupy i dlatego nie jadam zup u znajomych czy nawet u rodziny gdzie nie wiem jak wyglada gotowanie
    •  
      CommentAuthorizza
    • CommentTimeMar 31st 2008
     permalink
    Ja również wrzucam na wrzątek :wink:
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeApr 1st 2008
     permalink
    Ania nie wiem ale chętnie bym gotowała przy Tobie i Ci pokazała, że nie zawsze pływają te śmieci!
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeApr 1st 2008
     permalink
    jak gotujesz na małym ogniu białko i ta krew powoli się ścina i dlatego nic nie pływa (dlatego rósł gotuje się na maleńkim ogniu - by był klarowny) ja osobiście nie lubię tych szumowin, dlatego też wszystko nastawiam na maleńkim ogniku a jak coś zaczyna mi pływać łyżka cedzakowa idzie w ruch
    --
    •  
      CommentAuthorizza
    • CommentTimeApr 1st 2008
     permalink
    And dokładnie postępuję jak Ty - dobrze napisane :wink::bigsmile:
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeApr 1st 2008
     permalink
    dokładnie - mało kiedy doprowadzam do wrzenia zupy zazwyczaj delikatnie się gotują i bulkają sobie dlatego mają piękny kolor :)
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeApr 1st 2008
     permalink
    And też odlewasz pierwszy wywar i gotujesz oddzielnie mięsko i jarzyny ?
    •  
      CommentAuthorIWA
    • CommentTimeApr 1st 2008
     permalink
    Ja też wyławiam "szumowiny" - jak to wy mówicie!:wink: Ale rzedko mi sie towrzą gotuję na małym ogniku. Nie wymieniam wody po obgotowaniu mięska, bo moja Oliwka prawie od początku je zupki na wywarze mięsnym - takie podejście ma nasz pediatra!:wink::bigsmile:
    I dodam, że wszystko jest OK! :wink::bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeApr 1st 2008
     permalink
    no Ja właśnie nie zwróciłabym nigdy na to uwagi.... Julce też nic nie ma ....
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeApr 1st 2008
     permalink
    Nie Dronko, nie odlewam wody, od początku do końca gotuję w tym samym garnku i w tej samej wodzie
    --
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeApr 1st 2008
     permalink
    czasami jak tak czytam to aż zaczynam myśleć czy dobrze robię ale z drugiej zaś strony tak gotowałam moja mama, babcia, teśiowa i jej mama więc chyba jest wszystko OK!

    Poza tym cieszę się bo może na weekend majowy pojedziemy na mazury i uda mi się zdrową żywność przywieźć
    •  
      CommentAuthorzuza
    • CommentTimeApr 1st 2008
     permalink
    Lady nigdy nie widziałaś podczas gotowania biało -szarej piany na wierzchu ? :shocked:
    Szumowiny to nic innego jak ścięte białko mięsa, i tak jak dziewczyny piszą żeby zminimalizować ich ilość , mięso wkładamy do zimnej wody i doprowadzamy do zagotowania na bardzo małym ogniu, wydaje mi się że nie ma potrzeby wylewania całej wody, a tylko zebrać łyżką pianę z góry
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeApr 1st 2008
     permalink
    a ja nie mam przekonania do takiego wywaru... tez gotuje na wolnym ogniu ale moja wyobraznia mi nie pozwala takiej zupy jesc.. zreszta u mnie w rodzinie wszyscy odlewaja i wywar wymieniaja
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeApr 1st 2008
     permalink
    zuza tu nie chodzi o to, że nie widziałam ale jak gotuję to nie mam tzw szumowin!
    •  
      CommentAuthorLadybird76
    • CommentTimeApr 1st 2008
     permalink
    eh Ania gdybyś mieszkała na śląsku to zapewne z Twoim podejściem nawet na spacer byś nie wyszła... to powietrze, te samochodu i te spaliny to bardzo mocno człowiek czuje :(( poza tym żywność na śląsku ehhh

    Moje dzieci nie mają problemu np z powietrzem czy to mazurkim czy górkim oraz morskim - te śląskie je w pewnym stopniu uodporniło :)) Dzieci natomiast z rodzinki na mazurach bardzo źle się czują na śląsku i nic im tutaj nie smakuje, woda dla nich to jest tragedia smakowa i dziwią się nam jak my to pijemy tzn herbatę na niej dla nich ta butelkowa to "dom"
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.