Myszorko bierzesz jablko odcinasz czubek z ogonkiem tak zeby miec przykrywke, wydrazasz ogryzek ale tak zeby nie uszkodzi spodu zakrywasz "przykrywka" jablkowa i wstawiasz do piecyka na 30min. mozesz piec tez w prodizu. ja Gabrysi teraz to wsypuje do srodku odrobine cukru ale jak byla mala to po prostu zapiekalam puste, w miejscu ogryzka zbierze sie sok i ona np. tez go bardzo lubila a tak w ogole to pieczone jablka byly moim najwiekszym ciazowym hitem :D
ja do środka daje cukier i odrobinę cynamonu albo goździka. Uwielbiam te 2 zapachy a jabłko nimi fajnie delikatnie przechodzi i mniam Tylko że kończą mi się jabłka domowe :( Teść mówi że jutro ostatnia małą reklamówkę przywiezie buuu za szybko w tym roku zeszły i były za pyszne :(
Jemma nie mam pojecia wlasnie. W sumie juz ze 4 razy podchodzilam do podania dla smaku czegokolwiek jablkowego - 2 razy bylo to podanie jabluszka (raz skrobane raz pieczone wielkosci ziarnka grochu po 2 razy) no i 2 razy sok raz z winogronem (wypluwal) i dzisiaj sam jablkowy... no i albo albo - alergia (oby nie) lub po prostu odmawia na zasadzie ze to jeszcze nie jego czas... miejmy nadzieje ze chociaz warzywa polubi
Napisze wam co przeczytalam w mojej nowej ksiazce dr Julien Cohen-Solal "Jak rozumiec i pielegnowac dzieko" :
Gdy dziecko ma mniej wiecej cztery i pol m-ca mozna na poczatek stosowac przez kilka dni mleko rozrobione nie woda, ale wywarem z jarzyn. Przez okolo 2 godz gotujemy marchewke, pietruszke, ziemniaki i np fasolke szparagowa lub cukinie. Po czym takim wywarem rozprowadza sie przepisowa ilosc mleka. W ten sposob dziecko zapoznaje sie z nowym dla siebie smakiem. Wywar mozna przechowywac w lodowce przez 24h (byle nie w pojemniku metalowym). W ciagu kilku dni dziecko przyzwyczaja sie do samku wywaru i jesli nie wystapily klopoty z trawieniem mozna zaczac podawac dziennie wieksza porcje zmiksowanych jarzyn.
Slyszalyscie o takiej metodzie? Czy ktoras z was to stosowala?
Pierwszy raz słyszę o czymś takim i w życiu nie rozrabiałam dziecku mleka na czymś innym niż woda. Owszem miksowałam mleko modyfikowane rozrobione w wodzie z bananem jak Kuba i Gabi byli starsi (robiłam im do picia zamiast jogurtu czy kefiru) ale nigdy nie robiłam na wywarze warzywnym czy innym
Ja tez pierwszy raz słyszę i chyba nie dałabym tak rozrobionego mleka... Pomijam to, czy mleko dobrze by sie rozpusciło w czyms takim i czy dziecko nie miało by problemów ze strawieniem tego- ale przecież to musi być w smaku wstrętne!!! Fuj!!!
osobiście bym się na taką miksturę nie odważyła ... Już stanowczo wolę podawać w bardzo malutkich ilościach produkty gotowe czy też sporządzone samodzielnie niż w taki sposób mało komu znany experymentować... Bałabym się o to aby nie było skutków ubocznych w postaci biegunki...
Ja sie spotkalam, choc sama nie wyprobowalam. Lekarze we Francji polecaja ten sposob wprowadzania warzyw i wiem, ze nie ma mowy o zadnych "rewelacjach" trawieniowych. Ot, co kraj, to obyczaj.
Rozmawialyscie tez o soleniu zupek dla maluchow. Otoz do drugiego roku zycia nie wolno, bo ich nerki nie sa jeszcze na tyle dojrzale, by poradzic sobie z nadmierna iloscia soli (warzywa same w sobie juz zawieraja sol). Nawet, jezeli nam sie wydaje, ze zupka jest "bezplciowa", nie szkodzi, maluch uzna, ze taki jest jej naturalny smak. To samo dotyczy cukru. W taki sposob ksztaltujemy ich nawyki zywieniowe juz od kolyski
Mamo12 - autor tej ksiazki jest wlasnie francuzem :)
Dr Julien Cohen-Solal jest praktykującym lekarzem z czterdziestoletnim doświadczeniem. Jego poradnik, który doczekał się już czterech wydań, jest sumą przemyśleń na temat problemów, z jakimi najczęściej spotykają się matki małych pacjentów. Jak twierdzi sam autor, nie można nauczyć się wychowywania dzieci z podręczników, uczymy się, praktykując. Dr Cohen-Solal podchodzi do wszystkich zagadnień z dużą dozą zdrowego rozsądku. Z jednej strony wspomina o tradycyjnych, często zapomnianych (a w Polsce może nawet nieznanych) metodach radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych. Z drugiej, powołuje się na najnowszą wiedzę medyczną, by objaśnić przyczyny zaburzeń zdrowotnych, a jednocześnie obalić popularne, często szkodliwe przesądy. Jak rozumieć i pielęgnować dziecko to poradnik, który rodzice i opiekunowie powinni mieć zawsze pod ręką.
w szpitalu podawali małemu czasem glukoze-miedzy karmieniami gdy był niespokojny .Kupiłam tez ale nie wiem jakis stosowac proporcje...może któras z Was wie
Ciasteczko probuj najpierw z sama woda - juz wczesniej pisalysmy ze glukoza niestety sprzyja zaparciom no i po co przyzwyczajac malego do slodkiego od malenkosci... moze akurat uda ci sie ksztaltowac w nim od malego dobre nawyki zywieniowe
AniuM dzięki za przepis na jabłuszko. Ja dziś ugotowalam zupkę dla Matusia, ale nie chciał tego jeść, reakcja jak przy kaszce-wymiotna.Ze słoiczka ziemniaki, z wołowinką i fasolka jadł aż się uszy trzęsły. Jedynie co mnie zdziwiło że tam był caly groszek, więc go wyciągłam bo się bałam że się udławi.
U nas w szpitalu w zależności gdzie dziecko leży i jakie są pielęgniarki stosują zasadę: Na noworodkach jeśli mama karmi piersia i jest na oddziale dzwonią po nią jak dziecko się drze (chyba ze jest zołza leniwa to daje butelkę nie dzwoniąc po mamę a potem zachwala Bobo że pieknie śpi) Jeśli Bobo jest na butli, karmią co 3 godziny, a jeśli Bobo obudzi sie po 1,5 godz i płacze to daję glukozę. Na patologii noworodka jeślii mama jest na oddziale to może całą dobę być przy dziecku i robić przy nim wszystko, jeśli mama wychodzi po nakarmieniu Bobo to po nią dzwonią nawet jeśli to jest 5 min po jej wyjściu, jeśli jest na butli karmią właściwie na żądanie. Glukozę dają tylko gdy dzieciaczek je bardzo mało mleka i czesto sie wybudza
Ciacho no ot dziwny szpital... Gabrysia byla na fototerapii 10dni i caly czas przy niej siedzialam, wyjmowalam z inkubatora do przewijania i karmienia. zadne takie ze nie wolno dotykac.... a woda moze byc przegotowana (ponoc 3min powinna sie gotowac) jesli masz ok z kranu to z kranu a jesli jakas nie bardzo to jednak mineralna przegotuj
ciacho zrobisz jak będziesz chciała ale ja ci odradzam ta glukozę: 1. taki maluszek może szybko przestawić się na butlę 2. im więcej dopajasz czy dokarmiasz tym mniej pokarmu produkują twoje piersi bo sapotrzebowanie jest mniejsze (zasada popyt-podaż) 3. przyzwyczajasz do słodkiego smaku a to się może zemścić przy wprowadzaniu np. zupki
a wiesz, że maluszek może chcieć wisieć przy piersi na początku non stop? nie z głodu - może chcieć się tylko przytulić, nie odbieraj mu tego
spróbuje ta wode przegotowaną troszke a ten zwyczaj w szpitalu,...szkoda gadac..wyobraźcie sobie że nas jak stałysmy nad tymi inkubatorami i ryczałysmy i jeszcze jedno pytanie.mały ma czesto czkawke.dbam zeby było mu ciepluko wiec raczej nie z zimna.jak mam sobie z nia radzic bo mi go zal jak tak podskakuje
Ciacho podaj mu po prostu piers - napije sie mleka i mu przejdzie jesli to nie z zimna... zreszta pamietam ze i Gabrysia i Krzys po urodzeniu czesto mieli czkawke, przez pierwsze chyba nawet 3tygodnie byla ona o stalej porze - czkawki z zycia brzuchowego :)
"Czterdzieści lat temu zasady żywienia niemowląt nakazywały podawanie codziennie noworodkom kilku kropli soku owocowego, trzy miesiące karmienia piersią najzupełniej wystarczały, a słodzoną kaszę mannę na mleku krowim uważano za wartościowy wieczorny posiłek. Dzisiaj to nie do pomyślenia."
to zawsze warto wiedziec na zapas a puki malej starcza cyci to nie spiesze sie z tym ale mysle tak ze okolo 5 miesiaca poprubujemy oczywiscie bez musu jezeli nie bedzie chciala to nie dam poczekam dluzej
Jakie kaszki podajecie swoim maluchom? A co sadzicie o kaszy mannej? Przyznaje, ze czasami przygotowuje ja dla moich chlopakow na sniadanie, a do srodka wgniatam banana, mandarynke lub tarkuje jablko/gruszke. Chlopaki uwielbiaja to. Nie bardzo rozumiem, dlaczego w podanym linku przez JEMME zle mowia o mannej
Mamo12 ja nie robilam corce kaszy mannej jak byla mala ale pare raz juz gotowalam taki ala pudding na gesto i do tego sok wisniowy - sama lubie cos takiego bo mi przedszkolem pachnie i przypomina dawne czasy :) wiem ze u nich w przedszkolu dzieciaki kasze dostaja tyle ze nie ma tam dzieci mlodszych niz 2 lata.
mama12- w linku, który podała Jemma mówią o kaszy mannej podawanej noworodkom :) Teraz manne wprowadza się juz w 5 mies ( wg nowego schematu zywienia) ale nie na mleku krowim, tylko jako dosatek do zupki. Dla dzieci, które dobrze toleruja mleko ( więc powyżej 2 r.ż) takie śniadanie o którym mówisz, to zdrowy posiłek :)
Jejku a mi sie przypomniała pierwsza butla z czymś jaką dostałą Ania :) Nie najadała sie samym mlekiem (butlę dostawała od 3m życia) i moja "Babcia sąsiadka" podczas gdy Ania była pod jej opieką, zrobiła jej mleko z rozgotowanymi, przetartymi płatkami owsianymi. Moje dziecie spało po tym ze 3 godziny :D Teraz nie dałabym czegoś takiego ale dla Babci sąsiadki to była normalna potrawa dla Bobasa
Jak Julka miała chyba rok gotowałam jej właśnie kaszę mannę do rosołu , był taki okres że była strasznym niejadkiem a takim rosołkiem z kaszą manną się zajadała
No, to sie uspokoilam, bo moi chlopcy maja 16 mies i prawie 4 latka, wiec zagrozenia glutenem nie ma. A linku nie doczytalam Pytanie do mam starszych bobasow: co mozna podawac na kolacje takiemu 16-miesiecznemu urwisowi?
Mama12 Moje dzieci mając ponad rok jadły już wszystko praktycznie. Wiec kolacja to były kanapki, czy też to co my jedliśmy. Nie dostawali tylko z naszych jedzonek grzybów i unikałam napojów gazowanych. Po kolacji kanapkowej obowiązkowo musiała być butelka z mlekiem czy też cycuś (zależy które dziecie)
a ja wstyd sie przyznac ale nie pamietam :) podejrzewam ze to byly kanapki z szynka bo Gabrysia najbardziej lubila wtedy swieza bulke z maselkiem i szyneczka :) z kaszami byla na bakier.
AniaM na razie tylko cyc :) chyba ze trzy razy dałam jej jabłko tarte łyżeczką - bardzo jej smakowało, jutro idę na szczepienie to się podpytam bo strasznie mnie intryguje to kasza manna od 5 miesiąca dodawana do posiłku dla dzieci karmionych piersią! Czy już mam jej gotować marchewkę i dodawać kaszę sama nie wiem...