Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

ani nie pozwalaja wstac z lozka- no to mnie wrecz namawialy bym poszla pochodzic bo pojdzie szybciej, ale ja juz nielam sily ...


cewnik- nosz same przyjemności…- popieram.. jak mi zalozyli to stwierdzilam ze bol gorszy jak skurcze :P,wolalabym godzine skurczy niz raz cewnik

a główka się pchała, ale nie była w kanale. I teraz nastąpiło to co z reguły dla innych rodzących jest przyjemnością, a dla mnie to była katorga. Główka nie chciała wstawić się w kanał- mialam podobnie z tym, ze ja tylko na boku lezalam i co chwile kazala sie odwracac i sprawdzala czy glownka schodzi w kanal i to tez byla katorga te odwracanie sie z boku na bok jak ja ledwo zylam...

madzik może ktoś Ci jakoś nieumiejętnie zakładał?- moze..ale bol ze masakra,chyba ze bylam po porodzie taka obolala ze mnie to dobilo jeszcze

urodzil sie Adaś... 3.05.2013 r - Konstytucyjne dziecko ;-)- no to faktycznia szybka akcja. Dobrze ze do szpitala pojechalas bo moglo sie skonczyc nie ciekawie... Ciesze sie, ze wszystko sie tak szczesliwie skonczylo :) Fajna waga jak na 36 tydzien ;)



). na ip od razu pod ktg, sprawdzają rozwarcie- zero! skurczy też nie widać na ktg. a mnie boli jak cholera! prowadzą mnie na salę porodową. znowu ktg, znowu brak skurczy. ja z bólu gryzę ściany. co jakiś czas przychodzi położna i robi masaż szyjki- matko! jak ja je chciałam mordować, gryźć, cokolwiek żeby tylko przestały. z bólu płaczę , żadna pozycja nie pomaga, nic. po 3 godzinach podają mi oksy. ale nawet ona nic nie pomaga- zero rozwarcia, a skurcze po mniej są zdecydowanie bardziej bolesne. w międzyczasie mój szanowny mąż oznajmia mi że jest głodny, dzwoni więc do swojej mamusi- a że ta mieszka niedaleko przywozi mu 2 kebaby
i wyobraźcie sobie- że mój mąż je te śmierdzące kebaby na sali porodowej, a ja praktycznie jestem nieprzytomna z bólu. oczywiście jak to zobaczyłam to nawet się roześmiałam. ale przyszłą znowu położna ( nawet nie zwróciły mu uwagi za jedzenie na sali) i zrobiła mi masaż. po 10 godzinach męczarni, bez rozwarcia zdecydowałam się na znieczulenie- nie miałam sił już na nic. a tu niespodzianka- ponieważ znieczulenie zadziałało na 10 minut i tak naprawdę nie zlikwidowało mi 100 % bólu. po 12 godzinach przyszedł lekarz i powiedział że więcej czasu nie możemy czekać, nie ma rozwarcia aa odeszły mi zielone wody. ja mu mówię żeby robił co chce- tylko niech nie boli. więc wiozą mnie na salę operacyjną- mąż obok. dostaje znieczulenie- co za ulga- nic nie boli. czuje szarpanie brzucha i słyszę płacz- Paweł patrzy na naszego syna, a ja nie wiem czemu - pytam się czy ma włosy na głowie? położne i lekarz się śmieją, a ja naprawdę nie wiem czemu takie pytanie przyszło mi do głowy
pokazują mi na chwilę synka ( 3 814 i 56 cm, 10 pkt)- jest taki mały i mój, nasz! ale spada mi ciśnienie, zaczynam wymiotować, więc męża i syna zabierają. mnie szyją i muszę leżeć godzinę na pooperacyjnej. Kacpra dostaje dopiero na drugi dzień - cc miałam o 21.20 więc dopiero rano jestem w stanie wstać. zakochałam się w nim po uszy :)
jak usłyszałam o tej cesarce to z nerwów zaczęły mi się aż trząść ręcę, a skurcze się nasiliły. zawieźli mnie na porodówkę- tam papiery itp. mówię do położnych musimy zaczekać na mojego męża- one na to żeby się pośpieszył. dzwonie do niego nie odbiera- myślę usnął razem z Kacprem. dzwonie do wszystkich którzy mogli by podjechać i go obudzić. wszyscy jak na złość nie mogą. mój stres sięga zenitu, stoje na korytarzu w koszuli,zaciskam nogi do dzwonie. w końcu wpadłam na pomyśl żeby zadzwonić do ochroniarzy z naszego osiedla niech lecą do domofonu i powiedzą żeby odebrał telefon bo żona rodzi. udało się! Paweł dzwoni do mnie, oczywiści e w szoku że jak to ? dziś?! teraz kombinowanie kto zostanie z młodszym, dzwonie do swoich rodziców, ale nie mieszkają w Warszawię, więc zejdzie im się jakieś 2 h, w końcu teściowa zwalnia sięz pracy i jedzie do Kacpra. w międzyczasie przyjeżdża do mnie przyjaciółka i zajmuje trochę moje myśli- teraz skurcze robią się silniejsze i już je widać na ktg. ja leże i zaciskam nogi, lekarz przychodzi i mówi że mogę się kłaść na stół- ja mówię że nie jestem gotowa i czekam na męża- daje się uprosić. Paweł przyjeżdża- mogę iść. kładę się na stół, znieczulenie, szarpanie, słyszę płacz- Paweł jak go zobaczył mówi- jakie on ma duże jajka!!dają mi go na chwilę potrzymać, płaczę i nie wierzę - mam drugiego syna. zabierają go, mnie szyją, spotykamy się na sali pooperacyjnej- daje cyca- pięknie je. i od teraz mój swiat kręci się wokół nich :)jak to przecież miałam się wyspać!!!- i plan legl w gruzach ha ha
jakie on ma duże jajka!!- pewnie tatusia duma rozpierala :)


no i tu podali mi oxy 2 czopki na rozwieranie szyjki i