Cześć Zaczęłam brać Castagnus (prolaktyna w górnej granicy >>27<<, progesteron trochę za niski >>9,7<<). Poza powiększonymi piersiami i małym pobolewaniem brzucha nic wielkiego się nie dzieje. Czy to normalne, że tempka w I fazie tak szaleje?? Czy mam w sobie wojnę hormonów??? Za jaki czas powinnam zrobić ponowne badania - czy 7-8 dpo w tym cyklu to nie będzie za wcześnie - o ile dostanę owulację o czasie :))))??? Dzięki
Progesteron jest za niski - kiedy zrobiłaś badanie? Powinno wypaść 7-8 dnień po owu, możesz zrobić w tym cyklu. Prolaktyna na granicy, ale większość lekarzy przestaje zwracać na to uwagę, o ile jajeczkowanie jest w porządku.
A w pierwszej fazie bywa różnie, nie ma to według mnie znaczenia.
Bettymed, badanie PRG jest tyle warte ile warte bylo wyznaczenie dnia owulacji. Jesli robilas to tylko na podstawie obserwacji to moim zdaniem nie za wiele. Owulacja wystepuje mniej wiecej od 3 dni przed do 3 dni po szczycie sluzu. Podobna korelacja dla skoku PTC. Razem to daje przedzial 6 dni. (Z reszta to bylo pisane na tym forum milion razy, i przed chwila przez Amazonke ze metody naturalne NIE wyznaczaja owulacji a faze plodna.) Ja bym na Twoim miejscu powtorzyla badanie PRG w cyklu, gdzie owulacja jest wyznaczona monitoringiem USG albo, tanszy wariant, testem owulacyjnym (jesli Ci prawidlowo wychodza). Jesli znowu wyjdzie poniezej 10 ng/ml to moze warto sie temu blizej przyjrzec. Ale tez trzeba pamietac, ze PRG jest produkowany pulsacyjnie i jego stezenie we krwi faluje w ciagu doby (moze nawet wahac sie o 50 %). Wiec nie wiadomo czy 10 to jest dolek z 15 czy raczej gorka z 7. Skokami tempki (bylam pod wykresem, ja tam nie widze zadnych wielkich skokow) sie nie przejmuj. Liczy sie 6 przedwzrostowych i roznica poziomow pomiedzy teperaturami nizszymi i wyzszymi.
A to ja juz nie wiem. Skoro tak to tym bardziej trza badanie powtorzyc. Powyzsze informacje czerpalam glownie z naszej Bazy wiedzy. Cytuje: W rzeczywistości istnieją poważne trudności w interpretacji wyników. Po pierwsze progesteron jest wydzielany w sposób pulsacyjny i jego stężenie we krwi zmienia się co kilka godzin nawet o 50 %. W związku z tym wynik pojedynczego badania w granicach 6-10 ng/ml nie wskazuje jednoznacznie na niewydolność ciałka żółtego, bo jest możliwe, że to dolny kres jego stężenia w danym dniu, a maximum jest dwa razy wyższe, czyli prawidłowe. Żeby badanie było rzetelne należałoby je powtórzyć trzykrotnie, co z reguły nie ma miejsca w praktyce. Minimum to sprawdzenie stężeń progesteronu w dwóch kolejnych cyklach (spotyka się w praktyce). Inna kwestia, ze spotkalam sie z opinia, ze progesteron zadowalajacy to ok. 30 ng/ml (o tym pisalam pare dni temu).
Badanie było robione w przybliżeniu 7,8 dp o godz. 7,30 na czczo ("wyznaczyłam" ją na podstawie obserwacji - poprzedni mój cykl) - wiem, wiem , że ciężko ją wyznaczyć. Owulacja w ostatnim cyklu była po drugim podejściu (cykl z krwawienie śródcyklicznym i plamieniem 6 dni przed @), w poprzednich cyklach była ok. Za podniesioną prolaktyną przemawia stres jaki miałam w poprzednim miesiącu, wypadające włosy, przyjmowanie przez 2 lata Omeprazolu (lek na żołądek). Za obniżonym progesteronem - plamienie przed @ (2,3,6 dni) i krótka faza lutealna (10,11, 9 dni). Testy owulacyjne na mnie nie działają - niestety. Powtórzę badanie w tym cyklu. Dzięki za odpowiedź.
W takim układzie przydałby się porządny zestaw badań.
Proponuję: 2-3 dc: estradiol, LH, FSH USG w okolicy okresu płodności, u mnie owu wypada w 10-12 dc, więc usg zrobiłabym w okolicy 8 dc, a potem odpowiednio albo wyznaczyłabym termin badania krwi, albo drugie usg. W okolicy owulacji (wyznaczonej na podstawie usg, nie wykresu) zrób LH, FSH, estradiol W 7 dniu po owu - progesteron.
cześć dziewczyny:) mam pytanie: gin przepisał mi duphaston i kazał brać od 16 dnia cyklu- z tym, że mam nieregularne cykle, więc nie wiem jakim cudem udało mu się, na intuicję chyba, wydedukować, że owulację będę miała 14 dnia. czy w takim razie mam brać może dwa dni po skoku tempki? czy faktycznie od tego 16 dnia? pytam, bo martwię się, że zbyt wcześnie wzięty duphaston zablokuje mi owu:/
A sprawdzałaś kiedyś, jak u Ciebie przedstawia się moment owulacji na USG i skok temperatury? Myślę, że to wypada podobnie z cyklu na cykl. U mnie przynajmniej tak jest.
Luteina, zależnie od dawki, może zablokować owulację, ale spotkałam się dość często z opinią, że niska dawka nie blokuje, ani że przyjęcie np. na kilka godzin / 1 dzień przed owu, również nie wpływa na prawidłowy przebieg owulacji.
Może głupio zabrzmi poprawianie lekarza, ale ja sugeruję tak: obserwuj temperaturę. Jeśli skoczy do 16 dc, to możesz brać luteinę. Nawet, jeśli owu ma być dopiero na dzień po skoku - i tak wyjdzie. Jeśli nie skoczy, to uderz gdziekolwiek na USG - obejrzyj pęcherzyk. Da się to załatwić nawet z dnia na dzień. I stosownie do wieści z USG ustalisz co robić. Jeśli owu się szykuje na kilka dni dopiero, to poczekaj z luteiną.
Pewnie i tak wyjdzie na ginowe, i skok będzie o czasie.
DZIĘKI zrobiłam badania w 3dc LH-3,67 FSH-6,15 LH/FSH =0,59 czy któras z was wie co to oznacza , wiem że powinien być blisko 1 prawidłowy wynik staram sie zajść w ciąże ale nie mam jajeczkowania. z góry dziękuję za pomoc
dziewczyny, spójrzcie proszę na mój wykres. dzisiaj powinnam wziąć duphaston według gina, ale nie było jeszcze skoku tempki i nie wiem co obić:/ dodatkowo moje tempki są bardzo wysokie jak na ten moment cyklu...
Poczekaj może ze dwa dni, nic się nie stanie. Może to już był skok, tylko coś zbiło tempkę? Jak jutro skoczy, to bierz. ;)
A prolaktyna po obciążeniu, to nie jest badanie istotne tylko przy wysokiej prolaktynie samej? Mój gin zlecił mi tylko prolaktynę, a i to trochę na wyrost, bo owulacje mam.
PeggyBe - duphaston powinno się brać nie wcześniej niż w 3 dniu wyższych temperatur. Niestety czasami ginekolodzy przepisują "na sztywno", a jeśli nie doszło jeszcze do owulacji, to teoretycznie progesteron może ją zablokować. Na ogól niby tak się nie dzieje, bo dawka zbyt mała, ale po co ryzykować. W skład pigułki antykoncepcyjnej wchodzą progestageny, które są właściwymi środkami antykoncepcyjnymi.
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
Jest też anty jednoskładnikowa, same gestageny, jak Mirena i Escapelle. Wczoraj wszystkie dzienniki mówiły o akcji bezpłatnych badań nasienia - specjaliści od PR trafili w 10.
Widziałam też reklamę w Poradniku Domowym. Tej akcji patronuje PTG, PTU, a także Ministerstwo Zdrowia i Polski Komitet Olimpijski. Hojnego sponsora nie podano.
Cześć dziewczyny mam pytanie. Staramy się z TZ o dziecko. We wcześniejszych cyklach borykałam się z plamieniami przed @ (2-3 dni). Zrobiłam badania hormonalne: Prolaktyna 540, Progesteron 9,5 - badania robione w poprzednim cyklu po owulacji (ginka twierdzi, że jej nie było - ale skok był) - ten cykl był z kosmosu (krwawienie śródcykliczne itp.) więc może rzeczywiście nie było owulki.. O ile progesteron może nie być rzetelny to prolaktyna raczej tak. Tydzień temu byłam ponownie u ginki, która potwierdziła piękną owulację,grubość endomendrium 10. Kazała zlekceważyć dość wysoką prolaktynę (co mnie zaskoczyło), twierdząc, że jak jest w normie, mimo, że wysoko to "się jej nie rusza". Kazała zrobić progesteron w 7dpo i przyjść z wynikami, twierdząc, że na bank będzie on powyżej 20 bo przy takiej "pięknej owulacji i grubym endomendrium nie może być niski". Dziś odebrałam wyniki - progesteron wynosi 11.8 - czyli dość niski. Zapewne ginka przepisze mi Luteninę nadal lekceważąc prolaktynę. Moje pytania brzmią: a) Czy Luteina nie będzie w tym przypadku leczyć jedynie objawów a nie przyczynę (czyt. prolaktynę) i czy w związku z tym progesteron się podniesie przy takiej prolaktynie? b) Biorę Castagnus (2 tab przy 55 kg - ginaka kazała zwiększyć dawkę) i czy jak dostanę luteinę to mam go odstawić czy nadal brać jako lek, który powoli zbije prolaktynę? c) Jaki wpływ na temperaturę w II fazie ma Luteina a jaki Castagnus - czy czasem nie podnoszą jej w II fazie cyklu - ostatnio bez przyczyny mam wyższe tempki niż co miesiąc ( nie podejrzewam ciąży - chodź kto wie) zawsze 36,9, 36,8 a teraz 37 a nawet raz 37,3. d) czy jak w nocy się spociłam i wstałam rano zgrzana (gorąco w sypiali) mogło to mieć wpływ na tempkę??
Byłabym dozgonnie wdzięczna za rozwianie moich wątpliwości w w/w kwestiach. Z góry dziękuje za pomoc
Bettymed, pisalam do Ciebie w tej sprawie juz chyba ze 2 razy. Moim zdaniem Twoja ginka postepuje zgodnie z aktualna wiedza medyczna. Ale widze, ze strasznie chcesz brac bromegron i nic Cie nie przekona I moze jesli Cie to uspokoi a nie bedziesz po nim mdlec, wymiotowac i sladniac sie na nogach to moze powinnas brac. Podobno nastawienie w tej sprawie bywa kluczowe. To jesli chodzi o a). b) Castagnus mozesz brac. Pamietaj, ze jest to lek ziolowy. Moim zdaniem nie ma tak co roztrzasac, tabletka czy dwie. Ja bym sie zastosowala do zalecen ginki. Castangus bierze sie zazwyczaj 3 miesiace (moze przy staraniach do plusa ewentualnie). c) Luteina podobno podnosi PTC (w odroznieniu od duphastonu). Jesli chodzi o castagnus to chyba nie ma jakiegos jednolitego trendu. Jesli o mnie chodzi to castagnus nie mial zadnego odczuwalnego/obserwowalnego dzialania. Czytalam, ze niektorym pomogl na napiecie przedmiesiaczkowe. Ale co do tempki to chyba jest kwestia indywidualna. d) Moglo. Na takie pytania sama musisz sobie wyrobic wlasne odpowiedzi. Za duzo zalezy od osobniczki. Jednym piwko/przeziebienie/pobudka na siku/i wiele innych rzeczy zakloca pomiar, niektorym nie. Moim zdaniem jesli byl to jednorazowy wybryk i tempka rzeczywiscie odstaje od wszesniejszych i pozniejszych to uznalabym za zaklocenie.
Konwalijka Dzięki. Twoja delikatnie kąśliwa cierpliwość nie zna granic :). Biję pokłony dla Twojej wiedzy - żałuj, że tego nie widzisz. Masz rację już pisałaś - zapomniałam - sorki. Jeszcze raz dzięki i trzymaj się.
Cześć dziewczyny Jestem w ciąży. W związku z tym faktem chciałam podziękować wszystkim, które tutaj znosiły moje głupie i natarczywe pytania. Dzięki, ze cierpliwie odpowiadałyście na nie. W szczególności dziękuję Amazonce, Konwalijce i AniBB. Trzymta się.
witam, proszę obejrzyjcie mój ostatni wykres. Pomóżcie w interpretacji. Kiedy był skok? Od kiedy mam liczyć FL? Jestem trochę skołowana. Zrobiłam już w sumie cztery testy. Pierwszy i ostatni były chyba słabo ale pozytywne. Drugi i trzeci były negatywne. Nie wiem co o tym myśleć i nie daje mi to spokoju. Będę wdzięczna za pomoc w oznaczeniu fazy lutealnej. Jeśli faktycznie jestem w ciąży to kiedy mogło nastąpić zapłodnienie?
dziś zdałam sobie sprawę z tego, że minęło już pół roku od kiedy staramy się o dziecko... zastanawiam się...może już czas na badania? na dodatek ten cykl wygląda na bezowulacyjny... ech, nie mam już siły.
peggyBe jeśli masz regularne cykle, to ja na Twoim miejscu do roku czasu darowałbym sobie lekarzy a o braku sił to ja powinnam pisać po 3,5 roku starań:) głowa do góry wszystko będzie dobrze!
no właśnie... cykle mam tak długie i nieregularne, że zdarza się, że trwają nawet prawie 50 dni... ginekolog jakoś się tym nie przejął, przepisał tylko duphaston, nawet bez badań czy monitoringu:( trzymam za Was kciuki, dziewczyny- wiem, że macie dłuższy "staż" starań, ale wierze, że w końcu Wam się uda:) mnie po prostu martwi to, że nie wiem dlaczego starania nie przynoszą skutków, a ginekolodzy mnie zbywają lakonicznym "proszę się nie starać tylko chcieć". ech:(
Talinka :) Każda z nas ma swój czas i swoją droge do dziecka, a cześć z nas niestety zostanie bezdzietna. Moja rada dla wszystkich staraczek ŻYJCIE a starania niech będą częścią tego życia.
Ja sobie myślę, że jeśli wiek nie stanowi problemu (my mamy już po 32 lata, więc czasu nie mamy za dużo), cykle są regularne, to wysłałabym M. na badanie nasienia z posiewem, a sama zrobiłabym tylko to co do ciąży - hormony, tarczycowe też, trochę przeciwciał, jak tokso, cukier i tyle. A po roku pomyślałabym o czymś więcej. Pół roku to nie za długo, to normalne. O problemie mówi się po roku, a niekiedy lekarze mówią o dwóch latach! A jest sporo par, które zaskoczyły naturalnie i bez wspomagania po trzech czy czterech latach.
My się staramy właśnie dwa lata, niedawno pykło nam...
Ostatnio spotkałam żonę dawnego klienta z którym się M. dość dobrze znał, że tak powiem - bruderszafty wypite w dużej liczbie. No i mówi mi, że starali się 3 lata, ale nie robili niczego w tym kierunku, bo ona młoda, nie paliło im się. No i jakoś emocje opadły, już myślała, że coś muszą zrobić, że jak 3 lata nic, to nie ma opcji. I nagle bach - 2 krechy! A nie czuła niczego, zero objawów ciążowych! Nawet tempki sobie podarowała! Zmierzyła raz i była w dole, potem pod koniec cyklu i była wysoko, i tyle! A wcześniej czego to nie próbowali - trafiali w dzień, walili serducha jedno po drugim, wyjeżdżali na wczasy, żeby wyluzować, kupili psa, wszystko po prostu.
Tez znam takie przypadki ze swojego podworka:) Moja kolezanka bedac w pierwszym zwiazku malzenskim (3 lata) nie zaszla w ciaze, z drugim mezem -bez pomocy lekarzy- zaszla dopiero po 4 latach. Kolejna para starala sie przez prawie 4 lata i w koncu udalo im sie naturalnie poczac dziecko. Ale jakos to mnie nie pociesza, bo nie dotyczy mnie, zreszta ja nie mam ani czasu ani ochoty na tak dlugie czekanie:)
Wiesz, nie chcę, żeby ktoś odebrał takie historie jako zniechęcanie do lekarzy. Znam i takie pary, które pomimo namowom lekarza do poczekania z badaniami uparły się, przebadały i okazało się, że tylko in vitro daje im szanse...
Po prostu - wszystko zależy od opcji. My mamy mało czasu. Para w wieku 23-24 lat ma czasu dużo. Stać ich na czekanie kilka lat bez działań. My też odczuwamy presję zegara...
Jak ja mialam 23-24 lata, to bylam panna i nie myslalam o ciazy:) jak przyszlo co do czego, to okazalo sie, ze mam endometrioze i malo czasu:) ale takie jest zycie, nie zawsze jest nam dane spotkac "tego jedynego w odpowiednim wieku:")