Jade, ja Cię próbuję tylko lekko ostudzic ;-). Sama przeszłam 34 lutealne z nadzieją na plusa, a faktem minusa na końcu. Jeśli będziesz tak się w siebie wsłuchwac juz od momentu dnia po współżyciu, to szybko dostaniesz bzika ;-). __ Hussy, tu nie chodzi o całkowite niemyślenie. to w końcu częśc życia, więc trudno wyrzucic ją z głowy. Warto jednak znaleźc sobie jakieś absorbujące zajęcie, które pozwoli się zrelaksowac. Fajna, wciągająca książka chociażby. Ja w najtrudniejszych czasach czytałam sporo Jonathana Carrolla, dzięki któremu całkiem zapominałam o otaczającym świecie ;).
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
nie sądzicie, że to dość przygnębiające - w Liceum Medycznym nie przekazują podstawowych informacji o fizjologii kobiety...? A ja sie głowię, czemu na biologii w liceach "normalnych" tak po amcoszemu NPR traktują... Ech, Polska własnie...:/
Karko, nie przesadzasz trochę :)? Już widzę lekcję o npr w LO i to szaleńcze zainteresowanie. Zresztą nie przypominam sobie, by na lekcjach biologii pominięto omówienie faz cyklu. Chciałabys,żeby zadaniem domowym było prowadzenie wykresu? A co chłopcy mieliby wtedy robic? Podawac termometr ?
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
Może nie musieliby kazać prowadzić wykresu, ale dać alternatywę dla hormonów czy prezerwatyw byłoby fajnie.... u mnie w LO nie mówiło się o NPR tylko o kalendarzyku... a wiedziałam, że nie mam cykli 28dniowych, więc to by się nie sprawdziło Pewnie, gdyby ktoś zasiał ziarnko i powiedział mi o NPR zaczęłabym prowadzić wykresy 2 lata wcześniej niż znalazłam 28dni
Niektórzy mogliby zacząć 10-15 lat wcześniej niż powstało 28dni, gdyby to ziarno zostało zasiane. Nawet niekoniecznie NPR musi być pokazywane w opozycji do anty. Po prostu nie powinni kłamać.
Hm, ale jednak czegoś nas tam uczą (mnie np w szkole podstawowej:) - jeśli chodzi oczywiście o cykl a nie o NPR ) , ale jak widać w amerykańskim progranie "ciąże z zaskoczenia" - tam to dopiero jest ciemna magia:)) - ta fizjologia:).
Ola ma w tym roku zajęcia WDŻ i będą mówili o naturalnych metodach planowania rodziny. Wychowawczyni pokazywała rodzicom ogólny plan tych zajęć na zebraniu.
Pisząc anty w nawiasie miałam na myśli tabletki (sorry, wkurza mnie, ze tak Ci wszystko trzeba słowo po słowie tłumaczyc). Co do reszty, miałam na myśli ryzyko współczesnych chorób, na które poza abstynencją seksualną nie znaleziono jeszcze bardziej skutecznego środka niż prezerwatywa, która tak, również może zawieśc.
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
Oj, no Amazonko, doskonale wiemy o co chodzi. My - starsze panie:), ale dla nastolatek, gdzie faktycznie rzadko słyszały o npr, to średniowiecze i zacofanie. Pewnie że prezerwatywa to nie 100% pewności, ale spróbuj namówic jakąś nastolatkę na rezygnację z niej na rzecz samoobserwacji. Pewnie, że są gdzieś jakieś wyjątki, choć akurat nie znam.
Dlatego najwięcej do zrobienia mają rodzice, to oni powinni tak ukształtować dziecko, żeby umiało myśleć i dbać o siebie i szanować siebie. Szkoła moze tylko w tym pomóc, ale nie wykona całej pracy za rodziców, nie jest w stanie.
No bo kto jest winny temu, że nastolatki wcześnie zaczynają współżycie? Oni sami, współczesna rzeczywistość, telewizja, szkoła? Zamiast podsuwać im ułatwienia do tego należałoby ostro się za nich zabrać, w domu najpierw. Ot co ;-)
Moda, przykład koleżanek i znajomych, chęć popisania się albo równania do szeregu. Szkolenia dla rodziców? Federa o takowych wspominała, ale w drugiej kolejności. Przede wszystkim szkoła ma wychowywać seksualnie. Dlatego 20 stycznia 2009 roku na konferencji prasowej w Warszawie zostało podpisane Porozumienie na rzecz upowszechniania edukacji seksualnej dzieci i młodzieży w polskiej szkole. Tekst
No tu bym się nie zgodziła - to do rodziców należy wychowanie dziecka. Czy to seksulane, czy społeczne. Szkoła nie jest od tego. Szkoła może pomóc. Ale to z domu od rodziców uczysz się o swojej seksualności. O tym co dobre a co złe. O skutkach wszczesnej inicjacji seksualnej, o powodach rozpoczęcia współżycia. Jak tego dom nie nauczy, szkoła niewiele pomoże. Właśnie w takiej sytuacji większy wpływ na nas mają rówieśnicy, chęc zaimponowania, chęc pochwalenia się. A szkoła może pomóc rodzicom. nie wiem czegoś - idę do specjalisty.
Prgram "Nastoletnie matki" czy "Licealne ciążę" na MTV to był szok. Nastolatkowie rzeczywiście nic nie wiedzią o tym jak zabezpieczyć się przed ciążą...
W Polsce robi się to samo. Wczoraj jakiś artykuł czytałam ile było 14 latek ciężarnych w tamtym roku. Że co raz więcej. Że tyle spraw w sądach to jeszcze nie było. --- No ale czego wymagać? Naszą potajemną zabawą była "butelka" :) kończąca się całusem, a dzisiaj jest "słoneczko". Różnica wielka.
No są, ale MTV to raczej już nie dla modzieży, chodzi o to, że tam muzyka bardziej dla wymagających , a dla młodych teraz to jakiś "4 fan TV" i jeszcze jakiś podobny. Tak mi się wydaje, z tego co obserwuję na tych kanałach muzycznych. No ale to samo można powiedziec o Brawo, Girl czy inne gazety. Niby wszystko napisane, niby ogólnie dostępna i niby widzę je w rękach młodziezy, a jednak i wpadki są i pytania typu "czy zaszłam w ciażę po połknięciu spermy":).
Eurostudent jest pełny reklam anty. Różne Brava wspierają ten sam przekaz. Reklamodawcy nie orientują się, czego słuchają i co oglądają nastolatki? Na pewno zdają sobie sprawę z tego, jak dotrzeć do swojej grupy docelowej, bez pośrednictwa rodziców.
a ja a propos npr w szkolach i programu z mtv '16and pregnant' wraz z kontynuacja. jakies 8 czy 9 lat temu mielismy jedna(w ramach praktyk studenta pat) lekcje religii dotyczaca npr. jedno wielkie nieporozumienie. ksiadz w sali, prowadzacy byl mezczyzna i kilku chlopakow obecnych w klasie. przedstawione to bylo w sposob nieprzystepny dla mlodziezy. powinny byc dwie grupy-osobno dla chlopcow, osobno dla dziewczat-z prowadzaca(a nie prowadzacym). seks dla mlodych ludzi zawsze byl 'zabawa'(wiem byly i sa wyjatki-np. ja;)) jedynie granica wieku sie zmienila. z reszta obyczaje sie zmienily. malzenstwa, ktore zawierano na predce z powodu ciazy w mlodym wieku trwaly dlugo.teraz nie wazne w jakim wieku, z jakich powodow, najwazniejsze,ze latwo sie mozna rozwiesc.
sama ogladam programy z mtv i naprawde zal mi tych dziewczyn, bo faceci zwykle okazuja sie swiniami i nie ponosza zadnej odpowiedzialnosci...ech oni w tym wszytskim sa najbiedniejsi,szkoda gadac...
Większość rodziców zapomina, że dziecku potrzeba poswięcać sporo czasu i to nie tylko takiemu malutkiemu. Wychowanie to żmudne zadanie, trudny proces, trzeba stale czuwać aby dziecko kroczyło właściwą drogą, do czasu kiedy samo będzie potrafiło przejąć odpowiedzialność za siebie.
Wy mowicie o nastolatkach a co powiedziec o doroslych kobietach? Tu w stanach na kanale TLC jest program "Nie wiedzialam ze jestem w ciazy" i dorosle kobiety przez 9 miesiecy az do momentu porodu nie wiedzialy ze sa w ciazy!!! Dopiero z ogromnym bolem brzucha jechaly do szpitala bo "cos jest nie tak" a lekarz na to bo pani rodzi hehehehe. To dopiero "amerykanska" madrosc zyciowa
-- "My thoughts are nothing like your thoughts," says the Lord. "And my ways are far beyond anything you could imagine."
Jade, to sie nie dzieje tylko w USA, w innych krajach rowniez i wcale nie oznacza o braku inteligencji. Przeciez to nie tak, ze te kobiety chodzily z wielkim brzuchem i na koncu sie dowiedzialy o ciazy. Zwlaszcza, ze wiele z nich juz wczesniej zostalo matkami. Taki przypadek miala kolezanka mojej siostry, kobieta juz po 30 i miala 2ke dzieci. Urodzila w lazience. Byla szczuplusienka, przybrala tylko 5kg, plamila tak samo jak przy swoim okresie i nieregularnie co dla niej bylo norma i niczym dziwnym. Swietnie sie czula, uprawiala sport wodny. Na szczescie wszystko dobrze sie skonczylo. Niestety jests wiele takich przypadkow.
No niewiem sa sygnaly wlasnego ciala ze cos jest nie tak. A po za tym przez tyle miesiecy nie pojsc do lekarza jesli cos sie zminlo to dla mnie dziwne. Moze niektore kobiety maja jak piszesz, ale tu sa czasem takie przypadki pokazane z ewidentnymi objawami ciazy, i brzuchy im urosly, i utyly po 10 kg a mowily ze myslaly ze to od jedzenia bo mialy jakis wiekszy apetyt itp. Szczerze jako dorosla kobieta uprawijaca sex przy pierwszych objawach ciazo podobnych zrobila bym test, albo poszla do lekarza ale to jest moja subiektywna opinia
-- "My thoughts are nothing like your thoughts," says the Lord. "And my ways are far beyond anything you could imagine."
Jade, u nas tez jest TLC, kiedys bylam wielkim fanem ciazy z zaskoczenia i ogladalamm kazdy mozliwy odcinek. Z tego co pamietam, to rosly im brzuchy, ale nie charakterystycznie dla ciazy, tylko jakby zwyczajnie przytyly. Pamietam w jednym z odcinkow jak babka trafila juz z bolem do spzitala i lekarz na USG powiedzial, ze ma wielka cyste : ) to bylo dobre : P
W trakcie odcinka wypowiadaja sie przeciez lekarze dlaczego kobieta mogla nie rozpoznac objawow ciazy,
Nie wiem czy ogladalas, ale w kilku odcinkach, pare dziewczyn zrobilo test ciazowy nawet 2 razy (to byl jakos srodek ciazy) a testy wyszly im negatywne. Organizm to nie komputer i potrafi bardzo zaskoczyc i zmylic czlowieka.
Nic, oby nigdy nam sie cos podobnego nie przytrafilo : )
No coz cos w tym jest. Moja znajoma poszla do lekarza bo nie miala okresu itp... wiec myslala ze jest w ciazy, no to poszla sprawdzic a lekarz ze to wodobrzusze i potrzebna szybka operacja.. Ta w panice poszla do innego lekarza a ten... przerazony kolega po fachy (jego brakiem kompetencji) stierdzil ewidentna ciaze... No coz czego wymagac od smiertelnikow jak "lekarze" sie myla
-- "My thoughts are nothing like your thoughts," says the Lord. "And my ways are far beyond anything you could imagine."
Witam , moim zdaniem edukacją seksualną dzieci i młodzieży powinna w większym stopniu zająć się szkoła. Z moich obserwacji wnioskuje że 3/4 niepełnoletnich matek pochodzi z rodzin patologicznych, gdzie dzieci pozostają bez właściwej opieki, a wiedzę zdobywają od rówieśników. Rodzice czasami nie wiedzą więcej od dzieci na temat seksu, mają przestarzałą wiedzę czego przykładem jest twierdzenie że tabletki anty szkodzą. Moim zdaniem najpierw trzeba edukować przyszłych rodziców a potem zająć się młodzieżą. Również co do szkoły edukującej seksualnie mam wiele zastrzeżeń - niestety jesteśmy państwem katolickim, co za tym idzie zapewne jeszcze troszkę potrwa zanim na lekcjach podawane będą aktualne osiągnięcia nauki a nie przestarzałe...
Drogie koleżanki , mam 15-letnią córę i sama pokutuję z racji starego katolickiego wychowania. W mojej rodzinie nigdy nie mówiło się o seksie , wiedzę zdobywałam z różnych artykułów ( dobrze że w ciążę zaszłam w wieku 22 lat a nie 17-tu ) . Po takim wychowaniu cięzko z dzieckiem rozmawia się o "tych" sprawach. Niemniej jednak robię to odkąd zaczęła miesiączkowac. Tłumaczę i staram się ją zaznajomic z objawami organizmu. Uważam jednak że w szkole ( może nie podstawowej ) powinny dzieci również uczy się chocby podstaw NPR . Zawsze wiedza z dwóch źródeł lepiej utkwi w głowie. Nie wiem czy macie nastolatka w domu , ale to wiek że rodzice sa troszku odstawieni , a uważam że atykoncepcja - tabletki - nie są wskazane w wieku rozwoju dziecka , to przeciez hormony ! Sama jestem przerażona jak sobie uświadomię ze moje maleństwo to młoda kobietka ... , chce byc jeszcze mamą , a nie babcią przynajmniej przez nabliższe 10 lat : I
Trochę odbiegłyśmy od tematu - Starając się o dzidzie- ja wychodzę z założenia ,ze by móc komuś podarować kręgosłup moralny trzeba go mieć , a obecnie mało jest świadomych tego nastolatków .
Z życia wzięte nt. uświadomienia nastolatek... Kolega z klasy młodszego brata M, w wieku 16 lat "zaliczył wpadkę" z 15-letnią dziewczyną. Pielęgniarka szkolna zaprosiła przyszłą mamę na pogawędkę. Dziewczyna na pytanie, czy się zabezpieczali, odpowiedziała, że nie wie, dlaczego jest w ciąży, jak to się stało, bo przecież WYSIUSIAŁA SIĘ PO STOSUNKU!
Moim zdaniem edukacja seksualna w szkole powinna edukować o antykoncepcji (nie tylko o NPR), o chorobach przenoszonych drogą płciową, o samoobserwacji własnego ciała, o molestowaniu seksualnym, o tym gdzie szukać pomocy kiedy ma się problem. Asiagan super, że rozmawiasz na ten temat z córką i wiem że trudno jest uświadomić sobie, że nasze dziecko powoli staję się osobą, która sama o sobie decyduję. Jestem za tym, aby już w szkole podstawowej wdrażać dziecko w seksualność, bo wyparcie u siebie myśli że moje dziecko jest jeszcze za młode, za małe i że seksualność jego jeszcze nie dotyczy jest błędne. Pamiętam jak u mnie w szkole podstawowej na przerwach było "obmacywanie" dziewczyn albo zbieranie się u jednej osoby i oglądanie "filmów dla dorosłych"w czasie nieobecności rodziców - i wiedzieliśmy co i jak i dlaczego (wiek kiedy dziecko zdaje sobie sprawę z własnej seksualności o ile pamiętam pojawia się bardzo wcześnie, nawet w wieku niemowlęcym - czuje bodźce), niestety nikt wtedy o ile pamiętam nie wspominał konsekwencjach jakie seks za sobą niesie. Czuliśmy, że robimy coś zakazanego, co nas ekscytowało a zarazem ciekawiło(nie było wtedy edukacji seksualnej w szkole a rodzice uważali seks za temat tabu).
ja obejrzałam film porno z koleżanką w trzeciej klasie podstawówki... do tej pory pamiętam sceny...brrr... byłamw szoku bardzo długo - właściwie latami wracały obrazy. I nie rozumiałam wiele. Prawie nic. Mam nadzieję, że moja córcia nie zaliczy takiego widoku w tak wczesnym wieku... od tamtej pory zaczęło się "uświadamianie", bo rodzice dowiedzieli się. Przezyli wstrząs i nie dziwne, bo jak sobie wyobrażę, że dowiaduję się, ze moja córeczka 9 letnia oglądała porno, to mi się słabo robi. pamiętam najbardziej jedno zdanie które mama powiedziała: Pamiętaj, że to jest film i tak jak są inne filmy, bajki to to jest tez gra aktorów, udawane. Że do końca tak naprawde nie jest. Myślę, ze mądrze to rozegrali, a powiem szczerze, że żałuję sama że to wtedy widziałam
Karko,ja też byłam młoda jak pierwszy raz obejrzałam taki film.To był przypadek,bo akurat przeglądałam komputer brata,a że mieliśmy wtedy coś takiego jak połączenie sieciowe więc każdy kto miał internet na ulicy mógł udostępniać drugiej osobie filmy/zdjęcia/muzykę i inne pliki .Pamiętam,że codziennie wtedy miałam w głowie to co obejrzałam. Co do wychowania seksualnego.Moja mama nigdy ze mną o tym nie rozmawiała,nawet jak dostałam okresu bałam się jej powiedzieć o tym,codziennie płakałam i miałam ochotę daleko uciec,miałam wtedy nie całe 13 lat,dopiero dwa lata pózniej powiedziałam jej,że dostałam okresu.. To było dla mnie koszmarne i strasznie wstydliwe.Przez cały czas seks był tematem tabu,ja wstydziłam się pytać,a mama nigdy nie zaczęła tematu,więc "doświadczenia" nabrałam z gazet,filmów,od starszych kolegów i koleżanek.Do teraz nie rozmawiam z nią na takie tematy.Mimo wszystko boli mnie to,bo wchodząc na 28 dni doznałam szoku. -Zawsze było mi jasne - uprawiasz seks bez gumki - zachodzisz w ciąże -Owulację liczy się 14 dni od dnia pierwszej @ -O szyjce nie wiedziałam nic,pomiar temp. również czarna magia oraz inne bzdury,które nakładli mi w liceum do głowy. Bo pani od biologii uczyła nas,że kobieta jest płodna wtedy kiedy czuje tego dnia największą (jak to ładnie ujęła) "chcicę" Bardzo bym chciała wypytać mamy jak to jest być w ciąży,czy długo się starała,jakie miała objawy.. ale wiem,że to nigdy nie nastąpi. Dlatego jak uda Nam się z moim M. mieć upragnione dziecko,w przyszłości dalszej dzieci to chce je uświadamiać przed wszystkim i rozmawiać na każdy temat. A co edukacji seksualnej w szkole.Mnie nie nauczono NIC.Nic nie wyniosłam z tych zajęć,jedynie stertę bzdur i mitów. Faktem jest,że 3/4 sukcesu leży po stronie rodziców,którzy powinni być naszymi seksualnymi/życiowymi nauczycielami ,szkoła jedynie powinna dokształcać,pogłębiać tą wiedzę.
za "moich czasów" netu nie było. Dorwałysmy z kumpelą kasetę wideo - jej rodziców. Wstyd, że zostawili na wierzchu. Jej mam przepraszała potem moją;) A skapnęli się, bo nie przewinęłysmy kasety i wsadziłyśmy odwrotną stroną do pudełka;) I dzień później na zebraniu rodziców jej mama poinformowała o naszym "niecnym czynie" moją. A moja prawie padła;) A film był naprawdę mocny. blee
O kurcze , to ja strasznie zacofana, bo pierszego pornuska w wieku 18 lat obejrzałam:)). Może dlatego nie był on dla mnie takim szokiem jak dla Ciebie Karko. Wyobrażam sobie co może czuć dziecko widząc taki film:(. No jakieś tam erotyki na RTL widziałam wcześniej. Ale za to wieku 12 lat znalazłam u mamy "Sztukę kochania" Wisłockiej:)> oj poczytałam sobie. Z tym, że z mamą od zawsze rozmawiałyśmy otwarcie na temat naszej seksualności, nie było tematów tabu, wiedziała kiedy pierwszy okres, na który mnie przygotowywała i było święto w domu, i łzy szczęścia w oczach babci:))), pierwsze całowania z chłopakiem, wiedziała, kiedy TEN pierwszy raz. Wszystko na spokojnie. Poza tym mając starsze kuzynki tez można się dużo dowiedzieć:) dużo wcześniej niż rodzice nas uświadomią. Co do szkoły to pamiętam, że na lekcji wychowawczej były pogadanki o dojrzewaniu, miesiączkach, itp.