ja zmieniłam ginekologa po.... 16latach, z czego w 2 ciąży to on wykrył wadę i uratował młodego. Teraz po prostu jego odzywka mi się nie spodobała jak zadzwoniłam że jestem w ciąży i o termin wizyty poprosiłam a on mi na za miesiąc wyznaczył (potrzebowałam skierowania w ciągu max tygodnia do kliniki przeprowadzającej badania genetyczne ze wzgl i na wiek i na wadę wrodzoną syna) więc mu próbowałam rozjaśnić z kim rozmawia a on "no i? przecież widzę kto dzwoni" płacisz dużą kasę prywatnie i to Ty masz prawo mieć oczekiwania a nie być traktowana byle jak
Ja również zmieniłam po 16 latach, wszystkie 5 ciąż prowadzonych prywatnie i byłam zadowolona, miły, sympatyczny, dokładne badania itp.(właściwie to nawet 6-bo również tę że stratą, i również byłam z jego zachowania, wsparcia zadowolona) Przy piątym porodzie w końcu nawet trafiłam na niego przy porodzie, ale wcześniej, jak urodziłam a miał dyżur to zaglądał, pytał co i jak... Ale teraz ciąża zagrożona, krwiak, krwawienie i potrzebowałam pilnej konsultacji, a zaproponowano mi termin za trzy tygodnie... I chodzę na NFZ w ośrodku, w którym przyjęli mnie następnego dnia i początkowe wizyty to nawet dwa razy w tygodniu miałam i badania wszystkie za free...
Ja w pierwszej ciąży trzech ginów miałam. W drugiej dwóch. Jak mi jakiś lekarz nie pasuje, to poprostu zmieniam. Pediatrę dzieciom też kilka razy zmieniałam.
Ja do poprzedniego gina chodziłam 8 lat ale jak zrobił mi laparoskopie i nic nie usunął pomimo endometriozy zaawansowanej i propozycji zajscia w sztuczną menopauze A później stymulacje cyklu (gdzie owulacje miałam) to mu podziękowałam. Teraz jeżdżę 50 km na prywatne wizyty i dopiero teraz widzę różnicę. W podejściu do pacjenta,w ilości badań i długości wizyty ,jak widać można... Na twoim miejscu piszukałabym innego gina z dobrą opinią
Ja chodzilam na NFZ w trzech ciążach ale po wykryciu komórek nieznanego pochodzenia (zła cytologia ) chciał mi wyciąć narządy wiec niewiele myśląc poszłam prywatnie do jednego z lepszych ginekologów w Łodzi (raz już uchronił mnie przed skalpelem)bo do niegona NFZ termin miałabym na wrzesień a 7maja tego roku miałam przyjść po skierowanie na wycięcie . Zadzwonilam w piątek. Wizyta na poniedziałek. Po robił badania ponownie rozszerzone. Zatrzymał dwumiesięczny okres (tak tak -okres -nie plamienie) i mało tego powiedział ze macica i szyjka super nie są ale nie będzie mi nic wycinał pozbawiając mnie macierzyństwa bo być może jeszcze się udać może ze zapragnę być mamą. Zakończenie leczenia we wrześniu . Zalecenie 3 miesiące przerwy i próba starań . Tak też zrobilam październik,listopad i grudzień -nic. Od teraz rozpoczelismy starania. Co prawda nie wiem jak się potoczy dalej ale jak widać nie trzeba bylo odrazu "wycinać" . Mało tego. Poszłam do tego z NFZ bo zgubilam receptę na lek . Oczywiście wrócił do maja ze miałam mieć wyciętą itp . Powiedzialam ze byłam u Baradyna i bla.bla bla . Już po leczeniu. (Wypisał mi receptę z fochem ),.Ja grzecznie dziękuję i kiedy mam się pojawić na kontroli ? A ten do mnie - " ja Pani nie jestem już do niczego potrzebny
Dziewczyny powiedzcie mi proszę którą lepsza mieszanka zioła ojca sroki nr 3 czy zioła ojca klimuszki nr1 Bo chciałam zioła ojca sroki ale mi baba dala mieszankę ojca klimuszki i teraz się zastanawiam może te ojca klimuszki są lepsze????
Gabcia I - jeśli to pytanie do mnie to miałam mieć pobrany po lekach (diagnoza w ciemno na stan zapalny by zobaczyć czy wyniki znacznie się polepszą) .Ale ze cytologia powtorzeniowa wyszła baaardzo dobra -nie mialam pobranego wycinku.
Dziewczyny jestem po wizycie doktorka powiedziała że widać pęcherzyk ciążowy ale nic poza tym mam powtórzyć betę by sprawdzić czy rośnie i dopiero za 2 tyg do kontroli
Hej dziewczyny. Po kolejnej wizycie u lekarza okazało się że wszystko ok. Bije już serduszko😊 choć wg USG wychodzi 7w1d ( aktualnie 8w1d) a wg miesiączki powinien być już 9tydzien(aktualnie 10)
Marion masz chyba rację potwierdzimy to 20.02 u gina :)
Treść doklejona: 20.02.19 22:39 Jestem po wizycie muszę was niestety opuścić mam nadzieję że tym razem na całe 9 miesięcy. Oczywiście trzymam za was kciuki i będę zaglądać:)
Treść doklejona: 26.02.19 11:54 Hej starające się wpadłam zapytać czy nie chciała by któraś mieszankę ziół ojca sroki 3 mam wymieszane piłam je ten cykl w którym się nam udało może chcial by ktoś ? Napiszcie na priv
Ja za to się zastanawiam :p Jakby było to by było super, a sami się z mężem zdecydować nie możemy czy kończymy prokreację, czy jednak się decydujemy :p
Srebrzynka dokladnie, ja tez dlugo sie zastanawialam a naprwde mloda nie jestem, plus maz jakos tez bardzo sie nie spieszy. Teraz moja glowna motywacja jest to by moj synek mial rodzenstwo, no ale czy i kiedy sie uda to juz troche poza mna. Trzymam kciuki za nas wszystkie
Dziewczyny bo tak naprawdę nigdy nie jest db moment na dziecko. My się szybko zdecydowaliśmy, bo chcielismy rodzeństwa, przy pierwszym były kłopoty z zajściem, a nie mlodniejemy. I tak zeszło prawie rok. Bardzo chciałam jeszcze jedno, ale mnie powoli odeszło i pogodzilam się z myślą, że już nie będę w ciąży itp, chociaż też nie jest to ostateczna decyzja. Jak patrzę na rodzeństwo to nie mogłam nic lepszego zrobić
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
U mnie sytuacja jest nieciekawa mam synka z autyzmem, potworny strach czy drugie dziecko będzie zdrowe , do tego mam niedoczynność tarczycy i duży spadek kwasu foliowego w organizmie .Zobaczymy jak to się dalej potoczy.