Nic się z tym nie dzieje. Ciągle takie samo duże. Moja teściowa przypomniała sobie że mój mąż tak reagował na szczepienia, a później znikało. Może to rodzinne? Sama nie wiem.
Witajcie! Ptysia mój Tymcio też po ostatniej dawce tej szczepionki też miał zgrubienie nawet przez dłuższy czas a potem zniknęło jakoś i tyle. Pozdrawiam
Już wiem co to było. Uczulenie na jeden składnik szczepionki glicośtam :P Ale w końcu jest teraz malutkie więc doktorka nadal pozwala szczepic tradycujnie. I dzięki Bogu - jakoś nie chce żeby skojarzone szczepionki ktoś testował na moim dziecku i patrzył na niego za 20 lat i sprawdzał czy nie ma skutków ubocznych :P
A jeśli chodzi o ból szczepienia - kupuję krem EMLA (dostępny na receptę) i smaruję w miejscu ukłucia godzinkę przed zabiegiem. Szymon złości się tylko, bo jest trzymany. Wracamy spokojnie do domu - po około 5 godzinach znieczulenie puszcza no i jest duży płacz. Wtedy daję czopek paracetamolu i jest ok. On nie pamięta i nie boli a ja jestem spokojna że szczepię go szczepieniami które testowane były na mnie :)
ptysia, a jak to zbadałaś? tzn. skąd wiesz, że akurat na ten składnik jest uczulony?
Julka jutro ma zaległe szczepienie wzw z 6 miesiaca. Boję się strasznie ale też nie chce żeby się przedawniło i żeby jeszcze raz serię musiała dostać :(
Pani która szczepi była bardzo zaciekawiona reakcją naszego synka bo jak pisałam miała w swojej karierze tylko jeszcze jeden taki przypadek. Przewertowała jakieś artykuły na temat tego szczepienia (reakcja wystąpiła konkretnie po szczepieniu na krztusiec) i znalazła na jakiejś ulotce że taka gulka jest normalna jeśli zniknie w przeciągu kilku dni natomiast jeśli utrzymuje się powyżej 6 tygodni to oznacza uczulenie na ten składnik (niestety nie pamiętam dokładnej nazwy). A u nas 8 tygodni po szczepieniu i dalej kulka. No ale że jednak mniejsza to nie jest to jakieś bardzo duże uczulenie. Trzeba obserwować po następnych szczepieniach.
Teoria innej Pani doktor - to zrost po szczepieniu.
Ale i tak mi się wydaje że to to uczulenie - z resztą pokazała tą ulotkę no i wszystko by się zgadzało.
Pomimo szerokiego lobby przeciwko szczepieniom, ja uważam, że szczepić warto na takie choroby, których objawy są bardzo groźne. A rak szyjki macicy jest bardzo groźny. Każda ingerencja niesie pewne ryzyko, ale proporcjonalnie wyobraź sobie ile obserwuje się powikłań po szczepieniu, najczęściej są to gorączka i inne ustępujące z czasem dolegliwości. A ile kobiet co dziennie umiera w męczarniach na raka szyjki macicy. Związek tego nowotworu z wirusem jest oczywisty i bardzo silny.
Akurat rak szyjki to choroba, na którą na pewno zaszczepię dziecko. Grypa i rotawirusy - nie sądzę.
Dzięki temu lobby moje pokolenie nie spotkało się z polio czy błonicą na przykład. Przez to, że te koszmarne choroby nie są nam bliskie, jak to było jeszcze 100 lat temu, a nawet 60 lat temu, mamy fałszywe wrażenie, że szczepienia są niepotrzebne. Tak jak w kawale z ostrym zakrętem, gdzie kierowca wylatuje z drogi, burzy się potem w urzędzie zarządzającym drogą, a urzędnik mówi mu, że był kiedyś znak ostrzegawczy, ale od lat nikt nie rozbił się tam, więc go zdjęli.
Złotym środkiem jest dobranie zestawu szczepień, który daje większe korzyści niż narażenie dziecka na te choroby. Polio, krztusiec, różyczka dla ciężarnych to takie właśnie choroby i znaczenia szczepień nie można przecenić. Grypa... to już troszkę inna sprawa, bowiem "przewidywalne" szczepy i tak nie robią dużego zamieszania, a przed pandemią wirusa niespodzianki - jak na przykład może być w przypadku głośnej świńskiej grypy - nie uchronią nas w żaden sposób. Dlatego ja nie szczepię siebie, przypuszczam, że nie będę również szczepić dziecka.
ciacho fajnie :) ja mmr też przełozyłam :) zadzwonilam i powiedzialam, że wyjezdzam na wakacje i przed wyjazdem nie chce szczepić. I jak wróce to się umówie n atermin :) piguła nie miała czasu bo dzwoniłam w godzinach szczczepien i nawet nie protestowała :)
u nas tez nie protestuja-nawet mi tych wezwan nie wysyłaja no niech by mi tam cos powiedzieli tylko! ja sie tam nie boje głupich docinków czy jakis uwag piguł no i kiedy mam z nim isc? wolałabym nie byc wtedy sama tylko jak M jest wiec niestety ale sie odwlecze jeszcze bo teraz nie dalismy rady zaszczepic a nastepny zjazd M to nie wiem kiedy bedzie
Ciacho jak masz szanse to zaszczep Piotrusia w okresie wakacyjnym kiedy to nie ma zadnych bakcyli i smarkow jeszcze. i tak pieknie sie wam przeciagnelo - a tak sie balas czy dasz rade hehehe
własnie Aniu bałam sie jak to bedzie a tu prosze-zaszczepie jednak jak bede sama bo jak potem wyjedziemy na kilka dni w wakacje to to szczepienie mi moze skomplikowac wyjazd tak mysle ze w czerwcu bedziemy je miec za soba
No więc dziś Tymek został zaszczepiony na odrę świnkę i różyczkę. Mam nadzieję że żadnych objawów po nie będzie miał . Następne na pneumokoki - jak kaskę będziemy mieć. I dopiero 3 września kolejne obowiązkowe na błonnicę, tężec krztusiec. Pozdrawiam
W naszym mieście nie ma szczepionek. Myślałam, że może to jakaś ogólnopolska akcja pt. "wycofaliśmy, bo były NOP".
Nie ma nic przeciwko szczepieniu przeciwko odrze. Mam wielkie wątpliwości co do zasadności szczepienia chłopców na świnkę i różyczkę, a jako że nie ma szczepionek osobnych, nie wiem, czy zdecydować się na skoniungowaną. Na szczęście mam jeszcze dużo czasu, bo i sporo innych szczepionkowych zaległości mamy.
Mój syn ma w tej chwili 16 miesięcy, MMR zaległy od 4. W zeszłym tygodniu, po kilku wezwaniach z przychodni, dostałam wezwanie z sanepidu, z nakazem "natychmiastowego poddania się zaległemu szczepieniu". Póki co wdałam się z nimi w korespondencję. W każdym razie u nas wynika z tego, że szczepią aż furczy. Być może u Was Josaris coś się stało w związku z działaniami dr Jaśkowskiego, ale to raczej mało prawdopodobne?
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
No właśnie, czy ze składników MMR którekolwiek da się w Polsce zaszczepić oddzielnie? Wedle tej strony można. Czytałam wczoraj w książce pediatry koszmarne rzeczy o MMR, jak tylko będę miała net w domu, to Wam streszczę.
Fiufiu, bo to jest chyba tak, że ta szczepionka jest możliwa do zakupienia osobno, a pozostałe nie. Po drugie nie wiem, czy np. jak przyjdę ze swoją szczepionką w garści, to mi nią ktokolwiek syna zaszczepi. Po trzecie, jeśli te inne szczepionki są niedostępne osobno, to pewnie też mi nie zaszczepią samą odrą, bo nie mogliby następnie zaszczepić MMMrem, gdzie znowu jest odra. Moja przychodnia należy do MSWiA, może to tłumaczy ten restrykcyjny charakter ich działań? Oni i tak mają mnie za element wywrotowy, bo szczepię nieskojarzonymi i mało mnie tam nie zjadły, jak podjęliśmy taką decyzję.
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
Hmm ... ja dostałam dwa upomnienia, ale jakoś cisz zapadła ... Zaszczepiłam Juniorów tą szczepionką jak skończyli 20m-cy. Fiu jak ja pytałam w przychodni o możliwość zaszczepienia chłopaków oddzielnie każdą szczepionką to miałam wrażenie, że się ze mnie śmieją - smutne i tyle ...
Mogliby. W książce, o której Wam wspominam, jest alternatywny plan szczepień. Tam właśnie proponują samo szczepienie na odrę malutkich dzieci, a MMR dużo później, o ile dziecko do tego czasu nie przejdzie świnki i różyczki. Powtórzenie szczepienia nie stanowi problemu.
FiuFiu jak ja szukalam szczepionki rozdzielnej to pwoeidzieli mi ze w tej chwili nie ma zadnych dostepnych szczepionek na sama odre czy swinke czy rozyczke. w czechach i w stanach sa ale u nas nimi nie zaszczepia bo nie sa przez sanepid dopuszczone. w naszej przychodni szczepia Priorixem
FiuFIu no niestety nie mozesz... szczepionka musi byc przez sanepid zatwierdzona do obiegu - tak tlumaczyla mi pediatra i neizalezna neonatolog. tez chcialam sprowadzic bo sis mogla mi ze stanow sama odre przywiezc
spotkalam dzisiaj znajoma, jej dziecko jesienia skonczy 3lata. sa dosc majetni wiec stwierdzila ze bedzie szczepila wszystkimi najlepszymi szczepionkami, tak tez doradzala jej owczesna pediatra... synek bardzo im chorowal, kazda kichajaca osoba w jego poblizu to bylo wiadomo ze Eryk zalapie tez... niedawno sie przeprowadzili do innego miasta, zmienili lekarza na jakiegos akademickiego i szok - leakrz powiedzial ze dziecko zostalo przestymulowane, rodzice i pediatra przesadzili z iloscia szczepien ktore brzdac dostal i teraz zbieraja tego zniwo. kolezanka pluje sobie w brode bo mowi ze sadzila ze robi dla dziecka to co najlepsze, wymienila mi nazwy szczepionek o ktorych ja nawet nigdy nie slyszalam/czytalam, a ona przeciez chciala jak najlepiej skoro miala na to pieniadze... teraz zaczynaja jakas kuracje uodparniajaca ale szczegolow wiecej nie znam bo syrena sie wlaczyla ich niemowlakowi i musieli isc do domu... aha coreczki postanowili nie szczepic niczym poza refundowanymi
Młodzi rodzice myślą, że pediatra wie wszystko, a tak nie jest. Ja Julki lekarza zaginam co wizytę. Pewnie mnie nie lubi ale co tam, powiedzieć swoje mogę :P u mnie jest chyba totalny bałagan w przychodni bo z ostatnim szczepieniem zwlekałam 6 miesięcy i żadnego upomnienia nie dostałam, ciekawe jak będzie teraz z mmr
Anetusia ja też naszą pediatrę wypytuję i zapytuję i często gęsto zaskakuję ... a czy mnie lubi, jakoś mi na tym nie zależy. Ważne dla mnie jest zdrowie Juniorów :P
No, my po ostatnim szczepieniu Infanxix 5w1. Dodatkowo zaszczepiliśmy na wzw A, ponieważ lekarka nam zaleciła z powodu wakacyjnego wyjazdu. Za pół roku powtórka żółtaczki. Zastanawiam się też nad pneumokokami i meningokokami zanim Natalka pójdzie do przedszkola.
Byłam dziś w przychodni bo mleko mi się skończyło i potrzebowałam recepte. I niestety scigają mnie za szczepienie. Nawet dzisiaj chcieli mi Julkę zaszczepić. Jakoś wybrnęłam :) i mam się pojawić 14 lipca :( Pediatra się wkurzyła :) chyba pierwszy raz :) ale cóż ''na siłę nie będziemy szczepić''