Czuję wewnątrz siebie nieprzyjemne napięcie fizyczne. Gdy zaczyna się @, ono znika, nasila się ból menstruacyjny, ból piersi znika, a 2. dnia już czuję się dobrze, znacznie lepiej niż pod koniec cyklu. No i mam wielką ochotę na zakazane przyjemności...
Odkąd obserwuję dokładniej, moja FL trwała 11 dni. Wczoraj był 11-sty i mam nadzieje, że to koniec bo już sama siebie nie mogę znieść. Ale jak wiadomo nie zależy mi na dłuszej III fazie ...narazie, ale rozumiem Amazonko Twoje ...rozgoryczenie?
Biedactwawiem, co czujecie, chociaż już jestem w I fazie... Wiecie, ostatno mój brat pytał mnie, jak układa się płodność kobiety w cyklu, na co MM "jak jest kochaniutka to znaczy, że jest płodna, a jak ma humory to jest niepłodna". Oj, ci faceci
heh - to ciekawe ja mam humory jak mnie cos wkurzy niezaleznie od cyklu ..a milutka jestem tak na codzien no bo na co mam sie zloscic jak wszystko gra?
Lily- dobrze mówiszja też bym tak chciała, ale jak mam PMS to nawet papierek mnie denerwujeI jak wtedy można powiedzieć, że wszystko gra?Wtedy to mi prawie nic nie gra Ale nie jest aż tak źle... tylko czasami
Uciekam od Was drogie Panie, z Wiki28 już sie usunęłam z odkładających. Jeszcze nie dodaje się do planujących czy oczekujących czekam na @ i za tydzień się wszystko wyjaśni i wtedy się gdzieś dodam Będę zaglądała do Was napewno więc aż tak całkiem nie uciekam
tylko nie wiem jeszcze gdzie może tak by się udało od razu na głęboką wodę - do oczekujących... ale to tylko marzenie... obiecałam sobie ze testu nie będę robić więc czekam jeszcze tylko (a może aż 8 dni)...
Zamienię 13-sto dniową fazę lutealną na krótszą! Kto jest chętny - bo mam dość. Możecie zajrzeć na mój wykres i pomóc mi w odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie?
kapelko - to są rekolekcje dla małżeństw może coś tam mówią o npe-rze ale nie to będzie meritum sprawy tylko życie w małżeństwie, czerpanie łask z tego sakramentu itd...
Cześć dzisiaj pierwszy raz weszłam na forum i postanowiłam dołączyć do odkładających:) W lipcu mam ślub i postanowiłam pouczyć sie Naturalnych Metod Planowania Rodziny:) To moje dane wampirek|1.5 roku|brak dzieci|25.10.2006|
Kapelka, te spotkania nie mają nic wspólnego z NPR. To nauka dialogu dla małżeństw. Raczej warsztaty psychologiczne niż rekolekcje, zresztą przekonamy się. Wampirek, jakiej metody używasz? Metoda objawowo-termiczna jest niejedna. Jesteś już w Wiki, ale nie podałaś miasta.
Info dla czekających z utratą dziewictwa do ślubu z "Poradnika Domowego": Pytanie czytelniczki: Czy zwlekanie z inicjacją seksualnej np. do 30., 35. roku życia może rodzić problemy? Odpowiada prof. Zbigniew Lew-Starowicz 2001-02-26: Tak, o ile ktoś do tego czasu wstrzymywał się z wszelką aktywnością seksualną. Bo seks jest jak palenisko, które można wygasić, ale trudno później rozniecić. Jeśli natomiast stosował zastępczą aktywność, jak choćby masturbację - nie powinien mieć problemów. Chodzi o to, by nie dopuścić do całkowitego wymazania seksu ze swej jaźni. A ktoś, kto ma słaby temperament może w pewnych okolicznościach zapomnieć o seksie i żyć w celibacie bez poczucia dyskomfortu.
Dane tu przedstawione mają jedynie wartość informacyjną i nie mogą zastąpić indywidualnej porady lekarskiej.
Wymazywanie seksu ze swej jaxni przez kilkadziesiąt lat życia nie jest zdrowym objawem i tu zgodzę się z Lwem :-) To po prostu nie jest zgodne z biologia człowieka. Po 30 jest już po najlepszym czasie na rozmnażanie się. Choćby dlatego natura wzywa człowieka do seksu kiedy jest młodszy niż te 30 lat, gdzies tak około 10 lat młodszy. Nie wdaję się w ideologię, tylko w biologię.
ojej poczułam się strasznie staro jak napisałaś że w w wieku 30lat minął już najlepszy czas na rozmnażanie, jeszcze chwilę to zacznę w ogóle wątpić czy uda mi się zajść...
Aniu, ja oprócz natury skupiłabym się na rozsądku! Czy, skoro dziewczynka jest już dojrzała płciowo w wieku 12 lat to oznacza, że to dobry czas na rozpoczęcie współżycia? Wiesz, człowiek powinien kierować się w życiu nie samą naturą!