Tak sobie was czytam i myślę o skuteczności obserwacji.... powiem wam że chciałabym zdać się na nią. Chyba lepiej nie ryzykować w tej chwili współżyć bez zabezpieczenia. Jestem w 4 dniu cyklu po poronieniu i ok 4-6 m-cy musze odkładać. Przez 3 m-ce nie mogę zajść w ciążę więc lepioej nie ryzykować. Szczerze to boję się po tym wszystkim współżyć.
Najlepiej zapoznaj się z badaniami skuteczności oraz sposobem postępowania po poronieniu. Na pewno niepłodność względna odpada, a w czasie niepłodności bezwzględnej nie można zajść w ciążę.
Poza tym po antykoncepcji hormonalnej znowu bedziesz sie bala, ze sie cykle pochrzania. Ja nie mowie, ze na pewno (sa takie organizmy zelazne, ze po odstawieniu pigulek po 2 latach i tak maja wszystko jak nalezy, nawet znam taki jeden), ale niestety isnieje takie prawdopodobienstwo. A chyba tak jak mowi Nives, masz juz dosc zmartwien. To moze ostroznie korzystajcie z fazy bezplodnosci wzglednej (gumki dla dodatkowego zabezpieczenia???) a w dniach plodnych poscik i tyle.
Spoko. Ja to w ogóle teraz ze strachem o współżyciu myślę. Z chęcią bym to odstawiła na za 2 miesiące po trzeciej @. Stres bedzie jak przy pierwszym razie
Na razie jestem cała podekscytowana obserwacjami Teraz przymierzam się do wykupu konta bo mi 7 dni zostało. Zalogowałam się wcześniej bo myślałam że dostanę wcześniej @ a przyszła po 5tyg i 2dniach w moje urodziny (27)
Milena, doskonale rozumiem o co Ci chodzi. Jednak przyjmij do wiadomości, że niektórzy mają inne priorytety. Są w stanie powstrzymać się od zbliżeń dla jakiegoś celu. Nie trzeba tego celu rozumieć żeby go akceptować/tolerować, jeśli jest się osobą postronną. Dla nich po prostu seks nabiera właściwej wartości dopiero po ślubie, co nie oznacza że wcześniej nie odczuwają pożądania. A przy stosowaniu npr przynajmniej te kilka dni w miesiącu bez seksu nie stanowią dla nich końca świata. Jeżeli Wy nie jesteście w stanie wytrzymać kilku dni abstynencji - Wasza sprawa. Ja tam nie mam nic przeciwko tabletkom antykoncepcyjnym, może rzeczywiście dla was sa najlepszym wyjściem. Ale tak czy inaczej nie jest ani miłe, ani na miejscu, komentowanie w taki sposób jak Ty to robisz, abstynencji innych, tłumacząc to, na dodatek brakiem miłości. W związku z powyższym, zastanawiam się co właściwie chcesz osiągnąć, czego dowiedzieć się na tym portalu. Obawiam się że nie da się zapobiegać ciąży w naturalny sposób tak jak Ty byś chciała - maksimum seksu, minimum ryzyka. Tak to tylko z pigułkami można.
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
Nie wiem, czy moja wypowiedź cokolwiek wniesie, bo twoej teksty z lekka mnie powaliły
Milena345: nie,nie to nie tak... Po prostu ONA chce a on się podporządkowuje!
o co to to zdecydowanie nie, mężczyzna to nie zwierzątko, które można sobie wytresować, żeby skakało jak się chce w związku ważna jest relacja pomiędzy partnerami, jej budowanie, rozwijanie, a nie opieranie na jednym składnika i na podstawie jest kształtowanie wszystkiego związek to zbiór wzajemnych relacji, decyzji, rozmów i działania wciskanie komuś swoich przekonań do niczego nie prowadzi, a wręcz prowadzi do nikąd
Milena345: tak właśnie sądze,ze nie rozumiecie swoich narzeczonych i co oni muszą przezywac widocznie Wy nie jestescie ttak blisko z Nimi jak ja ze swoim narzeczonym!
Zyczę ci, żebyś rozumiała tak swojego narzeczonego, jak ja rozumiem i jak rozumie to większość osób, które po pierwsze stawiają na budowanie zdrowej relacji, na patrzenie z otwartością na trudności i bez lęku wobec przeciwności, które nas dotykają a pop wtóre, które kierują się pewnymi zasadami a przede wszystkim konsekwencją w ich realizacji
Nie znasz mnie, nie rozumiesz zupełnie jakimi kategoriami się kieruję, podobnie mojego narzeczonego, więc skąd ten zarzut, że nie nie wiem, co on przeżywa, nie wiem, co on czuje, czy nie potrafię być blisko bez seksu?
wilma: Obawiam się że nie da się zapobiegać ciąży w naturalny sposób tak jak Ty byś chciała - maksimum seksu, minimum ryzyka. Tak to tylko z pigułkami można.
Podejście Mileny świadczy co najwyzej o braku dojrzałości do zycia w prawdziwej rodzinie - przykro mi to mówić ale niestety jej poglady na "komunikację" z narzeczonym mówią same za siebie
Mileny nie zamierzam przekonywać, bo to raczej walka z wiatrakami... jej problem takie podejście :( ale i ja dorzucę swoje trzy grosze :) Z moim M skutecznie odkładamy już długi czas, NPR bynajmniej nie jest dla nas męczarnią (w dniach płodnych nie sięgamy po gumki - jak to pod którymś wykresem przeczytałam "jest to jak mycie nóg w skarpetkach" - jak dla nas coś w tym porównaniu jest, ale każdy ma prawo do swojego zdania) a wręcz przeciwnie stał sie stylem życia. A czas czekania na III fazę jest właśnie dla nas dowodem miłości (!) a nie "robieniem sobie krzywdy nawzajem" i zmuszaniem faceta do rzeczy niemożliwych... Kurcze, nie jesteśmy zwierzątkami!!! Dla mnie ważne jest to, że przez te parę dni może poczekać ze względu na szacunek dla naszej wspólnej płodności (tak naprawdę to okres płodności wydłuża się przez jego żywotność plemników, bo komórka jajowa nie żyje przecież zbyt długo...) a nie chce mnie używać na każde zawołanie. Sorki za określenie, ale tak właśnie uważam... ;D dobra, wystarczy
Rzeczywiście, nie wpadłabym na to. Ja też uwielbiam przytulanka i mogłabym tak bez końca. Dobrze że mam młodsze siory bo w przeciwnym razie mąż by zwariował Myślałam że będę mogła wkrótce tulić się do synka, ale teraz zostają mi tylko wizyty na cmentarzu i wiara w to że będzie dobrze....
Pewno. Z reguły jestem niepoprawną optymistką choć czasem jak każdy mam gorszy dzień i wtedy wszystko jest do bani Tuli widzę że przygotowujesz się do ślubu. jeśli można zapytać to odkładasz staranka do tej właśnie daty? Jeśli tak to może razem zajdziemy bo ja do wakacji muszę odłożyć Oczywiście każda ze swoim mężusiem Jedna lekarka powiedziała mi że 6 m-cy musimy teraz czekać, choć wiem że zdania na ten temat są podzielone. Wybieram się jeszcze do innego lekarza i zobaczę co on na to.
Milena, nie czuj się źle. Nikt nie chce Cię zrazić. Samoobserwacja jest dla każdego. Nie istnieją przeciwskazania medyczne do niej. :-) Czytałaś już ebooka?
Wiecie co może to głupie, ale dodałam kartę ciąży na pamiątkę dla mojego Stasia. Amazonko od jutra mierzę tempkę o 7.00. Termometr leży przy ubikacji żebym nie zapomniała
No strasznie się cieszę że znalazłam tą stronkę. Całkowicie przez przypadek-na forum e-mama jedna dziewczyna miała linka do strony z jej wykresem:) Odkąd byłam na naukach przedmałżeńskich (czyli pół roku temu) zafascynowało mnie to.
To prawda. NPRowi nie mozna odmowic wlasnie tego, ze jest fascynujacy! A niewiedza sie nie przejmuj. Po prostu jak juz robic pomiary to sensowne. Bo jak sie bedzie wykres tworzyl to dopiero zobaczysz jakie to eksctujace!
Niewątpliwie. Ależ byłam ciekawa, czy to u mnie działa: czy uda się na podstawie skoku i spadku PTC przewidzieć @ - wielką niewiadomą, czy skok u mnie w ogóle występuje itd. A pierwszy skok! To było przeżycie. :-)
Moje nauki właściwie były jednodniowe półgodzinne-ekspresowe, bo od samego początku byłam negatywnie nastawiona i nie chciałam iść. Ale gdy już byłam i kobitka mówiła właściwie tylko o tym to była ekstra sprawa i aż żal mi było wychodzić. Ale kupiłam od niej książeczkę ABC narzeczeństwa i tam też jest co nieco
Ja też miałam ekspresowe. W poradni popisałam się twierdzeniem, że owulacja jest zawsze 14dc, a druga część cyklu jest zmiennej długości. :-) Milion pytań miałam dopiero potem.