madamagda, chyba lepiej jednak by takie maluchy nei wchodziły an poporodówkę. Wyobrażam sobie, ze trudne będzie bez niej wytrzymać, ale każda daje radę. TO tylko 2-3doby. BRAWO TRISHA! Czekamy na was
Oby 2-3 doby, bo jeśli będzie żółtaczka lub inne spraw wyjdą to wtedy dłużej. To będzie moja pierwsza rozłąka na tak długo dlatego się tak martwię jak ja to przeżyję.,
Kacperus przychodził do mnie do szpitala ale nie na sale tylko ktos z nim na dole czekał i ja schodziłam na doł do niego :) jak Mikus juz sie urodził to ktos zostawał z nim na sali a ja schodziłam :) ale i tak jak wrociłam do domu to Kacperus wydawał mi sie taki duzy i starznie sie steskniłam za nim :)
kfiatuszku a jak wracałaś już na górę, to jak Kacperek reagował? Płakał albo wpadał w histerię że już idziesz? Ja wystarczy że idę do sklepu to już jest lament i pytania gdzie mama.
nie .. zawsze czekałam az on pierwszy poszedł :) robił papa i szedł ładnie histerii nie było :) choc wczesniej w domu to sie zdazało ze musialam cichaczem do sklepu wychodzic albo cos :) dzieciak sie przywzyczai ze chwilowo w domu mamy nie ma :) zawsze idzie go czyms zajac :) jakos to bedzie :) zwlaszcza ze masz jeszcze troche czasu Hania napewno sie zmieni jeszcze :)
Zdanie na temat odwiedzin w szpitalu mam ciut odmienne :/ U nas mówią że rodzeństwo nie może przychodzić ze względu na bakterie - teoretycznie logiczne ale przy syfie szpitalnym rodzeństwo jest prawie czyściutkie :/ No a poza tym po 3 dobach idziesz z dzieciatkiem do domu gdzie jest jeszcze więcej bakterii :/ za granicą są szpitale przecież gdzie po porodzie tatuś przyprowadza rodzeństwo i nie ma problemu ehhh
ja bardziej myślę o wirusach potencjalnych. Dzieciaczki, zwłaszcza te przedszkolne czy żłobkowe często niestety zawirusowane. i co jak przywlekłyby jakieś wirusiska do jednodniowych dzieciątek? Na pewno też bedzie mi brakowało małej, ale myślę, że lepiej nie ryzykować.
W tym zakazie odwiedzin to chyba chodzi o to, żeby nie stykały sie inne dzieci z róznymi bakteriami i wirusami, które mozna wnieść. Na swoje, domowe zwykle są uodpornione. Swojego maluszka sie nie zarazi, ale przecież są tam tez inne noworodki i lepiej żeby nie miały za wcześnie kontaktu z obcymi drobnoustrojami. Gratulacje dla Karoli :)
Karolcia GRATULACJE!!!! Ale mamy szczęsliwy dzień ;) ciekawe czy któras jeszcze dołączy :P * Madamagda u nas sytuacja podobna - mamusia musi być w zasiegu wzroku...moge nawet nie zajmować się młoda pół dnia, ale musi mnie widzieć, no i podstawowe sprawy jak kąpiel czy zasypianie, beze mnie nie ma mowy, wiec też stresuję sie jak to będzie przez te 3 dni... chciałabym zeby mloda przyszla do szpitala zobaczyć braciszka, ale boję sie wlasnie jak potem wyjdzie :/ i czy nie będzie histerii. Choć z drugiej strony wiem że na takie dziecko działa poczucie misji i np będę ją prosic o pójscie do sklepu i kupienie mi czegoś, albo przyniesienie czegoś dla braciszka, bo wiem ze inaczej nie wyjdzie... A jeśli chodzi o wpuszczanie na oddzial, to przy pierwszym porodzie u nas nawet dorosłych nie wpuszczali... że niby zarazki i inne cuda...wiec byłyśmy zdane na siebie tylko...
GRATULACJE dla Karolci!!!! Ależ miała co dźwigać, Wojtuś kawał chłopa, zresztą jak na bliźniaczkę Natalka też duża.
Jowita damy radę, choć pewnie my bardziej będziemy przeżywać rozłąkę niż dzieciaczkami. A teraz sprawa nr 2, wczoraj jak położyłam się spać przewróciłam się gwałtownie z boku na bok i nagle....poczułam okruszka w brzuchu. Nie moge tego pomylić z niczym innym, zresztą dzisiaj to samo się powtórzyło. Bardzo nisko tuż przy łonie. Z Hanią poczułam pierwsze ruchy w 15 tyg.
Trisha Karolcia gratulacje :) super juz trojeczka maluchow dzisiaj :) czyzby pełnia była ??:D:D
Mada gratulacje :) ja teraz poczułam w 18 podajrze tygodniu no ale ty chudzina jestes a ja grubo skorna :D zreszta ja czuje tylko kopniaki ruchow nie czuje nie wiem czemu :D ostatnio cos mi sie przemieszczało pod skora widziałam to ale wogole tego nie czułam :D dziwna jakas jestem :D
Agunia ja wczoraj jak się położyłam to mnie stuknął w prawą stronę macicy. Mąz mnie zanidebuje ostatnio z powodów mistrzostw, to dzieciaczek postanowił mnie pozaczepiać troszkę hehe.
Malutka w nocy spi w nam pięknie (tfu tfu, żeby nie zapeszyc) je cycusia i idzie od razu spać. Nad ranem już gorzej bo po jedzeniu o 5-6 już ma problemy ze spaniem a w ciągu dnia to uśnie tylko przy cycu (karmienie na leżąco) lub spacer...
Po tej stronie brzuszka jest znacznie lepiej :) Tulenie córki jest niesamowitym przezyciem...:)
Anque, widziałam fotki Natusi u Ciebie pod wykresem, jest słodka! Ja też się już nie mogę doczekać, jak swoją wyprzytulam i wycałuję :) Jeszcze 3 miesiące... Ech...
Gratulacje Trish i Kaarolciaa Ja coś czuję, że mnie jeszcze inne dziewczyny przeskoczą... buuu Milena fajnie, że dziewczynka potwierdzona i wszystko OK Anque super że karmienie się poukładało. :) Mi tam ostatni trymestr właśnie wlokł sie potwornie... i ciągle się wlecze... buuuu
Anque właśnie chodzi o to że zapewne będą mnie długo trzymać... Nie dość, że owulację miałam 5 dni później (długie cykle) to jeszcze oni sobie tutaj wymyślili, że na pewno później, bo Janek jest malutki i wg nich termin na 27 (!) a to jest 5 dni później niż wskazuje termin owulki Wywoływać będa nie wcześniej niż 10 dni po tym terminie. A więc jeszcze DWA (!) tygodnie. Na dodatek w pierwszej ciaży łożysko było w tak tragicznym stanie, że prawie nie spełniało już swej roli. A ja ani alkoholu, a ni papierosów i tylko zdrowe jedzonko. Tylko że wtedy, jeszcze w Polsce wywoływali poród zgodnie z miesiączką, choć owulkę też miałam z tydzień przesuniętą. tym razem sie na prawdę boję, bo gorzej przechodze tę ciaże i Janek mniejszy, więc mozliwe że i łożysko tez w gorszym stanie. A nikt nie bierze moich słów pod uwagę... Aha i jeszcze jest prawdopodobieństwo, że mam żółtaczkę (!) Po raz drugi pobierali krew do badań... Jestem tym wszystkim cała zestresowana i nerwowa. Na prawde boję się o moje maleństwo i bardzo proszę poradzcie co zrobić, by się coś ruszyło... Próbowałam już chyba wszystkiego.
Krispina ja tak samo urodziłam Hanię 10 dni po terminie. Trzymali by pewnie dłużej, gdyby nie to że sobie załatwiłam dzień wcześniej łóżko na patologii. Robili USG dzień przed porodem. Wszytsko było ok, łożysko 3 stopnia ale podobno w dobrym stanie, wydolne. Jak urodziłam położna pytała czy paliłam papierosy i ile jestem po terminie. Mówię ze nie paliłam. Pokazała mi łożysko. Było czarne jak smoła, mało co spełniało swoją funkcję. A jak mówiłam że termin mam przesunięty bardziej do przodu (19 maja a nie 22) to mnie nie słuchali. Dziecko było duże (pomiar dzień przed porodem 3800 g) bo ważyła 4220 g.
:) po wizycie prawie szczęśliwa - prawie bo są liczne bakterie w moczu ale posiew z pochwy jałowy więc kuracja lekami i zobaczymy :) Szyjka ładnie zamknieta w badaniu ok. Krwiak jest nadal po 2 str i nie przeszkadza NATANIELOWI (?? bo chyba facet - Ewa nie mówi nigdy na pewno ale jak mówi płeć to jest pewna) dzis był szybki podgląd więc nawet nie wiem jaki duży jest
Wow Gratuluję chłopaczka!!!!! Ja mam nadzieję że może za tydzień się dowiem jaka płeć, chociaż na NFZ jak chodze to ma troszkę gorszy sprzęt, więc bardziej nastawiam się na połówkowym dopiero dowiedzieć kiedy pójdę prywatnie. U mnie wczorajsze wyniki moczu też z licznymi bakteriami, odczyn zasadowy i mętny, także coś jest nie tak. Nie wiem czy mam brać coś na własną rękę. Co ci Agunia dali na to? Mama każe mi pić urosan, bo to podobno ziółka i nie zaszkodzą dziecku.