Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJun 27th 2011
     permalink
    ja dziewuszki poroniłam w październiku 2010roku. Byłam w 8 tygodniu ciąży :( musiałam mieć łyżeczkowanie, niestety. Wszystko dobrze się pogoiło, wróciło do normy, hormony w normie (nawet lepsze wyniki jak przed poronieniem)... od marca tego roku zaczęliśmy starać się o dzidziusia - na dzień dzisiejszy nic :( ale zaznaczam, że nie w każdy cykl się staramy, ze względu na wyjazdową pracę mojego P. Dopiero tak na prawdę 2 cykle prób za Nami. Wierzę, że się uda :) I za Was trzymam kciuki kochane... Przesyłam mnóstwo pozytywnej energii... :)))
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeJun 27th 2011 zmieniony
     permalink
    mnie uczono w szkole, że do 500g to poronienie, a od 501g to już przedwczesny poród (był to 2001r.) Te definicje się zmieniają gdyż medycyna idzie do przodu i coraz to młodsze dzieci można już uratować.
    --
    •  
      CommentAuthorBruna
    • CommentTimeAug 16th 2011
     permalink
    Dziewczyny, jestem tu nowa i mam problem nie lada :( 6 tygodni temu poroniłam, miałam zabieg łyżeczkowania i jak dotąd nie mam okresu! Po 4 tyg zaczęłam współżycie bo poczułam charakterystyczny ból w macicy zwiastujący @ więc uznałam, że zaraz będzie i można ryzykować. Ale ten ból trwał ponad tydzień, raz mniej raz więcej, i dziś mija 16 dni od tego czasu i nadal @ nie ma.. Kochaliśmy się wielokrotnie od 1 sierpnia (od kiedy ten ból jak na @) bo już mam dość czekania na @, ale zastanawiam się czy w ogóle mogę być w ciąży, bo wątpię, test sikany wielokrotnie negatywny, beta po 12 dniach od 1 współżycia wyniosła 4,5, nie wiem już co myśleć. Jakie są objawy cyklu bezowulacyjnego? Bo u mnie piersi w ogóle nie bolą, a w ciąży czy przed @ miałam bardzo silny PMS i bolące piersi szczególnie. Więc możliwe, że właśnie brak tych objawów może wskazywać cykl bezowu? Dodam, że mierzyłam przez miesiąc tempkę ale pod pachą! (nie wiedziałam że nie tam się mierzy), dopiero od tygodnia mierzę w pochwie, zawsze po obudzeniu, choć godziny są różne (od ok 7.30 do 9), i jest ciągle 36,5, 36,4, raz 36,6, ale przewaga 36,5. Czyli nisko. Co o tym myślicie? Mogła być owu? I dlaczego nie ma okresu a ten ból w macicy co rusz powraca? Lekarze karzą czekać z usg do 1 @ ale się zastanawiam nad tym wszystkim. Dodam że przed ciążą miałam cykle ok. 35 dni lub więcej, ale zawsze z silnym PMS, a teraz jest dzień 42 i bez zmian kurczę :( :( :( 3 dni badałam sobie szyjkę ale o różnych porach. Najpierw była bardzo wysoko (cały palec i ledwo czułam), na drugi dzień jakby bliżej, dziś podobnie, ale jak dla mnie nadal dosyć twarda i chyba zamknięta (nie mam za bardzo wprawy.. Ale z tego co się naczytałam to by tak wyglądało. Pomóżcie!!
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 16th 2011
     permalink
    Współżyć przed @ ppo zabiegu nie wolno nie tylko ze względu na ew. kolejną ciążę, ale przede wszystkim na możliwą zagrażającą INFEKCJĘ. Po łyżeczkowaniu w macicy jest RANA! To tyle z informacji.
    Podobno pierwszą @ po zabiegu powinno dostać się do 6 tygodni. Ja dostałam bardzo szybko - po 29 dniach. Cykl był dwufazowy (podejrzewam, że owulacyjny), więc mimo poronienia - organizm prędko wrócił do formy. Zresztą w kolejnym cyklu już zaszłam w ciażę.

    Polecałabym wizytę u gina. Na forum nic innego nie poradzimy...
    --
    •  
      CommentAuthorBruna
    • CommentTimeAug 16th 2011
     permalink
    no byłam u gina, ale z usg karzą czekać do 1 @, dziś mija 6 tygodni dokładnie i nic ;( zaczęliśmy współżycie po 4 tygodniach więc chyba ta rana już powinna była się zagoić, nieprawdaż? Bo ja w ogóle nie krwawiłam w ciąży obumarłej, nic, jednego bólu brzucha ani śladu brązowego plamienia. Tylko USG wykazało. Po zabiegu krwawiłam lekko kilka godzin, potem kilka dni skąpe plamienia, i szybko ustało, więc nie wiem, to lepiej czy nie że nie krwawiłam za bardzo? Tyle, że nadal nie krwawię a szkoda, można by coś już planować... :( zazdroszczę tym, które dostały szybko okres po zabiegu, tak to teraz byłabym już po 1 @ i w czasie owulacji..
    •  
      CommentAuthorBruna
    • CommentTimeAug 16th 2011
     permalink
    sorki, nie "karzą" a "każą"..
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 16th 2011
     permalink
    Bruna: no byłam u gina, ale z usg karzą czekać do 1 @

    BZDURA jakaś kompletna. Moja ginka kazała przyjść z wynikami jedynie. I trafiłam do niej 28 dni po zabiegu. Na 2 dni przed @.
    --
    • CommentAuthorelisoo
    • CommentTimeAug 16th 2011
     permalink
    Witam,
    jestem tu nowa, ale może uda mi się kogoś pocieszyć.
    Ja jestem po dwóch poronieniach. Pierwsze (luty 2008) zakończyło się łyżeczkowaniem, po dwóch latach starań się nie udało. Dochodziłam do siebie prawnie pół roku. Drugie poronienie (październik 2008) tym razem bez łyżeczkowania. Niestety załamała się totalnie. Postanowiłam, że nie będę już niczego planować, że może nie dane jest mi być matką, tym bardziej, że lekarz powiedział mi, że dochodzić do tego co jest nie tak będziemy, jak poronię trzeci raz.
    Nie chciałam zwariować, wyjechałam wraz z mężem na święta na rodziny, próbowałam się zrelaksować, nie myśleć, nie planować, chociaż widok małych dzieci powodował, że paraliżowało mnie...
    Po nowym roku postanowiłam, że za namową znajomej pojadę prywatnie do ginekologa, który zajmuje się jak to ona stwierdziła "beznadziejnymi przypadkami", do których oczywiście uważałam, że należę.Pojechałam z mężem, bo trochę liczyłam, że może to nie tylko moja wina...
    Lekarz super, wysłuchał, dopytywał się o badania, które powinnam mieć zrobione po poronieniach, a tu klops, bo żadnych nie miała... Żaden lekarz mi nic nie zlecił...
    Jeszcze większy szok przeżyłam, kiedy w trakcie USG okazało się, że noszę pod serduszkiem małą fasoleczkę...
    No i tutaj zaczęło się, niestety ciąża zagrożona, dwie wizyty w szpitalu, od razu l4 do końca ciąży, wiele łez, strachu, lekarstw...
    Ale powiem wam wszystkim, że się opłacało, moja Niunia ma teraz prawie dwa latka, rozwija się bardzo dobrze. kiedy mam jakieś problemy lub trudny dzień jest tak naprawdę lekarstwem na wszystko.
    NIE MOŻNA SIĘ PRZEJMOWAĆ. TRZEBA WALCZYĆ Z PRZECIWNOŚCIAMI LOSU ALE RÓWNIEŻ ZE SAMYM SOBĄ!
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeAug 16th 2011
     permalink
    Bruna jedyne co pozostaje to powtórzyć test i cierpliwie czekać.
    Jeśli wszystko było dobrze wyczyszczone krwawienie trwa krótko i jest skąpe więc tu bym nie szukała żadnych "ale"
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 16th 2011
     permalink
    W Twoim Stylu jest artykuł o poronieniach "Mamy aniołków".
    Bruna, b. dobrze wiadomo, kiedy jesteś płodna i niepłodna po poronieniu oraz kiedy przyjdzie @. Jeśli zwrócisz uwagę na objawy płodności, to nic Cię nie zaskoczy i będziesz wiedziała, kiedy warto zrobić test, a kiedy to jest niepotrzebne.
    --
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeAug 16th 2011 zmieniony
     permalink
    Cześć,
    jestem tutaj nowa, ja poroniłam (miałam łyżeczkowanie ) i lekarz przez min. 3 miesiące zabronił mi zachodzić w ciąże.
    już od kilku miesięcy staram się zajść w ciąże ale na razie lipa...


    katka_81,
    niestety jestem w podobnej sytuacji , tylko że u mnie hormony coś szaleją i muszę się wspomagać duphastonem. Życzę powodzenia!!!!
    -- ,
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeAug 17th 2011
     permalink
    Hmmm... Ja kiedy mi ciąża obumarła (10 tc) z miejsca miałam zrobione łyżeczkowanie - w ogóle nie było mowy o jakimś wywoływaniu porodu, czy czekaniu, aż samo się oczyści. Po łyżeczkowaniu mogłam właściwie tego samego dnia wrócić do domu. Nikt mi nie dawał żadnych metryk czy ciałka - i w sumie dobrze, bo w przeciwnym razie chyba miałabym spory problem, co z tym fantem zrobić.
    To była moja druga ciąża (pierwszą donosiłam - i nie było to dla mnie tak bolesne, jak dla mam, które nie miały dziecka, które na nie czeka w domu).
    W trzecią ciążę szybko zaszłam - i mam już dwójkę :)
    Dla mnie tym, co mi pomogło uporać się ze stratą było mocne postanowienie, że zajdę i donoszę ciążę. I tak się stało - w niecałe pół roku po poronieniu znowu ujrzałam 2 kreseczki. Inna sprawa, że bardzo histerycznie podchodziłam do tej ciąży, bałam się chodzić do WC, bałam się chodzić po schodach i tak dalej. No ale skończyło się dobrze.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorBruna
    • CommentTimeAug 17th 2011 zmieniony
     permalink
    Do Amazonka:

    No może dla kogoś kto ćwiczy npr od dawna to wszystko jasne, ja nigdy nie wiedziałam kiedy przyjdzie @.. Mierzę tempkę od tygodnia, ciągle 36,5, śluzu prawie już nie mam, a pod koniec lipca miałam ten szklisty (płodny) a 1 sierpnia zaczęliśmy współżycie bo byłe te bóle jak na @. Dziś mija już 17 dzień, i nic, tempka niska to ja chyba owulacji nie miałam ;( Co wtedy, kiedy przyjdzie @ po takim cyklu?
    •  
      CommentAuthorBruna
    • CommentTimeAug 17th 2011
     permalink
    Co do pochowania szczątek dziecka, to ja swoje odebrałam siłą ze szpitala (zarodek 6mm, a obok mniejszy, podejrzewali bliźniaczą ale po obumarciu to nie spekulują już..), nie obyło się bez skargi u dyrektora i płaczu, ale bardzo życzliwie podeszli mimo wszystko. Była msza z chrztem, i małą trumienkę złożyliśmy do grobu dziadka, wszystko tak jak być powinno. Tylko dlatego że jesteśmy z rodzin wierzących i mamy zaprzyjaźnionego księdza, więc podszedł do sprawy poważnie.. Podczas mszy mówił, że takie dusze od razu idą do Boga, i są naszymi orędownikami, możemy za ich wstawiennictwem się modlić do Boga o opiekę.. Ja w to wierzę skoro kościół tak mówi, czasem się modlę, i wiecie, to bardzo mi pomogło psychicznie ten cały pochówek.. Teraz tylko czekam aż mój cykl wróci do normy. aaa, i jeszcze, zarejestrowałam dzidzię w USC, mam metryczkę, jestem na 8 tygodniowym urlopie macierzyńskim który w takich okolicznościach przysługuje, dostaniemy zasiłek pogrzebowy.. To nie zwróci nam upragnionego dziecka, które poczęło się w noc poślubną (jesteśmy 3 mc po ślubie..), ale straciłam pracę, to wszystko pomaga przetrwać ten trudny czas..
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeAug 17th 2011
     permalink
    bruna, a w którym tyg c poroniłaś?
    -- ,
    •  
      CommentAuthorJasiolinek
    • CommentTimeAug 17th 2011
     permalink
    Ja poronilam w 7 tc i tez pochowalismy nasze dziecko. Tez w grobie dziadka. U nas to jest standard i nikt nie robi problemów. Ale słyszałam ze niestety nie chcą wydawać tak małych dzieci. Kobiety nie są w ogóle informowane o takiej możliwości. A powinny mieć wybór. W mojej niewielkiej miejscowości grabaz powiedział ze miał juz ok 40 pochowkow takich a to był dopiero czerwiec.
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeAug 17th 2011
     permalink
    no to faktycznie dziwne... ja poroniłam w 9 tc, miałam łyżeczkowanie , na drugi dzień wróciłam do domu. miałam podobnie jak jaca_randa, nikt mi nic nie wydawał, nie robiono żadnych badań, jedynie co dostałam to wypis ze szpitala i l4
    :surprised:
    -- ,
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 17th 2011
     permalink
    Bruna, jako początkująca i przed erą samoobserwacji nigdy nie wiedziałam, kiedy przyjdzie @, dlatego wybrałam tę metodę. Potem szybko wszystko stało się jasne. Świadomość płodności pomaga już na początku, a nie tylko doświadczonym.
    Wpisałaś już wszystkie obserwacje przedślubne na 28dni?
    --
    •  
      CommentAuthorBruna
    • CommentTimeAug 17th 2011 zmieniony
     permalink
    do zuzia32 - zabieg miałam w 10 tc, ale zarodek był wielkości jak na 6 tc, jeszcze 4 tyg się łudziłam, no ale że nie krwawiłam i czułam się dobrze, to miałam czas poczytać o tych formalnościach z pochówkiem, i byłam gotowa do boju w szpitalu.. ale wiadomo, jeśli ktoś nagle dostaje krwawienia, to nie myśli o swoich i dziecka prawach..

    Do amazonka - nie mam za wiele tych obserwacji gdyż po ślubie od razu chcieliśmy dziecko i od razu była ciąża :) więc nie myślałam o npr, a szkoda.. Jak już wspomniałam, przez miesiąc od poronienia mierzyłam tempkę pod pachą, gapa ze mnie, nie czytałam nic tylko tak sobie mierzyć zaczęłam. No i trochę śluz obserwowałam. Dopiero od około 10 dni mierzę w pochwie, jest stała i niska 36,5, czyli chyba nie było owulacji.. :( tylko pod koniec lipca był szklisty śluz. Nic z tego już nie rozumiem, zrobię w końcu usg i ponownie betę i dam Wam znać, dzieki..
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 17th 2011
     permalink
    Ano szkoda, wpisz zatem śluz i PTC mierzoną poprawnie. Załóż tyle cykli, ile dat @ pamiętasz.
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeAug 17th 2011
     permalink
    Ja nie dostałam nawet L4 przy wypisie. Na drugi dzień po wyjściu ze szpitala byłam w pracy.
    Hm, zastanawiam się co do tych pochówków... czy ciąże biochemiczne też się tak traktuje? Albo puste jaja płodowe? No bo jeszcze obumarłe zarodki to rozumiem, ale jeśli w ogóle zarodka nie było?
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeAug 18th 2011
     permalink
    Bruna, ja też nie krwawiłam i czułam się dobrze, no ale lekarka wysłała mnie do szpitala na zabieg aby za długo nie mieć martwego zarodka w sobie. Nie zastanawiałam się nad prawami.... Chociaż tyle, ze opieka w szpitalu była ok i dostałam 7 dni wolnego. Mnie bardziej interesują przyczyny obumarcia....
    Wtedy zaszłam w ciąże szybko bo w drugim cyklu starań więc nie obserwowałam swojego cyklu. No ale teraz muszę...bo długo nic....a jestem już stara...:wink:
    -- ,
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeAug 18th 2011
     permalink
    nie wiem jak to jest z przepisami, bo nie chciało mi się w to wnikać .... ale ja nawet karty ciąży nie miałam więc jakby nie ma o czym mówić....
    -- ,
    •  
      CommentAuthorgozdzik225
    • CommentTimeAug 18th 2011
     permalink
    Hej,

    Moja historia w pełnej wersji jest w moim profilu, dwoma kreskami na teście ucieszyłam się dwa razy ale dosłownie na kilka dni, z jednej strony pocieszam się że to tak szybko się skończyło ale z drugiej ściska mnie w dołku jak pomyślę że mojego pierwszego Aniołka mogłabym od miesiąca przytulać i cieszyć się jego pierwszym uśmiechem. Lekarze nie mówią nic konkretnego robią badania które zupełnie niczego nie wykazują, wszystko wydaje się być ok.

    Najgorsze jest to że teraz każdy cykl to strach o to żeby nie zrobiła się torbiel o to że znowu zajdę w ciążę i znowu poronię ! odganiam czarne myśli ale ile można, staram się być silna i udawać że nic się nie stało ale to przestaje mi się to udawać kiedy jestem sama, łzy same lecą po policzkach ...
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 18th 2011
     permalink
    gozdzik225: ale z drugiej ściska mnie w dołku jak pomyślę że mojego pierwszego Aniołka mogłabym od miesiąca przytulać i cieszyć się jego pierwszym uśmiechem.

    u mnie za miesiac byłby termin porodu... z drugiej strony pociesza mnie fakt, że jestemw ciąży i w grudniu przytulę Naszą Maleńką...
    --
    •  
      CommentAuthorgozdzik225
    • CommentTimeAug 18th 2011
     permalink
    Najbardziej boję się tego że zaczynam wariować i dziwnie zachowuję się na wieści o czyjejś ciąży, wiem że tak nie wolno ale za każdym razem mam pretensję dlaczego to znowu nie jestem ja !!!
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 18th 2011
     permalink
    Kochana! Wcale Ci się nie dziwię. Ja tak reagowałam przed zajściem w pierwszą ciążę... jak się dowiadywałam o ciążach u znajomych to targały mną sprzeczne uczucia. Z jednej strony zazdrość i złość, z drugiej radość...
    Gdybym między zajściem w jedną, a drugą ciążę miała czekać tyle, co chciał mój R (ok. roku) to pewnie nadal te uczucia nie byłyby mi obce... na szczęście udało się zajść w pierwszym "normalnym" cyklu po poronieniu....

    Musisz wierzyć, że i Wam się uda! Bo się uda! Jestem tego pewna! A Wasze Aniołki z nieba będą się Wami opiekować... jak moja Hania opiekuje się teraz nami.... ja wiem, że ona wraz z moim Tatą nad nami czuwają!
    --
  1.  permalink
    gozdzik225: Najbardziej boję się tego że zaczynam wariować i dziwnie zachowuję się na wieści o czyjejś ciąży, wiem że tak nie wolno ale za każdym razem mam pretensję dlaczego to znowu nie jestem ja !!!


    Mam to samo:(
    --
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeAug 18th 2011
     permalink
    ja też , hehe
    -- ,
    •  
      CommentAuthorJasiolinek
    • CommentTimeAug 18th 2011
     permalink
    I ja.
    •  
      CommentAuthorBruna
    • CommentTimeAug 19th 2011
     permalink
    Ja to miałam jeszcze gorzej.. Na moim ślubie (maj tego roku) świadkowa w ciąży, i siostra w ciąży, więc się cieszyłam z nimi licząc że i ja niebawem dołączę do grona szczęśliwych mamusiek, i od razu zaszliśmy, chyba w noc poślubną.. No ale już za kilka tygodni całe szczęście się skończyło. Tydzień po wyjściu ze szpitala siostra była już miesiąc przed porodem i poprosiła nas na rodziców chrzestnych.. Oczywiście się zgodziliśmy, ale takie kłucie w sercu, poszłam niby do łazienki, bo już łzy mi się cisnęły.. Dopiero wtedy odczułam, jak bardzo śmierć przeplata się z życiem. Kiedy my szykowaliśmy się do pogrzebu, siostra szykowała wyprawkę do szpitala... No ale musieliśmy to przeżyć, chciałam się cieszyć ze szczęścia mojej siostry, która w tym czasie bardzo mnie wspierała, i gdy urodziła (10 sierpnia) płakałam sama w nocy i trudno mi było to jakoś pogodzić w sercu, niby radość ale i jakaś gorycz.. No ale ona bardziej o mnie się martwiła niż ja o nią, nawet po porodzie, więc jakoś tak poczucie żalu i niesprawiedliwości mija, powoli.. Dziś jadę do niej pomóc przy starszej córci.. Tak to bywa dziewczyny, ja myślę, że takie sytuacje pokazują nam jakie są te relacje naprawdę. Jeśli ci, którym się "udało" myślą tylko o swoim szczęściu, nie zważając na nasz ból, to czysty egoizm i nie warto utrzymywać te relacje z bliskości.. Moja świadkowa, kuzynka, nadal w ciąży i w ogóle się ani razu nie zapytała jak ja się czuję! A gdy do niej zagadałam, jak tam się czuję i jak się mały rozwija, to tylko napisała, że ma dylemat jakie ubranka wziąć do szpitala bo nie wie czy dziecko będzie duże czy małe.. Tyle. Żadnego pytania zwrotnego jak ja się czuję, a przecież dobrze wiedziała na moim ślubie i przed, że bardzo pragniemy powiększyć rodzinę, i mimo swojej ciąży okazała taką obojętność.. Więc takie sytuacje wiele weryfikują, na szczęście.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 19th 2011
     permalink
    :cry:
    --
    •  
      CommentAuthorBruna
    • CommentTimeAug 19th 2011
     permalink
    jeszcze pytanko: od 10 dni dopiero poprawnie mierzę tempkę (tzn w pochwie, bo wcześniej pod pachą ;) i wygląda to tak:

    36,5
    36,4
    36,4
    36,5
    36,5
    36,6
    36,5
    36,4
    36,2
    36,5

    jak widzicie były podobne do wczoraj kiedy zanotowałam spadek (nawet zmierzyłam jeszcze raz dla pewności) i dziś znowu powrót do normy, a okresu nadal brak! 45 dzień cyklu po poronieniu. Ucieszyłam się, że spadła i czułam się na @, ale nic, i wzrosło.. zrobiłam dziś betę dla pewności, ale co o tym sądzicie? dziwne dla mnie... śluzu od kilu dni nie mam wcale, jak badałam sobie szyjkę to był tam ale taki bardzo biały i gęsty, ale na majtkach czysto. wg mnie szyjka średnio wysoko/nisko (jakby w połowie) i chyba nadal zamknięta. Pryszcze od 2 dni, ale piersi małe, nie bolą.. Czy takie tempki wróżą @???? :(
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 19th 2011
     permalink
    jak dla mnie to nie było skoku jeszcze... spróbuj obserwować śluz do tego :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorBruna
    • CommentTimeAug 19th 2011
     permalink
    myślisz, że przez 45 dni od poronienia mogło nie być skoku? hmm, może, ale to znaczy że poczekam na @ jeszcze dłuugo ;( wiecie, ostatni @ miałam pod koniec kwietnia przed ślubem, potem ciąża, teraz to czekanie, aż mi go brakuje.. ;)

    miałam pod koniec lipca taki szklisty śluz jak płodny, i jakiś inny był przed i po tym, ale od niedawna nic, żadnego już nie ma.. cieszcie się dziewczyny, że jesteście normalne ;-)
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeAug 19th 2011
     permalink
    Bruna, bardzo mi przykro... wyobrażam sobie co czujesz i co czułaś.... ja też poroniłam i zawiodłam się w tym czasie na kilku koleżankach, które wcześniej wydawały mi się bliskie....po tym wszystkim skreśliłam je z listy koleżanek,hehe i teraz w sumie się cieszę, że już wiem, że na nich nie można polegać....
    Mam nadzieję, że za niedługo zajdziesz w ciąże, donosisz ją i szczęśliwie urodzisz zdrowe dziecko :)
    -- ,
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 19th 2011 zmieniony
     permalink
    hmmm no jest jeszcze możliwość, że to cykl bezowulacyjny - takie się zdarzają po poronieniu.
    a byłaś u gina?
    --
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeAug 19th 2011
     permalink
    Bruna, mi lekarka po poronieniu zabroniła zachodzić w ciąże przez pełne 3 miesiące, a ty już możesz się starać?
    -- ,
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 19th 2011
     permalink
    zuzia32: mi lekarka po poronieniu zabroniła zachodzić w ciąże przez pełne 3 miesiące

    mi powiedziała, że poczekałaby 6 miesięcy. w 1 cyklu po poronieniu byłam już w ciąży.
    --
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeAug 19th 2011
     permalink
    Talinka, no kurcze....b szybko, ale chyba miałaś poronienie samoistne? bo po łyżeczkowaniu byłoby to b niebezpieczne...
    ja miałam łyżeczkowanie i b się pilnowałam aby nie zajść w ciąże, a teraz już od kilku miesięcy mogę zachodzić ale się nie udaje, hehe
    widzę, że jesteś w ciąży wiec życzę donoszenia do końca, szybkiego porodu i zdrowego dziecka :)
    -- ,
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 19th 2011 zmieniony
     permalink
    zuzia32: ale chyba miałaś poronienie samoistne? bo po łyżeczkowaniu byłoby to b niebezpieczne...

    nie. byłam w 10tc i byłam łyżeczkowana. nie jestem jedyną, która zaszła tak prędko - sporo nas tu :wink: i dziecko rozwija się jak najbardziej prawidłowo.
    zuzia32: a teraz już od kilku miesięcy mogę zachodzić ale się nie udaje

    no wlaśnie... ponoć na początku po poronieniu hormony tak szleją, że udaje się raz dwa (ofc to nie reguła), a później znów są problemy :neutral:
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeAug 19th 2011
     permalink
    jedni lekarze każą czekać 3 czy 6m-cy inni pozwalają od razu - nie ma reguły choć może zależy od etapu na którym straciło się ciążę. Po poronieniu w 19tc w szpitalu jeden lekarz kazał mi czekać pół roku a drugi ze 3m, moja gin stwierdziła ze można od razu ale ona by poczekała na @ zrobiła porządek z nadżerką i dopiero się starała - tak też uczyniliśmy
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 19th 2011
     permalink
    No właśnie. Słyszałam, że niektórzy lekarze każą rok czekać!
    --
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeAug 19th 2011
     permalink
    Talinka: ponoć na początku po poronieniu hormony tak szleją, że udaje się raz dwa (ofc to nie reguła), a później znów są problemy


    hm, no właśnie... u mnie teraz są duże zaburzenia hormonalne i dziwne plamienia, których nigdy nie miałam...

    Talinka: nie jestem jedyną, która zaszła tak prędko - sporo nas tu :wink: i dziecko rozwija się jak najbardziej prawidłowo.


    jestem w szoku, ale pozytywnym :wink: moja gine tak straszyła, że nie sądziłam, że tak szybkie zajście może być ok :smile:

    no nic, u mnie już za późno... muszę starać się dalej , bleee
    -- ,
    •  
      CommentAuthorBruna
    • CommentTimeAug 19th 2011
     permalink
    zuzia32 - mi też kazali odczekać i czekaliśmy pełne 4 tyg od zabiegu, zero współżycia, no ale skoro pojawiły się bóle jak na @ to w końcu zaryzykowaliśmy i nadal sobie nie odmawiamy.. Tyle że to było 19 dni temu, i nadal @ nie ma, ciąży tez.. byłam u gina, dał duphaston na wywołanie (10 dni mam brać, potem odstawić i poczekać na @), a jeśli byłaby ciąża to się podtrzyma, więc czekam, czemu ta tempka spadła na 1 dzień? miałyście tak kiedyś??
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeAug 19th 2011
     permalink
    Bruna, ja teraz też biorę duphaston na regulację, od 16 do 25 dnia cyklu (jestem w trakcie), ale zaczęłam się denerwować bo przeczytałam na forum, że duphaston może blokować owulację a ja nie wiem kiedy ją mogę mieć... no ale mam nadzieję, że ta jedna tabletka dziennie nie zaszkodzi na owulacje...:)
    -- ,
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 19th 2011
     permalink
    no każdy PRG wzięty za wcześnie może zablokować owu. dlatego powinno się zacząć brać 3 dnia po skoku.
    --
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeAug 19th 2011 zmieniony
     permalink
    no właśnie a ja wcześniej o tym nie wiedziałam...
    jak moja gine we wrześniu wróci z urlopu to muszę ją "przepytać" :tongue:
    w ogóle będę chciała monitorować mój cykl....

    męczące jest staranie o ciąże....:sad:
    powinien być taki przycisk "ciąża", który się naciska i gotowe....:tongue:
    -- ,
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeAug 19th 2011
     permalink
    hihihihi to by było coś! my się staraliśmy 3 lata! :shocked:
    monitoring to super pomysł.
    --
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeAug 19th 2011
     permalink
    Talinka, oj kurcze ... długo się staraliście... współczuję....mam nadzieję, że mnie to nie spotka...blee
    monitoring jest ok tylko często "dawcy" plemników (czytaj mojego męża) nie ma :cry: i tutaj też jest problem....
    no ale bądźmy optymistami ....:shocked:
    -- ,
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.