Będzie dobrze justined. Nie rozumiem tego z tą przegrodą u Ciebie. Jeśli masz dwie osobne macice, to gdzie jest przegroda? W jednej z nich?? Masz jakis likn do rysunku, bo zabardzo nie umiem sobie tego wyobrazić?!
Kochane, ja tez straciłam swoje Maleństwo ! Byłam w 6 tyg., kiedy stwierdzono ciążę obumarłą .... nie mogłam podjąć tej strasznej decyzji i zgodzić się na zabieg, ciągle wierzyłam, ze to nieprawda....i w tej strasznej sytuacji dziękuję Bogu, ze zaczeło się samo....chyba nie mogłabym zyc z taka myślą- z myślą, ze zabiłam dzieciatko....za kilka dni minie 5 lat i 8 miesięcy....ale ból pozostał, to prawda czas leczy rany, ale to wynika z tego zabiegania w zyciu...., w moim przypadku to wynika tez z tego ze urodziłam PO dwoje pieknych dzieci....i z wiary ze stało sie to co jest dla mnie najlepsze.... ....kiedy po roku i 6 miesiącach urodziłam córeczkę to chyba do 3ch lat pytałam ją skąd do mnie przyszła...jakby czekając na potwierdzenie ze to właśnie ONA, ze odzyskałam ją...ze wróciła.... ból jest zawsze..., mimo, ze mam troje dzieci, nie moge pogodzić się z tym, ze nie poznałam tego drugiego....
margaretkowierzę, że to nadal boli ale... jesteś w zdecydowanie w dużo lepszej sytuacji niż większość z nas bo udało ci się w końcu założyć rodzinę i masz kochającą cię 3 + M; masz dla kogo żyć i nie musisz żyć w stresie, że ci się nie uda; ostatnio stwierdziłam, że zycie bez dzieci jest strasznie puste i trochę pozbawione celu; nie żebym chciała siebie zabijać (broń Boże), ale jak tak staram się i staram i nie wychodzi (i poroniłam) to tak sobie nad tym myślę; no bo po co się dorabiam? dla kogo to? po co M siedzi na dyżurach a nie ze mną? kto nas wesprze na stare lata? mam więc nadzieję, że w końcu się uda
a powiedz jeszcze margaretko czy te następne ciąże miałaś zagrożone? były podtrzymywane progesteronem?
stokrociu i justined list jeszcze mam bo mnie @ zdołowała, ale zabieram się do wysłania; co mam dopisać, tzn jaka wersja? jedno dzieciątko czy dwa? i jaka płeć?
giga25 - w nastepnej ciązy po stracie często bolał mnie brzuch i lekarz przepisywał mi Duphatson, (chyba do 20go tygodnia) ale myślę, ze bał się razem ze mną i dmuchał na zimne.....nigdy nie zapomnę jak zobaczył na usg i musiał przkazac mi taka straszna wiadomość.... a ostatnia ciąża - zupełnie nic, witaminki i magnez i wszystko ok.
Z całgo serca zyczę zeby i Ciebie tak dobrze sie ułozyło Napewno sie uda !
Znam dziewczynę, której po 5 ciążach obumarłych udało się urodzić zdrowego synusia. Głowa do góry !
czesc dziewczyny, odeslala mnie do was giga :) w czewcu poronilam swoja piersza ciaze, zrobilismy sobie 3 m-ce przewy a potem sie okazalo, ze mam polipa na macicy i potrzebna jest histeroskopia. W pażdzierniku mialam zabieg i od listopada zaczelismy staranka z mierzeniem temp. Perwszy cykl zapowadal sie bardzo fajnie, ale 3 dni wczesniej tj. w piatek niespodziewanie zaskoczyla mnie @ i czarl prysl. Hmm no coz takie zycie, teraz zaczynamy cykl 2 - świątczny i mam nadzieje, ze dostaniemy od Mikolaja prezent czego i wam wszystkim zycze Nawet kupilam olej z wiesiolka i lykam 2 tabletki 3x dziennie :)
Jak przeczytacie wpisy Agunia05 - poznacie moja historie - to ja... 17,06 br maleńki chłopczyk spieszył się na świat... nie poczekał ... Zdaniem lekarzy żadne badania nie były potrzebne - to 1poronienie a do tego 4 ciąża więc nie trzeba... chciałam i chcę kolejnego szkrabika, dziś jestem po testach, dziś wiem że jest maleńki Ktoś pod moim serduchem... szczeście i strach... jestem po wizycie u gin - biore nospe, luteine, magnez, witaminki... i modlę się by tym razem było inaczj....
ach to ty And!!! jesteś jedną z tych szczęściar, którym po poronieniu się udało!!!!!! jejku, jak mnie się to marzy... jak zaczęliśmy staranka, to w 5 cyklu się udało; potem poronienie w 5tc a teraz 6 cykl i nic może ten 7 będzie szczęśliwy...
co do badań, to u mnie też nie zalecono żadnych bo to pierwsza taka porażka (i oby nie było więcej); pocieszam się tymi z was, którym się udało; moja siorka jest jedną z was pierwsze dziecko jej zmarło gdy miało kilka miesięcy; miało wodogłowie, nadkrzepliwość krwi, nie umiałoby mówić ani samodzielnie funkcjonować i dawano mu maksimum 6 lat; dobrze, że się już nie męczy (i dzieciaczek i rodzice); siorka mówiła, że gdyby nie umarł to nie zdecydowałaby się na następne dziecko; potem urodziła zdrową dziewuszkę, potem dwa poronienia i znowu śliczna dziewuszka; czyli generalnie ich tród i ból został wynagrodzony; podziwiam, że przez to przeszła i nadal jest jaka jest
i właśnie takie przypadki, kiedy się udaje, powinny nas trzymać przy nadziei (i doprowadzić do bycia przy nadziei)
Giguś to że mi się udało powiem dopiero za 9 m-cy jak donoszę i urodzę. Teraz jeszcze nie moge tak powiedzieć, teraz jestem w ciąży i bardzo się boję... chyba strach jest uzasadniony... Musi być dobrze kiedyś musi i napewno będzie!!!
myślę, że najgorzej przekroczyć ten moment krytyczny, choć i tak pewnie strach do końca pozostanie; trzymam kciuki :) a dobrze to nie kiedyś ma być tylko właśnie teraz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tak Giguś - Teraz musi być dobrze !! Wg moich wyliczeń mąż zrobił sobie prezent na urodzinki i nie może go on ominąć :D Staram sie pozytywnie myśleć ale myśli same uciekaja nie tam gdzie powinny ... one nie zawsze mnie słuchają :( Cieszę się że Ono jest kocham szlenie i cieszę się każdą chwilą ...
Dziękuję Wam dziewczyny... Są dni kiedy i sił i wiary mam masę, ale są i takie kiedy zastanawiam się czy dobrze zrobiłam, czy dobrze że Je chciałam, chcę itd czy to nie za szybko... Szczęście miesza się ze zwątpieniem i setki myśli... tak chyba jest zawsze... Jestem szczęśliwa jak nigdy (no tak samo jak byłam w poprzednich ciążach, może troszkę bardziej :) ) a zarazem jest strach - strach o maleńkie Życie które jest pod moim serduchem...o maleńkie Życie o które musimy dbać, troszczyć się które chcemy kochać i kochamy.... Musi być dobrze - powtarzam sobie to codziennie ranno, kładę się z myślą że będzie ok i budzę się z nia i wmawiam to sobie do bólu... Temu dzidzi nic się nie może stać i proszę Boga by tego szkrabika mi nie zabierał, by pozwolił nam Go mieć... Ależ się rozpisałam :) Mikołajkowy buziaczek dla wszystkich
a jaka mieliście przerwę And? i czy to już 3 podejście? a poza tym pamiętaj, że piorun nie trafia w to samo drzewo 2 razy, a skoro już trafił to jest to tylko wyjątek potwierdzający regółę i 3 raz byłby już zboczeniem (odchyłem od normy - jeśli to słowo kogoś drażni)
Wiceminister zdrowia Bolesław Piecha: W polityce prorodzinnej nie może zabraknąć technologii prokreacyjnych szanujących zasady etyczne Lekarze także będą się uczyć http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20070202&typ=po&id=po01.txt (...)Maria Środoń, dyrektor wykonawczy MaterCare Polska, informuje, że wykorzystanie NaProTechnology pomaga zredukować odsetek niewytłumaczalnej niepłodności do 5 procent!(...)
Dziewczyny wiara i medycyna naprawdę może zdziałać cuda! Pięć miesięcy temu miałam chwile zwątpienia że nic z tego pozostaniemy przy jednym a tu co...jestem w 22 tygodniu! Nie wiem kto nam pomógł wiara czy medycyna i jedno i drugie miało swój udział! Ważny jest efekt! Dziewczyny pozdrawiam i walczcie o wasze dzieciątko do upadłego!
cześć dziewczyny, tu burka:-) Jakiś czas temu cieszyłam się z wami że będziemy mieli z mężem dzidziusia. Poroniłam tydzień temu. Jeśli któraś z was może to napiszcie mi jak generalnie dbać o siebie po poronieniu, kiedy można znów rozpocząć współżycie, ile najlepiej odczekjać do kolejnego poczęcia itp. dziękuję
buziaczki kochana trudny okres przed toba, bo najgorzej to pozbierać się psychicznie; o ciałko jakoś szczególnie dbać nie musisz, tylko wrzucić na luz i się nie przemęczać; a jeśli chodzi o staranka, to tu zdania są podzielone; generalnie im bardziej zaawansowana ciąża była, tym dłuższą zaleca się przerwę; ja poroniłam w 5 tygodniu i staraliśmy sie już po miesiącu; większość lekarzy uważa, że po pierwszym poronieniu nie trzeba dochodzić przyczyny (dopiero po drugim), ale dla własnego spokoju możesz jakieś zrobić; jak poszperasz w necie, to zobaczysz jakie to długaśne listy... zadbajcie teraz o to co was łączy; nie dajcie takiemu zajściu was poróżnić (bo tak czasami bywa); mi psycholog szpitalna poradziła, żebyśmy dzieciątku nadali imię i się z nim pożegnali stawiając gdzieś małą świeczuszkę...
dziękuję giguś za odpowiedź. Ja poroniłam w ósmym tygodniu. A jeśli chodzi o naszą więź z mężem to to zdarzenie tylko nas do siebie zbliżyło.:-) Jeśli chodzi o poczęcie to ja się trochę boje, a ty nie bałaś się że za drugim razem też się nie uda? Pozdrowionka i całuski
pewnie że się boję; od maja już trochę czasu minęło, a cykora mam nadal hihi u mnie jednak staranie się było swojego rodzaju lekarstwem; straszniście chciałam być w ciąży w dniu spodziewanego porodu aniołka; termin minął 11 stycznia, a ja fasolki nadal nie mam :( to był naprawdę ciężki dzień... świadomość, że mogłabym już tulić właśnie narodzone dzieciątko... wiary jednak nie tracę i staramy się dalej
Mnie nie do tyczy to , jak narazie , ale z całego serca jestem z wami . Ale powiem że poczesci przeyłam to bo moja siostra urodziła martwe dziecko , właciwie to sprowokowali juz poród bo dziecko było martwe , była w tedy w 5 miesiacu ciąży , jeszcze pare dni to i ona by umarła. Bardzo mnie to do tkneło bo bardzo siostra byłam z żyta ale długo na szczescie nie czekała na nastepne zaledwie pare miesiacy po ,juz była w ciąży i urodziła przed terminem, ale zdrowa dziewczynke która już chodzi do szkoły ma już 6 lat. I teraz ma na stepne , ma chłopczyka tylko tydzien różnicy jest starszy od mojego.
kochane dziewczynki bardzo dziękuję za wsparcie:-) Giguś kochana a czy ty długo sią już starasz? Ja chyba troszkę odpocznę i może pod koniec roku zaczniemy próbować? Jak dobrze że mamy cudownych mężów, prawda? Całusy dziewczynki:-)
burka ,dobrze robisz ze chcesz poczekac,jak nie czujesz sie na silach.Mnie mija wlasnie rok dzis wlasnie 1 MARCA ,JAK PORONILAM,ALE NA POCZATKU TEZ NIE CZULAM sie na silach ,strasznie sie balam,teraz mòj strach zmniejszyl sie i juz 6 miesiecy jak sie staramy.
zaczęliśmy się starać w grudniu 2005; zaskoczyło w kwietniu, ale w maju poroniłam; potem miesiąc przerwy i do teraz nici, choć od stycznia 2007 w sumie wstrzymaliśmy staranka ze względu na badania; zaczniemy znowu od połowy kwietnia mniej więcej; ja nie miałam potrzeby przerwy; chciałam jak najszybciej znowu zacząć walkę o fasolke; może to kwestia wieku... poza tym 8 tydzień to zupełnie co innego niż mój 5
oj Giguś biedaczku ja myślę, że dostajemy swoją fasolkę w najbardziej odpowiednim czasie, dlatego trzeba być cierpliwym. Poza tym moja ciąża była pierwsza i niezbyt miło mi przechodziła, więc może dlatego nie chcę od razu. Nie mam milych wspomnień. Najgorszy jest ten strach, jak wiesz że coś jest nie tak i nic na to nie możesz poradzić a w każdej chwili możesz poronić. Koszmar, ale my kobitki dajemy radę!!!
Witajcie! Ja również dołączam do WAS. Była to moja pierwsza ciąża - szaleliśmy z radości na wieść o niej. Poroniłam 26-27 luty tego roku,a 28 miałam zabieg wyczyszczenia ew. pozostałości. Dziś minałby 8 tydzień . Następnego dnia po zabiegu zostałam wypisana ze szpitala i dostałam 7 dni L4. 15 marca mam przyjść z kartą wypisową po wyniki "badania h-p", a potem do swojego lekarza. Nie mam pojęcia co to za badanie:/. Pozdrawiam
Ptysiaczku moje dziecko miało by teraz 10 tygodni. Ale trudno, widocznie jeszcze nie nadszedł czas dla mnie aby zostać mamą. Czekam cierpliwie na ten moment. Głowa do góry, gdzie będzie lepiej twojej dzidzi jeśli nie w niebie:-)
ptysiaczek badanie h-p to badanie histopatologiczne Twojego dzidziusia. Niestety zazwyczaj ono nie wyjaśnia przyczyny straty. Trzymajcie się ja straciłam fasolkę we wrześniu w 6 tc. Odczekaliśmy 5 miesięcy i teraz sie udało. Jutro zaczynam 10 tc. Mam dużo problemów, już 2 razy byłam w szpitalu, ale wierzę, że tym razem się uda.
Witaj 100krocia Dzięki za informacje, to dziwne, lekarz tuż przed zabiegiem powiedzial mi po badfaniu , że juz poronilam, musi tylko wszystko oczyscić. Ja nie chce aż tyle czekać..... Pozdrowionka
nie musisz tak długo czekać ptysiaczku; może uda się szybciej :))) poczytaj sobie wcześniejsze posty - tam pisałam jak to z tym czekaniem jest; jeśli jesteś gotowa i naprawdę chcesz sie starać dalej, to do roboty; odczekaj ten jeden cykl i tyle; jeśli organizm nie będzie gotowy, to i tak nie przyjmie lokatora, a przecież jest szansa, że się uda wcześniej; pogadaj jeszcze ze swoim lekarzem; niestety mają oni biegunowo różne podejście, więc decyzja i tak zależy od ciebie; trzymam kciuki :)
Dziewczyny potrzebuję porady. Jestem pierwszy miesiąc po poronieniu. Nie wiem kiedy spodziewać się @, czy to że mój cykl jest co najmniej dziwny to normalne? Napiszcie coś o swoich cyklach:-)Dzięki