ja miała owulacje przy becie podniesionej ;) no własnie moja gin mówi ze nie zawsze badanie hist-pat potwierdzi wystarczy ze nie cały materiał pójdzie do badania bo przeciez nie badaja wszystkiego tylko wybrane skrawki i ze na usg nie zawsez widac i dlatego upiera sie z ta beta ja tez myslałam ze jak ładnie spada i mam juz 4,85 to jest git i dostałam opierdziel ze miałam badac do ponizej 1 a ja dzis na Narty a wczoraj byłam na Andropauzie usmiałam sie jak głupia - polecam naprawde doskonała sztuka :)
Od mojego poronienia minęło juz kilka miesięcy. Od tego czasy ani razu nie badałam bety HCG. Jeżeli na USG jest wszystko OK, wykresy są w miarę OK to chyba nie mam czym sie martwić, tak?
A czemu mnie nie ma jeszcze na liście? Już się dopisuję:
Sukcesy: mooniia - I poronienie 1.06.2003 6tc poronienie samoistne sukces po 2 m-cach ur 20.04.2004 Agunia05 - I poronienie 17.06.2006 w 19tc sukces w listopadzie 2006 plus kolejny sukces w marcu 2008; poronienie samoistne 01.2010 i sukces w marcu 2010 jaca_randa - I poronienie - łyżeczkowanie 22.06.2009 w 10 tc , sukces po 5 miesiącach, ur. 17.09.2010 cheriniatko - I poronienie 28.02.2011 w 8tc (obumarcie płodu 6tc), sukces po 4 miesiącach madzinka83 - I poronienie - samoistne 23.10.2011 w 6 tc, sukces po 2 miesiącach Serratia - I ciążą obumarła 8-9 tc - łyżeczkowanie 11 tc -sukces 7 tygodni po zabiegu :) aala18 - I poronienie 09.07.2010, 71 dzień ciąży. Sukces, pierwszy cykl starań po pierwszej @ po poronieniu, wrzesien 2010
Czekają: lopeziatko - I poronienie - samoistne 08.05.2011 - pierwsza @ po 28 dniach, po @ starania, aktualnie w trakcie leczenia – tarczyca basia_87 - I poronienie - łyżeczkowanie 02.08.2011 w 6tc - pierwsza @ po 33 dniach - starania zaraz po, igisowa - I poronienie - łyżeczkowanie 14.10.2011 w 11tc (obumarcie płodu 9tc) - pierwszy @ po 43 dniach, po nim zielone światło, staram się techniczne - I poronienie - samoistne całkowite 27.11.2011 w 6tc (obumarcie płodu) mooniia - II poronienie - łyżeczkowanie 10 tc 15.12.2011 (obumarcie płodu) @ 13.01.2012 starania od tego dnia+ rozpoczeta procedura adopcyjna esteban - I poronienie - łyżeczkowanie 12.12.2011 w 10tc (obumarcie płodu 5/7tc) - pierwsza @ po 31 dniach - staram się od już ally1318- I poronienie - farmakologicznie 12.12.2011, 7tydz ciąży wg USG- pierwsza @ po 33 dniach, czekam na wizytę u gin. monika3334 - poronienie - samoistne 17.12.2011 w 5tc - czekam na @i zielone swiatlo akirka - I poronienie - samoistne 23.12.2011 w 5tc (ciąża biochemiczna) - mamy zielone światło od razu, ale czekam jeszcze na pierwszą @ aniabb - I poronienie - łyżeczkowanie 23.12.2011 w 8tc (obumarcie płodu w 8tc) - czekamy na zielone światło bilia - I poronienie - łyżeczkowanie 30.12.2011 w 10tc (obumarcie płodu 8tc) - czekam na @ i na zielone światło eveke - I poronienie - łyżeczkowanie 09.01.2012 w 7tc (obumarcie płodu 6tc) - czekam na pierwszą @ baribal - I poronienie - łyżeczkowanie 27.09.2010 w 13 tc (obumarcie płodu), II poronienie - samoistne 05.01.2012- 6 tc blubiś - I poronienie - samoistne 13.01.2012 w 5/6tc - czekam na kolejną @ i staram się ewelina2600 - I poronienie - łyżeczkowanie 19.12.2011 w 10tc.
-- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
mam pytanko. Zawsze w dni płodne miałam ładny, przezroczysty śluz teraz 11 dni po poronieniu samoistnym mam śluz bj ale podbarwiony krwia od wczoraj.. co sie może dziać?
Chyba za wcześnie się dopisałam do sukcesów :( zrobiłam dziś betę i wynik 6,67 mIU/ml jest tak słaby, że właściwie to już ryczę... Ginek kazał zrobić betę za tydzień i postraszył zaśniadem :(((( Jak ja wytrzymam tydzień????
Miałam badanie usg na początku stycznia - 7 tyg. po zabiegu i wszystko było na tyle ok, że ginek dał zielone światło. Moim zdaniem to wszystko wygląda na bardzo wczesne obumarcie ciąży, w zeszłą środę w południe wyszedł mi test dość wyraźnie, w niedzielę z porannego moczu był już ledwo widoczny, a w poniedziałek ta niska beta. Z obserwacji to śluz z mleczno-wodnistego zmienił sie na wodnisty grudkowaty, szyjka zmiękła i otwiera się. Właściwie to teraz już tylko czekam na okres.
Tak, plamienie okołowulacyjne. Dodatkowe objawy płodności mają to do siebie, że występują czasem i nie u wszystkich. Mogą się pojawić i zaniknąć. Wpisz po prostu plamienie na wykres.
Mała - poronienie samoistne nie jest tym samym, co ciąża biochemiczna, ale to szczegół, który na razie pewnie niczego nie zmienia. Dobrze, że jest już po wszystkim, bo oczekiwanie na nieuniknione jest koszmarne, a potem można jakoś pozbierać się i iść dalej. Tulamy Cię wszystkie.
blibis ciaza biochemiczna to taka ze widzisz ja tylko po becie wzrastajacej do dosc niskiego poziomu a potem spadajacej a poronienie samoistne to moemnt kiedy traci sie widoczna na usg ciaze bez zabiegu łyzeczkowania
W zasadzie to tak, jak piszecie. Ciąża biochemiczna to taka, kiedy nie dochodzi do rozwoju zarodka w ścianie macicy, często nie dochodzi nawet do implantacji. Nie da się stwierdzić ciąży na USG, miesiączka może być w terminie i w zasadzie nie ma po niej śladu.
O ciąży mówi się dopiero od implantacji, dlatego wprowadzono ten dodatkowy termin.
A poronienie samoistne to poronienie, gdzie samoczynnie wydala się tkanki zarodka, bez zabiegu. Mówi się o nim aż do 20 tygodnia a nawet później - w końcu zmienia nazwę na przedwczesny poród.
W ciąży biochemicznej wykrywa się jedynie HCG w krwi, niekiedy w moczu. To naturalny proces, szacuje się, że połowa zygot tak kończy i nie rzutuje to negatywnie na następne starania.
Blubis dlatego jeśli nie dojdzie nawet do implantacji to nie wiemy o biochemicznej, a jeśli juz dojdzie i wiemy z testów, to tylko tyle , że wiemy , bo ciąża "leci" wraz z miesiączka w jej terminie lub kilka dni później- co często kobiety traktują , że okres sie spóźnił.
Aniu mnie się jednak wydaje , że do implantacji w większości wypadkow dochodzi, bo dzieje sie to koło 6 dni po owulacji (tak uśredniając) , pewnie mimo wszystko źle się zagnieżdza bądź jest bardzo słaby i stąd wszystko idzie wraz z @
dobra dziewczyny wiem ze zaraz mnie ktoś pogodni z tym tematem z tąd ale widze tu modre głowy:) czyl jak ndchdza dni płodne to jak powinna byc szyjka wysoko nisko miekka?tak hehe pytam na zaś zemnie tak obserwator :)że hehehe
Ale ja po zabiegu jak macnęłam raz i drugi, to była średnio wysoko i miękka, nie wymacywałam czy otwarta czy zamknięta. Nie wiem, na ile to był objaw płodny, a na ile zmiany po zabiegu, w końcu szyjka była rozszerzona. Pod koniec cyklu była już normalna.
Dziękuje Ania tak na zapas chcem wiedziec niechcem też za bardzo w to się wkręcać ale samo wkręca:) hehe ale jezeli mam -miałam do tej pory poza tym ;(cykle 28 i mam nadzieje ze tak wróci to od ok.12 -18dzien moge czekać na owulacjedo to jest taki racjonalny czas tak? ale może np. być tak że owulacja występuje 20 dniu?
no to proponuje sie poobserwować, zobaczysz jak Cie to wkreci- taka znajomość wlasnego ciala :) w cyklach 28dni możesz podejrzewać owulkę w granicach 12-18dc wiec rozpietość jak widzisz spora, obserwacja by Ci ułatwiła
Melduję się - nie ma powodu do odkładania starań, czekam tylko na wynik wymazu bakteriologicznego. Fajna ginka, nie panikuje. Powiedziała, że nie ma żadnych danych, które by wskazywały na konieczność odkładania i ona radzi nie czekać. No, tylko sprawdziła te bakterie.
A co do przyczyny, to jak wiedziałam wcześniej - nie ma wskazania co do przyczyny. Nie robić genetyki, skoro nie ma w rodzinie obciążenia, zapalenie oskrzeli mogło mieć wpływ, bo to choroba w pierwszej fazie wirusowa, a wirusy - wiadomo. Krótko i w temacie moim zdaniem.
witam wszystkie Aniołkowe Mamy...... ja niestety zaliczam się do tego grona od ponad tyg. Nie będę opisywać dokładnie co i jak, wyżaliłam się już na innym forum - (w 11 tc. zaczęłam lekko plamić , okazało się , że od 6 tc obumarła ciąża - dodam, że dokładnie w 6tyg byłam u lekarza i niby wszystko było w porządku) Przez tydzień byłam w kompletnym dołku - w sumie nadal to trwa, wczoraj już byłam u lekarza, bo nie chciałam czekać cały miesiąc, byłam ciekawa co on ma mi do powiedzenia, był bardzo miły starał mi się to jakoś wytłumaczyć i pocieszyć.. ale ta wizyta mnie totalnie dobiła, przepłakałam cały dzień - po pierwsze widok ciężarnych kobiet - jestem zła na siebie za moją reakcję, nie powinnam być zawistna itp - nikomu źle nie życzę, no ale ten widok mnie dobił, na pewno to rozumiecie,,, po drugie pytałam się lekarza kiedy zacząć starania,- spodziewałam się odpowiedzi , że po 3 mies, tak też powiedział, dobiło mnie to bo chyba na prawdę jedyną rzeczą, która by mnie przywróciła do życia to kolejne staranie o dziecko,,, jak zaczęłam mu płakać i pytać czy te 3 miesiące są obowiązkowe to zaczął mówić, że nie, ale, że te 2 miesiące trzeba odczekać... te 2 miesiące to niestety też dla mnie wieczność, całymi dniami o tym myślę,, nikt tego nie rozumie, wiem, że wydaje się to niektórym głupie... ale mój dzidziuś miał się urodzić lipiec/sierpień, cieszyłam się, że już coraz mniej tego czasu zostaje,,, a kiedy zostałam tego pozbawiona to każdy dzień każdy miesiąc który muszę czekać na dziecko - jeśli mi się następnym razem uda, to dla mnie wieki... mój mąż chce słuchać lekarza, ja mu tylko pokazuje i mówię o kobietach, które starały się po pierwszej @ i im się wszystko udawało - zaczyna się między nami już konflikt o to... nie wiem co robić,, widzę, że wiele z Was jest zdecydowanych aby starać się po pierwszej @.. Przepraszam , że tak dużo napisałam i to wszystko jest dosyć uporządkowane, wiem , że nie dostanę jednoznacznej odpowiedzi,,, szczególnie, że nic zbytnio nie wiem o stanie mojego organizmu, lekarz powiedział tylko, że się to ładnie goi, bo mi robił usg -, ale , że jakiś tam płyn jeszcze jest i albo się wchłonie albo mogę plamić, wynik badań ze szpitala będę mieć dopiero za tydz.,, mierzę temperaturę, aby zobaczyć, czy będę mieć owulację, łykam dalej kwas foliowy - takie głupie rzeczy, ale one mi dają jakąś najmniejszą cząstkę tego co już miałam - bo teraz czuje się totalnie wybrakowana i pusta, pozdrawiam Was wszystkie
a jeszcze dodam, że miałam poronienie niecałkowite - czy jak to się medycznie ładnie nazywa - zostały mi skrzepy i miałam łyżeczkowanie --- też wtedy to była dla mnie pierwsza sytuacja w życiu więc nie wiedziałam, że może być samoistne oczyszczenie - a cały czas ze mnie wszystko wychodziło i mimo wszystko nie czekali aż się wszystko wydali tylko mi zrobili łyżeczkowanie --- głównie chodzi mi o to , że po samoistnym poronieniu można się starać o dziecko dużo wcześniej niż po takiej ingerencji,
j_87 rozumiem Cię, ja poroniłam 09.01 więc minęło zaledwie 2 tyg.... pierwszy tydzien chodziłam jak struta i co rusz ryczałam... a kiedy wypłakałam wszystkei łzy zebrałam sie w sobie i zaczęlam myslec co bedzie i jak bede działać... też mi żal , bo miałam miec sierpniowe dzieciątko z czego ogromnie sie cieszyłam i wiesz byłam u lekarza we wtorek , maluch urósł, serce biło ale plamiłam w sobote byłam juz w szpitalu.... zabiegu też nie roztrząsaj, niewiadomo i tak czy sama byś sie oczyściła a tak przynajmniej masz tam wszystko ok... ja czekam do pierwszej miesiaczki i jesli lekarz powie ze wszystko "tam" ok to mam zamiar działać. Życzę duzo siły :)
dzięki eveke siły się dużo przyda. np w tym jak przekonać męża żeby chciał się starać szybciej niż po 2 mies. może jak go "przyciśnie" to nie będzie rozpatrywał wszystkich za i przeciw tylko pójdzie za instynktem ;) no nic pozostaje czekać na @ najgorsze, że od samego początku człowiek nie traktuje dziecka jako zarodka, płodu itp.. nie tak dawno byliśmy na małej wycieczce, gadałam do brzucha do "mojej Zosi", że to jej pierwsza wycieczka ;( dziwne, że pomimo obumarcia ciąży mój organizm tak mnie długo oszukiwał -- a po łyżeczkowaniu niemal w tym samym dniu piersi mi zmalały do postaci zerowej - tak jak było przed ciążą..;( a teraz nawet mi ciężko patrzeć na siebie - czuje się bezwartościowa,, choć staram sobie mówić, że to nie była moja wina
j_87 każda z nas reaguje inaczej i na tym etapie wszystkie reakcje są dozwolone. Ja też miałam zostać mamą w lipcu i nawet teraz gdy słyszę, że ktoś ma taki termin to strasznie mnie ściska ale nie czuję zazdrości, nie pytam "dlaczego?". Starałam przetłumaczyć sobie, że widocznie to nie był jeszcze mój czas (a staraliśmy się bezowocnie przez 2,5 roku), że maleństwo nie chciało urodzić się chore, że nie jestem jedyną którą to dotyka. Z wielką miłością myślę o stracie i dzięki temu spokojniej podchodzę do starań - co ma być to będzie. Dostaliśmy zielone światełko 3 tygodnie po łyżeczkowaniu, gdy gin potwierdził owu, zaraz potem @ przyszła po 31 dniach i możliwe, że jutro będę miała owulację. Jeśli maluch będzie chciał pojawić się już teraz to będziemy przeszczęśliwi, ale może organizm będzie potrzebował więcej czasu. Nie namawiaj męża do zbyt szybkich starań. Mój twierdził, że nie chce dzieci po tym co się stało ale czas załagodził i to - 1,5 miesiąca po zabiegu staramy się ponownie. Pamiętaj, że Twoje samopoczucie ma ogromny wpływ na organizm, staraj się jak najszybciej wrócić do zdrowia a niedługo zobaczysz pozytywny wynik testu. I nie myśl, że jesteś bezwartościowa, bo i my musiałybyśmy tak myśleć o sobie. Pooglądaj wykresy dziewczyn, które dochodzą do siebie po poronieniu i dopisz się do naszej listy - wtedy będziemy razem cieszyć się z plusików