eveke: Ale tego sie nie da zrozumieć .. :( W moim otoczeniu jest tak,że jak jakaś para się stara o dziecko długo, potem się udaje,ale albo umiera dzidzia, albo co innego .. Klątwa jakaś :(
Crayzollka przykro mi, moją kuzynkę również to spotkało, straszna tragedia :( szkoda słów, nosić pod sercem maleństwo i żeby zmarło jak już prawie było na tym świecie
goska ja tego nie wiem, to Ty musisz poznać swój organizm, ja wiem dokładnie u mnie co i jak i co poprzedza skok, wiec wiem o nim z 4-5 dni wczesniej i nie wyczekuję go codziennie jako niewiadomej. 2-3 cykle i powinnas wiedziec co i jak.
crayzollka takie nieszczescie, u mnie niestety siostre spotkalo to samo trzy lata temu całe szczescie ze maja chociaz trzech chłopczyków a to co umarło była dziewczynka eh...
dziewczyny wlasnie zauwazylam wyciek z sutka,lewego,tak jak prawie 2 lata temu ;/ w tamtym czasie robilam samą prolaktyne i byla w normie,nie robilam po obciazeniu, wzielam wtedy 1 opakowanie castangusa,przeszlo,a dzis widze wrocilo, pare kropli ale jednak ;/ ;/
Hej Dziewczyny, mam do Was pytanie. Czy któraś z Was miała w terminie spodziewanej @ przezroczysty śluz? Raczej taka bryła nierozciągliwego śluzu u mnie z domieszką brązu. Jestem 13 dni po owulacji od 4 dni mam trochę brązowego śluzu podczas podcierania. Biorę luteinę 2x2 bo boję się, że to ciąża i mogę poronić. Zawsze miałam niski progesteron. Test zrobię jutro lub w pn. Może, któraś spotkała sie z takim zjawiskiem?
może być ciążą. może to być plamienie implantacyjne. Ale widzę u Ciebie, że testy są negatywne prawda? Myślę, że i tak za wcześnie by było na wykrycie ciąży. spróbuj zrobić test w jutro od rana ;)
Hej kropencja6. Dziewczyny na forum pisały kiedyś, że przezroczysty śluz MOŻE oznaczać bliską miesiączkę z uwagi na przewagę estrogenów nad progesteronem. Czego Ci oczywiście nie życzę. Poza tym, śluz koloru brązowego przeważnie oznacza niski progesteron. Ale, jak pisałyśmy wielokrotnie, każda z nas ma inny organizm a od reguł istnieje masa wyjątków. owocnych starań!!
przeszperałam internet i też gdzieś to wyczytałam. U mnie zdarzyło się to tylko raz dzisiaj. Teraz jak się podcieram nie mam w ogóle śluzu. Co dziennie inne nowości z wnętrza. Jak tu być mądrym?;/ Test planuję wykonać jutro rano. Zobaczymy co pokaże. A mam inne pytanie od 10 dni biorę luteinę 7 dni 2x1 i 3 dni 2x2 (podwoiłam dawkę bo bałam się,że brązowe plamienia są wynikiem niedoboru progesteronu;/). Myślicie, że to normalne, że nie mam jeszcze miesiączki? W sensie, że luteina nie sprawiła, że jej nie mam? Oczywiście biorąc pod uwagę, że nie jestem w ciąży? to kiedy powinnam dostać @ biorąc progesteron? To czekanie mnie wykończy;/ Gdyby temp spadała to bym wiedziała o co chodzi a tak, to już sama nie wiem. Dziewczyny dziękuję za odp;)
Crayzolka - to straszne, moi znajomi urodzili w terminie martwego synka - udusił się pępowiną tuż przed terminem... Pojechali do szpitala bo nie było ruchów dziecka, ale nic nie dało się zrobić...
Asiunia - gratulacje!
A swoją drogą to dziwne, kiedy w jednym poście mam przekazać wyrazy współczucia i gratulacje z radości... życie, prawda?
Ja czasem też mam przed @ lekko przejrzysty śluz, w tym cyklu tak było.
igisowa też biorę pod uwagę to co napisałaś. Jeśli jutro test będzie negatywny albo temp mi spadnie odstawiam luteinę. Bo chyba luteina nie sprawia, że temp wzrasta prawda?
Ja suplementuję trzeci cykl i temp. w fazie lutealnej nie różnią się niczym w stosunku do tych, które miałam bez suplementacji. W tym cyklu jest nawet niżej niz zwykle, choć z racji odkładania w FL nie mierze jakoś namiętnie bo mi się zwyczajnie nie chce.
-- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
Dziękuje serdecznie za Wasze doświadczenia. Zobaczymy jutro co mi wyjdzie. Jeśli będzie negat to będę próbować dalej. Każdy nowy cykl to nowe informacje i doświadczenie. Będę bacznie obserwować zachowanie temp przy luteinie. A przy najbliższej okazji podpytam gina.
U mnie 32 dni po zabiegu i jest @. Na razie dziwna. Cieszy mnie bo jeszcze dwie(albo jedna - to jeszcze muszę przemyśleć i zobaczyć czy moje cykle wróciły do normy) i do dzieła. Zaczęło się bez żadnego bólu i już się ucieszyłam, ale teraz już boli:(
no i jestem....cisza... wolałabym nic nie mówić ,, wróciłam dzis do pracy ,, odebrałam bete... 3069 ..... a miała wzrosnąć z 1700 na 6000 ... tak mowiła ma pani doktor..a tu nawet 2 razy tyle nie wzrosła...
nina to fajnie ze dostałas @ i nie długo na nia czekałas, ja tez nie moge sie juz doczekac kiedy dostane druga @ po zabiegu bo po niej zaczynam starania i mysle ze jestem juz gotowa gdyż coraz bardziej oddalam sie od poronienia i juz tak o tym nie myśle. Andzia czekamy na twoje usg - oby było ok
Dziewczyny..macie takie coś.. (ostatnio mi się to do głowy wbiło),że przez to że nie macie jeszcze dzieci czujecie się gorszą kobietą? Czasami czuję się jak 'gorszy model' czy coś.. jak idziemy do znajomych którzy chwalą się swoimi maluchami..Czasami (ale to przez ułamek sekundy) zastanawiam się,czy mój M tak czasem nie myśli.. innym tak łatwo przyszło zajście w ciąże i sama ciąża.. a ja.. Kurcze...nie umiem dobrze wytlumaczyć tego co czuję.. Wiem,że to głupie gadanie, ale te myśli do mnie wracają co jakiś czas..
Marta mnie wnerwia ta wiosna pełna parą i wysyp wózków na ulicach... a ja idę na spacer z psem, cholera z psem a nei z brzuchem i zaraz potem z wózkiem... ale... skąd ja wiem co przezyły te kobiety? nie wiem...
ja narazie o tym nie mysle .. dzis opiekowalam sie dwójka dzieci mej siostry...która nie wie ze ja jestem we wczesnej ciązy ... i mała 8 miesieczna Maja zasnęła mi na rekach .. kolejny już raz co prawda,...a starsza 3letnia przuta sie podczas zabawy i mówi "kocham Cie ciociu,tęsknilam za Tobą "....i jak tu żyć bez własnego dziecka....cięzko ..
andzia27... przykro mi że musisz przez to przechodzić.
Niestety mój optymizm spadł do zera. Wczoraj zmarł mój tato. Pojutrze jest pogrzeb. Był ciężko chory, niby było wiadomo ale ja do końca miałam nadzieje.
A ja sie nie traktuję jak wybrakowaną, zaszłam czyli możemy miec dzieci i to w tym jest najbardziej pozytywne. Poroniłam, bo komórki źle się połączyły a natura prawidłowo robi selekcje (szczerze wolę to niż tragicznie chore dziecko).
A kobiety , które są w ciąży, mają dzieci? obserwujemy z zewnątrz , ale nei wiemy jakie zycie mają, zazdrościmy im tego co w danej chwili nie mamy, ale z bliskiego mi otoczenia wiem , że nie ma co... znajom anei ma problemu z płodnoscią, ale za to w innych sferach ma dużo gorzej...
wiecie co, ja mam dzieci nawet troje i to niby ja powinnam wzbudzac ta zazdrosc a tymczasem czuje to co Wy :( owszem udało mi sie urodzic dwie blolgoczne córki, za pomoca in vitro, przelezanych ciaz itd. Udało mi sie pokochac adopcyjna córe i swiata poza nia nie widze, czekam na kolejna.... ale co z tego, skoro jak sie dowiaduje,ze ktos zaplanował zajsc w ciaze w czerwcu i ot tak sobie w nia zachodzi to wszystko mi sie w srodku wywala. Jest mi jakos tak dziwnie,ze ja tak nie moge. Nie wiem chyba to czysta zazdrosc i pytanie dlaczego ja. Trudno z tym uczuciem walczyc i obawiam sie, ze zostanie ono ze mna na zawsze taka rysa na psychice mimo udanego przeciez macierzynstwa. I nie pomaga tłumaczenie, ze inne kobiety w ogole nie maja dzieci, to do mnie nie dociera, bo mam w głowie to, ze moze za mało chca bo jakby chciały to jednak by miały taka czy inna droga
Ja również czuję się nie tylko niespełniona jako kobieta i matka, ale jeszcze dodatkowo mniej wartościowa. Wiadomo, że to nieracjonalne, ale takie są moje uczucia i żadne tłumaczenie tego nie zmieni. Wszędzie widzę dziewczyny albo ze ślicznymi brzuszkami albo pchające wózki ...
Nina bardzo mi przykro z powodu odejścia Twojego Taty. Trzymaj się. Mocno ściskam.
Kochane, czuję to co wy. Też na ulicach widzę szczęśliwe mamy z wózkami, brzuszkami, czy już maszerującymi maluchami... Żal mi gardło ściska, ale staram się nie płakać... A niedługo idziemy z mężem w odwiedziny do znajomych, którym się urodziło dziecko miesiąc temu... Nie wiem jak przeżyję to spotkanie, ale będę starała się nie pokazać po sobie, że zazdroszczę im jak cholera. I mamy jechać do kuzynki męża, która zaszła w ciążę kilka tygodni po mnie... Jak sobie pomyślę, że byłabym już w 23tc to serce mi pęka... Staram się o tym nie myśleć, ale nie potrafię...
a ja zaszłam w ciążę w prawie w tym samym dniu co bratowa .... I jestem matką chrzestną jej dziecka. Cieszę się, ale ZAWSZE gdy go widzę sece przepełnia mi żal i siłą powstrzymuję się, żeby nie wybuchnąć głośnym płaczem...
Dziewczyny musimy w kącie popłakać i walczyć o swoje... i starać się nie winić całego świata za to co nas spotkało .... Ja mam znajomą , która jest teraz w 25tc. Moja ciąża byla młodsza jakoś o 6 tygodni. Planowałyśmy wspólne spacerki itd. Ale życie chciało inaczej. Mimo wszystko spotykam sie z nią, głaszczę brzucha i rozmawiam o ciąży - ale tylko wtedy gdy ja mam na to ochotę, bo oczywiście bywają dni czy chwile , że nie mam.
Witam dziewczyny ja dziś w 26dniu po zabiegu dostałam @i cieszę się że nie musiałam na niego długo czekać. Ja też jestem matką chrzestną syna mojej kuzynki, urodził się w styczniu, wtedy jeszcze byłam w ciąży, na początku po zabiegu było mi ciężko nosić go, czuć jego zapach, ale teraz jest już ok, nie wiem czy Bóg pozwoli mi mieć więcej dzieci, więc się cieszę że mam córkę i synka chociaż tylko chrzestnego