Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorGyfr
    • CommentTimeFeb 17th 2012
     permalink
    Morelka warto bo my przez pierwszy miesiąc zakładaliśmy na noc i na kilka godzin w dzień, aż się zmobilizowaliśmy po ostatniej wizycie u ortopedy i efekty są po ciągłym noszeniu przez 6 tygodni.
    --
    •  
      CommentAuthorpsycho_patka
    • CommentTimeFeb 17th 2012 zmieniony
     permalink
    morelka uwierz mi ze poducha to i tak mniejsze zlo...trzeba sie zaprzec, zacisnac zeby i stosowac do zalecen lekarza...wiem, ze nie jest latwo...tez musialam z wielu rzeczy zrezygnowac (marzylam o basenie i udziale w grupie masazu dla niemowlat)....stosowalam sie do zalecen...przeplakalam milion nocy...ale rano trzeba znalesc sily do walki...i usmiech dla tej malej istotki...bo wada nie skorygowana teraz naprawde nie wrozy nic dobrego...a zycze z calego serca aby zadna z tutejszych mam nie musiala przechodzic przez to co my...naprawde widzac swoje dziecko zagipsowane z rozczuleniem wspominalam miesiace spedzone w szelkach...
    --
    •  
      CommentAuthorGyfr
    • CommentTimeFeb 17th 2012
     permalink
    [quote=psycho_patka][/quote]

    Dokładnie, tym bardziej że mamy zimę i większość czasu spędza się w domu, a czym będzie cieplej tym gorzej będzie dziecku w poduszce bo ta dodatkowo grzeje więc lepiej się zaprzeć na tyle ile godzin nakazał lekarz, a zapewne w szybkim czasie będzie wszystko dobrze.
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeFeb 17th 2012
     permalink
    dzięki dziewczyny już leży w poduszce i I promise będę mu zakładać na każdy dzień
    wizytę mamy 23 więć zobaczymy co tam ...:wink:
    --
  1.  permalink
    no i taka postawa mi sie podoba :)) pamietaj, ze w momentach zwatpienia zawsze mozesz sie tutaj wyzalic...a jak bedzie trzeba to ustawimy do pionu...:))) poki co zaciskam kciuki za dobre wiesci 23ciego :))
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeFeb 17th 2012
     permalink
    wiem wiem
    :smile:
    niejednokrotnie już dziewczyny pokazałyście jak można na Was liczyć :wink:
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeApr 17th 2012
     permalink
    hej,
    dzisiaj bylismy na usg bioderek... no i okazalo sie, ze Anastasia ma dysplazje lewego stawu biodrowego.:sad:
    uprzedzono mnie o tym, ze w jej wypadku ryzyko jest wieksze, z racji tego, ze byla w ulozeniu miednicowym...
    teraz wybierzemy sie do ortopedy... mam nadzieje, ze wszystko sie szybko rozwiaze!
    --
  2.  permalink
    aguncia a jaki stopien tej dysplazji?? faktycznie dzieci ulozone miednicowo sa w grupie wiekszego ryzyka...tak samo jak i moje malenstwo ze wzgledu na wystapienie wady w rodzinie...u dziewczynek ryzyko jest podobno jeszcze wieksze...ale mam nadzieje ze tym razem nie bedzie dane nam sie z problemem borykac...tak samo jak mam nadzieje ze i Wy walke szybko wygracie :))) informuj na bierzaco co i jak... znasz juz date wizyty u ortopedy???
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeApr 17th 2012
     permalink
    hej psycho :wink:
    stopien dysplazji: 2C (lewe bioderko) i 2A (prawe). co to oznacza? jest zle? wiem, ze prawe bioderko jest ok, w opisie lewego wystepuje slowo: "critica"... :confused:
    nie znam na razie daty wizyty u ortopedy; lekarz, ktory robil anastasii usg podal nam dwa nazwiska lekarzy, ktorzy przyjmuja w szpitalu dzieciecym niedaleko miejsca, w ktorym mieszkamy.
    jesli na wizyte w szpitalu bedzie trzeba dlugo czekac pojdziemy prywatnie.

    psycho przeczytalam twoja historie i nie dotrwalam do konca postu z opisem operacji bo zaczelam ryczec i nie dalam rady.
    twoj maly ma sie teraz ok?

    Treść doklejona: 18.04.12 12:22
    dzwonilismy dzis rano szpitala, zeby zarejestrowac mala na wizyte i co?
    zaproponowali nam wizyte na 24 kwietnia... 2013 roku!
    :shocked:
    wloska sluzba zdrowia...
    --
  3.  permalink
    aguncia kurcze no niezle terminy maja...przeciez czas ma tutaj ogromne znaczenie... :/ stopien 2C to nasz wyjsciowy, ktorego skorygowanie zajelo nam 6 miesiecy w szelkach Pavlika... nie pamietam dokladnie w jakim wieku byl Dominik ale byl starszy niz Tusia w momencie diagnozy...wiec i leczenie trwalo dluzej...ze dysplazja wrocila to juz chyba tylko pech... i mysle ze rzadki przypadek...nas w maju czeka wizyta kontrolna....musze tylko przedzwonic do szpitala bo zgubilam gdzies list z dokladna data i godzina (rok temu wyznaczona)...niby widze ze wszystko jest ok...Miniko nadrabia...jest moze nadal odrobinke ostrozniejszy i wolniejszy od rowiesnikow ale wedlug mnie nie ma powodow do zmartwien....jednak jak co roku wizyta w Great Ormond Street HOspital napawa lekiem i wspomnieniami...mimo to dobrze miec swiadomosc, ze moje dziecko jest pod najlepsza opieka jaka moglam sobie dla niego wymarzyc...

    co do Waszej sytuacji mysle ze warto zainwestowac w prywatna wizyte...nie ma na co czekac...
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeApr 18th 2012 zmieniony
     permalink
    pediatra powiedzial, ze zalatwi nam wizyte z ortopeda (w szpitalu) na przyszly tydzien. jesli sie nie uda - oczywiscie pojdziemy prywatnie, bo tak jak mowisz nie ma co tracic czasu.
    powiedz mi psycho, z punktu widzenia "organizacyjnego", wasze codzienne zycie bardzo sie zmienilo kiedy minik zaczal nosic szelki?
    mam nadzieje, ze dla was dysplazja jest i pozostanie tylko przykrym wspomnieniem - trzymam mocno kciuki za wizyte kontrolna.
    :winkkiss:
    --
    •  
      CommentAuthorpsycho_patka
    • CommentTimeApr 18th 2012 zmieniony
     permalink
    noszenie szelek niewiele zmienilo w organizacji naszego zycia...Minik szybko sie przyzwyczail... jedyna niedogodnoscia jaka pamietam byly cotygodniowe wizyty w szpitalu na kontrole szelek...z tym mialam problem gdyz nie posiadamy samochodu a autobusy w mojej miejscowosci wymagaly skladania wozka przed wejsciem do srodka...wiec mlodego zazwyczaj wozilam w nosidelku (nie mialam problemow zeby go w nim pozapinac)...fotelikow samochodowych moglismy uzywac ale dlugie podroze samochodem raczej odpadaly...gondola wozka sluzyla nam przez caly czas noszenia aparatu....wedlug mnie warto zakupic ciekawa mate edukacyjna zeby zapewnic maluchowi max rozrywki ze wzgledu na ograniczona mozliwosc ruchow...w naszym wypadku swietnie sie spisal lezeczek bujaczek...jednak nie w kazdym Minik w szelkach sie miescil... mlody uczyl sie otaczajacego go swiata na swoj wlasny sposob...nauczyl sie obracania z brzuszka na plecy i spowrotem nieco pozniej od rowiesnikow ale dal rade...a nauke siadania rozpoczal od szpagatu :D nawet zagipsowanie po operacji nie powstrzymalo go w rozwoju psycho ruchowym...smialam sie ze jakby dluzej w gipsie pobyl to zaczalby chodzic na rekach skoro na nogach nie mogl :)))

    trzymam kciuki za to aby pediatra jednak wizyte zalatwil...bedzie dobrze...wazne, ze wada odpowiednio wczesnie wykryta i wierze, ze lekarz nie zbagatelizuje problemu...
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeApr 19th 2012 zmieniony
     permalink
    ja mysle, ze mala w gondoli sie nie zmiesci ubrana w te "spodenki"... powinnam zaopatrzyc sie w jakies nosidelko?
    a jezeli chodzi o fotelik do samochodu to chyba tez nie do kazdego sie zmiesci?
    wczoraj nasz pediatra dal nam taka rozworke (zalaczylam foto), zeby pokazac ortopedzie podczas wizyty i dowiedziec sie, czy dla malej taka moglaby byc odpowiednia. nie ukrywam, ze widok tego "czegos" lekko mnie przerazil a wizja mojej anastasii przyodzianej w to "cos" przez kilka miesiecy non stop, wywolala we mnie ogromny smutek. az mnie za gardlo scisnelo... :sad:
    nie mam pojecia o tych rozworkach, jakie rodzaje sa na rynku i ktore z modeli sa najlepsze; mam zamiar zapytac ortopedy o cos, co bedzie moglo (w miare mozliwosci) pozwolic tusce przebrnac przez ten czas w miare "komfortowo"... :neutral:

    --
  4.  permalink
    aguncia ta rozworka jest naprawde ladna i taka kolorowa...mysle ze mala powinna sie zmiescic w tym w gondoli...przeciez male dzieci i tak zazwyczaj ukladaja nozki w pozycji na zabke...co do fotelika to napewno nie bedzie miala w nim sporo miejsca ale nam lekarze mowili ze na krotkich trasach to jest ok, o zakup nosidelka zapytaj ortopedy...nasz nie widzial zadnych przeciwskazan... co do wyobrazen dziecka przyodzianego w taki sprzecior wiem co czujesz...sama plakalam jak mlodemu szelki zakladali...babka, ktora to robila mowila, ze rodzice zazwyczaj placza...ale z doswiadczenia wiem ze maluchy naprawde te wszystkie niedogodnosci znosza o niebo lepiej od nas i szybciutko sie przyzwyczajaja... to samo uslyszalam od lekarza po operacji widzac Minika zagipsowanego...i mial racje...glowa do gory i pamietaj, ze Anastasia bedzie teraz potrzebowala usmiechnietej mamy bardziej niz wczesniej...:)))
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeApr 19th 2012 zmieniony
     permalink
    no widzisz, a ja myslalam, ze ona bedzie w tym miala nogi szeroko rozwarte i w dodatku proste w kolanach! :bigsmile:
    skoro bedzie "na zabke" to moze rzeczywiscie sie zmiesci w gondole, a jesli tak bedzie to z przewozeniem jej w aucie tez nie powinno byc problemow, bo gondola ma homologacje na przewoz samochodem. okaze sie w praniu.
    podnioslas mnie na duchu mowiac, ze dzieci znosza to wszystko lepiej od rodzicow, choc placzu z naszej - rodzicow strony - na pewno nie da sie uniknac. nam takie usztywnienie i unieruchomienie wydaje sie mega tortura, niemowle pewnie szybko sie do nowej sytuacji przyzwyczaja...
    dziekuje za slowa otuchy! :kissing:
    --
  5.  permalink
    agunia :) zawsze do uslug... :)
    jesli moge jeszcze cos poradzic to zaopatrz mala w spora ilosc rampersow...idzie lato...we Wloszech pewnie juz jest dosc cieplo... aparat moze odparzac albo obcierac na nozkach...ja wlasnie w tym celu wolalam nieco dluzsze nogawki jakie maja rampersy...wkladalam je pod czesc na nozce zeby chronic delikatna skore... :)
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeApr 20th 2012 zmieniony
     permalink
    psycho_patka: jesli moge jeszcze cos poradzic to zaopatrz mala w spora ilosc rampersow...idzie lato...

    aaaa no tak, slusznie, kupie na pewno. a ja jej tyle sukienek kupilam na lato, nie wiem czy je wynosi.... ehhhh!
    tymczasem dzisiaj udalo nam sie wreszcie umowic na wizyte... nie obylo sie bez trudnosci; najpierw szpitalny termin na kwiecien 2013; potem dzwonilismy do dwoch lekarzy, zeby umowic sie na prywatna wizyte i obaj dali nam termin na polowe maja, czyli dopiero za miesiac... no jak to? place za wizyte grube pieniadze (130€!) i kaza mi jeszcze tak dlugo czekac???
    :neutral:
    w koncu przed chwila zadzwonil do mnie nasz pediatra i (alleluja!) udalo mu sie zalatwic nam wizyte w szpitalu (ortopeda do ktorego pojdziemy jest jednym z tych, do ktorych probowalam umowic nas na prywatna wizyte), na 27 kwietnia... ortopeda i moj pediatra sa przyjaciolmi, wiec w takich wypadkach zrobic komus przysluge to nie zaden problem...
    kamien spadl mi z serca! czekam z niecierpliwoscia na wizyte, juz bym chciala wiedziec co i jak i... zalozyc jej to "cos", zeby jak naszybciej zaprzyjaznic sie z "bestia", o ile to mozliwe :wink:
    --
  6.  permalink
    sukienki da sie ubierac bo nie krepuja nozek :DD z chlopakiem mialam nieco trudniej :)
    super ze udalo sie wizyte zalatwic...terminy czasami naprawde porazaja...27 to juz tuz tuz...wiec zaciskam kciuki...a bestia naprawde nie taka straszna...w PL to dopiero te aparaty przerazajaco wygladaja i do tego trzeba za nie placic...chociaz to pierwsze juz i tak sie nieco zmienilo z tego co widzialam po zdjeciach jakie wrzucaly dziewczyny...my mielismy biale szelki bez zadnych wstawek rzemienowych (takie rzemieniowe widzialam wlasnie w PL) zapinane na rzepy...nawet pediatra ktora odwiedzilismy w PL sie zachwycala ze one takie ladne..no i dostalismy je totalnie za darmo w ilosciach (przynajmniej jedna sztuka zapasowych) i rozmiarach jakie byly nam tylko potrzebne.. te ktore Ty wrzucialas to wedlug mnie jakas wersja baaardzo minimalistyczna...i do tego taka kolorowa... nie oszukujmy sie wyglad tego ustrojstwa tez ma znaczenie...wiadomo ze nie tak wielkie jak funkcja, ktora ma zadanie pelnic...ale napewno latwiej sie oglada swoja pocieche w kolorowych paskach niz powiazana rzemieniami co nie?? :)
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeApr 20th 2012 zmieniony
     permalink
    ta rozworke, ktory pokazalam na zdjeciu dal nam pediatra, ale na razie nie kazal nic zakladac az do wizyty. mamy ja zabrac ze soba i pokazac ortopedzie, wtedy on zadecyduje czy tuska ma nosic ta czy innego rodzaju... w kazdym razie masz racje, te kolorowe mniej "dramatycznie" wygladaja niz takie "szpitalne" biale szelki i w dodatku skomplikowane (tak wygladaja dla poczatkujacej w temacie jaka w tej chwili jestem :wink:)!
    --
    •  
      CommentAuthorpsycho_patka
    • CommentTimeApr 27th 2012 zmieniony
     permalink
    27 to juz dzis wiec kciuki od rana zacisniete.... i z niecierpliwoscia czekam na wiesci wizytowe...
    mnie tez powolutku stresik dopada...14 maja mamy kontrole aaaaa!!!!!!!! mimo, ze wydaje mi sie ze wsio jest ok to jednak gdzies tam w srodku siedzi ten lek ze dysplazja znowu ostrzy na nas swoje pazury...lekarze po operacji nas informowali, ze dziadostwo moze nawracac...pamietam nawet ze w tym dniu co Minik operowany byl wlasnie jeden chlopiec w wieku chyba lat 5 czy 6ciu... jego mama mowila ze to juz ich druga operacja no i niestety widzialam ze unieruchomienie znosil biedak zdecydowanie gorzej od mojego bohatera... poki co z lekiem walcze i z niecierpliwoscia czekam zeby juz bylo po wszystkim...zaplanowalismy sobie na tego 14tego calkiem mily dzien... w centrum Londynu jest co robic...Polowek cos wspominal o muzeum moze zoo...czy innych atrakcjach...wiec mam nadzieje ze zdjecie rtg nie popsuje naszych planow...:D
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeApr 30th 2012
     permalink
    hej! niestety nie mialam w weekend czasu wiec nie napisalam relacji z wizyty, co czynie juz zaraz :wink:
    w piatek rano pojechalismy do szpitala dzieciecego, gdzie umowieni bylismy na wizyte u ortopedy.
    lekarz to kompetentny facet i widac, ze na codzien ma stycznosc z dziecmi, bo od razu udalo mu sie wprawic tuske w dobry humor. mozliwe, ze rozsmieszyl ja jego krawat z jednym z bohaterow disneyowskich bajek, choc nie pamietam juz z ktorym...;-)))
    lekarz zbadal jej bioderka, nogi, kregoslup. wszystko ok, oprocz bioderek oczywiscie... najpierw powiedzial, aby zalozyc jej sztywne majtki (nie wiem jak one sie fachowo nazywaja), potem gdy pokazalismy mu rozworke powiedzial, ze sa o wiele lepsze, zwlaszcza teraz gdy zbliza sie lato, bo rozworka nie nagrzewa pieluchy jak te majtasy.
    ma ja nosic przez ok.50 dni, 25 godzin na dobe (tak wlasnie sie wyrazil;-)))
    podczas nastepnej wizyty kontrolnej zrobia jej usg i jesli bedziemy konsekwentni i dostosujemy sie do zalecen to poprawa powinna byc znaczaca (nie oznacza to, ze nie bedzie juz potrzebna rozworka, ale mozliwe, ze bedzie ja musiala nosic np. tylko w nocy). teraz rozworke mozemy sciagac tylko do zmiany pieluchy i do kapieli. mamy unikac podrozy, wiec nastepne dwa miesiace spedzimy w domu. mielismy zamiar isc z tuska na basen, oczywiscie musimy z tym poczekac.
    po powrocie do domu zalozylismy tusce rozworke. serce mi sie krajalo, bylo mi jej strasznie zal. poplakalam sie, ona tez. w tamtej chwili pomyslalam sobie, ze bedzie bardzo ciezko przez nastepnych 50 dni... tym bardziej, ze anastasia od niedawna zaczela wyrazac radosc wierzgajac nogami i ruszajac rekoma; teraz bedzie to niemozliwe.
    noc minela spokojnie, anastasia usnela bez problemow i noc przebiegla normalnie, jak te dotychczas.
    za to w sobote byla marudna (stad tez miedzy innymi niemozliwosc korzystania z komputera), musialam ja trzymac na rekach, nosic, tulic i usypic na moim brzuchu. rozworka najwyrazniej jej przeszkadzala. modlilam sie, aby trwalo to jak najkrocej, aby jak najszybciej przyzwyczaila sie do nowej sytuacji. okazalo sie, ze nie miesci sie do gondoli. zmuszeni wiec bylismy wyciagnac spacerowke, do ktorej spokojnie sie miesci i - mam nadzieje - wygodnie lezy.
    wieczorem troche nam zajelo usypianie jej (wlasciwie zajal sie tym mino, ja nalozylam koldre na uszy i usnelam – bylam strasznie zmeczona), potem noc minela spokojnie.
    Wczoraj rano: inne dziecko!:-)))
    tuska najwyrazniej oswoila sie z nowa sytuacja; usmiecha sie caly czas, nie marudzi, nie placze. naprawde caly czas mialam wrazenie, ze mam pogodne, radosne, spokojne, szczesliwe dziecko. szczesliwe dziecko - szczesliwa ja!
    anastasia rozsyla usmiechy na prawo i lewo, patrzy na nas i obserwuje. rozworka chyba juz jej tak bardzo nie przeszkadza. bylismy po poludniu na dlugim spacerze, potem kapiel, jedzenie i spanie… bez zadnego marudzenia!:-)))
    podczas zmiany pieluchy juz widze roznice w tym jak trzyma ulozone nozki: przedtem miala je przede wszystkim proste, teraz uklada je "na zabke". daje jej kilka minut na radosne machanie dolnymi konczynami po czym znow zakladam rozworke. ale juz nie jest to dla mnie takie trudne, widze, za anastasia jest spokojna wiec i ja jestem.
    powiem wam dziewczyny, ze ta rozworka wcale, ale to wcale nie jest taka zla! nie taki straszny diabel jak go maluja...
    jesli chodzi o karmienie piersia to - w przeciwienstwie do tego co myslalam - nie mam z tym zadnego problemu. karmienie butelka juz wymaga pewnego rodzaju gimnastyki, ale dajemy rade.
    trzymanie na rakach tez jest troche problematyczne, poza tym podczas chodzenia z nia musimy uwazac na nogi, bo tak szeroko rozstawione moga o cos zahaczyc.
    no, to teraz wizyta 11 czerwca... czekamy (nie)cierpliwie i z nadzieja na widoczna poprawe
    :bigsmile:
    psycho, kolej na was! na pewno bedzie wszystko w porzadku, badz optymistka!
    aha, oto dowod na to, ZE TUSKA NA DOBRE OSWOILA SIE Z ROZWORKA! :bigsmile:
    --
  7.  permalink
    :) kurcze jakbym swoja historie czytala :))
    jedno mnie tylko zdziwilo, ze rozworke zalozyliscie w domu...sami...to nie trzeba jej uprzednio wyregulowac?? nam szelki zakladali w szpitalu i raz na tydzien obowiazkowo musielismy sie zglaszac na sprawdzenie regulacji...ale pewnie lekarz wie co robi....:)) Tusia dzielna i usmiechnieta a Wy szybciutko opanujecie i karmienie i noszenie... i wszystko inne...no a rezygnacja z basenu...coz wiem, ze nie latwa...ale i z tym dacie sobie rade...:)
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeApr 30th 2012
     permalink
    basen to nie problem, nie teraz to za pare miesiecy. najwazniejsze, zeby tuska byla zdrowa.
    dla mnie najgorsze jest to, ze nie mozemy z nia jezdzic samochodem. no, przynajmniej zaoszczedzimy na benzynie... w dzisiejszych czasach... :wink:
    lekarz podczas wizyty kazal mi zalozyc rozworke anastasii po czym skorygowal mnie, gdyz za mocno scisnelam rzepy na nogach. powiedzial, zebym na poczatek zalozyla jej to luzniej, potem jak juz sie przyzwyczai i nie bedzie marudzic to zacisnac mocniej.
    ta rozworka to nic skomplikowanego; pas zapinany w pasie, dwie obrecze na nogi polaczone z pasem zelaznymi "drutami". wszystko zapinane na rzepy. nie ma zadnego regulowania... widac to jakas prostsza forma twoich szelek :wink:
    --
  8.  permalink
    aaa no widzisz bo to cos ma druty :)))) ...szelki nie mialy w sobie nic usztywnionego tylko regulacje na rzepy wlasnie... :)))
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeMay 2nd 2012 zmieniony
     permalink
    psycho_patka: aaa no widzisz bo to cos ma druty :)))) ...szelki nie mialy w sobie nic usztywnionego tylko regulacje na rzepy wlasnie... :)))


    to rzeczywiscie bardziej skomplikowane...
    wlasnie wczoraj dowiedzialam sie, ze moja siostrzenica nosila szelki (ma dzisiaj 9 lat i wszystko jest ok)...
    w ogole tego faktu nie pamietam! :confused:
    tez byla ulozona posladkowo... wiec chyba jednak to rodzinne!
    --
    •  
      CommentAuthorpsycho_patka
    • CommentTimeMay 2nd 2012 zmieniony
     permalink
    dysplazja jak najbardziej jest cecha dziedziczna niestety i dlatego w naszym przypadku lekarze sie dziwili, ze nikt w rodzinie takiego problemu nie mial...dopiero po jakimS czasie udalo mi sie dotrzec do informacji ze moja kuzynka wlasnie tez byla z tego powodu operowana...z tego samego powodu nasze malenstwo ktore nosze pod sercem od poczatku ma w karcie ciazy wpisane na czerwono KONTROLA BIODEREK + USG

    Treść doklejona: 14.05.12 23:57
    ufff jestesmy po wizycie i moge odetchnac z ulga...Miniowe bioderka maja sie znakomicie i widzimy sie z lekarzem za kolejny rok....stres mnie trzymal okropny od samego ranca...nie do zycia bylam...i bardzo, ale to bardzo upierdliwa (tak juz mam jak sie stresuje)...Minik za to nie mogl sie doczekac kiedy zobaczy zdjecia swoich kosci...:) w szpitalu moglam byc obecna podczas wykonywania zdjec rtg, tylko musialam stanac za ta szybka gdzie babki wykonujace badanie...a mlody mial radoche, smial sie i zagladal co to sie z ta cala maszyneria dzieje... zaskoczyl mnie jedynie fakt ze babki nie kazaly sciagnac spodni...bo przeciez tylko stopy mialy obcykac...ja na to ze stopy to tak jakby dodatek, ze to rok temu poprosilam o zbadanie bo niepokoilo mnie prawdopodobne plaskostopie...a ze glownym powodem naszej wizyty prawdopodobnie miala byc kontrola bioder...no to telefon do lekarza i potwierdzenie, ze tak, ze zdjecie potrzebne...ale ze najpierw musza dostac forme wiec mamy jeszcze chwile poczekac...wiec wyszlismy do szpitalnej sali zabaw w poczekalni...pelnej zabawek...i konsoli do gier...gdzie mlody rowniez mial frajde nie mala...w koncu zostalismy zaproszeni po raz kolejny do pracowni rtg i wykonano zdjecie bioderek...pozniej konsultacja z lekarzem...wyniki super tylko w jednej stopie delikatne plaskostopie ale doktor stwierdzil, zeby na razie nic z tym nie robic...ze widzimy sie za rok i zobaczymy jak Minikowe nogi sie rozwijaja...mamy pozwolenie na nauke jazdy na nartach, na kariere pilkarza lub jakakolwiek dziedzine sportowa, ktora mlodemu wpadnie do glowy...i uwaga i uwaga bierzemy udzial w research`u na temat przyczyn wystepowania dysplazji...:))) poproszono nas o zgode na pobranie probki DNA, ktora jest niezbedna do przeprowadzenia badan...naukowcy zamierzaja wylapac gen odpowiedzialny za zmore...za 2,3 lata mamy dostac wyniki przeprowadzonych badan
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeMay 16th 2012
     permalink
    hej wlasnie zajrzalam i chcialam pytac o to, jak poszlo na wizycie :bigsmile:
    bardzo sie ciesze, ze wszystko ok. jak widac na przykladzie twojego synka nawet powazne problemy pozytywnie sie rozwiazuja i dziecko moze spokojnie praktykowac sport :bigsmile:
    --
  9.  permalink
    aguncia no to w PL nas nastraszyli, ze Dominik juz nigdy nie bedzie mogl wyczynowo sportu uprawiac...tylko plywanie i jazda konna jak co...ewentualnie szachy :/ nie zebym miala jakies niespelnione ambicje czy cos, ale to przeciez jest chlopak...i nie wyobrazam sobie jak wytlumaczyc takiemu naprzyklad 10latkowi ze nie moze trenowac sportu o jakim marzy bo kiedys tam dawno temu mial chore nozki....na szczescie lekarze tutaj rozwiali watpliwosci i stwierdzili, ze nie widza zadnych, najmniejszych ku temu przeszkod...a komu, jak komu ale lekarzom z najlepszego szpitala dzieciecego w Europie ufam w tej kwestii bardziej niz sobie...:)))

    w ogole fajnie sie zlozylo, ze bierzemy udzial w tych badaniach nad przyczyna wystepowania dysplazji...fantastycznie byc czescia takiego przedsiewziecia i przyczynic sie do rozwoju nauki...
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeMay 16th 2012
     permalink
    psycho_patka: w ogole fajnie sie zlozylo, ze bierzemy udzial w tych badaniach nad przyczyna wystepowania dysplazji...fantastycznie byc czescia takiego przedsiewziecia i przyczynic sie do rozwoju nauki...

    rzeczywiscie super sprawa, czlowiek w calym tym nieszczesciu ma chociaz radosc z tego, ze w jakims stopniu robi cos dla dobra innych.:bigsmile:
    psycho_patka: nie zebym miala jakies niespelnione ambicje czy cos, ale to przeciez jest chlopak...

    no co ty, zartujesz? tu nie chodzi o ambicje lecz o to, by dziecko moglo robic to samo co maja mozliwosc robic inne, zdrowe dzieci!
    ciesze sie, ze sie wszystko fajnie uklada! :wink:

    Treść doklejona: 12.06.12 22:32
    wczoraj bylismy na kontroli bioderek. najpierw zrobili usg i juz podczas badania pani doktor zapalila w nas iskierke nadziei, ze sciagniemy jej rozworke. powiedziala, ze jest o niebo lepiej, wygladala nawet na lekko zaskoczona rezultatem.
    potem poszlismy z wynikiem do ortopedy i ten potwierdzil to, co powiedziala lekarka, ktora robila usg. wszyscy spisalismy sie na medal i widac golym okiem, ze anastasia rozworke nosila non stop.
    kazal nam ja sciagnac (hurrraaaaaaaaaaa!) i zakladac tylko na noc, przez nastepny miesiac. potem koniec, nawet nie bedziemy musieli isc do kontroli.
    strasznie sie cieszymy, anastasia tez fika radosnie uwolnionymi konczynami :bigsmile:
    --
  10.  permalink
    wow ale szybko poszlo :))))) gratuluje wytrwalosci...i cale lato przed Wami bez uprzezy :))) hurrrrraaaaaa
    ale kontrolni zadnej juz nie bedzie??? nawet za kilka miesiecy????
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeJun 19th 2012
     permalink
    psycho_patka: ale kontrolni zadnej juz nie bedzie??? nawet za kilka miesiecy????

    ortopeda powiedzial, ze nie jest potrzebna... :confused:
    --
  11.  permalink
    no to mnie troche zdziwilo....ale nie bede przeciez podwazac slow specjalisty....
    nam niestety po 3 miesiacach dyspalzja wrocila...ale moze wiek maluszka ma tutaj nie male znaczenie...hmmmm
    --
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeJun 19th 2012
     permalink
    po przeczytaniu tego wątku jestem przerażona i pełna podziwu dla Was ( w szczególności PsychoPatka)
    dziś o 18.30 mam wizytę, nasze pierwsze USG,
    wiem, że bez sensu panikować... ale teraz się zastanawiam czy fakt, że Łucja od urodzenia na brzuchu przeleżała
    może 10 min łącznie, mógł mieć wpływ na stan jej bioderek?!

    Treść doklejona: 19.06.12 20:41
    no i wszystko gites:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorpsycho_patka
    • CommentTimeJun 20th 2012 zmieniony
     permalink
    flavia panika przed zadna wizyta nie jest wskazana...:)
    i juz nie raz i nie dwa pisalam, ze nie ma czego podziwiac...kazda matka dalaby rade...i kazda na drodze swojego macierzynstwa zmierzy sie z lepszymi i niestety gorszymi jego odcieniami...nam w udziale przypadla (nielatwa to fakt) walka z dyspalazja...na szczescie walka wygrana...:)

    ciesze sie niezmiernie, ze jednak panika na nic sie zdala i wszystko na wizycie wygladalo tak, jak wygladac powinno...:)
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeAug 22nd 2012
     permalink
    Dolaczam tu bo dzis lekarz stwierdzil u nas lagodna dysplazje, przez niesiac mam zakladac dziecku taka gabczasta pieluche:confused:
    --
  12.  permalink
    Kakai a jaki stopien tej dysplazji???
    i jak sobie radzicie z tym szerokim pieluchowaniem??? wazne tez zeby jak najczesciej ukladac nozki malucha "na zabke", mozna np. podlkadac przy nozkach zwiniety recznik jak dziecko spi...
    trzymam kciuki z calych sil zeby obylo sie bez dalszego leczenia
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeSep 8th 2012 zmieniony
     permalink
    Patko tak średnio przysnam, poniewaz gdy było gorąco jasiowi prażyła sie dupka w tych gąbkach i pampersie, osttanio zakładam mu ale nie na cąły dzień, tylko na kilka minut-do godziny, pozatym kłade na brzuszek na żabkę, noszę na żabka, staram sie układac te nózki, ćwicze z nim "rowerek", ma stopień IIa na jedym biodrze, takze mam ogromna nadzieję, że bedzie poprawa, za ok 2 tygodnie pójdziemy na wizyte sprawdzić
    --
  13.  permalink
    Kakai prosze Cie nie lekcewaz tego...zacisnij zeby i stosuj sie do zalecen lekarza....pliiiissss.... zebys pozniej nie plula sobie w brode, ze moglas sie paskudztwa pozbyc w taki prosty sposob i oszedzic maluchowi pozniejszego ewentualnego leczenia (tfu, tfu czego naprawde nie zycze)...kilka minut do godziny to naprawde niewiele....:(
    takze Kakai do boju...nie dajcie sie dysplazji i walczcie....w tej wojnie pierwsza bitwa wygrana najczesciej okazuje sie ta ostatnia...:D

    swoja droga znow wychodza roznice pomiedzy PL a UK...mnie tez na poczatku w kraju kazali Minikowi zakladac szerokie pieluchy (tetre podwojna) a w UK jak o tym wspomnialam to stwierdzili, ze tutaj juz od dawien dawna tej metody sie nie stosuje bo mierne efekty dawala...:/
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeSep 9th 2012 zmieniony
     permalink
    psycho a jak twoja lili? miala juz kontrole bioderek?
    kakai zgadzam sie w 100% z psycho_patka. nie lekcewaz tego! moja anastasia miala dysplazje i musiala nosic rozworke przez 2 miesiace... na poczatku bylo ciezko ale nie dalismy sie rozczulic, bo wiedzielismy, ze dla jej dobra i SZYBKIEJ poprawy musi ja nosic 24/24h... i zapewniam cie, ze pielucha przy tym to jest nic wielkiego... nie doprowadz wiec do tego, aby twoj malec musial nosic rozworke - pieluchuj szeroko i mam nadzieje, ze to pomoze (we wloszech tez juz sie tego nie praktykuje...)
    u nas noszenie rozworki non stop, jak przykazal lekarz, przynioslo doskonale efekty. zycze powodzenia!
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeSep 9th 2012 zmieniony
     permalink
    Ja musze mu zakładać tą poduszke fejki, przyznam zaniedbuję to, ale dowiedziałm się, że dysplazja IIa(która ma na jednym biodrze) to normalny stan fizjologiczny który może do 3 miesiąca samoistnie zaniknać(opinia innego ortopedy), i sa ortopedzi którzy nie każą nic robic do 3 miesiąca z tym(jedynie ćwiczenia). Za tydzien robimy kontrolę, jesli nie ebdzie poprawy to zaczynam juz naprawde działac, bo ta poducha na Jasia była za duża(to byl tez powód dla którego nie zakładałam) teraz podrósł.
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeSep 9th 2012
     permalink
    U moich panienek było to samo, ale jakoś nam ta ortopeda która to zleciła nie pasowała (z innymi rzeczami które nam mówiła, np. Skrytykowała sposób podnoszenie i noszenia, który nam pokazało 3 fizjoterapeutów) i skonsultowaliśmy prywatnie z super specjalistą i on stwierdził już 1b i w badaniu fizykalnym już prawidłowe bioderka.. A też nie zakładaliśmy ze względu na mega upały.. Ale oczywiście każdy przypadek jest inny i warto się konsultować z dobrymi lekarzami.
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeSep 9th 2012
     permalink
    No własnie, nie mam zaufania do tego lekarza, niby bylismy prywatnie, ale zachowywał sie troche niepoważnie, jakos przeczucie podpowiada mi ze cos z nim nie tak, moze stąd moje podejscie, teraz zrobimy kontrolę i zobaczymy co i jak
    --
  14.  permalink
    aguncia: psycho a jak twoja lili? miala juz kontrole bioderek?

    tak, tak jestesmy juz "po" Lilka nozki ma zdrowe jak trzeba....z wielkim, ogromniastym usmiechem opuscilam gabinet lekarza.... :)

    Kakai a ta kontrola to u tego samego lekarza?????
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeSep 10th 2012
     permalink
    psycho u tego samego
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeSep 10th 2012 zmieniony
     permalink
    A to super psycho, bardzo sie ciesze!
    Z tego wlasnie powodu, o ktorym pisza kakai i doti, we wloszech robi sie usg gdy dziecko ma 2,5 miesiaca. Wtedy stwierdzic mozna, czy naprawde sa problemy z bioderkami.
    --
  15.  permalink
    kakai w takim razie nie pozostaje mi nic innego jak trzymac kciuki za ta Wasza kontrole....z nadzieja, ze jednak lekarz popelnil blad lub wolal dmuchac na zimne....w ten tydzien co dzieli Was od wizyty i tak dysplazja jesli jest raczej by sie nie skorygowala - na to potrzeba troche wiecej czasu...a tak poza tym radze nie czytac za duzo...w necie znajdzie sie wiele informacji a ja juz kiedys tutaj pisalam, ze zaden lekarz raczej nie zaleci ani aparatu ani innego rodzaju leczenia malenkiemu dziecku jesli nie widzi takiej potrzeby...musialby byc chyba sadysta....

    aguncia no naprawde wychodzac z gabinetu czulam, ze teraz moge w pelni doswiadczac radosci "macierzynstwa bez przeszkod ":)))
    --
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeSep 10th 2012
     permalink
    Dzieki PAtko, ja wierze mocno że to kontrola bedzie udana!
    --
    • CommentAuthorcho
    • CommentTimeSep 10th 2012
     permalink
    My byłyśmy z Zuzią dziś na badaniu USG i konsultacji ortopedy. Okazuje się, że Zuzia a dysplazję fizjologiczną bioderek. Mamy się szeroko pieluchować i za 6-8 tyg do kontroli. Mamy zakaz chustowania :cry:. Szkoda bo Zuzia bardzo to lubiła i ja też.
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeSep 10th 2012
     permalink
    cho: Mamy zakaz chustowania :cry:. Szkoda bo Zuzia bardzo to lubiła i ja też.
    a dlaczego? przecież w chuście nóżki są szeroko to nie jest wisiadło :/ Ciekawe
    --
    • CommentAuthorcho
    • CommentTimeSep 10th 2012
     permalink
    No też tak powiedziałam, ale usłyszałam że nie jest to dobre ( nie przebadane czy coś tam) i od chodzików sie też odchodzi. Nie wiem sama co o tym myśleć.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.