Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeDec 28th 2008 zmieniony
     permalink
    Strona, która może zainteresować szczególnie Rodziców:
    Ratuj maluchy!, a tutaj apel. Ciekawa jestem, co o tym sądzicie. (Wg mnie akcja względnie słuszna, chociaż i tak nie rozwiąże zasadniczego problemu, jakim jest fakt, że w myśl konstytucji nie można zadecydować kiedy i czy w ogóle posyłać potomstwo do szkoły.)
    •  
      CommentAuthortiramisu
    • CommentTimeFeb 27th 2009
     permalink
    Mam dziecko akurat z 2003 wiec teoretycznie mógłby iść teraz do szkoły. Na szczęście mam wybór i jeszcze nie pójdzie. W ogóle pomysł uważam za chybiony , może zamiast takich rewelacji szkolnych, państwo zagwarantowałoby każdemu dziecku miejsce w przedszkolu, bo tam się przy zapisach dantejskie sceny dzieją... wtedy na pewno dzieci na tym skorzystają ... edukacja przedszkolna bardzo dużo daje, tylko trzeba się do tego przedszkola dostać...
    -- Powyższy post może zawierać śladowe ilości orzechów arachidowych.
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeFeb 28th 2009
     permalink
    To naprawdę podłe ze strony państwa, że rodzicom odbiera się kompetencje i możliwość zadecydowania, unieszczęśliwiając przez to dzieci (to niby "walka o ich prawa", jak słyszałam). :(
    •  
      CommentAuthorreticulum
    • CommentTimeJun 1st 2011 zmieniony
     permalink
    Moje drogie.
    Ponieważ temat jest gorący, a cel szczytny szerzę wieści.
    Jest szansa na zablokowanie (czy też raczej zmianę) przepisu w świetle którego od 09.2012 wszystkie sześciolatki mają obowiązkowo rozpocząć naukę w pierwszej klasie.
    Sprzeciw społeczny jest ogromny - z badań wynika, że ponad 85% respondentów uważa ten projekt za nietrafiony.

    Jeśli chciałybyście wyrazić swoje poparcie dla ustawy obywatelskiej przywracającej wiek szkolny na poziomie 7 lat to na stronie www.rzecznikrodzicow.pl są do pobrania formularze. MOżna też projekt i jego uzasadnienie przeczytać.
    Jeśli do 4 lipca uda się złożyć w sejmie 100 tys. podpisów to polityce będa musieli się tą ustawą zająć.
    Liczy się każdy głos, a podpisy może zbierać każdy
    --
  1.  permalink
    Wydaje mi się, że taki temat już był.
    Oczywiście w pełni popieram tę inicjatywę.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeJun 1st 2011
     permalink
    To że politycy będą musieli się zająć ustawą to jedno, ale czy w ogóle zdążą to drugie.
    Dla mnie to temat jak najbardziej aktualny bo moja córa jest rocznik 2006. Wydaje mi się że ustawowe przygotowanie projektu jest całkiem dobre więc politycy nic z tym nie zrobią niestety. Trzeba się tym zająć w samorządach raczej...
    --
    •  
      CommentAuthorSułka
    • CommentTimeJun 2nd 2011 zmieniony
     permalink
    A właściwie co jest złego w tym, żeby sześciolatki szły do pierwszej klasy?
    Ja sama poszłam do pierwszej klasy w wieku 6 lat i bardzo to sobie chwalę, tak samo moja siostra (a było to jakieś 20 lat temu). W Anglii obwiązek szkolny zaczyna się w wieku 5 lat. Wiem, że szkoły mogą być nie do końca przygotowane na 6-latków, bo pracowałam w szkole i zastępstwa w 1 klasie miałam więc trochę wiem jak to wygląda, ale może nie taki diabeł straszny jak go malują?
    --
  2.  permalink
    Nie każdy sześciolatek jest wystarczająco dojrzały. Na tym etapie rok robi wielką różnicę. Zresztą - skoro jest sprzeciw rodziców, to jest to wystarczający argument.
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    Kolejny argument (może banalny:wink:) to zabieranie dziecku roku z dzieciństwa. Początek szkoły to początek obowiązków, które musimy kontynuować aż do osiągnięcia pełnoletności.
    Dobrosulka, zapewne przechodziłyście z siostrą badania pozwalające na wcześniejsze pójście do szkoły.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    Ja prawdę powiedziawszy, nie podpiszę tej petycji. A przypomnę, moje dziecko idzie z pierwszego rzutu. I pójdzie :) Mnie martwi tylko to że zawsze będzie taka "stadna"- bo w przyszłym roku pójdzie rocznik 2006 i z połowa rocznika 2005.
    Jeśli któreś dziecko będzie niedojrzałe do szkoły to też przejdzie badania i gdy się to potwierdzi, pojdzie później. Radzę nie zapominać że taki tryb nawet obecnie obowiązuje.
    Jakoś wszystkie dzieci z krajów rozwiniętych chodzą wcześniej (albo dużo wcześniej) do szkoły i mają obowiązkowe przedszkola i wszyscy żyja- i dzieci, i rodzice. To nie jest problem posłać sześciolatka do szkoły. Problem jest w przygotowaniu- programu nauczania, szkoły jako budynku, nauczycieli by umieli rozmawiać z młodszymi i mieć wobec nich niewygórowane założenia.

    Róża, sorry, ale sprzeciw rodziców jako argument? Argumentem może być to co doprowadziło do sprzeciwu rodziców. Ja np. może protestowałabym przeciwko podawaniu antybiotyków dzieciom (bo z tego co wiem w moim zawodzie, takie dawki jakie teraz dostają dzieci do 5 roku życia mogą im rozłożyć totalnie odporność, bakterie za to uodpornić na antybiotyk i nieszczęście gotowe). Czy gdybyś przeczytała to zdanie bez moje argumentu w nawiasie poparłabyś mnie, bo ja jako rodzic się sprzeciwiam? Bzdura imho.
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    MsMartina- a dlaczego chcesz, aby Twoje dziecko poszło rok wcześniej do szkoły?
    --
    •  
      CommentAuthorizza
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    MsMartina: Problem jest w przygotowaniu- programu nauczania, szkoły jako budynku, nauczycieli by umieli rozmawiać z młodszymi i mieć wobec nich niewygórowane założenia.


    Właśnie dlatego nie jestem przekonana do tego by posyłać 6latki do szkół, ale jeśli moje dzieci będą na to gotowe to nie będę stawać okoniem. To takie rzucanie wszystkiego na głęboką wodę. Mnie tam nie przeszkadzał system szkolnictwa od 7lat.
  3.  permalink
    Ja jak miałam 6 lat,to zostałam zapisana przez moją mamę do zerówki. Ten pomysł z mojej perspektywy był bardzo trafiony,bo mieliśmy zajęcia z rytmiki, zajęcia manualne, dostawaliśmy książeczki ze szlaczkami (w pierwszym półroczu), literkami i liczbami (w drugim półroczu), uczyliśmy się liczyć i pisać, mieliśmy czas na zabawy...Miałam 5 lat na zabawę w domu, na zżycie się z rodziną, na troskę ze strony dziadków, na poznawanie świata wychodząc z mamą na spacery i na wyrobienie w sobie wrażliwości...Dzięki zerówce przejście z dzieciństwa w świat szkolny, nie było tak drastyczne, bo obowiązki i poszerzanie wiedzy przebiegały stopniowo i w sposób kontrolowany, dostosowany do moich potrzeb. Zgadzam się z tym,że dostęp do przedszkoli powinien być dużo łatwiejszy,bo nie każda mama w dzisiejszych czasach ma możliwość pozostania z dzieckiem w domu przez 5 lat, ale zmuszanie rodziców i dzieci do rozpoczęcia edukacji szkolnej (posyłanie dzieci do 1-szej klasy)
    w wieku 6 lat,uważam za przesadę...Argument,że w Wielkiej Brytanii jest tak od lat, wcale mnie nie przekonuje, bo mieszkam w Anglii...To,że dzieci są tutaj wyrywane z domu w wieku lat 5 i posyłane do szkół powoduje u nich emocjonalną niedojrzałość, podatność na wpływy i szerzące się zachowania graniczące z różnego rodzaju patologiami i tutaj mogę się odnieść do niejednej brytyjskiej publikacji z zakresu psychologii dziecięcej...
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    agael- ja nie chcę, ja nie mam nic przeciwko :)

    Przychodzi w tym momencie jeszcze jedna sprawa- dzieci w przedszkolu nie wolno uczyć. Robią się z tego tajne komplety, bo cyferek i literek nie wolno ruszyć paniom przedszkolankom, co tez uważam za bzdurę. A moje dziecko, zresztą nie tylko moje, strasznie się do tego garnie. Owszem, jakby w wieku ponad 5 lat ledwo ołówek trzymała, poszłabym do psychologa po opinię, ale tak? Uważam że i teraz mogłaby dać radę (ale nie jestem stuknięta, teraz jej nie poślę). Córa chodzi do grupy mieszanej, pięcio i sześciolatków i wśród dzieci rzadko kiedy widać różnice wynikające z metryki. Wydaje mi się że w przypadku tej zmiany w dużej mierze histeria rodziców może przynieść największe szkody.

    Sapphire, nie zgadzam się z Tobą. dziecko w wieku 5 lat jest zwierzęciem stadnym, jakby je trzymać jeszcze dwa lata w domu z mamusią sam na sam to... często ma problemy z komunikacją z rówieśnikami. Na to też są publikacje :)
    --
  4.  permalink
    MsMartina ja nie napisałam,że należy dziecko trzymać w domu do 7-go roku życia...Przedszkola są dla mnie dobrą rzeczą,co też napisałam. Tak samo jak napisałam,że zerówka (nie wiem czy jeszcze istnieje) była fantastycznym wyjściem,bo osoby zajmujące się dziećmi w zerówce miały wykształcenie pedagogiczne i nauczycielskie, w związku z czym miały prawo do uczenia dzieci liczenia i pisania...Nie napisałam, że dziecko w wieku lat pięciu powinno być zamknięte w domu. Napisałam,że do ukończenia przez dziecko lat pięciu rodzina i prezentowane przez nią wzorce powinny być priorytetem w życiu dziecka,a obowiązki związane stricte ze szkołą (zadania domowe, poczucie obowiązku etc. etc.)powinny przychodzić stopniowo.
    Co do badań i publikacji,to specjaliści z wielu krajów europejskich wskazują,że zbyt wczesna edukacja jest dla dzieci bardzo krzywdząca. Możecie spojrzeć na raport sporządzony dla BBC : http://news.bbc.co.uk/1/hi/education/6435257.stm
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    Moja Ania jako 5cio latek szła do zerówki - musiałam iść z nią na badania do PPP i dopiero po ich opinii mogłam ją dać. Podobne badania przeszła w 1wszej klasie (zanim do niej poszła)
    Teraz maja iść dzieci bez badań "z marszu" I o tyle co Ania nadawała sie i widziałam że to jej cos da to w przypadku Gabi nie wyobrażam sobie by zaczynała wcześniej podobnie Weronika...
    Pomijam że szkoły nie są przygotowane, że nie ma miejsca zabaw to ogólnie szkoła jest mało przyjazna dla malucha. W szkole do której chodza moje dzieci nie ma np rytmiki dla zerówek, nie ma placu zabaw czy czegos takiego. Klasy 1-3 mają w-f na korytarzu szkolnym bo dostęp do sali mają 1w tyg. Inaczej wygląda sytuacja w przedszkolach, tam rytmika czy czas zabaw jest od maluszków ...
    Jestem przeciwko 5cio latkom w zerówce a 6cio w szkole. Jest jeszcze jedno głupie i to bardzo... Program nauczania :/ w zerówce dziecko nie uczy się teraz literek cyferek itd. Jest to czas szlaczków i zabaw ale niestety w kl 1wszej od początku jest nauka liter, cyfr, dodawania odejmowania itd itp Gabi w pierwszej klasie 4x w tyg ma 5 lekcji raz 4 czyli dużo. Usiedzieć w ławce maluchowi tyle czasu to masakra
    --
  5.  permalink
    Widzisz Agunia, zgadzam się z Tobą w 100%. W tym raporcie dla BBC jest wyraźnie napisane,że dzieci są rzucane na głęboką wodę pisania i liczenia, zanim tak naprawdę nauczą się interakcji między sobą. Jest im odbierany czas poznawania się z rówieśnikami, wspólnych zabaw...napisali również,że wczesna edukacja szkolna narzuca dzieciom rolę ucznia od samego początku,a zapomina się o tym,że dziecko w pierwszej kolejności powinno się nauczyć jak funkcjonować w społeczeństwie i jak tworzyć relacje międzyludzkie.
  6.  permalink
    w naszym kraju reformy dotyczące oświaty przeprowadzane sa bez odpowiedniego zaplecza - przede wszytskim finansowego.
    Poza tym super twór- czyli gimnazja- juz mamy. Teraz bedziemy mieli kolejną super nowosć.
    Ogólnie to uważam,ze 5 latek jest zazwyczaj emocjonalnie gotowy do tego, by pójsc do szkoły. Swietnie chłonie wiedzę, jest wszystkiego ciekawy i zazwyczaj mnóstwo rzeczy go interesuje. Tyle,że nie w tych warunkach, które mogą zapewnic polskie szkoły.
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    Ja pracuje w szkole i widzę,jak młodzież potrafi być niedojrzała przy omawianiu różnych problemów. Obawiam się, że jeśli nie będzie zmieniona podstawa programowa i programy nauczania, a dzieci będą jeszcze młodsze, będzie jeszcze gorzej, niestety...
    --
    •  
      CommentAuthorizza
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    MsMartina: Owszem, jakby w wieku ponad 5 lat ledwo ołówek trzymała, poszłabym do psychologa po opinię, ale tak? Uważam że i teraz mogłaby dać radę (ale nie jestem stuknięta, teraz jej nie poślę). Córa chodzi do grupy mieszanej, pięcio i sześciolatków i wśród dzieci rzadko kiedy widać różnice wynikające z metryki.


    Dlaczego zaraz stuknięta? Skoro córka jest tak zdolna, może warto się bardziej nad tym zastanowić? Czego się obawiasz?
    Widzisz MsMartina, tak to już w życiu jest, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wszystko zależy od dziecka, jego stanu emocjonalnego jak i zdolności, a przecież wiesz, że dzieciaki są po prostu różne.
  7.  permalink
    Dzieciaki są różne indywidualnie i ze względu na płeć:wink: Dziewczynki do 5-go roku życia szybciej chłoną wiedzę niż chłopcy (też jest to wspomniane w raporcie).
    •  
      CommentAuthormks74
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    Ja myślę, że problem dojrzałości czy to emocjonalnej czy intelektualnej to sprawa drugorzędna jeżeli są dziecku zapewnione odpowiednie warunki. A z tym generalnie jest problem. I przychylam się do zdania Tiramisu, że w tym wszystkim o wiele ważniejsze jest stworzenie dobrych miejsc w przedszkolach.
    Opiszę Wam z mojego przykładu. Najstarsza córka (obecnie 2 kl sp) chodziła do super przedszkola do 5 latków i jako 6 latek do zerówki. Warunki ekstra. dziecko odwożone o 6:30, zjadające 3 posiłki, śpiące, odebrane o 15:30 - spokojne i zadowolone. Szkoła - placówka raczej z wyższej półki - dziecko spokojnie daje radę, jada w szkole tylko obiady, rodzice organizacyjnie szaleją ale dają radę - mała nie musi chodzić na świetlicę - pow. 30 m2 i dziecko na dziecku stłoczone...
    Teraz średnia córka chodzi do 4latków, od września jako 5latek w zerówce, mając 6 lat będzie musiała pójść do szkoły.... gdzie nie zje śniadania, daj Boże uda się jej zjeść obiad (z tego co zaobserwowałam to taryfa ulgowa na jadalni dla pierwszaków trwa jakieś 2 mce, potem trzeba samemu stać w kolejce, odebrać 2 danie, nalać zupę z wazy, przepchnąć się wśród 100 podobnych dzieci). Nadmienię, że córka jest malutka i drobniutka (okolice 3 centyla).
    Zdecydowanie wolałabym, żeby ten jeden rok chodziła dalej do tego fajnego przedszkola, jadała trzy posiłki, odpoczywała po obiedzie i była zaopiekowana od 6:30 do 15:30. I jest mi obojętne czy będzie się to nazywać zerówka, pierwsza czy jakaś inna klasa. Jest mi obojętne czy będzie się uczyć szlaczków, literek czy cyferek jak ma 6 czy 7 lat - i w jednym i w drugim czasie to zrobi. Natomiast wyrośniętemu 13 latkowi na pewno łatwiej jest zadeptać/zastraszyć itp. 6 latka niż np. 7 latka. Lepiej się uczy jak się jest wypoczętym i najedzonym w spokoju i ciszy - a nie spędzając połowę swojego szkolnego żywota w małej zatłoczonej świetlicy ...
    To tyle okiem matki trójki dzieci :-) i osoby pochodzącej ze środowiska (rodzinnego) mocno nauczycielskiego ....
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    Już tu zaczęto mówić o posyłaniu 5latków do szkoły.Moje dziecko nie jest genialne, jest normalne, bardzo uspołecznione, to fakt, lubi i chce się uczyć i myślę że podoła szkole jako sześciolatka. Ale nie, nie jestem z tych walniętych superambitnych matek które chcą posłać swoje dzieci dwa lata wcześniej do szkoły- bez przesady. Piszesz mi izza czego się obawiam- niczego. Czego mam się obawiać? Moje dziecko idzie razem z rówieśnikami i już (chociaż nie, obawiałabym się czy siedemnastolatce na studiach nie odbije :P). To że nie mam zamiaru drzeć szat przed sejmem oznacza że od razu chcę dziecko wysyłać do szkoły jak najszybciej?

    Uważam że takie ustawy itp nie idą przecież bez żadnych konsultacji z pedagogami i psychologami więc jakąś podstawę mieć muszą, to nie jest widzimisię danego rządu. I nie mówimy o pięciolatkach tylko o sześciolatkach idących do szkoły, więc może to kompromis pomiędzy Anglią a nami, a dzieci będą uzyskiwać wykształcenie średnie w momencie osiągnięcia pełnoletności.

    Jeszcze raz podkreślam, jak sobie dziecko nie radzi, to psycholog nie działa tylko w stronę przyspieszenia pójścia do szkoły, ale także odsunięcia tego czasu. Jak ktoś ma taką potrzebę to niech idzie się poradzić.

    BTW- wolę pójść po wydziału edukacji w moim mieście, do kilku szkół, poczytać program nauczania a nie lecieć do sejmu. więcej ugram dla mojego dziecka na poziomie samorządowym.
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    Ciągle w przykładzie przytaczana jest Anglia... Owszem, dzieci w wieku 5 lat są już uczniami, ale warto zauważyć, że tam jest o wiele niższy poziom nauczania.
    MsMartina, piszesz, że jeśli dziecko nie jest gotowe pójść do szkoły w wieku 6 lat to można zrobić badania i poczekać do 7 r.ż. A wyobrażasz sobie, co to dziecko może czuć, kiedy w jego klasie będą 6-latki a on jeden będzie 7-latkiem bo nie dał rady? Myślę, że to początek czegoś niedobrego w główce dziecka:(
    --
    •  
      CommentAuthormks74
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    Zgadzam się z MsMartina - trzeba walczyć na poziomie samorządowym - u nas w zeszłym roku szkolnym rodzice wywalczyli nowy oddział w przedszkolu, a w tym roku kolejny.
    •  
      CommentAuthorizza
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    MsMartina, chyba źle mnie odebrałaś... wcale nie nie myślę, że jesteś z tych
    MsMartina: walniętych superambitnych matek które chcą posłać swoje dzieci dwa lata wcześniej do szkoły- bez przesady
    , po prostu zapytałam z ciekawości. Widzisz dla Ciebie przesadą jest posyłanie 5latków do szkół, a dla mnie 6latków :)
    Uważam, że każdy kij ma dwa końce. Fajnie, że wypowiadają się dziewczyny, które widzą jaki jest stan faktyczny, jeśli chodzi o warunki panujące w szkołach i nie sądzę, że rach ciach w ciągu 1-2lat nastąpi jakąś super poprawa, choć pozostaje nadzieja.
    P.S. Ja też nie zamierzam obnażać się przed sejmem :) po prostu napisałam swoje zdanie.
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    A tak przy okazji to mi najbardziej ręce opadły jak sobie zdałam sprawę z pewnej prawidłowości w mojej rodzinie: moja mama była pierwszym rocznikiem który nie miał lekcji w sobotę ale za to miała 8 klas podstawówki a nie 7.
    Ja jestem drugi rocznik z gimnazjum i nową maturą, na studiach jestem pierwszym rocznikiem ze studiami w systemie bolońskim. Teraz córa pierwszy rocznik w tej zmianie. Odjazd :P

    Może też właśnie dlatego stwierdzam też, że wszystko można przeżyć. :)
    Izza, Tobie zostały 2 lata- już teraz odwiedzaj szkoły i pytaj. Jak będzie więcej takich chodzących matek (a nie wypełniających petycję w necie) to naprawdę coś można ruszyć.
    --
  8.  permalink
    MsMartina: Róża, sorry, ale sprzeciw rodziców jako argument? Argumentem może być to co doprowadziło do sprzeciwu rodziców. Ja np. może protestowałabym przeciwko podawaniu antybiotyków dzieciom (bo z tego co wiem w moim zawodzie, takie dawki jakie teraz dostają dzieci do 5 roku życia mogą im rozłożyć totalnie odporność, bakterie za to uodpornić na antybiotyk i nieszczęście gotowe). Czy gdybyś przeczytała to zdanie bez moje argumentu w nawiasie poparłabyś mnie, bo ja jako rodzic się sprzeciwiam? Bzdura imho.

    Uważam, że rodzice powinni mieć wybór w kwestii wychowywania swoich dzieci (ilość, jakość, czas edukacji również w to wchodzi). Jestem przeciwna państwowej ingerencji w te sprawy. W tym sensie rozumiem sprzeciw rodziców jako argument.

    A ja chciałabym móc posłać dziecko do szkoły wtedy, kiedy zobaczę, że jest na to gotowe - i nie pytać nikogo o zdanie, nie musieć tego załatwiać. Uważam, że zgodnie z konstytucją mam do tego prawo. Niestety, ustawodawcy tak nie uważają. :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorizza
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    MsMartina, na razie to załatwiam chłopakom przedszkole, bo już na tym etapie jest problem :)
    •  
      CommentAuthorreticulum
    • CommentTimeJun 2nd 2011 zmieniony
     permalink
    Każdy ma swoje przekonania w tej sprawie.
    Ja uważam, że ustawę wprowadza się brzydko mówiąc "od dupy strony" Zamiast najpierw zadbać o odpowiednie zasoby lokalowe, finansowe, merytoryczne i programowe (bo to co powstało jest żenujące - polecam lekturę nowej podstawy programowe) to wrzuca się dzieci (i rodziców) na głęboką wodę z nadzieją, że jakoś to będzie.
    Proponuję poczytać:

    http://marekjuraszek.pl/stop-6-latek-w-szkole/6-latek-w-szkole.html - opinia psychologa
    http://rzecznikrodzicow.pl/pliki/Ustawa_6latki_tekst.pdf - tekst projektu ustawy obywtelskiej
    http://rzecznikrodzicow.pl/pliki/Ustawa_6latki_uzasadnienie.pdf - uzasadnieni do projektu

    Ja podpisy zbieram i liczę na to, że jednak jest szansa na walkę z kolejnym bublem ustawowym.
    -------
    Moja córka ma dopiero 16 m-cy i pewnie zanim poszłaby do szkoły jako 6-latek wiele zmieniłoby się na lepsze (niż teraz) ale leży mi na sercu los innych dzieci, które będą krolikami doświadczalnymi, których życie i rozwój zależy od tego w jakiej szkole będą się uczyć.
    --
    • CommentAuthorAnginka
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    W sumie posyłanie dziecka w wieku 6 czy 5 lat to moim zdaniem głupota.Owszem to rodzic powinien decydować kiedy chce dziecko puścić do szkoły bo rodzic najlepiej wie czy dziecko jest na tyle dojrzałe emocjonalnie i zaradne na tyle że będzie potrafiło się odnaleźć w tymże środowisku szkolnym i se poradzi,ba jeśli wyślemy dziecko,które jest jeszcze nie gotowe psychicznie i emocjonalnie za wcześnie do szkoły potem mogą się pojawić z dzieckiem problemy emocjonalno -psychiczne czasem dziecko może zacząć się cofać w rozwoju emocjonalno-psychicznym,będzie wystraszone i nieśmiałe gdyż dla dziecka to wielki stres.Poza tym uważam że to wysyłanie dziecka wcześniej do szkoły po części odbiera dla dziecka radość z dzieciństwa,dziecko zamiast jeszcze się bawić z rówieśnikami to musi się uczyć. Moja babcia uważa że to zabieranie dzieciństwa dziecku i zastanawia się czy za nie długo niemowlaki zaczną wysyłać do szkoły(owszem te z niemowlakami należy traktować w formie pół żart-pół serio).Ja sama mam syna i dzięki bogu mogłam zadecydować czy puszczę go wcześniej do szkoły czy zostanie jeszcze w przedszkolu i wybrałam opcję przedszkola.Jestem zadowolona z mego wyboru gdyż mieliśmy też prawo wyboru czy chcemy wprowadzić dla dzieci podręczniki czy nie.Zdecydowaliśmy się wprowadzić podręczniki z ćwiczeniami dla dziecka w których dziecko uczy się robić szlaczki,pisać litery,słuchać opowiadać a potem to co pani przedszkolanka przeczytała opowiedzieć.Rozwijać zainteresowania i robić różne prace plastyczne.Jednym słowem to co mieli niektórzy z nas w zerówce.I dobrze bo to chociaż w jakimś stopniu przygotowuje dziecko przed pójściem do szkoły i dziecko mniej-więcej wie czego może się spodziewać w szkole.Ale to jest każdego rodzica indywidualny wybór.Moim zdaniem powinno tak zostać do końca że to rodzic powienien decydować czy chce aby dziecko zostało w przedszkolu rok czy puścić dziecko do szkoły bo rodzic najlepiej wiec co dla dziecka dobre.Każde dziecko jest indywidualne i do każdego dziecka należy podchodzić indywidualnie a nie jak to się mówi "wrzucać wszystkie dzieci do jednego worka" i decydować za rodziców -tak jak zrobiło to nasze Państwo,że wszystkie dzieci są gotowe aby wcześniej iść do szkoły.
    I nie zgadzam się z tym aby wprowadzić taką ustawę jako obowiązkową aby dziecko było zmuszone iść do szkoły rok wcześniej w wieku 6 lat.
    --
    •  
      CommentAuthorizza
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    reticulum: Każdy ma swoje przekonania w tej sprawie.
    Ja uważam, że ustawę wprowadza się brzydko mówiąc "od dupy strony" Zamiast najpierw zadbać o odpowiednie zasoby lokalowe, finansowe, merytoryczne i programowe (bo to co powstało jest żenujące - polecam lekturę nowej podstawy programowe) to wrzuca się dzieci (i rodziców) na głęboką wodę z nadzieją, że jakoś to będzie.


    Trafne sformułowanie reticulum, podpisuję się pod tym.
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    Anginka, sorka, ale piszesz takim ciurkiem że nie przerobiłam Twojego tekstu. Akapity i mniej zdań wielokrotnie złożonych i będzie łatwiej czytać, imho :)

    Jeśli chodzi o podstawę programową to i dla siedmiolatków uważam jest (delikatnie mówiąc) średni. I znowu- to nie jest kwestia obniżenia wieku szkolnego, tylko innych przepisów.
    Jak mielibyśmy czekać na odpowiednie zasoby finansowe to chyba szybciej ustalmy przepisy emerytalne dla naszych dzieci :P No nie da rady aż tak, warto walczyć, ale wiadomo że jesteśmy sporo do tyłu.
    Róża, możesz wychowywać swoje dziecko w domu, zaczniesz kiedy chcesz, skończysz kiedy chcesz, będzie po Twojemu. Konstytucja różne rzeczy przewiduje, w tym np. płacenie podatków czy karanie osób krzywdzących innych, jakby pewnych ograniczeń w wolności osobistej nie było to byłoby kiepsko, i ma co protestować na każdy taki zapis.
    --
    •  
      CommentAuthorreticulum
    • CommentTimeJun 2nd 2011 zmieniony
     permalink
    MsMArtina - zgadzam się w kwestii komentarza wypowiedzi Róży - wolnośc wyboru swoją drogą, ale nie wolna amerykanka.
    Poza tym, nie oszukujmy się, ale nie każdy rodzic (śmiem nawet twierdzić, że większość jednak) nie ma odpowiedniego przygotowania pedagogicznego i psychologicznego, które na pewnym etapie kształcenia jest jednak niezbędne. Więc pozwólmy nauczycielom wykonywac swój zawód.
    Moja mama uczy w 1-3, czasem ręce opadają jakie rodzice mają mniemanie o sobie i swoich dzieciach. Niestety dziś częściej rodzice rzucają kłody pod nogi szkole zamiast współpracować.
    Uprzedzając - pewnie, że są nauczyciele, którzy może uczyć nie powinni, ale to juz inny wątek.

    Tak czy inaczej obecnie polska szkoła nie jest przygotowana na przyjęcie maluchów.
    Mamy przykład jak dużo złego spowodowało wprowadzenie gimnazjów - jestem przekonana, że posłanie sześciolatków do szkoły przyniesie jeszcze gorsze skutki.

    Dopóki będzie szansa na zmiany będę o nie walczyć. Jak będzie trzeba to pojadę opony pod sejm palić :wink:

    -----
    Anginka - dołączam się do apelu MsMartiny - krócej, więcej akapitów i znaków przestankowych i damy radę Cię przeczytać :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJun 2nd 2011 zmieniony
     permalink
    MsMartina: zza, Tobie zostały 2 lata- już teraz odwiedzaj szkoły i pytaj. Jak będzie więcej takich chodzących matek (a nie wypełniających petycję w necie) to naprawdę coś można ruszyć.
    hmm jeśli nie uda się Izie dać dzieci do przedszkola to szkoła czeka ich za rok - Zerówka jest obowiazkowa i będą szły do niej 5cio latki...
    MsMartina: eśli chodzi o podstawę programową to i dla siedmiolatków uważam jest (delikatnie mówiąc) średni.
    hmm średni powiadasz... naucz sie chińskiego w pół roku -> tak wygląda klasa 1wsza czyli obecne siedmiolatki. Gdzie obecnie od Gaby wymagają płynnego czytania i nie robienia błędów w wyjątkach, liczenia dodawania odejmowania do 15 znania cyfr do 50 i wielu innych abstrakcji - bo dla niej to tym jest. w pierwszym semestrze co 2 dzień wprowadzana była nowa litera - Gabi jakoś nie umiała zakodować sobie F i co ? jedynka na zachęte - owszem nie ma ocen ale jest skala punktowa od 1-6 (czyli oceny pod inną nazwą)
    Weronika w roku szkolnym 2012/13 będzie szła do zerówki - nie wyobrażam sobie tego
    aaa była jeszcze kwestja stołówki - u nas pierwszaki nie mają taryfy ulgowej. Gaba sama stoi po 2danie sama odnosi talerze itd Była jeszcze 1wizja przed nami że godzinę lekcyjną siedzi pod stołówką na korytarzu bo obiady są od 12.45 a ona razy kończy lekcje o 11.30 a tak to o 12,25 a nie było dla moich dzieci świetlicy bo my nie pracujemy :/
    --
    •  
      CommentAuthorreticulum
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    Masakra.
    A tak na marginesie - nie wypełniam petycji w internecie - podpisy zbieramy fizycznie bo tylko takie mają moc ustawodawczą. Internetowo to można ew. poparcie wyrazić. Dlatego tak trudno jest je uzbierać.
    --
  9.  permalink
    martitap: Ciągle w przykładzie przytaczana jest Anglia... Owszem, dzieci w wieku 5 lat są już uczniami, ale warto zauważyć, że tam jest o wiele niższy poziom nauczania. MsMartina, piszesz, że jeśli dziecko nie jest gotowe pójść do szkoły w wieku 6 lat to można zrobić badania i poczekać do 7 r.ż. A wyobrażasz sobie, co to dziecko może czuć, kiedy w jego klasie będą 6-latki a on jeden będzie 7-latkiem bo nie dał rady? Myślę, że to początek czegoś niedobrego w główce dziecka:(


    I ja się pod tym podpisuję i zgadzam się z tym w 100%.
    Polski uczeń musi byc dobry we wszystkim!!!!! Poziom nauczania jest na całkiem wysokim poziomie. Do dzisiaj pamiętam szkołe podstawową. Chodziłam do klasy z pewną Moniką. Monika zupelnie nie radziła sobie z matematyki. Ledwo dawała radę zaliczyć ten przedmiot. Wyjechali do Niemiec. Monika stała się orłem matematycznym. Najlepsza z całej klasy.
    U nas dzieci mają głowy obładowane wiedzą szkolną, egzaminami, testami kompetencji itd.itp. Jak patrzę na chrześniaka mojego męża, który ma 10 lat, to aż mi się coś w sercu dziwnego robi. Testy kompetencji- nieprzespane noce. Ciągły stres. Niestety naszym dzieciom zabiera się dzieciństwo bardzo szybko. Przez co często i gęsto pojawiają sie problemy emocjonalne. Nie ma co, psychologowie w Polsce mają co robić.
    • CommentAuthorijabuba
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    Włos mi sie jezy jak czytam ,jakie warunki i jakie wymagania sa teraz wpolskiej szkole dla maluchów!:shocked:
    Jak moja córa zaczynała 12 lat temu podstawówke też było cięzko ?( zwłaszcza dla dzieci,które nie były ciche,spokojne za to pyskate :) )córka chodziła do żłobka i przedszkola była przygotowana do szkoły,ale teraz to jakis kosmos!
    Nie wyobrażam sobie syna w polskiej szkole..
    :confused::confused:
    Mieszkam w ROI I bardzo podoba mi sie tutejszy system: dziecko może iśc od 4 lat do szkoły, w wieku 5 lat powinno,a jak ma 6 lat musi. I tyle.To rodzic decyduje kiedy pośle dziecko do szkoły ,on przeciez je zna najlepiej:cool:
    Syn chodził 2 lata do przedszkola ( od 3 roku zycia), teraz chodzi do junior infants do szkoły,czyli tak jakby "starszakach " w przedszkolu:cool: Dzień zaczyna sie od zabawy, maja plac zabaw w szkole, mnóstwo zabawek itp.Jest jedna nauczycielka i 2 pomoce nauczyciela na 28 dzieci. Dzieci znaja cyfry do 10, licza w zakresie do 5 ,znaja alfabet i składaja pierwsze słowa :) I tyle. Jest oczywiście muzyka,plastyka ,rytmika itp. i wszystkie inne "wspomagacze" rozwoju .Jedynie czego nie ma to w-f w naszym polskim wydaniu..a moze to i dobrze ?:wink:
    Następny etap to senior infants czyli jakby 'zerówka ",a potem jest dopiero pierwsza klasa.Dzieci zaczynają nauke od 9 do 14,codziennie tak samo,a w pierwszej klasie do 15.Maja dwie przerwy,jednakrótsza i dłuższą ,gdy jedza przyniesiony do szkoły lunch.
    Z mojego punktu widzenia to rozwiązanie jest lepsze niz system w jakim uczyła sie moja córka.
    Polska jak zwykle eksperymentuje na naszych dzieciach...
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    Agunia, do jakiej szkoły Ty dzieci wysłałaś?
    Mam non stop przyklady z 11tki, tam pracuje moja mama, ja chodziłam, chodzi siostrzeniec mojego P. Scen dantejskich nie było. To "średni" napisałam- delikatnie mówiąc. Myślę że tym się powinno zająć przede wszystkim. Wracając do innej podstawówki w tym samym mieście- nie ma ocen, nie ma cyferek w formie ocen- może być smutna buzia, słoneczko, ale przede wszystkim są oceny opisowe. Do trzeciej klasy włącznie! Wiem bo mama uczy cały zakres podstawówkowy.

    Moje dziecko idzie do czwartej grupy w przedszkolu, tożsamej z zerówką szkolną. Mamy wybór- posłać dziecko do szkoły do zerówki czy zostawić w tej przedszkolnej.

    Na niektóre rzeczy nie mam wpływu, ale doceniam bardzo karmienie w przedszkolu :) a córcia- swoją grupę więc tego się trzymamy. Ale przy okazji wywieramy małe naciski na Hanię żeby jadła obiady sama, żeby pani jej nie karmiła. Argumenty są dwa- żeby pani miała czas na zjedzenie swojego obiadu i że w szkole nikt karmić jej nie będzie. Druga sprawa- bawimy się w poznawanie literek i cyferek, rysujemy obok literek rzeczy które się na tą literę nazywają itp. Mi umiejętność czytania i pisania (w miarę płynnie) przed szkołą sprawiła że trochę się w pierwszej klasie wynudziłam, za to uniknęłam stresów. Czytanie dziecku dużo daje- Hania marzy wciąż żeby umieć samej przeczytać jakąś swoją bajkę.
    Ja sama byłam raczej wątłym dzieckiem, z końcówki roku, niskim i chudym, do tego niejadkiem, ale jakoś sobie dawałam radę z jedzeniem na stołówce. Nie wiem od czego to zależy...
    Powtórzę się- nie ma co histeryzować, lepiej poświęcić swój czas na konkretne wsparcie (i zabawę) ze swoim dzieckiem i działanie konkretne, na niższym szczeblu. Ja się nie znam na wypełnianiu podstawy programowej, ale poprę działania w tej kwestii.
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    MsMartina: Wracając do innej podstawówki w tym samym mieście- nie ma ocen, nie ma cyferek w formie ocen- może być smutna buzia, słoneczko, ale przede wszystkim są oceny opisowe.
    hmm tak powinno być ale nie jest
    moje dzieci chodzą do 8 i tak jest w klasie 1 i 3 -> ocena opisowa na świadectwie a tak to na co dzień oceny
    W przedszkolu dziecko ma podane jedzonko na talerzu pod nos, nie musi jeść w 10 minut stać w kolejce i nosić jedzenie przez kilkanaście metrów do stolika. Co do samodzielnego jedzenia - umie to 3 czy 4ro latek wiec nie o to chodzi, ale o to że dzieciak przy okienku dostaje talerz z 2daniem plus kompot i se radź
    Nie wiem jak jest w 11 ale nie sądzę by było lepiej i inaczej bo ksiażki i materiał dla klas 1-3 jest taki sam
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    Ja bym zgłosiła do kuratorium takie postępowanie bo tak nie powinno być.

    Ze stołówką sobie radziłam tak że sztućce kiedy indziej, talerz kiedy indziej, kompot kiedy indziej. I zdążyłam :)
    Poza tym ta sprawa z otwieraniem stołówki kiedy jedna tura już skończyła lekcje... No kiedy miałabym z córką takie problemy to bym ją przeniosła. Serio.

    A poza tym, kojarzysz panią i pana Najman?
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    Tak jak najbardziej ich znam od 8lat Dorota uczyła moją Anie a on ma czasami zastepstwa z dzieciakami jak nie ma innego katechety
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    ja jestem przeciwnuicza 6l. w szkole, nie w sytuacji w jakiej jest polska oswiata, majac mozliwosc wyslania dziecka do szkolnej czy przedszkolnej zerowki zdecydowanie jestem za taka przedszkolna. pierwszoklasisci nie maja odpowiednio dostosowanych sal, toalet, placow zabaw. Plecak wazacy 5 i wiecej kilogramow czy kolejka po jedzenie w stolowce to tez przeciez jest 'norma'
    zadna znana mi nauczycielka nie zdecydowala sie na wyslanie obecnego "zerowkowicza" do pierwszej klasy, wszystkie wziely na przeczekanie. Brat kolezanki stwierdzil ze syn sie sweitnie rozwija i szkoda go w przedszkolu zostawic i mimo ze mial pozytywna opinie PPP to teraz z zona zaluja. Dzieciak emocjonalnie nie daje sobie rady z ocenianiem i szkolna rywalizacja i skonczyl na terapii u psychologa.
    moja corka jest w drugiej klasie, patrzac jakie prace domowe przynosi do domu, jakie sa wymagania to juz sie boje co bedzie dalej. program jest przeladowany i ukladany przez ludzi ktorzy maja chyba tylko teoretyczne pojecie o nauczaniu, nie tylko o przedmiotach w kl 1-3mowa. w tym jakze czesto, przywolywanym tu "wielkim swiecie" material jest znacznie okrojony i znacznie bardziej zyciowy niz to czego wymaga sie u nas od ucznia no a nasi przecietni uczniowie dostaja tam stypendia naukowe i sa prymusami; chyba wiec cos tu jest nie halo

    i jeszcze cos,
    MsMartina ciekawa jestem czy Ty sama bys poszla do kuratorium ze skarga nie majac poparcia calej rady rodzicow czy jakiegos nauczyciela (w tym przyapdku jak piszesz mama jest nauczycielka). Powiedz mi ilu rodzicow jest na ten krok gotowych? masz pewnosc ze nie odbiloby sie to na Twoim dziecku? dla mnie te wszystkie zgloszenia kuratoryjne sa po prsotu fikcja, odbija pileczke ze taki jest program, i znajda kruczek udowadniajacy ze wszystko jest zgodnie z litera prawa.
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    Heh dobrzy znajomi :) Dorotka trochę naszą scholkę prowadziła dawno temu. Znam ich jeszcze za ich młodzieżowego życia, ale każde z dzieci też zawsze było świętowane (lub omodlone jak w przypadku Amelki). Fajni ludzie :)
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    MrsHyde, jak najbardziej starałabym się porozumieć z innymi rodzicami i razem interweniować u wychowawcy, dyrekcji i kuratorium. Zastanawiam się w jaki sposób miałoby to źle się odbijać na moim dziecku w tym przypadku. Nauczycielka będzie się mścić? Wstawi jedynkę?
    Mam rodziców społeczników, wiem że warto się odwoływać, zgłaszać, walczyć.
    Nie wiem ilu rodziców jest na to gotowych, ale jeśli są ludzie przejęci swoimi dziećmi przeżywającymi stres, to powinni się znaleźć.

    No i napisałam już wyżej Aguni, jakbym widziała że moje dziecko się tak męczy to bym je przeniosła. Jest to konsekwencja tego co wcześniej pisałam, że warto wcześniej szukać, chodzić i sprawdzać szkoły. Niektórzy czegoś nie wychwycą, wtedy zawsze jest opcja zmiany szkoły.

    Ja przepraszam, ale proszę mi wytłumaczyć o co chodzi z tym że stoi się w kolejce na stołówce po jedzenie to jakiś koszmar. Stanie w kolejce? Bo nogi bolą?
    --
    •  
      CommentAuthorScorpi
    • CommentTimeJun 2nd 2011 zmieniony
     permalink
    RóżaŻabczyńska: Uważam, że rodzice powinni mieć wybór w kwestii wychowywania swoich dzieci (ilość, jakość, czas edukacji również w to wchodzi)

    no niektórzy rodzice posłali by swoje pociechy w wieku 10 lat do pracy gdyby mieli taki wybór, dla niektórych byłby to sposób na egzystencję, jak w krajach 3go świata, tak za 70 lat Polska cofnęłaby się do średniowiecza
  10.  permalink
    Scorpi, na jakiej podstawie wysuwasz takie wnioski?
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    jestes w stanie wyobrazic sobie na jednej przerwie pierwszo- i szostoklasistow stojacych w stolowce po drugie danie? przerwa ma z zalozenia 20min, kilkadziesiac obiadow do wydania (jak nie wiecej), szesciolatek przeciskajacy sie mieszy 13latkami to nie jest szczyt moich marzen
    poza tym tak male dzieci niestety bardziej podatne sa na wplywy i to nie tylko chodzi o deprawacje ale tez o psychiczne znecanie sie nad mloldszymi czy wymuszenia co niestety zaczyna sie juz w poczatkowych klasach szkoly podstawowej

    wybor szkoly powiadasz, a co z rejonizacja? dopiero w szkolach ponadgimnazjalnych jest wybor, w pozostalych przypadkach sa rejony. zreszta nie wyobrazam sobie zima wiezc dziecko przez pol miasta przed 7 rano zeby zostawic go/ja w szkole i samemu do pracy zdazyc a jeszcze pozniej zeby dziecko taka droge samo pokonywalo bo przeciez swietlice tylko do 16,30 czynne a wielu rodzicow o tej porze jeszcze jest w pracy a nie wszyscy maja dyspozycyjne babcie
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    MsMartina:
    No i napisałam już wyżej Aguni, jakbym widziała że moje dziecko się tak męczy to bym je przeniosła
    nie przeniose Gabi bo to jest dziecko bardzo emocjonalne i wrażliwe które w tej szkole aklimatyzowało się do grudnia więc przyniosłoby to za wiele szkód dla niej
    MsMartina: Ja przepraszam, ale proszę mi wytłumaczyć o co chodzi z tym że stoi się w kolejce na stołówce po jedzenie to jakiś koszmar. Stanie w kolejce? Bo nogi bolą?
    Nie chodzi o nogi ale o to że metrowe dziecko jest popychane i przestawiane przez dwumetrowców, że musi nieść obiad samo i odbierać je z okienka do którego ledwie siega, że nie zdąża zjeść obiadu bo pani każe kończyć (u nas na stołówce są lekcje) że starsi podstawiają haki, przepychają i mobbują maluchy
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeJun 2nd 2011
     permalink
    MrsHyde, w dyskusji z Agunią znam jedną i druga szkołę o której mówimy i są one na jednym osiedlu, może 10 min spacerem od siebie, może mniej, więc wiem o czym mówię. Proszę więc nie dodawaj więcej niż trzeba. Agunia sama napisała że nie pracują, zresztą dzidzia najmłodsza jest jeszcze malutka więc to nie ten problem. W przypadkach łamania pewnych spraw można starać się o zmianę szkoły nawet podstawowej. Dobry argument dużo daje, np. zgłoszenie problemu w kuratorium.

    Chodziłam do podstawówki z tysiącem innych dzieciaków. Ja zaczęłam szkołę w wieku dokładnie 6 lat i 10 miesięcy. Wtedy razem ze mną chodzili do tej szkoły nawet i 15latkowie. Stołówka jakoś wydawała te kilkadziesiąt-sto kilkadziesiąt obiadów podczas przerwy i jakoś się je zjadało. Że robiła się czasami kolejka? Co z tego?
    Dodatkowo powiedzmy sobie szczerze, ale w stołówce jedzą przede wszystkim młodsze dzieci, starsze wracają sobie do domu i tam jedzą obiad.
    Owszem, to nie jest szczyt marzeń, pewnie takowym byłoby podzielenie na sale wg. wieku, same 6latki razem, same 7latki itd i kelnerki do roznoszenia obiadów i podkarmienia na wszelki wypadek, ale o czymś takim jeszcze nie słyszałam.
    Uprasza się o nieprzesadzanie :)
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.