Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorsliwson
    • CommentTimeOct 22nd 2012
     permalink
    Sylwia ja też się rozkleiłam. Dla mnie to jest absolutnie niesamowite, że takie maleństwa, z tak trudnym startem, potrafią ze wszystkich chorób i zaburzeń wyjść obronną ręką i normalnie się rozwijać. To naprawdę wspaniałe i na maksa budujące!:)
    Masz bardzo, bardzo dzielną Córeczkę! :)
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeOct 22nd 2012
     permalink
    Super Sylwia, fajnie się czyta takie historie ze szczęśliwym zakończeniem. Szczególnie, że mam dzis nieciekawy nastrój...

    Byłam dziś z Luśką u neurologa. Mała rozwija się na razie zgodnie z wiekiem korygowanym. Asymetrii nie stwierdził, napięcie zwiększone, ale nie dramatycznie. W tym tygodniu zaczynamy fizjoterapię. Ale to oczywiście za wcześnie, żeby powiedzieć, jak Lusia będzie się rozwijała w przyszłości. Do listy rzeczy, które mogą (ale nie muszą) ja spotkać (czyli niepełnosprawności ruchowej) doktor dodał jeszcze padaczkę i problemy z pamięcią. Poza tym stwierdził, że nie możemy mieć pewności, że wodogłowie jeszcze się nie rozwinie.(Poprzedni lekarz już miesiąc temu stwierdził, że okres zagrożenia minął i że wodogłowiem nie musimy się juz przejmować.) Oczywiście powiedział, że nic nie jest przesądzone i że musimy trzymać kciuki itd. Przeraża mnie to wszystko.
    --
    •  
      CommentAuthorsliwson
    • CommentTimeOct 22nd 2012
     permalink
    Peppermill ściskam mocno i będę bardzo mocno trzymać kciuki za Lusię!!!!
    Wydaje mi się, że fakt iż rozwija się póki co zgodnie z wiekiem korygowanym dobrze rokuje:) Na pewno będzie dobrze! Wiem, że to łatwo napisać ale nie zamartwiajcie się na zapas!
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeOct 22nd 2012
     permalink
    O rety, Pepper... Współczuje Wam stresu. Wyobrazam sobie jak sie denerwujecie.
    Ale skoro dotad nic nie wyszlo, to moze wlasnie dobry znak. Trzymam kciuki :*
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeOct 22nd 2012
     permalink
    Pepper wszystko będzie dobrze-za rok opiszesz nam swoją pozytywną hitorię.
    Lusia jest dzielną dziewczynką i zwalczy wszystkie przeciwności na swojej drodze+ bardzo w to wierze.:grouphug:
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthoraja84
    • CommentTimeOct 22nd 2012
     permalink
    Peppermill, znam te nerwy, ale staraj się być dobrej myśli. U nas też u Zuzi była asymetria, bardzo słabe mięśnie brzuszka. Mała długo nie chciała się sama przekręcać na brzuszek i z brzuszka na plecki. Miała ciągle zaciśnięte piąstki. Zostaliśmy skierowani na turnusy rehabilitacyjne, poza tym ćwiczyliśmy w domu metodą ndt bobath i po jakimś czasie były widoczne efekty. Rehabilitantki wszystkiego Ciebie nauczą, jak najlepiej chwytać małą, jak ją układać, potem - jak ją ćwiczyć. To naprawdę dużo daje.

    Magdalena - nie jesteś nietaktowna :)
    Z Piotrusiem chcieliśmy troszkę dłużej poczekać, ale tak jakoś wyszło... (nie znałam się wtedy jeszcze na metodach rozpoznawania płodności) :)
    Ja po Zuzi tak naprawdę bardzo chciałam mieć drugie dziecko, chociaż wiedziałam, że będę musiała leżeć. Nie było to łatwe, bo Zuzia była mała, ale daliśmy radę. Teraz widzę, że bardzo dobrze się stało. Dzieciaki nie mogą żyć bez siebie, a my bez nich. :)
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeOct 22nd 2012
     permalink
    aja84: Ja po Zuzi tak naprawdę bardzo chciałam mieć drugie dziecko, c

    czyli po prostu natura robi swoje i załusza jakies obawy. fajnie:) dzięki, Sylwia!
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeOct 22nd 2012
     permalink
    Dzięki dziewczyny, fajnie jest usłyszeć/przeczytać słowa otuchy. Mam nadzieję, że moja Luśka będzie silną dziewczynką i będzie walczyć z przeciwnościami, jesli się pojawią. W końcu to zodiakalny lew! (sama sobie ten znak wybrała, rodząc się miesiąc przed terminem:))Powiem wam, że najtrudniej jest mi wciąż uwierzyć, że u normalnie, zdrowo wyglądającego niemowlęcia mogą się potem pojawić takie problemy. Zawsze myślałam, że maluchy z uszkodzonym mózgiem od początku wyglądają i zachowują się jakoś inaczej. Cały czas myślę, że gdyby nie to ostatnie usg w dniu porodu, to przeciez do tej pory nawet nie wiedzielibyśmy, że cos jest nie tak.
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeOct 22nd 2012
     permalink
    Pepper, tak sobie myślę, że pewnie wielu rodziców, tak jak piszesz, nie wie tego i dzieki temu mają oszczędzone trochę nerwów.
    Ja tam myslę, że Lusi nic nie wyjdzie.
    Peppermill: Powiem wam, że najtrudniej jest mi wciąż uwierzyć, że u normalnie, zdrowo wyglądającego niemowlęcia mogą się potem pojawić takie problemy.

    Przyznam Ci się,z e coś takiego pomyslałam, jak zobaczyłam Lusię na wątku Nasze Dzidzie. Że przeciez wygłada na zdrowego bobaska i to niemożliwe, żeby cos miało wyjść nie tak.
    I tego się trzymajmy! chociaż nie chcę ofc bagatelizowac Waszego zmartwienia i rozumiem, ze na razie czujecie sie jak na bombie.
    •  
      CommentAuthorŻYZIA
    • CommentTimeOct 22nd 2012
     permalink
    Peppermill: W końcu to zodiakalny lew! (sama sobie ten znak wybrała, rodząc się miesiąc przed terminem:)

    to tak jak moje ! moje mialy byc panienkami :P a sa lewkami i to jakimi wrauuu
    ogolnie to rozumiem lekarzy ze chca wszystko powiedziec co moze byc itd ale czesc rzeczy np ich przypuszczenia ze moze byc albo i nie, uwazam mogliby trzymac dla siebie (chodzi mi o ta twoja neurolog) wg mnie lekarz powinien o faktach rozmawiac a nie gdybac, mam czasem wrazenie ze tym ze mowia za duzo strasznie obarczaja rodzicow, czasem jest to zupelnie niepotrzebny stres, bo w sumie co to zmieni ze ty masz swiadomosc tego ze cos moze sie stac a nie musi? nic, nic nie zmienia, nic nie wnosi, nie mozna sie przygotowac na taka ewntulanosc, bo obecnie i tak pewnie zyjesz nadzieja ze nic z tych rzeczy sie nie zisci wiec nie mozna sie przygotowac na najgorszy scenariusz zyjac nadzieja, lekarz jesli wie ze takie cos moze byc to sam bedzie kontrolowal, a jak trzeba bedzie to powie, mi np ciazy tez wiele rzeczy nie mowiono jak sie potem okazalo by mnie nie stresowac (chodzilo o to ze mogly sie o wiele wczesniej urodzic lub w ogole nie przezyc) bo na bank juz bym miala jazdy w glowie
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    Mi neurolog ostatnio powiedziała, że zdarzają jej się dzieci po wylewach 3 stopnia, którym nic nie jest, a są też dzieci bez problemów w mózgu, które mają trudności rozwojowe, więc nie ma reguły.
    •  
      CommentAuthoraja84
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    Dokładnie, każdy przypadek jest inny.
    Pepper, na pewno wszystko będzie dobrze.

    Co do tego straszenia rodziców przez lekarzy, to mam mieszane uczucia. Nam od razu lekarze wszystko mówili, że różnie może być, nie oszczędzali nas. Większość rzeczy się nie sprawdziła na szczęście. Gdyby jednak było podejrzenie czegoś, a lekarz nic by nie mówił, pewnie bym miała mu to za złe.
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    Mi zabrakło słowa że może być dobrze... W szpitalu słyszałam tylko jak to może być źle i tragocznie i zero dodania otuchy czy nadziei
    Aja Maluch mega silny i zazdroszczę (tak pozytywnie oczywiście!!)
    Wiecie co ze mną jest chyba coś nie tak... owszem bardzo sie cieszę jak czytam że dzieciaczkowi się udało, że jet zdrowy i nic mu nie jest a z drugiej strony jest ta nutka żalu dlaczego nie udało się tak Antosi... Dlaczego musi walczyć dalej i jeszcze tak długa droga przed nami... Są dni że mam dość tych lekarzy, rehabilitacji i tego wszystkiego a najbardziej niewiadomej jaka nam towarzyszy :cry: wymiękam i wiem że jestem podła tak myśląc :( Bezradność totalna w tak wielu rzeczach dotyczących Małej mnie pokonała
    --
    •  
      CommentAuthoraja84
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    Agunia, wszystko z Tobą jest ok... każdy ma gorsze chwile, kiedy ma wszystkiego dosyć. Najgorsza jest ta bezsilność. Ściskam mocno i dużo sił życzę, a malutkiej zdrówka
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    Pepermill, Twój wpis jest naprawdę niesamowity, podtrzymuje na duchu.
    Tak w skrócie - nasz synek urodził się z ciąży powikłanej infekcjami dróg moczowych i dróg oddechowych, w 36+5, 2,5 doby po odpłynięciu wód płodowych, z masą 2240, 48 cm, z cechami hypotrofii wewnątrzmacicznej. Rehabilitowany na obniżone napięcie osiowe i asymetrię. Trzykrotnie robiliśmy usg przezciemiączkowe, 1-sze w szpitalu - wszystko szczęśliwie w normie, drugie po 6 tyg. - w normie, trzecie tydzień temu, niestety lewa komora boczna poszerzona o zaokrąglonym rogu, przestrzeń międzykomorowa także, chociaż radiolog od razu uprzedzając moje pytania wyjaśniła, że to wcale nie musi zostawić żadnych śladów w rozwoju, wymaga tylko kontroli za 2 miesiące i że np. norma przestrzeni międzykomorowej wynika z mediany i jeśli jest trochę większa, blisko górnej normy, to nie musi być żaden niepokojący wskaźnik. Uspokajam się jak mogę, bo Leon się rozwija. Chociaż obwód główki utrzymuje się między 90 a 97 centylem, waga i wzrost z kolei między 25 a 50, czyli jest jakaś dysproporcja. Chciałabym skonsultować się u jeszcze jednego neurologa (Warszawa), polecono mi dr Karkowską. A może macie jakiegoś super neurologa, który wszystko dobrze objaśnia?
    Doti - co lekarze mówili Ci o poszerzonych komorach Amelki?
    Sliwson - Leoś też ma wodniaki jąderek, ale żaden pediatra nigdy nie zwrócił na to szczególnej uwagi, endokrynolog wyjaśniła jedynie, że to nic takiego, nic się z tym nie robi i że znika mniej więcej po roczku.
    --
    •  
      CommentAuthoraja84
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    Do neurologa chodziliśmy do dr Malinowskiej na ul. Dzielną w Warszawie. Byliśmy zadowoleni. Na rehabilitację chodziliśmy do Centrum Zdrowia Dziecka. Też polecam.
  1.  permalink
    azja_4: A może macie jakiegoś super neurologa, który wszystko dobrze objaśnia?

    W Warszawie jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym, neurologiem dziecięcym jest dr Szymańska. Raczej się nie myli- tzn jeśli stwierdza, że jest ok, to znaczy, że naprawdę nie ma się czego czepiać. Natomiast nie wiem, czy można stwierdzić, że "wszystko dobrze objaśnia". Ale na pewno jest super neurologiem.
    A b.dobrym neurologiem, który dobrze objaśnia, rozmawia z rodzicami i odpowiada na pytania jest, wg mnie, dr Mieszczańska. Polecana nam przez naszą pediatrę i naszą fizjo, rzeczywiście "przyjazna" w kontaktach z rodzicami, łatwiej się z nią rozmawia niż z dr. Szymańską.
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    dzięki dziewczyny za szybką reakcję. Aja, teraz dopiero Twój wpis zauważyłam, jakoś go przeoczyłam wcześniej. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    Azja, nam mówili, że jedno jest pewne-że jest to wynik niedotlenienia. I jeszcze że prawdopodobnie z tego wynika asymetria i napięcie zwiększone. Reszta jest wielką niewiadomą :)
    •  
      CommentAuthorŻYZIA
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    azja_4: obwód główki utrzymuje się między 90 a 97 centylem

    moim tez sie utrzymywal taki centyl obwodu glowy, wynikalo to z tego ze ja tez "wielkoglowa" jestem, mi mowiono ze jesli na usg nie ma zadnych objawow na wodoglowie tzn ze taka moze byc natura :]
    " komora boczna poszerzona o zaokrąglonym rogu, przestrzeń międzykomorowa także" u moich tez bylo podobnie i zadnych sladow poki co to nie zostawilo w rozwoju :]
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    Agunia05: owszem bardzo sie cieszę jak czytam że dzieciaczkowi się udało, że jet zdrowy i nic mu nie jest a z drugiej strony jest ta nutka żalu dlaczego nie udało się tak Antosi... Dlaczego musi walczyć dalej i jeszcze tak długa droga przed nami... Są dni że mam dość tych lekarzy, rehabilitacji i tego wszystkiego a najbardziej niewiadomej jaka nam towarzyszy :cry: wymiękam i wiem że jestem podła tak myśląc :(

    No co Ty, Aga! to nie jest podłe. To jest odwazne, ze się nie boisz przyznać do tego, co każda z nas by też przezywała na Twoim miejscu.
    Czytam od paru lat, co piszesz na fourm. Naprawde Cię podziwiam za hart ducha, Aga, bez kitu to piszę.
    Masz prawo mieć takie mysli, bo serce matki po prostu boli, bo chciałoby się, żeby dziecko nie cierpiało, nie było pokrzywdzone.

    Treść doklejona: 23.10.12 15:00
    azja_4: Chciałabym skonsultować się u jeszcze jednego neurologa (Warszawa), polecono mi dr Karkowską. A może macie jakiegoś super neurologa, który wszystko dobrze objaśnia?

    Azja, potwierdzam, co Ceri napisała: dr Szymańska.
    bardzo dobrzy lekarze są też w CM Arka - to zespół dobierany przez prof. Ewę Helwich, naprawde świetnego pediatrę, krajowego konsultancja ds neonatologii. Tak wiec od ich neurologów tez można iść w ciemno.
    •  
      CommentAuthorsliwson
    • CommentTimeOct 23rd 2012
     permalink
    Jeśli chodzi o neurologów w Warszawie to mogę spokojnie polecić dr Agatę Lipiec (Niekłańska i Luxmed) i Dr. Kapustę (IMID). Obie bardzo rzeczowe, konkretne, wyjaśniające i godne polecenia.

    Odnośnie tych wodniaków. Chrzestna mojego męża to dziecięcy chirurg. Też nam się kazała wodniakami nie przejmować. Powiedziała tylko, że jeśli zauważymy, że jąderko się przemieszcza w stronę pachwiny lub, że jest twarde, czy napuchnięte to mamy szybko do lekarza jechać.

    Jeśli chodzi o nieproporcjonalnie dużą głowę dziecka to radzę najpierw przyjrzeć się własnej głowie, potem głowie męża i stwierdzić, czy przypadkiem któraś z nich nie jest duża:D Ja się zamartwiałam jak głupia jak mi się syn urodził o długości ciała 53cm z głową o obwodzie 37cm. Wyglądał na maksa nieproporcjonalnie. Lekarze wymyślali bóg wie co... W końcu jedna z lekarek zapytała jaką głowę ma mój mąż i wyszło szydło z worka:P Dopiero potem teściowa mi opowiedziała, że dzieciaki z wielkimi głowami to u nich rodzinne i już:) Syn mój starszy to okaz zdrowia, mimo, że głowicę nadal ma pokaźną:D

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 23.10.12 22:24</span>
    Agunia nie jesteś wyrodna! Nie myśl tak o sobie! Masz prawo czuć żal bo Twoje dziecko, ma utrudniony start. To cholernie niesprawiedliwe...
    Ja też nie potrafię zrozumieć czemu czasami takie rzeczy muszą dotykać takie maleńkie bezbronne istoty. Choroba, czy trudności z rozwojem włąsnego dziecka to chyba najtrudniejsza rzecz, z jaką rodzic się może zmagać...
    Trzymaj się dzielnie!
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeOct 24th 2012
     permalink
    sliwson: radzę najpierw przyjrzeć się własnej głowie

    wydało się :tongue:
    dzięki
    --
    •  
      CommentAuthorgilese
    • CommentTimeOct 25th 2012
     permalink
    Jaś też ma wodniaczki i nasza pediatra kazała się nie przejmować, tylko przy przewijaniu podnosić siusiaka i jąderka do góry, ponoć ma się wchłonąć :)
    Z tym, że zaczynam powoli wątpić w naszą pediatrę... zaleciła nam żeby napletka małego nie ruszać i nie gmerać wcale przy siusiaku, skończyło się na tym, że w zeszłym tygodniu o 4 w nocy wylądowaliśmy na izbie przyjęć bo Jaś sikał tylko kropelkami, okazało się, że napletek jest całkowicie sklejony i trzeba mu było go odkleić i udrożnić tak żeby mocz mógł się wydostać :( Jak to moje dziecko płakało to nie macie pojęcia :( Wdał się stan zapalny, dostaliśmy antybiotyk, mamy robić nasiadówki z kory dębu i jednak delikatnie odciągać napletek (tak żeby nie pękał jeszcze). Dziś dostaliśmy krem, który ma pomóc uelastycznić skórkę na tyle, że ujście nie będzie już takie wąskie i nie będą się już w przyszłości nawracać stany zapalne. A nasza pediatra widziała nas przez ostatnie dwa tygodnie dwa razy... i nic nie zauważyła :( Ech...
    --
    •  
      CommentAuthorŻYZIA
    • CommentTimeOct 25th 2012
     permalink
    gilese moja pediatra kazala sciagac lekko napletki w kapieli dzieciom-nazywamy to "cwiczeniem siusiaka" :P w kazdym razie moje maja stulejke, nawet na bilansie dwulatka to wpisala w ksiazeczce, zreszta juz wczesniej to mialy juz na roczek wiec juz wtedy kazala odciagac skorke w kapieli bo wiadomo w wodzie skora bardziej miekka i da sie latwiej naciagnac, niby jest lekka poprawa ale tez nie tak ze sie wyeliliminowalo, boje sie ze sie skonczy jakims zabiegiem, a kuzyn moich (juz 10lat ma) to mial zabieg 2 razy i moj maz pamieta jaka to byla masakra, do tej pory maly ma traume :/ a ogolnie to moze zmien lekarza
    _________
    a my jutro idziemy na kontrole do rehabilitantki, zobaczymy co powie, mialy umiec skakac, to co remik wyprawa to przechodzi ludzkie pojecie w tych skokach , on czasem tylko skacze :P radus mniej zywy ale tez potrafi skoczyc, oczywiscie nie na zawolanie ani nawet prosbe, bo pan "hrabia radoslaw" musi sam chciec i miec nastroj, nazywamy go hrabia bo naprawde czasem ma takie maniery ze byscie padly, jakby z innej epoki sie przeniosl :]
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeNov 7th 2012
     permalink
    My dziś po kolejnym spotkaniu z fizjoterapeutą. Lusia ma problem ze złapaniem balansu głową- mam ją trzymać tak, żeby bródka dotykała klatki, albo sadzać sobie na kolanie i wcale nie podtrzymywać główki, tylko boczek i plecki. Poza tym lewa łapka troszkę bardziej leniwa niż prawa, więc jak najwięcej ćwiczyć, żeby rączki się stykały i "poznawały siebie nawzajem". Fizjo będzie przychodził co tydzień, więc jest szansa, że szybko wyłapie jakiekolwiek nieprawidłowości.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 07.11.12 14:27</span>
    Jutro rano mamy rezonans. Zobaczymy jak się sprawy mają w lusiowej główce...
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeNov 7th 2012
     permalink
    Peppermill - trzymam kciuki za rezonans! i daj jutro znać jakie wyniki!
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeNov 7th 2012
     permalink
    ja też
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeNov 7th 2012
     permalink
    Dam znać, jak mi coś powiedzą, ale jak znam życie to będę musiała poczekać na wizytę u neurologa, żeby się czegoś nowego dowiedzieć. Wizytę mam 19/11.
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeNov 7th 2012
     permalink
    a ja ze swojej strony mogę teraz polecić Karkowską, ordynator neurologii CZD. Dzisiaj dała mi popalić... Przede wszystkim zmieniam rehabilitantów, bo się nasłuchałam o tych "pseudoćwiczeniach", które robiliśmy do tej pory aż mi ze wstydu uszy poczerwieniały. Wg doktor Karkowskiej "tragedia", brak profesjonalizmu. Od dzisiaj na asymetrię mam robić tzw. "jelonka". Wracałam z płaczem, że tyle czasu i pieniędzy straciliśmy na nieodpowiednie ćwiczenia...
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeNov 7th 2012
     permalink
    To ja jeszcze z CZD polecam dr Marzenę Olszaniecką, też z neurologii, ale z poradni. Też rzeczowa kobitka i jasno mówi co i jak, zleca co trzeba. Jutro mam wizytę i oceni jak Amelki postępy. Trzymajcie kciuki, trochę się boję, ale z drugiej strony nie mogę się doczekać co powie. A od przyszłego tygodnia zaczynamy 2 turnusy rehabilitacyjne - cały miesiąc będziemy codziennie w CZD ćwiczyć.
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeNov 7th 2012
     permalink
    A u nas na Kopernika od miesiąca nie ma naszej Pani od rehabilitacji i doopa- niedość, że zamiast dwa razy w tyg. mieliśmy mieć zajęcia to mamy raz w tyg. ( brak miejsc) to jeszcze tych zajęć nie ma.:cry:
    Zdeserowani idziemy w poniedziałek prywatnie na rehabilitacje.:devil:
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorsliwson
    • CommentTimeNov 8th 2012
     permalink
    My wizytę u neurologa mamy jutro (Dr. Kapusta w IMiD). Trochę się boję bo nie jestem specjalnie zadowolona z rehabilitacji w IMiD... Mieliśmy tam 2 spotkania. Oba trwały po 20min... Babeczka obejrzała Frania, pomacała, popatrzyła jak reaguje na zabawki, jak zachowuje się na brzuszku. Potem zapytała jak go podnosimy, nosimy i jak się z nim bawimy. Pokazała nam jeden sposób zabawy (układanie na swoich nogach), dwa sposoby noszenia i sposób podnoszenia i tyle.
    Babka nic w sumie z nim nie ćwiczyła, niczego się nie czepnęła tylko w sumie nas poinstruowała i tyle. Mam nadzieję, że to, co robimy z Franiem w domu przyniosło efekty i będzie lepiej. Jak nie, będę musiała zmienić rehabilitantkę lub iść gdzie indziej...
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeNov 8th 2012
     permalink
    magda a fran ma jeszcze asymetrie?
    azja pokazano wam jak robić tego jelonka bo to wcale nie jest proste ćwiczenie i jakie ćwiczenia robiliście że się okazały pseudo?
    jeżynka a czego hani jeszcze brakuje?

    ja w następnym tyg muszę też pojechać by obejrzeli stopki frania i ocenili wyprowadzenie z asymetrii ale jak dla mnie jest dobrze.

    doti życzę wytrwałości w tym jeżdżeniu bo macie przecież niezły kawałek.
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeNov 8th 2012
     permalink
    mkd Hania ma asymetrie i obniżone napięcie ze wzmożonym.
    W sumie z np.40 zajęć mieliśmy dopiero 10.:cry:
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeNov 8th 2012
     permalink
    A my właśnie po wizycie u neurolog :) Patka super, Amelka ma jeszcze lekka asymetrię, ale o wzmożonym napięciu prawie śladu nie ma :) bardzo ja chwaliła za próby obrotu na brzuch i trzymanie zabawek i wsadzanie ich do buzi :) ogólnie jest bardzo duża poprawa.
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeNov 8th 2012
     permalink
    mkd: azja pokazano wam jak robić tego jelonka bo to wcale nie jest proste ćwiczenie i jakie ćwiczenia robiliście że się okazały pseudo?

    mkd, mieliśmy w sumie 9 spotkań z rehabilitantkami i nie mówię, że były jakieś bardzo kiepskie. Była nauka noszenia, odkładania, było zalecenie do noszenia "na fasolkę", na ostatnich zajęciach Leon był turlany, przygotowywany do czworaków itp., ale nie było ćwiczeń na asymetrię, a to właśnie z powodu asymetrii byliśmy wysyłani na rehabilitację. Rehabilitanci bagatelizowali asymetrię, a Leonkowi tymczasem potylica zrobiła się już lekko asymetryczna (z jednej strony leciutko bardziej wypukła). Neurolog powiedziała, że to nie do pomyślenia, że asymetrię trzeba KONIECZNIE likwidować regularnymi ćwiczeniami w domu, że nie ma czegoś takiego, że "samo się poprawi", że wręcz przeciwnie, z czasem będzie się pogłębiać. Jeżeli nie będziemy ćwiczyć 4-5 razy dziennie w domu to nic się nie poprawi, nie ma sensu chodzenie na rehabilitację na pół godziny raz w tygodniu.
    A jelonek wydaje mi się prostym ćwiczeniem, zobaczymy co powie nowa rehabilitantka, jutro przyjedzie do mnie z wizytą domową.
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeNov 8th 2012
     permalink
    A własciwie jak powinna wyglądać rehabilitacja takiego malucha? Fizjoterapeuta Lusi przychodzi raz w tygodniu, bierze ją na ręce na kilka minut, pokazuje mi jak ją trzymać, a czego unikać, ale nie robi z nią żadnych ćwiczeń. Nie wiem, czy to zawsze tak wygląda, czy po prostu za wcześnie na razie na jakieś ćwiczenia. Podobno jest jednym z najlepszych fizjo dziecięcych w Edynburgu, więc mam nadzieję, że wie, co robi.
    --
    •  
      CommentAuthorsliwson
    • CommentTimeNov 8th 2012
     permalink
    magda a fran ma jeszcze asymetrie?


    Wiesz co mi jest trudno ocenić ale wydaję mi się, że już z niej wyszedł albo prawie wyszedł. Napiszę Ci jutro co powie nam neurolog.
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeNov 8th 2012
     permalink
    ja pierdziele napisałam długi wywód o jelonkach asymetriach i innych napięciach i mi się skasował ehhh :(
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeNov 8th 2012
     permalink
    Peppermill: A własciwie jak powinna wyglądać rehabilitacja takiego malucha?

    U nas wygladalo to tak, ze na wizycie domowej (150zl) fizjo byla przez godzine. W rym czasie robila ze mba wywiad, a potem cwiczyla z Mała i na tej podstawie dawala instruktaż.
    Tylko ze u nas wizyty byly co 3tyg i Mała z tego wyszla cwiczac w domu, wiec nam sie ufuksilo.
    Jak cos, polecam goraco Iwone Roczek z Fundacji Żelazna (Warszawa, wizyta w Fundacji 80zł). Polecila mi ja Cerise, poleca ja tez Livia, tak wiec to sprawdzona babka, choc niestety nie tania i jakbym muala miec spitkania co tydzien lub codziennie, to wiadomo, ze byloby to nie do przeskoczenia finansowo.

    Treść doklejona: 09.11.12 00:45
    jeżynka: [W sumie z np.40 zajęć mieliśmy dopiero 10.

    jezynka, ale w domu cwiczycie?
    Bo nam bardzo duzo daly cwiczenua w domu. A Mery naprawde miala mefa asymetrie, wykrzywialo ja jak jakiegos połamańca i napiecie bylo mega wzmożone (w sumie di dzis uwazam, ze przy braniu na rece jest duzo sztywniejsza od innych dzieci, co mnie zawsze uderza, jak biore inne dziecko).
    U nas wizyta u pierwszego fizjo to byla mega porażka, nue umialam w domu nic powtorzyc. Dopiero p. Roczek pokazala nam takie sposoby puelegnacji i cwiczenia, ktore w sumie stosowalam caly czas, gdy Mala nie spala.
    Ja sie nie znam za bardzo, ale wydaje mi sie, ze wazny jest dobry instruktaz dla nas rodzicow.

    Treść doklejona: 09.11.12 00:47
    azja_4: nie ma sensu chodzenie na rehabilitację na pół godziny raz w tygodniu.

    no wlasnie. Tak mi sie wydaje.
    Ale to moze niech MKD sie wypowie, bo sie zna na rzeczy.
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeNov 9th 2012
     permalink
    Tak, ćwiczymy w domku- udało nam siè przekonać dziecko że jak spojrzy w drugą strone to też jest świat.:bigsmile:
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeNov 9th 2012
     permalink
    Magdalena: Ja sie nie znam za bardzo, ale wydaje mi sie, ze wazny jest dobry instruktaz dla nas rodzicow.
    to jest podstawa! Od pierwszych tygodni w domu z Antosią ćwiczyłyśmy. 2x w tyg w ośrodku 3xdziennie w domu. Tak samo było z Vojtą, Bobathem i masażem. do roku mała była "katowana" 3x dziennie a nawet i częściej przy Bobath bo przewijajac ja - turlałam, bawiąc sie z nią wykonywałam jakieś tam elementy
    Jak to u nas wygląda "tehnicznie" juz pisałam ze neuro daje skierowanie do rehabilitanta, mgr daje dopiero ćwiczenia a ćwiczą fizjo. Nam Fizjo pokazywała nowe ćwiczenie i zajecia leciały pod kontem nauczenia mnie. ALE nikt mi nie pokazał jak nosić Malucha, podnosić, pielęgnować - to było ominięte, jedynie ćwiczenia nam pokazano
    Asymetrie zwalczaliśmy Vojtą i masażem z napięciem walczymy do dziś
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeNov 9th 2012
     permalink
    Agunia, mam do ciebie pytanie, bo gdzieś rzuciło mi się w oczy, że Antosia ma oczopląs. Jak właściwie to wygląda i czy to jest "efektem ubocznym" jakichś zmian neurologicznych, czy jest to objaw, że dzieje się coś niedobrego. Od kilku dni zaobserwowałam u Lusi kilka razy dziennie takie jakby mimowolne, szybkie ruchy gałki ocznej- jakby oko kilka razy szybko uciekało i wracało (nie wiem jak to opisać). Oczywiście skonsultuję z neurologiem na następnej wizycie, tylko chciałam się upewnić, czy-jeśli to oczopląs- to czy nie powinnam od razu do niego zadzwonić i powiedzieć.
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeNov 9th 2012 zmieniony
     permalink
    mkd: ja pierdziele napisałam długi wywód o jelonkach asymetriach i innych napięciach i mi się skasował ehhh :(

    Proszę, spróbuj jeszcze raz, bardzo mnie to interesuje. Żałuję, że nie poradziłam się wcześniej kogoś w kwestii rehabilitacji, teraz Leon ma 6 miesięcy, a mógł przecież wcześniej zacząć solidne ćwiczenia. Fakt,że asymetria nie jest widoczna tak na pierwszy rzut oka, turla się na oba boczki, chwyta się za obie nóżki, lekko mu idzie w jedną stronę jeden bark i głowa się trochę przechyla czasami i tyle. Neurolog jednak wychwytuje to od razu.
    Magdalena, ta rehabilitantka z którą mam dzisiaj zajęcia domowe kosztuje tyle samo, pracuje chyba w CZD, rehabilitowała mojej koleżanki córeczkę z ciężkim porażeniem mózgowym. Ma być świetna...
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeNov 9th 2012
     permalink
    A ile taka wizyta domowa kosztuje w porównaniu z wizytą w jakimś ośrodku?.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthoraneta01
    • CommentTimeNov 9th 2012
     permalink
    Peppermill: A własciwie jak powinna wyglądać rehabilitacja takiego malucha?

    U nas na początku nie trwało to dłużej niż 15 minut, tyle mały wytrzymywał, a był dokładnie w wieku Lusi. Na początku rehabilitant pytał, czy widzę jakieś zmiany od poprzedniego spotkania, co udało nam się zdziałać, potem brał się za młodego i mówił, co się poprawia, a nad czym trzeba popracować. J. ćwiczenia bardzo się podobały. Zawsze na koniec zajęć dostawałam instrukcję, co powinnam robić, jak nosić (sprawdzał, czy dobrze to robię), na co zwracać uwagę. I zgadzam się z dziewczynami - rodzice to najlepsi rehabilitanci - trzeba ćwiczyć, kiedy tylko się da. U nas jest już fajnie - asymetrii nie widać, mały pięknie chodzi, prawidłowo ustawia stopy, czyli chyba się udało. Tego życzę każdej mamie asymetrycznego malucha:smile:
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeNov 9th 2012
     permalink
    jeżynka ceny w domach do 120-150 zł, w ośrodkach to najczęściej 80-100zł

    co do rehabilitacji raz w tyg po 30 min to zależy jakie to 30min jeśli mały faktycznie aktywnie ćwiczy i jest instruktaż jak wspomagać rozwój to warto,choć to zależy ile się jeszcze w domu robi z dzieckiem. Są rodzice którzy wolą przyjeżdżać częściej bo wiedzą że w domu to nic nie zrobią.

    Zdrowe dziecko czasem potrafi samo sobie poradzić z asymetrią,ale niestety nie zawsze a im starsze tym trudniej jest się jej pozbyć i trudniej się ćwiczy z dzieckiem które ma np 7-8mc niż z takim co ma 3 mc.

    ja się nie zgodzę z tym że rodzic to najlepszy rehabilitant i piszę to jako rodzic a nie jako fizjo, sama ze swoim felkiem jeździłam do ośrodka, bo uważam że rodzic jest od kochania a od ćwiczeń są profesjonaliści. Oczywiście rodzicom zostaje właściwa pielęgnacja która czasem wystarcza by osiągnąć sukces.
    moim zdaniem zadaniem rodzica jest głównie zabawa- która powinna stymulować dziecko w rozwoju, także dlatego, że żaden fizjoterapeuta mówię tu o bobathah( z wyjątkiem 3 w Polsce- Mirka kuty, zosi szwiling i liliany klimont) nie ma uprawnień do nauczania ćwiczeń metodą ndt(ma tylko prawo do wykonywania terapii), bo po prostu nie jest do tego przeszkolony.

    podam wam pewien przykład:
    Na studiach wydawało nam się że zgięcie nóżek u dziecka powoduje już pracę mm brzucha, bo to przecież widzi student, rodzic, który obserwuje fizjoterapeutę przy pracy z dzieckiem z obniżonym napięciem w osi głowa-tułów. Na kursie podstawowym powiedziano nam żeby aktywować brzuch trzeba wydłużyć plecy, na kursie rozwijającym że to wszystko mało i że trzeba dać jeszcze sygnał naszymi kciukami do bioder, na kolejnym kursie dodano jeszcze inny szczegół..
    Dlatego też nie zawszę widzę sens robienia ćwiczeń w domu.

    azja dlatego pytałam o tego jelonka bo tam też jest dużo takich szczególików i te ćwiczenia mają tylko wtedy znaczenie gdy np przygotuje się wcześniej obręcz barkową czy biodrową, a tego już się rodzicom nie pokazuje.

    Mam nadzieje że mnie źle nie zrozumiecie ale każdy zawód rządzi się swoimi prawami i nie bez powodu na te kursy się tyle czeka(2-3lata),tyle trwają i kosztują( podstawowy 15tys, następny 5tys a zwykłe 3 dniowe warsztaty 2tys) żeby tak łatwo potem oddawać swoją wiedzę i jakkolwiek to głupio brzmi na tych kursach wszystkie te ćw robimy na sobie by wiedzieć czego oczekiwać od dziecka.

    a to czym chciałam się z wami podzielić to to, by dać dziecku czas, jeśli więc np obracamy dziecko na brzuch to pomóżmy mu wydłużyć obciążoną stronę, przenieśmy mu ciężar ciała i policzmy do 3, by miało czas na reakcję-(skrócenie strony obciążonej, uniesienie głowy) bo samo turlanie bez własnej aktywności dziecka nie ma większego sensu, to nie my mamy ćwiczyć tylko dziecko, więc jak dziecko po przewrocie na brzuch nie wyciąga rączki to ułatwiajmy mu odciążenie barku i pozwólmy by samo wyciągnęło tę rękę.

    pepper gdzieś się spotkałam z tym że oczopląs może być fizjologiczny do 3mc,o ile jest poziomy. Ale koniecznie powiedz o tym neuro bo może to być milion innych niefizjologicznych spraw. I zawczasu obserwuj czy luska po tym oczopląsie nie jest np bardziej senna, czy nie traci kontaktu, kiedy jej się to zdarza ile razy dziennie, może to sobie notuj bo neuro pewnie ci zada milion dodatkowych pytań.
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeNov 9th 2012
     permalink
    hmm to co MKD napisała o neuro i oczopląie to dla mnie kosmos - moja tego nie widzi -> tym zajmuje sie u nas okulista
    Antosia ma retinopatję, jest po laserze, ma zawężone pole widzenia do tego właśnie zez i oczopląs -> jest to spowodowane nie neurologicznie a okulistycznie. Nerolog NIGDY mi słowa nie powiedziała
    Zez fizjo może być chyba i do pół roku, podobnie "uciekające oczko" albo i dłużej - nie pamiętam ale u nas nawet nie interesowałam sie "do kiedy" bo pewne było gdy mała miała kilka miesiecy że mamy okulary i jest kiepsko z oczyskami
    Co do ćwiczeń, Vojtą Bobathem czy masazu Szantali - pogazywał mi mgr a potem uczyła rehabilitantka "czepiając" sie najdrobniejzego szczegułu i czasami się śmiałam że "co do milimetra" wiec to nie było (np przy obrotach) zegnij nogę machnij ją na bok - był każdy etap dokładnie omawiany, jak zgiąć nogę gdzie trzymać palce dłoń, jak "pociągnąć" małą w sensie by ją nie ciągnąć a tylko zmobilizować itd itp podobnie z podporem do siadu, czy z masażem.
    W Caritasie (nie chodziłam prywatnie) miałam zajecia z małą 2x w tyg, teraz mam raz bo nie ma miejsc... gdybym liczyła tylko na to to niestety by było za mało dla Antosi
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeNov 9th 2012
     permalink
    agunia neuro powinien zwrócić uwagę na te oczy, choć faktycznie podłoże oczopląsu może być różne. Ja miałam kiedyś autystyka 7letniego u którego padaczka objawiała się tylko i wyłącznie oczopląsem, oczywiście przy tym było chwilowe zamurowanie dziecka.
    W sumie ważne że się to widzi bo wtedy można szukać przyczyny, można i pediatrze powiedzieć a ten powinien przekierować dalej.

    agunia a nie możecie się dostać do jakiejś fundacji?
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.