Ewasmerf: ulubione kwestie mojego piotrka ostatnio to: lepszego synka nie moglasz sobie wymarzyc! dobrze ze MNIE urodzilas! jestem najwspanialszym synkiem na swiecie!
Wróciliśmy dzisiaj do domu, syn głodny, bo w szkole oczywiście z obiadu zjadł tylko część, która mu pasowała, a reszty „nie zamówił”. Mieliśmy ugotowany ryż na biało, więc dający kilka możliwych do utworzenia konfiguracji. Proponowałam z jajkiem. Wyraził umiarkowany sprzeciw ("nie sądzę, by mi się to podobało"), za to po usłyszeniu oferty ryżu z truskawkami, odparł z niesmakiem: - Wielu gorszych pomysłów nie słyszałem.
dziewczyny, no gada sie jak z doroslym;-P piotrek je gofra, potem zjadl gumy mamby. mowie: pozniej musiz porzadnie umyc zeby. p: mamo, ale pozniej, bo zjem jeszcze suchego gofra. zjadl i mowi: mamo, moze bym sie jeszce czegos napil, bo u taty tak malo pilem. idzie sobie do cargo, sm sobie picie wyciaga, ehhh
Treść doklejona: 20.02.15 21:50 a najlepsze jest jak sciaga szczoteczke ze szotki elekrycznej i wrzuca do kubeczka. bo my tak robimy, bo mamy jeden aku i 2 wklady. a on ze swojej szczoteczki zdejmuje wklad. buhahaha
Hania przyniosła z przedszkola jeden z głupich przedszkolnych tekstów i drażni nim siostrę. H.: Natalia, powiedz "piesek"! N.: Piesek! H.: Twój tata ma majtki z desek!!! (rechot) N.: NO CHYBA TWÓJ!!!
Moja jakiś czas temu pytała o obrazek, na którym jest Papież. Więc zakodowała, że to jest Papież i po tygodniu próbuje sobie przypomnieć, kto jest na obrazku. Myśli, myśli i mówi, pokazując palcem: "To jest Paprycjusz mamo" :)))
Paprycjusz....od razu mi się skojarzyło z moją Natala, która była święcie przekonana, że tata ma na drugie imię Papryk. Dopiero niedawno wyznałam jej prawdę.
Oglądamy Armagedon, Ben Afleck rozgląda się po statku kosmicznym i pyta: - Czy ktoś jeszcze przeżył? Jest tu ktoś poza mną? Lusia: Lusia tu jest. Stoi przed telewizorem. Nie widzisz mnie?
Hania i Natalia, jak każde rodzeństwo, czasem się kłócą. I w związku z tym taki dzisiaj dialog w samochodzie nastąpił: Hania: Mamo? A jak myślisz, czy będzie w naszym w domu jeszcze jedno dziecko? Ja: Pytasz czy ja i tata chcemy mieć kolejne dziecko? Hania: Tak. Ja: Nie, raczej nie, nie planujemy. Hania: A to dobrze. Bo wiesz, ja tak sobie myślę, że takie kłótnie we trzy osoby to by były dużo gorsze niż teraz we dwójkę.
Krasnal wraca od dziadków i pokazuje, że ma nowy samochodzik. "Mamo, pacz, pacz, to jest...to jest... co to jest za marka?" "Jaguar" "Aaa, jagulal, bo jest mały. A jak urośnie to będzie BeeMWu"
Mi dzisiaj z samego rana cyce do pasa opadły, bo Kala wstała (5.55) i mówi, że chce jogurt, więc jej mówię, że za chwilę, bo przecież dopiero wstała, a ona do mnie "Śmierdzi Ci z dupy"
Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać...
Nie było jej w przedszkolu tydzień, wczoraj była pierwszy dzień - w domu czegoś takiego nie używamy, kurka nawet tego nigdy nie słyszałam, a ona mi tu z takim tekstem wyskoczyła.
Treść doklejona: 26.02.15 15:01 Plac zabaw, pokazuję córce ptaszka na drzewku. Tłumaczę, że jest to gołąbek. Misia zachwyca się widokiem, po czym wraca do zabawy. Mija 15 minut, Michalina z zawzięciem spogląda na drzewka, szuka gołąbka. Nie widzi go, więc pyta: - Mamoooo, gdzie jest ten ziemniaczek? KURTYNA
wychodzimy rano z domu. mijamy sasiada z synem z rocznika piotrka, ktory ma skwaszona mine. sasiad rzuca: oo, widze ze piotrek pelen optymizmu (w domysle: w przeciwienstwie do mojego syna). piotrek rzucil: czesc do kolegi a dzien dobry do sasiada. i mowi: Bartek mi nie odpowiedzial. ja mowie: wiesz, bo on jest niezadowolony, ze musi isc do przedszkola. a ty lubisz chodzic do przedszkola. a piotrek: NIE LUBIE ALE TRZEBA. takie refleksyjne to jest raczej...
Siedzi Adaś w swoim pokoju, twarzą do ściany i kiwa się do przodu i do tyłu w absolutnej ciszy. Patrzę chwilę i trochę się zaniepokoiłam, no wiecie skojarzyło mi się z choroba sierocą, choć to przecież absurdalne w stosunku do Adasia. No, ale pytam: Adasiu co robisz? Cisza. No to ponawiam pytanie i tak chyba z 5 razy. W końcu słyszę: Jestem dzięciołem i stukam sobie w drzewo. Nie przeszkadzaj mi!
Dziewczyny oglądają bajkę na tablecie. Lusia trzyma tablet i nie chce dać natali potrzymać. N: daj mi potrzymać, teraz moja kolej. L: nie, nie daje! N: no daj, to nie fair, trzeba sie dzielić. Słyszę wrzask sprzeciwu Lusi, kiedy Natala usiłuje wyrwać tableta. N: Luska, Natala tez ma jakieś uczucia! Musisz sie dzielić, nie rozumiesz?! L: A ty nie rozumiesz, ze nie daje?!
Adaś na antybiotyku robi mało fajne kupy. Właśnie wstał z nocnika i patrzy na zawartość: - OOo, jaka kupa! - Jaka? - dopytuję. - Faaajna, niesamowita! Kocham ją Chwila konsternacji z mojej strony... - Ciebie też kocham mamusiu... Co za łaskawość
moja chrzesniaczka byla wielka fanka maminego mleka i pytana kogo kocha zawsze a pierwszym miejscu byl cyc a potem reszta rodziny jak miala ze 3 latka uslyszalam od niej komplement zycia
Majka mnie dzisiaj poinformowała, że tata kupi jej tablet. Pytam po co, skoro tablet przecież ma i pytam, gdzie on jest. Na co Majusia mówi: - Maja wyrzuciła - Gdzie?! - Do kosza
A rzeczywiście od jakiegoś czasu go nigdzie nie widziałam. Pozostaje mi przetrząsnąć zabawki i miejsca pod szafkami i łóżkami, a jeśli go nie ma, to poleciał ze śmieciami..
juz nawet nie pamietam ale obstawiam ze to jakas 'rozpusta' byla czyli lody, ksiazeczki i wyglupy z ciotka ;) ogolnie mialam i mam wielka slabosc do mojej chrzesniaczki i ciesze sei ze czesto sie widzimy i spedzamy razem czas
Teo, pierwsze słyszę... No cóż, wierne kopie mamusi...
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 28.02.15 13:21</span> Koleżanka mi ostatnio powiedziała, ze Lusia jest taka do mnie podobna. Ucieszyłam sie i mowię, ze wreszcie ktoś zauważył to wizualne podobieństwo, a koleżanka na to: - Wiesz mi bardziej chodzi o jej zachowanie. Jak ja o coś zapytam, to zanim odpowie, patrzy na mnie tak ironicznie i szyderczo...
Mąż obserwuje przez okno śmieciarkę, do której wyrzucane są śmieci, zarówno segregowane jak i zmieszane, burzy się. - To by należało film nakręcić! Cyryl : - No błagam Cię, przecież śmieci to rzecz intymna!
Chodzimy dziś we trójkę po sklepie ( ja, Hania i tata) - słyszę jak przez pół sklepu leci za mną Hania z podpaskami i wrzeszczy "mama pipi, mama pipi "(pipi - czyt. pipka ) plus do tego wkłada sobie te podpaski między nogi, aby mieć pewność że ją dokładnie zrozumiałam.
przyjechało dwóch panów wymienić drzwi na dole ja z Julią na górze bawimy się nagle słychac hałas z dołu Julia: mamo co to?? ja: panowie - naprawiają drzwi Julia bierze mnie za rękę: chcę iść na dół zobaczyć PANONÓW
Przechodzimy etap farmera Donalda. A więc "Farmer Donald farmę miał, ija ija o, krowy na niej hodował, ija ija o, Krowa robi MUU, MUUU MUUU MUUU!" I tak dalej, przegląd przez wszystkie zwierzęta gospodarcze i domowe, dzikie - po trzydziestej którejś zwrotce mam już serdecznie dość farmera Donalda, a Młoda nawija bez mrugnięcia okiem: "Farmer Donald farmę miał, ija ija o, Rybki na niej hodował..." Już zacieram ręce, bo rybki przynajmniej głosu nie mają A Młoda: "...rybki robią PLUM PLUM PLUM!!!"
Wybrnęła nawet jakoś z biedronek, ważek i ślimaków. A kiedy skończyły się już wszystkie możliwe zwierzaki nadeszła pora na:
"Farmer Donald farmę miał, ija ija o, PUPY na niej hodował, ija ija o, Pupa robi PYR PYR PYRRR!!!"
Padłam.
-- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
jedziemy dzis rano do przedszkola Piotrek: mamo, mozesz przyjsc po mnie pierwsza tak jak inne mamy? mowie: inne matki nie pracuja, dlatego przychodza tak wczesnie a piotrek: a co one robia jak nie pracuja? KURTYNA
nie zrobiłam, bo nie wiem jak uh uh :) ale dowiedziałam się za to, że
'Jesteś brzydka, ale jesteś szczęśliwa' oh oh :)
coś sobie przypomniałam :P :) Jesteśmy w ogrodzie, Igor wyrwał trawę z korzeniem i otrzepuje z piachu... Pytam : Igorku, co Ty robisz? Igor: Trzepie sobie krzaczora
Trzepanie krzaczora the best of the best -- Miki przeczytał na pasku TVN24 o stopach procentowych i przerażony pyta: - Mamusiu komu obcięli stopy?? A to nie bolało?
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 08.03.15 21:50</span> Natala : mamo, może nauczylabys sie robić te drożdże. Ja: co takiego? N: no takie drożdże jak w reklamie. Ja: a co one robią, te drożdże?? N: no nie wygłupiaj sie. To sie je. Jest w opakowaniu i ma taki rysunek. Ja: a co jest na tym rysunku?- draże temat bo naprawdę zaczynaja mnie ciekawić tajemnicze drożdże. N: no drożdż jest na rysunku a co ma być? Ja: ok córko, pokażesz mi te reklamę, dobrze? Mija 10 minut. Natala wpada do pokoju: N: już pamietam. To sie nie nazywa drożdże. To jest drożdżównik!!!