Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    Ewasmerf: ponoc w bajkach takich rzeczy sie uczy...

    Leciał u Was Blaze i megamaszyny? :cool: Bo u nas tak i też kąty na tapecie są :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthoryolka32
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    Ewasmerf: ponoc w bajkach takich rzeczy sie uczy...


    widzialam urywek o katach rozwartych i ostrych w Blaze and the monster machines - w bajce ktora moi chlopcy teraz uwielbiaja. To taka troche jakby Dora dla chlopcow. Auta itd ale troche edukacyjna tez i trzeba powtarzac i zgadywac rozne rzeczy.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    Też mi się zdaje, że w jakiejś bajce kiedyś coś podobnego widziałam. Coś czuję, że Piter by się z moją pierworodną dogadał - ona też techniczny umysł przejawia, a ostatnio największą frajdą były... dni otwarte w miejskich wodociągach :devil: Nie chciała stamtąd wyjść, bo dla dzieciaków udostępnili koparki, traktory, kamery do przeglądu kanałów (!) i takie tam. Wszystkiego można było dotknąć, nauczyć się obsługi itp. Wpadliśmy tylko na chwilę, a wyszliśmy ciemną nocą prawie.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    dokladnie z tej, bo jak go dzi pytalam skad to wie to wlasnie mowil ze z blaze i mega maszyny.
    dore tez namietnie oglada, ponoc jest dzieki temu najlepszy z angielskiego w przesdzkolu, sam twierdzi, ze |"uczy dzieci angielskiego".
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 29th 2015 zmieniony
     permalink
    A tak mi się przypomniało jedno hasło - rozmawiam z mężem o jakiejś książce, którą chciałam kupić. Że w empiku była droga, to zamówiłam w internecie. Mąż mówi, że w empiku to w ogóle się nie opłaca kupować, bo zawsze mają drożej niż inni. Na to Hania, która do tej pory zajmowała się czymś innym obok - "powinni zmienić swoją reklamę na 'Empik. Codziennie zbójeckie ceny!'" :devil:
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    hydro, dokladnie - piter jest umyslem scislym, po mnie. pani w poradni nawet powiedziala, ze matematycznie zakakuje liczac w pamieci. fajnie, cieszy mnie to, bo scislowiec ze sciwslowcem zawsze lepiej sie dogada
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    No i chyba jednak umysł ścisły to większe możliwości na przyszłość.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    Jedziemy autem.mowie do mka jaki piotrek madry,jak wiedzial ze kat rozwarty i ostry.
    Piotrek bierze sie pod boki,zadziera nosa i przemadrzalym glosem z przygana mowi:no tak,widzę ze nikt tu nie oglada bajek.
    Jak sie pisze to niesmieszne ale cala sytuacja byla przesmieszna,az sie poplakalam
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 29th 2015 zmieniony
     permalink
    Hania: "mamo, w przedszkolu Bartek mi powiedział, że miał jabłkowego lizaka i że ten lizak był zielony. A ja mu na to, że był zielony, bo miał barwnik ze szpinaku!!! :wink:
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    piotrek mowi: I"m hungry. (swiezo sie nauczyl i tak nie do konca wyraznie, jak to po angielsku - nie zrozumialam w pierwszej chwili)
    mowie: nie rozumiem co powiedziales
    piotrek: to po angielsku - jestem glodny
    ja (zeby dziecka w kompleksy nie wpedzac ze bie do konca zrozumiale bylo): no wiesz, ja nie znam tak dobrze angielskiego
    piotrek: przeciez mowilas ze sie uczylas
    ja: no uczylam
    piotrek: chyba mialas jakiegos nauczyciela - leniucha:devil:
    -- ;
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeNov 2nd 2015
     permalink
    Młoda dzisiaj miała angielski w przedszkolu. Wróciła i nawija:
    "Mamo, a ja wiem, jak jest pająk - SPAJDER!, i wiem jak jest pajęczyna - ŁEB!, ale to bez sensu! Przecież ŁEB, to jest głowa!"
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 2nd 2015
     permalink
    Na tego Blaze'a to uważajcie. To też ulubiona bajka moich chłopaków. Przez nią "zajechali" nam ściany w domu:sad:, a że mamy białe to wiecie jak to wygląda:sad: kiedyś chciałam ukrócić to jeżdżenie autami po ścianach i mówię do nich: "Hej! Autka jeżdżą po ulicy, podłodze. A Wy widzieliście kiedyś, żeby jakieś autko jeździło po ścianach?" To mi razem odpowiedzieli: "Tak, Blaze"
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeNov 2nd 2015
     permalink
    Frances, u nas nie ma kłopotu z takimi akcjami :-)
    Adaś nie wpada na takie pomysły :-) Ale znając z opisów Twoich chłopców, to cóż :devil:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 2nd 2015
     permalink
    Frances: żeby jakieś autko jeździło po ścianach?" To mi razem odpowiedzieli: "Tak, Blaze"


    I również Sean MacMission z Carsów - to tłumaczenie moich. I zrzucanie samochodów z wielkich (dla chłopców) wysokości, bo przecież Agent też tak latał ;)
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Winni: Ale znając z opisów Twoich chłopców, to cóż :devil:

    moja dziewczynka, nie chłopiec, dodatkowo nie ogląda Blaze i też jeździ po ścianach autami ;) Normalne, zdrowe dziecięce zabawy :)
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    katka_81: moja dziewczynka, nie chłopiec, dodatkowo nie ogląda Blaze i też jeździ po ścianach autami ;) Normalne, zdrowe dziecięce zabawy :)

    Katka, ale ja nie to miałam na myśli :tongue:
    Trochę dystansu może :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Winni, bo podkreślając "Adaś nie wpada na takie pomysły"... to dalszy opis zasugerował to co większość z nas sobie pomyślała :P... Aczkolwiek nie pisałam wczoraj komentarza, gdyż domyśliłam się, że to błąd mojej interpretacji :P.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    O mamo! Wycofuje, co napisałam:wink: zdaję sobie sprawę, że jak daję dziecku zabawkę to wyobraźnia nie zna granic:wink: i jestem pewna, ze Adaś od Winni bawi się w równie "nowatorski" sposób:wink: mało tego Winni mu tego nie zabrania:tongue:
    Celowo napisałam w TYM wątku, by podkreślić "jasność" umysłu dzieci, oraz jak dobrze kojarzą fakty:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    laski, ale moj piotrek tez nie jezdzi autami po scianach, i nie jezdzil nigdy nigdy tez nie malowal po czyms innym jak kartka (w sensie ze po meblach, bluzkach, scianach).
    co oczywiscie nie znaczy ze mu inne szalone pomysly nie wpadaja do glowy.
    -- ;
  1.  permalink
    No moj naszczescie scian tez nie pomalowal ;)
    Frances - moja kolezanka po tym jak jej cora okladala sciany tluczkiem do ziemniaki odsunela remont na pare lat.. :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny, ostrzegam, nie ma gwarancji, że dziecko, które "nigdy" nie ma szalonych pomysłów ten jeden raz czegoś nie zmaluje - i to może być o tyle bardziej niebezpieczne, że rodzic spokojnego dziecka ma uśpioną czujność. Tak było u nas, do czasu, gdy mając ok 4 lata Marta włożyła sobie plastelinę do nosa. A nigdy nic tego nie zapowiadało;)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Dziewczyny, ostrzegam, nie ma gwarancji, że dziecko, które "nigdy" nie ma szalonych pomysłów ten jeden raz coś zmaluje


    Potwierdzam. dzieciaki moich koleżanek etapy wtyczek do kontaktów, malowania dywanów pisakami, wyciągania nożny z szuflad mają dawno za sobą... Zawsze zazdrościły, że ja takich "problemów" nie mam... No to własnie mam :P... One już mają spokój, a ja pilnuję, tłumaczę...
    --
  2.  permalink
    Else: Zawsze zazdrościły, że ja takich "problemów" nie mam... No to własnie mam :P... One już mają spokój, a ja pilnuję, tłumaczę...
    - znaczy sie, ze jak ja mialam te wyciaganie, to bede miec spokoj hahahah?? :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Monia, ale dawidek ma zaburzenie. owszem, nie znaczy to ze zdrowemu dziecku cos nie wpadnie do glowy. ale jesli choci o prad to moj maly nigdy nie wkladal nigdzie paluchow, pradu sie boi (nie ma to jak obrazowa historia o janku meli), nawet nie dotknie kawalka kabla, hłehłe. i nie sadze ze to sie zmieni na gorsze.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Monia, ale dawidek ma zaburzenie.


    Kochana, uwierz mi, że to akurat przejaw zaburzeń nie jest ;)... To jest ciekawość, która była uśpiona...


    ale jesli choci o prad to moj maly nigdy nie wkladal nigdzie paluchow,


    Ja tez taka byłam... Siostra moja z kolei juz nie... Ona tez te łapska pchała w gniazdka. W wieku 5 lat włożyła koralik do ucha (skończyło się pogotowiem, bo utknął na amen i wywołał zapalenie...)...
    Nasi sąsiedzi w tym samym czasie zrobili ognisko na środku kuchni i bawili się w Indian... Dobrze, że ich matka (de facto nasza ciotka) zdążyła wyjść z kibelka, gdzie szykowała się do pracy...

    Także naprawdę nie można do końca zaufać dziecku. Nawet zdrowemu ;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    oczywicie ze nie mozna, ale znam moje dziecko i jestem pewna, ze wiedzac ze gdzies jest prad swiadomie go nie dotknie.
    tak samo jak swiadomie nie pomaluje sciany ani innego sprzetu.
    swiadomie nie zrzuci komputera ze stolu
    itd itp. dlugo by wymieniac.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    tak samo jak swiadomie nie pomaluje sciany ani innego sprzetu.


    Ale to tak naprawdę nigdy nie jest robione świadomie, czy z premedytacją... Zwykle jest to brak przewidzenia konsekwencji, próba zbadania "co się stanie"... I to nie chodzi tylko o niszczenie, rysowanie ścian... Ale np. zeskoczenie z wyższej wysokości, rozłożenie nóg w trakcie zjeżdzania na zjeżdżalni (ostatnio chłopiec na placu zabaw w ten sposób złamał nogę)...

    Mój syn przeciez nigdy nie niszczył sprzętu... Miałam pewność, że tego nie zrobi... I co? Podrzucił tablet (bo chciał uszczęśliwić POU wznosząc do lotu) i tablet pękł... A nie zrobił tego ani złośliwie, ani celowo.... Chciał rozweselić smutnego Pou.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Brombap dzięki ze ostrzegasz, bo żebym któregoś dnia szoku nie doznała :wink: :smile:

    Frag Tyś też nicka pozmieniala?
    Co Wam baby z tym zmienianiem na głowy padło ? :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    po co te zmiany nikow?
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    po co te zmiany nikow?


    U mnie z konieczności, ale nie będę uzewnętrzniać szczegółów...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Czułam wewnętrzną potrzebę. Kolor włosów zmieniłam, drzewa zmieniają kolor liści, a ja musiałam nicka ;)
    .
    Ja potwierdzam słowa Brombap - anioł nie dziecko, a odwaliłam kilka takich akcji, że dziwię się, że moi rodzice jeszcze żyją ;) Jak nic nie robiłam to nic nie robiłam, ale jak już coś zmalowałam to na całego :D
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    _Charlie_: Ja potwierdzam słowa Brombap - anioł nie dziecko, a odwaliłam kilka takich akcji, że dziwię się, że moi rodzice jeszcze żyją ;) Jak nic nie robiłam to nic nie robiłam, ale jak już coś zmalowałam to na całego :D

    Dawaj, opowiedz, co zmalowałaś! :devil:
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Serio? Daję:

    - jako 5latka otworzyłam właz na dach i chodziłam po gzymsie 12 piętrowego budynku
    - również 5 lat - założyłam się z kolegami kto wejdzie wyżej na drzewo (ja wygrałam, ale kolega nie i spadł, bo się gałąź złamała - trafił do szpitala)
    - również zakład z kolegami - kto się nie będzie bał przejść przez płot najeżony gwoździami (przebite z drugiej strony). No nikt się nie bał, płot się przewrócił, ja mam blizny, kolega spędził miesiąc w szpitalu
    - schowałam się rodzicom za krzaczkiem (3 lata) i patrzyłam jak oni biegają, łapią się za głowy, zaczepiają ludzi i pytają, czy takiej małej dziewczynki nikt nie widział :devil:
    - po przedszkolu (już 6 lat) poszłam do koleżanki, bo miała Barbie - daaaaleko od domu. Muszę dodawać, ze nie było wtedy telefonów? Rodzice akurat do tej nie poszli, ale obeszli prawie wszystkie znane im dzieci.

    I takie tam. To i tak pikuś w porównaniu z tym, co im odwalałam jako nastolatka :devil: Żal mi ich, żal, że przez to przechodzili i że ja taki diabeł wcielony byłam. Bo byłam :cool:

    Treść doklejona: 03.11.15 13:43
    No i pamiętając moje dzieciństwo stosuję zasadę BAAARDZO ograniczonego zaufania. Także nie ma zamykania drzwi podczas zabawy, nie w tym wieku. I co jakiś czas zaglądam co się dzieje.
    .
    Niestety Krasnal ma to chyba po mnie, normalnie anioł nie dziecię, ale ostatnio jak ubierałam Gugisia, odwracam się i patrzę, a ten gałganek duży włazi po uchwytach do szuflad jak po drabinie, serio, z prędkością światła i zaczyna otwierać okno (I piętro). Z gulą w gardle, ale po cichu, żeby go nie przestraszyć podleciałam do niego i złapałam. Co się okazało? Gołąbka chciał tylko pogłaskać.
    .
    O, no właśnie - ja mając 2 lata tak samo wyszłam na parapet, mama mnie na szczęście tak samo po cichu "obezwładniła".

    Treść doklejona: 03.11.15 13:44
    I tak mi się wydaje (a może to jak zwykle zależy od dziecka), że taki 2-3 latek to w sumie "aniołowate" dziecko jest (w sensie eksperymentów), a potem jest przedszkole, rówieśnicy i najbardziej idiotyczne pomysły pod słońcem...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    - również 5 lat - założyłam się z kolegami kto wejdzie wyżej na drzewo (ja wygrałam, ale kolega nie i spadł, bo się gałąź złamała - trafił do szpitala)


    Teraz mi przypomniałaś...
    Ja byłam mega spokojnym, bezproblemowym dzieckiem... Cos jak Ninka Teo...
    Przyjechała do nas ciotka z synem (moim kuzynem)...

    On i moja siostra to dzieci z "pomysłami", żywe jak cholera...

    No i mój kuzyn przed snem ogłosił konkurs: "Kto się najmocniej uderzy w poręcz łózka". Pierwszy pacnął Kuzyn (głowa bolała, ale potarł - przeszło)... Druga moja siostra (skończyła z guzem)... Przyszła kolej na mnie (wylądowałam w szpitalu :P)...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Else: ogłosił konkurs: "Kto się najmocniej uderzy w poręcz łózka".


    Taaaak, takie zabawy też pamiętam - ale staliśmy na łóżku na nogach i było "kto bardziej poleci jak kłoda" (czyli wyprostowany jak kij). Tylko zapomnieliśmy, że łóżko na końcu miało te "ograniczniki" drewniane...

    Treść doklejona: 03.11.15 13:49
    Ale też nie piszę, żeby straszyć, tylko po prostu każde dziecko zrobi w swoim zyciu jakąś totalną głupotę - obyśmy się tylko o tym nigdy nie dowiedziały albo dowiedziały zawczasu ;)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Tylko zapomnieliśmy, że łóżko na końcu miało te "ograniczniki" drewniane...


    A to kurdę boli, nie? :devil:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Else, szczerze to już nie pamiętam :DDD Ale zabawa była przednia ;)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Else, szczerze to już nie pamiętam :DDD Ale zabawa była przednia ;)


    To słaba masz pamięć heheheheh...
    Ja ten szpital i ból do dziś pamiętam... Choć nie płakałam, bo honor mi nie pozwalał :P
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Else: Choć nie płakałam, bo honor mi nie pozwalał


    O taaaak, PŁAKAĆ nie wolno, szczególnie przy chłopakach ;))) I szczególnie przy tych FAJNYCH :D
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    O taaaak, PŁAKAĆ nie wolno, szczególnie przy chłopakach ;))) I szczególnie przy tych FAJNYCH :D


    szczególnie, że się wygrało konkurs pierwszy raz w życiu :P
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Ej weźcie nie straszcie :wink: :wink::wink:
    Bo w ogóle wbrew temu co nam wszyscy "życzliwi" prorokowali kiedym w ciąży była, Hug się na jeszcze spokojniejsze i grzeczniejsze (:shocked:) dziecko zapowiada.
    Jak oni oboje nam potem to rekompensowac zaczną to ja dziękuję :neutral: :tooth:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Teo, nie przejmuj się, w naszej grupie był chłopiec, który też nie właził na te drzewa, płoty, na gzymsy. I tacy też muszą być - on zawsze leciał po rodziców jak coś się działo :crazy::tooth: Także wiesz, Twoja Ninka może być RATOWNIKIEM :rolling:
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Ja też spokojna (tzn nie w gębie :devil:) a naogldałam się/naczytałam bajki o Mery Poppins i chciałam tak jak ona na parasolce latać... z okna - bo fajnie wiatr rozwiewa włosy.... mieszkałam na 15 piętrze....
    dzieki Bogu - najpierw spróbowałam taki skok z biurka (po otwarciu już okna i przygotowaniu sobie krzesła do wyskoku)...... dzieki Bogu poczułam, że parasolka jakoś nie spełniła swojego zadania.....
    :cool::devil:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Haha, słuchajcie, padłam - lecę w górę po postach i patrzę, co to za Charlie dała "ooo" Else :DDDDDD Zakręcenie któregośtam stopnia...
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Else: Także naprawdę nie można do końca zaufać dziecku. Nawet zdrowemu ;)

    Ja mojemu dziecku ufam :-)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Ja mojemu dziecku ufam :-)


    W jakiś sposób każdy z nas ufa, ale jednak nikt z nas nie wyjdzie z domu na dłuższe zakupy zostawiając w domu dziecka 3-5, a nawet i 6 i 7 letniego bez opieki... A dlaczego skoro tak bardzo ufamy????

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 03.11.15 14:13</span>
    Haha, słuchajcie, padłam - lecę w górę po postach i patrzę, co to za Charlie dała "ooo" Else :DDDDDD Zakręcenie któregośtam stopnia...


    Tez tak miałam i to kilka dni ;)....
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Else, ja ufam i nie będę tu uzewnętrzniać czym to się przejawia, bo wątek nie ten. Ale to myślę też bardzo jest kwestia rodzaju relacji z dzieckiem.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    Ale to myślę też bardzo jest kwestia rodzaju relacji z dzieckiem.


    Czyli zostawiasz Adasie bez opieki?
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    ja swojemu dziecku tez ufam. dokladnie podpisuje sie pod winni.
    i uzewnetrzniac sie tez nie mam zamiaru.
    I Monia, bez urazy - ale na jednym watku podpierasz sie autyzmem, na drugim piszesz ze autyzm nie ma nic do rzeczy. to w koncu ma czy nie ma?

    Treść doklejona: 03.11.15 14:18
    to pytanie jest slabe i uwazam ze powinno pozostac bez odpowiedzi.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 3rd 2015
     permalink
    A ja ufam mojej córce, zakładając jednak adekwatność sytuacji do jej możliwości - a więc nie bezgranicznie
    bo jej percepcja świata nie jest jeszcze dostosowana do oceny wszystkich potencjalnych zagrożeń, i tu wkraczam ja
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.