Stawiam pierwsze kroki w NPR. Na religi w LO o tym nie bylo mowy, na kurs przedmałżeński nie musiałam chodzić. Z jakiego podręcznika lub stron internetowych mogę skorzystać, by się dokształcić? Będę wdzięczna za wszelkie sugestie.
Anettap, Podręczników jest dużo, bo i metod naturalnego rozpoznawania płodności jest sporo. Wszystkie maja swoje strony internetowe, ale w wiekszości kursy są płatne (choc nie tak dużo). Szczególnie polecam stronę WOOBM czyli organizacji zajmujacej się pro,mowaniem metody Billingsa. Tam znajdziesz masę cenych wiadomości także z zakresu fizjologii cyklu kobiecego. Polecam LMM - ma dobry kurs. Jest strona INERu z informacjami o kursach metody Roetzera (żona prowadzi takie szkolenie we Wrocławiu!). Przygotowujemy "Kurs 28dni", który bedzie dostępny dla uzytkowników aplikacji "28dni", ale dopiero za jakiś czas.
Anetta, to rzadkość, aby takie treści były na religii w LO! U mnie też tego nie było, jedynie trochę fizjologii cyklu na biologii, ze szczególnym uwzględnieniem wpływu hormonów, nie objawów. Inetowy kurs bezpłatny (poziom podstawowy) w formie newslettera: http://www.npr.republika.pl/
ja się uczyłam z książki Josef Rötzer, Sztuka planowania rodziny, Vocatio Vocatio to wydawnictwo, najlepiej wpisac w google ten ciąg znaków to znajdzie sie duzo ksiegarn internetowych z ta ksiazka, jest tania kosztuje ok.18zł Pozdrawiam!
witajcie chciałam wam polecić właśnie wspomnianych wcześniej Koppleyów, bo wg mnie to najpełniejsza na rynku książka opisująca metody naturalnego planowania rodziny jako metody wielowskaźnikowej, objawowo - termicznej zapraszam na stronę Ligi Małżeństwo Małżeństwu www.lmm.pl gdzie można znaleźć internetowy kurs NPR a także do księgarni www.rodzinna.pl gdzie potrzebne materiały jak Sztuka NPR można nabyć :) pozdrawiam agulla
Amazonko zajrzyj do Roetzera tam jest opis- kilka sposobow wyznaczania dni nieplodnosci wzglednej - zaleznie od tego jak dlugo metode stosujesz i jakie masz dostepne dane.
w 8 klasie mielismy 1 katecheze z panią z poradnictwa rodzinnego. przez 1 godzinę lekcyjną nie wiele zdołała nam przekazac, a może bardziej my zapamiętać. ogólny jakiś zarys pozostał, ale bardziej utkwiło mi co pielęgniarka w szkole średniej opowiadała nam o kalendarzyku :(
A w Poznaniu gdzie mogę znaleźć jakiś fajny kurs lub dobrą poradnię? Taką, w której nikt nie będzie negował tego co juz wiem. Niestety, na naukach mielismy fatalnego pana, który chyba sam nie wiedział o czym mówi
polecam poradnie Archidiecezjalna na Fredry - tam są ludzie którzy interpretują wykresy prowadza kursy itp...moge poszukac w domu adresu do kobiety z tej poradni z którą mieliśmy spotkania z zakresu NPR -u była genialna !
a ja znalazlam cos takiego na allegro http://www.allegro.pl/item130061229_planowanie_rodziny_czyli_mierzymy_temperature_npr.html
jesli idzie o ksiazki zadnej nie czytlam a kurs przedmalzenski prowadzila sasiadka z osiedla wiec mi podbila karty to raz a dwa bylam w pierwszych tygodniach ciazy wiec jakos nie myslalam zeby nawet isc posluchac
AniaM, to jeden z podstawowych podręczników NPR dostępnych obecnie głównie przez inet. Rzadko w księgarniach bywa. Już o nim rozmawialiśmy wyżej, widzisz?
mała mi, my teraz chodzimy na kurs NPR prowadzony przez małżeństwo, które stosuje metody naturalne dobre kilkanaście lat! praktyka, praktyka, praktyka... zobacz zakładke Kursy na www.npr.pl (w październiku też sie jakieś zaczynają, więc do dzieła!)
Aniu ja też się zapisałam na ten newsletter, zobaczymy czy przyjdzie, ponadto czytam sobie info. ze stronki www.npr.prolife.pl o metodzie angielskiej, no a książka jak na mnie to jest bardzo droooga ale może coś z tych artykułów się dokształcę bo ja to taki samouk jestem wielkie dzięki dla Amazonki i ngl za wyszukanie linków
Dla mnie na wstępie rzeczą dyskwalifikującą ten kurs jest nieprawidłowy opis - bo co to znaczy "nauczanie Metod NPR? Metod jest tyle ile autorów. Wypadałoby podać o jakiej metodzie będzie mowa. Bo nie mam zamiaru uczyć się nie wiadomo czego i nie wiadomo, czy prawidłowo przedstawionego.
Wysłałąm taką oto wiadomość: "Witam Piszę z zapytaniem o jakich Metodach jest mowa na stronie głównej? Prosiłabym o nazwę metody bądź/i jej autora. Kto jest Autorem kursu i skąd mogę mieć pewność, że metody przedstawione w kursie są wiarygodne? Czy mogę poznać nazwisko osoby, która jest Autorem Kursu?
Pozdrawiam"
A teraz sobie poczekam na odpowiedź, którą się podzielę na forum.
Oto pierwsza czesc kursu na temat metod naturalnego planowania rodziny. Chce ci opowiedziec o czyms co odkrylem kilka lat temu, o czyms, co stalo sie istotna czescia wspolnego zycia wielu malzenstw, co zmienilo jakosc ich zycia. Opowiem ci o NPR.
Kiedy czlowiek przestaje traktowac swoj organizm jak wroga, ktorego trzeba obezwladnic podstepnymi metodami, ale ktory i tak ciagle czyha; a zaczyna traktowac jak przyjaciela, ktory pracuje dla niego - czuje sie swietnie. Na biezaco ma informacje co sie w nim dzieje i moze to wykorzystywac zeby zajsc w ciaze, albo zeby jej uniknac.
Ciekawe jest, jak bardzo nasze czasy pozbawily nas ufnosci we wlasne ciala. Wydaje nam sie ze organizmu nie da sie okielznac, ze nigdy nie wiadomo co zrobi, ze czlowiek nie jest w stanie ani zapanowac nad soba ani nawet rozpoznac co sie z nim dzieje. A wystarczy tylko sluchac. Kobiety uwazaja, ze nie sa w stanie w sposob miarodajny obserwowac objawow plodnosci. Na ogol przedstawia sie to tak, ze metody NPR bylyby idealne, ale niestety, niemozliwa jest niezawodna obserwacja, bo: (tu nastepuje litania) przesuniecia cyklu, stres, dwukrotna owulacja, nagla owulacja, leki, stany zapalne... Postaram sie przekonac cie ze wystarczy uwaznie obserwowac i ze jest to mozliwe.
Do uslyszenia jutro! Jarek Kozikowski
Krakow, 2006-10-07
jesli kolejne beda takie to mina wieki nim sie dowiem tego co powinnam. Jaka strtonke polecacie z najbardziej rzeczowymi wyjasnieniami? chodzi mi o taka ktora jest napisana przystepnym jezykiem ktory zrozumie taki laik jak ja
W wielu opracowaniach, w kolorowych magazynach, kwestie NPR-u zbywane sa kilkoma zdaniami, sprowadzane do kalendarzyka (kazde dziecko wie ze jest to metoda przedpotopowa). Nazywa sie je antykoncepcja naturalna. Pomieszanie z poplataniem. Glowny argument - "wymagaja okresowej abstynencji" brzmi jak wyrok, wiezienie. Rozboj w bialy dzien! Przeciez rzadko kiedy malzenstwo wspolzyje na okraglo przez miesiac, przerwy sa zawsze.
No właśnie, czy to nie dla tej calkowitej "dostepnosci" swoich cial wybierane sa srodki antykoncepcyjne? Ale to zludna wartosc. Brak okresow abstynencji seksualnej skutkuje tym ze malzonkowie traca cos z tej swiezosci uczuc, pewna subtelna ale bardzo mocna duchowa wiez.
Ta "okresowa wstrzemiezliwosc" jest czyms niesamowicie waznym i potrzebnym dla milosci malzonkow. Wszystko co w nadmiarze, chocby bylo najlepsze, szybko syci. Tepieje ta pierwotna wrazliwosc odczuwania. To co mialo byc ekscytujace staje sie codzienne. Aby nie popasc w rutyne, aby wyostrzyc zmysly, najlepiej robic sobie przerwy. A wtedy ta tesknota za bliskoscia, ktora narasta z kazda chwila, kiedy przychodzi czas spelnienia, moze eksplodowac niewyobrazalnym fajerwerkiem doznan, zmysly znow plona. Jesli doswiadczyles kiedykolwiek tego uczucia to wiesz o czym mowie :)
No i odpowiedz na zagadke z tematu maila: "We wszystkim potrzebny jest umiar" - Pitagoras :)
"Brak okresow abstynencji seksualnej skutkuje tym ze malzonkowie traca cos z tej swiezosci uczuc, pewna subtelna ale bardzo mocna duchowa wiez."
Hm. Stek bzdur. Człowiek to nie bezmyśla maszynka, która na wieść o dostępności zachłyśnie się sytuacją i zostanie zesłany w czeluście piekielne, stanie się odludkiem i bezuczuciowym podmiotem, którym rządzi instynkt. Nie lubię wrzucania do jednego wora. I dlatego ten kurs (o ile można go nazwać kursem, nie wiem, bo nie iwdziałam reszty) jest już przeze mnie traktowany z pewnym uprzedzeniem.
maaaaaaatko to po to ja sie tam zapisywalam zeby czytac farmazony???? moim zdaniem gledzenie bez sensu!!!!!!!! juz mi sie nie podoba, mam wrazenie jakbym na lekjach katechezy siedziala i byla osadzana przez pryznat jak czesto z mezem 'teges'
W trzeciej części pojawiają sie dopiero jakies konkretne informacje:
Dzisiaj zaczniemy metodyczny kurs NPR-u. Niezbedna wiedze postaram sie przekazac w sposob jak najmniej bolesny. Male dawki, same konkrety. Zobaczysz ze ta odrobina wysilku wlozonego w nauke NPR to inwestycja ktora sie oplaci. Przy antykoncepcji placisz za watpliwa przyjemnosc stosowania jej. W NPR placisz jednorazowym zaangazowaniem sie w nauke. I tyle. Placisz raz - korzystasz caly czas! :) Obserwacja sluzu nie wymaga zadnych specjalnych zabiegow, natomiast poranny pomiar temperatury, nie jest bardziej uciazliwy od, dajmy na to, mycia zebow. Po krotkim czasie staje sie nawykiem.
Pod adresem: http://npr.republika.pl/karta_npr.jpg zamiescilem karte, na ktora mozesz nanosic wyniki swoich obserwacji. Na pierwszy rzut oka moze ona wydac ci sie skomplikowana. Pracowalem nad nia dlugo i jestem przekonany o tym ze jest bardziej przejrzysta niz karty spotykane w roznych opracowaniach. Po zaladowaniu sie calej karty (jest dosc duza, poniewaz mozna ja drukowac w wysokiej rozdzielczosci, czyli otrzymac wydruk najwyzszej jakosci nawet w formacie A3) nalezy kliknac na nia prawym klawiszem myszy i wybrac "zapisz obrazek jako..." (lub cos podobnego) i zapisac na swoim komputerze.
A wiec od poczatku. Zajmijmy sie pierwszym wskaznikiem plodnosci - temperatura. Caly cykl mozemy podzielic na dwie fazy - temperatur nizszych oraz temperatur wyzszych. Temperatura informuje o tym, czy wystapila owulacja. Tak wiec jest to wskaznik ktory informuje o tym, ze zakonczyl sie okres plodny.
Jak mierzymy? Po conajmniej trzygodzinnym snie, zaraz po przebudzeniu, przed wstaniem z lozka. Termometr (ten sam przez caly cykl) moze byc zwykly rteciowy, lub elektroniczny. Ja jednak polecam elektroniczny ze wzgledow bezpieczenstwa i krotszego czasu pomiaru. Pomiaru dokonujemy w ustach, pochwie lub odbytnicy. Pomiar w ustach jest najmniej dokladny, polecam pochwe. Mierzymy zawsze o tej samej godzinie (tolerancja do pol godziny). Gdy roznice sa wieksze, nalezy zaznaczyc na karcie dokladna godzine pomiaru i skorygowac wedlug nastepujacej zasady - jesli temperatura byla mierzona wczesniej niz zwykle - nalezy dodac dwie kratki (0,1 stopnia) na kazda godzine, jezeli zas pomiar byl pozniej niz zwykle - nalezy odjac dwie kratki (0,1 stopnia) na kazda godzine. Jesli wystapily jakiekolwiek zaklocenia (choroba, szczegolny stres, podroz, zmiana klimatu, wypity poprzedniego dnia alkohol, krotki sen itp.) trzeba je zanotowac na karcie.
Owulacji towarzyszy podwyzszenie sie podstawowej temperatury ciala o minimum 0,2 stopnie Celsjusza (o cztery kratki na wykresie) w stosunku do poziomu temperatur nizszych. O skoku temperatury bedziemy mowic wtedy, gdy roznica miedzy najwyzsza temperatura z fazy temperatur nizszych (bierze sie pod uwage 6 ostatnich pomiarow) a ostatnia z trzech pierwszych temperatur wyzszych wynosi przynajmniej 0,2 stopnie Celsjusza (cztery kratki). Bierze sie pod uwage tylko temperatury niezaklocone.
Aby wykres temperatury stal sie czytelny, rysuje sie tak zwana linie pokrywajaca. Jest to linia, ktora oddziela faze temperatur nizszych od fazy temperatur wyzszych. Powinna znalezc sie nad cala faza temperatur nizszych - tuz nad najwyzszym punktem tej fazy (punkty rysuje sie wewnatrz kratek, czyli linie rysujemy na zlaczeniu kratek, powyzej punktu). Minimalnie pod ta linia powinno sie znalezc 6 ostatnich niskich temperatur przed skokiem. Nad linia moga sie znalezc tylko temperatury "zaklocone" i te z czterech pierwszych dni miesiaczki (jesli oczywiscie byla wtedy mierzona temperatura).
Czasami ustalenie wzrostu temperatury jest mozliwe dopiero po narysowaniu tej linii. Dotyczy to cykli o malym lub stopniowym wzroscie temperatury, bez wyrazego skoku. Po narysowaniu tej linii nalezy ponumerowac kolejne 6 punktow ponizej linii (zaczynajac od ostatniej niskiej temperatury w kierunku poczatku cyklu) oraz 3 punkty temperatury powyzej linii pokrywajacej (te niezaklocone). Warunkiem koniecznym do stwierdzenia trzech pierwszych temperatur fazy wyzszej jest to, aby znajdowaly sie one nad linia pokrywajaca, a trzecia z nich byla odlegla od najwyzszej z szesciu pod linia przynajmniej o 0,2 stopnie Celsjusza. Jesli trzecia temperatura nad linia pokrywajaca nie spelnia tego warunku, nalezy poczekac do czwartej, ktora nie musi byc wyzsza o 0,2 stopnie, a jedynie powinna znajdowac sie powyzej linii. Wtedy własnie konczy sie faza plodnosci a zaczyna faza nieplodnosci poowulacyjnej.
Uff! Zdaje sobie sprawe, ze na razie wyglada to dosc skomplikowanie. Moglbym te zasady podac w wersji uproszczonej, jednak chodzi nam przeciez o maksymalna skutecznosc :) Bedziemy to wszystko powtarzac. A ja juz dzis zachecam cie do rozpoczecia regularnych obserwacji i zapisywania ich na karcie.
Wnioskuję, że ów Pan opisuje metodę angielską - czyli wszystko to, co już JEST napisane na http://www.npr.prolife.pl/ Świadczy o tym opis dodawania i odejmowania kresek przy spóźnieniu czy przyspieszeniu pomiaru - oraz rysowanie linii pokrywającej na wysokości nawyższej z 6 temperatur przedowulacyjnych.
Wiecie, czasem się zastanawiam po co ludzie piszą coś, co już dawno jest dostępne. A ów Pan powinien był zaznaczyć na stronie głównej jaką metodę przedstawia. Nawet, jeśli jest to metoda zmodyfikowana przez siebie. A jeśli przez siebie to tym bardziej - należy dać do publicznej wiadomości informacje dot. badań przeprowadzonych na podstawie tej metody.
myślę że to jest dla bardzo początkujących i aby zachęcić, a my już dawno jesteśmy zachęcone, no i już nie tak bardzo początkujące, więc jak się to czyta to tylko śmiać się chce to jak dostanę te artykuły to się zdrowo uśmioeję i chyba tylko z tego taki pożytek będzie
To nie o to chodzi. Fajnie, że ktoś się wziął za to ale na Zeusa - po co znów wtrącać w to religię na 2 maile. No robi mi się mdło. nie mam nic przeciwko Religiom ale nie chcę o nich czytać NA SIłę. Zapisuję się na kurs metodyy a nie na kurs straszenia przed wąsami, które rosną po tabletkach ani umoralniania mnie w kwestii więzi. Mój związek jest moją i tylko moją sprawą. Nie podonba mi się też to, że ktoś przedstawia czyjąć ciężką pracę nie pisząc o tym. Brak informacji może sugerować, że jest to praca własna a to już nie jest ładnym zagraniem.
Warunkiem koniecznym do stwierdzenia trzech pierwszych temperatur fazy wyzszej jest to, aby znajdowaly sie one nad linia pokrywajaca, a trzecia z nich byla odlegla od najwyzszej z szesciu pod linia przynajmniej o 0,2 stopnie Celsjusza. Jesli trzecia temperatura nad linia pokrywajaca nie spelnia tego warunku, nalezy poczekac do czwartej, ktora nie musi byc wyzsza o 0,2 stopnie, a jedynie powinna znajdowac sie powyzej linii.
skoro juz tak tutaj moge was zlapac to mam pytanie - jesli ja jestem przeziebiona cala jesien plus mam spore problemy z gardlem (powakacyjnie choroba zawodowa jak ze ja jestem belfer) plus od kwietnia alergia (trawki i drzewka) to czy ja wsyzstkie moje temperatury powinnam zaznaczac jako zaklocone? czesto sama nie wiem czy kaszel i katar to alergiczny czy cos w szkole zalapalam albo czy chrypa to od zdarcia glosu z malolatami czy juz przeziebieie... wystarczy jak umieszcze to w notatkach? temperaturuje sie od kwietnia i zauwazylam ze nawet jak juz jestem chora (tak jak teraz) to moja temp skacze rano dopiero 8 i sie na wysokim poziomie utrzymuje do ppoznych godzin nocnych. Tylko przez 2 dni w wakacje mialam powyzej 38stopni z samego rana a tak to zawsze ok 36 i ponizej... moze wy mi cos podpowiecie jak sie do tego ustosunkowac
Rysujesz linię pokrywającą. Linia pokrywająca jest pozioma. Jest to inaczejmówiąc - linia niższych temperatur. Gdy już masz owulację (temperatura wzrasta, jest płodny śluz i płodna szyjka) to: 1. Patrzysz na ostatnie 6 temperatur sprzed owulacji 2. Sprawdzasz, która z tych temperatur jest najwyższa 3. Jeśli najwyższa z 6 ostatnich przedowulacyjnych temperatur to 36,6 - to linię pokrywającą rysujesz na 36,6 4. To, czy owulacja się odbyła pokażą Ci właśnie TE kolejne temperatury. Pierwsza i drga temperatura mogą POWOLI wzrastać - ale trzecia i czwarta MUSZą znajdować się powyżej tej linii (najlepiej, jeśli są dodatkowo wyższe o minimum 0,2 stopnia)
ngL dzieki - troche tak myslalam ze to o to chodzi ale nie bylam pewna no ale teraz to juz zlapalam, mozna bylo tak od razu przeciez a nie jakies takie "zagmatwasy" pisac
ngL, Nie mozna mówić. że "masz juz owulację" i "6 temperatur przed owulacją". Masz SKOK temperatury i dni liczysz wzgledem skoku. I to jest poprawny opis. Paweł
Nie wiem po co mamy obecnie w 28dniach pole na wpisanie jawnie dnia owulacji, skoro nasze metody jej nie wykryją, jedynie przedział czasu, w jakim mogło do niej dojść. Czy żaden ekspert nie zauważył tego?
Wracając do tematu- ja korzystam z książki "NATURALNE PLANOWANIE RODZINY", tłumaczonej z języka niemieckiego, redakcja i konsultacja B. Czarnocka. Korzystam z niej już 3 lata i mi się podoba, jest pisana trochę w formie pamiętniaka, poruszone są tu różne wątpliwości-jednocześnie kluczowe zagadnienia są pisane w klarowny sposób. Mam jednak pytanie, bo nie ma w niej informacji, jaką metodę opisuje, tylko ciągle powtarza się "NPR". Tak naprawdę to nie wiem, z jakiej metody korzystambo podejrzewam, że skoro tłumaczonme z języka niemieckiego i na początku są podziękowania min. dla Rotzera, to jego metoda, ale nie mam pewności. Jeśli jest tu ktoś, kto zna różnice między poszczególnymi metodami to bardzo proszę o podanie ich. Z góry dziękuję. Wiem tylko, że w angielskiej się odejmuje 0,1 od każdej godzinypóźniejszej, ale czy są jakieś jeszcze różnice,znaczące dla interpretacji np. dni płodnych? I jeszcze jedno! Jak w końcu wyznacza się tą linię pkrywającą? - ja się uczyłam, że jest ona na poziomie pomiaru najwyższej temp. z 6 niższych, a ostatnio gdzieś wyczytałam, że jest od niego o 0,025 wyżej - sama już nie wiem, czy wynika to z różnicy w metodach, czy czegoś innego?
kupiłam ją w taniej książce, ale później już nigdzie nie spotkałam (ale jej nie szukałam, więc może gdzieś są jeszcze...) No i jeszcze korzystam z książeczki Kiedy jestem płodna a kiedy nie, A. Lichtarowicz, ale jak dla mnie ta książka ma zbyt mało sytuacji nietypowych, ale jako podstawa- polecam