Ostrożność przy czesaniu i niestrząsanie termometru w łazience popieram - wypadek może się zdarzyć. Warto wspomnieć o szczegółowym opisie elementów karty i jej wypełniania - super. BTW: książkę zdobyłam od osoby, która użyła jej wyłącznie do poczęcia, a teraz jej była zbędna.
Masz rację Amazonko, ale ja sobie automatycznie wyobraziłam siebie chodzącą po mieszkaniu z termometrem w waginie i czeszącą włosy i jakoś śmieszne mi się to wydało Normalnie jak w reklamie - mogę dwie rzeczy robić na raz Dopiero później skojarzyłam, że raczej chodzi to o te, które mierzą oralnie. Co do karty, to przyzwyczaiłam się do oznaczeń Roetzer'a. Dopiero zaczęłam czuć "wnikliwą obserwację" ,a tu mam naraz zaznaczać na temat śluzu tylko "s", "m" i "R"? O nie... Opis dotyczący obserwacji jest obszerny i zdjęcia są nawet śluzu, które pomagają, ale to co się oznacza na karcie, to właściwie mniej niż teraz zaznaczamy na naszych wykresach. Swojego czasu korzystałam z kart do prowadzenia obserwacji z ineru i byłam zadowolona. Ale zawsze brakowało mi miejsca na notatki własnych odczuć.
-- To możliwość spełniania marzeń sprawia,że życie jest takie fascynujące...
Jak dla mnie zbyt odważny jest pomysł oralnego mierzenia zawsze PO przebudzeniu i wstaniu, podczas porannych czynności albo pomiar o czasie tylko w II fazie, a w I i III o dowolnej porze po przebudzeniu. Wydaje mi się, że u nas jest duże zapotrzebowanie na podobnego typu podręcznik, ale polskiego autora: podobnie szczegółowy i wszechstronny, uzwględniający polskie realia...
Co masz na mysli, Amazonko, mowiac o "polskich realiach"? A swoja droga, to mam stary podrecznik Kippleyow, przypadkowo znalazlam w biblioteczce u mamy. Jest dokladny, ale przepelniony ideologia, wiec trzeba umiec przez to przebrnac. Jestem ciekawa, czy ten obecnie sprzedawany przez lmm to to samo, slowo w slowo?
Po prostu spojrzenie polskiego autora. Masz ten brązowy z listkiem? Zdobyłam najnowsze wydanie uzupełnione. Myślę, że największą zaletą książki jest owa dokładność.
Amazonko, dość mnie rozbawiły te "polskie realia", też jestem ciekawa, czy możesz rozwinąć wątek?
Mi u Kippleyów odpowiada i dokładność, ale również układ tekstu - po prostu po kolei wszystkie wskaźniki, dalej sytuacje szczególne itd., to pozwala na ułożenie sobie wiedzy w jakąś spójną całość. Gdybym nie przeczytała Kippleów, czytanie Roetzera sprawiłoby mi sporą trudność, bo jest - w mojej ocenie - bardzo nieczytelnie ułożony.
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
niemiecki porzadek zawsze byl inny niz reszty swiata. ja rozumialam Roetzera, i jakbym miala przebranc przez kippleyow pewnie bym "wymiekla" ze wzgl. na obca mi ideologie. chociaz kto mnie tam wie, moze bym pominela i tyle. ale ciesze sie bo teraz jesli siegne nawet po Kippleyow bede miala do tego wiekszy dystans. wracjac do Roetzera - Niemcy w ogole maja inna mentalnosc wiec moze im sie to latwo czyta. powiem tak na 28dniach pojawilam sie po przeczytaniu juz Roetzera wiec podst. pytan raczej nie zadawalam, ale przyznaje szczerze ze teoria teorią a praktyka praktyką i dlatego duzo pomogla mi np. ngl i komentarze petomasza, a potem toma_lukowskiego teraz juz 2gi cykl interpretuje samodzielnie:) albo to cykle sa bardziej przejrzyste bo zyje pozornie spokojniej,albo juz sie po tym pol roku zdazylam lepiej wyczuwac wlasne cialo:) dodam jeszcze ze zupelnie inaczej mierzy sie i bada beda teoretyczka a inaczej jak ma sie motywacje by w praktyce wykorzystac dni plodne;) wtedy to sie sprawdza upewnia czy to aby juz, i czy na pewno, a jak skrupulatnie sie mierzy i bada hihi. wczesniej jeden pomiar pomieity- no trudno. a teraz to wazy o 3fazie to sie staram;) tez tak mialyscie?
polskich realiow tez jestem ciekawa Amazonko jeszcze co do czytelnosci ukladu- fakt - ja pani_wonko tez musialam sobie troche poskakac. on troche zaklada ze szyjka macicy - badanie jest tylko jak tempka niemiarodajna czy cos. a ja wole 3na raz, bo w razie choroby moge sobie bez problemu 3 faze wyznaczyc a tak mialabym celibat do kolejnej 3fazy i chyba bym zwariowala
Ja też dotarłam do 28dni po lekturze Rotzera. Myślę, że różnica między teoretyczką a praktyczką jest ogromna. Przed ślubem miałam luz w postaci braku obawy przed nieplanowanym poczęciem, chociaż podchodziłam do obserwacji poważnie od początku. Pominięcie albo niepoprawne warunki pomiaru - nie do pomyślenia (na tym polega NPR), choć w zapisie śluzu miałam dziury - to było za trudne. Paradoksalnie cykle rozwaliły mi się wiele miesięcy po ślubie. Te pierwsze były bardzo czytelne i coraz krótsze. Wykorzystujesz teraz dni płodne? Wyraziłaś się niejasno.
Ja narazie nie korzystam praktycznie z NPR, ale obserwacje staram się prowadzić rzetelnie. Jeśli zaś chodzi o podejście Rotzera do badania szyjki, to bardzo mnie zdziwiło. Tak jak Vicky, wolę 3 na raz i badanie szyjki nie jest dla mnie żadnym problemem. Wręcz przeciwnie - śluz może być zakłócony stanem zapalnym, alergią na środki myjące itd. Szyjka - nie ;)
Nie jest typowy podręcznik danej metody, raczej wybrane zagadnienia. Książka zawiera części: a) wstęp etyczno-moralny, b) opis najpopularniejszych w Polsce metod, c) nowoczesne technologie, w tym inet, w służbie NPR.
Trudno określić docelowego czytelnika. Wstęp jest trudny do przełknięcia, bo jest na znacznie wyższym poziomie naukowym niż np. Kippleyowie (filozofia, etyka). Bardzo interesujący opis mitów na temat NPR, ich pochodzenia i celów. Opis metod jest naukowy, lecz za krótki do samodzielnej nauki. Nie ma opisanych sytuacji nietypowych. Dość dokładnie przytoczono cenne wyniki badań tysięcy cykli przeprowadzone przez autorkę w kontekście korelacji objawów płodności i owulacji. Omówienie jest przeznaczone dla czytelnika wykształconego, znającego podstawy statystyki - inny nie zrozumie niektórych niuansów. W dziale nowoczesnych technologii opisano niektóre urządzenia, strony internetowe, FF oraz kurs internetowy J. Kozikowskiego. Zawarto wszechstronną bibliografię. Wg informacji z książki 28dni oferuje automatyczne wyznaczanie fazy cyklu i wydruki dla lekarza. Chciałabym, aby to była prawda!
Wydaje mi się, że to książka dla dociekliwych lub ofiar propagandy antykalendarzykowej (wg Guillebauda [1999] nie ma badań klinicznych NPR).
wlasnie pozyczylam do domuz ksiegarni najnowszą ksiazke Antykoncepcja pytania i odpowiedzi Guillebaud'a. w wolnej chwili doczytam o npr, ale tak jak pobierznie przejrzalam dosc ciekawe info tam jest. martwi mnie tylko ze najnowsze wydanie bylo sponsorowane przez firme JAnsen-Cilag - boje sie o obiektywnosc tlumaczenia(dla przyp. produkujacej tabsy i plastry, a takze leki na dolegliwosci pojawiajace sie po tychze..i tak jak na tabsach malym drukiem ogolnie o tych dolegliwosciach jest napisane to n aulotkach dolekow ta sama firma jak wol pisze ze tabsy i plastry sa jedna z gl.przyczyn tych skutkow ubocznych:-D ubawilam sie jak to czytalam bedac w poczekalni do ginekologa)
Też szukam "Pytań i odpowiedzi". Z którego roku jest najnowsze wydanie? Przeczytałam "Przewodnik po antykoncepcji" tego autora (1999) - info o NPR bardzo zacofane. W rozdziale o przyszłości antykoncepcji nie raczono wspomnieć o tym, że metody naturalne mogą się rozwijać, ani słowa, choć jest opis np. Persony. Widzę, że firmy farmaceutyczne mają podobną taktykę jak Microsoft czy producenci samochodów - najlepiej zarabia się na serwisie/upgrade'ach, nowych wersjach, poprawkach/leczeniu skutków ubocznych antykoncepcji... :-)
ja czytałam Anne Szarewski, John Guillebaud, Wszystko o antykoncepcji, Medycyna Praktyczna, Kraków 1997, wyd. 1 (napisana w 1985r) Ty czytalas: Anne Szarewski, John Guillebaud, Przewodnik po antykoncepcji,Prószyński i S-ka, Warszawa 1999, wyd. 1
ja teraz czytam,: John Guillebaud, Antykoncepcja - pytania i odpowiedzi, Medycyna Praktyczna, Kraków 2005, wyd. 2 "Styl Autora, istotne medycznie fakty przeplatające się ze swobodnymi przemyśleniami i żartami może się spodobać wielu czytelnikom." to prawda podoba mi się:)
po przeczytaniu wywiadu coz..jestem trochę zawiedziona. ale ksiazka nadal mi sie podoba. pokazuje plusy i minusy, musze luknac czy wszystkie mi znane:) bo zwykle to sie mowi o tabsach och ach jakie cudne, dokladnie jak on w wywiadzie. dziwi mnie ta rozbieznosc.
podoba mi sie jednak fragment nastepujacy: Sterylizacja jest w Polsce zabroniona przez prawo.
Jest nielegalna? To straszne. Moim zdaniem chirurgiczne wywołanie bezpłodności powinno być jedną z metod do wyboru. Jeśli jakaś para zastanawia się, które z nich powinno poddać się sterylizacji, ja radzę, żeby to zrobił mężczyzna. Zabieg jest prostszy niż przecięcie jajowodów u kobiety, a poza tym dlaczego mężczyzna nie miałby wziąć odpowiedzialności na siebie? Kobiety noszą ciążę, rodzą, karmią. Antykoncepcję należałoby zostawić mężczyznom.
Amazonko, chyba nie zainteresuje mnie ta książka. Etyczno - moralne podstawy npr - dla mnie ciągle to samo. Ech... Wolałabym więcej o praktycznym zastosowaniu konkretnych metod, bo pobieżna wiedza to już chyba nie nasz etap Chociaż mity na temat npr, badania - brzmi ciekawie. Jak będę miała wolną chwilę, to może przeczytam w celach poznawczych, żeby wyrobić sobie własną opinię Dziewczyny, kiedy Wy macie na to czas. Uwielbiam książki i pochłonę prawie wszystko, ale cierpię na chroniczny brak czasu na ich czytanie. Może od kwietnia coś się zmieni...
-- To możliwość spełniania marzeń sprawia,że życie jest takie fascynujące...
Nowa pozycja o NPR to coś dla dociekliwych i chcących wiedzieć więcej, dlatego myślę, że skorzystasz na niej. Nie ma sensu czepiać się 1 rozdziału. Wyjaśnienie drugiego dna krążących mitów jest bardzo ciekawe.
ja czytam ksiazki w tramwajach i autobusach tylko tu mam na to czas, zaczne jezdzic samochodem to bede miala wiecej czasu w domku:) bo komunikacja miejska bedzie dla mnie niczym.... niczym wspomnienie
Dojeżdżam autobusem do pracy, ale nie mogę czytać , bo dopada mnie choroba lokomocyjna Jeszcze do kwietnia i chyba zacznę dojeżdżać do nowej pracy rowerem. Najwięcej pochłaniałam książek w pociągach i skm-kach dojeżdżając na studia. To były czasy
-- To możliwość spełniania marzeń sprawia,że życie jest takie fascynujące...
Dopiero teraz odrabiam zaległości w lekturze tematów na Forum. Dlatego pozwolę sobie powrócic do pytania Pauli o porównanie róznych metod npr. Sa takie opracowania naukowe (teksty tych prac są także dostepne w internecie; przynajmniej dla mnie, w pracy). Polecam prace prof. Colombo. Nieco później podeślę odsyłacze literaturowe. Amazonko, dzięki za pierwsze uwagi o nowej książce. To chyba pierwsza pozycja z odsyłaczem do "28dni", szkoda tylko, że fałszywym..
Amazonko, Pytałaś (dawno temu...) o zaznaczanie linii o owulacji. Niestety, jest to błąd trudny do usunięcia, bo wiele Pań chce to zaznaczać. Będę nadal starał sie o usuniecie możliwości rysowania tej linii. Przesłałem dzisiaj Damazemu "ABC podręczników" z lista znanych mi książek o metodach NPR. Czekajmy teraz na wynik pracy Kochanego Damazego!
Bardzo przydatny spis. Jestem zszokowana, że w "Będą jednym ciałem" są błędy - czytałam to na początku zainteresowania NPR i pozycja wydała mi się godna polecenia. :-( Praca zbiorowa pod red. prof. Szymańskiego też wydaje się gruntowna i profesjonalna. Nie do wiary, że nie można z tego korzystać. :-(
Witam, Gdzie mogłabym dostać książki prof Fijałkowskiego ? Tyle się o jego pracach mówi, ale widzę że te książki są praktycznie niedostępne dla przeciętnego śmiertelnika...
Kafka, najlepiej na Allegro. Tam często pojawiają się jego prace. Najlepiej wybierać najnowsze wydania, bo starsze zawierają nieco nieaktualną wiedzę medyczną. Zobacz do Wiki/ABC podręczników
Z antykwariatu: o metodzie Ogino-Knausa, ale wyłącznie dla wierzących :-( 1949 r. Wyd. Księgarnia Techniczno-Naukowa Gdyby współcześnie takie wydawnictwa tworzyły książki na temat metod naturalnych... Od czasów PWN chyba nic nie wyszło.
Nowa pozycja o antykoncepcji "Antykoncepcja" z serii "Lekarz rodzinny". Autor: Honorata Kalimon.
Metody są opisane bardzo skrótowo, dużo ilustracji - taka ściąga. Brak sponsora - firmy farmaceutycznej. Sporo nowości w dziedzinie.
Umieszczam ją tutaj, ponieważ rozdział o metodach naturalnych jest szokująco poprawny i szczegółowy, jak na książkę o anty. Bez porównania z np. Guillembaud. Jest wyjaśnione, czemu metody naturalne nie są antykoncepcją oraz czym różni się kalendarzyk od metod nowoczesnych. Wszystko skrótowo, ale poprawnie. W rozdziale o przyszłości anty są wspomniane komputery cyklu i analizatory hormonów. Na końcu książki jest podany link do wybitnie niepoprawnej politycznie strony npr.prolife.pl.
Skuteczność metod anty i planowania rodziny wg powyższej książki.
Metoda, PI, Ocena opisowa Kalendarzyk, 20-24, mało skuteczna Objawowo-termiczna (angielska); 0,8-1,2; dość niski PI Stosunek przerywany, 15-28, niezwykle zawodna Prezerwatywa; 0,4-3,6; dość wysoka skuteczność Wkładka wewnątrzmaciczna; 0,5-2,7; wysoka skuteczność Diafragma, 2-16, niewysoka skuteczność Środki chemiczne (globulki, kremy, pianki), 4-20, dość niska skuteczność Pigułki dwuskładnikowe; 0,01-0,54, niezwykle skuteczne Plastry dwuskładnikowe; nie podano (podobna), wysoka skuteczność Minipigułki; 0,3-4; duża skuteczność "Awaryjna", 5, nie określono Wazektomia; 0,1; bardzo wysoka skuteczność Sterylizacja; 0,1; bardzo wysoka skuteczność
Warto zwrócić uwagę, że skuteczność metody objawowo-termicznej jest tego samego rzędu co skuteczność spirali, ale PI tej pierwsze jest określone jako dość niski, a skuteczność tej drugiej jako wysoka.
No tak, prezerwatywa ma jeszcze wyższy wskaźnik do 3,6, a określona jako "dość wysoka skuteczność". Pomimo opisanych przez Amazonke zalet, nie obyło się bez manipulacji słowem
Nie wiem, skąd autorka wzięła tak wyśrubowaną skuteczność prezerwatywy. Nawet Poton podaje aż 2. Manipulacje są, oczywiście, ale przynajmniej jest dużo zakazanej, konkretnej, poprawnej wiedzy o NPR.
W książce te liczby nie były podane w postaci tabeli. Na końcu każdego rozdziału było podsumowanie danej metody i jej skuteczność. Zebrałam te podsumowania w tabelę i ten przegląd okazał się ciekawy.
Wszystkim "opornym ideologicznie" polecam książkę, która w tej chwili leży na moim stoliku na wpół otwarta, bo właśnie ją pochłaniam - NPR bez dodatku ideologii.
"Nowoczesne metody rozpoznawania płodności" - przeczytałam wszak dopiero kilkadziesiąt stron ale już polecam, bo jest tam sama esencja. Wyjaśnione jest wszystko dokładnie i bardzo szczegółowo (rola każdego hormonu, na przykład), statystyki dotyczące ciąż, ilości przebadanych cykli (np na 100 000 cykli nie stwierdzono ani jednej ciąży w prawidłowo wyznaczonej fazie poowulacyjnej). Sporo skarbów można znaleźć - takich, na których można opierać się "źródłowo" - czyli w przypadku wątpliwości podczas rozmowy z lekarzem, czy na forum - można podeprzeć się tytułem i autorem oraz niebagatelną datą wydania, bo staroć to nie jest - wydane w tym roku. Przed nazwiskami Redaktorów widnieje ładny skrót - Dr n. med.
"Nowoczesne metody rozpoznawania płodności" pod redakcją Renaty Domżał-Drzewickiej, Edyty Gałęziowskiej. Wyd. Makmed, Lublin 2007
Cena rynkowa: 28 zł (ale nie wiem, czy tak łatwo będzie ją dostać, załapałam się na "pierwszy rozrzut" - musicie poszukać po księgarniach). Btw ja kupiłam ją tu (gorąco polecam, przemiła i uczynna Pani, która nie robi łaski, że sprzedaje :-) - przepraszam za prywatną ocenę, ale po bojach z kilkoma księgarniami - trzeba cenić dobrą obsługę ): http://www.lsm.pl/admShop.php/admShop/userShowProduct/pid/K,5898
Dodam, że wyłapałam już kilka niedopowiedzeń ale miejmy nadzieję, że ktoś, kto przeczyta książkę - dobrnie do jej końca, bo po przeczytaniu kilku fragmentów można wyciągnąć błędne wnioski (np napisane jest, że 4 dni po ustaniu bólu owulacyjnego uznaje się resztę dalszych dni za niepłodne - a dopiero dalej jest dopisek z informacją o zakończeniu objawów płodności takich jak PTC, śluz i szyjka). Jest tam też sporo reklam (Bioself, FF, CTlife itp).