Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeJul 31st 2008
     permalink
    ja nie miałam, porównując do czasu bez hormonów to wielkie zero
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJul 31st 2008
     permalink
    Skutecznie działa zatem.
    --
    •  
      CommentAuthorIrjanka
    • CommentTimeJul 31st 2008
     permalink
    Ja miewałam zwykle zero, zanim totalnie się coś pokiełbasiło, potem coś porównywalnego z aktualną stałą wydzieliną z końcówki cyklu.

    Co do temperatury - myślę, że nie da się zauważyć skoku, ze względu na to, że to hormony podwyższają temp. ciała, a nie sama "owulacja" - myślę, że maskowanie powinno być wyraźne.
    -- Irja
    •  
      CommentAuthorBlanka81
    • CommentTimeAug 9th 2008
     permalink
    Ale lawirujecie...nie moge w to uwierzyć...u mnie nie bylo owulacji przez półtora roku gdy brałam pigułki, sluzu tez ZERO, a tu czytam o "maskowaniu" owulacji przez podniesienie temperatury przez pigułki. Pytałam o to mojego gina, powiedziałam o dyskusji i o tym, ze niektóre "walczace z antykoncepcją" argumentują, że jednak przy pigułkach owulacja jest. On na to: "u pani nie było i to juz pierwszy przykład na obalenie tej teorii". dla mnie to jest koniec tematu.
    -- [*]
    •  
      CommentAuthorIrjanka
    • CommentTimeAug 9th 2008
     permalink
    Następna mądra: dlaczego jesteście (Ty i Twój drogi gin) mądrzejsze od publikacji naukowych? Gdzie publikuje Twój ginekolog? Gdzie publikujesz Ty? Chętnie poczytam.
    -- Irja
    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeAug 9th 2008
     permalink
    Gin jakiś niedouczony. Wiele jest historii kobiet, które pomimo regularnego przyjmowania pigułek zaszły w ciąże - więc skąd te ciąże, skoro nie ma owulacji? Jak ktoś powiedział wyżej, skuteczność pigułki to nie tylko regularne przyjmowanie, ale też właściwe strawienie jej przez organizm.
    --
    •  
      CommentAuthorIrjanka
    • CommentTimeAug 9th 2008
     permalink
    Kichał pies historie, są publikacje naukowe na ten temat. To jest podstawowe źródło informacji, które jest wiarygodne, nie opowiastki jedna baba drugiej babie, tudzież pierwszej babie gin.
    -- Irja
    •  
      CommentAuthorBlanka81
    • CommentTimeAug 10th 2008 zmieniony
     permalink
    miałam co miesiąc badania i usg, wiem co było u mnie! Mówię o sobie, zauważyłyście coś innego?
    Ciąże przy pigułkach biorą się z ignorancji w ich braniu lub braniu minipigułek. Jak kobiety zapominaja brać pigułki parę dni pod rząd a potem płaczą, ze sa w ciązy to czyja to wina? znam osobiście trzy takie przykłady! Potem takie dziewczyny piszą na forach, ze mimo brania pigułek zaszły w ciążę a to wierutna bzdura! Trzeba miec troche rozumu by brac pigułki bo to nie jest jak widac takie proste...
    -- [*]
    •  
      CommentAuthorPeaberry
    • CommentTimeAug 10th 2008
     permalink
    I wracamy do punktu wyjścia, bo ja znów zadaję pytanie: po co badania i USG podczas brania pigułek i to tak często? Czy lekarz potrafił to wyjaśnić? Jakie jest uzasadnienie takiego działania? Poza oczywiście "dbaniem o dobro pacjentki" Bo ja nadal tego nie wiem. Nie rozumiem comiesięcznych wizyt u ginekologa dla sprawdzenia czy przypadkiem nie doszło do owulacji, no i skąd lekarz wiedział w ktorym momencie "cyklu" pigułkowego takie badanie zrobić, żeby mieć pewność, ze owu nie było. Przyjmuje do wiadomości fakt, że nie dochodziło do owulacji u Ciebie, ale gin na tej podstawie nie może obalać dużych, wiarygodnych badań naukowych. Kazuistyka jeszcze (na szczęście) nie jest podstawą medycyny, choć Polska w tym przoduje.
    Może następnym razem zapytaj lekarza skąd pomysł comiesięcznego USG u tabletkowiczki.
    A! I jeszcze jedno: trudno nas nazwać "walczącymi z antykoncepcją" może raczej "walczącymi z mitami". Tak chyba lepiej oddaje nazwa to co tutaj staramy się osiągnąć.
    -- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
    •  
      CommentAuthorBlanka81
    • CommentTimeAug 10th 2008
     permalink
    Mój lekarz nie wypisywał recept na wiecej niz miesiąc, miałam po każdą przychodzić osobno by była wieksza kontrola. Mówił, ze pigułki daja rózne efekty uboczne i tylko regularne, częste badania pozwalają wykryć rózne zmiany. Osobiście nie uważam to za coś złego bo niby na jakiej zasadzie. Pierwsze opakowanie pigułek zaczęłam brac u innego lekarza, który nie zrobił mi zadnych badań...wole miec usg co miesiac niż nic wogóle...
    -- [*]
    •  
      CommentAuthorPeaberry
    • CommentTimeAug 10th 2008
     permalink
    Skoro lekarz boi sie działan ubocznych hormonów u pacjentek to po co je przepisuje? I jeszcze: z tego co wiem najgrozniejsze działania nieporzadane i skutki uboczne antykoncepcji hormonalnej niekoniecznie dotycza układu rozrodczego tylko raczej watroby czy krazenia zylnego. Chyba, ze piszac USG masz na mysli jame brzuszna jako całósc a nie narzady rodne. Nadal nie widze zasadnosci, chyba ze zapewnienie pacjentce "komfortu psychicznego", ze sie trzyma reke na pulsie, choc tak naprawde niewiele mozna zobaczyc co miesiac podczas takiego czy innego usg. No i te tajemnicze "badania" a konkretnie co?
    I moje prywatne pytanie z ciekawosci: chodziłas prywatnie czy państwowo?
    -- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
    •  
      CommentAuthorBlanka81
    • CommentTimeAug 10th 2008
     permalink
    Dlaczego to budzi takie powszechne zdzienie! Określenie cyt: "no i te tajemnicze badania" uważam za bezczelność! To, ze lekarz interesuje sie moim zdrowiem jest takie dziwne? Po co przepisuje pigułki skoro są takie szkodliwe? To proste: TO JA CHCIAŁAM BRAĆ PIGUŁKI, nie chciałam zajść w ciążę a ta metoda jest po prostu skuteczna(jesli jest sie osobą sumienną, ja należę do osób bardzo skrupulatnych), owulacji nie bylo przez półtora roku, jajniki uśpione, sluz nieplodny czy po prostu sucho.
    Mój lekarz to dobry specjalista, prywatny. Nie miałam wiekszych efektów ubocznych i jesli bede potrzebowała miec pewnośc że nie chcę ciązy to wróce do pigułek po których czułam sie dobrze. NPR jest ok ale pigułki też.
    -- [*]
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeAug 10th 2008
     permalink
    Hej Blanko81, a czy robił Ci też regularnie próby wątrobowe, a przed przepisaniem badania na krzepliwość? Jeśli tak, to rzeczywiście jakiś rzadki egzemplarz się trafił, sądząc z tego, co pisało tu wiele użytkowniczek.

    Co do ciąż w cyklach tabletkowych, skoro już jesteśmy przy kazuistyce: ja znam przypadek dziewczyny, która brała regularnie, nie wymiotowała, nie paliła, nie piła alkoholu i ZASZŁA. Po prostu to się zdarza, opisano takie przypadki w czasopismach medycznych. Nie wiem, czy się orientujesz, ale wskaźnik PI jest podawany dla a) samej metody, b) metody obarczonej błędem użytkownika. Do takich błędów zaliczamy wspominane przez Ciebie zapominalstwo itp. Niemniej jednak ten pierwszy wskaźnik PI dla pigułek jest niższy niż 100% (podają to przecież sami producenci!), co jest dowodem na to, że ciąże "na pigułkach" są możliwe.
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeAug 11th 2008
     permalink
    miałam raz gina który na każdej wizycie robił mi usg, nie badał za to normalnie tylko usg, no ale nie chodziłam co miesiąc ;)
    generalnie zawsze jakos tak trafiałam do lekarzy u których usg było na kazdej wizycie, ale raczej nie chodziło o sprawdzenie czy jest owulacja ;)
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeAug 12th 2008
     permalink
    Może o grubość endometrium?
    --
    •  
      CommentAuthorIrjanka
    • CommentTimeAug 12th 2008
     permalink
    Nie może, tylko zdecydowanie. Monitoring USG ma się tak do zwykłego USG, jak małżeństwo do "przelotki".
    -- Irja
    •  
      CommentAuthorEmiS74
    • CommentTimeSep 29th 2008 zmieniony
     permalink
    Ten PRYWATNY lekarz to rzeczywiście skarb.:wink:
    -- Emi
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeOct 1st 2008
     permalink
    moze się nie znam ale gin i dentysta to lekarze do których w więszości chodzi się prywatnie.
    aczkolwiek prywatnie nie jest gwarancją jakosci
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeDec 13th 2008
     permalink
    Prywatnie zdecydowanie nie gwarantuje jakości. Paradoksalnie - moje powracające uporczywie historie grzybicze wyleczyło mi na bardzo długo właśnie dwóch lekarzy z NFZ, co prawda przychodnia prywatna, ale bez grosza poza NFZ. Prywatni... różnie. Jeden - specjalista wzięty - dał mi receptę na 170 PLN, po których to lekach nic nie zmieniło się. Plus opłata za wizytę 70 PLN. Żaden nie zrobił posiewu, a może przydało by się...
    Podstawowe badania, które należy przechodzić podczas antykoncepcji hormonalnej to próby wątrobowe, cholesterole, krzepnięcie. Jeśli lekarz "poza tym" zleca USG, to może faktycznie uważa, że warto zbadać coś. Jeśli robi USG raz po raz zamiast tych badań, to przykro mi - sądzę, że wyłącznie wyłudza pieniądze.

    Teraz szukam dopiero dobrego lekarza, ale mam jednego faceta na oku. Zrobił mi już kontrolne USG przed ciążowe, bo stwierdził, że będzie jak znalazł - ale w ramach NFZ i bez grosza wydatku.
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthormarqotka
    • CommentTimeJan 18th 2009
     permalink
    Kobiety, pomóżcie ;)

    Obserwuję tu swój 5ty cykl po odstawieniu tabletek. Teoretycznie objawy powinny już się unormować, tymczasem tak nie jest - szczyt szyjki 16dc, skok tempki 20dc, a szczyt śluzu dopiero 24dc...

    Z czego to może wynikać?

    I drugie pytanie - ze względu na podwyższony poziom prolaktyny (653 uIU/ml przy normie 530 uIU/ml) bez obciążenia (po obciążeniu metoclopramidem 3562 uIU/ml) mam włączyć Bromergon od 3dc następnego cyklu. Tu w portalu doradzono mi, że może nie będzie trzeba stosować Bro, gdyż objawy wskazują na przebytą owulację w tym cyklu. Spytam swojej lekarki tak czy siak, ale chciałabym poznać opinię szerszego grona. Bro ma podobno nieciekawe skutki uboczne i jeśli dałoby się ich uniknąć... Same rozumiecie ;)

    Z góry dziękuję za odp i rady!

    pozdrawiam,
    m.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 18th 2009
     permalink
    Pokazałaś gin swoje wykresy?
    --
    •  
      CommentAuthormarqotka
    • CommentTimeJan 18th 2009
     permalink
    Właśnie jeszcze nie, zastanawiam się czy to zrobić.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 18th 2009
     permalink
    Co Cię wstrzymuje? Masz pod ręką wstępną diagnostykę cyklu dla gina, czemu wolisz ją trzymać w tajemnicy?
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeJan 18th 2009
     permalink
    marqotka: Obserwuję tu swój 5ty cykl po odstawieniu tabletek. Teoretycznie objawy powinny już się unormować

    masz rację teoretycznie, moje cykle unormowały się po jakiś 9 m-cach od odstawienia.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 18th 2009
     permalink
    Producenci anty twierdzą, że wszystko powinno wrócić do normy od razu po odstawieniu. :-)
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeJan 18th 2009 zmieniony
     permalink
    Amazonka: Producenci anty twierdzą, że wszystko powinno wrócić do normy od razu po odstawieniu. :-)


    Powinno wrócić nie oznacza że tak będzie w każdym przypadku. Ludzie w więszości zakładają optymistyczna wersję albo przyjmują że mnie "to" nie będzie dotyczyć.
    Tak juz nasza natura że wierzymy w to co nam wygodnie, jedni w znikające plamy po użyciu jakiegoś tam proszku, inni w cudowną moc specyfików przeciwzmarszkowym, kolejni w UFO czy proroka chodzacego po wodzie.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 18th 2009
     permalink
    Takie są informacje na ulotkach.
    --
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeJan 18th 2009 zmieniony
     permalink
    Marqotko, moim zdaniem w kwestii przyjmownych lekow (szczegolnie takich jak bromokryptyna) powinnas sie sluchac lekarza, a nie wypowiedzi z forum. Jesli nie ufasz lekarzowi, to go zmien.
    To, ze antykoncepcje hormonalna odstawilas 5 cykli temu niczego Ci nie gwarantuje. Jest tu chyba calkiem sporo przykladow, ze wzorowa plodnosc nie wraca jednak nastepnego dnia po odstawieniu. Ani po 3 przepisowych miesiacach...
    Wysoka prolakryna blokuje owulacje u matek karmiacych (i tez tylko do czasu). Jesli miesiaczkujesz to chyba raczej jest mowa o zaburzeniach owulacji (a nie jej braku). A skoro objawy sa 'rozjechane' to rzeczywiscie albo Twoj organizm potrzebuje wiecej czasu zeby dojsc do siebie (a wiesz czy przed braniem pigulek bylo wzorowo?) albo to wplyw zbyt wysokiej PRL. Tak czy siak chyba najwiecej do gadania ma tu dobry lekarz. Wiem, ze o takiego trudno, ale najlepsze forum Ci go nie zastapi...
    •  
      CommentAuthormarqotka
    • CommentTimeJan 19th 2009
     permalink
    Wszystko rozumiem, chcę poprostu zasięgnąć opinii w kilku miejscach.
    Nie mam powodu, by nie ufać swojej lekarce.
    Tak, przed pigułkami miałam "wzorowe" cykle i dlatego mam porównanie z tym, co dzieje się teraz.
    Sugerowano mi Castagnus jako łagodniejszą alternatywę dla Bromergonu. Czy rzeczywiscie różnice na plus są tak duże?
    Proszę, wypowiedzcie się.

    Może jakiś expert by pomógł?
  1.  permalink
    Marquotko, zapominajac na chwile o tym ze co najwyzej mozna mnie uwazac za bylego "eksperta" pozwole sobie na kilka slow komentarza.
    Przypominam ze jesli juz jestesmy/bylismy tzw. ekspertami to wylacznie z zakresu naturalnych metod rozpoznawania plodnosci stad wszelkie nasze opinie w sprawach jakos dotykajacych problemow diagnostyki czy terapii nalezy traktowac wylacznie jako prywatne, internetowe opinie nieznanych ci osob i przyjmowac je z ogromna ostroznoscia.
    Wlasciwym czy raczej jedynym adresatem twoich pyta moze wiec byc dobry, kompetentny, doswiadczony, rozsadny lekarz.
    Skoro juz wyjasnilismy kwestie zasadnicze to pozwole sobie na slowo komentarza.
    Niestety nie nie jest tak ze 5 mies po odstawieniu tabletek organizm wraca stanu poprzedniego. Mozetak oczywiscie byc i bywa ale niestety nie zawsze. To zalezy zapewne od cech indywidualnych danej kobiety ale tez od rodzaju branych pigulek, czasu ich przyjmowania, wieku w jakim zaczelo sie je brac. Bywa i tak ze niektore skutki dlugotrwalej antykoncepcji hormonalnej okazuja sie trwale.
    Podwyzszony poziom prolaktyny czasem rodzi pewne zaburzenia w plodnosci. Moze blokowac owulacje ale nie tylko. Moze zaburzac faze lutealna co objawia sie jej skroceniem, slabym wzrostem temperatury, zanizonym poziomem progesteronu. Bromergon rzeczywiscie czasem skutkuje dosc nieprzyjemnymi objawami ale to tez nie jest regula. Nie jest to jedyny preparat stosowany przy zbyt wysokiej prolaktynie choc te inne nie musza byc tansze. Castagnus to preparat ziolowy zwykle znacznie lepiej tolerowany przez kobiety ale takze delikatniejszy, mniej skuteczny w walce z hiperprolaktynemia.
    Zanim lekarz przepisze stosowny lek, zanim podejmie decyzje o jego zmianie jesli skutki uboczne okaza sie zbyt silne powinien postawic diagnoze tzn rozpoznac przyczyny podwyzszonej prolaktyny i dopiero wtedy podejmowac stosowna terapie. Tzn tak powinien zachowac sie dobry lekarz. Niektore przyczyny moga byc dosc powazne i trzeba to sprawdzic.
    Miesiaczka a raczej cyklicznie powtarzajace sie krwawienia nie sa wystarczajacym potwierdzeniem owulacji.
    Wysoki poziom prolaktyny dosc skutecznie blokuje owulacje i w czasie karmienia piersia i poza nim . W warunkach naturalnyc owulacja powraca nie dlatego ze prolaktyna przestaje skutecznie ja blokowac ale dlatego ze poziom prolaktyny maleje.
    •  
      CommentAuthormarqotka
    • CommentTimeJan 20th 2009
     permalink
    OK, dziękuję, mam to wszystko na uwadze.
    Poradzę się jeszcze lekarki, a póki co, będę dalej obserwować swoje cykle tu w portalu.
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeJan 20th 2009
     permalink
    Margotko - ja planuję zabrać swoje wykresy na następną wizytę u lekarza. Nawet, jeśli nie odkryje Ameryki, to na pewno pomoże w ustaleniu, jak powinno wyglądać nasze dalsze postępowanie. Nie ma w tym nic zdrożnego, w końcu nie wróżysz niczego z fusów tylko obserwujesz własne ciało.

    Co do hormonów, to niestety, nic nie jest powiedziane. Nie wiem, jakie ulotki widziała Amazonka, na moich wyraźnie pisało, że proponują odłożenie starań na minimum 3 miesiące, w których należy się zabezpieczać inaczej. Mój lekarz stwierdził, że około 6 miesięcy będzie bezpieczne dla przyszłej możliwej ciąży, ale to nie oznacza, że wszystko w tym czasie na pewno się unormuje, mogą występować nadal pewne efekty, jak np. niski progesteron.

    Co do leku, to radzę faktycznie omówić wykresy z ginekologiem, może nawet zasięgnąć drugiej opinii, bowiem wprowadzenie Bromergonu powinno nastąpić w określonym momencie cyklu.
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 20th 2009 zmieniony
     permalink
    Yasmin:

    Jeśli przerywa się przyjmowanie preparatu, ponieważ chce się zajść w ciążę, należy poczekać do chwili wystąpienia naturalnej miesiączki. Pomoże to określić przewidywaną datę urodzenia dziecka.

    W przypadku Yasminelle producent nawet nie przewiduje takiego pomysłu, aby odstawić i zacząć starania, można jedynie przerwać stosowanie

    Można przerwać stosowanie Yasminelle, kiedy tylko się chce. Jeżeli nie chce się zajść w ciążę, należy poradzić się lekarza co do innych skutecznych metod kontroli urodzin.

    Syndi35:

    Jeśli więc kobieta chce mieć dziecko i odstawia Syndi-35, to do momentu pojawienia się prawdziwej miesiączki powinna stosować inną metodę antykoncepcji. Nie będzie to jednak szkodliwe, jeśli kobieta zajdzie w ciążę od razu po odstawieniu tabletek Syndi-35.

    Wśród przykładowych nowych preparatów nie widzę zachęty do jakiegokolwiek odłożenia starań, ew. 1 cykl.
    --
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeJan 22nd 2009
     permalink
    Nie mam niestety moich ulotek już, a tylko w pełnej były wszystkie informacje. W sieci nie znalazłam. Ale pamiętam, że pisało 3 miesiące, a lekarz podniósł mi to do 6 cykli, więc prawie 6 miesięcy.

    szczerze mówiąc twoje podejście do antykoncepcji przypomina mi polowanie na czarownice. Ktoś ma nieregularny cykl, pierwsze pytanie o antykoncepcję. I to nie o hormony, ale o antykoncepcję ogólnie! Prezerwatywy też mają na to wpływ? A co z osobami, które po latach hormonów szybko zachodziły w ciążę, po normalnym czasie odstawienia, urodziły jedno, a czasem kilkoro dzieci (w ciążach pojedynczych)? A co z takimi, które latami starają się o dziecko, a hormony ich ust nie skalały? To tylko jeden z wielu czynników, który oddziałuje na ciało kobiety - a często problem leży po stronie mężczyzny, o tym nie wspominasz w takich rozmowach.

    Jeśli masz swoją opinię, to super - każdy ma prawo do własnego zdania, ale nie popadajmy w paranoję i nie wciskajmy swojego zdania na każdym kroku bez zaproszenia.
    -- serce przestało bić.
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeJan 23rd 2009 zmieniony
     permalink
    Witam. Jakos ostatnio nie zawalam forum nadmiarem swoich tekstow ale tu chcialbym sie wypowiedziec. Nie tyle w kwestiach merytorycznych co w sprawie formalnej.
    Aniu jak slusznie zauwazylas kazdy, w tym kazda uzytkowniczka forum 28 dni, ma prawo do wlasnego zdania. Forum z zalozenia jest miejscem w ktorym musimy sie liczyc z pojawianiem sie nie tylko naszych wypowiedzi a nawet nie tylko wypowiedzi ktore sa zblizone do naszych czy tez takich ktore sie nam podobaja. Ono funkcjonuje wlasnie po to zeby kazdy mogl "wcisnac" swoje zdanie zawsze jesli uzna to za stosowne i to bez zadnego zaproszenia. Zalozenie jakiegos watku na forum jest wlasnie forma zaproszenia wszystkich uzytkownikow do "wciskania " swojego zdania. Jesli juz mowic o jakichs tam formach ograniczania wypowiedzi na poszczegolnych watkach (byly takie przypadki i byly takie pomysly ale wolalbym do tego nie wracac :-))) to widac dwie opcje. Moznaby powolac moderatorow poszczegolnych watkow (ten pomysl podoszony od czasu do czasu najwyrazniej upadl) albo moznaby nadac uprawnienia moderatora zalozycielom watkow. Jesli idzie o zalozycielke niniejszego watku to jest ona aktywna uzytkowniczka 28dni i bardzo latwo mozesz z nia wyjasnic kogo uznaje ona za zaproszonego do wypowiadania sie w niniejszej dyskusji albo czy wogole a jesli tak to jakie badz czyje wypowiedzi gotowa jest uznac za "paranoiczne wciskanie swojego zdania".
    Korzystajac z okazji pozwole sobie z nieustajaca czuloscia pozdrowic szczegolnie wspomniana Zalozycielke i oczywiscie wszystkie rozmawiajace tu Panie :-)))
    •  
      CommentAuthoreti82
    • CommentTimeJan 23rd 2009
     permalink
    Mój gin powiedział mi, że wystarczy poczekać do pierwszej naturalnej miesiączki i można zacząć starania o dzidziusia. Ja jednak nie byłabym taką optymistką co do stanu swojego organizmu i wolę poczekać nawet rok (no chyba, że los będzie chciał inaczej). Dziewczyny nie ma co się kłócić o to, która ma rację. Począć dziecko można rónież w trakcie brania tabletek (moja znajoma jest dobrym przykładem) wobec tego nikt nie nakazuje też czekać miesiącami po odstawieniu. To nasz wybór. Czasami jednak warto dmuchać na zimne, szczególnie w tak ważnej kwestii.
    Pozdrawiam serdecznie :)
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 23rd 2009
     permalink
    Eti, można w czasie brania, jak najbardziej, ale co dalej? Nawet jeśli można, to nie znaczy, że początek życia we wrogim środowisku nie pozostanie bez wpływu na dalszy rozwój. :-(
    --
    •  
      CommentAuthoreti82
    • CommentTimeJan 23rd 2009 zmieniony
     permalink
    Właśnie o to chodzi, więc lepiej poczekać, a nie wierzyć w cud, a później być rozczarowanym :(
    --
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeJan 23rd 2009
     permalink
    Tom - tu chodzi nie tylko o forum, ale o komentarze pod wykresami. Nie wiem, czy sensowne jest przy każdym tekście "mam nieregularny cykl", "moi znajomi poronili", "moja koleżanka stara się 2 rok", albo nawet "mam niski progesteron rzucanie pytaniem "a stosowałaś antykoncepcję" w sensie kiedykolwiek?

    Ja rozumiem, że NPR, że ma to swoje zasady i faktycznie często niesłusznie odmawia się sensu tym metodom. Ale nie jest to jedyny słuszny wybór, ani metoda 100% na idealny organizm.

    szczerze mówiąc w mojej rodzinie wszystkie poronienia były u osób bez hormonów. Bo nikt ich wtedy nie stosował. A wśród przyjaciółek z hormonami każda ma dziecko, bez większych problemów. Więc nie jest to tak, że aby urodzić dziecko nie wolno tykać hormonów, a jeśli się tyknie, to kupa.
    -- serce przestało bić.
  2.  permalink
    Aniu jesli chodzi o wykresy to nie mam jednoznacznej opinii. Nie mam tu swoich wykresow i nie wiem czy mozna uznac ze jesli np ty udostepniasz swoj wykres i komentarze pod nim wszystkim uzytkownikom serwisu czy nawt internetu to jest to zaproszenie do wypowiedzi pod wykresem czy nie.
    Ja zwykle dosc ostroznie wypowiadam sie pod wykresami dziewczyn ktore mnie nie prosily o komentarz ale juz pod wykresami tych ktore zrobily mnie swoja przyjaciolka wypowiadam sie czesto dosc zdecydowanie. Zakladam po prostu ze ktos kto chce mnie miec za przyjaciolke po pierwsze czegos sie tam juz o mnie dowiedzial (przynajmniej przeczytal moj opis) a po drugie uwazam ze kazdy ma prawo oczekiwac od swoich przyjaciol prawdy, newet nieprzyjemnej, nawet trudnej do zaakceptowania, nwet oburzajacej ale prawdy czy tez tego co przyjaciele uwazaja w dobrej wierze za prawde, za cos co sluzy dobru.
    Nie chce tu wystawiac ocen Amie czy komukolwiek ale jest dla mnie oczywiste ze antykoncepcja ma czesto istotny wplyw na zaburzenia ukladu hormonalnego, na funkcjonowanie organizmu w roznych obszarach w tym takze na plodnosc.
    Pytania o antykoncepcje z jednej strony moga oczywiscie pomoc zrozumiec jakies trudnosci czy nieprawidlowosci w cylu i w obserwowanych objawach jego zmiennosci i w tym sensie ich stawianie wypada chyba uznac za uzasadnione a z drugiej strony pozwalaja pytajacemu oraz innym czytelnikom forum czy komentarzy pod wykresem budowac wiedze o rzeczywistych skutkach antykoncepcji.
    To oczywiscie nie oznacza ze nie rozumiem iz tego typu pytania , w koncu dotyczace dosc delikatnej, bardzo osobistej, czesto bolesnej sfery moga zwyczajnie wkurzac :-))) tym bardziej jesli zadaje nam je osoba slabo znajoma, co do ktorej zyczliwosci czy generalnie dobrych intencji nie bylibysmy przekonani.
    Jesli mi napiszesz co jest dla ciebie wazne, co chcesz osiagnac w swoim malzenstwie, w waszej rodzinie, w waszych wzajemnych relacjach to odpowiem ci czy moim zdaniem masz jeszcze jakis inny sluszny wybor poza MRP :-)
    Zgadzam sie ze MRP nie gwarantuja zdrowia . Wiecej upiram sie ze rowniez uzytkowniczki MRP kiedys poumieraja :-) ale jest oczywiste ze w przeciwienstwie do antykoncepcji trudno w nich sie dopatrzyc jakiegokolwiek negatywnego oddzialywania na zdrowie.
    Jak juz dziewczyny pisaly wyzej - skala niszczacych skutkow antykoncepcji zalezy od wielu czynnikow fizjologicznych, psychologicznych, etycznych itp i nie jest tak ze kazda kobieta po dowolnej liczn=bie tabletek ma zniszczona sluzowke szyjki, problemy z krazeniem, rozwalony uklad hormonalny i nie urodzi nigdy zdrowego dziecka.
    Ja jednak twierdze ze jesli sie chce odpowiedzialnie myslec o zdrowiu swoim i swoich dzieci to nie powinno sie tykac antykow ale jak sie pewnie domyslasz to nie ich szkodliwy wplyw na zdrowie jest dla mnie najwazniejsza przeslanka przeciw ich stosowaniu.
    Uwazam tez za konieczne by po odstawieniu antykoncepcji odlozyc starania o rodzicielstwo na przynajmniej 3 miesiace niezaleznie od tekstow zamieszczaynych w materialach reklamowych przez producentow tabletek.
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeJan 23rd 2009
     permalink
    Tom - z wieloma twoimi wypowiedziami się zgadzam. Po prostu męczy mnie zaciekła propaganda. Gdyby ktoś nagle na każdą wypowiedź reagował tekstem "weź hormony, to ci pomogą" to na pewno zareagowałabym tak samo.

    Ale np. utożsamianie antykoncepcji z hormonami jest już nieco dziwne dla mnie. Ja, jeśli uznałabym, że może być to wskazane zapytałabym wprost o hormony - wiele osób bierze hormony z innych powodów i też mogą wpływać na płodność i inne sprawy.

    A co do szkodliwości... zbyt wiele rzeczy jest szkodliwych. Z racji zbyt dużej o tym wiedzy, miałam wybór - albo wyeliminują wszystko, łącznie z kurczakami, wołowiną, wieprzowiną, warzywami liściastymi, korzeniami, stadem przypraw, jajkami, nabiałem i wodą butelkowaną, albo przyjmę pewne kryteria i pogodzę się z tym, że życie szkodzi na zdrowie.

    Szczerze mówiąc nie wiem, czemu nikt nie pyta o palenie któregoś rodziców - tutaj wpływ na płodność jest udowodniony wielotysięcznymi badaniami. Albo o sposób trzymania komórki czy lapka - to również jest pewne.

    Określenie tego, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy jest zwykle niemożliwe. Można wytypować pewne rzeczy podejrzane, ale tak naprawdę pewności nie można mieć.

    A co do mojego małżeństwa i planowania rodziny, to - pomimo że szanuję twoją wiedzę - sama dokonam wyboru. Zależnie od okoliczności wybiorę to, co uznam za słuszne dla mnie i mojej rodziny.

    A jaka jest najważniejsza przesłanka przeciw stosowaniu hormonów dla ciebie?
    -- serce przestało bić.
  3.  permalink
    Zaciekla propaganda.
    Mnie tez to denerwuje. kazdego chyba denerwuje. Nie dziwie sie wiec ani nie probuje usprawiedliwiac. Poniewaz jednak to co tu pisze od czasu do czasu bywa rowniez nazywane "zaciekla propaganda" zwroce uwage, moze przede wszystki sobie, na jedna drobna rzecz. Warto zebym oceniajac czyjes wypowiedzi, szczegolnie te nieprzyjemne, te z ktorymi sie nie zgadzam, ktore mnie draznia, zastanowil sie po co i z jakich powodow ktos je do mnie kieruje. Moze to nie jest wredny, zawistny, tepy, namolny fundamentalista czy inny oszolom z klapkami na oczach ale czlowiek ktory takze na sobie wyprobowal jakies dranstwo, jakies opakowane w blyszczacy papierek dranstwo ktore zatrulo jego i nie tylko jego zycie. Moze ten czlowiek ma dla mnie wiele sympatii, moze zyczy mi dobrze jak nikt inny a tylko nie potrafi tego co chce przekazac ubrac w forme ktora bylaby dla mnie lekkostrawna czy nawet atrakcyjna? Prawdopodobienstwo zaistnienia takiego przypadku jest tym wieksze jesli moj "natret" w zaden sposob nie moze na tej dzialalnosci zarobic, ale jeszcze placi spora cene tzn czas, odrzucenie, smiesznosc, oskarzenia, zderzenie z tym co na topie, wypchniecie poza mainsteam. Oczywiscie nie musi tak byc ale przeciez moze.

    Hormony Zgoda - warto pytac o rozne formy terapii hormonalnej mogace wplywac na plodnosc. Zgoda, hormony to nie tylko hormonalna antykoncepcja choc zdaje sie ze udzial- biorac pod uwage zarowno ilosc osob, jak tonaz specyfikow - antykoncepcji w calosci obszaru "hormony" jest znaczacy a wsrod kobiet jakos reprezentowanych na 28dni czyli kobiet w wieku powiedzmy 20 - 40 lat z wyksztalceniem minimum srednim, zwykle mieszkajacych w miastach - dominujacy.
    Dodam ze czasem ja tu takze majac na mysli hormonalna antykoncepcje pisze w skrocie "hormony" albo "pigulki", albo "prochy" choc to oczywiscie moze byc uznane za zbyt daleko idace uproszczenie.

    Szkodliwosc. Nie jest tak ze nikt tu nie pyta o diete, komorke, kompa, mikrofalowke, ciasne gacie, tampony, wkladki higieniczne, nadwage, kawe.papierosy, gorzale, Roentgena, prochnice, spawarke a nawet USG. Ja pytam :-)))

    Przyczyny problemow z plodnoscia Rzeczywiscie jest pewna grupa powodow problemow z poczeciem dziecka ktorej w obecnym stanie naszej wiedzy, na obecnym poziomie diagnostyki nie da sie wyjasnic. Nie wiem jak duza to obecnie grupa ale mysle ze to moze byc nawet ponad 15% co nie zmienia faktu ze jest mnostwo czynnikow ktorych szkodliwosc jest oczywista, niezaleznie od tego co twierdza np osrodki w sposob ewidentny zainteresowane finasowo badz ideologicznie ich obecnoscia na rynku. W kazdym razie ja nie napisalbym jednak ze "Określenie tego, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy jest zwykle niemożliwe" ale tu trzeba by spytac lekarzy czy kogos kto ma dostep do jakichs wiarygodnych danych statystycznych.
  4.  permalink
    Wybor Aniu przyznam sie ze ani ja raczej nie kwestionuje ani chyba nikt inny nie kwestionuje prostego w sumie faktu ze to kobieta czy malzonkowie podejmuja decyzje i ponosza za nia odpowiedzialnosc. Ja w tym sensie jestem zainteresowany ta decyzja, co wiecej twierdze ze jakos mam tez prawo sie do niej odniesc, ja komentowac, ze ona dotyczy nie tylko danej kobiety, nie tylko konkretnego mazenstwa ale ma tez wymiar szerszy, spoleczny a wiec dotyczy, dotyka takze mnie.
    Z jednej strony jest prawda ze kazdy z nas jest inny, kazde malzenstwo jest inne, kazda sytuacja, kazdy problem jest inny i lubimy tak myslec i to podkreslac ale z drugiej strony zdziwilibysmy sie gdybysmy sie przekonali jak bardzo nasze dylematy, wybory, problemy, decyzje pytania, obawy sa podobne to tego z czym juz gdzies, kiedys ktos sie zmierzyl i czego skutki go dotknely czy dotykaja.
    W zasadzie 99,999% naszej wiedzy o swiecie to wiedza ktora czerpiemy spoza osobistych doswiadczen. Ten procent jest duzy i z pewnoscia bedzie rosl a na dodatego na "rynku" pojawia sie olbrzymia ilosc roznych recept, zasad, przepisow na dziecko, rodzine, malzenstwo, szczescie. To nic zlego. Ale skoro tak jest to wypada bysmy zdefiniowali sobie kryteria ktore pozwola nam rozeznawac kto jest dla nas godny zaufania, jakiego typu referencje uwiarygadniaja dany przekaz a jakie go deprecjonuja. Masz racje - sama zdecydujesz czy ja czy ktos inny budzi twoje zaufanie. I choc ja tak prywatnie nie radze raczej wierzyc mi bezkrytycznie, wiecej, sam sobie nie dowierzam :-) to jednak kryteria oceny wiarygodnosci warto przemyslec, sprecyzowac, okreslic.

    Najwazniejsza przeslanka :-)) Rozumiem ze pytasz o moja najwazniejsza przeslanke przeciw antykoncepcji w tym antykoncepcji hormonalnej -no bo w zasadzie nie czepiam sie podawania insuliny cukrzykom...
    No tak ale jak tu by o tym napisac w sposob strawny komus o kim nic nie wiem, kogo zupelnie nie znam :-)))
    Moze tak - autor recepty na szczescie, recepty na zycie, ktora jakos tam przyjmuje, w mysl kryteriow ktore uwazam za sesowne, zasluguje na zaufanie. Ma ogromne doswiadczenie, ma wspaniale referencje. Jego recepta byla testowana przez miliony ludzi w najrozniejszych warunkach. Wielu tych ludzi ma konkretne imie, wielu jest szeroko znanych, wielu znam osobiscie stad jest na rynku jakas wiedza jak ta recepta sprawdza sie w rodzinie i w samotnosci, w malzenstwach wielodzietnych i bezdzietnych, w wychowaniu dzieci, w mlodosci, sile wieku, w starosci, w bezradnosci. Byla weryfikowana w zdrowiu, w powodzeniua ale takze w cierpieniu, smierci, na roznych kontynentach, w roznych okolicznosciach.
    No wiec ta recepta ktora takze potwierdzaja moje dosc liczne, dosc roznorodne doswiadczenia stwierdza ze ta filozofia ktora kryje sie w sposob mniej lub bardziej zakamuflowany za antykoncepcja, w tym takze za atykoncepcja hormonalna nie da sie pogodzic z wizja milosci, odpowiedzialnosci, czlowieczenstwa, szczescia ktora uznalem za wiarygodna i wczesniej lub pozniej skutkuje, cierpieniem, smiercia, nieszczesciem, zniszczeniem.
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeJan 26th 2009
     permalink
    W odróżnieniu od ciebie nie znam autora recepty na szczęście, jako osoba dorosła w pełni podjęłam odpowiedzialność za własne życie. Podobnie jat ty, nie muszę pisać dokładnie o czym myślę, ale mam wrażenie, że mówimy o tym samym. Co więcej - każda osoba, która jest dla mnie wielkim autorytetem intelektualnym i etycznym, a miałam szczęście poznać kilka osób, których opinia ma dla mnie znaczenie, chociaż nie przyjmuję ich bezkrytycznie, również oscylują przy daleko idącej swobodzie oceny rzeczywistości. I co nie zmienia faktu, iż są to najbardziej uczciwe wobec siebie i ludzi osoby, jakie znam - paradoks może, może takie mam dziwne szczęście. Wielu, których nie znam osobiście również ma pewne imiona, ale nie autorytet jest tutaj ważny, bo z natury rzeczy nie lubię autorytetów - mają tendencję do uzurpowania sobie wszechwiedzy - a tutaj piję do mojej sytuacji naukowej i udowadniania że się nie jest wielbłądem, jak to mawia mój promotor :)
    Filozofia o której myślisz również niezbyt pomyślnie zniosła weryfikację przez życie, patrząc na historię, ale to oczywiście również jest kwestia oceny subiektywnej. Nie jest to tematem tej rozmowy.

    Natomiast myślę, że nasza ocena etycznej strony przyjmowania określonych medykamentów nie powinna wpływać na ocenę faktów. I takiemu nakładaniu się jednak się sprzeciwiam i będę sprzeciwiać. Postępując w ten sposób w dyskretny sposób można sprawić, że ktoś odbierze nasze słowa jako opinię medyczną, naukową, jak zwał tak zwał, a w gruncie rzeczy będzie to mocno stronnicza interpretacja rzeczywistości. Każda filozofia zakładająca zdolność do opiniowania rzeczywistości, nie wnikając w szczegóły tych filozofii, niesie ze sobą to niebezpieczeństwo.
    -- serce przestało bić.
  5.  permalink
    Aniu, ja oczywiscie takze czesto buntuje sie przeciw autorytetom czy tzw autorytetom ale zgodzisz sie chyba z tym o czym napisalem wczesniej. Niezaleznie co piszemy, mowimy i czy lubimy autorytety to i tak wiekszosc naszej wiedzy pochodzi od tych ktorych mniej lub bardziej oficjalnie uznalismy za godnych zaufania. Nawet w dzialalnosci naukowej w ktorej zakwestionowanie opinii autorytetow owocuje czesto postepem, rozwojem nikt przeciez nie dowodzi, nie sprawdza osobiscie wszystkich praw, wszyskich twierdzen z ktorych korzysta w swojej pracy. To nie tylko ne ma sensu ale zwyczajnie nie jest mozliwe. Wezmy np leki. Jednak chyba dla nas obojgu jest wazne kto wyprodukowal, czy i jakie atesty ma preparat ktory zdecydowlibysmy sie podac naszemu dziecku.
    Ale powiedzmy ze jesli jestes chemikiem, mkrobiologiem, farmakologiem czy kims podobnym to moglabys przynajmniej teoretycznie jakos z grubsza pewne leki sprawdzic ale w zyciu to raczej nie mozliwe... Pewne nasze wybory skutkuja po latach, niektore w sytuacjach ekstreamlnych np przy smiercie kogos bliskiego czy przy naszej smierci, niektore wychodza dopiero w kolejnych pokoleniach... Twierdze ze mniej lub bardziej swiadomie przyjmujemy, uznajemy pewne recepty na zycie, na szczescie i niekoniecznie pomysl by je wprobowywac na sobie i samodzielnie testowac oboje uznalibysmy za sensowny. Skoro tak to pytanie kogo i na jakiej podstawie obdarzamy zaufaniem jest moim zdanie wazne i trudno od niego uciekac.
    Nie wiem o ktorej filozofii ty myslisz i jakie konkretnie jej elemnty wg ciebie nizbyt pomyslnie zweryfikowalo zycie. Jesli podasz jakis przyklad to nie wykluczam ze sie zgodzimy ale tak w ciemno trudno mi sie do twojej opinii odniesc. Nic mi natomiast nie wiadomo zeby filozofia choc ja chyba wole myslec i mowic sposob na zycie, na szczescie, pewien system wartosci ktory ja mam na mysli i ktory probuje uznac za swoj mial jakiekolwiek problemy z weryfikacja choc byl i jest testowany przez dlugi czas na ogromnej probie zyciorysow. Tu z reszta tez musialabys podac jakies przyklady bo nie jest niestety tak ze cos co dla mnie w sposob oczywisty potwierdza skutecznosc jakiejs recepty na zycie bedzie rownie oczywiste dla ciebie :-))
    Jesli idzie o ostatni akapit to albo go nie rozumiem albo sdecydowanie sie z nim nie zgadzam.
    Upieram sie przy twierdzeniu ze kazde nasze dzialanie a juz szczegolnie w obszarach bardzo powaznych bo dotyczacych ludzkiego zycia, zdrowia podlega ocenie etycznej. Dosc powszechny jest poglad ze czlowiek jest istota rozumna co dla mnie znaczy - etyczna czyli w oparciu o mniwj lub bardziej uswiadamiany i nazwany system wartosci ocenia czy dane dzialanie jest dobre czy zle. Akceptuje to co uznaje za dobre a odrzuca to co postrzega jako zle. Pieknie to widac w znanym i wbrew pozorom nadal bardzo czesto stosowanym systemie wartosci Kalego oceniajacym kradziez krowy :-)) Otoz w odroznieniu od ciebie ja widze ogromne niebezpieczenstwo nie tylko w wylaczeniu spod oceny etycznej stosowania i skutkow stosowania "medykamentow" czy procedur "medycznych" ale twierdze ze sam decyzja co nazwac lekiem, co nazwac medykamentem, co uznac za chorobe, co mozna okreslic jako leczenie musi podlegac ocenie etycznej. Co wiecej twierdze ze podlega niezaleznie czy nam sie podoba czy nie. Pytanie tylko w oparciu o jaka etyke ta ocena jest dokonywana.
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeFeb 2nd 2009
     permalink
    Odpowiem najpierw na ostatni akapit. Więc - zależnie od tego, jakie systemy wartości uznajesz, jedne leki uznasz za lek a inne nie. A osoba, która ma inny system wartości zrobi to inaczej? Takie dysproporcje w świecie nauki są nie do przyjęcia i kryteria oceny powinny być niezależne od etyki. Jeśli uznajesz pewne sprawy za nieetyczne, sprzeczne z twoim systemem wartości, to oznacza to tylko to. Nie może to wpływać na medyczną ocenę tej rzeczy.

    A jak to się ma do historii? No cóż. Znam takie kultury, gdzie uznawano, że narodziny bliźniaków to wynaturzenie, bo dusza należy się tylko jednemu dziecku w ciąży, więc na wszelki wypadek oboje dzieci zabijano. Jakkolwiek nie oceniamy tej postawy, to wynikała ona właśnie z przełożenia etyki (pojmowanej w sposób zupełnie inny niż nasz system) na fakty nazwijmy to naukowe. Takie sytuacje są w moim odczuciu złem samym w sobie i zawsze mogą (choć nie zawsze tak się dzieje) skutkować złem samym w sobie.

    Jeśli chcemy opierać się na autorytecie etycznym, powiedzmy to wyraźnie. W tym przypadku należy powiedzieć - uważam, że tabletki hormonalne powinno się omijać, ponieważ w moim widzeniu świata stanowią one zagrożenie dla funkcjonowania rodziny - czy jakkolwiek tego nie widzisz. Albo są one w moim odczuciu grzechem. Albo moja religia mi to odradza. Co byś nie chciał, masz do tego pełne prawo a ja mogę powiedzieć, że ja myślę inaczej.

    Ale jeśli opinię "tabletki są szkodliwe i powodują rozregulowanie cyklu" opierasz wyłącznie na autorytecie etycznym, to jest to nadużycie. Takie zdanie powinno się wypowiedzieć wyłącznie w oparciu o fakty naukowe i bez udziału etyki. To fakt medyczny - lub nie jest to fakt. Etyka nie ma tu nic do powiedzenia.

    A co do faktów niby naukowych... Kiedyś uważano, że Indianie nie mają duszy, bo w Biblii o nich ani słowa nie wspomniano. To jeden z takich przykładów.
    -- serce przestało bić.
  6.  permalink
    "zależnie od tego, jakie systemy wartości uznajesz, jedne leki uznasz za lek a inne nie. A osoba, która ma inny system wartości zrobi to inaczej? Takie dysproporcje w świecie nauki są nie do przyjęcia i kryteria oceny powinny być niezależne od etyki."
    Pozwole sobie sie z toba nie zgodzic. Podtrzymuje poglad ze kazde ludzkie dzialnie ma kontekst etyczny. Podam kilka przykladow
    W roku chyba 1990 Swiatowa Organizacja Zdrowia (WHO) wykreslila homoseksualizm z Miedzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorob i Problemów Zdrowotnych. To oznacza ze to szcowne gremium przeglosowalo po prostu iz homoseksualizm nie jest choroba. Stwierdzilo rowniez, iż zadna orientacja seksualna nie powinna byc traktowana jako zaburzenie
    Czy dla ciebie jest to ocena niezalezna od etyki?
    Procedura "in vitro" jest przez czesc swiata medycznego uznawana za forme lecznie nieplodnosci. Rzeczywiscie twierdzisz ze roztrzygniecia, opinie swiata medycznego sa niezalezne od systemu wartosci?
    Jestes pewna ze dopuszczenie "lekow homeopatycznych" do sprzedazy w aptekach, przepisywanie ich przez lekarzy, czy chocby samo nazywanie tych roztworow energetyzowanych w przedziwny sposob lekami potwierdzaja to co napisalas o mechanozmach zachdzacych w swiecie medycznym?
    Dalej piszesz o ile rozumiem ze w historii rozne spolecznosci uznawaly, przyjmowaly systemy wartosci ktore sa dzis dla ciebie czy dla mnie nie do zaakceptowania. Ja sie z tym oczywiscie zgadzam co wiecej pisalem ze jest tak nadal, za na rynku funkcjonuje dosc szeroka oferta roznych systemow wartosci i dlatego wydaje sie sensowne wypracowac sobie jakies kryteria ich oceny, kryteria pozwalajace w miare roztropnie uznawac autorytety. To zupelnie nie oznacza ze skoro Spartanie zrzucali niepelnosprawne dzieci ze skaly a Kali byl dumny jesli komus ukradl krowe to my mamy osobiscie na nowo opracowac model atomu, sprawdzac jak wyglada druga strona Ksiezyca czy mierzyc predkosc rozprzestrzeniania sie Wrzechswiata. Jestesmy skazani na zaufanie autorytetom po prostu nie mamy innego wyjscia, choc zgadzam sie ze ci ktorych uznajemy za autorytety czasem naduzywaja naszego zaufania. Ale skoro nie mamy innego wyjscia....:-) chyba ze ty widzisz jakies ?
    Tabletki sa szkodliwe i nie powoduja rozregulowania cyklu bo one zwyczajnie zatrzymuja, likwiduja cykle :-)
    Aniu oczywiscie ze w tej sprawie rowniez decydujaca role odgrywa etyka i autorytet. Twoj "swiat medyczny" synacy z niezaleznosci nistety wysuwa sprzeczne sygnaly. Czesc tego swiata upiera sie ze pigulki antykoncepcyjne do swietne leki regulujace cykl miesiaczkowy, porawiajace samopoczucie, uwalniajce od leku przed licznymi zagrozeniami, cementujace rodzine i malzenstwo a przy wlasciwym doborze pozbawione wszelkich negatywnych skutkow w trakcie przyjmowania i po ich odstawieniu. Inna zas czesc owego niezaleznego i slynacego z obiektywizmu swiata medycznego upiera sie krotko rzecz ujmujac ze antyki to przeklenstwo. Jestes pewna ze oba te stanowiska formulowane wylacznie na podstawie przeslanek medycznych? Jestes przekonana ze uznajac ktores z nich za wiazace nie trzeba odwolywac sie do zadnego systemu wartosci? Myslisz inaczej niz ja w tych sprawach czyli konkretnie jak?
    Nie wiem jaki naukowiec i kiedy uwazal ze indianie nie maja duszy i na jakich wolnych od uwarunkowan etycznych przeslankach sie opieral (no bo chyba nie twierdzisz ze uznanie autorytetu Bilblii nie ma zwiazku z systemem wartosci) ale i tak nie rozumiem czego ten niby naukowy fakt mialby dowodzic.
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeFeb 2nd 2009 zmieniony
     permalink
    Tom - po pierwsze - mój przytoczony tekst z rozregulowanymi cyklami dotyczył okresu po odstawieniu. Po sobie najlepiej doświadczyłam tego, że cykli nie ma. A co do wpływu na życie, to w moim przypadku poza efektem czysto fizjologicznym, który trudno mi może w pełni ocenić, tabletki spełniły mocno pozytywną rolę i faktycznie pomogły nam w tworzeniu związku. Co do efektu fizjologicznego, to wyniki moich dotychczasowych badań są bardzo dobre, jestem regularnie badana przy donacjach i w czasie kontrolnych wizyt - włącznie z próbami wątrobowymi, ASPAT, ALAT itd. Tabletki nieco zawyżyły mój cholesterol i próby wątrobowe, ale w stopniu tak niewielkim, że nie miało to wpływu na moje życie. Więc również z tego punktu widzenia mogę określić, że nie miały szkodliwego wpływu na mnie.

    Zadałeś konkretne pytania więc ci odpowiem konkretnie:
    tak, stanowisko psychologów i lekarzy w kwestii homoseksualności - bo tak się to nazywa - powinno być i mam nadzieję że jest (ale nie wiem tego ponieważ stanowisko lekarzy to pewna wypadkowa stanowiska konkretnych osób) oparte na faktach emiprycznych. W mojej - w pełni subiektywnej ocenie - jest to cecha, która nie zmienia niczego w mojej ocenie tej osoby. Nie widzę w fakcie samym w sobie niczego złego. Również uważam, że orientacja seksualna nie jest zaburzeniem. Zaburzeniem mogą być pewne konkretne zachowania, które są zresztą niezależne od orientacji, jak np. pedofilia.

    in vitro nie jest leczeniem bezpłodności, to technika wspomagania rozrodu. Jakkolwiek nie stanowi ta metoda rozwiązania problemu, ponieważ problem powróci w kolejnym pokoleniu, to z mojego punktu widzenia jest to technika dopuszczalna.

    Teraz może się narażę do reszty - również jestem zwolennikiem badań nad terapeutycznym zastosowaniem komórek macierzystych, ale przeciwna jestem próbom klonowania reprodukcyjnego - i to bynajmniej nie z powodów nazwijmy to "komplikacji dusznych" czyli rozważaniem nad rolą ew. bogów i podziałem dusz, bo nie wierzę w dusze i bogów, ale z prostego ryzyka, którym obarczone byłyby wynikłe w tych prób dzieci.

    Co do podziału świata medycznego - na tym właśnie polega nauka. Ludzie dokonują własnych prób określenia rzeczywistości i dyskutują je ze sobą, próbując dotrzeć najbliżej sedna sprawy. Fakt istnienia takiej dyskusji daje mi wiarę w potęgę ludzkiego umysłu. Stwierdzenie, że wiemy jak jest i na tym kończymy docieranie do prawdy w mojej opinii będzie początkiem końca ludzkości.

    A co do autorytetu Biblii - czytałeś tą książkę? Radzę przeczytać, ale również ST.

    Co do wątpliwej duszy Indian - nie powiedziałam, że to był naukowiec. Przeciwnie, to byli tzw. przeciętni ludzie, w typie purytańskich Amerykanów. Pewnie protestanci... opinia ta nie była odosobniona, spotkałam ją w kilku tekstach opisujących czasy pogranicza. Fakt ten jest o tyle faktem naukowym, o ile faktem naukowym jest zapis "durnot" funkcjonujących w kolejnych epokach. A dowodzić ma tylko tego, że zbytnia ufność w przestarzałe teksty, niepoparta dalszym rozumowym analizowaniem świata prowadzić może przede wszystkim do absurdów.

    Podobnie absurdem jest np. nieudzielanie pomocy medycznej chorym, co zdarza się nie tak sporadycznie w różnych "populacjach", odmowa transfuzji krwi jest tu tylko małym przykładem z naszego własnego podwórka. Teraz pytanie - skoro taka postawa wynika ze swoistego widzenia świata, to cóż w tym złego? Uważasz, że skazanie na śmierć małego dziecka, uzasadnione negatywną oceną procederu transfuzji krwi jest dorbym postępowaniem? Czy takich rodziców pochwalisz za ich wytrwałość w wierze? Albo takich, którzy wierząc w uzdrowienie siłą boską ich dziecka odmówili poddania go leczeniu i skazało na śmierć (przypadek autentyczny, nie zdążono pozbawić ich praw rodzicielskich, ale sprawa była w toku w chwili śmierci dziecka, znowóż USA)? To są przykłady nie takie znowu odległe od naszych realiów.
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthorSonia_M
    • CommentTimeFeb 17th 2009
     permalink
    Co do tego ile należy odczekać do momentu starań, to mnie ginekolog powiedział, że mam odczekać minimum 3 miesiące, choć nie ukrywa tego, że wolałby, bym odczekała nawet rok. Co lekarz, to inna opinia.
  7.  permalink
    To nawet nie chodzi o roznorodnosc opinii lekarskich. Skutki pigul sa bardzo zroznicowane i to zalezy od wielu czynnikow np czasu przyjmowania, typu preparatu, wieku kobiety, indywidualnej wrazliwosci itp. Ja jesli mialbym odpowiadac ogolnie to tez napislabym ze im dluzsza przerwa miedzy odstawieniem a staraniami tym lepiej.
    Niby mozna by zrobic jakies badania na okolicznosc zakrzepicy, zmian w sluzowce szyjki, endometrium, prawidlowosc funkcjonowania ukladu hormonalnego przynajmniej w tych podstawowych obszarach itd. A sama wiecz ze to trudniej zrobic niz napisac "odczekajcie pol roku" a po drugie nie da sie wszystkiego stwierdzic, zbadac...
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.