Agnike: Fragile-Nie każdy jest zmotoryzowany ;)

Kiedyś też nie byliśmy ;) Kościołów jest bardzo dużo, śmiem twierdzić, że każde osiedle, każda wioska i mała miejscowość ma swój, nawet nie jeden i łatwo dojść nawet na piechotę. Widzisz, my mamy szkółkę niedzielną bardzo daleko, a chodziliśmy nawet z niemowlakiem. Tak samo jak da się zrobić tysiąc innych rzeczy ;)

Fragile-Jasne mamy w pobliżu nawet dwa,jednak uczęszczamy do innego do którego jest trochę kilometrów. ;) ..i podróż mpk trochę zajmuje.

Ja wiem że różni są ludzi etc,u Zu przedszkolu w młodszej grupie jest kilka dzieci których rodzice są świadkami jehowy,jednak nie przeszkadza im fakt że wtedy kiedy inni mają religię ich dzieci zazwyczaj mają zajęcia plastyczne.
Myślę że zapisując dziecko do przedszkola,każdy się z tym liczy że ta religia będzie,tak samo w podstawówce,gimnazjum,liceum.

Agnike: Myślę że zapisując dziecko do przedszkola,każdy się z tym liczy że ta religia będzie,t

absolutnie nie!
o ile w szkolach to sie slyszy ze jest nawet na swiadectwie (jakas pomylka wg mnie) to doktrynacji od najmlodszych lat mowie stanowcze NIE!

cos mi sie o uszy obilo o maturze z religii ale nie wnikam glebiej...

A u ans jest jedno przedszkole w miejscowości i dzieci "starszaki" mają religię, więc nie mam wyboru pomiędzy takim , w którym jest religia, a takim w której jej nie ma....
Mogę dać sobie rękę obciąć, że większość rodziców zapisze dzieci na religię, nie dlatego, że naprawdę chcą, aby one budowały wiarę, tylko dlatego, że inni chodzą i głupio by było nie zapisać.... Dlatego dla mnie zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłaby religia przy kościołach...
--
Jak sobie przypomnę moją katechetkę z szkoły podstawowej to mi się słabo robi! :D

Agnike: Myślę że zapisując dziecko do przedszkola,każdy się z tym liczy że ta religia będzie,tak samo w podstawówce,gimnazjum,liceum.

Ma też prawo oczekiwać, że zajęcia zostaną zorganizowane w sposób, który nie będzie dyskryminował pozostałych dzieci - no bo jak inaczej to nazwać, skoro zajęcia organizowane są w czasie, kiedy ma być realizowana podstawa programowa i że nie oferuje się nic w zamian? A jedynie przeczekanie w jakimś kącie? Mowa o placówkach publicznych oczywiście. To, że jedna z religii ma u nas większą liczbę wyznawców niż inne, nie oznacza, że można pomijać prawa pozostałych do równego traktowania. I w sumie tyle w temacie. Jak ktoś tego nie rozumie, bo nie umie spojrzeć z innej perspektywy niż swoja własna - no cóż, otwartość na odmienność najwyraźniej nie jest jego mocną cechą.

_Fragile_: w jednej ze szkół etyka była prowadzona przez...księdza

katolickiego, hyhy

Hydro-czytałaś co pisałam ? nie wiem jak w innych przedszkolach,ale w naszym w czasie kiedy dzieci mają religię inne mają albo dodatkowy: angielski,taniec,zajęcia logopedyczne,gimnastykę,zajęcia plastyczne

Agnike: Hydro-czytałaś co pisałam ?

A czytałaś, co ja pisałam? Nie każde przedszkole tak ma. I teraz wyobraź sobie, że to twoje dziecko nie chodzi na jakieś dobrowolne zajęcia i w czasie, kiedy inni je mają, ono wychodzi np. na korytarz i czeka na ławce. Nie oburzałabyś się? Nie wierzę.

Treść doklejona: 10.09.15 10:11

Vsti: To jeszcze nic takiego, u mojego D. w poprzedniej szkole katechetka uczyła także wychowania do życia w rodzinie :D:D

A to zdaje się, powszechne zjawisko ;) W każdym razie frekwencja na takich zajęciach jest marna z tego co słyszę. Zresztą, nie wiem, jak wy uważacie, ale dla mnie takie rzeczy, jak wychowanie do życia w rodzinie, religia itp. to są tak naprawdę sprawy, które powinny być przekazywane przez rodziców. Jak rodzice nawalą, to żadne zajęcia w szkole nie pomogą moim zdaniem.

W pn 12:30-13:00 jest religia lub coś innego? Np angielski? Do wyboru do koloru? A później we wtorek idzie drugi raz?

Na serio? Zorganizują pół godziny angielskiego czy rytmiki dla jednego dziecka? U nas w grupie tylko my się nie zgadzamy na religię, więc nie sądzę, żeby się udało w ten czas (jeśli będzie w czasie podstawy programowej) zorganizować coś innego. Póki co, mnie to jeszcze nie dotyczy, więc nie myślę, ale wiem, że będzie zgrzyt, bo ja tak tego bym nie zostawiła. Czemu rodzice nie mogą zostawić dziecka w przedszkolu dłużej te pół godziny w dniu, kiedy jest religia zorganizowana np 13:00-13:30? Wychodzi 50 groszy dopłaty, a dzieciaki by lepiej reagowały.

Wydaje się mi, że w czasie, który jest przeznaczony na realizację PODSTAWY PROGRAMOWEJ nie powinno być ŻADNYCH zajęć DODATKOWYCH. Dzieci powinny się wtedy zająć spacerem, szlaczkami czy tam malowaniem i uczeniem, które jest wpisane do podstawy. Zajęcia dodatkowe (w tym religia) niech sobie będą w czasie DODATKOWYM.
A jak nie chcę, żeby moje dziecko chodziło na angielski, taniec, judo, garncarstwo i gotowanie (taki mam kaprys, a co? ) to co przedszkolanki zrobią z nim w tym czasie?

Ewa, wyobrażasz sobie, że można nie chcieć religii w przedszkolu?? Tacy to sobie pewno myślą, że dzieciaki tam uczą na pamięć regułek i czytają przez pół godziny Ewangelię

Ale mogę nie chcieć tego judo czy tańca? nie bo nie, bo gradobicie w Czadzie? i co ze mną zrobią?
Przepraszam za takie teoretyzowanie, ale lubię stwarzać innym problemy, stawać okoniem.

Ewa, ja Cię rozumiem. Ale ktoś może nie chcieć tańca, bo sam złamał nogę w przedszkolu, albo rodzice posyłali go na siłę w dzieciństwie i ma uraz. Nie musi chcieć o tym rozmawiać z obcymi babami w przedszkolu własnego dziecka. Ja mogę wychodzić z założenia, że nie chcę zajęć dodatkowych dla mojego dziecka w czasie, kiedy ma mieć podstawę programową, bo nie od tego jest ten czas. Jeśli angielski jest wpisany w podstawę, to super, niech będzie. Ale nie zgadzam się, żeby moje dziecko wykorzystywało czas, który ma zagwarantowany przez państwo na naukę religii katolickiej, na judo (bom pacyfistka np) itd itp. Nie chcę i koniec. Mogę? Mogę.

cestmoi89: Wydaje się mi, że w czasie, który jest przeznaczony na realizację PODSTAWY PROGRAMOWEJ nie powinno być ŻADNYCH zajęć DODATKOWYCH.

No właśnie, jak to jest? Mógłby się ktoś, kto się zawodowo tematem zajmuje wypowiedzieć? Czy zajęcia dodatkowe między 8:00 a 13:00 mogą być organizowane, szczególnie, jeśli nie wszystkie dzieci biorą w nich udział? Będę wdzięczna za informacje.

U nas też jest taniec (czyli rytmika) oraz język obcy, to się mieści w podstawie podobno.

Treść doklejona: 10.09.15 11:01

Ewasmerf: wiec na dobra sprawe rytmika, taniec moze byc realizowane w godzinach programowych

O no właśnie, u nas tak jest. Bo rytmika to w żłobku była, a tu tańcem ją nazywają ;)

kasiakuzniki: a u nas w przedszkolu znów wszy

Próbowałaś płynu odstraszającego?
U Dawidka w szkole rok temu była epidemia i nasza terapeutka mu pryskała włoski jakimś płynem. Ani raz nie złapał... On troche brzydko pachnie, ale unikneliśmy inwazji...

W tym czasie realizowania podstawy programowej nie mogą odbywać się zajęcia dodatkowe. Trzeba zerknąc do statutu swojego przedszkola,najczesciej sa to godz 8-13, ale godziny realizowania podstawy nie muszą następować po sobie

Ewa, ale ja się nie pytam, czy dostajecie druczek, że to na takie zajęcia wpłata, tylko na przykład są z komitetu opłacane, albo jest dobrowolna składka. Rozumiesz

Szczypta, tak. U nas w przedszkolu za pobyt jest ta złotówka. Nie ma żadnych zajęć dodatkowych, dodatkowo płatnych, na życzenie rodziców, takich, które mogą sobie rodzice wybrać. Te zajęcia, które są, są prowadzone przez przedszkolanki w czasie trwania podstawy i są dla wszystkich dzieci, bo taniec mieści się w rozwoju ruchowym, bajkoterapia w zagadnieniach dot. wychowania artystycznego, czy tam emocjonalnego, zajęcia plastyczne w dziale z rozwojem artystycznym, instrumenty tak samo. To jest robione dla wszystkich dzieci i bez ograniczeń dot. zgody itp. Ale na zebraniu rodziców padła propozycja, żeby zwiększyć wpłatę na komitet i zrobić jakieś balety, dogoterapie czy inne. Ale się rodzice nie zgodzili i tego nie będzie. I dla mnie to są zajęcia dodatkowe, kiedy mamy wybór, czy dziecko posłać czy też nie. To tak jak zajęcia w szkole są: jest polski, matma, historia i inne, bo to być musi, ale po jest np teatr, kółka zainteresowań, zajęcia plastyczne dodatkowe, czyli dodatkowo płatne.

Czyli pozamiatane jednym słowem?

szczypta_chilli: organizuje sie na zyczenie rodziców

ciekawe czy ktos pytal rodzicow. w starym przedszkolu nikt mnie o zdanie nie pytal. a jak zapytalam na jakiej podstawie jest religia to mi powiedzieli: ze od zawsze byla i sie podoba. jasne.

Ale różnie to bywa. U nas przedszkole jest w małej wsi (dzielnica miasta). Wszyscy się znają, parafia jedna itp. A zgody co do religii były rozdane razem z kartą informacji wypełnianą przez rodziców już w czerwcu. Więc nikt nikomu nie dał czegoś na szybcika na zebraniu, można spokojnie było zgody nie wyrazić.
Co nie zmienia faktu, że też jestem za tym, żeby religia była tam, gdzie jej miejsce- czyli przy kościele. Jak rodzicom na wierze dziecka zależy, to staną na głowie, byleby dziecko na te zajęcia chodziło.
A już tak abstrahując czy w szkole, czy w kościele, to ja powiem szczerze, że tak małego dziecka jak przedszkolak czy nawet podstawówka, to ja bym najchętniej wcale nie posyłała na religię, bo uważam, że jestem w stanie sama przekazać mu podstawowe wartości, modlitwy, itp. Niepotrzebny mi do tego katecheta i ta "religia"- bo to przecież na przemian śpiewanie piosenek i kolorowanie obrazków...

Agnike: Fragile-Jasne mamy w pobliżu nawet dwa,jednak uczęszczamy do innego do którego jest trochę kilometrów. ;) ..i podróż mpk trochę zajmuje.

ale skoro świadomie wybraliście kościół dalej od Was to nie miej teraz pretensji do świata, że nie tak łatwo się do niego dostać. Wasz wybór.
urbanistyka od zawsze zakłada kościół katolicki na ileś tam ludzi, więc dostęp jest zawsze.

my na szczęście w przedszkolu nie mieliśmy religii bo dyrektorka nie chciała się wtrącać w poglądy rodziców. raz jeden jakiś ojciec miał pretensje to usłyszał ode mnie, że on jest od tego a nie przedszkole.

obecnie w zerówce szkolnej nie wyraziliśmy zgody na udział w zajęciach z religii, i na razie czekam na rozwój sytuacji. jeszcze nie wiem jak to będzie wyglądało w praktyce. ogólnie jest burdel organizacyjny...
w każdym bądź razie mój mąż początkowo chciał aby Młoda uczęszczała na te zajęcia to mu wytłumaczyłam, że skoro jest wierzący (bo ja nie) to on powinien ją uczyć, pokazać kościół, nauczyć podstaw. biblia, różaniec, modlitewnik na stanie są. dzięki temu będzie miał wpływ na to co jej przekazuje, w szkole nie. bo men/kuratorium nie ma nadzoru nad katechetami, nie ma wglądu do podstawy programowej, nie wiadomo czy się nie trafi socjopata.
a niestety przypadki dzieci uczęszczających na psychoterapię po zajęciach z religii się u nas zdarzają ...

i tak jak już dziewczyny pisały- mamy świeckie państwo, nie wszyscy są wierzący bądź katolikami dlatego religii miejsce jest w kościele.
aha. te dane mówiące o 95% katolików są na podstawie danych o chrztach. ja jestem ochrzczona, moje dziecko też ale na pewno nie jesteśmy katoliczkami... natomiast gdyby wprowadzili podatek czy składki jak w Niemczech to by dopiero wyszło jak jest faktycznie....