Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    A zobaczcie dziewczyny... Mozna to pytanie też inaczej zadać... Jeśli Wasze dzieci mają katar, to na spacery i place zabaw chodzicie. Często tu czytam, że i przy zapaleniu oskrzeli, krtani, etc...
    Do przedszkola raczej nie polecacie.... Ale przecież i na spacerach kogoś zarazić można...

    Mało tego jak nas coś "łupie" - szczególnie zapalenie oskrzeli, krtani, to za żadne skarby nikt nas z domu nie wyprosi na spacer... Źle się czujemy na takie wypady...

    Więc ja tu troszke widze brak konsekwencji...

    Całe lato na placach zabaw biegały u nas dzieci z ospą. I to nie "zaleczoną", strupiejącą tylko "świeżą"... Hitem były dwie siostry (z ospą) kapiące się wśród zdrowych dzieci w jeziorze...

    I jak pytasz rodzica "co Wy tu robicie" usłyszałam, że "nie będzie dzieci w domu kisić"...
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    ja sie nie dziwie, tylko obwinianie wzzytkich na okolo nic nie zmieni a tylko zwiekszy frustracje.

    piszesz, ze porownywanie nieobecnosci doroslych vs dzieci jest niedorzeczne.
    niedorzeczne to bylo moje chodzenie do pracy mimo choroby i pozniejsze zapalenie wsierdzia jako konsekwencje.

    chory pracownik to nic dobrego- to zarazanie pracownikow i ich rodzin, to nieefektywna praca wiec czynniki ekonomiczne i tak wystepuja. moze gdyby dorosli umieli chorowac to dzieci mniej by chorowaly????

    u nas to sie sprawdza.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    elfika: chory pracownik to nic dobrego- to zarazanie pracownikow i ich rodzin, to nieefektywna praca wiec czynniki ekonomiczne i tak wystepuja. moze gdyby dorosli umieli chorowac to dzieci mniej by chorowaly????


    No dokładnie... Ja mam to samo. Pracuję w przedszkolu. tam chore dzieci (zakatarzone w sensie), ja łapię, łapie mój syn i tak bez końca...
    Ale podobnie jest wszędzie. Idziesz z katarem, zarazisz koleżankę, koleżanka dziecko... koło się zamyka...
    Więc teoretycznie my tez z katarkiem powinnyśmy siedzieć w domu :(

    ja to się boję, że mi limit możliwy do wzięcia opieki na dziecko nie wystarczy...

    Przypomnijcie mi ile tych dni mozna wybrać???
    I co dalej, jesli sie te dni przekroczy?
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    _hydro_: Katar u dorosłego przede wszystkim rzadko kończy się czymś poważniejszym. To raz.

    To chyba akurat zależy od indywiualnych uwarunkowań. Poza tym to,że u kogoś się ten katar nie rozwinie w coś poważniejszego, nie oznacza,że nie jest zagrożeniem dla innych osób, np. kobiet we wczesnej ciąży.

    _hydro_: Poza tym dorosły nawet zakatarzony potrafi zachować minimum środków mających na celu ochronę otoczenia przed zarażeniem - nie kicha nikomu w twarz, często myje ręce, unika bezpośrednich kontaktów.

    Ja myję ręce, Ty też, ale ostrożna bym była z takim zaufaniem do innych, gdy sporo osób ma problem z tym,żeby umyć ręce po skorzystaniu z toalety(i niestety nie są to odosobnione sytuacje, tzw.patole itp. Moje poprzednie miejsce pracy, korporacja,że aż miło i ile razy słyszałam wychodzące z toalety osoby, które nie raczyły się zatrzymać przy umywalkach).
    Co do tego bezpośredniego kontaktu- zapraszam na przejażdżkę stołecznym metrem w godzinach szczytu.

    _hydro_: Jahe, nie miałaś nigdy chorego dziecka? Dziwnie piszesz, jakbyś nigdy sama takich doświadczeń nie miała.

    Ale co dziwnie? Po prostu uważam,że w pierwszej kolejności powinno się zrobić porządek na własnym podwórku, tj. jesteś chory, nawet jeśli to "tylko" katar- siedź w domu, bo może akurat jedziesz obok kobiety w ciąży, innego dziecka ze słabą odpornością, któremu zaszkodzi to, co u Ciebie rozejdzie się po kościach.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    Monia przesadzasz teraz Ty.
    Jeśli pójście z dzieckiem na spacer, dzieckiem które ma katar (bo ja z ciezszymi chorobami NIGDY nie wychodzę) jest dla Ciebie tym samym co wpuszczenie go do pomieszczenia zamkniętego z grupą innych dzieci to sorry :neutral:
    Poza tym w powietrzu mnóstwo wirusów fruwa i to normalne. Możesz ewentualnie zamknąć się z dzieckiem w bunkrze i z.niego nie wychodzić. Żeby nie chorowało.
    Nie unikniesz.

    Ale kiedy moje dziecko siedzi przy stoliku z prychajacymi na nią innymi dziećmi, albo trzyma się za ręce z dziewczynką, która tymi rękami sobie gile wyciera no to ten.
    Na placu zabaw czy na spacerze do takich sytuacji przecież nie dochodzi. Plus przestrzeń jest otwarta, nikt nikomu nie kicha w buzię z odległości 40 cm.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 7th 2015 zmieniony
     permalink
    TEORKA: Jeśli pójście z dzieckiem na spacer, dzieckiem które ma katar (bo ja z ciezszymi chorobami NIGDY nie wychodzę) jest dla Ciebie tym samym co wpuszczenie go do pomieszczenia zamkniętego z grupą innych dzieci to sorry


    No troszkę tak... Bo od razu ta mama zakupy z tym dzieckiem robi, wchodzi do sklepu... Dziecko kicha, prycha na mnie... Toć przecież nie raz widziałam... Na placu zabaw mi chłopiec kichnął prosto w twarz... (dodam, że glut mu spływał po brodzie", on to wycierał rączką, a raczka dotykała zjeżdżalnie, huśtawki... Potem ten sprzęt dotykają małe dzieci, które wkładają łapki do buzi...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    ja przy takim katarze jak pisze jahe nawet do lekarza nie chodze, ze juz o L4 nie wspomne. dopoki moje dziecko nie ma goraczki albo ogolnego rozbicia chodzi do przedszkola.
    ktoras pisala co ma wspolnego praca z przedszkolem. otoz w zerowce dziecko musi miec frekfencje wieksza niz 50%.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    TEORKA: Czym innym jest obowiązek chodzenia do pracy, a czym innym chodzenie do przedszkola. Nieobecność w tym drugim (np z powodu kataru) nie skutkuje żadnymi konsekwencjami finansowymi, prawnymi, ekonomicznymi ani innymi.
    Porównywanie jednego z drugim jest co najmniej niedorzeczne i śmieszne :confused:
    '
    Jak nie masz alternatywnej opieki dla dziecka, które w sezonie jesienno-zimowym ma wieczny, wodnisty katar(bez innych objawów), to chyba branie opieki na nie jednak przekłada się na konsekwencje finansowe, ekonomiczne, prawne(totalnie nie wiem jakie one mogą być).
    I nie wiem co jest śmiesznego w tym,że ktoś jadąc ze swoim dzieckiem publicznym środkiem transportu naraża je na kontakt z chorobami?
    Teo idąc Twoim tokiem myślenia- można na okoliczność własnego kataru iść na L4, wziąc urlop a jak ten się skończy, pójść na bezpłatny...
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    Ja sie zgodze co do doroslych. Idąc z katarem do pracy rozsiewamy zarazki tak samo. A pozniej moze ta zdrowa osoba idzie z takim pakietem na sobie do donu w ktorym ma malutkie dziecko.

    dziewczyny smigne do apteki poszukam czystka, to jakies liście mają być?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    Ewasmerf: ktoras pisala co ma wspolnego praca z przedszkolem. otoz w zerowce dziecko musi miec frekfencje wieksza niz 50%.


    Nie tylko w zerówce. Mój syn chodzi do przedszkola specjalnego i też ma wymóg 50%. Rok temu był kłopot w pierwszym semestrze, bo był tylko 43 i babki mnie cisnęły, aby nadrobił do 50% (zbliżały się ferie)...
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    dlatego ja od zawsze nie chodze w okresach chorobowych w duze skupiska ludzkie. 2 lata jestesmy bez powazniejszych chorob:tongue:

    ale. i tak nic nie przebije rodzicow 3 tygodniowymi maluchami na zakupach w biedronce/ tesco czy innej galerii handlowej....
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 7th 2015 zmieniony
     permalink
    Monika kiedy ja idę z moim dzieckiem na spacer/plac zabaw to idę na spacer/plac zabaw. Nie na zakupy i jeszcze pocztę w międzyczasie. Zwłaszcza jesli byłoby przeziębione.
    Oraz zawsze mam przy sobie chusteczki i jej ten nos wycieram. Zawsze. Nigdy sobie rękami śpików nie wyciera.
    Myślałam, że to normalne i logiczne.
    W szoku jestem, że jednak nie :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    logiczne ale nie ma 100%skutecznosci mimo zastepu chusteczek suchych i mokrych...
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    TEORKA: Monika kiedy ja idę z moim dzieckiem na plac zabaw to idę na plac zabaw. Nie na zakupy i jeszcze pocztę w międzyczasie.


    No Ty nie, ale uwierz mi, że tak jest...

    TEORKA: Oraz zawsze mam przy sobie chusteczki i jej ten nos wycieram. Zawsze.
    Myślałam, że to normalne i logiczne


    Jak ktoś ma normalnego rodzica - to normalne :)

    Ale zwykle u nas jest tak, że dziecko biega po placu, a mamunia czyta gazetę na ławce, rozmawia z przyjaciółką i ma w nosie gluty dziecka :P... No i tak jak mówię, ta ospa na plaży mnie zmiotła kompletnie ...

    Oczywiście, że są tez mamy dopilnowujące swoje dzieci... Ale jakbym Wam fote na orliku cyknęła, to byście padły :P.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    100% skuteczności nie ma nigdy, w żadnej sytuacji.
    Natomiast kończę dyskusję skoro Wy faktycznie nie widzicie różnicy między wyjściem z dzieckiem, które ma katar, na spacer a poslaniem tegoż dziecka do przedszkola :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorAgnike
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    A my właśnie wróciłyśmy od lekarza ..bo w nocy katar do pasa co spać nie dawał,ból gardła..infekcja wirusowa,tydzień w domu.
    Zu mega nieszczęśliwa..bo tęskni za koleżanką...ale powiedziała że w przedszkolu były dziewczynki co miały katarek i główka ich bolała to sobie leżały......no i wirusy sprzedawały.
    -- Zu 10.2010 & Li 11.2015
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    Nadrabiam.

    Najpierw o czystku, bo zapomnę - ja polecam :) Ev, takie siano :D
    .
    Podpiszę się pod Hydro. Poza tym ciężko mi powiedzieć, bo ja wiem, że u mnie wodnisty katar=cięższa choroba w ciągu 1-2 dni. Taki typ i dzieci to chyba po mnie mają.
    Dwa - weź pod uwagę to, że dzieci często piją z tych samych kubków, dzielą się jedzeniem, karmią, wpychają sobie wszędzie łapki, także trochę łatwiej im się od siebie zarazić niż dorosłym.
    .
    Ale wracając do pytania - jestem chora, idę do lekarza. To samo robię z dzieckiem, nie czekając aż samo przejdzie.
    .
    I wyjście na spacer to nie to samo, co pchanie chorego do grupy "teoretycznie" zdrowych dzieci.

    Treść doklejona: 07.09.15 11:02
    Agnike: w przedszkolu były dziewczynki co miały katarek i główka ich bolała to sobie leżały


    Właśnie o tym cały czas mówię - dla mnie nieodpowiedzialność do kwadratu.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeSep 7th 2015 zmieniony
     permalink
    _Fragile_: Podpiszę się pod Hydro. Poza tym ciężko mi powiedzieć, bo ja wiem, że u mnie wodnisty katar=cięższa choroba w ciągu 1-2 dni. Taki typ i dzieci to chyba po mnie mają.

    To chyba oczywiste przy takich doświadczeniach jakie masz, robisz jak opisujesz poniżej:
    _Fragile_: Ale wracając do pytania - jestem chora, idę do lekarza. To samo robię z dzieckiem, nie czekając aż samo przejdzie.


    Ale serio trudno mi uwierzyć,że wszystkie osoby, które tak pomstują na rodziców posyłających dzieci z wodnistym katarem(który sam przechodzi po czasie) do przedszkola, same zostają w domu, gdy tylko im się z nosa leje.
    I nie piszcie,że to co innego, bo jesteście takim samym źródłem chorób jak dzieci.A to chyba o to się w całej tej dyskusji rozchodzi- o źródło chorób.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    A dla mnie ten spacer wcale nie jest dużo inny w szczególności biorąc pod uwagę argument tu padający o złym samopoczuciu takiego dziecka... Bo zakażalność, może i jest mniejsza. Mi chodzi głównie o argument, który ktoś tu podał, że owe dziecko źle się czuje. Ale na spacerze też się chyba źle czuje... I dlatego zapytałam czy gdy macie infekcję Katar, gardło... stan podgorączkowy, lekką gorączkę to też macie ochotę spacerować? A do tego skakać, biegać... wspinać się...

    Więc skoro martwimy się o to samopoczucie w przedszkolu, to chyba to samopoczucie i na placu zabaw i na spacerze nic lepsze nie jest...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 7th 2015 zmieniony
     permalink
    Monia - czym innym jest wyjście przed dom jak dziecko stoi pod drzwiami i chce wyjść, a czym innym posłanie w hałaśliwą grupę rozbieganych dzieci. Tak samo jak wyjście do pracy jak jesteś chora, a wyjście do ogródka. Naprawdę nie widzisz różnicy?
    .
    BTW - kto pisał o placu zabaw? Ja bym chorego dziecka na plac zabaw nie puściła.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    _Fragile_: Naprawdę nie widzisz różnicy?


    No nie bardzo, ale to tez może wynikać z tego, że ja swoje infekcje przechodzę z kiepskim samopoczuciem i żadna sytuacja mi się nie uśmiecha, ani wyjście do pracy, ani na spacer, ani nawet wyrzucić śmieci tylko :P...

    No i ja sobie wyobrażam, że moje dziecko - zainfekowane również nie bardzo ma ochotę, bo xle się czuje... Więc mi jest obojętne czy to złe samopoczucie miałby znosić na placu zabaw czy w przedszkolu, a nawet w przedszkolu mniej żal, bo panie kładą te dzieci na leżaczku jeśli ta główka boli.... etc...

    No i tak jak mówię, na placu zabaw dzieci tez mają ze sobą kontakt i sobie kaszla w twarz... Kolejka na zjeżdżalnie to jednak odległość bliska jest... Te osmarkane sprzety, etc... No jednak jest ten kontakt z wirusem, bakterią...

    Ale to jest Moja wizja, do której mam prawo, tak samo jak Wy do swojej, nie???

    Treść doklejona: 07.09.15 11:30
    _Fragile_: BTW - kto pisał o placu zabaw? Ja bym chorego dziecka na plac zabaw nie puściła.


    Kiedyś na 1-3 coś było... Oraz ja wychodząc na orlik nie raz "zasmarkańce" widzę... I to takie poważne... z kaszlem jak studnia...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    Monia502: a nawet w przedszkolu mniej żal, bo panie kładą te dzieci na leżaczku jeśli ta główka boli....


    Tak, tak, oczywiście. I uciszają pozostałą dwudziestkę, żeby byli ciuchutko, bo jedno z nich boli główka...

    Treść doklejona: 07.09.15 11:32
    Monia502: No i tak jak mówię, na placu zabaw dzieci tez mają ze sobą kontakt i sobie kaszla w twarz


    Pytanie było do mnie, a ja jeszcze raz mówię - ja chorego dziecka na plac zabaw nie wezmę. Tak samo jak nie ciągnę do sklepu.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    _Fragile_: Tak, tak, oczywiście. I uciszają pozostałą dwudziestkę, żeby byli ciuchutko, bo jedno z nich boli główka...


    serio? Nieee... No w każdym razie nie u nas ;)

    _Fragile_: Pytanie było do mnie, a ja jeszcze raz mówię -


    Nie było do Ciebie. ogólnie było.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    bez przesady...

    a co powiecie na sytacje gdy dziecko rozklada sie bedac w przeszkolu wczesniej nie dajac sygnalow, ze cos jest grane.
    my tak raz mielismy. Mloda poszla do przedszkola zdrowa, w pracy odebralam telefon, ze ma goraczke i spi. pol godziny pozniej ja odebralam-przekazanie roboty, przebrana w inne ubranka bo sie do kompetu zsikala....
    podejrzewam, ze nie ona pierwsza i nie ostatnia takie zalamanie zdrowia zaliczyla...
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    elfika: gdy dziecko rozklada sie bedac w przeszkolu wczesniej nie dajac sygnalow, ze cos jest grane


    No shit happens, tak jak z zakaźnymi, którymi dziecko zaraża o wiele wcześniej niż są objawy... Ale nie puszczając chorego dziecka minimalizujemy te sytuacje, chyba przede wszystkim o to chodzi.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    elfika: podejrzewam, ze nie ona pierwsza i nie ostatnia takie zalamanie zdrowia zaliczyla...


    To często tak jest... W okresie zimowym średnio raz/ dwa razy w tygodniu taka niespodzianka nam się trafi i dzwonimy po rodzica... Niektórzy nie mogą odebrać niestety (zalezy od wykonywanego zawodu)... i dzieciak czeka aż szef łaskawie rodzica wypuści lub aż załatwi zastępstwo.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    Ja w temacie gili się nie wypowiadam jakoś mocno. U nas zawsze są jakieś zagilone dzieci, na "żółto i na niebieeeesko", albo przeźroczysto - no gili moc. Na początku zostawiałam Nadię przy najmniejszym gilku, co by zdrowiutka była i nie zarażała i tak dalej... no i co mi z tego przyszło ? A no tyle, że jak wracała, to znów do tej zagilonej grupy... Więc gdy miewała wodę z nosa, w niedużych ilościach, a tryskała energią i dobrym samopoczuciem to puszczałam. Często po dwóch dniach ta woda ustępowała. Jak widziałam tylko, ze zmierza ku gorszemu to zostawiałam w domu i tak robię. A raczej robiłam, bo już nie pamiętam kiedy taki katar miała. Nie wiem czy się uodporniła czy co... Poważnie chora była raz, ale to akurat nie z przedszkola przytachała. Więc już nie wiem. Lwicia zaś zbierałam różne katary przedszkolne nawet, gdy sama Nadia była zdrowa. Trudno, co ja mogę zrobić :( przecież starszej w domu nie zostawię na zawsze. Na szczęście nigdy antybiotyku żadna nie dostała, kończyło się na jakiś kroplach czy syropach i było ok.

    Na wzmocnienie i odporność:

    Od jakiegoś czasu daje obu pszczeli/kwiatowy pyłek - jedzą go na sucho i krzyczą okrutnie jak już mówię basta. Do tego duuużo witamimy C w kroplach czy z cytryny. Co drugi dzień siemię lniane w ziarenkach. I codziennie herbatę dla Krasnoludka. Zobaczymy jak będzie ... Aha i czasem czystek zaparzony.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    to moze w koncu rozroznijmy co jest choroba a co nie.
    bo, jak widac, dla wiekszosci wodnisty gil, ktory w zaden sposob nie rzutuje na dziecko tj. nie obniza aktywnosci inteletualnej oraz ruchowej, nie ogranicza wydolnosci oddechowej, nie powoduje podwyzszonej temperatury ciala, po prostu jest to to choroba NIE JEST. ergo. dziecko mozna wyprowadzic z domu.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    Hmm, no własnie może o to się rozbija ? :) W sensie co to znaczy chore dziecko, bo moje na przykład z wodą w nosie przez dwa dni nawet, za to z mega humorem, apetytem, masą energii i tak dalej w moim odczuciu chore nie są :) Chore są gdy: mają gorączkę, nie mogą oddychać przez katar, kaszlą, nie mają apetytu czy humoru. Oczywiście nie muszą być te wszystkie rzeczy na raz :) U nas po prostu ta woda z nosa, rzadko się przeradzała w coś innego oraz nie zarażały nią żadnego dziecka, które uprzedzone, do nas przychodziło chociażby w odwiedziny.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    A ten czystek to jaki ma smak??? Bo kurcze bym się może do zielarskiego przeszła, bo coś mi dziecko zaczyna gorączkować... Na razie bez szału 37.5... Ale jak już jest powyżej 37.3 to wiem, iż się rozbuja do 39-40... O i jaki ma kolor i czy z czyms moge wymieszać, aby wybiórczy autysta nie zaczaił oszustwa...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    PENNY: Hmm, no własnie może o to się rozbija ? :) W sensie co to znaczy chore dziecko, bo moje na przykład z wodą w nosie przez dwa dni nawet, za to z mega humorem, apetytem, masą energii i tak dalej w moim odczuciu chore nie są :)


    Być może - u nas katar=choroba.

    Monia, jak siano ;))
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeSep 7th 2015 zmieniony
     permalink
    Frag, ale przyznasz, ze jestescie wyjatkiem od reguly?
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    _Fragile_: Monia, jak siano ;))


    Jo? (ze tak po naszemu zapytam)
    To może się uda wmówić, że to sok jabłkowy :P... Tylko musiałabym ksylitolem posłodzic :P
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeSep 7th 2015 zmieniony
     permalink
    Monia czystek to takie sianko :) ziołowe, trochę szałwią podjeżdża, dodaj mu tam miodu, albo jakiego domowego soku :)
    _Fragile_: Być może - u nas katar=choroba.

    I jak to właśnie zazwyczaj się okazuje, ile ma, ile dzieci tyle różnych przypadków. U jednego dziecka woda z nosa oznacza choroba, a u innego to po prostu woda z nosa, chwilowa, dzienna czy dwudniowa, bez temperatury oraz bez żadnych konsekwencji. Ile ja się z Liwką najeździłam przez wodę z nosa, bo się bałam, że niżej zejdzie na oskrzela czy płuca. Nigdy nie zeszło, minęło na razie.Ciekawe jak w tym roku będzie ze zbieraniem różności przez starszą Nadię i z przywlekaniem tego do domu.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    elfika: Frag, ale przyznasz, ze jestescie wyjatkiem od reguly?
    --


    nie koniecznie wyjątkiem, bo u nas tak samo jak u Fragl... I tu na forum tez są mamy z dziećmi źle znoszącymi katar...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    elfika: Frag, ale przyznasz, ze jestescie wyjatkiem od reguly?


    Naprawdę to aż taki wyjątek? U nas też te przedszkolne pozornie niegroźne katarki kończyły się zapaleniem ucha lub oskrzeli, także tego... A do czasu zetknięcia się z instytucją przedszkola nie chorowały wcale, mimo wychodzenia na place zabaw itp. I sporo znam osób, których dzieci reagują podobnie.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeSep 7th 2015 zmieniony
     permalink
    A że tak odbiegnę lekko od tematu :devil: Odebrałam młodszą z przedszkola właśnie. Na razie jest zachwycona, buzia jej się nie zamyka :bigsmile: I pani też powiedziała, że radziła sobie super i od razu widać, że ma starsze rodzeństwo. Wielkie uff.....
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeSep 7th 2015 zmieniony
     permalink
    to, ze dzieci choruja idac do przedszkola akurat nie jest niczym nowym. jak jest pozniej zalezy odwielu czynnikow. podatnosci czy treningu ukladu odpornosci. i mozemy sie tak rozpisywac w nieskonczonsc...
    ja tu nie akceptuje tylko oskarzania o wygodnictwo rodzicow o pozostawianie dzieci w przedszkolu z gilem kiedy nie znamy ich sytuacji zawodowo-rodzinnej oraz historii chorobowych dzieci.
    oczywiscie sa przypadki skrajnej nieodpowiedzialnosci. byly, sa i beda. skupmy sie na sobie i na tym co mozemy zrobic aby jak najmniejszy wplyw to mialo na nas i nasze dzieci.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    elfika: Frag, ale przyznasz, ze jestescie wyjatkiem od reguly?


    Nie bardzo. Przynajmniej wśród znanych mi dzieci, chociażby tych żłobkowych - najpierw woda, potem glut żółty, potem zielony i "rozkład". Fakt, że są dzieci, które mają katar sienny, ale ja takich znam naprawdę garstkę.
    .
    Hydro, super!
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    elfika: Frag, ale przyznasz, ze jestescie wyjatkiem od reguly?

    Milka jest razem z Krasnalem w grupie wyjątków
    ona jak zaczyna kichać to ja już wiem że za 2 dni będzie meeega gorączka
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    U mojej Gosi zawsze jest tylko wodnisty katar, ciągnący sie 2 tygodnie. Czesto z takiego min. katarku wieczorem/ w nocy rozwija sie ostre zap. krtani.
    Na szczęście na krtani się zatrzymuje i nie schodzi niżej.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    Hydro super!

    Kupilam czystek. Ile tego Nince podawac?

    Penny gdzie mozna dostac taki pyłek kwiatowy, u nas w aptece nie .

    musze czyms działać, bo Nina lapie po prostu WSZYSTKO. Jakby komplet zadnej odpornosci nie miała.

    dziewczyny jutro mamy psychologa, ufff
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    Eveka,zaparza sie lyzeczke suszu,parzy 10minut(nie dluzej,bo gorzkie sie robi) i tak,zeby 100ml wypila tego, ja slodze miodem spadziowym teraz. ale jak wypije 50ml to tez dobrze,wazne zeby regularnie pila,codziennie.
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    Ale taka dawke raz dziennie wystarczy?
    Dzis akurat nie mam miodu. Cukier cos zaszkodzi?
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeSep 7th 2015 zmieniony
     permalink
    elfika: ja tu nie akceptuje tylko oskarzania o wygodnictwo rodzicow o pozostawianie dzieci w przedszkolu z gilem kiedy nie znamy ich sytuacji zawodowo-rodzinnej oraz historii chorobowych dzieci.

    od jutra zaczynam nową pracę a moje dziecko ma katar (tylko katar, przeźroczysty) od wczoraj. Nie mogę pójść pierwszego dnia pracy na opiekę, bo pewnie już będę na starcie skreślona; nie mam kogo poprosić, by przyszedł posiedzieć z dzieckiem, bo nikogo tu nie mam; mieszkam sama z dzieckiem; I co? Mam z tego powodu posłać dziecko do przedszkola, pomimo, że być może zaraża inne dzieci? Z bólem serca wywożę dziś moje kochane dziecko do mojej siostry, 20km stąd. Zostanie tam na tydzień, będzie się kurować a ja idę do pracy. Umrę z tęsknoty chyba. Łzy mi lecą od wczoraj strumieniami. Najłatwiej byłoby mi ją dać do przedszkola, mieć tym samym przy sobie i olać innych, bo przecież mam fatalną sytuację finansowo-rodzinną. Ale szanuję inne dzieci i rodziców i w związku z tym nie puszczam dziecka. Dlatego nie rozumiem Elfiko Twojej wypowiedzi kompletnie.
    Za to podpisuję się pod słowami TEORKI.
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    U nas katar i gorączka po pierwszym tygodniu w przedszkolu. Mala tez juz katar ale bez goraczki. I tez rozmyslam nad poslaniem w czwartek do przedszkola, wiec czytam dyskusje z zapartym tchem ;) Lusi czystek przechodzi w w połączeniu 1:1 z miętą.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    eveke: Kupilam czystek. Ile tego Nince podawac?


    ja też! Ja też!
    19.90 dziadostwo kosztowało więc ma pomóc i koniec...

    montenia: i tak,zeby 100ml wypila tego


    na raz, czy w ciągu dnia????

    A ja ile mam tego wypić?

    katka_81: Z bólem serca wywożę dziś moje kochane dziecko do mojej siostry, 20km stąd.


    No widzisz, a ja nawet nie mam gdzie wywieźć ;( najbliższą osobę - siostrę mam 150 km od siebie, ale ona też ma dzieci malutkie oraz pracuje... Więc lipa...
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    Katko, Twoj wybor. 20 km to nie tak znowusz daleko. z jednego konca Warszawy na drugi jest dalej...
    ciesz sie, ze masz siostre, ktorej mozesz zostawic dziecko, ja tak dobrze nie mialam. maz- wtedy kierowca poza miastem, moi rodzice pracujacy, rodzenstwa brak, tesciowa za granica, tesc nieodpowiedzialny, siostra meza wariatka.
    przy pierwszym stazu po 3 dniach opieka, przy drugim po 5 dniach szpital plus opieka, w sumie 3 tygodnie nieobecnosci... owszem, staz to nie umowa o prace, a jednak jestes nowa, patrza na rece i oceniaja. kierownik w UC zrobil mi awanture z tego powodu.
    nie Ty pierwsza, nie ostatnia. paietaj, ze ja tez jestem matka i tez swoje przerobilam.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 7th 2015 zmieniony
     permalink
    elfika: ciesz sie, ze masz siostre, ktorej mozesz zostawic dziecko,


    Dokładnie! Ja mam taka sytuację, że mieszkam z mamą, która od 4 lat deklaruje, że moje dziecko - mój problem i nie zamierza zostawać z nim w roli opiekunki, bo jak twierdzi ona się w życiu dość narobiła :P.
    Ojciec dziecka od 2 lat nie odwiedza synka, jego rodzice i brat pracują...
    Moja siostra mieszka 150 km ode mnie i tez pracuje (plus dwójka dzieci)...
    reszta mojej rodziny mieszka na śląsku (9h drogi ode mnie) oraz w Holandii i Norwegii...

    Poza tym autystycznego dziecka i tak nie miałabym odwagi wywieźć do kogos, bo nie daj Bóg jakis atak histerii czy regres, to masakra... Plus utrata terapii na ten czas...

    Więc to nie jest tak, że ja nie szanuję innych dzieci. Mam sytuację patową, bo zostałam w sama... Bez pomocy... I żeby nie było. Gdy miałam mozliwości to nawet z lekkim katarkiem dziecka do przedszkola nie puszczałam, ale teraz "dobre czasy" mi się kończą...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeSep 7th 2015
     permalink
    Jesli siostry by nie było, szukałabym innej opieki. Zawsze jest jakieś wyjście.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.