Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
no, ale argumentacja ja zawsze mówie do mnie nie trafia, bo być może Babcia odebrała małego na tyle szybko
powiem tak skoro afera się zrobiła o bose nogi to co dopiero o cudze ( nie wiadomo przecież jakie) skarpetki.
ale rodzice są rózni i wkładając jakiemuś dziecku nie jego butki, skarpetki itp.
mi sie wydaje ze kolezanke bardziej oburzyl brak komunikacji i informacji a nie to ze dziecko bez skarpet bylo. bo wiecie - ja tez zawsze sie zastanwialam co sie dzialo jak dziecko bylo ubrane inaczej niz je zostawilam - czy sie oblal, ubruddzil, obsikal czy cos.
No wlasnie, a czy jesli zaloze mlodemu spodnie i zostawie rajtuzy w szatni to mu je zaloza gdyby zimno jednak bylo?
- ja ubrac rajtuzy na wyjscie moge ale nie widze go jakos w owych rajtuzach biegajacego po przedszkolu :/ bo ja właśnie z tych rodziców co nie lubią swojego dziecka w rajtuzach.
(a ja właśnie zrobiłam to z myslą, że mu potem tej bluzy nie założą).
Dzieci najlepiej wiedzą czy im za ciepło czy za gorąco
le no kurde moim zdaniem dziecko z lodowatymi, gołymi stopami nie jest ok w przypadku gdy ma komplet na przebranie.
Więc nawet jeśli się te zalały al nie chciały zakładać skarpetek to mogły nowe rajtuzki.
Kurde, przepraszam za całą dyskusję-ja się zdenerwowałam
mega spięcie z teściową bo ona twierdzi, że to moja wina itd :(
I chyba po prostu chodzi też o to, że gdybym odbierała go ja to po prostu zapytałabym i tyle. i chyba faktycznie najbardziej to ten brak info. Może jest sensowne wytłumaczenie na to... a teściowa mogła zapytać. No nic.
Ale lodowate stopy to chyba też nie wyznacznik,
Ostatnio na dworze było 3 stopnie. Wiało, że łeb fruwał... A przyjaciel mojego syna rozebrał się do bluzeczki... Bawili się tak 1,5h na placu zabaw. Mama prosiła, sugerowała, błagała... Nie i koniec jemu jest gorąco... Na drugi dzień szpital... Także to chyba nie do końca tak..
Winni ale to o czym piszesz to nie jest nic dziwnego czy zadziwiającego, myslę, że tak jest wszędzie, nie sądze żeby jakaś Pani na siłę ubierała dziecku bluzę gdy tej jej nie chcę np. gdy już jest na dworze. Nigdy się z tym nie spotkałam.
No nie wiem. Dziewczyny tu pisały, że rodzic zły, bo dziecko czapki nie miało, że Panie nie dopilnowały. Może zdjęło bo było mu gorąco?
my ostatnio byłyśmy na spacerze było bardzo ciepło, więc pościągałyśmy dzieciom czapeczki. Jedna mama zobaczyła go na spacerze i afera nie z tej ziemi,
Winni przecież napisałam, że my ściągnęłyśmy czapki wszystkim dzieciom (również chłopcu o którym mowa), więc mama o to miała żal, a było naprawdę ciepło.
Winni przecież napisałam, że my ściągnęłyśmy czapki wszystkim dzieciom (również chłopcu o którym mowa), więc mama o to miała żal, a było naprawdę ciepło.
Poza tym na drugi dzień przez tą aferę ubrałam mu tą czapkę, na podwórku była taka sama pogoda, a to nie ja decyduje o takich sprawach tylko rodzice. Skoro uważają, że dziecko powinno mieć czapkę, a mały wyraźnie nie protestuje to niestety nie mam prawa podejmować decyzji za mamę, a już na pewno sprzeciwiać się jej. Gdyby był wyraźny protest na pewno porozmawiałabym o tym z mamą, a czapkę ściągnęła.
A jeśli chodzi o wietrzenie to wiele lat tamu teściowa pracowała jako pomoc w przedszkolu i wiele razy opowiadała mi jak to nauczycielki kiedy grupa była zbyt liczna na leżakowaniu kazały pomocom otwierać w zimie wszystkie okna i wietrzyć
I tak mi to utkwiło, że zawsze z podejrzliwością patrzę na te okna.
Teraz w przedszkolu jeszcze nigdy nie wyszedł zimny jak lód a okna jakoś na sali są otwarte również.
ale jak wychodzą 5-6 godzin później i jest 15 stopni to wolałabym żeby jednak wszystkiego co wisi w szatni mu nie zakładały :-/ A zostawić w szatki muszę bo do pracy nie będę zabierać przecież...
No oczywiście. I właśnie o to mi chodzi, że cieszę się, że u nas jest z góry zapowiedziane, że opiekunowie sugerują, natomiast ostatnie zdanie w tej kwestii należy do dzieci. Więc po prostu nie ma tego typu zgrzytów, bo rodzice to z góry wiedzą.
--
A co w takiej własnie sytuacji jak z przyjacielem dawidka? 3 stopnie, arktyczny wiatr... i dzieciak 1,5 godziny w samej bluzeczce...
Bo kurdę ja jednak bym się chyba nie zgodziła (jako nauczyciel), by dziecko taka decyzję podjęło... Uważam, że to jednak nie jest bezpieczne. Maciuś ma turbo zapalenie płuc. Wychłodzony był do granic mozliwości. usta sine...
A uparty jak nie wiem co.
Może to kwestia tego, że od początku są przyzwyczajone że same dbają o swój komfort termiczny
ba on nawet jak mu gorąco to nie ściąga ubrań, to ja muszę
No własnie Maciuś też od poczatku sam "dbał" o ten komfort i dlatego teraz, gdy zaczął tak "szaleć" z tym brakiem kurtki nic nie da sobie powiedzieć... Mama za nim biegała z ta kurtką, no ale on nie wiedział o co matce chodzi... Przez 5 lat mógł sam decydowac, a teraz już nie może???
Nie wiem, u nas się takie rzeczy nie zdarzają, a wiem bo pytałam o to i o jedzenie, bo to ważne dla mnie było.
Podejrzewam, że sytuacja tego chłopca była jednak inna
Mam wrażenie, że Tobie się wydaje Winni, że dzieci dobrze prowadzone przez rodziców podejmują zawsze tylko właściwe decyzje.
A uważam, że jednak te kilka lat, gdzie mógł sam decydować co założy na dwór zaowocowało tym, iz teraz niestety będzie mamie ciężko wyegzekwować, by brał pod uwagę jej sugestie...
ale u mojej koleżanki panie specjalnie rozbierają dzieci i wietrzą jak jest za duża frekwencja niestety
i ostatnio zwróciła uwagę Paniom bo właśnie dzieciaki pod oknami siedziały latały
araz bym "porządek robiła"... Wiecie, że są takie procedury, to z nimi walczcie...
Czy może jest tak, że ona nie powinna chodzić do przedszkola? Że nie jest jeszcze gotowa? Jest coś takiego jak niedojrzałość przedszkolna (tak jak szkolna)?
ale byl okres, że krzyczał "dosyć! Wychodzić" itp. Zapytałam o to to Pani ze wstydem przyznała, że druga Pani potrafi ryknąć