Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 6th 2017 zmieniony
     permalink
    Dajcie spokój, u nas też pogrom. Dzisiaj myślałam, że nóż mi się w kieszeni otworzy. Jakiś tatuś przyszedł beztroski z dzieckiem kaszlącym gorzej od Gugisia (ma zapalenie oskrzeli), buzia czerwona, oczy załzawione. I odstawia chore dziecko z tekstem "bo my od lekarza właśnie wracamy (7 rano) i pani doktor powiedziała, że może iść do przedszkola". No żesz ku(*&(* mać! Niektórzy naprawdę na łeb upadli. A ja trzymam dziecko drugi tydzień, oddaję zdrowe i po trzech dniach wraca chore.
    Panie mówią, że dzieci są przyprowadzane chore, kaszlące, z gorączką, dzwonią po rodziców i kolejnego dnia sytuacja się powtarza z tym samym dzieckiem. Paranoja. I najgorsze, że na to nie ma kompletnie sposobu, bo jak się uprą to nawet dostaną zaświadczenie od lekarza, że dziecko może iść do placówki. A dyrektor załamuje ręce i mówi, że czuje się jak w szpitalu :(
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeFeb 6th 2017
     permalink
    No tak się nałożyło: ferie w szkole, ospa i jakieś wirusy.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeFeb 6th 2017
     permalink
    Frag, u nas przyszla.ostatnio mamusia z duszaca sie dziewczynka i przy mnie mowi do pani "ja ja dzisiaj odbiore o 12:30, bo na 13:00 lekarz. Dobrze,.zeby lezala do tej pory bo ma goraczke".:shocked: mnie zatkalo:shocked:
    U nas tez wiecej jak 30 dzieci nie ma (na ok 300). Ja swoich tez w domu zostawialam.
    Gdybym ja byla przedszkolanka to bym.po prostu meczyla imnie codziennie, pol.godziny po przyprowadzenniu chorego dziecka dzwonila po rodzicow, ze maja sie wrocic i zabrac chore dziecko. I tyle. Tyle panie moga zrobic.:confused:
    --
  1.  permalink
    Frances: Frag, u nas przyszla.ostatnio mamusia z duszaca sie dziewczynka i przy mnie mowi do pani "ja ja dzisiaj odbiore o 12:30, bo na 13:00 lekarz. Dobrze,.zeby lezala do tej pory bo ma goraczke".
    - a nie maja prawa odeslac od razu?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 7th 2017
     permalink
    Fran, dzwonią ale rodzic potrafi przyjechać po kilku godzinach - w porze odbioru... paranoja
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeFeb 7th 2017
     permalink
    Madzik, no powinni odeslac powinni,.ale.widzisz...panie maja to gleboko. To nie ich dziecko. Dla nich wygodniej jak jestniej dzieci w grupie, jak sie wszystkie pochoruja.
    Frag, to bym caly dzien meczyla tel:devil: a tak na.powaznie to nie rozumiem dlaczego nie mozna takich sytuacji rozwiazac. Przeciez to dobra wola personelu po pprostu.
    --
    •  
      CommentAuthorkarolajnas
    • CommentTimeFeb 7th 2017 zmieniony
     permalink
    Mnie przeraża to ! Niestety u nas podobna sytuacja. Dzieciaki chodzą chore, zasmarkane, kaszlące ... Naprawdę czasem się zastanawiam kto ma nierówno pod sufitem - ja, która trzyma dziecko tydzień po infekcji, żeby na pewno doszło do siebie, czy rodzic, który uważa, że na zapalenie oskrzeli jeszcze nikt nie umarł i nie ma co robić afery ? Puszczać dziecko z gorączką do szkoły, świadomie (!!!) przyprowadzając je do przedszkola, sorry, ale dla mnie to jest oznaka braku mózgu ! Przecież to trzeba nie mieć sumienia ... serca ... za grosz odpowiedzialności.
    .
    Ja uważam, że Panie w przedszkolu powinny mieć możliwość nieprzyjęcia takiego dziecka do przedszkola. I naprawdę mam gdzieś, czy rodzic tego chorego dzieciaczka ma z nim co zrobić, czy nie. Przedszkole to nie jest przechowalnia !
    .
    _Fragile_: A ja trzymam dziecko drugi tydzień, oddaję zdrowe i po trzech dniach wraca chore.


    Jestem załamana ... My po trzech tygodniach nareszcie wróciliśmy do przedszkola, na wejściu od razu zobaczyłam jedną z Pań przedszkolanek, która próbuje dodzwonić się do rodzica, bo dziecko z biegunką i wymiotami - zaczęło się 5 minut po wejściu do przedszkola. Mam uwierzyć, że w domu nie było żadnych objawów ? Że dziecko nie skarżyło się na bolący brzuszek ? Zwłaszcza, że chłopczyk powiedział, że wymiotował w aucie.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 7th 2017
     permalink
    Fran ale to nie jest wina personelu, tylko rodziców - debili. Nawet dyrektor zastanawia się jak to skutecznie rozwiązać i konsultuje z innymi... Póki co pomysłów brak oprócz wzywania lekarzy prywatnych na koszt rodziców dziecka - ale to nie przejdzie.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeFeb 7th 2017
     permalink
    Ale to Frag w zasadzie wszedzie tak.jest niestety. Ze rodzice sa nieodpowiedzialni to nie ulega watpliwosci, ale.panie powinny dostac narzedzia, by temu skutecznie zaradzic. Widzisz, u nas pani zostala powiadomiona na wstepie, a mimo to wziela dziecko.do grupy. No cos nie halo jak dla mnie. A na poczatku roku takie szumne plany typu "dzieci codziennie na dworze, nie wpuszczamy chorych dzieci itd..." bla bla bla...
    --
    •  
      CommentAuthorPandora1
    • CommentTimeFeb 7th 2017
     permalink
    _Fragile_: Póki co pomysłów brak oprócz wzywania lekarzy prywatnych na koszt rodziców dziecka - ale to nie przejdzie.

    W prywatnych często jest taki zapis w regulaminie. U nas w żłobku jest, że jeśli godzinę po telefonie, że dziecko jest chore nikt nie przyjedzie to wzywają lekarza na koszt rodziców.

    Z drugiej strony nie można mieć gdzieś, że rodzic nie ma co zrobić z dzieckiem, bo to jest problem. Nie mówię żeby przyprowadzać chore tylko nie każdy może sobie pozwolić na trzymanie w domu tydzień po chorobie, bo praca na to nie pozwala.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 7th 2017
     permalink
    U nas takie chore, duszące, z gorączką są zawracane z tej szatni do domu.. Niestety ja na duszące odpowiedzialności brac nie chcę (bo skoro się dusi, to przecież może się i pogorszyć), z gorączka tym bardziej... Dziwie się, że ktos przyjmuje chore dziecko... Wiadomo, że zdarzy się niewyraźne"... Ale jak są ewidentne oznaki choroby, to nie i koniec... Każda placówka ma przeciez statut, gdzie jak byk świeci po oczach, że to miejsce dla dzieci zdrowych...
    --
    •  
      CommentAuthorkarolajnas
    • CommentTimeFeb 7th 2017 zmieniony
     permalink
    Pandora, ja nie uważam, że trzymanie dziecka tydzień po chorobie jest obowiązkiem rodziców. Akurat ze względu na tryb pracy mogę sobie na to pozwolić. Moje "mam gdzieś" odniosło się tylko i wyłącznie do sytuacji, gdzie rodzic przyprowadza ewidentne chore dziecko. I tu zdania nie zmienię ... Sama jestem matką pracującą od kiedy Bąbel skończył 3 miesiące i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żeby narażać inne dzieci.
    --
    •  
      CommentAuthoragat233
    • CommentTimeFeb 7th 2017
     permalink
    No dobrze, wracając jeszcze do tematu urlopu macierzyńskiego, mi kończy się 7 września. Biorąc pod uwagę że wszystkie 3 latki muszą być przyjęte do przedszkola to może być tak że córka będzie miała przez to mniej punktów i nie dostanie się tam gdzie ja chcę??
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeFeb 7th 2017
     permalink
    W prywatnych jest inaczej. Rodzice moga negocjowac. Znam osobiscie przypadek, gdzie rodzice jedno dziecko przyprowadzali do takiej placowki nagminnie chore. Gdy dwietrzecie grupy wyladowalo w, szpitalu z rota (prawdopodobnie od tego chlopca). Rodzice sie zebrali i dyrektorce oswiadczyli, ze albo ona zabiera to dziecko, albo oni z nmiejsca wypisuja swoje (ok 20 osob). Na drugi dzien juz malego nie bylo. Biznes:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorbananowiec
    • CommentTimeFeb 7th 2017
     permalink
    Agat nie ma takiej opcji. U mnie jest tak, że w oświadczeniu podaje się datę do kiedy jest się na macierzyńskim/rodzicielskim. Raczej nikt normalny nie zdyskwalifikuje cię czy odbierze punkty bo do 7 września jesteś na macierzyńskim. Tak mi się wydaje...
    --
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeFeb 7th 2017
     permalink
    A ja się jeszcze zastanawiam gdzie tutaj szacunek rodzica do własnego dziecka... Chore dziecko ma prawo do odpoczynku, spokoju. Ciekawe czy taka mama sama by poszła do pracy z wymiotami, biegunka i temperatura.
  2.  permalink
    _Isia_: Ciekawe czy taka mama sama by poszła do pracy z wymiotami, biegunka i temperatura.
    - uwierz mi, ze pewnie tak... znam takich wiele osob... miedzy innymi moj maz, ktory z biegunka, wziawszy stoperam do pracy poszedl "bo nie ma ludzi, bo zabiora premie, bo nie dostanie podwyzki". Tak naprawde niewielki odsetek doroslych bierze chorowbowe jak jest chorym... glownie mlodzi i bezdzietni biora..
    --
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeFeb 7th 2017
     permalink
    Ja też z tych, co to do pracy nie przyjdą dopiero jak nie potrafią wstać z łóżka. Ostatnio wzięłam jeden dzień z tytułu jelitówki (z przedszkola przez dziecko przyniesionej), ale niestety nawet stoperan nie pomógł. Mój mąż nigdy nie był na L4 (a pracuje od 18 roku życia, czyli już 17 lat), więc ja według niego to jestem obibok, on nie uznaje czegoś takiego jak zwolnienie lekarskie. Raz jak miał jelitówkę, to wziął dzień urlopu . Ale to my dorośli, wiemy na ile możemy sobie pozwolić, natomiast nie wyobrażam sobie dziecka z gorączką odprowadzić do przedszkola. Po prostu przechodzi to moje pojęcie, to sadyzm w czystej postaci. Jak musi się czuć taki maluch? Nie wyobrażam sobie, że mam telefon, że dziecko chore, a ja nie jadę go odebrać. Chyba bym oszalała z nerwów.
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthormadziik1983
    • CommentTimeFeb 7th 2017 zmieniony
     permalink
    U mnie w pracy najlepsi sa ci na stanowiskach kierowniczych...choruja ale maja dosc lekka prace (nie fizyczna)wiec nie biora chorobowego i zarazaja innych. Ci co sa na produkcji nie daja rady robic i ida na L4.. Po roku lider dumny ze bierze premie za brak L4...
    --
    •  
      CommentAuthorPandora1
    • CommentTimeFeb 7th 2017
     permalink
    Weźcie właśnie pod uwagę, że to nie kwestia jak wy się czujecie tylko zarażacie innych ludzi. A mogą z wami pracować ludzie o obniżonej odporności, kobiety w ciąży i inni dla których przejście wirusa nie jest obojętne.
    --
    •  
      CommentAuthorkarolajnas
    • CommentTimeFeb 7th 2017 zmieniony
     permalink
    Pandora, w punkt ! Istnieje dla mnie coś takiego jak pojęcie społecznej odpowiedzialności ... Sorry, ale uważam, że są w życiu pewne zasady, które powinny znaczyć o wiele więcej niż premia.

    madzinka83: Ale to my dorośli, wiemy na ile możemy sobie pozwolić, natomiast nie wyobrażam sobie dziecka z gorączką odprowadzić do przedszkola. Po prostu przechodzi to moje pojęcie, to sadyzm w czystej postaci.


    No cóż, jak widać jest to coraz częstszy proceder... Moi rodzice, gdy ja byłam mała, naprawdę chwytali się każdej możliwości, gdy nie mogli zostać ze mną w domu - dziadkowie, ciotki, nawet sąsiadka, ale nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek chora chodziła do przedszkola (mogę nie pamiętać), czy do szkoły (to już pamiętam doskonale). Ja postępuję tak samo, akurat mam szczęście, bo w promieniu 30 km mam duże zasoby rodziny, która może mi pomóc, ale rzadko korzystamy z takiej pomocy. Mój Mąż też nie dostaje premii na koniec roku, kiedy weźmie L4, ale czasem niestety są rzeczy ważne i ważniejsze. Fakt, że on nie choruje, ale w ubiegłym roku wziął zwolnienie na dziecko, kiedy ja musiałam służbowo wyjechać na kilka dni. Trudno, premii nie było, ale ja byłam spokojna, że dziecko bezpiecznie dochodzi do zdrowia w domu.
    --
    •  
      CommentAuthoragat233
    • CommentTimeFeb 7th 2017
     permalink
    Bananowiec no mysle bo to kurcze paranoja bylaby skoro najpozniej w pazdzierniku po wykorzystaniu urlopu musze wrocic do pracy.
    No wlasnie mnie szlag trafiaf jak w ciazy bylam i ktos przychodzil chory do pracy. A wiadomo ze w ciazy nie za bardzo jest jak sie leczyc!
    --
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeFeb 7th 2017
     permalink
    To nie jest kwestia premii, tylko w ogóle pracy na kolejny rok. U mnie nie ma premii :neutral:.
    Presja jest taka, że nawet koleżanka w ciąży na antybiotykach przychodziła do pracy.
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 8th 2017
     permalink
    No dokładnie, sporo ludzi chodzi do pracy nawet na ostatnich nogach z obawy przed utrata pracy... Kiedyś miałam takiego dyrektora, który jak któraś z nas szła na L4 to i tak musiała przychodzić do pracy i się pokazywać... No bez jaj, ale tak było.
    --
    •  
      CommentAuthorPandora1
    • CommentTimeFeb 8th 2017
     permalink
    My się chyba jeszcze za bardzo boimy zgłaszać pracodawców, którzy łamią prawo. A nie zgłaszanie to zgoda na takie postępowanie.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 8th 2017
     permalink
    Pandora, mysmy w końcu zgłosiły. Z tych i innych powodów... Ale przyznam, że samo zgłoszenie to nic, w porównaniu z dalszymi procedurami, z zastraszaniem ze strony tegoz pracodawcy, z łażeniem potem po sądach... Dochodziło do tego, że dostawałam anonimowe smsy... To wszystko tak łatwo sie mówi - zgłaszać... Ale to jest długoletnia potem walka... Udawadnianie że nie jest sie wielbłądem. Niestety istnieje też ryzyko, że sie sprawy poprzegrywa, bo za mało dowódó, nie takie dowody, za mało świadków(bo część osób sie wycofuje w trakcie ze strachu). U nas sie powiodło, ale u koleżanki w zakładzie nie...
    --
    • CommentAuthoradda78
    • CommentTimeFeb 8th 2017
     permalink
    tak czytajac was czasem sie ciesze ze mieszkamy na wsi i mamy własne gosp.rolne..cieko,bo ciezko,ale kiedy chce sie połozyc to sie połozy..:cool:
    --
    •  
      CommentAuthorPandora1
    • CommentTimeFeb 8th 2017
     permalink
    Ale teraz chyba są różne możliwości. Szczególnie jeśli chodzi o kwestie z zusem, bo nie lubią płacić za kogoś kto faktycznie świadczy coś dla pracodawcy w tym czasie.
    Ja znam dwie osoby, które zgłosiły i obie dobrze na tym wyszły. Ale to szło innymi procedurami, bo jedna miała rozprawę a druga nie.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 8th 2017
     permalink
    Wiesz, ja ostatecznie tez dobrze wyszłam... Ale jednak stresu było od groma... U nas też okazało sie, że potrzeba pewnych procedur, siedziałysmy kupę czasu po godzinach...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    Dziewczyny podpowiedzcie proszę....

    Czy ja jestem jedyną matką w Polsce ( :tongue:), która zostawia dziecko dalej w przedszkolu (ofc pójdzie do zerówki) a nie posyła do szkoły, równiez do zerówki?
    Bo takie odnoszę ostatnio wrażenie rozmawiając z mamami w szatni, i nie tylko

    Ale po pierwsze Nina sama mówi że nie chce, po drugie moim zdaniem to żadna różnica jeszcze na tym etapie bo w budynku szkoły ta zerowka i tak mocno oddzielona od reszty, więc życia szkolnego nie pozna, po trzecie rok temu miała zmienioną placówkę więc nie chcę znowu robić zamieszania, a po czwarte Nina jest najmniejszym dzieckiem w grupie, mniejszym niż niektóre czterolatki i uważam że jest emocjonalnie jeszcze niegotowa na pójście do szkoły. Bo to, że umie pisać czy czytać to nie jest raczej wyznacznikiem najważniejszym, dobrze myślę?

    I do zeszłego tygodnia byłam na 100% pewna tej decyzji, ale w ciągu ostatnich kilku dni tak dużo razy spotkałam się ze zdziwieniem i pytaniem "serio jej nie posyłasz???!!!", że najzwyczajniej w świecie zaczęłam mieć wątpliwości.....
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    Teo, ja sie waham nad moim, czy go nie odroczyc.
    Ja uwazam, ze robisz bardzo dobrze. Tez bym tak zrobila. Jak ktos sobie chce, niech puszcza.
    Czytanie i pisanie nie jest zadnym wyznacznikiem, raczej gotowosc emocjonalna, reka i wymowa.
    Wg rozwoju intelektualnego to moje dziecko "powinno" isc do 4 klasy SP, czyta, liczy, teraz ma faze na cyfry rzymskie. Wiedza na temat swiata tez by niejednego 4-klasiste obdarowal. Co z tego jak emocjonalnie 3 latek.
    -- ;
    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    Teorka, ja swoich też na pewno nie poślę do szkoły w wieku 6 lat. Myślę, że to bardzo dobra decyzja i nie ma co się sugerować sugestiami innych ludzi.
    -- [/url][/url]
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    No to cóż te matki tak powariowały u nas?
    Ehhhh
    Spytałam wczoraj dwóch o główny powód więc mi powiedziały że ta ciągła rotacja pań w grupie im zupełnie nie odpowiada.
    Fakt są 3-4 ciągle się wymieniające.
    Ale skoro mojemu dziecku zupełnie to nie przeszkadza to na litość,czemu ja mam z tego robić problemy? :neutral:

    Ewa a ocenę rozwoju emocjonalnego Piotrka sama tak szacujesz, czy specjaliści ocenili? :wink:
    Bo ja w sumie nie wiem jak by to u Niny wyglądało.
    Bardziej jednak sugeruje się tym, że ona doprawdy na tle swojej grupy wygląda na dwa lata młodsze dziecko....
    --
    •  
      CommentAuthorbananowiec
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    Teo rodzice czasem do szkolnej zerówki puszczają z wygody. Kiedy np starszak chodzi do szkoły i wtedy można zawieźć dzieci w jedno miejsce a nie w dwa różne....U mnie wśród znajomych raczej tendencja odwrotna jest jednak, każdy woli zostawić w przedszkolu...nie masz co się martwić, jak przyjdzie co do czego to pewnie połowa zostanie w przedszkolu :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    Teo, Ty znasz swoje dziecko najlepiej. i jeśli Twoja intuicja mówi nie to się tego trzymaj. w dupie miej zdziwienia.

    ja osobiście grzmiałam przy reformie, że nigdy w życiu a puściłam Biankę wcześniej. ale ona od zawsze szła z rocznikiem 2009, tym bardziej, że styczniówka. i nie żałuję. jedynie żałuję szkolnej zerówki bo mi mało dzieciaka do szkoły nie zraziła...
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    Teo, na 3 lata sama szacuje, haha. Ale mam opinie pani z przedszkola, i 2 psychologow, ze rozwoj emocjonalny i spoleczny pozostawia wiele do zyczenia. Jedna psycholog sugeruje odroczyc.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorAgnike
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    TEO- u mojej Zu,na 25 osób w grupie tylko dwie mamy posłały dzieci do szkoły w wieku 6 lat. Cała reszta została w przedszkolu w "zerówce" :)
    -- Zu 10.2010 & Li 11.2015
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    elfika: ona od zawsze szła z rocznikiem 2009, tym bardziej, że styczniówka


    No właśnie, moja koniec października więc tym bardziej odstaje.....

    Dzięki kobietki za racjonalne argumenty, bo już serio swirowac zaczęłam :)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    Teo, ja pracuje w przedszkolu - jak wiesz... I u nas bardzo sporadycznie rodzice przenoszą dzieci do szkolnych zerówek. Dwa lata temu nie przeniósł nikt... A tak to zdarza się jeden rodzic (rzadko).

    A u nas zerówka... Hm... Albo przenoszę do masowego przedszkola, albo rozpocznie tok indywidualny, z czego druga opcja najbardziej realna, co mnie mocno martwi... Ale co zrobić z dzieckiem, które po dwóch dniach w przedszkolu choruje po 6 tygodni ;(...

    Ale zgodnie z sugestiami PPP wychodzi z przedszkola specjalnego... A jaki to stres dla mnie. Chyba tez mam autyzm, bo mnie ta zmiana napawa strachem ;)
    --
    •  
      CommentAuthorPandora1
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    A ja bym wolała, żeby więcej rodziców posłało do szkoły ;) Bo im więcej dzieci zostanie tym mniej miejsca dla 3latków i możemy się nie dostać..
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    Else, jak ja cie rozumiem.
    ja to mam w ogole zagwostke co zrobic z moim dzieckiem.
    1. odroczyc i poslac do zerowki integracyjnej
    2. poslac do szkoly integracyjnej
    3. poslac do normalnej rejonowki
    Takie mam opcje. I dumam, i rozmyslam.
    Bylam w jednej szkole ogolnodostepnej, znaja tematyke ZA, ale nie jest to nasza rejonowa. Ciasna, dyrektorka sugerowala odroczenie.
    Bylam w integracyjnej, zostawilam opinie, maja do mnie dzwonic, zeby pogadac, ale teraz ferie.
    dzwonilam do rejonowki naszej, tez maja oddzwaniac.
    Rozmawialam z jednym psychologiem - sugeruje odroczenie.
    Rozmawialam z drugim - nie sugeruje.
    Pani w przedszkolu sugeruje szkole.
    Argumenty ZA odroczeniem:
    - wada wymowy, ciagle cwiczymy gloski szeleszczace.
    - slaba reka, niechec do kolrowania, slaby nacisk na dlugopis.
    - no i emocjonalnie slabo, spolecznie tez.
    - odroczenie wydluzy nam czas, w jakim obowiazuje WWR, nadgoni emocjonalnie, bedzie mial terapie
    - moze za rok juz sie nada do zwyklej rejonowki?
    - integracyjna moze mu bardziej pomoze, bo sie bardziej znaja na zaburzeniach (no wlasnie musze z dyr tej placowki pogadac)
    - integracyjna zerowka dala by mi rok na wymyslenie, czy puscic go do szkoly w tej samej szkole integracyjnej, czy do naszej rejonowki
    - odorczenie byc moze skrocilo by przepasc miedzy piotrkiem a marta (zmniejszylo roznice wieku, rozumiecie o co chodzi)
    argumenty PRZECIW odroczeniu:
    - nudzilby sie. znowu program zerowki. on i tak sie nie bawi tylko woli uczyc
    - w szkole nie musialby jesc posilkow. mialby swoje z domu (nie wiem jak jest w zerowkach, no i ta nieszczesna swietlica, tez raczej argument przeciw, ale nie wiem jak jest w zerowkach szkolnych)
    - czy sie nie poczuej gorszy znowu, ze wszyscy do szkoly ida, a on nie, ehhhhh
    Moze pomozecie cos wydumac? Tylko konkretnie. a nie ze sie zanudzi czy cos. On sie w szkole i tak bedzie nudzil jak znam zycie.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    U nas na zebranie końcowe przyszła dyrektor ze szkoły zapraszać rodziców do szkolnej zerówki... Ale nie skusił sie nikt. Zobaczymy jak to będzie w tym roku. Niektórych tez może kusić fakt, że szkolna zerówka jest bezpłatna (jedynie obiady)... Minusem było tez to, że o 13 koniec zajęć i na resztę godzin świetlica. W przedszkolu dziecko może być cały dzień w swojej grupie...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    oo, odpowiedzialas na moje pytanie;-)

    Treść doklejona: 22.02.17 10:27
    mi to sie plakac chce, ze musze podjac sama taka trudna decyzje
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    Ewa, jak ja Ci zazdroszczę, że macie szkolę integracyjną. Ja mam do wyboru albo specjalną, albo masową....
    Do specjalnej on jest intelektualnie zbyt dobry, a w masówkach raczej niechętnie przyjmują autystów ;(.
    Nauczyciel;a wspomagającego przyznają góra na 2h dziennie (co niby niezgodne z prawem, ale niestety..)

    I jeśli o mnie chodzi, to jeśli miałabym możliwość wysłać dziecko do 1kl integracyjnej, to chyba bym nie odraczała... No, ale z naciskiem na "chyba"... U nas w PPP rzadko sugerują odraczanie dzieci z ZA czy wysoko funkcjonujące, bo tak naprawdę nie jest powiedziane, że dziecko bardzo sie zmieni w tym czasie, szczególnie w sferze społecznej, gdyż te dzieci zawsze odbiegają od rówieśników (tak w tej PPP gadają)...

    U Ciebie jest to trudniejszy wybór, bo dopiero sie osfajasz z diagnozą i całym tematem...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    Else, a wiesz cos na temat szkol i klas integracyjnych?
    Moze faktycznie go do I klasy integracyjnej posle. Tez mi sie ta zerowka nie widzi. jestem jak trzcina na wietrze, sama nie wiem, w ktora strone.
    Do ogolnodostepnej sie boje, bo wiedza na temat ZA jest masakrycznie niska ogolnie. Widze po przedszkolu naszym.
    Wreczylam pani diagnoze, zorganizowalam spotkanie z terapeuta Piotrka. Wyslalam pani na maila kilka stron nt ZA i fukncjonowania dziecka, na temat pracy nauczyciela. Dzis dostalam maila od nauczycielki Piotrka i od razu zaznaczam, ze pani bardzo sie stara, jest zaangazowana, tyle, ze mam wrazenie, ze nie rozumie istoty problemu.
    1. Psycholog i zreszta wszyscy w literaturze mowia, ze dziecko z ZA potrezbuje miec kontrole nad kolejnoscia zdarzen, nad planem zajec itd. Psychlog zasugerowala, zeby takie tabliczki zrobic, ktore by opisywaly co bedzie po czym. Pani mi napisala, ze z tym harmonogramem to sie za bardzo nie da zrobic, bo maja duzo zajec dodatkowych, duzo wycieczek, wyjsc i wlascwie w przedszkolu nic nie jest pewne, nawet wyjscie na dwor (z podowu smogu).
    2. Twierdzi, ze piotrek nie daje sobie w ogole prawa do bledu, jak cos mu nie wyjdzie to sie wscieka. A to tez jest wynik ZA
    3. potrafi powiedziec komus cos przykrego.
    I na koniec mi napisala, ze ma nadzieje, ze te trudnosci uda sie przepracowac z psychologiem.
    Ja rozumiem, ze ona w dobrej intencji to wszystko, ze chce mu pomoc, zeby mu bylo latwiej, ale ciagle odnosze wrazenie (moze nieslusznie), ze nie rozumie, ze on taki jest, ze to jest czescia zaburzenia i psycholog nie naprawi mi dziecka i nie zrobi z niego NT, te problemy nie znikna, a jedyne co, to Piotrek nauczy sie z tym lepiej obchodzic i wyuczy sie pewnych zachowan na pamiec.
    Sory, ze tak zasmecam, pisalam juz na grupie, ale jakis slaby oddzwiek;-(((
    Moze tu dziewczynom cos wpadnie do glowy, co da mi do myslenia. Else, pisz co uwazasz.

    Treść doklejona: 22.02.17 10:36
    NT=neurotypowe
    -- ;
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    Teo, ja zostawiam Krysię w zerówce przedszkolnej, nie przenoszę nigdzie. Zwłaszcza, że nie zdecydowałam do której podstawówki ją puszczę, a nie w każdej podstawówce jest zerówka, a nie chcę za chwilę znów placówki zmieniać. Poza tym Wojtek od września idzie do tego samego przedszkola (no niech mi go spróbują nie przyjąć :devil: ) to chociaż rok oboje w jedno miejsce prowadzać będę...

    Pandora, nie mogą ci nie przyjąć dziecka do przedszkola. Muszą, bo zgodnie z ustawą wszystkie trzylatki muszą mieć zapewnione państwowe miejsca. A jak w publicznych placówkach ich nie będzie, to gmina musi stanąć na głowie i wygospodarować? Jak? Ich problem. Wiele gmin już od dawna "wykupuje" miejsca w placówkach prywatnych.
    Poza tym nie wiem jak to jest u was, ale u nas, nawet jakby pół grupy 6 latków poszło do szkoły czy szkolnej zerówki, to i tak więcej trzylatków by nie przyjęli, bo jest ograniczona ilość personelu i sal dydaktycznych.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    Kurcze ale mnie uspokoilyscie serio :wink:

    Dzisiaj w nocy spać nie mogłam, cały czas myślałam co zrobić, a najgorsze jest to, że tak jak Wy, musiałam sama podjąć decyzję...... :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    Wiem tylko tyle, co mi pisza koleżanki z innych miast. Wszystko zalezy jak prowadzona jest taka placówka. Zwykle moje koleżanki są zadowolone, ale spotkałam sie już kompletnymi porazkami... Także na pewno warto poszukać kogos kto ma w danej szkole dziecko i poznać opinie z punktu widzenia rodzica. Szkoły zwykle zachwalaja, obiecują, bo wiadomo, że uczeń cenny.

    Ja bym na twoim miejscu obadała sprawę tej szkoły i wtedy decydowała...
    --
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeFeb 22nd 2017 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: Wg rozwoju intelektualnego to moje dziecko "powinno" isc do 4 klasy SP, czyta, liczy, teraz ma faze na cyfry rzymskie. Wiedza na temat swiata tez by niejednego 4-klasiste obdarowal. Co z tego jak emocjonalnie 3 latek.

    U nas emocjonalnie też tyły. No i ogólne ogarniecie się - o niczym nie pamięta, wszystko robi strasznie powoli. W wielu kwestiach trzeba mu pomagać nadal (ogarnięcie się wc, ubieranie itd.).
    Intelektualnie super. Liczy (ostatnio zakumał wartości ujemne), czyta płynnie. Geografią go interesuje (wertuje atlas, globus interaktywny). Zgadał się ostatnio z kuzynem swoim 18-letnim i ten stwierdził, że u niego w klasie (szkoła średnia) są takie debile, że Henryk ich bije na głowę!

    Mój chodzi do przedszkolnej zerówki (nie chciałam go dać do I-wszej klasy, bo stwierdziłam, że narodziny brata i tak dodadzą mu stresów). Grupa przedszkola mu się jednak wysypała, bo rodzice posłali dzieci do zerówki szkolnej lub I-wszej klasy (mimo iż przed wakacjami deklarowali pozostawienie dzieci w przedszkolu). Został sam z kolegą (z grupy 15 osób) i dokoptowali ich do 5-cio i 4-ro latków. Nudzi się. I jak wcześniej do szkoły nie chciał, tak po wakacjach zachciało mu się. Ale było już za późno (byłam w dyrekcji szkoły w październiku - odmówili przyjęcia).
    We wrześniu idzie do I-wszej klasy. Emocjonalnie nadal jest kiepskawo. Z tego co wiem, co roku jest tworzona klasa integracyjna - z dziećmi "normalnymi" i dodatkowo z "chorymi" (najczęściej zaburzenia ruchowe, ale nie tylko). Klasa jest mała, a panie są dwie. Zastanawiam się czy go nie zapisać do takiej klasy - ponoć chętnych nigdy wielu nie ma, bo rodzice z dystansem podchodzą do takich klas. Ale wg mnie chyba błędne takie myślenie - mała grupa, dwie panie, więc więcej czasu poświęcą dzieciom.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 22nd 2017
     permalink
    wlasnie, za intergacyjna przemawiaja u mnie tez:
    - male grupy, mniejsze na pewno niz w rejonowce
    - i to, wybaczcie jesli kogos uraze, ale moje dziecko nie bedzie jedyne z orzeczeniem. byc moze nie bedzie najgorsze, inne, dziwne, bo beda tez inni z jakimis niepelnosprawnosciami. dla jego ego mysle ze to dobrze. ze nie bedzie musial na sile byc "normalny", tylko bedzie widzial, ze sa dzieci, ktore tez sa inne, maja dysfunkcje rozne i maja rozne problemy.
    -- ;
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.