Hej, czy ktoś z Was mógłby się wypowiedzieć na temat wyników męża? Lekarz kieruje nas na inseminację. Badanie i lekarz z Invimed. Zastanawiamy się nad powtórzeniem badania. U mnie PCO.
czas abstynencji- 4 dni objętość: 4,0 ml (>1,5) czas upłynnienia: 10 min (7,2) wygląd: prawidłowy lepkość: dwa plusy (norma jeden plus, najgorzej trzy plusy) aglutynacje: – (-) agregacje: – (-) inne komórki: – (-)
wynik HOS testu: 78% (>60) żywe plemniki: 86% (>58)
koncentracja: w ml: 184,66 mln (>15) w ejakulacie: 738,63 mln (>39)
plemniki ruchliwe: 85,05% (>40) ruch postępowy: 63,57% (>32) ruch niepostępowy: 22,48% plemniki nieruchliwe: 13,95%
W zasadzie nic nie zlecił. Zaproponował inseminację jeszcze w tym cyklu, na drugiej wizycie. Powiedział, że zwiększymy szanse na ciążę o 12% przez IUI. A ja nawet nie miałam badania drożności jajowodów, a tu już IUI. Nawrany ten lekarz. Poszliśmy do kliniki aby wspomóc moje owulacje, bo od wrzesnia 2015 tj od momentu od kiedy sie stawamy miałam tylko 1 owulkę.. Teraz po Femarze mam 2 duże pęcherzyki. Ja już nie wiem czy te wszystkie kliniki celowo pokazuja kiepskie wyniki zeby robic u nich te kosztowne inseminacje, ivf..
Joasik nie jest źle. Co prawda morfologia poniżej normy, ale ile ich jest i jak db się ruszają. Jak będziesz dobrze stymulowana i do tego inseminacja to szansa większa. Patrzy się ogólnie na całość, a nie na pojedyncze parametry. 2,5 % z ponad 700set milionów to przecież dużo. Zawsze jakieś suplementy możesz dokupić.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Dziękuję za opinię. Lekarz nas naciskał na inseminację, dziś odmówiliśmy i od razu lekarz zmienił ton, wiadać że mu nie pasowała nasza decyzja. Chyba czas na zmianę lekarza. Suplementy własnie zamawiam :)
Wg mnie wyniki Twojego męża są dobre. Minimalnie morfologia poniżej normy ale jest ogólnie duża liczba plemników wiec z tej ilości 2,44% to i tak sporo.
Jesteśmy z mazowieckiego, klinika Invimed w Warszawie. To była nasza trzecia wizyta tam. Ogólnie pierwszy cykl z nimi. Renata dziękuje za Twoja opinie, w lutym powtórzymy badania nasienia w laboratorium poza klinika zeby nie mieć watpliwości..
Wg mnie te wyniki są bardzo dobre. Weź sobie policz z tych ponad 700 mln plemników ile to jest 2,44% prawidłowych. W cholerę ! Mój mąż miał podobną ilość plemników prawidłowych a trochę mniej wszystkich (ok 400 mln z tego co pamiętam). Androlog mówił że to super wynik bo nie patrzy się tylko na rozpoznanie (u Was i u nas takie samo tj teratozoospermia) a na ogólny obraz. Jeden plemnik jest potrzebny, pamiętaj :) U Twojego męża, jak szybko liczę, jest ich ponad 18 mln. Tych prawidłowych. Także ten.
Oraz warto też powtórzyć badania za jakiś czas. Mój mąż miał 3% prawidłowych a trzy miesiące później już procent siedem.
Teorka dziękuję! Dajesz nadzieję kobieto :)) Gratuluję dwóki dzieci :) Tak więc z inseminacją się wstrzymamy, probujemy naturalnie :) wlasnie mam owulkę i bierzemy się do roboty :)
Yoasik nam mówili, że tylko in vitro nas ratuje. Także spróbujcie naturalnie, nie wiem ile się staracie. My o pierwsze dziecko 13 mscy i dr mówił że to wcale nie długo także ten :)
U nas było najpierw 3%, a potem 8. Ruch był jeszcze ciut poniżej normy, ale potem też ciut skoczyl. Jeszcze kwestia, że każda partia może być inna i jednak jest w innym środowisku niż w laboratorium. Myślę, że w plodnym sluzie się lepiej ruszają niż na "sucho" ;) Tak na chłopski rozum. Sa jeszcze te cudownie działające zele, ale czy działa czy placebo to trudno powiedziec. U nas to miało odwrotny skutek - dosłownie mówiąc opadal :P
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Staramy sie od września 2015 i to bedzie dopiero moja druga owulacja. PCO i nie mam naturalnych owulacji. W tym cyklu Femara, wcześniej tylko w jednym cyklu pomogło CLO. Także problem złożony. Zamówiłam mężowi Profertil- drogi ale ma duzo opinii ze poprawia morfologię. Dziewczyny cieszę sie ze Wam sie udało. Dajecie nadzieje na prawdę :)
Teorka, tak dopiero początki, ale bez leków nie ma owu, nawet z lekami nie zawsze. Inseminacja to chyba nie sugestia ze strony kliniki, a jakiś wymóg. Szczegóły opisałam u siebie pod bieżącym wykresem. W skrócie: poszliśmy do kliniki, aby stymulować moje owulacje (wcześniej chodziłam go gina, który dawał mi CLO, które kiepsko działało). W klinice mielismy 1 wizytę bezpłatną + rozszerzone badanie nasienia za pół ceny. Skusiło nas to tym bardziej że postanowiliśmy zbadać też męża, że gdyby coś z plemnikami to wdrożymy leczenie też u męża, żebym nie faszerowała się na nic. W klinice pierwsza wizyta ok, wszystko pięknie, bałam się, że będą nas namawiać od razu na IVF czy IUI. Nic z tych rzeczy. Rzut okiem na wyniki badań i USG. Decyzja o wdrożeniu Femary (ekstra, czytałam że kobiety ktore na CLO nie reagowały, reagują na Femarę). Na prawdę wyszłam zadowolona z wizyty. Mąż tego dnia oddał nasienie do badania. Wynik po 4 dniach zbiegł się z datą pierwszego monitoringu. 12dc są dwa pęcherzyki od 15 mm. Rzut oka na wyniki męża, przeczytane na głos przez lekarza, że morfologia 2,5% (zero komentarza na temat koncentracji, ruchliwości) i od razu propozycja IUI. My na to, że musimy to przemyśleć a lekarz od razu recepta 3x 50j Puregon, bo niby edno cienkie i pęcherzyki jeszcze za małe. Dzień czy dwa po wizycie telefon od koordynatorki czy mamy już wyniki badań (wirusologia itp) bo kompletuje dokumentację do zabiegu. Ja na to, że mieliśmy podjąć decyzję na kolejnej wizycie ale już mogę powiedziec, że w tym cyklu nie podchodzimy do IUI. Kolejna wizyta po 3 dniach. Pęcherzyki 22 i 19 mm, edno ok. Gdy ja ubierałam się w toalecie lekarz rzekl do męża "to 18 stycznia inseminacja". Mąż na to, że zdecydowaliśmy jeszcze 2 cykle starać się naturalnie. Ja tej rozmowy nie słyszałam, lekarz ze mną nawet na ten temat nie rozmawiał. Ale od poznałam, że coś jest nie tak, szybka zmiana tonu lekarza, jakby foch.. Szybka recepta na Pregnyl i Luteinę i do widzenia za 4 dni. No i dziś ponowny telefon od koordynator, że kompletuje naszą dokumentację do zabiegu i czy może jednak zmieniliśmy zdanie do co IUI. No masakra.
No czyli ewidentnie chcą Was naciągnąć na iUI do której, moim zdaniem ofc, absolutnie na tym etapie wskazań nie ma. Piszesz ze staracie się od września, czyli teoretycznie piąty miesiąc. Ale praktycznie drugi bo cykli bezowulacyjnych ja bym do statystyk nie wliczala. Tzn do statystyk cykli, w których mogło się udać. Skoro owu nie było to logiczne ze i ciąży być nie mogło. Więc tak naprawdę to drugi cykl staraniowy, więc bez sensu pomysł z inseminacja.... Po mojemu oczywiście
Myślimy bardzo podobnie. Dziękuję za odzew i wsparcie :) Muszę znaleźć innego lekarza, który zechce leczyć mnie Femarą. No i powtórzyć badanie nasienia, bo skoro naciągają na IUI to mogą (ale też nie muszą) "podkręcać wyniki badań"..
Yoasik, ja się w klinice, o której tak źle piszesz, leczylam. Ja i moje 3 przyjaciółki. I wszystkie mamy juz swoje dzieci. Ja i dwie przyjaciolki dzieki iui a jedna z nas na naturslnym cyklu (lekarz powiedzial, ze nie widzi potrzeby wdrazania leczenia). Ja myślę ze trochę a może nawet mocno przesadzasz z tą spiskową teorią dotycząca badań nasienia. No kurczę, no mierzi mnie takie gadanie. Jako weteranka starań (ponad 3 lata), z mojego doświadczenia i posiadanej wiedzy mogę Ci powiedzieć ze jeśli jest jakis problem po obu stronach, nawet drobny, to warto podjąć jakieś konkretne kroki. Chyba ze chcecie się jeszcze z rok bujać z leczeniem suplementami itd. Bez gwarancji sukcesu. Zależy ile chcecie czekać i ile macie sił i niestety - pieniędzy. Ja kiedy poszłam do kliniki to blagalam lekarza o szybkie i konkretne leczenie. Ale ja miałam wszystko: hormony, potwierdzone owulacje, wynik hsg a mąż badanie nasienia i konsultacje androloga. Ja bym na pewno, gdybyście myśleli o iui, uprzednio zrobiła hsg. I opinię sa takie, ze klsyczne hsg jest skuteczniejsze niż sono. Ale nie znajdziesz nigdzie miejsca gdzie Ci je zrobią ze znieczuleniem (jeśli Ci zalezy). No chyba ze nie możesz mieć badania z promieniowaniem? Zwróć też uwagę, ze skoro idziesz do lekarza to chcesz żeby Cię leczył. Ja się nie dziwie, ze wnerwil go fakt, ze chcesz się leczyć po swojemu. Kiedy idziesz do innego specjalisty to też tak mowisz: te leki wezmę a tu sie pani nie zna, ja wiem lepiej? Zaufaj specjaliście. Po to w końcu jest.
Elfika, to Ty w międzyczasie widzę i medycynę skonczylas i praktykę lekarską zaczelas, skoro już choroby wykrywasz ;) Bez urazy ale Ty na wielu wątkach doradzasz innym w sprawie leczenia, krytykujesz decyzje lekarzy a dla mnie to mocne nadużycie i niepotrzebne robienie zamieszania. Jest to oczywiste, ze kliniki takie istnieją dla zysku, to nie sa żadne fundacje działające na rzecz dobroczynności. I zarabiać muszą. Maja tez ogrom chętnych. I gdyby postepowaly niewłaściwie, niezgodnie z etyką lekarską to by nie miały pacjentów. A to co napisałam, pisałam na podstawie MOICH doświadczeń, bo leczylam się w tej konkretnej klinice. Dziewczyna napisala o swoich watpliwosciach, ja napisałam co sama o tej klinice wiem. Zostawilam tam sporo pieniędzy, nikt mnie nie zmuszał do tego. Dzięki nim jestem szczęśliwa mama a mój mąż szczęśliwym tatą. Zamierzamy jeszcze z pomocy tej kliniki skorzystać. I to chyba najlepsza dla nich rekomendacja.
Isia, rozumiem Twój punkt widzenia. Na pewno masz dużo racji. Nie piszę źle o klinice ogólnie tylko o danej, mojej sytuacji. Wiem, że ta klinika pomogła bardzo dużej liczbie par. Natomiast decyzja o tym czy jest IUI czy IVF zawsze należy do pacjenta. To moje ciało. Owszem mój komentarz na temat wyników badań nasienia jest trochę na wyrost. Ale wkurza mnie nagabywanie na IUI w 2 owulacyjnym cyklu starań, bez zrobionego czy HSG, konsultacji u angrologa czy samych badań wirusologicznych- musielibyśmy robić je "na wariata" a lekarz stwierdził że nie musimy wszystkich koniecznych badań przedstawić do IUI. Przypomniam- decyzja o IUI miałaby zapaść najwcześniej w srodę a IUI proponowano na poniedziałek (5 dni). Po co to narzucanie decyzji przez lekarza? Po odmowie podejścia do IUI zmiana tonu, następnie dalsze naciski. Jeśli mają dużo chętnych to na pewno mają komu robić te zabiegi, nie wpycham się nikomu w kolejkę. Jestem w stanie poczekać nawet jeszcze te pół roku. Na pewno po 3 latach-jak Ty- starań zdecydowałabym się IUI czy IVF. Bez wątpienia. Dlaczego dopiero po 3 latach ? To nie jest tak, że ja idę do lekarza i mówię proszę mi tu przepisać Femarę, zastrzyki i jeszcze zastrzyk na pęknięcie. Lekarz dokładnie wie co robi. Wszystkie leki, które mi przepisał dr wzięłam i nie musiałam niczego mu sugerować, nie odmówiłam ani tabletek ani zastrzyków. Mimo tego, że osobiście uważałam, że zastrzyki już konkretnie pod IUI zastosował, bo w ostatnim owulacyjnym cyklu z CLO w 12dc pęcherzyk miał na pewno mniej niż 14 mm, sam urósł i pękł naturalnie. Zaufałam lekarzowi. Ale do IUI nikt mnie może zmusić. I chcę aby szanowano moją decyzję. Jeśli ktoś ją tak ostentacyjnie podważa i diametralnie zmienia do mnie stosunek to niestety moje zaufanie maleje. To ważna decyzja i nie będę jej pozytywnie rozpatrywać w 2 cyklu z owulacją. Tym bardziej, że nasienie nie jest aż tak złe- trochę wyżej w wątku wyniki.
Elfika, możesz napisać co Ci się dzieje z tarczycą? Ja mialam TSH 4 coś, zbite Euhyroxem 50 do 1,5. Ale czuje się strasznie, nie mogę podnieść się rano z łóżka / tak było też zanim zaczelam faszerowac sie wspomagaczami owulki.
Isia ale Wasze trzy lata starań, a dwa cykle Yoasi to żadne przecież porównanie..... Ja bym szybciej na Twoim miejscu sama o IUI poprosiła, nie czekalabym aż trzech lat. Ale na litość nie po drugim cyklu z owulacja. Dla mnie to zdecydowanie przesadzone jest zachowanie lekarza..... A jak jeszcze dochodzi do tego złość na pacjentke, że odmawia i chce spróbować naturalnie no to sorry, ale chyba wszystko jasne.
Ja sobie.jeszcze przypomnialam jeszcze inny przypadek, tylko to zupełnie klinika była. Doktor stymulowal dziewczynę lekami do in vitro i tak ją przestymulowal, że tyle narosło pecherzykow, że chciał jej robić in vitro, a ja ta się nie zgodziła to zostawił ja z tym wszystkim samą. Jeszcze przed stymulacja powinien droznosc zrobić lub ewentualnie po 3 nieudanych cyklach droznosc lub nawet laparoskopie, np jak lekarz podejrzewa, że może być endometrioza.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Dziewczyny, wyglada na to ze udało sie bez inseminacji.. Ale póki co to boje sie cieszyć. Jednak te 2,5% dało radę i mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze rozwijało sie :)
Dziś odebraliśmy wyniki nasienia męża, ale to jakaś czarna magia:D 4 strony, które ciężko ogarnąć.. Bardzo proszę którąś z Was, która przerabiała temat i może coś więcej mi napisać. Pani w labolatorium powiedziała, że wszystkie parametry w normie z wyjątkiem lepkości (2).. cokolwiek to oznacza;)
Objętość: 5,5ml (>1,5ml) Lepkość 2(++) koncentracja: 23,8 x10 do potęgi 6/ mL (>15x10do potęgi 6/mL) całkowita liczba w ejakulacie: 131,1×10 do potęgi 6 (>39x10 do potęgi 6) żywotność: 62 (>58%) ruch postępowy (typ a +b) 39% ruch niepostępowy ( typ c) 15% nieruchome 46%
>32%plemników o ruchu a+b >40%plemników o ruchu a+b+c
Faktycznie 4 ale to chyba dalej w normie bo norma to 3% jeśli dobrze kojarzę. Nam androlog tłumaczył że nasienie ocenia się całościowo. Czyli jak Twój mąż ma 130 mln plemników to te 4% prawidłowych to i tak sporo. Co do lepkości kiedyś czytałam że pomaga syrop na kaszel, rozrzedzajacy. Typu Mucosolvan. Ponoć polecają go lekarze w klinikach leczenia niepłodności. Ale nie wiem czy to faktycznie prawda. Poza tym jeśli to pierwsze badanie to za 3 msce trzeba powtórzyć i wtedy dopiero wydawać jakieś osady. Dlugo się staracie?
Już przeszło rok, ale dochodziły też moje problemy z hormonami. Teraz już wygląda na to że jest okej, a męża diagnozowaliśmy głownie z powodu żylaków powrózka.