Wlodeczek, rzeczywiście mam wrażenie że "syty głodnego nie zrozumie". 4,5 miesiąca to dla mnie MNÓSTWO zmarnowanego czasu. I nie ja się wsytdzę męża a jemu jest wstyd. To ugodziło jego męskość. Ciągle powtarza, że to on jest winny i że jakaś kara go spotkała. Po co rodzice mają wiedzieć, że mamy problemy? żeby też się martwili? I tak czekają na wnuki. My jesteśmy po ślubie juz trzeci rok. ja mam 28 lat a mąż 29. Nie wiadomo ile będzie trwało leczenie i z jakim skutkiem. A my tak bardzo chcemy miec dzieci. A że życie nie jest kolorowe to JA AKURAT WIEM!!!
dziewczyna sie zwierzyła i została zjechana...:/ ehhh Momo ja Cie rozumiem i trzymam kciuki,mimo ,że jestem"syta" jeśli tak można nazwać posiadanie upragnionego dziecka
A ja trochę się z Włodeczkiem zgadzam A to dlatego, że nie ma sensu robić tragedii, póki jest szansa. Są tu osoby, które starają się znacznie dłużej. Momo! Głowa do góry! Takim myśleniem nic nie wskórasz, a i dzidzia, żeby przyszła musi mieć stworzone ku temu dobre warunki w psychice rodziców. Nie jesteście niepłodni! To jedynie chwilowe problemy z płodnością, a też nie jest powiedziane, żew tych 2% nie znajdzie się jakiś wojownik, który sobie poradzi :). Słyszałam wiele historii, jak to mąż szedł na badanie i okazywało się, że coś jest nie tak, a tydzień później test ciążowy wychodził pozytywny :). Mogłabym ci opowiedzieć przynajmniej trzy.
Pozdrawiam serdecznie! i życzę więcej optymizmu!
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
Właśnie mi chodzi tylko i wyłącznie o realizm w ocenie sytuacji i o wyrwanie się z jakiegoś absurdalnego depresyjnego ciągu. Nie krytykuję starań Momo, to oczywiste, że jej sytuacja jest bardzo trudna, dla niej, dla jej męża, ale od takich postów to jest tylko krok do wzajemnych oskarżeń w związku, moim zdaniem irracjonalnych, i do takiej czy innej tragedii.
W sytuacji, w której jesteście, najważniejsze jest; wspieranie się, leczenie i utrzymywanie dobrych kontaktów. Uważam, że powinnaś uświadomić swojego męża, że parametry nasienia nie świadczą o nim jako o człowieku, że dla Ciebie jest ważniejsze to jaki jest i nie dla nasienia się z nim wiązałas, no chyba, że właśnie tak jest i nie warto go pocieszać.
Jeżeli problem fizycznie jest po stronie męża, to powinnaś zwyczajnie mu pomagać. Zdrowie fizyczne jest też bardzo zależne od psychicznego, a z tym też chyba niezaciekawie u Twojego męża w tym momencie.
Wlodeczek, realizm w ocenie sytuacji to mozesz miec Ty (bo co Cie tak naprawde obchodzi, ze Momo ma problemy z zajsciem w ciaze?) Zanim zaczniesz ludziom dawac zlote rady o cierpliwosci to zastanow sie co Ty moglabys czuc po kilkunastu miesiacach oczekiwania i perspektywie czekanie nastepne tyle. Dla Ciebie te 4.5 miesiaca to nic bo dla Ciebie to akurat wakacje zleca i tyle. Ale dla Momo i jej meza to bardzo ciezki czas. Momo sie chciala komus wygadac, wyzalic. Wiadomo, ze ani Ty, ani ja, ani nikt na forum w cudowny sposob nie sprawi, ze zajdzie w ciaze w tym cyklu. Ze za tydzien wyniki jej meza beda w normie. Ale jasne, najlepiej walnac komus na odczepnego, ze starania moga potrwac i dwa lata, znane sa przypadki, ze i nascie. No i najlepiej zeby sie wyluzowala bo nerwy nie pomoga Rzeczywiscie dla Ciebie realnie zaden problem...
Uważam, że powinnaś uświadomić swojego męża, że parametry nasienia nie świadczą o nim jako o człowieku, że dla Ciebie jest ważniejsze to jaki jest i nie dla nasienia się z nim wiązałas, no chyba, że właśnie tak jest i nie warto go pocieszać. jak dla mnie to mocno tu przesadzilas. Bardzo jestem ciekawa jak by Tobie szlo pocieszanie meza w tej sytuacji. No chyba, ze Twoj to taki ideal, ze zawsze stac go na realizm w ocenie sytuacji i wyrwanie się z jakiegoś absurdalnego depresyjnego ciągu...
Momo cóż mogę napisać - jedynie tylko, że życzę powodzenia :D Tutaj na forum jest dużo staraczek, które o upragnione dziecię starają się naprawdę długo [żadne pocieszenie co ... i pewnie możesz powiedzieć "a co mnie obchodzi ktoś inny" ...] Musisz być z M, wspierać go mimo wszystko - Tobie i jemu jest trudno - życzę zdrowia przede wszystkim dla Was obojga bo to podstawa !! Hmmm czasem realne ocenianie sytuacji można sobie schować głęboko w kieszeń [żeby nie napisać w d...] jak ktoś przeżywa totalną załamkę ... Nic tyle bym rzekła na ten temat - pozdrawiam :D
nie wiem czy już to Twój mąż stosuje, ale zdrowa dieta i dużo ruchu na świezym powietrzu robi lepiej dla faceta na nasienie i nie tylko niż najlepsze leki !
Cóż, może źle oceniłam - ja w chwili stresu i złej kondycji psychicznej oczekuję racjonalnego spojrzenia i wskazania mi drogi, inni może oczekują "wspierania" i głaskania po głowie.
Naprawdę kibicuję wszystkim forumowiczkom, bez względu na to, czy się starają, czy odkładają. I wierzę, że się uda, tym bardziej, że nie czekasz na cud tylko jesteście pod opieką lekarza. Życzę Ci ogromnej ilości zdrowia, spokoju, optymizmu i uporu, no i wyśmiewanego i lekceważonego tu luzu, który naprawdę w wielu rzeczach bardzo pomaga. Jeszcze raz - powodzenia.
Co do pocieszania, to byłam "zmuszona" pocieszać w sytuacji znacznie bardziej uchodzącej za "niemęską" i jakoś mi to wychodziło. Komentarz o wakacjach, nawet w tym przypadku, totalnie nie na miejscu. Nie miałam "wakacji" od conajmniej pięciu lat, lato to dla mnie najzwyczajniejsza pora roku, którą poświęcam na pracę. Mimo wszystko 6 tygodni dla mnie to nadal ok. 1,5 cyklu i jak na staranie/odkładanie starań uważam, że to nie jest tragicznie długi okres czasu.
Momo powiedz mężowi że w jego sytuacji jest wielu facetów. Nawet nie wie ilu kolegów boryka się z tym samym problemem tylko mu o tym nie powiedzą bo się wstydzą. Mój mąż ma trochę słabsze nasienie i dopiero jak się popytałam koleżanek czy ich faceci mieli robione badania to wyszło że wielu z nich przez różne choroby, palenie, alkohol też ma problemy z plemnikami. Plemniki "rodzą się" co 72 dni więc półtora miesiąca może nie wystarczyć na odnowę. Martwi mnie podejście Twoje i męża do sprawy. Chcecie mieć dziecko jak najszybciej i bez problemów. Niestety nie zawsze tak się da. Pamiętaj Twój mąż liczy na Twoje wsparcie i pomoc. Jak teraz zawiedziesz to co się stanie jak przyjdą w Waszym życiu naprawdę ciężkie chwile. Życzę Wam żeby Wasze marzenie spełniło się jak najszybciej. Nie ma sytuacji bez wyjścia. Musicie się tylko wspierać nawzajem !!!
Witajcie, my jednak postawilismy na opcje w domku i szybciutki dowoz do kliniki. Szczegolnie, ze znalazlam taka co jest od nas rzut beretem. Czekamy teraz na wynik. Napiszcie jakie wyniki byly u waszych ukochanych i co one oznaczaly..
Dawno tu nie byłam, więc ta odpowiedź jest po bardzo długim niewczasie, ale na pewno ku pokrzepieniu. Niestety wyniki były kiepskie, za chwilkę wrzucę je w temat "Komu się udało...", ale udało się... Po prostu kiedy okazało się, że wyniki są kiepskie daliśmy na luz i pocieszaliśmy się wzajemnie kochając się do upadłego i udało się Mam 13. miesięcznego synka poczętego naturalnie. Nie żyjcie tymi wynikami tylko kochajcie się na luzie, spontanicznie i do woli
niestety nie zawsze da się nie przejmować wynikami i sex na luzie nie przyniesie dziecka... dlatego jednak jeśli wyniki są słabe, zdecydowanie radziłabym wizytę u androloga...
Wizyty na pewno nie zaszkodzą, ale podstawa to nie załamywać się wynikami i nie poddawać się lecz wciąż próbować. Nie ma innej drogi do szczęścia niż przytulanki
no bo mozna jeszcze z posiewem i jakimis innymi 'rozszerzeniami'. W kazdym razie jest podstawowe badanie nasienia (wyglad, pH, uplynnienie, liczba plemnikow w ogole, liczba ruchliwych A i B itd, liczba prawidlowych), jest rozszerzone (rozszerzona morfologia, i za to badanie wlasnie dalismy 140zl w Invimedzie), ale sa tez jeszcze dalsze piruety, ale szczegolow nie znam. Wiem w kazdym razie, ze jeszcze jakos to nasienie mozna wnikliwiej badac.
Dziewczyny ja się dowiadywałam w Poznaniu i badanie podstawowe nasienia kosztuje od 50 do 150 zł. Bardzo duży rozrzut :/ Na razie jestem na etapie pracy na mężem niestety Trzymajcie za mnie kciuki
-- Serce im przeszkód ma więcej Tym zawsze kocha goręcej :))
witam...ja z moim mężem nie miałam problemu-też chorował na świnkę ...ale jak mu zaproponowałam badanie nasienia-zresztą miałam wypisane już skierowanie od lekarza-i wytłumaczyłam ,że najlepiej zacząć od meżczyzny w przypadku problemów z zajściem...to się zgodził...zarejestrowłam go u androloga....pojechałam z nim,ale do pokoiku nie weszłam-chociaż miałam taką ochotę....pózniejw ten sam dzień miał wizytę u lekarza..no cóż...żołnierzyki nie były w najlepszej formie..ale ogólne badanie jąder itp wyszło dobrze...zapisał mu leki i za 3 mies na kontrolę....trochę przedłużyliśmy ten czas ,ale po 4 mies było widać znaczną poprawę...praktycznie o 100 %...to było robione na NFZ po jakimś roku dostalismy skierowanie od mojego obecnego lekarza i pojechaliśmy do prywatnej kliniki w Poznaniu-dosyć że badanie kosztowało to lekarz powiedział mojemu M. ,że tylko in vitro nas czeka...a mój gin powiedział ,że nie będzie tak zle-bedzie brał leki itp... kilka razy mąż powtarzał ,że to jego wina..ale jednak okazała się ,że to ja jestem chora...najpierw polip.teraz endometrioza, zrosty i jeden jajowód drożny po interwencji lekarza...
rozmawiamy sobie z M. szczerze...i kiedyś mi powiedział ,że jak wchodził do tego pokoiku i sobie dogadzał to nie czuł podniecenia...a jednak jak się kochamy to jest inaczej i po prostu czuje ,że tej spermy jest więcej ...uważa też,że jednak zmęczenie ,praca, stres też mają wpływ na jakosc nasienia...-tak było w przypadku badań w prywatnej klinice...a ten pan doktor po prostu szukał potencjalnego klienta....
w tej chwili jestem na 3 mies sztucznej ciąży...mój M bierze witaminki...jestem dobrej myśli....
Dziewczyny,prosze o pomoc;( Dzis Maz mial badanie nasienia-wyszlo gorzej niz tragicznie. Parametr Jednostki (norma) Barwa mleczna (mleczna) Objetosc ejakulatu 3.0 ml ( 4 ml /- 2ml) Uplynnienie / Czas uplynnienia Niecalkowite po 60( Calkowite/ Mniej niz 60 minut) pH 7.25 ( 7.2 – 8.5) Koncentracja 0.01 mln/ml ( >20 mln /ml) Calkowita liczba plemnikow w nasieniu 0.03 mln ( >40 mln) Ruchliwosc ple mnikow po godzinie Typ ruchu A ( - >25%) Typ ruchu B - ( Ruch klasy AB > 50%) Typ ruchu C - Typ ruchu D - Zywotnosc - ( > 50% zywych) Leukocyty 0.2mln ( <1mln/ml) Aglutynacj a (-) nieobecna ( (-) nieobecna) Morfologia -% ( WHO > 50% prawidlowych)
KOMENTARZ: Oligoasthenozoospermia. Prosze skonsultowac sie z lekarzem. Z powodu bardzo niskiej koncentracji, niemozliwe bylo wykonanie badanie ruchliwosci, zywotnosci i morfologii plemnikow.
idzcie do androloga, on Wam powie co dalej, przyczyny mogą być różne, a może nie być żadnej, niech męża obejrzą najpierw, zrobią USG, posiew... ale w tej chwili ICSI
Szansy na poprawe takich wynikow wykluczyc sie nie da. Ale nie wiem co by sie musialo stac zeby zdrowy normalnie mezczyzna mial takie nasienie (chemioterapia, jakas ciezka choroba, albo tygodniowy pobyt w saunie). Skoro to jest Wasze pierwsze badanie to mozecie jeszcze liczyc na to, ze jakims tam cudem byla to jednorazowa wpadka. Ale szczerze Ci powiem, ze kusi mnie "ludzic sie" zamiast "liczyc na". Na pewno kaza Wam powtorzyc badanie za jakies 3 miesiace. Posiew pewnie tez (ale tu juz jest bardziej skomplikowana sprawa bo probke latwo zanieczyscic czyms, czego w nasieniu tak naprawde nie ma a poza tym wiekszosc takich problemow to (jak powiedzial moj lekarz) jak krotkowzrocznosc, lekami sie wyleczyc nie da). USG i wszystkie te sprawy... Ale co moze wyjsc z USG co by w pelni tlumaczylo taki wynik i bylo zupelnie wyleczalne? Zylaki? No niby mozna je usuwac operacyjnie, ale tyle samo pomagaja co szkodza lub nie zmieniaja sytuacji. Luzne gatki, witaminki, zdrowa dieta, abstynencja papierosowa i alkoholowa, wiecej ruchu - to sa ogolne zalecenia w przypadku obnizonej meskiej plodnosci. Pytanie tylko czy mozna takimi zabiegami podrasowac tak kiepski wynik... Swoimi hormonami sie nie martw. O ile nie jest to jakies mocno zawyzone FSH to wszystko sie "wyprasuje" lekami. A jesli chodzi o ICSI... Wyobrazam sobie jaki to dla Was szok. Pewnie niewiele Cie to pocieszy, ale zdarza sie i tak, ze plamnikow nie ma wcale. Zero. Ani w ejakulacie ani w jadrach. Takze w porownaniu to jeszcze nie jest zle bo z ICSI macie szanse na dziecko. No i jeszcze zostaje nadzieja, ze ten wynik to jakas dziwaczna jednorazowa pomylka natury. A z reszta tak czy siak, najwiecej powie Wam lekarz na wizycie.
Konwalijka powiem Ci,ze szok dla nas to jest nieziemski!Zrobilismy te badania przy okazji,bo mialam skierowanie na prolaktyne i glukoze tylko. Problem w tym,ze Radek ani nie pali,nie pije,uprawia sport i prowadzi dosc zdrowy tryb zycia.Witaminy-codziennie plus cynk,bo salfazinu w uk nie ma. Od wspolzycia do badania minelo 10 dni. Jak juz pisalam w grudniu jedziemy na badania do provity-wtedy dowiem sie czegos wiecej.nie wiem,czy to ma znaczenie ale dodam,ze Maz ma strasznie wysoki glos,wiec moze to cos z hormonami.? Na chwile obecna jestesmy bardzo,bardzo zalamani. Dzieki za odpowiedz;)
Czas abstynencji przed badaniem macie poza norma (najlepiej jest 2-5 dni, max 7 jesli sie nie myle). To moglo negatywnie wplynac na wynik. Ale nie az tak. Jesli jestescie z UK to niech Radek natychmiastowo idzie do GP i pokaze ten wynik. GP skieruje Was do specjalistycznej jednostki gdzie sie Wami zajma (jesli juz nie zajmuja, gdzie robiliscie to pierwsze badanie nasienia? na wlasna reke w Polsce? czy w NHS ?). W UK IVF jest refundowane. W jakim zakresie to zalezy od Waszego adresu. A pisze "natychmiastowo" bo procedury w NHS trwaja gruuuuuuuuube miesiace. Bedziecie mieli mnostwo czasu na przemyslenia i zastanowienie sie co robic. A tymczasem niech juz tam ten ruski (bo to potrwa ruski rok) zegarek tyka. Mysle, ze jesli Radek pojdzie do GP w tym tygodniu to pierwszy raz zobaczy na oczy specjaliste gdzies w lutym... Takze taka jest moja rada. Wycofac sie zawsze mozecie, czy rozmyslic czy zmienic strategie. A w miedzyczasie niech Wasze papiery nabieraja mocy urzedowej na polach NHSu ;) Na razie nie zalamujcie sie bardzo, bardzo. Wiem jak sie czujecie. Tylko czas pokaze co to z tego bedzie. Najwazniejsze, ze sa jakies opcje. A jesli chodzi o facetow to niestety leczenie hormonalne jest duuuuuuzo mniej rozwiniete niz dla kobiet. Tak naprawde to medycyna nie zna leku na meska nieplodnosc. Androlodzy tak troche strzelaja. U jednego czasami zadziala CLO, u drugiego bromek... Jednak zaden lek nie ma udowodnionej klinicznie mocy poprawic meska plodnosc (w sensie skutecznosc powodowania ciazy, bo niektore maja udowodnione, ze poprawiaja liczbe czy ruchliwosc, ale to w ograniczonym zakresie bo takich "z zera na bohatera" to nie ma wcale).
Dzieki Konwalijka;* Juz Mu mowilam,idzie w sobote i bedziemy to leczyc na dwa fronty. Doczytalam wlasnie ze za dlugo czekalismy ale nie wiedzialam o tym wczesniej. Cholerka,gdyby nie moja intuicja nie zrobilibysmy tych badan.
Niedawno byliśmy z moim M na badaniu nasienia. Poniżej przedstawiam wyniki i bardzo prosze o pomoc w interpretacji: ilość 1,5 ml barwa mleczno-szara oddziaływanie zasadowe konsystencja śluzowata czas upłynnienia 60 min badanie mikroskopowe: nabłonki nieliczne w polu widzenia leukocyty 6-8 w polu widzenia erytrocyty nieobecne inne - śluz obfity
ilość plemników w polu widzenia 60-80 ruchomych 50 % nieruchomych 50 % wśród plemników ruchomych 60 % wykazuje szybki ruch postępowy ilośćw 1 ml - 42 800 000
I co o tym myślicie?? Niestety nie było podanych żadnych norm. Mamy juz 6 letnia coreczke, a teraz staramy sie o drugiego maluszka od 8 miesiecy i narazie bez efektów.
karolina, takie wyniki zazwyczaj nie są efektem złego trybu życia ale np. powikłaniem po śwince. Nie macie się co obwiniać, bo nie sądzę żebyście mieli na ten wynik jakikolwiek wpływ. Nawet długa abstynencja nie wybija plemników aż tak. Ale to lekarz Wam pewnie wytłumaczy. Jednak nie nastawiajcie się raczej na jakąś spektakularną poprawę.... Wiem jaki to dla Was szok. Jak dla każdego, kto nagle dostaje od życia w twarz. Bo przecież miało być tak pięknie.... Ale nie jest więc Konwi ma rację. Jeśli nie macie dylematów moralnych, od razu zacznijcie procedurę w UK. A w międzyczasie próbujcie, róbcie badania, czytajcie. Pomysł z napisaniem do eksperta na Bocianie też popieram. Tam można dostać bardzo zwięzłą odpowiedź od naprawdę doświadczonych lekarzy. Bez owijania w bawełnę.
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
Żonka, wyniki wg mnie całkiem ok. Trochę mała ilość i kiepski czas upłynnienia, ale to mogą być przejściowe wahania. Może jakaś infekcja, bo leukocty są podwyższone. Jednak na moje niemedyczne oko nie ma tu nic szczególnie niepokojącego.
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
Straszny szok Wilma,ale to juz pewnie pisalam. Dylematow morlanych nie mam absolutnie,absolutnie ZADNYCH,wiec w sobote Radek idzie do lekarza. Dziekuje Wam Wszystkim bardzo za pomoc.
Żonko, norma dla czasu uplynnienia to max 60 min. Ja mysle, ze to moze miec zwiazek wlasnie z ta konsystencja. Nie macie na wyniku morfologii. % ruchomych jest na granicy normy, ale za to ile sprinterow! No i ilosc w ml ok. Generalnie wynik calkiem niezly. Mysle, ze na to uplynnienie to akurat znajdzie sie jakas rada. Moze rzeczywiscie jakas infekcja alboco.
U mojego męża czas upłynnienia wahał się od 10 do 60 minut. Tak samo ilość - miał i 1,5 ml i 3 ml, więc to akurat są wg mnie jedne, z najbardziej zmiennych parametrów - na pewno do podrasowania.
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!