Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    Dziś miałam intensywny dzień od rana, cały czas na nogach. Wróciliśmy i padłam po 17, nie miałam siły na nic.
    Godzinę temu wstałam i wyszorowałam całą łazienkę, łącznie z fugami i zakamarkami prysznica przy użyciu szczoteczki do zębów :bigsmile:
    Chyba mi się "gniazdo" włączyło.
    Mój mąż wyraził przed chwilą obawę, że sobie jeszcze akcję przyspieszę, ale jak chcę...
    Może racji trochę ma?
    Ale z drugiej strony jestem zdania, że jak dzieć nie gotowy, to się pchać nie będzie.
    I obym się nie pomyliła :bigsmile:

    Ja do swojej położnej dzwoniłam, ale u nas nie praktykuje się "opłacania" tej towarzyszącej.
    Musiałabym znaleźć taką, która pracuje poza szpitalem, bo ordynator pracownicom nie pozwala być na bloku poza dyżurem.
    Wiec albo będę mieć szczęście i trafię na jej dyżur, albo jak poprzednim razem, zadzwoni na izbę i będzie kazała się mną zająć...
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    U mnie lekarz pojawił się na partych, ale to chyba normalne? Chociaż u mnie Mirze tętno spadało i już mieli używać vacum, więc może dlatego...
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    U mnie ginekolog przyszła po urodzeniu Krysi, żeby "wyciągnąć" łożysko i zeszyć nacięte krocze.
    Ale wcześniej na sali porodowej byłam całe 10 minut może, więc nie wiem, czy gdybym była dłużej, to pojawiała by się częściej?
    Za to neonatolog pojawił się szybko.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 21st 2014 zmieniony
     permalink
    Karoolka: U mnie lekarz pojawił się na partych, ale to chyba normalne?


    Może przez tętno, u mnie nie było lekarza ani przy jednym, ani przy drugim... A nie - przy pierwszym przyszła lekarz na łyżeczkowanie i tyle.
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    ewulka1993: bladykot
    i w ktorym tyg urodzilas?

    41Hbd, a poród trwał 5h.
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    A u mnie był lekarz od momentu, gdy pojawiłam się na porodówce (miałam 9cm rozwarcia), więc może to zależy od humoru lekarza i jego chęci :wink:?
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    Przy fizjologicznym porodzie lekarza w ogole nie ma. Ja gina to zobaczylam chyba nastepnego dnia, neonatolog przyszedl do franka chyba po dwoch godzinach kontaktu skora skora

    Treść doklejona: 21.11.14 21:21
    A moze od szpitala to zalezy?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    Przy fizjologicznym porodzie lekarza w ogole nie ma. Ja gina to zobaczylam chyba nastepnego dnia, neonatolog przyszedl do franka chyba po dwoch godzinach kontaktu skora skora


    U mnie był lekarz. Nie cały poród, ale jak położna uznała, że już prę i dziecko wychodzi to wołała lekarza.
    --
    •  
      CommentAuthorgingerka_
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    Ja rodziłam tam gdzie Ty MKD i Frag i pare innych dziewczyn i przez 15godzinny pobytu na porodówce lekarza zobaczyłam raz przy znieczuleniu i później dopiero po prawie 3 godzinach kontaktu skóra skóra i był to neonatolog. Tak poza tym była jedna położna, a na partych dwie i tyle. :bigsmile:
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorladybird27
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    Nie wiedzialAm. Myślałam że w PL zawsze jest lekarz przy porodzie.zupełnie nie wiem skąd ta info wzięłam Ale. huba przez zdziwienie moich znajomych z Pl ze tu tylko są położne .. no nic. Widocznie nie trzeba jak wszyysko gra.
    I w tej syt nie dziwię się mkd że jednak tak ci zależało na sprawdzonej i zaufanej położnej !
    •  
      CommentAuthorCalypso77
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    Nie wiedziałam, że w PL rodzi się bez lekarza :shocked: Wiem, że u UK tak.
    Ja bym chyba ze strachu umarła, gdyby nie było lekarza przy porodzie, a szczególnie neonatologa. Wstyd się przyznać, ale jestem panikarą :shamed: Emilka zaczęła płakać kilka sekund po urodzeniu, a ja już płakałam, że coś nie tak. Poród miałam ekspres (23 - 1cm, 1 w nocy 4 cm, po 2 już 10 cm, a urodziłam po 3). W moim szpitalu jest lekarz na sali, 3 położne i neonatolog. Podziwiam Was dziewczyny. A co, jeśli np trzeba naciąć? Położna to robi, czy lekarz przychodzi.
    --
    •  
      CommentAuthorHaniutka
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    anula36: proszę o dopisanie na liście kolejnego posiadacza siusiaka :)

    Dopisałam i gratuluję :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorBlanka81
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    poproszę o dopisanie córci u mnie :D wiedziałam już wcześniej ale ostatnio cipunia przestała być tylko kreseczką a zaczęła już być poważną bułeczką, więc wszelkie wątpliwości się rozwiały :D
    -- [*]
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    U mnie lekarka pojawiła się jakoś w trakcie partych chyba po decyzji o nacinaniu, później mnie ładnie pozszywała.
    Ciachała położna.
    --
    •  
      CommentAuthordoti86
    • CommentTimeNov 21st 2014 zmieniony
     permalink
    1. marycary – 21.11.2014 (chłopiec)
    2. ewulka1993 - 23.11.2014 (dziewczynka)
    3. endzi91 - 26.11.2014 (dziewczynka)
    4. Ola - 01.12.2014 (chłopiec), 4. Roksana87 - 01.12.2014 (chłopiec)
    5. Haniutka - 07.12.2014 (dziewczynka)
    6. marzenka1303 - 13.12.2014 (chłopiec)
    7. karolciat - 15.12.2014 ( chłopiec )
    8. mkd - 17.12.2014 (chłopiec)
    9. ladybird27 - 18.12.2014 (niespodzianka)
    10. kasiakuzniki - 22.12.2014 (dziewczynka)
    11. lija - 27.12.2014 (dziewczynka)
    12. nikoll - 05.01.2015 (dziewczynka)
    13. MamaFilipa - 06.01.2015 (chłopiec)
    14. Blanka81 - 14.01 2015 (dziewczynka)
    15. _mag_ - 17.01.2015 (dziewczynka)
    16. TEORKA - 18.01.2015 (chłopiec), 16. marta50000 - 18.01.2015 (chłopiec)
    17. maxiulka - 20.01.2015 (chłopiec)
    18. zoja13 - 22.01.2015 (dziewczynka)
    19. mangaa - 24.01.2015 (dziewczynka)
    20. gingerka_ - 29.01.2015 (chłopiec)
    21. pauliśka- 31.01.2015
    22. Mónikha - 04.02.2015 (chłopiec)
    23. jagodalg84 – 09.02.2015 (dziewczynka), 23. Luba - 09.02.2015 (chłopiec)
    24. Stefka_84 - 15.02.2015 (dziewczynka)
    25. cerisecerise - 16.02.2015 (chłopiec)
    26. monaliza666 – 21.02.2015 (dziewczynka)
    27. migotynka - 28.02.2015 (dziewczynka)
    28. kama27 - 01.03.2015 (dziewczynka)
    29. Magdalena - 07.03.2015 (chłopiec)
    30. duszkaga - 10.03.2015 (dziewczynka)
    31. Ewelajna87 - 11.03.2015 (chłopiec)
    32. adaja78 - 13.03.2015 (chłopiec)
    33. Moya212 - 17.03.2015 ( chłopiec)
    34. Olenka01 - 18.03.2015 (dziewczynka), 34. lecia_28 - 18.03.2015 (chłopiec)
    35. niunia32 - 23.03.2015 (dziewczynka)
    36. _azja_- 26.03.2015 (chłopiec), 36. Dorit - 26.03.2015 (chłopiec), 36. _Isia_ - 26.03.2015 (chłopiec)
    37. Malgoska15 - 02.04.2015, 37. justyna883 - 02.04.2015 (dziewczynka)
    38. bladykot - 04.04.2015
    39. flavia - 17.04.2015
    40. MamaKubusia - 18.04.2015
    41. a_net_a - 20.04.2015
    42. doti86 - 02.05.2015 (chłopiec)
    43. blackberry - 06.05.2015, 43. anula36 - 06.05.2015 (chłopiec)
    44. agigi - 13.05.2015, 44. andzik81 - 13.05.2015
    45. Wisienka3 - 19.05.2015
    46. migg - 25.05.2015
    47. Calypso77 - 26.05.2015
    48. dżasti - 27.05.2015 (chłopiec)
    49. brombap - 17.06.2015
    50. Środa - 19.07.2015


    Noo jak na razie chłopcy opanowali maj i ja dopisuję swojego synusia ;-)):bigsmile::bigsmile::bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    Jupi, jestem już powyżej 50-tki!
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    Doti Blanka prosiła by dopisać Córkę. :)
    --
    •  
      CommentAuthor_mag_
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    Matko ja już na 15 miejscu a do pordu jeszcze 2 m-ce :shocked:
    --
    • CommentAuthorewulka1993
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    Dziewczyny po porodzie naturalnym odrazu dostaje maleństwo do opieki?
    --
    •  
      CommentAuthorBlanka81
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    _mag_: Matko ja już na 15 miejscu a do pordu jeszcze 2 m-ce :shocked:

    Nic nie mów, jestem piętro wyżej:surprised:
    -- [*]
    •  
      CommentAuthorbiri
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    Tak, polozna jest do nacieciw krocza ale lekarz jak jest to tez moze zaszaleci i wykonac ten zabieg ale watpie zeby chcial sie takimi blachostkami zajmowac.
    No i przy porodzie na samej koncowce jest lekarz polozna lub dwie i neonatolog do dziecka i to az za dosyc
    -
    Przy oby moich porodach lekarz byl do orzyjecia zeby rozwarcie sprawdzic a pozniej na sam porod i ewentualne zaszycie naciecia...
    -
    Tak po naturalnym porodzie od razu dostaje sie maluszka do opieki ale to chyba fajnie?! Wiadomo ze nie kazda kobieta moze od razu chciec przewijac i moga to robic pielegniarki od noworodkow.
    --
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    przy moim porodzie było sporo ludzi... dwie położne, anestezjolog z asystentką, neonatolog i praktykantka
    ale ginekolog pojawił się dopiero po urodzeniu łożyska na szycie
    --
    • CommentAuthorewulka1993
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    Oczywiste Że Fajnie Ale Zastanawiam Się CO Wtedy gdy nie będę miec sił ??:neutral:
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeNov 21st 2014
     permalink
    Apropos dyskusji o obecnosci lekarza, to przeciez to, ze go nie ma pidczas porodu nie znaczy, ze nie ma na oddziale neonatologa czy gina :wink:
    Szczerze, to wole, zeby neonatolog zajmowal sie dziecmi zamiast sie gapić 3h w krocze :wink:
    Przeciez wiadomo, ze jak cos idzie nie tak, to sie zjawią ekspresowo.
    • CommentAuthormarycary
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    U mnie bez zmian:cry:
    Staram się nie myśleć tak dużo że już bym chciała bo to nie pomaga.
    Ewulka widzę że masz duży stres z tym porodem.
    Mi dużo pomogła szkoła rodzenia.
    Martwisz się że nie będziesz miała siły? Kobieto to podobno jest taka adrenalina że sił przybywa.
    Także nic się nie martw i nie myśl tak bardzo o tym.
    Ja dziś mam w planach kino na odstresowanie i może właśnie umyje fugi w łazience
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    u mnie też przy porodzie była tylko położna.. już później jak opadałam z sił a Milka i tak była za wysoko to przychodziła lekarka ze 2-3 razy w ciągi godziny żeby zobaczyć czy coś się polepsza... a jak dochodziło do decyzji o CC to była położna lekarka i lekarz który mnie operował..
    a na sali pewnie byli wszyscy ale tego już nie pamiętam bo po 36h bóli przysypałam na stole..
    -
    lista poleciała jak szalona patrzę a ja już 10 O_O
    no zaczyna się robić poważnie a ani do mnie ani do męża nie dotarło jeszcze że niedługo będzie nas jeszcze o jednego członka rodziny więcej....
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    u mnie przy porodzie było 2 lekarzy, 2 położne, anastezjolog. A Neonatolog i pielęgniarka noworodkowa przybiegli na samo wyjście malucha>
    Chyba zależy od sytuacji - głównie, jak coś się chrzani to dzwonią po lekarza
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    U mnie poród ekspresowy był, więc faktycznie rodziłam tylko z położnymi (została ze mną tak, która mnie z patologii przywiozła), neonatolog był szybciej niż ginekolog.
    Co do opieki nad dzieckiem - faktycznie dostaje się taki zastrzyk adrenaliny, że można góry przenosić :smile:
    Ale jeśli poród trwał długo i był bardzo wyczerpujący, to myślę, że większość położnych to zauważy i zrozumie i zajmie się dzieckiem, żeby mama doszła do siebie.
    Przynajmniej u nas tak jest. Żadna nie zaryzykuje, że wyczerpana matka zrobi dziecku jakąś krzywdę...
    --
    •  
      CommentAuthormarylove
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    U mnie lekarz przychodził w trakcie porodu chyba z nudów bo to był jedyny poród tego dnia. Tylko mi na nerwy działał bo wpadał, zapalał mi światła, rzucał krzywe teksty i generalnie wtrącał się niepotrzebnie. Za to poprzednim razem niemal cały poród byłam tylko z mężm i doulą, położna przyszła dopiero na parte a lekarka na szycie. W obu przypadkach reszta ludzi pojawiała się zaraz po albo w trakcie wypierania dziecia, ale to już mnie nie ruszało:)
    Teraz po porodzie miałam salę jednoosobową i baaardzo podobało mi się że byłam tam tylko ja i P i synek i że sami wszystko przy nim robiliśmy ale fakt, to moje drugie dziecko, z pierwszym latałam do położnych nawet w kwestii przebierania:tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorbiri
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Ewulka po porodzie dostajesz takiej adrenaliny ze szok...
    Ja rodzilam w nocy i mnie to poszlo expresowo a maz ktory byl przy mnie pozniej spal caluski dzien i noc... omg jak mnie to denerwowalo ze on spal jak rex a ja nie moglam... dopiero w nocy przysnelam. Sila bedzie spokojnie.
    --
    • CommentAuthorewulka1993
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Podniosłyscie mnie na duchu :-D
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Wszystko rozbija się o to jak długo trwał poród, czy poprzednia noc przespana itd...
    Ja akurat po porodzie przysypiałam z Małą porzy piersi i Mężu zabrał Małą i położył obok, zajmował się nią, bo zasypiałam z nią na rękach.
    Więc nie zawsze adrenalina poporodowa wystarczy.:wink:
    Ale nie martw się, jakby co są osoby które zajmą się maleństwem.
    --
    • CommentAuthorewulka1993
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Ja właśnie od paru nocy nie mogę spać... usypiam dopiero kolo 3 rano o jestem juz tym strasznie zmęczona:cry:
    --
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeNov 22nd 2014 zmieniony
     permalink
    No to u mnie byli przy finiszu: 2 ginekolożki, anestezjolog, neonatolog, położna, 2 stazystki i jeszcze pielęgniarka - asystentka anestezjolog plus mąż. Wszyscy dali mi mnóstwo pozytywnej energii. podejrzewam, ze obstawa była, bo spodziewali sie cc (mąż mówił, ze z tylu już wszystko było rozłożone do ciecia). Podczas pierwszych faz tez było nietypowo, bo położną widziałam na izbie przyjęć, a potem dopiero na partycji,a tak to lekarki przychodziły i praktykantka zrobić badania i po prostu pogadać. Podobno dlatego, ze tego dnia mieli full porodów i tylko dwie położne na zmianie - widać w każdym szpitalu radzą sobie inaczej.
    Ewulka, w czasie porodu znajdziesz siłę, chociaż przygotuj się, ze jednym z etapów jest tez Jej brak i poczucie osiągnięcia dna, ale to wszystko po to, żeby wiecej siły było na parcie. Dasz radę!
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    U mnie przy pierwszym porodzie było sporo osób ale lekarz również w tym całą fazę partych i razem z położną w sumie odbierali poród. Przy Gajce lekarz raz przyszedł mnie zbadać ale żeby było śmieszniej na partych pomagał położnej anestezjolog (pchałam w jego bark jedną nogą a drugą położnej w biodro) a lekarz stał przy ścianie i się gapił (chociaż chyba w sumie dobrze bo lekarz ttafił mi się beznadziejny za to anestezjolog mega sympatyczny no i widać było że się przejął moim zjazdem po znieczuleniu oraz tym że kolejne dawki nie działały)
    --
  1.  permalink
    Bladykocie dziękuję za info o herbatce:) właśnie wczoraj doczytałam, że przede wszystkim usprawnia poród, w sumie to nawet i jeszcze lepiej:) ważne żeby szybko poszło, a czy będzie to 2 dni wcześniej, czy później... eee tam. W szpitalu, w którym rodzę wołają lekarza na parte- tyle wiem.
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeNov 22nd 2014 zmieniony
     permalink
    Ja po wizycie, Młode z łaski swojej nadal pozostaje synkiem (łachy nie robi, ciuchy pooddawałam, więc juz nie ma odwrotu ;). Siedzi na dupce i ma sliczny nosek.
    Kurcze, ginka mówi, że o formie porodu pogadamy miesiąc przed. A ja bym, wiadomo, chciała wiedzieć już :wink: Na razie blizna trzyma, jest 50/50 za każdą formą porodu.
    Zdam się na naturę. Zobaczymy rzeczywiście jaka będzie blizna, ułożenie etc. Jak trzeba bedzie sie skroić, no to trudno.
    • CommentAuthorewulka1993
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Marycary im dłużej czekam tym bardziej się stresuje ;-)
    ale już powoli się uspokajam... widać moje maleństwo chce jeszcze poczekać

    :cool:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 22nd 2014 zmieniony
     permalink
    biri: No i przy porodzie na samej koncowce jest lekarz polozna lub dwie i neonatolog do dziecka i to az za dosyc


    Biri, nie zawsze. U mnie była od początku do końca sama położna. Ale jak tak Was czytam to my chyba dużo szczęścia mieliśmy, ze nam sie tak trafiło... Dla mnie taki poród jest intymniejszy... A neonatolog przyszła przy Krasnalu dopiero jak mnie łyżeczkowali, a przy Gugim po 3h, jak już się naprzytulaliśmy :))) Także podczas moich porodów była nas tylko trójka/czwórka - ja, mąż i położna + dziecko w brzuchu ;)
    --
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    _Fragile_: dopiero jak mnie łyżeczkowali

    To lyzeczkowanie to mnie przeraża... To boli, nie?
    W ogóle jak to jest dziewczyny z tym rodzeniem łożyska. To długo trwa? W ogóle sie zwraca na to uwagę mając już dziecko przy sobie czy jakoś samo idzie? W sumie to taki rzadko poruszany temat, może byście sie podzieliły wrażeniami i radami? :smile:
    Wiele lasek narzeka, ze właśnie ta ostatnia faza najmniej przyjemna - lyzeczkowanie (w ogóle jak często to jest konieczne?), szycie etc.
    Btw, dzisiaj w "Porodach" na Polsat Cafe był motyw, ze położna po stanie łożyska stwierdziła, ze matka w ciąży dużo paliła fajek.
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Dla mnie rodzenie łożyska prawie niezauważalne było. A już na pewno nie powiedziałabym, że najmniej przyjemna faza.
    No ale to już kwestie indywidualne.
    Tak samo szycie, jakieś znieczulenie dostałam miejscowe i lekko mnie tylko kłuło ale bardziej skoncentrowana byłam na rozmowie i śmiechach z lekarką.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 22nd 2014 zmieniony
     permalink
    Magda, ja miałam ze znieczuleniem, łyżeczkowanie to chyba tylko ze znieczuleniem?

    Z rodzeniem łożyska to różnie, bo można urodzić szybko, a ja się "męczyłam" godzinę przy obu porodach, bo łożyska wyjatkowo ogromne... Ale na to nawet uwagi nie zwracałam, bo mialam juz na piersiach male ssaki...

    Magdalena: w ogóle jak często to jest konieczne?


    Jak urodzisz niepełne łożysko dopiero...

    Szycie przyjemne nie jest, ale i tak noworodzio skutecznie odciąga od tego uwagę :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorcarottka
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Ja po porodzie dostałam zastrzyk w udo i łożysko urodziłam 10 minut później, leciutko parłam a położna je tak jakby pociągnęła (tak mi się przynajmniej zdawało). Położna obejrzala, czy urodziłam całe, my siostrą pooglądałyśmy je z każdej strony mąż powiedział, że to obrzydliwe i wyszedł na korytarz. Cały poród przeżył a go obrzydziło łożysko :cool::cool::cool::cool:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    carottka: Cały poród przeżył a go obrzydziło łożysko :cool::cool::cool::cool:


    :bigsmile::bigsmile: A watrobke je?:devil:
    --
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Magdalena mi wsyrzykneli oksytocyne i łożysko wyszło chyba szybko ( raczej nie zwracałam na to uwagi mając Dziecko na Brzuchu) łyżeczkowania nie miałam, za to szycie mimo znieczulenia miejscowego najprzyjemniejsze nie było, miała 26 czy 28 szwów i przy ostatnich dwóch był hardcore, chyba już znieczulenie puszczalo... Tym razem w planach mam nie utrzeć dziecka do 4 kg
    Pomarzyć sobie mogę nie?!:devil:
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    flavia: Tym razem w planach mam nie utrzeć dziecka do 4 kg
    Pomarzyć sobie mogę nie?!

    Miałaś już podczas USG szacowaną wagę dziecka?
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    U mnie tez lozyska urodzily sie same zupelnie tego nie pamietam, za to szycie mimo znieczulenia bylo niemile...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Bo to też zależy od wielkości łożyska - moje było pokazywane połowie szpitala :shamed: Położna mówiła, że dwa razy widziała tak ogromne łożyska - oba razy przy moich dwóch porodach :wink::shamed:
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Ja urodziłam łożysko niekompletne, w dość krótkim czasie od urodzenia Krysi, bez podawania dawki oksytocyny.
    Nie wiem, jak by było, gdyby pani doktor raczyła nie pomagać - być może potrwało by dłużej ale urodziłoby się całe, a może taka już moja uroda, że kawałki zostały...
    W każdym razie po ocenie łożyska przez założony wcześniej wenflon dostałam dolargan, a chwilę później lekarka przystąpiła do łyżeczkowania.
    Pamiętam zabieg, ale chyba specjalnie go nie czułam. Ale Krysi chyba wtedy przy sobie nie miałam, albo badał ją lekarz albo już mąż trzymał.
    Za to szycie czułam, było lekko nieprzyjemne i ciągnące, ale nie bolesne. Ale za nic nie mogę sobie przypomnieć, czy działo się to na tym samym dolarganie, czy dostałam dodatkowy zastrzyk w krocze.
    Pamiętam tylko, że poprosiłam lekarkę, żeby mnie uprzedziła przed pierwszym wbiciem igły, żeby nie było zaskoczenia i jakiejś nieprzewidzianej reakcji (jak mi kiedyś chirurg zszywał stopę i nie ostrzegł dostał z kopa...).
    --
    •  
      CommentAuthormontever
    • CommentTimeNov 22nd 2014 zmieniony
     permalink
    Magdalena: a ostatnia faza najmniej przyjemna - lyzeczkowanie (w ogóle jak często to jest konieczne?), szycie etc.

    ja "rodzenia" łożyska kompletnie nie poczułam - Kluska tak utorowała drogę (fakt, że z nacięciem), że te niemalże wypadło niepostrzeżenie. Znaczy jednak spostrzegłam, bo położna zapytała czy chcemy zobaczyć :devil: a to dlatego, że opowiadała, że miała kiedyś rodzące małżeństwo, które się obraziło (!) a także usłyszała parę epitetów pod swoim adresem w związku z tym, że ta im łożyska nawet nie pokazała. Mówiła, że od tamtej pory zawsze pyta :bigsmile:
    Na SR opowiadała jeszcze historię, że jedna kobita, jak jej to łożysko okazała, oklepała je z każdej strony ze słowami do męża "zobacz jakie fajne. Chcesz sobie poklepać?" :crazy: :tooth:
    Szycie - fakt, nieprzyjemne, ale dla mnie mniej "milusie" były skurcze, te które już obezwładniały...
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.