Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
a Klauduska to w kazdym Twoim poscie widac jakim wielkim Twoim szczesciem jest
Klaudia z pewnością nie zastąpi Martynki, ale napewno ogrzeje Wasze serca

Cieszę się, że nam zaufałas i opowiedziałaś o Martynce. Śliczna dziewczynka, tak samo uśmiechnięta jak Dusia. A z Ciebie dzielna kobieta i wspaniała mama
.
).







W wannie było faktycznie lepiej, skurcze tak bardzo nie bolały, mogłam się rozluźnić, zrelaksować. Na komendę położnej po jakimś czasie zmieniłam pozycję w wannie, potem położna jeszcze coś pogrzebała, ustawiła główkę chyba -bolaaaało. Po wyjściu z wanny okazało się, że moja szyjka jednak przestała się tak aktywnie rozwierać, miało być ok 9, a było 6-7. Była 20.30 Decyzja - przebijamy pęcherz i podłączamy oxytocynę, żeby szybciej poszło. Wody już się sączyły, przebicie - fajna sprawa, takie ciepełko mi poleciało po nogach i chwila ulgi, potem oxytocyna i ktg - myślałam że mi krzyż rozerwie, bo ktg na siedząco, w końcu odłączyli mogłam chodzić, no i potem się zaczęło piekło, najpierw stałam przy drabinkach, przy skurczu miałam kucać i sprężynować na nogach, mąż mnie z tyłu podtrzymywał, i nie przeć - bolało potwornie - głównie krzyż. Potem zaczęły się parte, niestety moje dziecko dość duże i było wysoko, więc tych partych było całe mnóstwo, na każdym skurczu parłam 3 razy, w przerwach położna sprawdzała puls malucha a ja oddychałam przeponowo, parłam na leżąco, na stojąco przy łóżku, na kucki przy łóżku, przy drabinkach, przy piłce, chyba wszystkie możliwości przećwiczyliśmy. Niestety nie mogę powiedzieć że parte to ulga, bo dla mnie to była męczarnia, już nie miałam siły, ciągle mówiłam że już nie dam rady, że nie mam siły, ale jak tu zrezygnować jak kolejny skurcz idzie. Wreszcie mały zszedł na tyle nisko, że mogłam przeć na łóżku, a tam było mi najwygodniej przeć i jednocześnie nie musiałam już stać, a byłam wykończona, potwornie zmęczona. Wreszcie lekarka nacisnęła brzuch z góry i poczułam że mały wychodzi i jeszcze jeden skurcz, znowu to uczucie i cięcie i potem już główa wylazła, jeszcze jeden wysiłek i już mały zwijek leżał na brzuchu. Później się okazało, że mały zablokował się w łożysku, okręcony był wokół ciała i jednej rączki pępowiną, a drugą rączkę miał przy buzi - to wszystko go blokowało.