Osobiście dotychczas używałam zwykłego rtęciowego, ale 5 min czas wyczekiwania na wynik okazał się zbyt długi dla mojej siły woli. Zakupiłam więc Microlife MT-1622 i zacznę nim mierzyć temp. od następnego cyklu... Zobaczymy jakie będą rezultaty :)
Ja mierzę rtęciowym ale owulacyjnym i też wyczekiwanie jest dla mnie męczące, nie słyszałam o tym termometrze który kupiłaś, fajny jest? dużo kosztował?
Ja mierzę elektronicznym Microlife MT-1622. Tzn mierzyłam :) Bo teraz mam przerwę na 9 m-cy
Ja byłam bardzo zadowolona!!!! Niecałe 60 sekund i temperaturka już zmierzona :) Używałam go z dobry rok - nic się nie dzieje, a nie raz mi upadł. Jest całkowicie więc wstrząsoodporny I oczywiście wodooporny - więc nie ma problemu z 'dezynfekcją'
Za zwyklaka rtęciaka dałam 7 zł. Microlife MT-16 kupiłam na Allegro za 19,50 + 6 zł przesyłka - może w aptekach jest ciut tańszy ale już taki ze mnie komputerowy lew. Kupiłam go, gdyż jest ponoć najdokładniejszym termometrem na świecie. Nie wiem ile w tym prawdy, pożyjemy, zobaczymy
W aptece trudno go dostać, ja też kupiłam na allegro. A kuiołam, bo już jeden stłukłam i strasznie namęczyliśmy się z mężem aby pozbierać rtęć z podłogi.
ja mierze microlife MT 16C2, tez kupilam na allegro. Rteciowe caly czas mi sie tlukly, wiec najpierw kupilam jakis w aptece elektroniczny, a teraz mam ten. Jest b. dokladny, zwlaszcza, ze mierzy do 2 cyferek po przecinku.
Poza tym, przeczytalam na jakims forum, ze najleiej jest mierzyc tak, ze wklada sie termometr, jak pierwszy raz zapiszczy to wylaczyc, ale nie wyjmowac, po czym znowu wlaczyc i czekac az zapiszczy znowu. Podobno taki sposob jest najdokladniejszy.
witajcie Początkowo mierzyłam rtęciowym, ale stłukł się, obecnie mierzę tempkę elektronicznym, ale takim zwykłym z jednym miejscem po przecinku. Mam w planach zakupienie elektronicznego owulacyjnego, dokładnie takiego, o którym tu piszecie kobitki- microlifa. W żadnej aptece w moim mieście nie ma możliwości jego zakupienia. Oblatałam chyba wszystkie. Zamówię sobie chyba przez internet. pozdrowionka
witajcie, używam termometr elektroniczny DIGITAL DT-111(z jedym miejscem po przecinku) koszt ok 16,00 w aptece. Jestem z niego bardzo zadowolona :) pozdrawaiam
ja stosuje doustnie :) wydaje mi sie najbardziej 'bezpieczny" bo do tej pory stosowałam termometr rtęciowy, elektroniczny jest w drodze, ale miejsca chyba nie zmienię :)
ja mierze w odbycie:) na poczatku troche sie wzdrygalam, ale w madrej ksiazce przeczytalam, ze tam jest najdokladniejszy pomiar no i juz wiem jak sie ustawiac, zeby nie bolalo
Dziewczyny, pomożcie: A czy jeżeli mój termometr pokazuje mi temperatury w cyklu od 36.9 do 37.3 to wszystko jest ok, czy termometr jest jakiś hmm.. felerny. Trochę ta tempka wydaje mi się za wysoka, poza tym niby po owu rośnie prawidłowo
JEMMA - ale w całym cyklu czy w którejś fazie? A jakiego termometru używasz? Jeśli elektroniczny to ile miejsc ma po przecinku? Od razu napiszę, że te zwykłe elektroniczne z 1 miejscem po przecinku - nie nadają się, bo mają dużą granicę błędu (0,1 st).
Uwaga na pomiar w ustach - w różnych miejscach jest różna temperatura! Trzeba mierzyć zawsze w tym samym miejscu, a to nie jest takie proste. Polecam jednak pomiar w odbycie - najpewniejszy. Paweł
Jeśli chodzi o usta to mierzymy, gdzie chcemy, pod językiem z przodu, pod językiem z boku czy pod językiem z tyłu, co nam przyjdzie do głowy. Należy jednak przestrzegać tego, co napisał petomasz - cały cykl mierzymy w jednym miejscu, czyli jeśli obierzemy sobie dołek za przednim dolnym ząbkiem "dwójką" to pod nieszczęsną dwójką mierzymy cały cykl ;)
:) Nie wiem czy na dziąśle odpowiednio zmierzy, czyba raczej na jego wewnętrznej części - jak sprawdzisz termometrem to zobaczysz jak głęboko pod język (przy dolnych zębach) potrafi się zapędzić :D Ale z tym brakiem zęba to dobre, w sam raz na słomkę
pragnę zwrócić uwagę, że mierzenia pod pachą nie bierze się pod uwagę wcale, gdyż jest to pomiar zewnętrznej temperatury a do wykresu niezbędna jest wewnętrzna temperatura ciała. W ustach temperatura jest dokładnie tak samo dokładna jak mierzona w pochwie czy odbycie - jeśli stosuje się do zalecenia wykonywania pomiaru w jednym miejscu przez cały cykl. Nie wiem skąd masz te informacje, mag_dre - ale nie są one prawdziwe.
Od cyklu nr 003, czyli teraz, używam obu: rtęciowego owulacyjnego i Microlife MT 1622 kupionego na Allegro. Pomiary pokrywają się z dokładnością do 0,05 st. Uwaga: 1. pomiar elektronicznym jest niższy, a dopiero drugi pokrywa się z owulacyjnym. Temperatura śluzówek ciała zależy od hormornów. Temperatura skóry nie. Dlatego nie należy mierzyć temperatury pod pachą do celów NPR - wyjaśnia to prof. Fijałkowski w swoich książkach.
Ja używam rtęciowego i mierzę w pochwie. To już 4 cykl i jak do tej pory nie narzekam przynajmniej na wyniki, bo na efekty jeszcze się nie doczekałam (fasolki brak)
greta - zdarzają się sytuacje, kiedy owulacja się odbywa a temperatura "z jakichś względów" nie rośnie lub rośnie nieznacznie nie przekraczając 2 kresek. Jakkolwiek - takie sytuacje są rzedkie.
ewa - To kwestia zupełnie indywidualna - jeśli wybierasz do pomiaru pochwę to wyboru raczej nie masz ale jeśli mierzysz np w ustach to proponowałabym kilka cykli pomierzyć od 1 dnia - będziesz miała lepszy obraz cykli, potem możesz ograniczyć się do mierzenia od pierwszego dnia po miesiączce - to też zależy od długości cykli i dnia owulacji, bo do wyznaczenia jej przebycia często gęsto pomocne jest ostatnie 6 temperatur sprzed owulacji. I jedna sugestia - jeśli mierzysz w ustach to musisz cały cykl mierzyć w jednym miejscu, tj. jeśli obierzesz środek dolny pod językiem z prawej strony to cały cykl tak mierzysz, bo tempki w ustach są różne zależnie od miejsca pomiaru.
Amazonka,mam pytanie.Napisalas: Uwaga: 1. pomiar elektronicznym jest niższy, a dopiero drugi pokrywa się z owulacyjnym. ja rowniez mam microlife.Mozesz mi napisac jak mierzysz? Ja dotychczas mierzylam tak, ze nie wyciagalam termometru po pierwszym sygnale tylko czekalam dalej,do 5minut. a TY jak to robisz?
Na początku mierzyłam Microlife zgodnie z instrukcją obsługi, do sygnału i otrzymywałam temperaturę T2. Wcześniej mierzyłam owulacyjnym 5 min i otrzymywałam temperaturę T1. W tych przypadkach: T1 > T2, a różnica > 0,05 st. Pod wpływem sugestii z forum mierzyłam nadal owulacyjnym, a potem Microlife. Owulacyjnym 8 min i otrzymuję tempretaturę T1, a Microlife czekam do sygnału, nie wyjmując go wyłączam i włączam ponownie, czekam do następnego sygnału. Dopiero po drugim sygnale wyjmuję termometr i odczytuję T2. W tych przypadkach: T1 ~= T2, a ew. różnica =< 0,05 st. Nie czekam 5 minut, lecz na drugi sygnał. Czy o to Ci chodziło?
dziekuje pieknie za wskazowki.w zwiazku z tym ze mierzylam dotychczas 3 razy to zaczne mierzyc tak jak Ty.Ja nigdy nie porownywalam z rteciowym stad pomocne sa dla mnie wskazowki.Dzieki
Kupiłam rtęciowy i elektroniczny, ale z jednym miejscem po przecinku, widzę różnice. Pod wpływem waszych postów kupiłam włąśnie na allegro Microlife. Zobaczymy, czy będzie lepszy. Ja mierzę w pochwie i szklany termometr rtęciowy stresuje mnie. Wyobrażam sobie, że łamie się i...
A ja używam bioselfu. Jest to termometr.który wyznacza dni płodne i niepłodne sygnalizując je czerwoną lub zieloną diodą. Niestety tylko statystycznie,jest więc dla osób o cyklach odpowiedniej długości. Mierzę tempkę w odbycie.Jak mierzyłam w ustach,to przy zasypianiu mi się przesuwało i wychodziły niepojęte tempki.
Zapisywaniem bawię się już od 6 lat.Używałam najpierw termometru rtęciowego,potem elektronicznego.Prawie zawsze mam wzorcowe wykresy,wzorowy śluz wspomagany wiesiołkiem i szałwią i wzorcową owulację potwierdzaną od czasu do czasu monitoringiem. Znam na tyle już swój organizm,że postanowiłam troche odpocząć od zeszycików. Przez jakis czas sprawdzałam,czy wykresy mi sie pokrywają.Przy mierzeniu w ustach wychodziły szopki,ale w odbycie jest w porządku. Bioself leży na szafce przy łóżku,pięknie mnie budzi i słychać go spod kołdry po zakończeniu mierzenia.Temperatury mogę sobie wyświetlić z obecnego i ostatniego cyklu.