Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • CommentAuthoragapita1
    • CommentTimeApr 23rd 2007
     permalink
    ostatnio w gazecie lokalnej mojego miasta napisano artykuł, że w naszym szpitalu bardzo rzadko przeprowadza się cesarskie cięcia. Skarżyły się na to kobiety, które ze względów medyczynych miały mieć je przeprowadzone ale były zmuszane rodzić naturalnie. Lekarz wszystkiemu zaprzeczył ale faktycznie były przypadki że dzieci doznały porażenia. Jak wejdą jakieś dodatkowe wytyczne ministerstw żeby ich robić jeszcze mniej to nie wiem do czego to doprowadzi
    --
    •  
      CommentAuthorVall
    • CommentTimeApr 23rd 2007
     permalink
    A ja zgadzam sie w 100% ztym co napisała Jemma!!!


    A od siebie dodam, że jesli tylko będe miała mozliwośc - to zdecyduje sie na cc - bez dyskusji!!
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMay 3rd 2007
     permalink
    mam pytanie do dziewcyzn ktore mialy cesarke lub ktos w rodzinie mial albo nawet cos w tym temacie slyszaly. pytanie jest durne wiec glupio mi pytac znajoma polozna - co sie dzieje z wodami plodowymi w czasie cesarki? czy przebijaja pecherz plodowy wczesniej czy jak to sie dzieje? i powiem niestety ze jak sie normalnego porodu nie balam tak cesarki a owszem....
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeMay 3rd 2007
     permalink
    Aniu ja w książeczce zdrowia Niuni mam wpisane, że pęcherz płodowy przebito podczas operacji. Nie wiem dokładnie jak to jest, bo miałam narkozę. Generalnie, jeżeli wody nie odeszły wcześniej to przebijają pęcherz płodowy po cięciu.
    •  
      CommentAuthorIzunia
    • CommentTimeMay 7th 2007 zmieniony
     permalink
    Nio ja mogę się już wypowiedzieć w tym temacie :wink:
    Otóż miała cc dokładnie 2 tygodnie temu nie na "życzenie" tylko ze względów medycznych; otóż przyjechałam do Matki Polki z sączeniem się wód płodowych, w 31 tc ciąży bliźniaczej jednoowodniowej, a maluszki ułożone były: jeden główkowo a drugi poprzecznie. Po badaniu gin odeszły mi już resztki wód i zanikły tętna dzieciaków - akcja potoczyła się piorunem !! [słyszałam tylko trzaskające trepy położnych i lekarzy]. Faktem też jest, że miałam skurcze co 2 min i rozwarcie na 3 palce - a ja nie dowierzałam, że to już poród, gdyż było to wsio za wcześnie, ale cóż ...
    Cięcie było wykonane w znieczuleniu zewnątrzoponowym i leżałam płasko przez 12h. W drugiej dobie miałam dopiero siły wstać [ból był]. W 5 dobie po cc ściągnięto mi szwy a w 7 wypis.
    AniuM ja również się bałam cc [choć to wogóle mój pierwszy poród i nie mam żadnego porównania] powiem Ci tylko, że w danej sytuacji nie myśli się już o sobie tylko o dzieciach, jak zanikły tętna na KTG to omal nie umarłam... Dopiero jak usłyszałam płacz moich SZKRABÓW to ulżyło mi i z nerwów łzy płynęły i nie mogłam ich powstrzymać.
    Wsio będzie dobrze AniuM z Tobą i z Twoim SKARBEM - trzymam mocno kciuki :wink:
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMay 7th 2007
     permalink
    Izunia najwazniejsze ze juz wsyzstko za wami i ze z chlopcami wszystko ok. Ja licze ze uda mi sie zostac w sziptalu do wyjscia malenstwa bo tak przynajmniej wstepnie mowila pani z poradni. Wiem ze najwazniejsze jest dziecko i nie mysli sie o sobie tyle ze ja bede termin ciecia znala z wyprzedzeniem i bedzie ciut za duzo czasu na myslenie i po prostu sie boje coby nie spanikowac :wink:
    •  
      CommentAuthorVall
    • CommentTimeMay 7th 2007 zmieniony
     permalink
    Iza... to przeszłaś swoje :hugging: Dobrze, że już po wszystkim, a maluszki maja sie dobrze :grouphug:

    AniaM - zobaczysz wszytsko u Was będzie super - uszka do góry:kissing:
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMay 24th 2007
     permalink
    mam pytanie, strasznie glupie ale mam, czy te ktore mialy cesarke mialy robiona lewatywe? slyszalam ze w niektorych sziptalach jest wykonywana wiec chcialabym wiedziec jak czeste jest to zjawisko bo jesli powszechne to ja sobie kupie w aptece jednorazowke a nie ze jakas pielegniarka ten tego... :shamed:
    •  
      CommentAuthorMagg
    • CommentTimeMay 25th 2007
     permalink
    Ja przy pierwszym porodzie choć skończył się nieplanowaną cesarką nie miałam lewatywy....
    Nie wiem jak teraz będzie :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMay 25th 2007
     permalink
    chyba na wszelki wypadek kupie sobie enema. to nie majatek a wole byc przygotowana na takowa ewentualnosc ;)
    •  
      CommentAuthorAgatha
    • CommentTimeMay 25th 2007
     permalink
    Jako ze jestem studentka SlAMu na IIIroku pielęgniasrtwa, to oczywiscie mialam tez zajecia na poloznictwie.
    Tam oczywiscie bylam i przy porodzie naturalnym i przy cesarce.
    Moje wrazenia sa takie, ze dla dziecka chyba lepsza cesarka.Wszystko dzieje sie szybko, cięcie jedno drugie, pluskaja wody jesli jeszcze sa i juz dziecko w rekach doktora i od razu w ciagu paru sekund dostaje sie w rece poloznych i pediatry gdzie jest badane. najdluzej z wszystkiego trwa zszywanie rany i poszcegolnych warstw. No i plus ze kobieta nie odczuwa bolu.
    Przy naturalnym porodzie, bardzo nie podobalo mi sie to jak kobieta zostala potraktowana. Lekarz po niej krzyczal, kiedy glosniej krzyknela przy skurczu, rozmawial przy niej przez swoj telefon, ogolnie byla ona zdana sama na siebie...Było mi jej szkoda...No a potem, jak głowka juz wyszla, i widzialam jaka jest sina i jak ta polozna nia obraca, to az slabo mi sie zrobilo, bo myslalam ze kark mu skreci...No ale wszystko skonczylo sie dobrze.
    Jakos po tych widokach przyjemniejsza wydala mi sie cesarka, aczkolwiek kazdy wie, ze naturalnie to jednak naturalnie, niestety teraz jest coraz wiecej wskazan do cesarki.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMay 25th 2007
     permalink
    Agatha ja rodzilam naturalnie i widze same plusy za to przed zblizajaca sie wielkimi krokami cesarka panikuje... wszystko zalezy do jakiego szpitala sie trafi i w rece jakiej poloznej. u mnie byli mili wyrozumiali i przede wszystkim kompetentni. mam nadzieje ze cesarke bede wspominala przynajmniej tak dobrze jak ciecie no i ze tak samo szybko dojde do siebie
  1.  permalink
    w każdym szpitalu jest inaczej...u nas np duzo zależy o dordynatora-on nie lubi cesarek.mamy szpital jeden jedyny w którym jest najmniejszy odsetek cesarek w woj. ja sie boje porodu naturalnego bo ja nawet przy zwykłym badaniu ginekologicznym mam problem żeby sie rozluźnic wszystko mi sie sciska w srodku.Ja naprawde chce miec cesarke,ale jak juz zdazyłam zauwazyc nie ode mnie to zalezy
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMay 25th 2007
     permalink
    Agatha, czy na ŚAM przyszłe pielęgniarki są zapoznawane z NPR?
    --
    •  
      CommentAuthorAgatha
    • CommentTimeMay 25th 2007
     permalink
    Rozumiem, ze chodzi Ci o naturalne planowanie rodziny? Powiem ci szczerze, ze nic na ten temat nie mowili...Ale musze przyznac, ze położnictwo mielsimy tylko pol roku i niezbyt duzo nas nauczyli, twierdzac, ze od tego jest kierunek poloznictwo i oni sie ucza tylko tego przez 3 i pol roku, a my na pielegniarstwie mamy wsystkie inne oddzialy...
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMay 25th 2007
     permalink
    Czy na pielęgniarstwie nie ma przedmiotu ginekologia? Czy pielęgniarki nie powinny znać wszystkich metod planowania rodziny? Jakie jest u Was podejście do tego?
    --
    •  
      CommentAuthorAgatha
    • CommentTimeMay 25th 2007
     permalink
    no wiec wlasnie mielsimy w ubieglym semestrze przedmiot poloznictwo i ginekologia. w jednym. Zajec bylo bardzo malo, za malo, prawie niczego nowego sie nie dowiedzialam:/ u nas wiekszosci nie miala obiekcji do tego, poniewaz to nie nasza rola tak naprawde, bo niby teraz pielegniarka nie moze pracowac na poloznictwie, bo od tego sa polozne,ktore sie specjalizuja tylko w tym kierunku. No ale przeciez na ginekologii pracują pielęgniarki. No coz trzeba sie douczyc we wlasnym zakresie. Ja jak sie dowiedzialam, ze jestem w ciazy, to przeklelam to czego sie nauczylam. Pomyslalybyscie, ze bede obcykana w tym temacie. Tymczasem jest odwrotnie :/ To był jedyny przedmiot na tych studiach, na ktorym nam odpuścili...a przeciez nas kobiety wlasnie to interesuje!
    Za to przez rok mialam pediatrię, i mielsimy zajecia na niemowlakach, wiec przynjamniej tam czegos sie nauczylam. :)
    --
    •  
      CommentAuthorAgatha
    • CommentTimeMay 25th 2007
     permalink
    na niemowlakach dziwenie zabrzmialo, ale to przez ten nasz slang studencki...chodzilo mi o oddzial niemowlęcy
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMay 25th 2007
     permalink
    Agatha, nie rozumiem. Czemu przeklęłaś to, czego się nauczyłaś? Informacje były niepoprawne, czy jak?
    --
    •  
      CommentAuthorAgatha
    • CommentTimeMay 25th 2007
     permalink
    byly nijakie, znikome, prawie zadne...o to mi chodzilo. Powinnam umiec bardzo duzo i nie bac sie tego okresu teraz ani porodu. Tymczasem jest inaczej
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMay 25th 2007
     permalink
    Masz teraz motywację do nadrobienia tego wszystkiego. :-)
    Wrzuciłam kiedyś program nauczania pielęgniarek - przedmiot ginekologia i położnictwo - z uczelni świętokrzyskiej. W programie były metody naturalne i antykoncepcja, z naciskiem na to drugie.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMay 25th 2007
     permalink
    •  
      CommentAuthorIzunia
    • CommentTimeMay 25th 2007
     permalink
    AniuM ja nie miałam robionej lewatywy:wink:
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeMay 26th 2007
     permalink
    AniuM ja też nie miałam, ale po pierwsze i tak dostałam rozwolnienia jeszcze w domu, a po drugie u mnie to było takie tempo, że wielu rzeczy nie zdążyli zrobić :).
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMay 26th 2007
     permalink
    ja bede weidziala o teminie cc z wyprzedzeniem takze ogolic sie zdaze w domu a do szpitala chyba i tak wezme te apteczne jednorazowki, tak dla wlasnego komfortu psychicznego na wrazie czego.
    •  
      CommentAuthorVall
    • CommentTimeMay 26th 2007 zmieniony
     permalink
    NO i bardzo dobry plan Aneczko -będziesz czuła się odrobine bardziej komfortowo....
    Ja... optuje za cesarką... i jak tylko uporam sie z egzamami, slubami etc..to jade do lekarza na ktorego pomoc licze :wink: przyajciel rodziny, spec od cesarek :smile: mam nadzieje, ze mnie nie zawiedzie :confused: i nie będzie namawiał na coś innego...

    Ja wiem, ze nie mam pewnosci jak bedzie wyglądła poród naturalny, ale nie wyobrazma sobei go bez znieczulenie, a ja z moimi migreanmi nie kwalifikuje się... :sad:

    Poki co chodze do swojej ginki, a on mnie obejrzy w jakims 5-6 miesiącu i bede z nim w kontkacie..bo on nie jest w Krk tlyko w moim rodzinnym miescie... i tam pewnei pojade rodzic mojego szkraba :cool: Taki jest plan a co z niego wyjdzie los pokaże :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMay 27th 2007
     permalink
    kolejne pytanie z serii tych "glupich" dot. cesarki
    czy na zabieg i po nim mama ma na sobie jakas koszule? nie wiem czy mam brac cos z domu czy dadza sluzbowke. wiadomo nie zaloze koszuli w kolano ale moze jakas na ramiaczkach taka do pepka bym wziela zeby cycami w razie czego nie swiecic. bede wdzieczna za odpoweidz!!!
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeMay 27th 2007
     permalink
    Ja podczas cesarki miałam na sobie koszulę, którą dostałam podczas przyjęcia w szpitalu (bardzo ładna w niebieskie serduszka :)) i zmieniłam ją na swoją dopiero rano (cesarkę miałam o północy). Jak byłam przyjmowana i chciałam założyć własną to położna powiedziała, żebym ją zatrzymała na "po porodzie", po co sobie ją teraz brudzić, no a jak zobaczyłam te niebieskie serduszka to i chętnie założyłam "państwową" ;).
    •  
      CommentAuthorIzunia
    • CommentTimeMay 27th 2007 zmieniony
     permalink
    AniuM ja również dostałam koszulkę szpitalną zaraz na Izbie przyjęć - białą zawiązywana na persiach na troczki, była bardzo fajna i dziennie miałam przydział na zmianę :wink: Po cc chciałam zmieniać na swoją [bo przecież miałam nawet dwie] ale położna doradziła, że przy połogu szkoda brudzić swoje :bigsmile:

    A co do golenia - mnie położna nie goliła bo w domku jesio zdążyłam się wygolić :cool:
    • CommentAuthorewaroby
    • CommentTimeMay 29th 2007
     permalink
    ja osobiscie jestem juz zdecydowana na cesarke,ale jeszcze nie rozmawialam z moja lekarka na temat porodu,nie wiem jak tutaj to dziala...
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeMay 29th 2007 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny gdy podejmujecie decyzję o sposobie porodu (i nie macie taki wskazań jak AniaM do cesarki) to decydując się na cc przemyślcie to dobrze i poszukajcie materiałów na temat za i przeciw.
    Bo naprawdę cc nie jest idealnym rozwiązaniem, jak kto powiedział ktoś mądry, "gdyby tak było miałybyśmy zamki błyskawiczne w podbrzuszu".
    I piszę to jako osoba po cc, która bardzo dobrze ją zniosła. Przy czy czym miałam cc nie na "zimno", ale już po rozpoczęciu akcji porodowej i wiem co to znaczy skurcze porodowe (na dokładkę krzyżowe - aż za dobrze).
    I przy kolejnym dziecku zdecyduję się na cc tylko, że jeżeli będą do tego wskazania, chociaż niestety przy kolejnym porodzie mam na to dużo większe szanse.

    Nie odbierajcie tego jako atak, na te wybierające cc, czy też przekonywanie na siłę, w końcu i tak każda zrobi tak jak uważa i jaką decyzję podejmie razem z mężem i lekarzem (życzę każdej, aby to była właśnie taka wspólna potrójna decyzja). Po prostu czasem wydaje mi się, że zbyt idealizuje się cc, zapominając o wszelkich negatywnych jego skutkach. Zarówno dla matki jak i dla dziecka.

    Agatha napisała, że widziała dziecko po pn oraz po cc i to po cc wyglądało lepiej. Cóż nie sam wygląd jest istotny. Owszem dzieci po pn są często opuchnięte i wymęczone, ale jednocześnie miały okazję dostać bardzo cenną dawkę hormonów, które są bardzo istotne dla rozwoju płuc i nie tylko (której nie dostają przy cc "na zimno"). Do tego podczas przeciskania się przez kanał rodny dochodzi do wypchnięcia wód płodowych z płuc, co także ma kolosalne znaczenie.
    I mogłabym tak wymieniać, ale nie jestem fachowcem, więc zainteresowane osoby zachęcam do sięgnięcia do źródeł fachowych.
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMay 29th 2007
     permalink
    wracajac z warszawy akurat jechalismy z nasza znajoma polozna wiec postanowilam sie jeszcze jej wszystkiego wypytac n.t. cesarki. otoz ona opowiedziala mi swoja historie, zaparla sie ze bedzie rodzic naturalnie (pracujac juz 10lat jako polozna) no i wsyztsko bylo ok ale rozwarcie nie postepowalo a malemu zaczelo zanikac tetno i trzeba bylo robic cesarke. Po wielu godiznach porodu wiedzac co to sa bole z krzyza trafila pod noz. Jak najbardziej sie tego bojac no i bedac przeciwna cieciu. Prowadzi prywatna szkole rodzenia i wszystkim swoim ciezarowkom poleca porod silami natury. Mowi ze niestety wiele kobiet sobie nie zdaje sprawy ze to jednak operacja ale owszem jest za wyborem zeby babeczka mogla decydowac (zwlaszcza jesli jej psychika mowi stanowcze NIE sn). Opowiadala ze trafiaja pacjentki po sn ktore krzycza ze chca cc i pozniej dochodzac do siebie zaluja, ale bywaja takie po cc ktore po sn klna, wsyzstko zalezy od progu bolowego no i przede wszystkim cytuje polozna "nastawienie pozytywne matki to 90% sukcesu, jesli panikuje to wiadomo ze bedzie ciezko, jesli jest otwarta na rady i chetna do wspolpracy to i porod jest latwiejszy"... Poza tym jej slowa poparly to co pisala wyzej Paula - owszem moze i dzieci po SN sa bardziej wymeczone i te po CC wygladaja ladniej ale ze wzgledow zdrowotnych i dochodzenia do siebie dla malca jest lepszy porod silami natury... nikogo nie oceniam ale powiem wam szczerze ze gdyby u nas to nie byla kwestia ze jelitka moga Krzysiowi popekac a nawet sie urwac to bym rodzila naturalnie, jestem przeciwniczka cesarek bo dla mnie to operacja po ktorej moga byc rozne powiklania (niestety saczenie sie rany czy problemy z gojeniem sa czestsze niz nam sie wydaje) no i wiadomo znieczulenie tez moze niezle pokomplikowac zycie.
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeMay 30th 2007
     permalink
    w tym szpitalu w ktorym bede miala cesarke juz sie wywiedzialam ze lewatywa jest konieczna i robia ja skoro swit, na szczescie mozna ogolic sie samemu (uffff)
    •  
      CommentAuthorAgness
    • CommentTimeJun 1st 2007 zmieniony
     permalink
    Moje zdanie: cesarka TYLKO przy wskazaniach medycznych. Dlaczego?
    - poród to gra andrenaliny i oksytocyny. Adrenalina powoduje uwalnienie hormonów odpowiedzialnych za pierwszy oddech dziecka, oksytocyna odpowiada (min.) za wytwarzanie siary (ważne przy pierwszym karmieniu) oraz za odklejenie w całości łożyska. Dlatego kobiety po cc najczęściej dostają mleko w piersi po około 24 godzinach (po cc dostają oksytocynę w zastzryku, żeby macica się obkurczała) i łożysko jest wyłyżeczkowywane (no bo sie nie odklei w ciągu 15 minut cesarki - więc oprócz szwów na brzuchu dochodzi poraniona macica);
    - odcięcie pępowiny: w praktyce wyglada to tak, że po cc dziecku ciach pępowinkę odcinamy i dziecko zabieramy, przy naturalnym czekamy aż pępowina skończy pulsować. Jakie to ma znaczenie? Pierwszy oddech boli, piecze (tak wskazują badania naukowe), dziecko się go uczy, to nowe doświadczenie dla takiego malucha. Jeżeli odczekamy chwilkę to tlen dochodzi jeszcze z pępowiny i dziecko może spokojnie "nauczyć się oddychać" - bo ma dwa żródłą dostarczania tlenu;
    - bakterie - przechodząc przez drogi rodne mamy kolonizuje jej naturalne bakterie i wytwarza przeciwciała. A wyjęte ze sterylnego brzucha mamy trafia na bakterie lekarza...
    - kolejny poród dla mamy po cc: najczęściej cc - lekarze boją się ryzykować pęknięcia macicy w miejscu poprzedniego cięcia
    - po naturalce dochodzi się zdecydowanie szybciej do siebie (tylko 3 dni w szpitalu - cc-10, szwy z brzucha ściągane po 7-10 dniach, z krocza po 5)
    - kiedy cesarka jest "na zimno" czasami dziecko nie jest gotowe mimo "ułożenia prawidłowego do porodu". Przecież każy dzień takiego malucha to ogromny rozwój - dajmu mu czas na decyzję i sygnał "mamo - dojrzałem do drugiej strony świata".
    - po za tym my kobiety dostałyśmy szansę na poznanie swojego ciała, swoich możliwości która mężczyznom nigdy nie będzie dana. Po za tym ta szansa zdarza nam się 1, 2 czasami 3 razy w życiu. Trzeba ją wykorzystać :)

    Napiszę szczerze, że plusów cc "na życzenie" nie potrafię znależć, bo co innego, kiedy są wskazania medyczne (zdrowie lub zycie matki czy dziecka) - wtedy nie dyskutuję.

    Rodziłam naturalnie, bez znieczulenia i mimo ogromnego bólu (skurcze + bóle krzyżowe, pęknięcie szyki macicy podczas II fazy) wspominam go wspaniale. Pierwszy krzyk dziecka i pierwszy dotyk "po tej stronie" - o bólu zapomina się. Uwierzcie mi :) Czuję się silniejsza jako kobieta, wiem, że potrafię dać radę. Wiem, że moje dziecko samo wybrało moment gotowości do niczego nie zmuszane. Wybrało piękny słoneczny dzień, samo południe :)

    Jeżeli tylko będzie taka możliwość i będzie mi kiedyś dane urodzić następne dzieci na pewno wybiorę naturalny poród siłami natury.
    --
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeJun 1st 2007
     permalink
    Agness o ile zgadzam się z prawie całą Twoją wypowiedzią, to ten tekst był nie potrzebny: "mogę powiedzieć, że "urodziłam" - a nie "urodziło się"".
    Ja chciałam urodzić, ale dla dobra mojego dziecka poród zakończył się cc. I nie ma to znaczenia czy rodziłam ja czy lekarze za mnie rodzili. Ważne, że mam zdrową córkę.
    Mnie to właściwie mało ruszają takie teksty, ale są kobiety, które bardzo je biorą do siebie i czują się "niepełnymi" matkami z powodu porodu przez cc.
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJun 1st 2007
     permalink
    No i tu sie zgodze z Paula... ja jestem przeciwniczka cc tak ogolnie ale wiem ze tego wymaga sytuacja. nie chce czuc sie gorsza bo nie rodzilam sama. sa tez dziewczyny u ktorych blokada psychiczna i strach sa tak wielkie ze sn bylby przez sam stres skomplikowany. Moja kolezanka przez rok byla leczona na depresje poporodowa bo nastawila sie na naturalny a ze zaniklo tetno malego to natychmiast cc robili, czula sie niepelnowartosciowa kobeita ze nawet dziecka nie umie urodzic a to m.in. przez to co mowili jej w szkole rodzenia.. tak jak pisalam znam takie co mialy i cc i rodzily sn i w zaleznosci od sily bojowej sa ich opinie
    •  
      CommentAuthorAgness
    • CommentTimeJun 1st 2007 zmieniony
     permalink
    AniuM, Paulo, jeżeli Was uraziłam przepraszam.
    Piszę O SWOICH odczuciach i co ja bym czuła (zauważcie w tekście formę "ja" w tym przypadku). Wiem, że czułabym się gorzej bo moje dziecko przyszłoby na świat bez mojej pomocy, bez mojego wysiłku. Dlatego urodziło się a nie ja urodziłam. I modlę się, aby nigdy nie było mi dane poznać "smaku cc". W dobie cesarskich cięć poprostu szukam plusów porodów naturalnych.
    Nie uważam wcale, że matka, która rodzi przez cc jest niepełnowartościową, gorsza matką. Mam porównanie i wiem, że po cc jest o wiele ciężej dojść do siebie i trzeba mieć ogrom psychicznej siły i zaparcia, żeby fizycznie się pozbierać.
    Podziwiam Cię Aniu, że Ty masz w sobie tyle siły aby się nie załamywać i z optymizmem patrzeć na świat, mimo choroby Twojego Maleństwa.
    Paulo, nie wiem jak było w Twoim przypadku - masz rację zdrowe dziecko jest najważniejsze. Nie sztuka uprzeć się na poród siłami natury ponad wszystko a potem żałować, że może cc uratowałoby zdrowie Kruszynki.
    Dlatego piszę - cc przy wskazaniach medycznych jak najbardziej.
    Ja również byłam umówiona na cc na piątek na 12.00 ( Niunia nie chciała za żadne skarby wyjść a wody zaczynały być nieciekawe - byłoby wtedy równo 2 tygodznie po terminie) i wiem poprostu, że płakałam, że moje dziecko urodzi się a nie ja urodzę, tak bardzo chiałam porodu naturalnego... Na szczęście kruszynka o 4 nad ranem zaczęła pchac się na świat i urodziłam siłami natury własnie w piatk i właśnie o 12 (czyż to nie zbieg okoliczności?).
    Każda z nas jest inna, nie "potępiam" nawet dziewczyn decydujących się na cc z własnej woli - ja poprostu ich nie rozumiem, pewnie dlatego, że nigdy nie bałam się naturalnego porodu.
    I podkreślam po raz kolejny - ze wskazaniami medycznymi NIE DYSKUTUJĘ. To zupełnie inna "para kaloszy".
    Mój post dotyczył cc na życzenie i nie miał na celu zdyskryminowania rodzących w ten sposób.
    W Waszym przypadku cc to konieczność, to wybór zdrowia dla Dziecka i jego Mamy.
    Aniu, w Twoim przypadku plusy, które wymieniłam przecież nie mają żadnego znaczenia bo najważniejszy jest ten Mały Człowiek pod Twoim sercem. Paulo - w Twoim przypadku też chodziło o dobro dziecka.
    Pozdrawiam Was serdecznie i nie gniewajcie się na mnie. Ja tak poprostu czuję w stosunku do siebie i nie przekładam tego na inne dziewczyny :)
    --
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeJun 1st 2007
     permalink
    Agness ja się na Ciebie nie gniewam. Jak pisałam dla mnie nie ma znaczenia to, że miałam cc (chociaż bardzo chcieliśmy rodzić z T. razem naturalnie). Dla mnie najważniejsze jest to, że mam zdrową córkę. Nie czuję się gorsza, bo kocham moją córkę nad życie. Poza tym jak mało która kobieta po cc mogłam ją nakarmić zaraz po obudzeniu :).
    I rozumiem Agness, że napisałaś o swoich odczuciach. Ale właśnie takie wypowiedzi powodują, że niektóre kobiety po cc czują się gorszymi matkami. Poza tym wymieniłaś tą "zaletę" porodu naturalnego na równi z innymi bardzo ważnymi, więc nie dziw się, że osoba, która to czyta odbiera to ogólnie a nie tylko w odniesieniu do Twojej osoby.
    •  
      CommentAuthorAgness
    • CommentTimeJun 1st 2007 zmieniony
     permalink
    Jeżeli tak, to wykasowuję, niech te odcucia skoro sa moje, zostaną tylko w mojej główce :)
    Nie chciałabym, aby któraś z Was po przeczytaniu takiej opinii czuła się gorsza. Nie jest moim celem sprawianie przykrości innym :)
    Toż to ja grzeczna i ugodowa baba jestem :) :) :)
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJun 2nd 2007
     permalink
    Agness nie odbieram twojej wypowiedzi jako atak czy czynienie mnie gorsza tylko pisze jak niektore dziewczyny moga na takie rewelacje zareagowac. jesli idzie o moja sile to powiem tak - ja nie mam wyboru, musze miec wiare nadzieje i sile dla Krzysia. sa dni kiedy sie poddaje zupelnie, kiedy najchetniej bym uciekla stad gdzies daleko albo zasnela i sie nie budzila ale wtedy delikatne kuksance przypominaja mi ze jest ktos kto mnie bardzo potrzebuje, jest kilka takich osob ale w tej chwili zycie i los tego najmlodszego jest wylacznie w moich lapkach. Lekarze nie dawali szans na dochodzenie do 9 miesiaca a tu zrobilam im psikusa dotrwalam a maly ma piekna wage,moj gin twierdzi ze jest ze mnie dumny, to samo mowi rodzinka a ja... ja wiem ze MUSZE i nawet jak juz na nic nie mam sily to ja wynajduje... moje zycie jest walka, walka ze smutkiem stresem i strachem ale tez ze wszsytkimi przeciwnosciami losu, jak do tej pory wygrywam i mam nadzieje ze ostateczna batalie o zdrowko Krzysia tez wygram


    rozmawialam z kolezanka ktora miala cesarke w czwartek (jej synek ma taka wade jak nasz Krzys) no i jest zalamana bo po 2 dobach czuje sie gorzej niz po 1 i laska ktora twierdzila ze ona by normalnie nie chciala rodzic bo sie boi stwierdzila ze ona lezy jak z krzyza zdjeta bo ja brzuch boli i ma wrazenie ze sie jej zaraz urwie jak mocniej oddycha a te co mialy porody naturalne juz lataja... wg opinii znajomych ktore i tak i tak rodzily bol krocza to pikus przy bolu rany na brzuchu... aaaa mam nadzieje ze w 4 dni sie pozbieram i szybko zmienie oddzialy i szpitale zeby byc z kruszynka.
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeJun 2nd 2007
     permalink
    Aniu podziwiam Cię. Wiem co to lęk o nienarodzone dziecko (cała moja ciąża z Niunią to był strach, chociaż problemy nie były tak poważne jak u Ciebie, jak mogę się domyślać).
    Podziwiam Cię za Twoją siłę. I myślę, że po tych 4 dniach po cesarce z tą siłą, którą masz popędzisz do swojego maluszka. Ja już po 12 godzinach sama podreptałam pod prysznic (w asyście mojej siostry :)). Każda kobieta przechodzi to inaczej, ale najważniejsze jest nastawienie i motywacja.
    Trzymam kciuki, aby wszystko poszło dobrze i abyście jak najszybciej zabrali Krzysia do domku :).
  2.  permalink
    Agness
    prawda jest taka ze przestraszyłaś niektóre z nas i w tym mnie też.Ja nie chce rodzić normalnie, boje sie ,mam problem przy zwykłym badaniu ginekologicznym , bardzo niski próg bólu...Szanuje Twoje zdanie ,ale Ty już masz to za sobą,a każda z nas jest inna tak jak kazdy poród jest inny
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJun 2nd 2007
     permalink
    Paula ja mialam pierwsza ciaze zagrozona i lekarz mi tylko mowil aby do 7 miesiaca a ostatecznie udalo mi sie doczekac do terminnu ale uwierz mi tamten strach o dziecko w porownaniu z tym to pikus.

    Ciasteczko ja tez sie panicznie balam bolu i wiesz co... nie taki diabel straszny jak go maluja! po porodzie stalam sie silniejsza i bardziej wytrzymala na bol a dodam ze bylam meeeeeega panikara wiec uwierz mi porod sn nie jest taki przerazajacy, wystarczy wlasciwe nastawienie psychiczne, za jakis czas napisze wam jak to jest faktycznie bo za pare dni przerobie na sobie cc. moj plan wyglada tak 12h lezenia w 1 dobie prysznic z pomoca meza, na 4 dobe wyjscie do Krzysia. zobaczymy czy uda mi sie to zrealizowac !!!!
    •  
      CommentAuthorzuza
    • CommentTimeJun 2nd 2007
     permalink
    Nie ma co ukrywać , ból przy porodzie naturalnym jest okropny i nie do opisania i dlatego wiele dziewczyn wybiera cc żeby tego uniknąć. Ja w sumie mmo że przeszłam juz poród, wolałabym jednak rodzić naturalnie, po porodzie szybko doszłam do siebie,a po cc wiadomo wszystko się wydłuża. Mam tez nadzieję ze przy drugim porodzie wszystko pójdzie szybciej.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJun 2nd 2007
     permalink
    w tym szpitalu gdzie bede rodzila po cc wychodzi sie juz na 3dobe. kolezanka rodzila w czwartek ok poludnia a juz jutro wypisuja ja do domu, szybko strasznie zwlaszcza ze ona nie daje rady nawet jeszcze siadac. u mnie w miescie wypis dopiero po 6dniach takze 2 razy dluzej... strach sie bac zwlaszcza ze z relacji kolezanki ktora jest swiezo po cc wszystkie babki wychodza pokurczone i nie daja rady lazic ani sie schylac ani kichnac ale ponoc w warszawie tak praktykuja. kazdy dzien to kasa a szpitale wiadomo oszczedzaja... ja mowiac szczerze jestem tym przerazona bo moze gdybym byla blisko domu to byloby to dla mnie ok ale jak ja bede taki kawal od domu zdana sama na siebie to mi sie to nie usmiecha...
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeJun 2nd 2007 zmieniony
     permalink
    Aniu przy cc najważniejsze to w miarę szybko się wyprostować. Strach i bół przy pierwszym razie jest, oj jest. Ale jak się tego szybko nie zrobi to faktycznie potem jest problem i dziewczyny chodzą zgięte w pół. Ja ogólnie twarda baba jestem, więc jak tylko położna pozwoliła mi wstać zacisnęłam zęby i w miarę wyprostowana poszłam pod prysznic. Potem już tylko wstawanie było okropieństwem.
    Ja byłam w o tyle dobrej sytuacji, że cc miałam o północy. Jak tylko się obudziłam nakarmiłam Niunię (właściwie słowa położnej: "to ja wezmę (Niunię) i dokarmię" otrzeźwiły mnie, "poderwałam się" i powiedziałam, że ja ją nakarmię. Położna popatrzyła z niedowierzeniem, ale podała mi Niunię. Nakarmiłam ją i po tym obie spałyśmy do rana. A i dostałam jeszcze jakiś zastrzyk przeciwbólowy. Potem jeszcze rano wzięłam czopek przeciwbólowy. I powiem szczerze, że dla mnie dużo gorszym bólem, był ból piersi w drugiej czy trzeciej dobie, gdy miałam nawał pokarmu i prawie całą noc położna ściągała mi mleko. Jej wtedy to mało nie wyłam, powstrzymywało mnie tylko to, że przecież to była noc.
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJun 2nd 2007
     permalink
    Paula slyszalam slyszalam ale wiesz jesli nie ma ci komu pomoc to moze byc niefajnie. Ja licze ze wszystko uda mi sie pokonac w 1 dobie po cesarce. z tego co wiem planowana jest wtorek 8.30 wiec wiadomo we wtorek nie poszaleje ale w srode chce sie podniesc i wykorzystac jeszcze obecnosc meza. W tym szpitalu opatrunek z rany i cewnik zdejmuja dopiero po dobie wiec wczesniejsze spacery i prysznicowanie nie wchodzi w gre a maz niesteyt w srode wracac do domu bedzie musial wiec przyjdzie mi radzic sobie samej. Ze wzgledu na to ze nie bede miala Malego ze soba nie leze na poloznictwie tylko na patologii ciazy a z tego co kolezanka sprawdza teraz na sobie nie ma co liczyc na pomoc kogokolwiek a na wykupienie prywatnie pielegniarki po prostu mnie nie stac. no nic to trzeba sobie jakos radzic.
    •  
      CommentAuthorIzunia
    • CommentTimeJun 3rd 2007
     permalink
    AniuM tak jak tu dziewczyny piszą każda z nas przechodzi poród indywidualnie zarówno ten siłami natury czy cc.
    Jedna jest odporna na ból a druga nie - i to jest normalne bo jesteśmy różne. Kochana znajdź spokój ducha bo my wszystkie jesteśmy z Tobą i wszystkie czekamy na Krzysia :bigsmile: Życzę dużo zdróweczka i jeszcze więcej siły, której Ci przecież nie brakuje :kissing:
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJun 3rd 2007
     permalink
    Wczoraj rozmawialam z moja kolezanka polozna po raz setny o moich obawach i uslyszalam ze jak mi tylko pozwola usiasc to mam natychmiast wstac i to nie ze sie garbic czy przychylac tylko od razu sie wyprostowac. zapowiedziala ze to bedzie bol jakby mi cos w srodku sie urwac mialo ale ze tylko dzieki temu nie bede dlugo chodzila pokurczona. nie powiem boje sie bolu ale jesli to ma mi pomoc to trzeba to zrobic, trza byc twardym a nie 'mietkim'. Takze plan minimum do wykonania jest taki ze w srode najpozniej wstaje na proste nogi i dryptam sie prysznicowac. Moj maz powiedzial ze juz widzi diabelski blysk w moich oczach i boi sie ze bede zgrywala bohaterke, cooooz chyba sie nie myli ;)
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeJun 4th 2007
     permalink
    Aniu trzymam kciuki za bohaterską postawę. Dasz radę :).
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.