Amazonko dziekuje za linka, ale dla mnie zadnej wartosci merytorycznej on nie wnosi.a mialam nadzieje ze cos interesujacego powie...szkoda:( i dla mnie slowa Roetzera w ostatnim akapicie ". Na podstawie tekstu źródłowego w języku hebrajskim, to "bycie jednym ciałem" jest przedstawione jako prawdziwe wzajemne poznanie siebie i oznacza, że powinno być przeżyte w takiej formie, aby z niego mogła powstać brzemienność, jeśli zachodzą warunki fizyczne po temu. " i interpretowanie slow "jeśli zachodzą warunki fizyczne po temu" jako sprzeciw przeciwko antykoncepcji to juz nadinterpetacja. Roetzer ani zaden ksiadz nie jest Bogiem i skad moze wiedziec co ten mial na mysli.wtedy nie bylo anty.ale to szczegol techniczny.
Amazonko u mnie sie rozni tym ze sucho, to az sie czuje ze jest sucho,ciezko sie wprowadza palec do pochwy aby sprawdzic sluz wewnatrz. czasem nawet swedzi (nawet Roetzer tak napisal) a "nic nie widzę, nic nie czuję" oznacza ze ani to sucho ani to wilgotno, zadnego splywania,swedzenia, sluzu na zewnatrz. dodam ze rzadko mam sucho. chyba na szczescie:)najczesciej na koniec okresu. 5-6dzien mimo plamien. lub tuz po.
Dla mnie jest różnica w "nic nie widzę, nic nie czuję" od sucho. Gdy jest sucho, to CZUJę, że jest sucho. To pewien dyskomfort dla mnie, nieprzyjemnie uczucie. A czasem faktycznie nic nie widzę i nic nie czuję - ale bez dyskomfortu związanego z suchością.
Ja tak samo widzę różnicę między "sucho", a "nic nie widzę nic nie czuję". Sucho mam dzień po krwawieniu, to nieprzyjemne uczucie, wręcz piekące, ja mam wrażenie, że w pochwie jest gorąco. Nie lubię tego uczucia.
"Nic nie widzę, nic nie czuję" to uczucie gdy śluzu nie ma, ani wilgotności, ale nie ma też dyskomfortu związanego z suchością. Najtrudniejsze nauczyć się te uczucia nazywać, potem nie ma problemuz ich zapisywaniem.
A czy możecie podpowiedzieć w jakiej księgarni (nie-internetowej) w Warszawie można zakupić książkę Sztuka planowania rodziny Roetzera albo podobna autorstwa Kippleyów?
Na początku II fazy pojawia się śluz niepłodny, potem pojawia się uczucie "spływa". Czy tak może być? Co to oznacza? Coś nie tak z kolejnością objawów... Zobaczcie cykl 006.
Amazonko, zobacz moje 2poprzednie wykresy, zwlaszcza 2 wykresy wstecz.(nie ten nie poprz.ale ten przed) i u mnie bardzo czesto jest tak ze uczucie "cos splywa" jest dopieor na drugi dzien sluz jest rozciagliwy,plodny. PRZED uczuciem cos splywa mam sluz nieplodny. ja mam sluz caly czas i u mnie to normalna kolejnosc objawow. poczytaj roetzera,on wyraznie pisze ze odczucie "cos splywa" zapowiada pojawienie sie sluzu ALE PLODNEGO. nieplodny moze sobie byc wczesniej,i jak tak mam wlasciwie zawszE:) /ogladalam ofcoz Twoj wykresik/
nie mam wglądu na wykres, ale z tego co mówisz: nie zawsze musi być uczucie spływa jeśli jest go mało i nie jest on zbyt "płynny". Może być tak że najpierw jest go mało i tak jak piszesz nie odczuwa się spwania a dopiero później odczuwa się spływanie i po jakimś czasie pojawia się śluz z cechami płodnymi.
Hajduczek, użyj odpowiedniej funkcjonalności 28dni w celu zobaczenia wykresu. Jakoś najpierw miałam odczucie "spływa", a potem pojawiał się śluz niepłodny na początku. Tak sobie też przypominam przykładowe wykresy z książki. OK, teraz czas na śluz płodny i najtrudniejszy okres dla wybranka, hi hi.
Były zakazane na tyle lat... he he. Aż się dorobiłam patologii opisanej przez Wisłocką od tej wstrezmięźliwości. Na szczęście podaje ona też metodę leczenia.
ale wiesz co Amazonko cos w tym jest ze dlugie uspienie usypia instynkty. ale jak sie rozbudzisz..powoli bo powoli..i zechcesz nadrobic "stracone" lata..to niech Twoj MM sie strzeze hihi
amazonko mozesz mi zeskanowac te strony na ktorych wislocka to pisze? aja Ci zeskanuje o npr z tej ksiazki o antykoncepcji jesli bedzie to sensowne,tylko ze to tylko kilka stron:)
Tak, mięśnie Kegla. Na szczeście mam je już wyćwiczone trochę od dawna. Teraz trzeba je użyć we właściwym celu. Wybranek już zauważa moje stopniowe rozbudzanie się. Vicky, chodzi Ci o opis problemu czy sposób leczenia?
chodzi mi o sposob cwiczenia:) gdzies to kiedys czytalam,cos kiedys probowalam,ale jakos mi umknelo,a czytalam ze moze to byc fajne dla partnera,a jakos nie skojarzylam ze moze mi sie to przydac, jako nauka jeszcze lepszego rozbudzenia podczas stosunku,a nie podczas pieszczot.
OK. W domu zrobię skan. Te ćwiczenia są fajne dla obojga. :-) Zresztą przekonam się. U mnie chyba z psychiką jest OK, jeśli nie doskwiera mi strach przed wpadką. Wadą jest złe nastawienie charakterystyczne dla III fazy.
Vicky, pomyliło CI się, nie biorę wiesiołka, lecz SIEMIĘ LNIANE. Tak, żel jest magiczny, bo śluzu niepłodnego mam mało, ale jeszcze nie pomógł na pełnię przeżyć. Mam nadzieję, że ćwiczenia pomogą mimo wyciszenia.
Amazonko, z powodow dosc zrozumialych o tym slynnym objawie w tzn splywa, bulgoce, cieplo, miekko itp mam pojecie wylacznie teoretyczne. Roetzer pisze ze wlasciwe "w" poprzedza wystapienie sluzu plodnego czyli powinno byc odczuwane w pochwie zanim na zewnatrz zaobserwujesz sluz typu plodnego. Dziewczyny ktore na poczatku cyklu obserwuja sluz maja kolejnosc :menstruacja, sluz nieplodny, odczucie "w" , sluz plodny (np nastepnego dnia po "w"). U tych ktore na poczatku cyklu nie obserwuja wydzieliny sluzowej po menstruacji nic nie ma albo wrecz jest sucho potem jest odczuwane te slynne splywaniobulgotanie a na zewnatrz ciagle nic nie ma a potem dopiero pojawia sie sluz plodny. Doswiadczone dziewczyny rozpoznajace u siebie ten objaw moga uznac ze do jego zaobserwowania sa w okresie wzglednej nieplodnosci przedowulacyjnej. Szacuje sie ze przy takim kryterium PI wynosi 1,0 tzn ilosc nieplanowanych poczec wsrod kobiet uznajacych obserwacje "w" za poczatek plodnosci dochodzi do 1 na 100 kobiet stosujacych te zasade w ciagu roku.