Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
mam kogoś kto będzie mnie kochać bez względu czy umaluję się czy nie,czy będę młoda czy stara,gruba czy chuda,brzydka czy ładna bo dla naszych dzieci te detale są nie ważne (tak jak dla większości facetów którzy i tak mogą nas zostawić mimo iż byśmy się bardzo starały im się przypodobać) , bo dzieci nas kochają po prostu za to że jesteśmy i wzajemnie
Jeśli się zachodzi w ciążę to powinno się przewidzieć jakie będą tego konsekwencje. Albo uzgodnić z partnerem seksualnym wspólną gotowość do rodzicielstwa, albo - jeśli chce się na własną rękę podejmować decyzję - uwzględnić to, że dziecko będzie miało niepełną rodzinę, co nie jest dla tegoż dziecka dobre. Jeszcze zostają inne alternatywy: stosowanie antykoncepcji, znalezienie partnera z innymi preferencjami itd.
Ja powiedziałabym, że to już w momencie podejmowania współżycia powinno się przewidzieć, jakie mogą być tego konsekwencje (np. niechciana ciąża), a nie dopiero w momencie samego zajścia, ale to wiąże się z czym takim jak odpowiedzialność, a kto ma nauczyć nastolatkę odpoiedzialności i tego skąd się biorą dzieci, jak nie jej rodzice? Nie można wszystkiego zwalać na szkołę, jak to obecnie robi wielu rodziców. Szkoła dziecka nie wychowa, a jak nie wychowają go rodzice, to "wychowa" otoczenie (a w dzisiejszych czasach również internet).
Pół biedy, jak taka nastolatka "po fakcie" nauczy się odpowiedzialności i stanie na własnych nogach, żeby udźwignąć sytuację, w jakiej się znalazła - tak jak np. Anginka (szkoda tylko, że wcześniej życie musi jej dać kopa, żeby ją czegoś nauczyć)... niestety nie we wszystkich przypadkach tak się dzieje :/
Do jaca_randa napisałam tak ze względu że facet (nie każdy ale większość) jest jak pies pogoni za każdą suką ,nie doceni tego co ty robisz że się bardzo starasz,no i zawsze może odejść do innej pod jakąś wymówką i nigdy mu nie dogodzisz bo zawsze coś mu nie będzie pasowało.Raz chce żebyś zrobiła make-up i założyła mini innym razem chce żebyś nie zakładała mini tylko sam make-up,albo chce abyś ubrała się tak jak on chce a nie tak jak ci wygodnie.A poza tym co to za facet który wstydzi się wyjść z własnym dzieckiem na spacer i który żałuje cokolwiek kupić swojemu dziecku(a jeśli ja mówiłam żeby to czy tamto kupił dla dziecka to jeszcze awanturę robił z tego powodu - dodam że nawet po czopki od gorączki dla dziecka nie poszedł jak dzieciak w nocy mocno zagorączkował - tylko zwiał do swojego domu do mamusi a ja nie patrząc czy mróz czy śnieg latałam po mieście szukać całodobowej apteki.Jeśli tak wygląda wzorowy ojciec to w takim razie ja jestem wybredną macochą.
I ja jakoś dojrzałam do bycia matką lecz ojciec Bio mojego syna do tej pory nie dojrzał do tego że jest ojcem a ma 31 lat skończone , ale jak widać on zaliucza się do typów facetów określanych mianem "błękitny ptak".
Hmm, o ile w przypadku zajścia w ciążę można mówić o "winie", powiedziałabym, że ojciec dziecka jest "współwinny", bo, jak by nie patrzeć, uczestniczył w akcie poczęcia... Poza tym, z tego co pisała Anginka, uwzględniał możliwość, że zajdzie ona w ciążę. Dlatego uciekanie od odpowiedzialności za dziecko nie jest z jego strony fair.
Przepraszam, ale o jakim doświadczeniu Ty piszesz? Z tego co Twój partner mówił, to kompletnie nie miał on żadnego doświadczenia. Powiedzieć, że się "wie co robi" można zawsze. Dziwię się Twojej naiwności, dziewczyno. Zgadzam się z Tobą Alice85 bo do seksu tak samo jak i do tanga trzeba dwojga a on miał już doświadczenie jeśli chodzi o kobiety i seks w jego życiu on miał ich tzn partnerek żeby nie skłamać 8 a on dla mnie dopiero był drugim facetem,więc doświadczenie jako takie miał no i też zdawał sobie sprawę że może być dziecko.Nie raz się pytałam a co jak będzie potem dziecko? a on na to głupi uśmieszek i że nie będzie bo on uważa i zresztą każdemu, rodzicom a nawet i mnie powtarzał takie słowa: "Mam swoje lata wiem co robię" i tyle było gadki z nim.Do seksu był pierwszy do odpowiedzialności ostatni.A i wydaje mi się że skoro jest na tyle odpowiedzialny żeby zacząć z kimś współżycie to też trzeba być odpowiedzialnym za ewentualne konsekwencje które mogą potem z tego współżycia wyniknąć
Z tego co pisała Anginka zrozumiałam, że on tej ciąży nie chciał.
na to głupi uśmieszek i że nie będzie bo on uważa i zresztą każdemu, rodzicom a nawet i mnie powtarzał takie słowa: "Mam swoje lata wiem co robię"
u nas nie bylo pan od sexu:P
ja raczej z jej wypowiedzi zrozumialam, ze on chciaj ja zlapac na dziecko (tylko nie wie dlaczego) i wmowil jej, ze podczas @ nie mozna zajsc w ciaze... ale jak miala 2 x w miesiacu krwawienie, to albo byly to srodcykliczne i wtedy mozna zajsc w ciaze, albo bardzo krotkie cykle i wtedy nie ma nieplodnosci wzglednej na poczatku cyklu... nigdzie tez nie doczytalam sie, ze ona chciala zajsc w ciaze, bo potrzebowala milosci, tylko ze jak juz dowiedziala sie, ze w ciazy to postanowila wychowac i teraz po kilku latach, cieszy sie, ze urodzila (lub np. nie oddala dziecka) i ze dziecko dazy ja bezwarunkowa miloscia...dla mnie to juz nie wazne, bo i tak nigdy sie nie dowiemy...
ja pierwszy raz do gina poszlam jako 18stolatka i to w tajemnicy przed babcia, bo od razu by ciazy sie doszukiwala niestety, a ksiazki to jedynie moglam u kolezanek czytac, bo mi przeszukiwala pokoj jak szlam do szkoly, ale nie wazne, tyle lat temu to bylo.
jaca_randa jak taka jesteś mądra to może jego zapytasz co miał na myśli mówiąc "że chciał mnie złapać na dziecko" bo ja do dziś się nie dowiedziałam tylko podejrzewam że tak powiedział temu że może głupio mu było przyznać się że dziecko było wpadką i może nie chciał potem nosić się z wyrzutami sumienia (choć wątpię że on je w ogóle ma) jeśli bym ja zdecydowała się na aborcję i pewnie też się bał że coś takiego mogłabym mu zasugerować).A poza tym ja go znam kilka lat ty nie znasz i nie powinnaś go bronić.I wiem tyle że gdyby był naprawdę porządnym facetem to by moja nie miała by nic do niego.A poza tym jaki normalny facet zrzeka się praw do dziecka pod pretekstem że nie stać go na przyjeżdżanie i podpisanie dokumentów (które są potrzebne do załatwiania niektórych spraw związanych z dzieckiem), to skoro go nie stać na p0rzyjeżdżanie podpisać dokumenty to i z dzieckiem też nie chce się spotkać.Bo jak widzę to tylko był pretekst aby uwolnić się i nie musieć spotykać się z dzieckiem które dla niego jest tylko problemem.A spotykać się z dzieckiem i tak już nie chciał nawet sporo czasu(kilka lat) przed wyjechaniem za granicę co skłaniało się że to ja musiałam wydzwaniać(tyle co ja kasy straciłam na wydzwanianie do niego to mogła bym dzisiaj kupić se samochód) i nalegać i zawracać mu głowę żeby się spo9tkać z synem bo hrabia nawet dupy nie ruszył żeby zadzwonić czy przyjść do dziecka z własnej nie przymuszonej woli.To tak dla sprostowania.
Anginka, mała rada- tak mocno się rozpisałaś o swoim życiu że dyskusja na Twój temat jeszcze będzie się ciąąąąągnąć. Przestań się tłumaczyć i rozpisywać, bo nic nie zmienisz z tamtej sytuacji. Lepiej skończ, plijz.
a kto dał Ci prawo mówienia w imieniu nas wszystkich? Jeszcze raz powtórzę - nie chcesz, nie czyta tego, co piszą inni. a to nikomu nie potrzebne- ani jej, ani temu wątkowi, ani tym co im taka postawa w oczy kole i lubią wypominać sprawy sprzed lat.
jaca_randa on mi powiedział na odchodne że jest jak kameleon i potrafi udawać takiego jakiego chcą go widzieć inni ludzie dla przykładu ja bym chciała go widzieć złego to był by taki ty np. miłego,uroczego,zabawnego itp.to był by w twoim towarzystwie taki jakiego byś ty chciała go widzieć.A poza tym owszem może masz rację mój błąd ale mądry polak po szkodzie.A poza tym on też się nie wykazał odpowiedzialnością tym bardziej że robił co chciał według swoich słów i swojej zasady : "Mam swoje lata-wiem co robię".Nie raz jak go pytałam może mamy byś zapytał co sądzi o tym czy o tamtym pomyśle i jakie jest jej zdanie,może coś podpowie doradzi,to na to on odpowiadał mi że mamy jego to nie obchodzi bo nawet gdyby coś miała do tego to powie jej : "Mam swoje lata wiem co robię" i z tego co mi powiedział to pierwszy raz tak do rodziców powiedział w wieku 15 lat żeby rodzice się odczepili od niego i nie wsadzali nosa w jego życie i jego sprawy.Tak przynajmniej mi to wytłumaczył tzn.znaczenie jego hasła : "MAM swoje lata-wiem co robię"kiedy zaczął używać i po co.Pozdro