-Czym się różni kobieta od dzika? -Niczym. I to i to szuka ryjem żołędzia. Wieczór. Sypialnia małżeńska. Żona do męża: - Kochanie, czy ty jesteś lekarzem ? - Ależ tak skarbie. - A jesteś chirurgiem czy anasteziologiem ? - Kotku, tyle lat jesteśmy małżeństwem, a ty nie wiesz ? Oczywiście, że chirurgiem ! Żona na to słodziutko: - Więc ty mnie skarbie rżnij nie usypiaj ..
W mroźny, zimowy wieczór elegancko wyglądający gość w "średnim" wieku poderwał w knajpie młodą laseczkę. Było to o tyle łatwe, że dziewczyna widziała przez okno jak facet wysiadał z nowiutkiego Mercedesa 600. Bez oporów więc przyjęła propozycję wspólnego spędzenia nocy. Facet zabrał ją do swojej willi pod miastem. Płonący kominek, dobra whisky, kanapki z kawiorem, nastrojowa muzyka, słowem wszystko zbliżało ich coraz bardziej w stronę sypialni.W pewnym momencie mężczyzna zaproponował przejażdżkę po pobliskim zaśnieżonym lesie. Dziewczyna trochę niechętnie, ale jednak wyraziła zgodę. Zajechali Mercem na polanę w środku głuszy, facet wyjął z bagażnika sztucer, przeładował i powiedział: - Rozbieraj się. Dziewczyna trochę przestraszona sytuacją, a jeszcze bardziej 25 stopniowym mrozem, próbowała protestować, ale strzał w powietrze spowodował, że wykonała polecenie dość szybko. Gdy już goła stała boso na śniegu gość rozkazał: - Lep bałwana - i dla uniknięcia ewentualnych protestów znowu strzeli w powietrze ze sztucera. Dziewczyna rzuciła się toczyć śniegowe kule. Po 40 minutach na polaniestał bałwan jak malowany. Miał nawet śniegowe rączki i nosek z kawałka gałęzi. Za to laska była cała zdrętwiała z zimna. Klient schował sztucer, owinął ją grubym pledem i zabrał znowu do swojej willi. A tam kominek, kawior, gorący grog, nastrojowa muzyka. Gdy panna odzyskała mowę pierwszą rzeczą jaką zrobiła było wykrzyczane zapytanie : - Co to do k* miało wszystko znaczyć? - Widzisz, moja śliczna - odpowiedział spokojnie gość - Ja już jestem strasznie chujowy w łóżku, a dzięki temu bałwankowi, mam pewność, że tą noc zapamiętasz do końca życia.
Małżeństwo budzi się rano po wyjątkowo udanej i upojnej nocy. Mąż do żony: - Kochanie, idę do sklepu. Ile kupić Ci bułek na śniadanie? Na to żona: - To była tak wyczerpująca noc, ze kup mi jedną za każdy odbyty numerek... Facet wchodzi do sklepu i mówi: - Poproszę 6 bułek... Albo nie ... Chwila... 3 bułki, 2 lizaki i 1 czekoladę...
Jasiu wraca do domu cały podrapany: ręce, twarz, nogi, więc mama się go pyta: - Synku co się stało? - Jechałem na rowerku i się wywróciłem. - Ale przecież rowerek stoi w garażu i ma zepsute siodełko... - No, ale to był rowerek pożyczony. - I jak to się stało?? - Wjechałem na żwir i wpadłem w poślizg. - Ale przecież dzisiaj rano widziałam, że wylali pod naszym blokiem asfalt, tam nie ma żwiru! - No tak, ale ja wpadłem tak naprawdę w krzaki i się porysowałem. - Kochanie przecież krzaki wycięli wczoraj wieczorem... Na to Jasiu zrobił wkurzoną minę i krzyczy: - Kotek jest mój i będę go pierdolił kiedy będę chciał!
Siedzi baca na autostradzie w USA i liczy dolary. Zauważył go jadący policjant i zatrzymał się pokazując odznakę z napisem POLICE. Baca przeczytawszy napis powiedział: - O Panocku, to są moje dolary i police se je som.
Facet stoi na przystanku, a koło niego gościu i ciągle mu szepcze: - Jeleń, rogacz, rogi... Facet go ignorował, ale trwało to kilka dni. W końcu nie wytrzymał i mówi do żony: - Czy ty mnie przypadkiem nie zdradzasz? - Nie, a czemu? - Bo gościu stoi na przystanku i ciągle mi gada: jeleń, rogacz, rogi. - Nie przejmuj sie wariatami. Na następny dzień facet idzie na przystanek, a gościu znowu mu nadaje: - Jeleń, rogacz, rogi... kapuś...
Młode małżeństwo dorobiło się synka, osobnik ten był normalny tylko nie cierpiał mleka. Jak każdego ranka mamusia wychodzi do sklepu kupić synkowi drożdżówkę i jak każdego ranka mówi tatusiowi: - Ja wychodzę, a ty spróbuj dać mu mleko Po powrocie... pełne zdziwienie! Synek zjadł mleczną zupę. - Jak to zrobiłeś? - pyta męża. - Aaa... opowiadałem mu różne rzeczy... no i zjadł. - Co mu opowiadałeś? - No, że jak nie będzie jadł mleka... to będzie miał małego członka Na to żonka - trzask go w pysk! - Ty świnio! Dzieciakowi takie świństwa opowiadasz?! Po ok. 30 minutach wpada do pokoju i znowu wali męża po pysku. - A teraz to za co?! - krzyczy stary. - Za to, że jak byłeś mały to mleka nie piłeś!!!
- Ubieraj się Jasiu! - Dlaczego? - Idziesz do babci. - Mamo ja nie chce do babci. Tam jest strasznie nudno! - Nie pyskuj i ubieraj się! Zostaniesz tam tylko do 16-ej. - Ale co ja mam robić cztery godziny na cmentarzu?!
Kazik od zawsze robil to co lubil : calowal zone,wslizgiwal się do wyrka i od razu zasypial. Pewnego dnia obudzil sie obok podstarzalego faceta ubranego w bialy szlafrok."Co ty do kurwy nedzy robisz w moim lózku?...I kim do cholery jestes?" - zapytal facet. "To nie jest twoja sypialnia. Jestem Sw. Piotr i jestes w niebie" - dodal. "Ze co ?? !! Twierdzisz, ze jestem martwy?? Nie chce umierac, jestem na to jeszcze za mlody! Chce natychmiast wrócic na Ziemie!" "To nie takie proste" odpowiedzial swiety. "Mozesz wrócic jako kura albo jako pies. Wybór nalezy do ciebie" Kazio pomyslal przez chwile i doszedl do wniosku, ze bycie psem jest stanowczo za bardzo meczace a zycie kury wydaje sie byc mile i relaksujace. Biegnie po zagrodzie z kogutem nie moze byc zle. "Chce powrócic jako kura" odpowiedzial. W kilka sekund pózniej znalazl sie w skórze calkiem przyzwoicie upierzonej kury. Nagle jednak poczul, ze jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedl do niego kogut. "Hey! To pewnie ty jestes ta nowa kura, o której mówil mi Sw. Piotr" powiedzial kogut "Jak ci sie podoba bycie kura?" "No jest ok ale mam to dziwne uczucie, ze mi kuper zaraz eksploduje" "Ooo, no tak. To znaczy, ze musisz zniesc jajko" powiedzial kogut "Jak mam to zrobic?" "Gdaknij dwa razy i zaprzyj sie jak najmocniej potrafisz" Kazio zagdakal i zaparl sie jak najmocniej potrafil. Nagle "chlus" i jajko bylo juz na ziemi. "Lol to bylo zajebiste" powiedzial Kazik. Zagdakal jeszcze raz, zaparl sie i wypadlo z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakal uslyszal krzyk swojej zony : "Kazik co ty kurwa robisz! Obudz sie! Zasrales cale lózko!!!!"
Mąż wraca do domu lekko niewyraźny: - Piłeś? - No cos ty, ani kropelki. - Przecież widzę, że ledwie stoisz na nogach. Przyznaj się. - Piłeś ? - Nie piłem. - Powiedz Gibraltar. - No dobra, piłem!
tego chyba nie było - bardzo mi się podba - taki życiowy hi hi hi
Dwa tygodnie temu byly moje czterdzieste urodziny, ale jakby nikt tego nie zauwazyl. Mialem nadzieje, ze rano przy sniadaniu zona zlozy mi zyczenia, moze nawet bedzie miala jakis prezent... Nie powiedziala nawet "czesc kochanie", nie mówiac juz o zyczeniach.Myslalem, ze chociaz dzieci beda pamietaly - ale zjadly sniadanie, nie odzywajac sie ani slowem. Kiedy jechalem do pracy, czulem sie samotny i niedowartosciowany. Jak tylko wszedlem do biura, sekretarka zlozyla mi zyczenia urodzinowe i od razu poczulem sie duzo lepiej -ktos pamietal. Pracowalem do drugiej. Okolo drugiej sekretarka weszla i powiedziala: -Dzisiaj jest taki piekny dzien, w dodatku sa pana urodziny, moze zjemy gdzies razem obiad? Zgodzilem sie - to byla najmilsza rzecz, jaka od rana uslyszalem. Poszlismy do cudownej restauracji, zjedlismy obiad w przyjemnej atmosferzei wypilismy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziala: - Dzisiaj jest taki piekny dzien. Czy musimy wracac do biura? -Wlasciwie to nie - stwierdzilem. - No to chodzmy do mnie - zaproponowala. U niej wypilismy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialismy chwile, a ona zaproponowala: -Czy nie masz nic przeciwko temu, jesli pójde do sypialni przebrac sie w cos wygodniejszego? - Jasne - zgodzilem sie bez wahania. Poszla do sypialni, a po kilku minutach wyszla.....niosac tort urodzinowy razem z moja zona,dziecmi i tesciowa. Wszyscy spiewali "Sto lat" A ja kurwa...! siedzialem na kanapie...w samych skarpetkach.
Przy stole siedzą mąż i żona i jedzą obiad. W pewnym momencie żona wylała na siebie zupę. Patrzy na siebie i mówi: - Cholera, wyglądam jak świnia. Mąż na to: - Faktycznie! I jeszcze się zupą oblałaś!
Czy znasz kogoś, kto jest optymistycznie nastawiony do świata? A czy spotkałeś kogoś, kto jest pesymistą i cały czas narzeka? Z kim wolałbyś pracować i bawić się? Czy zastanawiałeś się kiedys dlaczego dla niektórych ludzi trudności stanowią wyzwanie - wezwanie do działania i zwyciężania, podczas, gdy innych całkowicie pogrążają w chaosie i apatii? Najnowsze badania wykazują, że optymiści lepiej sie uczą, są zdrowsi, więcej zarabiają, zakładają długotrwałe i szczęśliwe małżeństwa, utrzymują więź ze swymi dziećmi, a nawet dłużej żyją. Do której grupy ludzi chcesz należeć?
Motto: Największym odkryciem mojego pokolenia było zrozumienie faktu, że ludzie mogą zmieniać swoje życie poprzez zmianę stanu swego ducha.