Dziewczyny, nie przyjęli mnie Najbardziej mnie wkurza to, że nie raczyli nawet zadzwonić tak jak obiecali,i sama musiałam się dowiadywać, pewnie zadzwonili tylko do tej przyjętej stażystki..
To nie fajnie. Jak ja byłam na jednej rozmowie w tym roku, to jednak zadzwonili następnego dnia, żeby powiedzieć, że nie. Nie załamuj się Sheh, próbuj dalej. W końcu na pewno się uda.
Bo na staż wcale nie jest się łatwo dostać, więc nie mów, że "nawet na staż". Może do McDonalda jest łatwo się dostać albo na kasę do hipermarketu, wszędzie, gdzie oferują już trochę lepszą pracę pojawia się zazwyczaj wielu chętnych. A może byłaś druga? Wiem, że to marne pocieszenie, bo nic Ci z tego nie przyjdzie, ale nie myśl o sobie źle.
shehe wydaje mi sie ze nie masz innego wyjscia jak probowac dalej...:) tylko sie nie lam... glowa do gory...i ruszaj na podboj swiata...:) i pamietaj ze "Rozczarowania, porażki, zwątpienie to narzędzia, którymi posługuje się Bóg, by wskazać nam właściwą drogę."....:)
my juz po 2godz spacerze. durna krowa nie wzielam rano lekow a ze soba po co tez wziac wiec wrocilam do domu ledwo zipiac tak mnie alergia dopadla... ehhh jak ja nie znosze wiosny!!!!
Shehe szkoda ze z tym stazem nie wypalilo ale u nas np na staz do bankow,na poczte do urzedu pracy czy do ARiMR jesli nie masz plecow to sie nie dostaniesz nawet gdybys nie wiem jakie umiejetnosci miala i jak dobre wrazenie zrobila. a o dostaniu tam pracy nie wspomne nawet...
Ciacho a ja to jestem znowu zbyt miekka. jak moj mezu wracal po tygodniu to normalnie sie na wszystkie mozliwe strony postaralam. widzialam ze mu bylo milo i na dlugo mu przylepnosc zostala :) ogolnie zauwazylam ze jak sie mniej czepiam, spokojniej mowie bez podnoszenia glosu i nie robie mu wymowek za duperele (oj a za to potrafilam niezle pojechac) to i on jest milszy... znaaaaaaaaaaaaacznie milszy
Wróciłam od Jakuba i padam, w ogóle jakaś nie dozycia jestem coś wam dam na poprawę humorku, ludzie na prawdę mają chyba czasami nie równo pod sufitem :D http://interia360.pl/artykul/z-ksiazki-skarg-i-zazalen,20942
Aniu ale ja naprawde jestem dla niego miła ,to nie ja sie czepiam tylko on ...zawsze na Jego przyjazd jest w domu wszystko na cacy,obiadek czeka ,moze sobie pospac i wogóle,ale mój M jest oczywiscie jak zwykle niezadowolony.A cała wine za to zrzuca na mnie, mówił ze sie nie odezwie do piatku i co? napisał sms pierwszy ale nie zadne przeprosiny czy cos-bezsensowne kilka słów.Nie wymagam od niego duzo
meza mi chyba odplyw wciagnal bo od godziny w lazience siedzi a ja czekam zeby przyszedl mi masaz zrobil... ech chyba sie chce wymigac od pracy fizycznej
a u nas zatrzęsienie ofert w UP doskładnie 4 dla kobiet i to na fryzjerki , normalnie jakiś pogrom Młody zasnął a ja idę pokłusować i potem do wyrka bo padam na pysk.
witajcie srodowo czy u was tez taka zimnica? slonko niby swieci ale tylko 6 stopni jest. normalnie padaka. wyszlam w pizamie na balkon to szybko wracalam tak zimno nawet prania nie sciagnelam brrrrr. dzisiaj przede mna wyzwanie - bede tort mezowi robila. kupilam szpryce do dekoracji i bede probowac zrobic jakies esy floresy. ciekawe czy mi wyjdzie :)
a propos pracy - w ostatnim newsweeku jest artykul DZIEKUJEMY, ODDZWONIMY (str 50-53) ktory jako wprowadzenie ma takie zdanie "Po pokoleniu prosperity nadchodzic pokolenie kryzysu. |a rok co trzeci bezrobotny moze miec ponizej 25lat". ja kiedys chyba pisalam ze u meza jak w firmie sie zwolnilo stanowisko kasjerki to bylo 50chetnych w ciagu 2dni i to wszystko dziewczyny w wieku 24-35lat i juz z doswiadczeniem... ehh koszmar jakis z ta praca ostatnio
czesc,u mnie tak samo Aniu słonce ale zimno Piotrus wstał dzisiaj 5,20 chyba mu sie cos przestawilo mnie troche boli głowa dzisiaj oby sie pogoda na gorsza nie zmieniała.Mam nadzieje ze po nurofenie mi przejdzie bo nie chciałabym opuscic kolejnego aerobiku
Dziewczyny u mnie podobnie, słońce przebłyskuje zza chmur, ale na termometrze jest zaledwie 10stopni (w słońcu). Otworzyłam okno i normalnie takim chłodem zawiało jak w zimę brrr ...
ja w domu,bo mały zasnał byłam tylko wyrzucic smieci i teraz juz nic nie robie ,musiałam wyjatkowo sobie kawe zrobic bo ta głowa mnie tak boli moze nurofen plus kawa da rade
witam i ja...u mnie pogoda wybitnie nie spacerowa...w sumie to nosa na zewnatrz jeszcze nie wystawilam ale spojrzenie przez okno wystarczy...moze pozniej sie rozpogodzi...
Ciacho ja też sobie kawę serwuję właśnie a Juniorów jeszcze trochę i też położę spać ... może i tym razem 3h spokoju będzie - tak jak w ostatnich trzech dniach :P
Izunia mój też odpukac ładnie sypia czasem nawet dłuzej niz 3 godziny.ale potem wstaje juz zmeczony.Normalnie tez by szedł tak jak Twoi ale ze dzisiaj wstał o 5.20 to chciało mu sie juz spac.w te dni co chodze na aerobik to kąpie go o 18 ,ubieram w pizamke i daje kaszke i on sobie jeszcze z dobra godzinke potem bawi sie z dorota i zawsze jej zaśnie ,tak że jak wracam to on juz spi. a to dobrze bo czasem jak wracam to mam ochote tylko sie połozyc i nie ruszac
Iza jakie spacery?? ja zwlekam wyjscie po Gabryche bo u nas taki wiatr ze mi prania z balkonu malo nie zwieje... Krzys przymierza kolejne pary butow wiec ma zajecie. wychodze z domu przed 12 zeby pozniej tylko po zakupy skoczyc i wrocic bo jakos mi sie nie usmiecha powtorka z wczoraj
no ja wlasnie robilam "przeglad internetowy" jak co rano a maly w wozku obok mnie jadl chrupki....nagle zamiast szelestu paczuszki slysze chrapanie....hehehe
dziewczyny czy wasze dzieci tez odstawiaja szopki jak wracacie do domu ? No mój to chyba oszalał moze byz ze 4 godziny a i tak mu mało-jak uda mi sie wprowadzic go na klatke to mi sie usiadzie pod schodami i nie idzie dalej fochacz jeden nie wspomne o rykach
ciacho ja na szczescie takich problemow (jeszcze) nie mam...mam za to z kaczkami...:) jak idziemy do parku nakarmic kaczki to pozniej jest ryk jak trzeba od nich odejsc...:)
Ja już po siłowni, właśnie zjadłam lody:DD Moje kumpelki twierdza, że po to codziennie się męczymy na siłowni, żeby móc sobie na takie słodkości pozwolić;p
Ciasteczko, syn mojego eks podobne ekscesy wyczyniał, nieźle się trzeba było namęczyć, żeby go w końcu do mieszkania zaprowadzić; nie chciał w ogóle wchodzić do klatki, a jak już wszedł, to uciekał na wyższe kondygnacje, nie mówiąc już o krzykach i histerii...
Aniu przyznaję bez bicia, że nie orientowałam się odnośnie farb ... Widziałam Twoje zapytanie, ale nie wiem co napisać po prostu - chyba zgapię z Ciebie :P