Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorDorit
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    Czytam was z zapartym tchem, bo temat i u nas zywy.
    Pierwsze dni corka probowałąm glaskac i stukac po glowie brata...
    teraz czasem probuje to robic oraz mowi do siebie "nie stukac Tadzia":))
    na szczescie nie robi tego mocno!
    widze ze jest zła jak siedze z nim godzinami i karmię
    na poczatku b mnie to stresowało, tym bardziej ze opcja dziecko na reku czy w chuscie i przy piersi odpadła ze wzgledu na moje problemy piersiowe
    teraz po 4 rech tyg córa sie przyzwyczaiła i sama sie bawi obok nas...nie zaczepia...czasem chce tez mleczka, wiec podaje butelke druga reką i oboje w ten sposob piją :)))
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    Mnie sie zdaje, ze im dziecko mnuejsze (gdy pojawia sie drugie) tym i zazdrosc mnuejsza. Mkj starszak juz od dawna nie pamueta, ze byl czas "przed bratem". Pozniej to wiadomk, rodzice musza uwazac by nie spieprzyc realachi miedzy rodzenstwem, bo onu sobie sami cudnie radza.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    To prawda, moja H. też nie potrafi za bardzo przypomnieć sobie, jak to było w czasach przed siostrą. A co do psucia relacji przez rodziców, to wklejałam wczoraj w innym wątku fajny tekst, wkleję też tu, może się komuś przyda :wink:

    Krótki poradnik, jak zepsuć rodzeństwu wzajemne relacje
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    Kurcze, to mnie zaskoczyłyscie z tym wożeniem dzieci :shocked: 3 lata matka jestem i do głowy mi nie wpadło żeby Młoda z tyłu posadzić, jak sama z nia jestem w samochodzie! ;-))
    Tzn teraz, to i tak już jest duża, to luz, ale jak była maleńka to jej przecież musiałam jedną ręka smoka w buzi trzymać żeby się nie darła itp. bo inna opcja jeżdżenia z nia w ogóle niw wchodziła w gę - tzn ewentualnie mogłam ja plastrem zakneblować :wink: ale jakoś mi się to nie tak wydawało :devil: Ale tak na poważnie to jakos źle by mi było, ze nie widze co się z noworodkiem dzieje ...
    Hmmm musze przemyśleć jak to będzie z Gabi ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    Cos w tym jest Frances. tzn. sa na pewno wyjatki. Ale ogolnie dziecko nie pamieta jak bylo samo, jak to bylo "przed" rodzenstwem. Ja ostatnio cos Krasnalowi tlumaczylam, bo zdjecia ogladalismy, a on pyta, gdzie byl braciszek. No to tlumacze, ze wtedy byl tylko on i my, braciszka nie bylo jeszcze. Krasnal zrobil wielkie oczy i mowi "przeciez byl! Ale na zdjeciunie ma. Aaaaa, bo byl w drugim pokoju i sie sam bawil" :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    Ul_cia: Kurcze, to mnie zaskoczyłyscie z tym wożeniem dzieci :shocked: 3 lata matka jestem i do głowy mi nie wpadło żeby Młoda z tyłu posadzić, jak sama z nia jestem w samochodzie! ;-))
    Tzn teraz, to i tak już jest duża, to luz, ale jak była maleńka to jej przecież musiałam jedną ręka smoka w buzi trzymać żeby się nie darła itp. bo inna opcja jeżdżenia z nia w ogóle niw wchodziła w gę - tzn ewentualnie mogłam ja plastrem zakneblować :wink: ale jakoś mi się to nie tak wydawało :devil: Ale tak na poważnie to jakos źle by mi było, ze nie widze co się z noworodkiem dzieje ...

    wiesz co ja tak jeździłam bo jednak płacz jest mniej niebezpieczny niż maluszek z przodu
    ogólnie najbezpieczniejsze miejsce jest tuż za kierowcą bo taki mamy mózg że jak coś się dzieje to odruchowo siebie ratujemy

    Treść doklejona: 24.04.15 08:44
    _Fragile_: No to tlumacze, ze wtedy byl tylko on i my, braciszka nie bylo jeszcze. Krasnal zrobil wielkie oczy i mowi "przeciez byl! Ale na zdjeciunie ma. Aaaaa, bo byl w drugim pokoju i sie sam bawil" :shocked:
    --

    Milka jak ogląda zdjęcia ze ślubu to nie może pojąć że jej tam nie było i Wiki:D
    łatwiej jest mi wytłumaczyć że jeszcze ich nie było później były w brzuszku itd bo to jeszcze pamięta z czasu ciąży Wikowej
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeApr 24th 2015 zmieniony
     permalink
    Nie straszcie z tą zazdrością, że im dłużej dziecko samo, tym gorzej :neutral: bo zaczynam mieć stresa.
    Na domiar wszystkiego Zu to taka mega dupka mamuni, że nie potrafię sobie tego wszystkiego wyobrazić, jak to będzie wyglądało, jak już urodzę...
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    magda_a: Na domiar wszystkiego Zu to taka mega dupka mamuni, że nie potrafię sobie tego wszystkiego wyobrazić, jak to będzie wyglądało, jak już urodzę...

    spokojnie mała będzie miała prawie 4 latka a takie dziecko już pięknie umie się samo bawić cieszą go zajęcia nadane;)
    naszykujesz kolorowanek
    farbek no wszystkich cudów
    --
  1.  permalink
    Kasiakuzniki - wtrącę się, bo Twojej tezy dotyczącej najbezpieczniejszego miejsca w samochodzie nie potwierdzają badania. Wiem, że kilka lat temu każdy mówił o miejscu za kierowcą, bo sama tak montowałam fotelik. Teraz, zmieniłam zdanie.

    "9. Na którym miejscu w samochodzie najbezpieczniej?

    Bezpieczniej z przodu czy z tyłu? Z boku czy pośrodku?

    Najbezpieczniejsze miejsce w samochodzie, jeśli chodzi o montaż fotelika samochodowego dla dziecka, to miejsce pośrodku tylnej kanapy, o ile jest ono wyposażone w 3-punktowy pas bezpieczeństwa lub mocowanie ISOFIX. Zapewnia ono najlepszą ochronę dla dziecka podczas zderzenia bocznego poprzez oddalenie od strefy uderzenia. Jeśli miejsce środkowe nie posiada 3-punktowego pasa lub ISOFIX, to wybierz miejsce na tylnej kanapie za pasażerem. Przy awaryjnym zatrzymywaniu samochodu na ruchliwej ulicy możliwi to dziecku bezpiecznie wsiadać i wysiadać lub nam bezpiecznie wyjmować fotelik z niemowlęciem. Informacje o rzekomej znaczącej przewadze siedzenia za kierowcą są MITEM - są nieuzasadnioną wiedzą ze statystyk wypadków.

    UWAGA: Zwróć uwagę na stabilność mocowania fotelika! Z uwagi na różnice w wyprofilowaniu siedzeń nie na każdym siedzeniu i nie w każdym samochodzie fotelik daje się sztywno zamontować. Chwiejne zamocowanie fotelika na środkowym siedzeniu samochodu jest zdecydowanie gorsze, niż stabilne zamocowanie na siedzeniu za pasażerem."

    źródło: http://fotelik.info/pl/faq/
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    cioccolato:
    Najbezpieczniejsze miejsce w samochodzie, jeśli chodzi o montaż fotelika samochodowego dla dziecka, to miejsce pośrodku tylnej kanapy, o ile jest ono wyposażone w 3-punktowy pas bezpieczeństwa lub mocowanie ISOFIX. Zapewnia ono najlepszą ochronę dla dziecka podczas zderzenia bocznego poprzez oddalenie od strefy uderzenia. Jeśli miejsce środkowe nie posiada 3-punktowego pasa lub ISOFIX, to wybierz miejsce na tylnej kanapie za pasażerem. Przy awaryjnym zatrzymywaniu samochodu na ruchliwej ulicy możliwi to dziecku bezpiecznie wsiadać i wysiadać lub nam bezpiecznie wyjmować fotelik z niemowlęciem. Informacje o rzekomej znaczącej przewadze siedzenia za kierowcą są MITEM - są nieuzasadnioną wiedzą ze statystyk wypadków.

    o widzisz dobrze wiedzieć choć ta wiedza sprawdza się przy jednym dziecku bo jak się ma dwójkę trójkę to całe auto i tak jest wypełnione :D
    także jak ja jadę po M po przedszkola a W ma fotelik za mną to nie wyciągam go od str ulicy tylko gramole się od str chodnika:D
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    NO u nas od początku Nina za fotelem pasażera.
    Bo na środku nie mogła.

    A jeszcze co do tych lusterek.
    Dla mnie to i tak za mało, w sensie że nawet gdybym widziała Ninę to mojego spokoju by to nie zapewniło :wink:
    Oraz ona często w czasie jazdy płakała czyt. darła się z zanoszeniem.
    I wiele razy musiałam ją z fotelika wyjmować na chwilę.
    Więc musiałam koło niej.
    Bo gdybyśmy np jechali autostradą i nagle zaczęło by się jej coś dziać to słabo, gdybym ja z przodu siedziała.

    No, ale wiadomo tak nielubiące jazdy dzieci to wyjątki.
    Większość jednak lubi i wtedy takie lusterko to super sprawa :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    Frances: Mnie sie zdaje, ze im dziecko mnuejsze (gdy pojawia sie drugie) tym i zazdrosc mnuejsza.


    Kiedyś w DD TVN był program właśnie o tym, o czym rozmawiamy.
    Tzn jaka różnica wieku "najlepsza".
    I coś mi świta wypowiedź pani psycholog, która mówiła że do 1,5 roku życia dziecko nie odczuwa w ogóle zazdrości.
    Nie zna takiej emocji jeszcze.
    Ale nie wiem czy to prawda.

    Oraz znowu wszystko od dziecka zależy, bo moja Ninka nigdy ever nie wykazała odrobiny zazdrości.
    I to nawet nie mówię w stosunku do Huga, ale wcześniej także.
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    No i znowu Martynka jak Ninka :wink:
    Ja nie byłabym w stanie prowadzić samochodu przy TAKIM ryku jaki mała mi serwowała, zanoszeniu się, duszeniu się itp., gdybym nie mogą być przy niej, chociaż za raczkę potrzymać. bo główce pogłaskać (uspakajała się tylko dzięki mojemu dotykowi - o ile w ogóle mogę mówić o uspakajaniu się - przestawała się dusic), czy tego nieszczesnego znienawidzonego przez nia smoka choć na chwilę przytrzymać w paszczy. Dla mnie to byłoby bardziej niebezpieczne (jakbym ciagle była rozkojarzona przez ten wrzask i ciagle się odwracała od niej) niż Martynka obok mnie.
    --
    •  
      CommentAuthorblackberry
    • CommentTimeApr 24th 2015 zmieniony
     permalink
    O rety dziewczyny, trochę mnie przeraziłyście tą wizją drącego się wniebogłosy noworodka w samochodzie... :wink:
    Ale tak całkiem na serio, to malutka ma się na dniach prawie urodzić, a w czerwcu zostaję na cały miesiąc sama. O ile się da będę próbowała uniknąć konieczności jeżdżenia z nią autem, ale nawet do lekarza mamy za daleko na wyprawę wózkiem, więc nie sądzę, że całkiem się uda.
    A tu w moim małym autku z tego co wyczytałam nie da się wyłączyć poduszki powietrznej pasażera, więc fotelik z przodu odpada.
    W dużym aucie, którym z reguły mąż jeździ, ale w czerwcu męża ni ma, a auto jest :wink:, są z kolei boczne poduszki powietrzne, więc z przodu fotelik też chyba odpada z tego co zrozumiałam...
    No i mam teraz niezły zamęt w głowie jak ja dam radę z maluchem posadzonym tyłem na tylnym siedzeniu... Lusterko bezwzględnie zakupić, to już połapałam, ale i tak z Waszych historii w większości wygląda to strasznie :devil:

    Temat w sumie na wątek fotelikowy raczej, ale wielkiego off topa chyba nie robię...
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    Nie nastawiaj się na masakrę blackberry :) Jak patrzę po znajomych, to większość dzieci lubi jeździć samochodem. Hania to mi zasypiała od razu po włożeniu do fotelika, jeszcze zanim ją do samochodu wsadziłam :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    Blackberry :))) większość dzieci lubi jeździć od razu ;))) moja przez pierwsze 4 M-ce nie akceptowała ani jazdy samochodem, ani spacerów w wózku, ani kompletnie nic czego nie robiła z cycem w buzi ;))) także taki wyjątkowy egzemplarz ;)))
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    Dokładnie, większość dzieci [zwłaszcza maleńkich] w aucie non stop śpi :wink:
    Takie egzemplarze jak Martynka czy Ninka to wyjątki.
    Hug nie ma problemu z jazdą samochodem, a przeca z tych samych rodziców :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    TEO, coś w tym może być. U nas Krasnal miał 1 rok 5 m-cy jak się Gugi urodził i zazdrości w ogóle nie było, nawet przez chwilę...
    .
    Eee, Nie bójcie się, przecież dzieci na ogół lubią jeździć samochodem, to tylko chyba nasz taki egzemplarz...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    _Fragile_: to tylko chyba nasz taki egzemplarz...


    Wasz też nie lubi ?
    Ale który ? :wink:

    Oraz jednak widzę, że tych egzemplarzy nielubiących wcale nie tak mało :cool:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    TEO, Krasnal kochał samochody od pierwszej przejażdżki, a Gugi nie znosi... teraz jako tako, bo ma już siedzący fotelik i się z bratem "zagaduja". Ale początki były koszmarne...
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    Matko, ja licze na to, ze Gabi pod tym względem będzie doskonalszym egzemplarzem niż Prototyp :cool:
    --
    •  
      CommentAuthortrzepidlak
    • CommentTimeApr 24th 2015 zmieniony
     permalink
    Pomiędzy moimi dziećmi jest 14 miesięcy różnicy. Ja ich od początku wożę na tylnym siedzeniu samochodu. Hania ma całkiem inny charakter niż Mikołaj - jest spokojna, cicha, lubi sobie siedzieć w kąciku i po cichutku zajmować się swoimi sprawami. Jak jeżdżą razem z tyłu to Mikołaj się Hanią zajmuje - zagaduje ją, zabawia - od początku tak było. Zresztą oni w ogóle robią większość rzeczy razem - w domu chodzą razem i bawią się wspólnie. Hania naśladuje starszego brata, na przykład jak walą łyżką w kaloryfer to robią to razem i strasznie przy tym głośno piszczą i się śmieją. Z usypianiem nie ma problemów, każde zasypia w swoim łóżeczku, samo. Ale też na przykład kąpią się razem w wannie. W ogóle Mikołaj jest bardzo opiekuńczy w stosunku do "titki" siostrzyczki (teraz już mówi na nią Niania) :)
    co do zazdrości - na początku w ogóle nie było żadnych takich uczuć u Mikołaja, po prostu siostra się któregoś dnia pojawiła i on to przyjął za normalność. bo nie pamiętał wcześniejszego życia bez niej, był za malutki. zazdrość zaczyna się pojawiać dopiero teraz - jak przychodzi babcia (obojętnie która) i za bardzo interesuje się Hania, bierze ją na ręce, przytula, to Mikołaj okazuje zazdrość, niestety bywa też agresywny. Babci wolno się tylko z nim bawić. Jest też walka o huśtawkę na podwórku, dlatego muszę dokupić drugą :)


    i jeszcze mała reklama - mam na sprzedaż wózek dla dzieci rok po roku - mi już niepotrzebny.
    w
    BabyStyle OYSTER MAX http://olx.pl/oferta/babystyle-oyster-max-wozek-blizniaczy-rok-po-roku-CID88-ID9SKq3.html
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeApr 24th 2015
     permalink
    Co do jazdy to u nas dzieciaki (jako noworodki) darły się na światłach a w czasie jazdy był spokój...także często trzeba było robić różne dziwne manewry jak bardzo wolny dojazd do skrzyżowania czy powolne ruszanie przed zmianą świateł...obecnie obydwoje raczej lubią jeździć, chociaż Gajka ma czasem słabsze momenty i się drze, szczególnie jak jest zmęczona

    Co do zazdrości to u nas od początku była spora chociaż jest 19mc różnicy...Miki średnio zniósł pojawienie się siostry ale na szczęście z dnia na dzień było coraz lepiej chociaż lubi ją pacnąć po głowie/ drapnąć itd
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeApr 24th 2015 zmieniony
     permalink
    Heheh...tez pamietam te manewry, o ktorych sardynka pisze. O! Tu tez uwazam, ze lepsze.sa pod tym wzgledem starsze dzieci. Moj starszak jak byl maly to wyl jak tylko sie samichod zatrzymywal. Identycznie jak u sardynki. Mlodszy to juz kompletnie nienawidzil.autem jezdzic. Zle wspominam zeszloroczna.podroz do Leby:wink:
    A teraz bajka! Na dluzsza podroz maja po tablecie, ale zazwyczaj wystarcza im radio:wink: a dzis maly zrobil zadyme, bo jechal autem za krotko:shocked: nie chcial wyjsc bo tylko 20 minut jechal:shocked: jak widzi auto na.parkingu to leci i szarpie za klamke.
    Ja swoich zawsze wozilam i woze z tylu. Dla mnie to najbezpieczniejsze.miejsca. zwlaszza, ze kombi mamy wiec z tylu tez spora "strefa zgniotu". Nigdy natomiast nie daje im w aucie nic do picua ani jedzenia, zeby wlasnie sie nie martwic cotam sie dzieje.
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeApr 25th 2015
     permalink
    U nas maluchy tez beda jezdzic z tylu. Moze na poczatku bede siedziala pomiedzy nimi, ale to pierwsze 2 mce. Potem juz z przodu obok meza. Ne chce sadzac Makza z przodu bi raz te poduszki boczne itp (dopiero tutaj sie dowiedzialam zs przodem tez nie mozna....) a dwa, ze jak raz usiadzie z przodu to bedzie chcial tak caly czas. Wole nie ryzykowac. A Maks jaka byl maly to czasem plakal na swiatlach a tak to bylo ok. Zreszta my baaaaaardzo duzo z nim jezdzilismy. Teraz bylismy jakies 400 km w jedna strone w Zakopanem i normalnie jechal. On z tymu a my z m. z przodu. Ja nie daje zadnych tabletow itp zeby wlasnie sie nie przyzwyczail. Mam nadzieje ze Aleksa z tylu to czasem dopielnuje. W sensie ze powie jakby cos nie halo bylo.
    -- ,
    •  
      CommentAuthoremza
    • CommentTimeMay 10th 2015
     permalink
    Dziewczyny, jako że cenie sobie waszą wiedzę bardziej od książkowej, mam takie pytanie: w październiku spodziewam się narodzin drugiej córy (różnica wieku będzie niecałe 3 lata), zaczynam rozkminiać kwestie organizacyjne i tak się zastanawiam, czy szykować mniejszej nowy, oddzielny pokój (mam taką możliwość), czy to jeszcze za wcześnie? A może lepiej żeby dziewczynki miały wspólny pokój? Jakoś brakuje mi pomyślunku...
    Mam rownież pytanie do mam dwóch (i więcej córek), albo i mam dzieci tej samej płci, jak sie chowają? Czy lubią się ze sobą bawić. Czy fakt że są tej samej płci pomaga, czy wręcz przeciwnie? Wiem, że na to nie ma reguły, ale chciałabym wiedzieć, jak to jest u was:)
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeMay 10th 2015
     permalink
    Emza - ja co prawda jestem jeszcze na tym etapie co Ty - czyli spodziewam się dopiero drugiej córci, a róznica będzie 3 latka - ale Ci napisze jak planuję i jak zdecydowałam u nas.
    A więc na początek nie będę robiła oddzielnego pokoiku dla młodszej. Po pierwsze dlatego, że z moich obserwacji i doświadczeń :cool: wynika, ze dziecko przez pierwsze 2 lata w ogóle nie potrzebuje oddzielnego pokoju (nie korzysta z niego, nie bawi się tam samo przecież - bardziej potrzeba jest miejsca gdzie są ulokowane rzeczy dziecka), a po drugie chciałabym aby dziewczyny były ze sobą "zgrane" - aby starsza córcia nauczyła się od razu dzielić z młodszą, uczyła się odpowiedzialności i wspólnoty itp... ;-) Bo młoda to będzie miała to od urodzenia ;-)
    Później jak Mała podrośnie to wyobrażam sobie logistycznie, że łatwiej będzie mieć je razem w jednym pokoju - wspólne usypianie, czytanie bajki, porządki it
    A z czasem, z wiekiem zobaczymy jak będzie - jak to się nie będzie sprawdzac (tfu tfu) bo dziewczyny będą miały jakies skrajne, odmienne charaktery, usposobienia, potrzeby - to kazda dostanie swój pokój, albo jak już szkoła wejdzie w grę i okaże się, że oddzielny pokój dla szkolniaka jest jednak potrzebny - to zrobimy osobne (tez mamy możliwość) - ale licze na to, że dziewczyny będą się fajnie ze sobą dogadywać i w sumie też (choć wiadomo, ze nie tylko) dziei wspólnemu pokojowi ta wspólność siostrzana będzie głeboka ;-))
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 10th 2015
     permalink
    Ja powiem trochę inaczej... Jak zamierzasz karmić piersią Emza to ja bym trzymała malucha najbliżej siebie. My mieliśmy tak, że maluchy spały z nami w sypialni, żeby było blisko nas. Dopiero po jakimś czasie wyprowadzka.
    .
    Natomiast dwójka razem na samym początku to pomysł taki sobie - weź pod uwagę, że trzylatek jeśli chodzi do przedszkola to musi się wyspać. A przy noworodku to praktycznie niemożliwe. Weź pod uwagę, że dziecko może mieć kolki, czego nikomu w życiu nie życzę. Ale wtedy trzy miesiące nocnych krzyków i dobrze też wtedy trochę to starsze odizolować od tego hałasu. Poza tym jak starszak będzie budzony i niewyspany to może też agresję kierować na młodszaka, który go budzi.
    .
    Szczerze to dopiero po 6 miesiącu robi się na tyle względny spokój, ze dzieci mogą być już razem. I warto, zeby były razem z tych powodów co Ulcia wspomniała, no i w praktyce wychodzi tak, że póki co chłopcy cały czas chcą być razem, wiec te osobne pokoje w ogóle by nie miały sensu.
    --
    •  
      CommentAuthoremza
    • CommentTimeMay 10th 2015
     permalink
    Dzięki Dziewczyny za odzew:)
    Gabrysię karmiłam piersią ok. 1,5 roku, także, jak Bóg da - i drugą chciałabym porównywalnie długo karmić.
    Póki co, Gaba śpi już sama w swoim pokoju (piękna sprawa;)
    Czyli dobrze byłoby, aby druga spała z nami w sypialni, przynajmniej w tym najbardziej newralgicznym okresie, a potem mam przyjrzeć się sytuacji/wzajemnym relacjom i albo urządzić wspólny pokój, albo odzielne?
    Dziewczyny, tak na marginesie, ale to się tak da na raz dwie duszyczki uśpić? Bo ja tego do końca nie widzę, w sensie dzieci chyba w takim momencie zaczynają grandzić, rozmawiać, chichrać, czy to tylko w moim dzieciństwie tak wyglądało?;)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 10th 2015 zmieniony
     permalink
    _Fragile_: . trzylatek jeśli chodzi do przedszkola to musi się wyspać. A przy noworodku to praktycznie niemożliwe.


    Zależy jaki sen ma to starsze dziecko :wink:
    Moja Nina na początku spała ze mną i Hugiem w łóżku (poszpitalna trauma) i pierwsze noce Hug darl się jak typowy noworodek wyrabiajacy sobie rytm, rozkrecajacy laktacje etc.
    A Nina ? Nina spała jak kamień i żaden płacz nie był w stanie jej obudzić. No ale jej to nawet przejeżdżające wojsko nie ruszy :smile:

    Natomiast pewnie lepiej żeby starsze w swoim pokoju spało co nie. Jeśli tylko będzie chciało to ten. Z tym, że trzeba się liczyć z powrotem dzieciaka do sypialni po tym, jak mamy kilka dni nie bylo....
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 10th 2015
     permalink
    No to też fakt. Krasnal jak Ninka ma sen, ale podejrzewam, ze jakby spali w tym samym pokoju to jednak ten sen byłby mniej spokojny.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 10th 2015
     permalink
    No przy kolkowcu to pewnie i Nina by nie wyrobiła :)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 10th 2015
     permalink
    Emża, da się. My tak teraz robimy, czasem chłopcy się chichraja, czasem pokitlasza, ale ogólnie usypia się ich lepiej niż w 2 różnych, co już też przerabialiśmy...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 10th 2015
     permalink
    emza: Mam rownież pytanie do mam dwóch (i więcej córek), albo i mam dzieci tej samej płci, jak sie chowają? Czy lubią się ze sobą bawić. Czy fakt że są tej samej płci pomaga, czy wręcz przeciwnie? Wiem, że na to nie ma reguły, ale chciałabym wiedzieć, jak to jest u was:)


    Trudno mi się wypowiadać czy fakt, że są jednej płci ułatwia sprawę, bo nie mam tak naprawdę porównania, jak to jest z dziećmi różnej płci. Pewnie i tu, i tu są plusy i minusy. Relacja między moimi córkami jest bardzo żywiołowa. Nie mogą bez siebie żyć, kochają się bardzo, ale też często się kłócą, czasem jedna drugiej przywali (ale ostatnio jakoś rzadko), czasem starsza przybiegnie i stwierdzi kategorycznie, że nie chce mieć już młodszej siostry i już jej nie kocha :wink: A potem znowu jest wielka miłość. I tak mi się wydaje, że to wszystko w normie :wink: Staram się jak najmniej wchodzić między nie, bo widzę, że to nieraz bardziej szkodzi, niż pomaga. Mam nadzieję, że kiedyś tam, za x lat, będą się lubiły i dobrze dogadywały.
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeMay 10th 2015
     permalink
    Co do pokoju wspolnego, to u nas zaplanowalismy tak, ze Aleks bedzie z nami w sypialni przez jakis rok. Maks spi w swoim pokoju juz od roku, wiec bedzie sobie tam spal dalej. A jak Aleks bedzie mial rok, to zamieszkaja w jednym pokoju. Zamierzamy tez sie za jakis rok/ dwa lata przeniesc w koncu na gore (na razie nie uzytkujemy pietra w domu) i tam chlopcy tez beda w jednym pokoju. Beda mieli bardzo duzy pokoj, wiec sie wszystko spokojnie pomiesci. A wydaje mi sie ze i tak i tak beda chcieli byc razem. Z czasem, kiedys, jak beda chcieli sie rozdzielic, to wtedy zrobimy im oddzielne sypialnie.
    -- ,
    •  
      CommentAuthoremza
    • CommentTimeMay 11th 2015
     permalink
    Sen mojej Gabryśki jest typu zajęczego - czyli, że płochliwy:) Także wspólne spanie, przynajmniej w początkowym okresie, to nienajlepszy pomysł..
    _hydro_: Relacja między moimi córkami jest bardzo żywiołowa. Nie mogą bez siebie żyć, kochają się bardzo, ale też często się kłócą, czasem jedna drugiej przywali (ale ostatnio jakoś rzadko), czasem starsza przybiegnie i stwierdzi kategorycznie, że nie chce mieć już młodszej siostry i już jej nie kocha

    A wiesz, że dokładnie tak to sobie wyobrażam:)) Wszyscy wkoło mi zazdroszczą tych dwóch córek, a że przyjaciółki, a że siostrzana więź, a ja się boję tej sodomy i gomory, dojrzewania, pyskowania itp.
    Niestety wkoło mam marne przykłady (siostry się nienawidzą, rywalizują, wojny toczą) - stąd moje przerażenie.
    Już od jakiegoś czasu poczytuje wasze rade i inne mądre książki celem uniknięcia podstawowych błędów, przy chowaniu rodzeństwa, żeby zwyczajnie nie zepsuć tej relacji. Zobaczymy, jak wyjdzie w praktyce...;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 11th 2015
     permalink
    To nas na razie, odpukac, jest super. Chlopcy sie razem bawia, chociaz czasem wyrywaja sobie jedna zabawke, ale w 90% czasu jest spokoj. No i ta milosc nieziemska... A moze z ta rywalizacja to u dziewczynek bardziej na poczatkowym etapie? Bo jednak dziewczynki sa bardziej emocjonalne z natury. Chlopcy to sie walna i juz po sprawie, juz sie znowu kochaja.
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeMay 11th 2015
     permalink
    No ja tez na to Fragi licze. Tylko mam nadzieje, ze osobiscie nie osiwieje jak bede widziala jak sie tluka...
    -- ,
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 11th 2015
     permalink
    Nie osiwiejesz ;) Szczegolnie jak zobaczysz, ze mlodszy potrafi niejednokrotnie mocniej oddac. Dzieci sie siebie nawzajem szysbko ucza.
    .
    A ja ide dzisiaj na warsztaty dla rodzicow rodzenstw, jak rozwiazywac konflikty, jak wychowywac, zeby sie szanowaly, ciekawa jestem co madrego powiedza. Juz kilka razy bylam tam na warsztatach i fajne rzeczy przekazuja, takie wyposrodkowane, zyciowe, nie podpasowane pod jedna metode.
    --
    •  
      CommentAuthoremza
    • CommentTimeMay 11th 2015
     permalink
    _Fragile_: A ja ide dzisiaj na warsztaty dla rodzicow rodzenstw, jak rozwiazywac konflikty, jak wychowywac, zeby sie szanowaly

    Fajna sprawa. Sama chętnie bym poszła, bo czasem człowiek popełnia tak z pozoru nieistotne błędy, które potem odbijają się na relacji pomiędzy rodzeństwem.
    Daj proszę znać, jak było:))
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 11th 2015
     permalink
    Dam znac :)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 11th 2015
     permalink
    emza: A wiesz, że dokładnie tak to sobie wyobrażam:)) Wszyscy wkoło mi zazdroszczą tych dwóch córek, a że przyjaciółki, a że siostrzana więź, a ja się boję tej sodomy i gomory, dojrzewania, pyskowania itp.


    Ale to też jest siostrzana więź, przecież nie da się tak, żeby nigdy, przenigdy siostry (czy bracia) się ze sobą nie pokłócili. Poza tym, to nie jest tak, że jak któraś z nich mówi "nie lubię", "nie kocham", "nie chcę jej", to już świat się kończy i faktycznie tak jest. Wydaje mi się, że to raczej jest sposób wyrażania silnych, ale chwilowych emocji. Chyba nie możemy na to patrzeć przez pryzmat naszych dorosłych doświadczeń. Zresztą, widzę przecież, że nawet jak jedna drugiej przyłoży albo wykrzyczy, że ma jej dość, to nic się nie zmienia, bo po chwili znowu się przytulają i bawią, jak gdyby nigdy nic. To nie ma chyba nic wspólnego z naszymi poważnymi dorosłymi deklaracjami :wink:
    •  
      CommentAuthoremza
    • CommentTimeMay 11th 2015
     permalink
    Hydro, mi chyba chodzi o te bardziej podkręcone emocje, o których wspomniała Fragile.
    Że u chłopców, to po razie i po temacie przy okazji, u dziewczynek jest chyba bardziej teatralnie:)
    No, ale nastawiam się i na to;)
    Ja całe życie przebawiłam się z chłopakami i ten świat rozumiałam. Świat lakierów do paznokci, kokard, różu i księżniczek był mi obcy - tu się chyba bierze moje źródło niepokoju;)
    Póki co jednak, Gabrysia jest bardzo z mojej bajki, mimo, że dziewczęca, to taka fajna...:) Liczę, że i druga mnie tak zachwyci:)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 11th 2015
     permalink
    Haha, Emza to tak jak ja masz. Jak dla mnie chlopcy sa bardzo...nieskomplikowani :)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 11th 2015
     permalink
    emza: Hydro, mi chyba chodzi o te bardziej podkręcone emocje, o których wspomniała Fragile.
    Że u chłopców, to po razie i po temacie przy okazji, u dziewczynek jest chyba bardziej teatralnie:)


    Może tak jest, ja kompletnie nie mam o chłopcach pojęcia :wink: Wiem tyle, że mój mąż i jego brat też dość burzliwe relacje mieli w dzieciństwie, więc pewnie różnie bywa.

    emza: Świat lakierów do paznokci, kokard, różu i księżniczek był mi obcy - tu się chyba bierze moje źródło niepokoju;)
    Póki co jednak, Gabrysia jest bardzo z mojej bajki, mimo, że dziewczęca, to taka fajna...:) Liczę, że i druga mnie tak zachwyci:)
    --


    Dziewczyny też mogą być różne. Moje to dwa indywidualne typy. Starszą raczej od zawsze fascynowały klocki, auta, pociągi i te sprawy. Ciuchy, księżniczki i takie tam - prawie wcale, może od niedawna odrobinę, ale bez szału. Młodsza za to na odwrót - ona jest jakby bardziej dziewczęca, dba o szczegóły typu torebka na wyjście na spacer, sukienki, spinki do włosów. I to jest fajne, bo każda jest trochę inna, a mnie to nie przeszkadza.

    Spójrz też na to w ten sposób - to już nie te czasy, kiedy dziewczynki na okrągło słyszały, że mają być "dobre i miłe" albo że nie mogą się wspinać na drzewa czy biegać, bo to "dla chłopców". Wcale nie trzeba pchać dziecka w ten "świat lakierów do paznokci, kokard, różu i księżniczek" tylko dlatego, że jest dziewczynką. Dziewczynki też mają tysiąc innych zainteresowań i wcale nie muszą im one przeszkadzać w byciu dziewczynkami. Nie wiem, jak was, ale mnie osobiście wyjątkowo wnerwiają te sztuczne podziały na zabawki "dla chłopców" i "dla dziewczynek". A w przypadku tej drugiej kategorii jeszcze ta wstrętna stylistyka różowego lukru, fuj! :confused:
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeMay 11th 2015
     permalink
    A to ja mam pytanie własnie podobne :) Nadia ostatnio przebąkiwuje, że chciałaby spać na górnym łóżku, bo mamy piętrowe. Liwka śpi oczywiście u nas w pokoju, ze mną przy piersi . I tak się zastanawiam, czy nie przenieść Nadii na górne a Liwcię może zacząć oswajać z tym dolnym ? Oczywiście w nocy i tak by lądowała u nas. W jakim wieku Wasze maluchy zaczynały być wspólnie usypiane ? Kurka jakoś ciężko mi to ogarnąć, jak sobie to zaczynam wyobrażać :P
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthoremza
    • CommentTimeMay 11th 2015
     permalink
    Hydro, dzięki Ci za te słowa, chyba własnie tego potrzebowałam:)
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeMay 11th 2015
     permalink
    emza: Świat lakierów do paznokci, kokard, różu i księżniczek był mi obcy - tu się chyba bierze moje źródło niepokoju;)
    Póki co jednak, Gabrysia jest bardzo z mojej bajki, mimo, że dziewczęca, to taka fajna...:


    Aaaaa widzisz. Kokardki, spódniczki, księżniczki to był mój świat. I od zawsze jak myślałam o dzieciach o to dwóch dziewczynkach, no bo przecież jak inaczej?????? Ja się na chłopakach nie znam. W ogóle. I masz babo placek - będę mamą dwóch chłopców.
    Ale jakbym miała dziewczynkę, to bym chciała z nią te paznokcie malować, te kokardki wiązać, o matko!!!!!! A jakby mi się taka bardziej "chłopiara" trafiła to chyba byłabym niepocieszona.....
    -- ,
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 11th 2015
     permalink
    dżasti: Ale jakbym miała dziewczynkę, to bym chciała z nią te paznokcie malować, te kokardki wiązać, o matko!!!!!! A jakby mi się taka bardziej "chłopiara" trafiła to chyba byłabym niepocieszona.....


    A mnie się wydaje, że grunt to jednak nie oczekiwać od dzieci, żeby były takie, jak my chcemy :wink: Mówię to ja, w dzieciństwie miłośniczka pociągów, robali i wszelkich zabaw "tylko dla chłopców", która wiecznie słyszała, że jej nie wolno, bo jest dziewczynką. Także wiecie, jedną z pierwszych rzeczy, jakie sobie obiecałam, żeby tak swoim dzieciom nie robić, obojętnie czym się będą interesowały :wink:
    •  
      CommentAuthoremza
    • CommentTimeMay 11th 2015 zmieniony
     permalink
    Ja też z tych, co to dzieciństwo z karabinem plastikowym w ręku przebiegałam (ku rozpaczy mojej mamy:)
    A może Dżasti, to taka nasza karma - Ty mega dziewczęca, ja chłopiara i dostały nam się światy, których nie znamy?;)
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.