Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorgosik0205j
    • CommentTimeNov 8th 2011
     permalink
    a mnie sie wydaje ze on tylko mydli oczy niezalogowanej ze nie kocha zony itd w rzeczywistosci chce skoczyc w bok i jak to mu sie uda to wtedy zostawi niezalogowana i wroci do zony ja to widze tak pozdrawiam Bo jak mozna byc zakochany w jednej a uprawiac seks z zona ????
    -- [img][/img]
    •  
      CommentAuthorbahel
    • CommentTimeNov 8th 2011
     permalink
    gosik0205j: Bo jak mozna byc zakochany w jednej a uprawiac seks z zona ????


    Z tego co słyszałam dla wielu mężczyzn nie jest to problem...
    --
  1.  permalink
    Jasne, że nie jest. Tylko ja bym akurat z jednym z tych wielu nie chciała być. Nie gustuję w jurnych samcach i maczo. Ale jak ktoś chce z kimś takim być, liczyć, że a k u r a t mnie nie zostawi, bo jakimś cudem jego instynkt przekazania swoich genów gdzie popadnie ucichnie i będziemy żyć długo i szczęśliwie, to tego szczęścia życzę :smile: Tylko później trzeba się liczyć, że można wylać łzy przez takiego ogiera-zapładniacza. Nie mówiąc o tym, że już teraz ktoś będzie płakał przez nas. Lepiej zawczasu przyciąć takiemu pegazowi skrzydełka - niech się zajmie swoją kobietą, a nie szuka przygód
    •  
      CommentAuthorkarakal
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    eh..połowa zdradzanych kobiet i tak nie wie nawet że jest zdradzana..
  2.  permalink
    To ja niezalogowana jestem po poważnej rozmowie z mężem i z moją zakazaną miłością. Posłucham rozsądku a może i serce kiedyś będzie szczęśliwe z mojej decyzji. Tak jak pisałam spróbuje z mężem wszystko od nowa wiem że mnie bardzo kocha i mam nadzieję że nam się uda chociaż zawsze będę miała w pamięci moją zakazaną miłość i wiem że bylibyśmy szczęśliwi razem ale poznaliśmy się nie w tym czasie jak już każdy miał swoje życie. Nie raz pewnie ze łzami w oczach będę go wspominać i życzę mu z całego serca żeby był szczęśliwy żeby w jego małżeństwie wszystko się ułożyło w końcu jak się kogoś mocno kocha to nie raz trzeba zrozumieć i pozwolić mu odejść bo nie raz tak będzie lepiej.
    Od dziś zaczynam z całych sił wszystko robić żeby w moim małżeństwie powróciła harmonia , spokój i szczęście ...
    Oglądałam moje i męża wszystkie zdjęcie obejrzę nasz ślub wtedy byłam najszczęśliwsza na świecie ... muszą gdzieś we mnie jeszcze te uczucia siedzieć tylko kryzys w związku je ukrył..
    Tak jak widzicie nie szukałam przyzwolenia od was na dalszy romans i jeszcze raz dziękuję za komentarze :*
    I pamiętajcie zawsze dbajcie i pielęgnujcie uczucia w związku , o związek trzeba cały czas dbać ja się z mężem pogubiłam i o tym zapomnieliśmy ale mam nadzieję że obudziliśmy się w odpowiednim momencie i jeszcze damy radę wszystko naprawić.
  3.  permalink
    Życzę Wam szczęścia :smile: Dawaj znać, co u Ciebie słychać :wink:

    Olimpijko, do zdrady jak do tanga trzeba dwojga.
    •  
      CommentAuthorkarakal
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    frateka - no i?
  4.  permalink
    A no to, że to, że skoro połowa kobiet i tak nie wie, że jest zdradzana, to nikogo nie usprawiedliwia
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Anonim vel niezalogowana , a czy powiedziałaś mężowi o zdradzie? Jeśli zaczynać od nowa to z czystym sumieniem.. Ten człowiek(Twój mąż) mimo wszystko został oszukany :confused: Też byś chciała być na Jego miejscu? Nie wydaje mi się..
    I wydaje mi się,że próbujesz tylko sama sobie powiedzieć,że będzie ok,że dasz radę a co tak na prawdę Ci siedzi w duszy nikt nie wie. Aczkolwiek życzę Ci wszystkiego dobrego i obyś nigdy nie musiała być na miejscu swojego męża.
    --
    •  
      CommentAuthorkarakal
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    ale to nie maiło być żadne usprawiedliwienie. stwierdzenie faktu po prostu.
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Nie zgadzam się z Hussy. Opowiedzenie mężowi o zdradzie ma na celu tylko i wyłącznie zwalenie z siebie wyrzutów sumienia, kompletnie nie licząc się z tym, co on z tym będzie musiał zrobić. Jeśli dziewczyna podjęła decyzję o zakończeniu romansu, to niech z tym skończy, zapomni i nie miesza już nikogo w tą sprawę.
    Myślę, że ja, gdybym miała wybierać, czy wolałabym wiedzieć o ZAKOŃCZONYM romansie mojego męża, czy nie - wybrałabym nieświadomość. Inaczej męczyłoby mnie to i wypominałabym mu to przy każdej najmniejszej sprzeczce.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
  5.  permalink
    niezalogowana wszystkiego dobrego :)))
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Najważniejsze to pamiętać, do której drużyny się należy i przypomnieć sobie, co to jest lojalność.
    --
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeNov 9th 2011 zmieniony
     permalink
    A ja stoję przy swoim i przykro mi nie popierałam i nie będę popierała zdrady,a potem ukrywania,że niby nic się nie stało.Sama byłam zdradzana,i dopiero po trzech latach były mi o tym powiedział. I na prawdę stokroć wolałabym dowiedzieć się o tym na początku.. Trzeba myśleć zanim coś się robi.Niestety.

    jaca_randa: Opowiedzenie mężowi o zdradzie ma na celu tylko i wyłącznie zwalenie z siebie wyrzutów sumienia

    No tu się uśmiałam.No rzeczywiście biedna kobieta.Zdradziła,a teraz będzie zwalała z siebie winę.. :confused:
    Jaca, jak widzę nie byłaś zdradzona więc tak na prawdę możesz sobie gdybać jakbyś się zachowała w takiej sytuacji i czy byś wolała wiedzieć czy nie.
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeNov 9th 2011 zmieniony
     permalink
    Hussy, zapewniam Cię, że jako zdradzona żona czułabyś się o wiele lepiej, gdyby Twój facet nie powiedział Ci o tym wcale.
    Powiedzieć po trzech latach, to nadal jest "powiedzieć". Po co? Żeby się samemu nie męczyć? Żeby jeszcze się z tym współmałżonek pomęczył?
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Jaca a czym jest związek budowany na kłamstwie?
    Przecież pomimo zakończenia romansu ona nie wymaże tego z pamieci, a czy fer jest to , że on nie wie i nie ma prawa głosu w sprawie?
    A co bedzie jak kiedyś się dowie , ale nie od niej? A z życia nie wiecie , ze kłamstwo ma krótkie nogi? Zawsze!

    I jeszcze jedno, to egoizm nie powiedziec tylko po to by przy niej był, a co do wypominania to jego decyzja, jeśli jej wybaczy to nie bedzie wypominał , a jesli nie bedzie potrafił wybaczyc to bedzie wypominał i i tak sie to rozleci.

    Wybaczcie, ale to jakaś farsa, a związek , gdzie fundamentem jest kłamstwo, zawsze sie rozleci...
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 9th 2011 zmieniony
     permalink
    jaca_randa: Hussy, zapewniam Cię, że jako zdradzona żona czułabyś się o wiele lepiej, gdyby Twój facet nie powiedział Ci o tym wcale.
    Powiedzieć po trzech latach, to nadal jest "powiedzieć". Po co? Żeby się samemu nie męczyć? Żeby jeszcze się z tym współmałżonek pomęczył?


    Jaca , Hussy napisała , że "były" jej powiedział po 3 latach wiec jak widać nie meczy sie "z tym" ani z nim
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Eveke, ja uważam dokładnie odwrotnie: to egoizm mówić, żeby mieć czyste sumienie (!?) i być fair (?!) wobec męża.
    Sprawa zakończona - lepiej do tego nie wracać. Było, zdarzyło się, trudno. Teraz już jest nowy rozdział życia.

    Tak samo jestem zdania, że nie należy swojemu partnerowi opowiadać do swoich wcześniejszych związkach. Przeszłość trzeba zamknąć.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    eveke: Jaca , Hussy napisała , że "były" jej powiedział po 3 latach wiec jak widać nie meczy sie "z tym" ani z nim

    OK, w takim razie widocznie nie kochali się na tyle mocno, żeby to udźwignąć. Cóż.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Wiesz byłe związki i przeszłość, a robienie komuś świństwa będąc z nim to chyba istotna różnica.

    Z powyższego posta rozumiem , że nie należy byc fer wobec męża, sory NIE MAM WIĘCEJ PYTAŃ, to jest farsa i w takim razie współczuję jeśli ktoś ma takiego partnera.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    jaca lepiej się rozstać niż reszte życia wypominać, poza tym tonie jest do końca kwestia miłości... ja np nie buduję związku tylko na miłosci , ale przede wszystkim na zaufaniu, w takim wypadku zaufanie zostaje kompletnie zatracone , już wiecznie bym mu nie ufała, podejrzewała... po co ciągnąc taki związek a pozniej uneiszczesliwiac dzieci?
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Eveke, miłość potrafi odbudować złamane zaufanie.
    Ja nie twierdzę, że można być nie fair. Ja twierdzę, że nie wraca się do przeszłości i nie drąży się zamkniętych spraw, bo to niczemu nie służy.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Ty na pewno byś to udzwignęła :wink: Szczególnie jak nie byłaś na miejscu zdradzonej.Nie wiesz co czuje człowiek zdradzony fizycznie i psychicznie. Są kobiety,które wybaczają i są takie dla których to nie wybaczalne.I ja należę do tych co zdrady nie wybaczają nie ważne jak ogromna by była moja miłość do tej osoby. Na pewno przez dłuższy czas nadal bym go kochała i płakała,no ale... Zrobił raz, zrobi i kolejny - kwestia czasu. Zresztą ja wiem jaką jestem osobą.
    I nie Tobie oceniać czy kochaliśmy się troszeczkę,bardzo czy do grobowej deski :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Hussy, Twoje życie - Twoje wybory. Mnie oceniać, bo piszesz o tym na forum publicum, więc musisz liczyć się z ocenianiem i komentowaniem.
    Nie wiesz na jakim miejscu byłam, a ja nie będę o tym publicznie pisać, bo to moje prywatne życie. I tyle.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    jaca_randa: Mnie oceniać, bo piszesz o tym na forum publicum

    No coś Ty?:wink:
    jaca_randa: więc musisz liczyć się z ocenianiem i komentowaniem.

    No ok.W takim razie nie potrzebnie napisałam,bo ty i tak lepiej wiesz jak bardzo go kochałam :thumbup:

    jaca_randa: Nie wiesz na jakim miejscu byłam, a ja nie będę o tym publicznie pisać

    Szczerze? Nie obchodzi mnie to nawet :smile::wink:
    --
    •  
      CommentAuthorasterix
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    "Tyle o sobie wiemy na ile nas sprawdzono" zawsze przypomina mi się to zdanie w takich dyskusjach. Każdy ma prawo mieć własne zdanie ale używanie słów "zawsze", "nigdy" jest bardzo na wyrost... mam nadzieję, że żadna z nas która do tej pory nie doświadczyła zdrady (ani nie zdradziła) nie będzie musiała się przekonywać co by zrobiła gdyby...
    To są tak naprawdę czysto teoretyczne dyskusje. Łatwo powiedzieć żegnaj a co zrobić jak się ma dzieci, wspólny dom, kredyty i całą masę wspólnych wspomnień? Spakować się i wyjść? Dokąd? Żyć pod jednym dachem jak obcy sobie ludzie? Jak? Tysiące pytań ... oby pozostały dla nas bez odpowiedzi.
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Nie ma co kogoś przekonywać, jacka najpierw w poscie sugerujesz, że nie trzeba być fer a później piszesz , że tego nie sugerujesz...
    czyli trzeba byc fer , ale tylko wybiórczo, co za tym idzie dalej? nadal kłamstwo

    Ja jestem z grupy kobiet jak Hussy, raczej bym nie wybaczyła, ale też nie mogę gdybać, bo nie zostałam zdradzona.
    --
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeNov 9th 2011 zmieniony
     permalink
    asterix: Łatwo powiedzieć żegnaj a co zrobić jak się ma dzieci, wspólny dom, kredyty i całą masę wspólnych wspomnień? Spakować się i wyjść? Dokąd? Żyć pod jednym dachem jak obcy sobie ludzie? Jak? Tysiące pytań ... oby pozostały dla nas bez odpowiedzi.

    A jakbyś miała dzieci,dom,kredyty,wspomnienia i mąż by Cię tłukł to też byś była tego samego zdania?
    Dziwne,że zawsze najmądrzejsze w takich dyskusjach są osoby,które nie musiały doznać zdrady czy innego nie przyjemnego doświadczenia w życiu. Nie żebym była jakoś super-extra doświadczona,bo od razu mówię NIE,ale to tak samo jak ja,jako kobieta będąca w ciąży pierwszy raz, wypowiadała się np. na temat bólu przy porodzie..
    "To są tak naprawdę czysto teoretyczne dyskusje"
    Dokładnie,też się z tym zgadzam. Można sobie pogdybać co by było gdyby.. :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorasterix
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    [quote=Hussy][/quote]

    Nie wiem co bym zrobiła. I to napisałam. Nie wygłosiłam jakiejś prawdy objawionej - słusznej i jedynej. Nie wiem na jakiej podstawie doszłaś do takiego wniosku. Nie skrytykowałam również Twojego zdania. Napisałam tylko, że trudno się upierać przy czymś z całą stanowczością jeżeli się tego nie doświadczyło.
    Pytanie o to co zrobić jak są dzieci, wspólny dom to pytanie teoretyczne. Każda niech sobie odpowie na nie sama jak ma taką potrzebę.
    Sama wiesz, ze kobiety są różne - jedne wybaczą, inne nie i każda decyzja będzie dobra o ile nikt na jej skutek nie będzie nieszczęśliwy.
    Po co skakać sobie do oczu tylko dlatego, ze ktoś odważył się mieć inne zdanie?
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Asterix, zle mnie zrozumiałaś. Nie mam do Ciebie żadnych "ale" :wink:
    asterix: Po co skakać sobie do oczu tylko dlatego, ze ktoś odważył się mieć inne zdanie?

    Tego nie rozumiem :smile: Ja szanuje zdania i opinie jakie na temat zdrady mają inne osoby,ale nie zgadzam się z nimi i tyle :smile:
    Dlatego napisałam :
    Hussy: "To są tak naprawdę czysto teoretyczne dyskusje"
    Dokładnie,też się z tym zgadzam. Można sobie pogdybać co by było gdyby..
    --
    •  
      CommentAuthorasterix
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Hussy: Hussy: "To są tak naprawdę czysto teoretyczne dyskusje"
    Dokładnie,też się z tym zgadzam. Można sobie pogdybać co by było gdyby..


    Tego zdania nie było w pierwszej wypowiedzi - zmieniłaś wpis i to chyba dokładnie wtedy kiedy ja pisałam swoją odpowiedź :) Tak więc się troche "rozminęłyśmy" ale ważne żeśmy w końcu się dogadały :)
    Pozdrawiam serdecznie
    •  
      CommentAuthorbahel
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Hussy jaka Ty jesteś przekonana, że wypowiadają się kobiety, które nie były zdradzone. A skąd wiesz skoro one w przeciwieństwie do Ciebie nie piszą o tym na forum. Masz wiedzę wlaną?
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    ojj dziewczyny są dwie grupy:
    te co wybaczają
    i te co wybaczyć nie potrafią
    możemy tu dyskutować bez końca a każda strona bedzie miała swoje, słuszne argumenty.
    Nie zatraćmy sie w dyskusji i szanujmy czyjeś zdanie, swoje argumenty napiszmy , ale nei próbujmy gorliwie przekonywać do nich inne osoby.
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeNov 9th 2011 zmieniony
     permalink
    eveke: Nie ma co kogoś przekonywać, jacka najpierw w poscie sugerujesz, że nie trzeba być fer a później piszesz , że tego nie sugerujesz...czyli trzeba byc fer , ale tylko wybiórczo, co za tym idzie dalej? nadal kłamstwoJa jestem z grupy kobiet jak Hussy, raczej bym nie wybaczyła, ale też nie mogę gdybać, bo nie zostałam zdradzona.

    Nigdzie nie napisałam, że nie trzeba być fair. Trzeba. Ale bycie fair dotyczy także bycia fair w stosunku do siebie. Opowiadanie partnerowi o zdradzie najczęściej odbywa się z pobudek:
    1) pozbycia się poczucia winy, zwalenia całej odpowiedzialności za swój błąd na partnera
    2) braku zaufania do samej siebie - zdradziłam i nie wiem, czy dalej nie będę zdradzać, więc jeśli powiem, to on będzie mnie pilnował
    Jeśli ktoś ma zaufanie do własnych decyzji, to nie obarcza tym osób bliskich. A na przyszłość nie popełni już tego błędu. A więc jest fair od chwili, kiedy tak postanowi.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeNov 9th 2011 zmieniony
     permalink
    Aha, odnośnie zdania Hussy, że są kobiety, które wybaczą zdradę i są takie, które jej nie wybaczą.
    Analogicznie można napisać: są kobiety, które powiedzą o zdradzie i takie, które o niej nie powiedzą.
    Nie wiem w takim razie, po co w ogóle ta dyskusja i przekonywanie siebie, skoro każdy wie lepiej, bo ma inne doświadczenia życiowe, inne postawy i inne poglądy na różne tematy.

    Ale chyba po to jest forum, żeby te różne poglądy poznać, nie?

    A dyskusja zaczęła się od Niezalogowanej, która prosiła o pomoc w podjęciu decyzji o tym, czy zerwać z kochankiem, czy z mężem. Zdecydowała się na to pierwsze - i mam nadzieję, że podjęła dobrą decyzję, z której będzie zadowolona. Nie prosiła o porady co ma komu mówić i dlaczego tak (lub dlaczego nie).
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    jaca randa , ale tak w pełni jesteś za tym by oszukiwać kogoś kogo się kocha? i żyć z tym , że cały czas żyje sie w kłamstwie i oszustwie?
    a nie pomyślałaś , że jest jeszcze opcja , że ktoś mówi o zdradzie partnerowi , bo własnie chce byc fer wobec siebie, swoich przekonan czyli nie chce kogoś oszukiwać?
    --
    •  
      CommentAuthorbahel
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Oszukiwać kogoś nie chce, ale zdradzać chciał. Samym aktem zdrady oszukał siebie i partnera. Co chce zyskać wyznaniem winy? Rozgrzeszenie?
    No proszę teraz wynieśmy zdradzającego przyznającego się do winy na piedestał bo chce być uczciwy. Jakaś jedna wielka hipokryzja.

    Wiem, że pytanie było do jaca_randa a nie do mnie i przepraszam za ton... Ale normalnie nie mogę.
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeNov 9th 2011 zmieniony
     permalink
    eveke: jaca randa , ale tak w pełni jesteś za tym by oszukiwać kogoś kogo się kocha? i żyć z tym , że cały czas żyje sie w kłamstwie i oszustwie?a nie pomyślałaś , że jest jeszcze opcja , że ktoś mówi o zdradzie partnerowi , bo własnie chce byc fer wobec siebie, swoich przekonan czyli nie chce kogoś oszukiwać?


    W pełni jestem za tym, żeby nie oszukiwać nikogo i nie zdradzać.

    Jednak rzeczywistość czasem płata figle. Ludzie popełniają błędy. I dobrze jest, że jak się już pozbierają, wstaną z tego upadku, żeby szli dalej, a nie rozgrzebywali tego, co narobili.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
  6.  permalink
    Coście tak na tę jacę naskoczyły? Nie chodzi o bycie fair czy nie fair, ale o to, jakiego ktoś dokona wyboru. Ktoś, kto zdradził, a jednak szanuje partnera może się zdecydować na milczenie. Nie po to, żeby kryć swój tchórzliwy, wygodnicki tyłek, ale dlatego, że chce dla drugiej strony dobrze. Wiadomość o zdradzie to cios, może komus zamienić życie w piekło. Jeszcze jak ktoś zostawia sobie wybór, np. podchodzi do związku z rezerwą, ciągle go próbuje (chodzi tu ciągle o stronę zdradzoną), to jest perfidnym świństwem nie powiedzieć. Ale czasem ktoś wolałby nie wiedzieć - i co, na siłę go raczyć takimi informacjami? Kopać leżącego? Uwierzcie, że chcąca być fair osoba, która dopuściła się zdrady będzie przeżywała męki. Lepiej ma powiedzieć: "Wiesz co? Zdradziłam/zdradziłem cię. Teraz ty decyduj"?
    •  
      CommentAuthorkarakal
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    i dlatego uważam, że zdradzać powinny osoby które są na tyle silne żeby życ z tą świadomościa.
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    jaca_randa: Nie wiem w takim razie, po co w ogóle ta dyskusja i przekonywanie siebie

    jaca_randa: Ale chyba po to jest forum, żeby te różne poglądy poznać

    No więc jak to w końcu jest ?
    jaca_randa: Nie prosiła o porady

    jaca_randa: A dyskusja zaczęła się od Niezalogowanej, która prosiła o pomoc w podjęciu decyzji

    Samo napisanie na forum swojego problemu i opisanie go w detalach to już jakaś prośba o poradę/pomoc..
    Tak btw. strasznie rozbieżne są Twoje wypowiedzi..
    ---

    bahel: Hussy jaka Ty jesteś przekonana, że wypowiadają się kobiety, które nie były zdradzone. A skąd wiesz skoro one w przeciwieństwie do Ciebie nie piszą o tym na forum. Masz wiedzę wlaną?

    To rozmawiamy o mnie? Czy dyskutujemy o zdradzie ?
    A to,że napisałam na forum o tym,że były facet mnie zdradził to takie straszne? I w przeciwieństwie do mnie NIEKTÓRE opisują w szczegółach jak zdradzały :] Także nie rozumiem Twojego problemu ;]
    Jaca napisała wyżej
    jaca_randa: Nie zgadzam się z Hussy.
    I ok. Ja nie zgadzam się z Jej opinią na ten temat i wsio. Więc po raz kolejny nie wiem,czemu szukasz problemu :]
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Fretka to , że zdradzająca chce dla drugiej strony "dobrze", nie znaczy , że ta druga strona też by tego chciała.
    Bierzmy pod uwagę to , że takie kłamstwo może wyjść na jaw od osób trzecich... a wtedy to juz chyba duma nie pozwoli komus myslec o dalszym zwiazku , bo nie dosc ze partner nie powiedział, oszukiwał to w dodatku ten wstyd kiedy inni nas o tym powiadamiają...

    Ja nie traktuje tego jako wyznanie winy dla rozgrzeszenia, ale jako zwykłą szczerość i nie oszukiwanie. Bo dla mnie szczerość i zaufanie to PODSTAWA związku.

    jaca_randa: Ludzie popełniają błędy. I dobrze jest, że jak się już pozbierają, wstaną z tego upadku, żeby szli dalej, a nie rozgrzebywali tego, co narobili.


    to by się zgadzało , ale pod warunkiem , że druga strona zna prawdę a oboje dążą do tego by sie pozbierac iść dalej i tego nie rozgrzebywać.
    --
    •  
      CommentAuthorFretka_Flynn
    • CommentTimeNov 9th 2011 zmieniony
     permalink
    To jest każdego indywidualna sprawa. Sprawdzian tego, jak dobrze znamy siebie nawzajem. To jest życie, a nie filozofia na papierze czy gra w golfa, gdzie zasady są jasne i takie same dla każdego.
  7.  permalink
    Eveke, może głupio to zabrzmi... Kiedyś z mężem o tym rozmawialiśmy, roztrząsaliśmy ten temat. I moja druga połówka chciałaby o zdradzie wiedzieć - przynajmniej tak mówi. Wiem, że to by też był koniec dla nas. Ja wolałabym nie wiedzieć, bo uważam małżeństwo za nierozerwalne i co? Mam żyć do końca z gorzką świadomością? nie. Ja dziękuję.
    W jednym związku a dwa zdania. To ile ich może być, skoro dyskutujemy tutaj w paręnaście osób?
    •  
      CommentAuthormilkar
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Myślę że dla zdradzającej osoby łatwiejszym rozwiązaniem jest wyrzucenie z siebie tego co się zrobiło. Dlatego ja podzielam zdanie Olimpijki.

    Jednak rozgraniczyłabym dwa warianty, bo uważam ze zdrada może nastąpić faktycznie spotykając się, lub już nie spotykając się ale dalej błądząc w myślach przy tej drugiej osobie a żyjąc z mężem.

    Dlatego gdy ktoś całkowicie zrywa jakiekolwiek kontakty po to aby ratować swoje dotychczasowe życie tak jak ten przypadek i przestaje "zdradzać" w myślach, uważam że dla męża jest lepiej aby o niczym nie wiedział.
    Ale jeśli zerwane kontakty nic nie pomogły, bo dalej zdrada następuje w każdej wolnej chwili w głowie, to jest to dalej oszukiwanie i wtedy ja życzyłabym sobie o tym wiedzieć.
    Temat - co jeśli ktoś życzliwy przekaże zdradzanemu mężowi wieści o zdradzie, w tym wariancie musi wziąć na klatę osoba która zdradzała i pogodzić się z faktem.
    To moje przemyślenia - kilkuletnie na ten temat :)
    •  
      CommentAuthornessie
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    ja sie zgadzam z Fretka_Flynn co do kwestii, ze wolala bym nie wiedziec...
    bo gdybym sie dowiedziala, nie potrafila bym wybaczyc... a nawet jesli to juz nie bylo by to! zawsze bylby ON winny...
    kazda klotnia, kazde niedogadanie, zawsze by to we mnie siedzialo bo zdrady sie nie zapomina i moim zdaniem nie wybacza... wiec...
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeNov 9th 2011 zmieniony
     permalink
    A ja nie chciałabym żyć w nieświadomości. Jeśli ktoś ma odwagę zdradzić niech znajdzie w sobie ją również do tego by się do zdrady przyznać i ponieść jej konsekwencje. Osoba zdradzana ma prawo wiedzieć i zdecydować co dalej. Jesli się nie dowie - zostanie nie tylko zdradzona ale i oszukana. A jaką ma gwarancję, że partner nie popełni już tego samego błędu?
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Zresztą myślę też, że ta wiedza może pomóc w naprawie związku. Bo jak coś jest nie tak - to we dwójkę powinno się to naprawiać. Co może zrobić osoba nieświadoma problemu?
    •  
      CommentAuthorkarakal
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    a przzecież zdarzają się przypadki, że tworzy się dwa równoległe związki, które przy pewnej umiejętności opowiadania bajek potrafią baaardzo długo się utzrymać. trwają latami. i wszyscy są szczęsliwi. i zdradzający, i ci co nic nie wiedzą. pełna symbioza.
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeNov 9th 2011
     permalink
    Hussy: Tak btw. strasznie rozbieżne są Twoje wypowiedzi..


    Tak, są rozbieżne, jeśli wyrywasz po kawałku z kontekstu i je zestawiasz.
    Na przykład, napisałam, że Niezalogowana nie prosiła o porady w sprawie tego, czy powiedzieć mężowi o zdradzie, czy nie, a prosiła o porady w innym temacie.
    Fe, brzydko tak wybiórczo siekać czyjeś zdania i w ten sposób robić z niego niekonsekwentnego kretyna.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.