Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeOct 7th 2011
     permalink
    ja na szczęście nie miałam z takimi styczności więc nie wiem czy częściej :tongue:
    --
    • CommentAuthordaga282
    • CommentTimeOct 7th 2011
     permalink
    Melodie Dużo częściej zdarzają się tacy, którym się wydaje, że są już bardzo dojrzali :-P
    A do tego mówią, że już duuuuuuużoooooo przeszli :)
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeOct 8th 2011
     permalink
    ja myślę że to raczej sposób w jaki zostały te osoby wychowane , w jakim otoczeniu dorastały i właśnie czy w życiu coś przeszły czy nie mówi o tym czy są dojrzałe ...
    a nie rok urodzenia
    --
    • CommentAuthordaga282
    • CommentTimeOct 8th 2011
     permalink
    morela1: ja myślę że to raczej sposób w jaki zostały te osoby wychowane , w jakim otoczeniu dorastały i właśnie czy w życiu coś przeszły czy nie mówi o tym czy są dojrzałe ...
    a nie rok urodzenia
    Nie wydaje mi się. Oczywiste jest, że doświadczenie i dojrzałość nabywamy z wiekiem i nie uwierzę, że nastolatka czy dwudziestoparoletnia studentka utrzymywana przez rodziców, dla której głównym problemem jest w co ubrać się na impreze czy nauczyć się do klasówki czy egzaminu jest tak samo odpowiedzialna jak kobieta, która ma to za sobą, na głowie utrzymanie domu, rodziny, pracę...
    •  
      CommentAuthorSułka
    • CommentTimeOct 8th 2011
     permalink
    Daga ale nie każdy student jest na utrzymaniu rodziców, ja na przykład nie byłam a studiowałam dziennie. Poza tym czy młody człowiek nie może, cytuję, duuuuuuuużo przejść? (śmierć rodziców, wykorzystywanie seksualne, porzucenie, dom dziecka, bieda, opieka nad chorymi rodzicami itp). Najgorsze takie generalizowanie. Znam dzieci dojrzałe w wieku 13 lat i wieczne dzieci w wieku 33.
    --
    •  
      CommentAuthorbahel
    • CommentTimeOct 8th 2011
     permalink
    Rozróżnijcie jeszcze jedno: nawet młoda osoba uchodząca za (i może będąca) dojrzałą (jakkolwiek to zdefiniujemy) niekoniecznie musi być dojrzała do małżeństwa.

    Co nie znaczy, że każda samodzielna, pracująca 30-letnia kobieta jest do tego małżeństwa dojrzała.

    (O mężczyznach trudno pisać bo połowa z nich nigdy nie dojrzeje...;))

    Ale czasu i różnych doświadczeń potrzeba by zrozumieć czym jest małżeństwo. Bo na pewno nie jest tylko miłością samą. Chociaż zauważyłam, że niektórzy młodzi ludzie pobierający się na "fali uczucia"... razem dojrzewają do tego czym jest miłość, małżeństwo. I to też może być piękne. Czego im życzę :)
    --
    •  
      CommentAuthormorela1
    • CommentTimeOct 8th 2011
     permalink
    no ja właśnie nie miałam na myśli żadne nastolatki czy studentki których jednynym problemem jest to w co się ubrać itp. chodzi właśnie o to że nie wszyscy tacy są ...
    trudno powiedzieć czym się kierują młodzi ludzie wychodząc za mąż bo trzeba by było wszystkich pytać z osobna nie można każdą młodą parę wsadzić do jednej szufladki i podpisać NIEDOJRZALI tylko dlatego bo są młodzi , bo ludzie na prawdę są różni
    nie każda nastolatka żyje z pensji rodziców i myśli tylko o ciuchach ...
    --
    •  
      CommentAuthorHarleyQuinn
    • CommentTimeOct 8th 2011 zmieniony
     permalink
    Daga, niektórzy się wyprowadzają z domu jak są jeszcze w liceum, a już studenci tym bardziej :wink: No ale nie wszyscy. Znam jednak parę osób (a ja mam duużo powyżej 30ki) o wiele młodszych ode mnie, które uważam za bardzo dojrzałe. Niektórzy od najmłodszych lat muszą zajmować się rodzicem / rodzicami, inni są z rodzin patologicznych i szybko musiały dorosnąć. Z drugiej strony mam w swoim otoczeniu 40-paro latków, którzy tym "dzieciakom" do pięt nie sięgają jeśli chodzi o dojrzałość, umiejętność podejmowania decyzji czy też proste, codzienne "związkowe" rzeczy... Nie powinno się szufladkować po prostu, bo każdy z nas jest inny i każdy z nas pochodzi z innego domu.
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeOct 8th 2011
     permalink
    Pewnie, że w różnym stopniu doświadcza nas życie ale pewnej mądrości życiowej nabiera się z wiekiem, nie tylko przez ilość nowych problemów ale też przez czas który nas dzieli od problemów z młodości i pozwala nam na pewne sprawy spojrzeć z dystansem, z innej perspektywy. Naprawdę uważacie się mądrzejsze od np. swojej babci? Poza tym umysł to tez organ, który się rozwija, mózg nastolatka wygląda po prostu inaczej niż dojrzalej osoby.
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeOct 8th 2011
     permalink
    Poza tym mam wrażenie, ze najgłośniej o tym jacy to nie są doświadczeni życiowo krzyczą ci, którzy nie powinni. Ci z prawdziwym bagażem doświadczeń zazwyczaj siedzą cicho i robią swoje, nie licytują się kto miał w życiu gorzej :/
  1.  permalink
    Ha, ja nawet nie uważam się za całkiem dojrzałą, pomimo wieku, założonej rodziny, itp. :wink: Wiadomo, że wiek robi swoje Jem, ale doświadczenia potrafią zrobić z 20latki dziewczynę zmęczoną życiem, z za dużym (jak dla mnie) bagażem doświadczeń. Dziadkowie to już zupełnie inna bajka...
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeOct 8th 2011
     permalink
    No ja zdecydowanie tez nie uważam się za mądrą i nie wiadomo jak dojrzałą ;) Co nie zmienia faktu, ze wydaje mi się że mądrzejszą niż 10 lat temu i pewnie głupszą niż za 10 lat ;)
    •  
      CommentAuthorAshanti_88
    • CommentTimeOct 26th 2011
     permalink
    Mam problem .. Otóż wczoraj rozmawiałam z mężem o Świętach :) :rainbow: Myślałam, że spędzimy je u moich rodziców, bo w tamtym roku u nich nie bylismy, tylko do nas do domu przyszedł jego ojciec. A wczoraj się mnie zapytał mąż, co ja na to, żeby święta zrobić u nas i żeby przyszli moi rodzice, jego ojciec i tam wujki .. Nie wiem co mu odpowiedzieć :( Doradźcie coś :kissing:
    -- , , ,
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeOct 26th 2011
     permalink
    Nie chcesz, aby przyszli?
    --
    •  
      CommentAuthorAshanti_88
    • CommentTimeOct 26th 2011
     permalink
    Amazonka:Nie, że nie chce tylko to jest duży wydatek ja miałoby przyjść tyle osób .. A moi rodzice z ojcem męża się nie znoszą :/ Jestem w kropce ..
    -- , , ,
  2.  permalink
    Jeżeli męża tata jest człowiekiem samotnym, to nie dziwi mnie to, że mąż wysunął taką propozycję, bo pewnie nie chce, żeby spędzał święta sam. Czas świąt jest czasem pojednania, więc może rodzice i teściu dogadaliby się w takim momencie?
    Jeżeli chodzi o finanse, to możecie zaproponować, że Wy zajmiecię się przygotowaniem tego czy owego, niech rodzice też coś przygotują... Powiedzcie otwarcie, że nie możecie sobie pozwolić , na to, żeby przygotować wszystko sami.
    •  
      CommentAuthorAshanti_88
    • CommentTimeOct 26th 2011
     permalink
    Agnieszka25: Jego ojciec mieszka sam, ale ma braci i kolegów też ma. W niektóre święta chodzi do rodziny, a niekiedy do znajomych .. Nie znasz moich rodziców i jego ojca - pozabijali by się :/ Nie cierpią się i już :( Tzn, ja kocham święta i spędzać je z rodziną najlepiej i dla mnie to żaden problem by coś upiec, czy ugotować. Chodzi o to, czy nie wybuchnie wojna u nas w domu :) Tak bym się zgodziła, ale zamiast świąt to pole walki by było ..
    -- , , ,
    •  
      CommentAuthorbahel
    • CommentTimeOct 26th 2011
     permalink
    Ha, odwieczny problem pt "gdzie spędzimy święta". A piszesz o świętach Bożego Narodzenia?
    Trzeba na jakiś kompromis pójść. Z doświadczenia wiem, że takie zmuszanie do przebywania w swoim towarzystwie osób, które się jawnie nie lubią zwykle prowadzi do czegoś niemiłego.
    Może w takim razie odwiedźcie ojca męża w wigilię, połamcie się opłatkiem, a potem pojedźcie do Twoich rodziców. Skoro teść ma jakąś rodzinę to nie musicie co rok spędzać z nim całych świąt.
    --
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeOct 26th 2011 zmieniony
     permalink
    Agnieszka25: Jeżeli męża tata jest człowiekiem samotnym, to nie dziwi mnie to, że mąż wysunął taką propozycję, bo pewnie nie chce, żeby spędzał święta sam. Czas świąt jest czasem pojednania, więc może rodzice i teściu dogadaliby się w takim momencie?
    Jeżeli chodzi o finanse, to możecie zaproponować, że Wy zajmiecię się przygotowaniem tego czy owego, niech rodzice też coś przygotują... Powiedzcie otwarcie, że nie możecie sobie pozwolić , na to, żeby przygotować wszystko sami.

    Podpisuję się pod tym rękami i nogami :wink:
    --
  3.  permalink
    Ze zwgledu na prace mojego meza u nas jest roznie.Ja jest w domu spedzamy swieta razem u siebie i zapraszamy wszystkich do nas.Jesli go nie ma to emigruje do taty :bigsmile:Tesc jest kierowca i pracuje w swieta,moja tesciowa jest we Wloszech wiec tu w domu nie zostane....
    --
    •  
      CommentAuthorAshanti_88
    • CommentTimeOct 26th 2011
     permalink
    bahel: Tak o Bożym Narodzeniu :) Ale my tylko w tamtych roku go zaprosiliśmy .. Bo nie miał gdzie iść, no to zrobiło mi się go powiedzmy żal i go zaprosiłam .. I siedział u nas w 2 dni Świąt, a na Sylwestra moi rodzice go zaprosili do nich. Nie mam zamiaru spędzać z nim co roku Świąt :neutral: Nie lubię go.
    I napewno nawet w tak piękne Święta jak BOŻE NARODZENIE nie pogodzę się z nim, ale nie zrobię też nic głupiego bo nie chcę zrobić przykrości mężowi ..

    Nie wiem co robić :angry: A w tamtym roku już mówliśmy z mężem, że w te świeta spędzimy je u moich rodziców .. No ale jak święta spędza się z rodziną no to .. ??
    -- , , ,
    •  
      CommentAuthorAshanti_88
    • CommentTimeOct 26th 2011
     permalink
    Hussy: Chodzi mi o Święta Bożego Narodzenia :) U nas w rodzinie trzeba się umawiać wcześniej :) Taki zwyczaj .,

    A co do 1 Listopada, to jedziemy z mężem na grób jego mamy i mojej bbaci i potem do domku, bo dzień po tym święcie mąż jedzie znowu do Niemiec :cry:

    RoxyEwa: Wiem coś o tym :wink:
    -- , , ,
  4.  permalink
    Ashanti_88 Uwazam ze bez wzgedu na wszystko powinnas wyciagnac reke i zaprosic tescia na swieta.To taki okres,ze nikt nie chce byc sam.Ja ze swoimi tesciami rowniez sie nie lubie,ale sie tolerujemy i ostatnio nawet traktujemy z szacunkiem i mysle,ze oczywista sprawa jest zaprosic jezeli ktoros mialby byc sam w takim momencie.No ja to tak widze,czasem warto schowac bunt i wykazac sie poporstu odruchmai ludzkimi.
    --
    •  
      CommentAuthorAshanti_88
    • CommentTimeOct 26th 2011
     permalink
    RoxyEwa: W tamtym roku go zaprosiłam ja. Mąż nawet nie wspomniał, że będzie sam siedział bo nic mi o nim nie mówi .. I przez cały czas nie odezwał się do mnie słowem!! Rozmawiał tylko z mężem i moim wujkiem ..
    Ja nie chce tylko by w święta rozpętała się wojna, bo moi rodzice nie przepadają za moim teściem i nawzajem :)
    Nie mam pojęcia co zrobić!! Bo jak zaproszę rodziców, teść może na mnie gadać itp ( chociaż mam to gdzieś), ale mężowi będzie przykro :( A jak zaproszę teścia to moi rodzice mnie wyklną .. Jestem pod ścianą .. :cry:

    Chce by było dobrze, tak jak jest w NORMALNEJ rodzinie :(
    -- , , ,
    •  
      CommentAuthorbahel
    • CommentTimeOct 26th 2011
     permalink
    No cóż mało jest "normalnych" rodzin :) Niestety.
    Ja bym na Twoim miejscu "podzieliła" święta, żeby wilk był syty i owca cała.
    Część z teściem, część z rodzicami. Np. Pójść do teścia z opłatkiem i śledziami w wigilię. Potem na późną wigilię pojechać do rodziców i zostać na 1 dzień. A na drugi przyjechać odwiedzić teścia. Albo jakoś inaczej kombinacji jest trochę.
    Nie może być tak, że będziesz co roku całe święta spędzała z teściem bo on jest wdowcem. Masz jeszcze rodziców, którzy też nie są wieczni. Bez przegięcia...
    --
    •  
      CommentAuthorAshanti_88
    • CommentTimeOct 26th 2011
     permalink
    bahel: No właśnie masz rację ;) Porozmawiam z mężem o tym jak wróci bo pojechał dziś do Niemiec
    :( Dobrze to wymyśliłaś ;) A przecież świętować można od Wigilii do Sylwka :D bo mąż jak i teść mają wolne juz wtedy ..

    Masakra ze świętami. Jak się ma dużą rodzinę to trzeba umieć się dogadać kiedy, gdzie i do kogo :P
    -- , , ,
  5.  permalink
    bahel: No cóż mało jest "normalnych" rodzin :) Niestety. Ja bym na Twoim miejscu "podzieliła" święta, żeby wilk był syty i owca cała. Część z teściem, część z rodzicami. Np. Pójść do teścia z opłatkiem i śledziami w wigilię. Potem na późną wigilię pojechać do rodziców i zostać na 1 dzień. A na drugi przyjechać odwiedzić teścia. Albo jakoś inaczej kombinacji jest trochę. Nie może być tak, że będziesz co roku całe święta spędzała z teściem bo on jest wdowcem. Masz jeszcze rodziców, którzy też nie są wieczni. Bez przegięcia...


    I tak mozna.
    Ashanti Twoje zycie,Twoja rzecz jak to rozegrasz:wink:
    --
  6.  permalink
    Moja mama jest wdową i serce mi się kraje na myśl, że byłaby w święta z kimś tylko przez chwilę. Wtedy w tv leci tyle filmów o rodzinie, o cieple świątecznym itd.itp. Jeżeli mąż ma rodzeństwo to możecie również z nimi ustalić, że jednego dnia WY jesteście z teściem, innego dnia rodzeństwo męża. Dzięki temu mąż będzie spokojny, a Ty będziesz miała czyste sumienie... Ja również nie przepadam za wszystkimi dookoła, ale zawsze wygrywa u mnie w takiej chwili empatia:). Powodzenia w podejmowaniu słusznych decyzji:)
    •  
      CommentAuthorAshanti_88
    • CommentTimeOct 28th 2011
     permalink
    Okazało się, że Świąt nie robimy .. Teść jedzie podobno do braci, także w świeta przychodzi do nas mój wujek i tyle .. Nie musiałam niczego nawet obmyślać, bo samo się ułożyło ;) Mąż ma 2 przyrodnie siostry, ale z jego ojcem nie utrzymują kontaktów ..
    -- , , ,
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeJan 30th 2013
     permalink
    Odswiezam temat, mimo, ze zalozony przez trola. :devil:

    Dziewczyny, co radzicie, jesli tesc nie chce z nami (doroslymi) utrzymywac kontaktu, ale sa jeszcze wnuki? Ma ktoras z was taka sytuacje, ze z tesciami nie rozmawia, ale daje wnuki na ferie itp? Funkcjonuje to w ogole?
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeJan 30th 2013
     permalink
    YPolly, ja do takich spraw podchodze tak- NIE, to nie. To dziadkowie traca!
    Nic na sile i moim zdaniem nie ma po co handlowac dzieckiem...
    --
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeJan 30th 2013 zmieniony
     permalink
    Jahe - wlasnie jest taki problem, ze tesc pali mosty za nami, ale z moja starsza corka mial dobry kontakt. Bywala tam do tej pory co jakis czas sama na pare dni, a nie wiem, jak to teraz by mialo wygladac w ogole. My sporo zaciskalismy zeby, zeby nie doszlo do konkretnej klotni, ale chyba jednak nie da sie w nieskonczonosc. Moj maz chcialby zerwac wszelkie kontakty, bo mowi, ze corka to nie pakiet do przejecia na parkingu i wsio, ze jak chce kontakt z wnukami, to ma tez z nami rozmawiac normalnie.
    Nie chcialabym robic sobie wyrzutow, ze to przez nasz egoizm nasze dzieci nie maja kontaktu z dziadkami, a z drugiej strony nie wiem, jak taka napieta sytuacja sie na nich odbije. Chodzi mi glownie o starsza corke (5,5 roku), bo ona juz wiele rozumie.
    A mlodsza to i tak tylko w pakiecie ze mna, a do tej pory wielkich wiezi miedzy nimi nie ma, wiec tez szkoda, ale jednak latwiej w ogole nie zaczynac budowac jakiejs wiezi, niz budowac i potem zerwac.

    Treść doklejona: 30.01.13 11:03
    Chodzi mi generalnie o doswiadczenia innych, moze obiektywne spojrzenie, sama nie wiem. Nie ukrywam, ze boli mnie ta sytuacja. Mamy mala rodzine i zalezalo mi na dobrych stosunkach z tesciem - ale on nie nalezy do latwych w pozyciu osob (nie wdajac sie w szczegoly).
    --
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeJan 30th 2013
     permalink
    YPolly, łączę się w "bólu".
    Z teściową nie utrzymujemy kontaktów, M. rzadko ją odwiedza, co najwyżej chwilę porozmawia, odwiedzając swojego brata (ten jeszcze studiuje i mieszka u swej matki). Teść się wyprowadził od małżonki. Ze swoim ojcem M. ma dobre stosunki.
    Przez rok po ślubie mieszkaliśmy u teściów (wtedy jeszcze oni też mieszkali razem). Któregoś dnia teściowa kazała spakować walizki. Myślała, że będziemy błagać o możliwość dalszego mieszkania u nich. Pomyliła się, bo w przeciągu 2 godz spakowaliśmy się i z ponad rocznym Synem zamknęliśmy za sobą drzwi jej (bo ciągle to podkreślała) mieszkania. Daliśmy sobie radę, wynajęliśmy mieszkanie, teraz jesteśmy już na swoim. Nie rozmawiam z teściami, nie odwiedzamy się. Syn swojej "babci" nie pamięta, ojca M. zna, bo czasem jeżdżą w odwiedziny do niego. Bez wielkiej miłości, czułości się to odbywa.
    M. jakiś czas po naszej izolacji zapragnął odnowić kontakt z matką. Próbował wymóc na mnie, by mógł naszego Syna do niej zabrać.
    Ja jestem na NIE. Nie chcę, by Maciej był jakąś kartą przetargową. Teściowa bowiem tak wnuka traktuje. Nie chciała np. oddać M. jakiś Jego rzeczy dopóki nie przyjedzie z naszym Synem. :shocked: W ogóle jest to człowiek, który na co dzień stosuje szantaże różnej maści. M. trochę otworzył oczy na nowo i sam chyba przestał mieć ochotę na rozmowy z nią. Nie wiem jednak, jak w przyszłości będzie to wszystko wyglądało.
    -- Mama M & N & W
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeJan 30th 2013
     permalink
    Dziekuje za odpowiedzi. Widze, ze jestescie podobnie jak moj maz przeciwko takiego typu kontaktom na linii dziadek - wnuczka. Argument o karcie przetargowej mnie przekonuje, choc nie wiem, czy to nie my odcinajac sie calkowicie tez tego nie prowokujemy na swoj sposob.
    Mam nadzieje, ze poukladam sobie to jakos w glowie.
    --
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeJan 30th 2013
     permalink
    Sądzę, że będę chciała, by Syn za jakiś czas poznał matkę M. Chcę żeby sam wyrobił sobie o niej zdanie. Nie będę przekłamywać faktów, przedstawię historię, pozwalając by sam odkrył ich więź.
    Niech o mojej teściowej świadczy fakt, że z wnuczką nie za bardzo chce kontaktu (nie zna jej, wie kiedy się urodziła i tyle). Nigdy o Nią nie pyta. Przykre. Skreśliła wnuczkę, przyjmując, że Jej nie da się urobić, a Macieja może i się uda. Ufam, że są to płonne nadzieje.
    -- Mama M & N & W
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeFeb 19th 2014 zmieniony
     permalink
    Wracam z kolejna drazliwa sytuacja..
    Moj „ulubiony” dziadek zazyczyl sobie kopie swiadectwa mojej corki, tesciowa nauczycielka chce koniecznie dostac swiadectwo do domu. Widzimy sie dzis z tesciem na wymiane dzieci, starsza corka jedzie do nich na pare dni ferii do niedzieli.
    Pokazac moge to swiadectwo, nie mamy przeciez nic do ukrycia, ale jak im uswiadomic, ze kopia dla nich (maz zartowal, ze to do ich "akt" na nas...) to za duzo?? A moze ja przesadzam? Czy wy dajecie kopie swiadectw swoich dzieci dalej?

    Wiem, ze tesc jest zdolny do wszystkiego, rowniez do dzialan prawnych przeciwko nam, gdybysmy dali mu jakies podstawy do tego, a swiadectwo mozna roznie interpretowac. Nasza corka ma tez pare niedociagniec, nad ktorymi musimy pracowac. A wiadomo - jak sie komus zle zyczy... Swoja corke zgnebil juz kiedys sprawa sadowa, wiec syna tez moze.

    Generalnie teraz jest u nas "zimny front", bez serdecznosci, ale i bez otwartych dzialan przeciwko, ale tylko dlatego, ze nie reaguje na slowne zaczepki tescia. Generalnie jestesmy z mezem dla niego czarnymi owcami i cokolwiek bysmy nie zrobili, wszystko robimy mu - wedlug niego- na przekor. Staram sie jednak zeby dzieci mialy kontakt, zwlaszcza starsza corka ma z tego korzysc i dla niej przymykam na to oko, dopoki tak jest (choc mysle, ze to raczej z dziadka strony chec pokazania sie, bo gdyby byl takim rodzinnym czlowiekiem, to by nie byl poklocony z polowa rodziny...). Choc czasem mam dosc. Teraz chcialabym uprzejmie ale stanowczo odmowic bez wywolywania wojny czy obrazy majestatu. I nie bardzo wiem jak.
    --
    •  
      CommentAuthorMyAngel
    • CommentTimeFeb 19th 2014
     permalink
    Ja bym powiedziała, że świadectwo jest Twojej córki, nawet nie Twoje, i ze kiedyś ona dostanie je wszystkie na własność i zrobi z nimi (będzie się nimi chwalić lub nie) co będzie chciała. Uważam, że trochę przesadzają. Szkoda, że nie zażądają aktu urodzenia, pierwszego mleczaka itp.
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeFeb 19th 2014 zmieniony
     permalink
    YPolly, ale z jakiej racji sobie zazyczyl świadectwa?:shocked:. Pokazalabym może,ale na pewno zadnej kopi bym nie dala. No bez przesady.
  7.  permalink
    po co twoim teścio świadectwo ?? y dziwne bardzo
    ja też mam nieciekawą sytuacje z teściami i teraz sie widzimy raz na rok , ostatnio byłam z przymusu zaniesienia zaproszenia na dzien babci i dziadka a tak nie chodze ani ja ani moje dziecko a im to wisi to bo ja jestem ta zła ;) pomiajając że dzieki nim nabawiłam się nerwicy
    --
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeFeb 19th 2014 zmieniony
     permalink
    Kopie chce, bo tesciowa nauczycielka koniecznie chce zobaczyc, a nie bedzie sie dzis z nami widziec (widzimy sie w polowie drogi miedzy nami, na odbior corki. Miedzy nami jest 200km. Tylko tesc przyjedzie.).

    Opcje sa dwie:
    - albo udam, ze zapomnialam - no ale przy kolejnej okazji bedzie to znowu, a ja na siebie zla, ze jestem malo asertywna.
    - albo powiem wprost, ze pokaze, jak beda oboje, bo nie chce kopii dawac, bo nie chce pozniej porownywania dzieci miedzy soba. Ale wiem, ze ten argument bedzie obalony, ze oni na pewno tak nie zrobia (terefere, moj maz mi opowiadal, jak wyciagali jego stare swiadectwo, by porownac je z corka macochy i jak on sie przy tym czul).

    Na pewno nie wezme go ze soba dzis, bo boje sie ulec, albo ze on sobie je po prostu wezmie i mnie zignoruje (to byloby w jego typie).

    Treść doklejona: 19.02.14 14:15
    No ewentualnie, jakbym miala byc zgryzliwa, to bym powiedziala, ze dam kopie jak tesciowa mi da swoje wypisy od ginekologa, czy cos w tym stylu :devil::devil: No ale nie chce byc nieuprzejma..
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 19th 2014
     permalink
    Ja bym powiedziała dokładnie tak jak MyAngel napisała - to właśność córki. Wiedząc jak teściowie mogą się zachowywać to nie, nawet bym go nie pokazała.
    --
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeFeb 19th 2014
     permalink
    Po dluzszym zastanowieniu stwierdzilam, ze chyba bedzie najlepiej, jak powiem, ze nie mam ze soba i ze jak tesciowa chce zobaczyc, to musi poczekac, az sie zobaczymy nastepnym razem. Bez tlumaczenia sie jakiegokolwiek. Na szczescie nastepne "widzenie" najwczesniej na wielkanoc, bo to maz bedzie odbieral corke z powrotem.

    Obym tylko umiala zignorowac jego komentarz na to, no ale i tak jestem czarna owca, wiec niech sobie bede dalej.
    --
    •  
      CommentAuthorlena32
    • CommentTimeFeb 19th 2014
     permalink
    Współczuje takiej rodzinki;/ ja też bym świadectwa nie dała.
    Teściowa niby wykształcona osoba a takie rzeczy wymyśla jak prostak jakiś;/
    ja bym ograniczyła kontakty do minimum bo szkoda zdrowia.
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeFeb 19th 2014
     permalink
    nawet jak nuczycielka to po jaka cholerę jej cos takiego???
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorlena32
    • CommentTimeFeb 19th 2014
     permalink
    i tak jesteś dobra bo ja bym z dziadziskiem urwała kontakt bo ty chcesz dobrze
    dla dzieci a jeśli on jest takim powiedzmy ''trudnym'' człowiekiem to nie wiadomo czy
    córce w głowie nie miesza:confused: czy dziecko przypadkiem nie musi znosić uwag
    dziadka pod waszym adresem:neutral:
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeFeb 20th 2014
     permalink
    Bo mimo wszystko w stosunku do starszej corki zachowuje sie bez zarzutu (przynajmniej do tej pory) interesuje sie, ona go tez lubi - maja jakas tam wiez. Nie uwazam, ze przez nasze niesnaski moje dzieci powinny na tym ucierpiec.

    Z druga corka gorzej, bo on sobie wyobraza, ze zbuduje wiez w ten sposob, ze bedzie ja zabierac do siebie na kilka dni co miesiac, z pominieciem oczywiscie mnie lub meza, a ja uwazam ze dla takiego malego dziecka to za duzy stres. Dwa razy na to pozwolilam i widze, ze to zbyt stresujace dla mlodszej corki. Czeka mnie jeszcze rozmowa na ten temat, a raczej oswiadczenie moje, ze nastepnym razem moze przyjechac i zabrac ja na spacer, ale na nocowanie nie pozwole, poki jest taka mala. Powiem mu, ze najwazniejsze jest dla mnie dobro dzieci a jego zdanie na ten temat interesuje mnie dokladnie tak samo jak jego interesuje moje. Nie mam z nim co dyskutowac. Albo sie wkurzy i totalnie zerwie kontakt albo sie podporzadkuje.

    Swiadectwa nie dalam, nie wspomnial o tym na szczescie, wiec nie bylo niepotrzebnej dyskusji.

    Ta sytuacja generalnie obciaza mnie mocno. Chcialabym moc podejsc do tego ze spokojem i z luzem, ale za kazdym razem gdy mamy jakis kontakt to bezsenna noc.. Zamiast docenic, ze mimo nieporozumien staram sie utrzymac kontakt dla dobra dzieci to tylko zgryzliwie komentuje, jak tylko cos jest nie po jego mysli. Starego czlowieka nie zmienie, ale nad soba popracowac moge i musze, bo inaczej stres mnie zje...
    --
    •  
      CommentAuthorMyAngel
    • CommentTimeFeb 20th 2014
     permalink
    Moja skończyła 2 latka, ale u najukochańszej babci (mojej mamy), z którą mamy świetny kontakt - nigdy nie spała. Jeszcze, bo uważam, że jest za mała, starszy syn często śpi u babci, ale nawet pierwszy raz u niej spał około 4 roku życia, tyle, że był bardziej rozumny. A widzę, że Twoja młodsza, jest jeszcze młodsza od mojej.
    --
  8.  permalink
    YPolly ja mam to samo nerwy ból w klatce piersiowej i wogóle jestem rozchwiana emocjonalnie więc urwałam kontakt jednak mój mąż chodzi co też mnie troszke wkurza no ale nie zabronie mu tego
    pierwsze 2 lata chodziłam w sumie dla córki bo mąż powtarzał że musi miec kontakt z dziadkami ale wkońcu powiedziałam dość jeśli nie potrafia uszanować moich przekonan i tego w jaki sposób wychowuje swoją córke
    od razu bylo krytykowanie co i jak zle robie począwszy od pierwszej kąpieli i tak ciągle o wszystko sie czepiali
    teraz od kiedy 6 miesięcy tam nie chodze to jest inaczej bo niestety moje nerwy odbijały sie na bliskich
    --
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeFeb 20th 2014
     permalink
    MyAngel - no wlasnie, a u nas dodatkowo fakt, ze my sie prawie nie widzimy. Tescie bagatelizuja moje opory - a ja sie juz raz poddalam, ale wiecej nie zamierzam, bo widze,ze to dla corki nie jest dobre, zeby byla tam sama przez kilka dni w obcym miejscu z ludzmi ktorych prawie nie zna.

    Paulina - a maz chodzi z corka? Przy okazji zapytam - jak spedzacie swieta i inne.
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeFeb 20th 2014
     permalink
    YPolly ja Cie podziwiam... ja miałam bardzo napięte stosunki z teściami i w zyciu nie dałabym im dziecka... nie ma takiej możliwości :/ długo wojowaliśmy, teraz powiedzmy, ze się tolerujemy, ale swieta od lat spędzamy u nas ( przychodzą do nas moi rodzice) widzimy się sporadycznie i tyle
    -- mama piątki :)
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.