megi82_23 - wiedzialam !!! super wiesci :) gratulacje i spokojnej ciazy zycze :)))
Ania28dniclo - dawno Cie nie bylo :) i z taka piekna wiadomoscia do nas wracasz :) gratuluje serdecznie i spokojnych 9 miesiecy zycze :))) ps. duzo czytalam o preseedzie, rzeczywiscie dziewczyny pisaly, ze wspomaga zajscie w ciaze :)
Kurna tyle nas jest teraz na forum, które zaciążyły, że mam problemy z zapamiętaniem chciała bym trzymać z Wami kontakt, pytać się jak się czujecie, co u Was oraz z dziewczynami, które się starają!! bo też się każda z nas denerwuje czy się udało to przede wszystkim dla nas ten forum powstał
dziewczyny wszystkim nowym mamom mocno gratuluje :) i zapraszam na przyszłe mamusie :) chodźcie chodźcie bo brakuje tam nowych mam na poczatku ciazy :)
Ania 28dni, gratulacje:-) Super, ze Tobie też się udało. To clo jednak nieźle działa:-) Dziewczyny, jeszcze raz ogromne dzięki za wsparcie jakiego mi udzielilyscie:-)
ania ,megi grtuluję:) Manga dziękuję :-) Za Ciebie bardzo mocno trzymam kciuki ;-) Jednak wakacje to fajny czas na zaciążenie. Coraz więcej nas tutaj i oby przybywało:) Ja czekam na drugą bete, pierwszą mialam 11 dpo a drugą zrobiłam dzisiaj. Strasznie się denerwuję bo nie czuję się w ciąży:/ Trzymajcie kciuki:)
Dziewczyny no co się dzieje! Normalnie wysyp ciężarówek jest :DDD Mam nadzieję, że niedługo do Was więcej nas dołączy :D ~ Cytrynko nie bój, będzie beta jak trzeba, a objawy cyckowe masz więc wszystko jest jak należy ;)
Kurcze, ale mam stresa. Wczoraj wieczorem zaczęłam często sikać. W nocy to samo i zaczął mnie pęcherz boleć. Chyba mam zap. pęcherza. Byłam u internisty, bo ginekologa już nie było w przychodni, a mój kazał mi przyjechać dopiero za tydzień w piątek. Internista powiedziała, ze mogę brać urosept, bo jest ziołowy i ze mogę pic herbatę z żurawiny. A w aptece mówią, ze urosept tak nie do końca mogę brać. Kupiłam więc herbatę z żurawiny, a tam w składnikach hibiskus, którego nie można przyjmować w ciąży. Na dodatek jak wróciłam do domu, to na wkładce byla taka plamka jasno brązowa, jakby kawa z mlekiem. Strasznie się martwię, żeby wszystko było ok. Niby teraz już nie mam plamienia. Czytałam też, ze w dniu spodziewanej miesiączki mogą wystąpić plamienia i dopóki nie jest to krwawienie to nie trzeba się martwić. Ale ja już się nakrecilam... Miałam iść zrobić beta hcg dopiero w piątek, ale w tym wypadku nie wytrzymam do piątku i pójdę jutro. Oby tylko wszystko było ok. Boję się, ze za wcześnie zaczęłam się cieszyć...
Yvonnee, mój pierwszy cykl też nie przyniósł rezultatu w postaci owulacji, dopiero drugi z podwojona dawką i sterydem Encorton wywołał owulację. A zaskoczylam dopiero przy trzecim cyklu z clo. Także głowa do góry
Megi spokojnie, dziecko się mocniej zagnieżdża w macice, rośnie, rozwija się, macica się rozszerza, rozciąga więc występowanie plamień jest możliwe, ale uważaj na siebie, nie dźwigaj, nie denerwuj się, mi ginekolog powiedziała, że pierwsze tygodnie do 12 są najważniejsze!!! Musimy dbać o siebie i nasze maleństwa dużo leż i odpoczywaj... będzie dobrze, do piątku nic nie rób, z pupą do góry nogami leż
Megi82_23 - leż póki co i pachnij ;)... takie rzeczy się zdarzają... Beta ładna czyli do tej pory wszystko rozwija się dobrze. O tej porze cyklu normą jest możliwość plamienia lub nawet lekkiego krwawienia, ale lepiej odpoczywać by dmuchać na zimne ;)... A do piątku zleci szybko ;)
Hehe, nie wytrzymam do piątku:-P Idę jutro na beta hcg, a w piątei też:-) Przy okazji zrobię jutro badanie moczu, bo ten pęcherz coś nadal mnie boli. I jak tu się nie stresować...
Megi pij duuuużo wody,żeby wypłukiwać bakterie,a żurawinę możesz wcinać suszoną,bo te herbaty,to tylko są aromatyzowane. Pić,pić i jeszcze raz pić,duuużo pić,a będzie dobrze
Masakra jakaś. Teraz to dopiero mam stresa. Beta hcg urosła, ale mało jak na 48h, miałam 388, a dziś tylko 471. Na dodatek w moczu wyszły mi ciała ketonowe. Laborantka powiedziała, żeby betą się nie przejmować, bo różnie rośnie. Powiedziała, żeby zadzwonić do lekarza i powiedzieć o tych ciałach legionowych, bo nie powinno tego być na tym etapie ciąży. Boję się, ze przez to ten wynik beta hcg jest taki niski i ze coś się dzieje. Lekarz chwilowo nie odbiera.
Lekarz oddzwonił i powiedział, ze on tym moczem by się nie przejmował, jak tym małym przyrostem bety. Kazał zwiększyć dawkę luteina i powtórzyć betę w piątek i wtedy do niego zadzwonić. Teraz leżę i rycze z nerwów, ze coś jest nie tak:-(
Nie panikuj (wiem że łatwo powiedzieć), skoro lekarz się tym nie przejoł to znaczy że to sie pewnie zdarza kobietom na tym etapie ciąży, gdyby to oznaczało jakieś broblemy to na pewno by ci powioedział albo kazał przyjść na wizytę.
Megi, oczywiście, że to może byc oznaka czegoś czego nie chcemy, ale nie musi... Juz Ci pisałam, że tutaj są wykresy z dupnie rosnącą betą lub nawet spadającą, a potem beta już rosła ładnie i ciąże były OK... Plusem jest to, że jednak ta beta rośnie... Jakby spadała, to byśmy się dopiero bały, co nie???? Więc nerwy w konserwy i byle do piatku... Bierz ta lutkę, odpoczywaj... To zrozumiałe, że się denerwujesz, każda z nas by już zawał miała, ale skup się na tym, że beta ROŚNIE...
Megi słońce spokojnie, pomyśl o tym, że dzidziuś teraz odczuwa Twój stres i nerwy, to źle na niego wpływa Spróbuj się uspokoić, czytaj książkę, zjedz lody ( ja teraz je pochłaniam, mówię cuda zdziałają), włącz ulubiony film lub idź do kina!! Nie leż w domu sama bo nie przestaniesz panikować!!!
Witam Was wszystkie! :) Mam na imię Ania i mam 25 lat ;) od 1,5 roku staramy się z mężem o Dzidzię... już raz byłam w ciązy (prawie 2 lata temu), ale była to ciąża pozamaciczna, jajowodowa... na moje nieszczescie byłam wtedy w Londynie... po okropnych bolach, dusznosciach, wezwaniu karetki - okazało się, że ciąża umiejscowiła się w prawym jajowodzie... konieczna była operacja RATUJĄCA MI ŻYCIE... (na samą myśl chce mi się płakać, to są naprawdę okropne wspomnienia...). Niestety jajowod mi pekł, dostałam krwotoku wewnetrznego, podczas operacji "wypompowali" ze mnie bardzo duzo krwi, z brzucha... niestety musieli mi wyciąć część jajowodu prawego, co równa się z tym, że pomimo zdrowego prawego jajnika jest on i tak do niczego nie potrzebny... moje szanse zajscia w ciąże sa przez to mniejsze juz o 50%.
Już 5 cykl biorę clo... brałam go 3 miesiące, potem miesiac przerwy i teraz znow kolejne dwa miesiace, ale ciagle sie nie udaje... moj mąż ma dobre wyniki nasienia... Dzisiaj jest mój 14 dzien cyklu... biore clo od 3 do 7 dnia - 1 tabletkę... Jak co miesiac znów wierzę, że może się uda... podczas kochania sie, raczej nie mysle o przyjemnosci, choc niewatpliwie jest to przyjemnosc, bo bardzo sie kochamy z mezem...tylko o tym, zeby zaciazyc :/ jest to okropne... na szczescie moj maz stara się mnie zrozumiec...
Postanowiłam napisać w końcu coś na tym forum, bo czytam go od bardzo dawna... ostatnio sporo z was zaszło w upragnioną ciąże, może i mnie to spotka w niedługim czasie... :)
Cześć Aniu:-) Fajnie, że dołączyłas. Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty:-( Sama obecnie przeżywam ogromny stres spowodowany b. małym przyrostem beta hcg i obawa przed ciąża pozamaciczna. Mój mąż pociesza mnie, że wszystko będzie, ok, ale to silniejsze od człowieka. Tutaj dostałam od innych dziewczyn bardzo dużo wsparcia, za co jestem im ogromnie wdzięczna:-) Mam nadzieję, że szybko uda Ci się zajść w ciążę. Z tym kochaniem się to ja miałam podobnie, więc nie masz co się obwiniać, że to okropne... Trzymam kciuki za szybki postęp z clo:-)
A u mnie było tak 2 poronienia i 1 puste jajo płodowe od jutra zaczynam clo to mój 5dc i nie mam juz siły wszyscy wokól nie maja z tym problemów mimo tego ze sie nie staraja i nie ciesza sie z ciazy a my ciagle nic juz nie wiem czy kiedys sie uda....
Cześć Aniu, bardzo wzruszyła mnie Twoja historia mam nadzieje, że pomożemy Tobie na tyle ile będziemy wstanie Tobie pomóc, doradzić, wesprzeć, zrozumieć, pocieszyć wiem, że wszystko będzie dobrze
Oj my kobiety to mamy "przygód". My też już staramy się rok, ale za to dwa lata temu miałam dwa zabiegi łyżeczkowania bo miałam zaśniad groniasty, a po dwóch m-cach dostałam krwotoku i też ledwo uszłam z życiem. Teraz już 14 cykl starań i nic...
dzięki Wam za wsparcie! za Was też trzymam kciuki, bo znam wasze historie, bo przezytalam niemal wszystkie 364 strony forum ;) wiem, że od Was je uzyskam, bo znajomi, rodzina nawet nie wiedzą o naszych problemach... bardzo przykre dla mnie jest to, że wśród 3 par, z którymi się spotykamy, najlepsi znajomi... każda z kobitek jest w ciąży... na każdym grilu, spotkaniu, tylko o tym rozmawiają... jedna jest w 7miesiacu, druga w 5. a trzecia już na dniach urodzi... oj jak to boli :/ jestem osoba wierzaca. chodzę do kościoła, przykro mi jest patrzeć na wysyp młodych mam, tyle z nich krąży z wózkiem, z brzuszkiem... wiem, ze to czekanie, i te starania odpijaja sie na psychice... ale jakos się trzymam i się nie załamuje, choc mam chwile, kiedy tylko płacz się pojawia... najgorsze jest to, że co miesiac odczuwam objawy ciążowe... i to... jak wszyscy sie nas pytają, kiedy my was w koncu z dziekiem zobaczymy... :(
oj... teraz zrobiłam tylko głeboki wdech i wydech i czas na opalanko małe :) pracuje w przedszkolu... mam wakacje, wiec mam czas na leniuchowanie ;) i wiele czasu na rozmyslanie o największym pragnieniu.... :(
też wszędzie widzę wózki i kobiety w ciąży. i też się mnie pytają czy nie jestem w ciąży, bo może nie wiedzą, że się staramy, ale wiedzą, że chcę.. no widać.. i jeszcze u mnie w pracy chodzi plotka, że jestem w ciąży (nie wiem kto to puścił - mam plotkarską firmę) i mi jest przykro jak muszę to prostować.. wolałabym nie musieć.. może dlatego tak jest, że ludzie myślą, że robimy szybki ślub. spóźniliśmy się trochę z zaproszeniami i późno dawaliśmy. dlatego tak się może wydawać, ale w rzeczywistości wszystko było już zarezerwowane w grudniu, więc nie jest szybki..
Niestety, ludzie żyją wśród nas i lubią wsadzać nos w nieswoje sprawy... I ta pusta, głupia ciekawość, wrr! Z tego wszystkiego po prostu nie spotykam się z osobami w ciąży, dzieci odwiedzam sporadycznie, żeby nie robić sobie przykrości. Jedna z moich przyjaciółek właśnie urodziła, ale dobrze zna sytuację, więc rozumie, że to musi być moja decyzja, żeby jej maleńkiego synka odwiedzić. Dlatego nawet już nie nalega i nie obraża się. Nie martwcie się plotkami, najlepiej takich rzeczy nawet nie tłumaczyć. Nie warto. Ludzie zawsze będą się wtrącać. An_ma jesteś dzielna, skoro znosisz non stop takie opowieści ciężarnych koleżanek! Musimy się jakoś trzymać, jeszcze i dla nas zaświeci słońce :).
Ja też mam w swoim gronie takie osoby. Nie wiem, jak to jest, chyba to złośliwość losu, że ten kto pragnie, czeka latami, a ten co nie chce, ma natychmiast :(.
Megi staraj sie zajac czyms innym jak dziewczyny radza. Wiem, ze latwo powiedziec, ale jakie mamy wyjscie, trzeba próbowac, zeby nie zwariowac. Ja nie mam nawet jak zrobic bety, a pierwsze usg pewnie dopiero za kilka tygodni. Pozostaje mi wierzyc, ze skoro testy sa pozytywne, temperatura podniesiona i okresu nie ma, to ciaza jest. Wczoraj mialam stracha, bo nadal mierze temperature i rano byla wysoka, a w ciagu dnia zmierzylam pod pacha, bo mam infekcje gardla i ucha i wydawalo mi sie, ze goraczke jeszcze lapie, i wyszla ponizej linii podstawowej! Zmierzylam zaraz waginalnie tak jak rano i to samo! Mam luteine, ale poki co nie biore, bo nic mi nie wiadomo, zebym miala problemy z progesteronem. Godzine pozniej juz znowu byla wysoka i dzis rano rowiez, uff. Nie wiem co to bylo, ze tak mocno spadla na chwile.
A właśnie Ania myślałam o Tobie i weszłam na Twój profil, ale tam coś słabo z uzupełnianiem wykresu Byłam właśnie ciekawa ile masz bety i co u Ciebie... Później weszłam na ten wątek, a tu Twój wpis Dzięki za słowa otuchy;-)
Cześć Dziewczyny! Na początku gratulacje dla tych którym się udało. Trzymam kciuki!!!!
Ania28dniclo jak staraliśmy się o córkę, to lekarz mi mówił, że najważniejsze aby temperaturę mierzyć zawsze o tej samej porze/godzinie dnia (rano), bo w innym wypadku mogą nastąpić różnice w pomiarach. Dlatego nie martw się, wszystko jest OK :-) Gratulacje!!!
Megi głowa do góry. Wiem, że łatwo mi mówić ale wierzę, że jest OK. Ja jak zaciążyłam z córą, wyszła mi blada kreska, pobiegłam na betę i z dodatnią betą do lekarza. Jak lekarz popatrzył na betę stwierdził, że za wcześnie się cieszę, bo beta jest tak mała (jak na ten dzień cyklu/ewentualnej ciąży), że tej ciąży pewnie już nie ma. Byłam strasznie załamana. Tyle co ja wyryczałam czekając na kolejne wyniki... ale było OK. Najważniejsze, że beta rośnie więc nie martw się na zapas. Głowa do góry!!!!
U mnie pod górkę. Trzeci cykl z clo i nie ma ani jednego pęcherzyka. Cykl stracony. Ponadto problemy w domu - mąż pracował w OLT więc już wszystko jasne. Straciłam opiekę medyczną, która mi zapewniali i na chwilę obecną nie stać mnie na kontynuowanie leczenia u mojej lekarki. Może to dobrze, może źle - trudno ocenić. Maż dostał inna pracę i teraz będę miała opiekę w Luxmedzie. Dziewczyny z Warszawy, czy znacie jakiegoś dobrego ginekologa, endokrynologa przyjmującego w Luxmedzie?
Dziewczyny - mam pytanie... czy którejść z was rósł pęcherzyk tylko 1 mm na dobę, bo u mnie własnie tak jest, ale lekarz odkrył to dopiero w 5 cyklu z clo... dzisiaj bylam na monitoringu sprawdzic, czy pekł pecherzyk, a tutaj niespodzianka, dalej jest... 20 mm.... równy tydzien temu miał 13 mm... na szczescie jest on w lewym jajniku! jutro mam miec zastrzyk z pregnylu...
powiedzcie mi, czy jakby zdarzyło sie tak, ze pecherzyk pęknie dzisiaj w nocy, a jutro rano bede miec zastrzyk, to czy to jest czasem jakies złe, w sensie moze przez to znów się nie udać...?? pregnyl po pęknięciu...?
Treść doklejona: 02.08.12 20:12 ...już wyczytałam, że to raczej w niczym nie przeszkadza... ufff.... no to dobrze, bo już się stresowałam ;)
Witam wszystkie dziewczynki:) opisze wszystko najkrócej jak się da;) otóż staramy się z mężusiem już roczek o bobaska, ostatnio byłam u gin i powiedziała, że daje mi 2 cykle na zajście z duphastonem, jeśli nie wysyła nas do specjalisty na badania. Wspomnę że mamy już 4 letniego smyka, i dlatego dawkowanie to 1x1 od 14 do 25 dc co o tym myślicie??
Cześć dziewczyny. Masakra. Straciłam ta ciążę:-( Beta spadła na maxa do 120 i to w ciągu 2 dni. Dzwoniłam do lekarza, kazał powtórzyć betę w pon., bo jeśli nie spadnie to grozi mi ciąża pozamaciczna. Jak spadnie, to dobrze, bo to będzie ciąża biochemiczna. Mam doła i rycze:-(
Megi przykro mi :( tez przez to przeszlam ponad rok temu . Wprawdzie nie robilam bety, tylko same sikance...i moze dlatego bylo mi lzej przez to przejsc. Sciskam Cie mocno ! Powodzenia !
Megi, też mi przykro, wiem co czujesz, ja przeszłam to samo w kwietniu, przed samymi świętami :( moja beta tez wskazywala na ciaze pozmaciczna, bo stała w miejscu,w 5tym tygodniu nastąpiło poronienie samoistne całkowite, a nastepnego dnia dowiedziałam się ,że nie mam też pracy...było straaasznie ciężko, ale teraz jest juz lepiej, następny cykl po poronieniu miałam bezowulacyjny i bardzo długi, kolejny był juz normalny, więc podjeliśmy starania na nowo...na razie bez efektu, ale nie poddajemy się, wierzę, że będzie dobrze, bo musi być :) u Ciebie też będzie szczęśliwie, nie wolno sie poddawać, skoro raz sie udało zafasolkować, to uda się i kolejny...przytulam mocno!