Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorkwiatuszek
    • CommentTimeDec 4th 2006 zmieniony
     permalink
    Paula, często też dochodzi do poronień tydzień po zagnieżdżeniu i też dużo kobiet o tym nie wie:confused:
  1.  permalink
    Nie wiem co sadzi wiekszosc na tym forum. Z duzym zainteresowaniem i w roznej formie pytalem tu przeciwnikow pogladu o inny niz poczecie moment od ktorego zaczyna sie zycie ludzkie i jak dotad nie uzyskalem odpowiedzi. Jesli dostane jakakolwiek to obiecuje ze sie z nia podziele. Jesli ty chcialabys napisac od jakiego momentu cos co nie jest czlowiekiem zaczyna byc czlowiekiem i coz takiego waznego w tym momencie sie wydarza to bede ci wdzieczny i chetnie to przeczytam niezaleznie jaki masz swiatopoglad czy wyznanie.
    A co to tego co napisalas wyzej to oczywiscie ja sie z toba zgadzam. O dzialaniu wczesnoporonnym srodkow zwanych antykoncepcyjnymi mozna wg mnie mowic tylko wtedy jesli uznaje sie dziecko w lonie matki za czlowieka.
    Zgadzam sie takze z tym ze do poronien czasem dochodzi na roznym etapie rozwoju plodowego dziecka z czesto nieznanych nam powodow a nawet niekiedy (choc coraz rzadziej ) bez wiedzy matki.
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    i może pozostawmy to naturze skoro tak się dzieje i sami się do tego nie przyczyniajamy - jest wiele procesów w naszym organiźmie ktore zachodzą bez naszej woli - dzieki temu możemy prawidłowo funkcjonowac...
    Rozumiem że ingerujemy kiedy coś zaczyna się psuc - wtedy naprawiamy za pomocą zdobyczy medycyny ale w przypadku antykoncepcji ingerujemy w to co działa dobrze, prawidłowo i niszczymy to co naturalne...dobre
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeDec 4th 2006 zmieniony
     permalink
    tom - intencja Twojego postu skierowanego do mnie nie jest dla mnie do końca jasna. Nie trawię tłumaczenia swoich wypowiedzi na necie, spada mi samoocena, kiedy się przekonuję, że nie umiem się jasno wyrazić:wink:, ale z ostrożności procesowej informuję - moja wypowiedź, którą byłeś uprzejmy skomentować miała być w zamierzeniu ironiczna.

    ja również pozdrawiam oczywiście
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeDec 4th 2006
     permalink
    Jeszcze tytułem uzupełnienia - post Pauli moim zdaniem oddaje istotę problemu i sposobu traktowania pewnych zjawisk. Dopóki ludzie będą kwalifikować, że życie jest od momentu X, a do tego czasu mamy do czynienia z czymś, co czymkolwiek by nie było, nie jest życiem, antykoncepcja nie będzie przez nich traktowana wczesnoporonnie i już.

    Zastanowiłam się też dlaczego użyłam słowa "ciąża". Dał mi do myślenia Twój post skądś indziej, gdzie pisałeś o tym, jak zachowują się kobiety, które czekają na pozytywny test, i czy - choćby były zwolenniczkami aborcji, postinoru itp. powołując się na to, że to jeszcze nie człowiek - w takiej sytuacji również usunęłyby ją jako coś, co nie jest jeszcze dzieckiem. Mogłabym jeszcze ciągnąć ten temat, ale zacznę plątać. W każdym razie, używając słowa "ciąża" nie zamierzałam umniejszyć wartości tego, czym w istocie w moim pojęciu jest.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeDec 5th 2006 zmieniony
     permalink
    Wonko, spiesze niniejszym doniesc ze zmniejszanie twojej samooceny absolutnie nie bylo moim zamiarem. Mam cie za bratnia dusze i pamietaj o tym niezaleznie od tego co mi sie jeszcze kiedys przytrafi w mej nieporadnej nieudolnosci wstukac.
    Jesli idzie o poczatek zycia to obawiam sie ze to jednak nie jest istota sporu. Zwolennicy aborcji czesto mowia ze to nic zlego bo nie ma jeszcze 12 tygodni wiec to nie czlowiek. Gdyby jednak zapytac czy zdecydowaliby sie na aborcje dziecka z Downem np w 86 dni od poczecia? A 90-tym dniu?
    Mysle ze chodzi o to czy zycie ludzkie ma wartosc samo w sobie, czy jest cenne, czy zasluguje na szacunek i ochrone czy tez jego wartosc zalezy od oceny lekarza, matki, sadu, wiekszosci parlamentarnej czy rezultatu referendum.
    Tu jest moim zdaniem linia podzialu.
    Tego ze dziecko przed ktoryms tam dniem od poczecia nie jest czlowiekiem nie da sie sensownie bronic i ja choc rozmawiam o tym od wielu lat nie slyszalem sensownych argumentow popierajacych taki poglad. Takze na tym forum choc rozmawiam w zasadzie w dosc uprzejmym tonie z kilkoma osobami nie doczekalem sie odpowiedzi na pytanie ktory to moment jest tak istotny w rozwoju zycia ludzkiego ze przerwanie zycia przed tymze momentem jest jedynie zabiegiem a przerwanie zycia chwile pozniej jest juz zabojstwem. nie doczekalem sie chocby proby nazwania coz takiego istotnego wydarza sie w tym momencie. Nie moge dopytac sie kto wg wolennikow aborcji mialby precyzyjnie wyznaczyc ten moment- precyzyjnie bo chyba wszystkim nam zalezy zeby jakas np 2godzinna niedokladnosc nie narazila matki czy lekarza na zarzut popelnienia zabojstwa czyli zbrodni.
    Paula napisalas ze duzo na ten temat zostalo napisane w innym watku. ja jakos tego nie widze. Rzeczywiscie zadawalem w tej sprawie mnostwo pyan w wielu watkach ale nie doczekalem sie odpowiedzi. Moze zacytujesz tu jakas opinie w tek kwesti, ktora podzielasz czy chocby uznajesz za sensowna?
    Myslie ze zwolennicy aborcji, niezaleznie czy sie do tego takze przed soba przyznaja czy nie chca by prawo dopuszczalo zabicie dziecka, czlowieka w lonie matki ( a byc moze takze po narodzeniu) jesli ktos uzna ze jego zycie jest niewiele warte. Wypada sie tu tez zgodzic z uwaga jednej z was sformulowana w watku o eutanazji ze zgoda na aborcje chorego dziecka i sprzeciw wobec eutanazji tego dziecka chwile pozniej jest wewnetrznie sprzeczna niezaleznie czy ta granica jest ktoras tam godzina rozwoju plodowego czy przejscie przez drogi rodne, czy przeciecie pepowiny. Dla mnie system wartosci ktory zawiera takie prawo jest przerazajacy tym bardziej ze w historii juz kilka razy byl stosowany w praktyce.
    Ale chyba cenniejsze dla obu stron byloby jasne sformulowanie zasad moralnych, nazwanie autorytetow, skonkretyzowanie recept na zycie, przedstawienie odpowiedzi na pytanie o sens zycia, smierci, cierpienia i spokojna rozmowa jakie konsekwencje moze miec przyjecie danego systemu wartosci niz przypieranie do muru zwolennikow aborcji zeby okreslili w ktorym momencie rozpoczyna sie zycie ludzkie, jakie zycie jest przed tym momentem i dlaczego.
    • CommentAuthorsamira
    • CommentTimeDec 5th 2006
     permalink
    No tak.. Musimy się tylko zastanowić, czy takie same reguły obowiązują w przypadku każdego życia, czy też życie ludzkie uważamy za wyjątkowe i z tej racji chcemy je szczególnie chronić. Jeśli np. jemy na śniadanie jajecznicę, to zjadamy jajko czy nienarodzoną kurę ?? Bo jeśli tak samo podejść do ludzkiego zarodka/płodu, to powiemy, że niszczymy jedynie zlepek komórek, a nie człowieka...I niektórzy tak właśnie rozumują. Moim zdaniem wyznaczanie jakiegoś terminu, dnia, w którym zarodek "staje" się człowiekiem, jest absurdalne. Jeżeli dokonujemy aborcji, nie pozwalamy zaistnieć człowiekowi - to chyba logiczne. Życie zaczyna się w momencie połączenia komórki jajowej z plemnikiem, bo tylko taki "zestaw" jest genetycznie kompletny i w efekcie rozwoju doprowadzi do narodzin człowieka.
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeDec 5th 2006 zmieniony
     permalink
    Musze juz zmykac wiec moge cos ujac zbyt prostacko. Samiro ja pisalem o moim pojmowaniu swiata. W nim szczegolna, wyjatkowa, nieporownywalna z wartoscia zycia kurczakow, myszy polnych, komarow i np owsikow wartosc ma zycie ludzkie. Zwykle podkreslam to jak sadze wyraznie ale jesli gdzies opuscilem to powtorze - dla mnie zycie ludzkie ma obiektywnie a wiec niezaleznie od opinii lekarza, matki, wyniku referendum, decyzji aktualnej wiekszosci parlamentarnej wielka wartosc i z zalozenia zasluguje na szacunek i ochrone.
    Jesli chodzi o kwestie kulinarne to z rownym apetytem zjadam jajecznice z zaplodnionych jak i niezaplodnionych kurzych jaj. Nie odmawiam takze kurczaka w smietanie czy z rusztu ani rosolu z wiejskiego, prawdziwego koguta.
    Do ludzkiego zycia podchodze zdecydowanie powazniej.
    Napisalas "Jeżeli dokonujemy aborcji, nie pozwalamy zaistnieć człowiekowi - to chyba logiczne."
    Rozumiem ze aborcja wg ciebie przerywa jakies zycie ale nie jest to zycie ludzkie. Dobrze rozumiem? Twierdzisz ze czlowiek zaistnialby pozniej? Tak?
    Rozumiem ze zgodzilabys sie tez ze przerwanie zycia dziecka po jego narodzinach albo nawet powiedzmy w 8 miesiacu jego rozwoju plodowego to juz byloby zabojstwo czlowieka? mam racje?
    Jesli tak to moze zgodzilabys sie odpowiedziec do jakiego momentu rozwoju zycia aborcja wg ciebie jest dopuszczalna tzn w ktorym momencie mamy prawo mowic o czlowieku w lonie matki albo jesli uwazasz ze to dopiero po narodzinach to po prostu o czlowieku?
    To jest wazne pytanie i moim zdaniem nie jest zupelnie absurdalne. Zobacz jesli zycie zostanie przerwane przed tym momentem to mozesz mowic o usunieciu "zlepka komorek" a po tym momencie podobny czyn nazwiesz przerwaniem ludzkiego zycia czyli zabojstwem. To duza roznica ze wzgledow moralnych ale i prawnych.
    Jesli wiec uwazasz ze do jakiegos momentu aborcja jest dopuszczalna, bo przerywa zycie ktore nie jest zyciem ludzkim a od ktoregos momentu zycia przerwac nie mozna bo to oznaczaloby zabicie czlowieka to zgodzisz sie chyba ze ten moment jest bardzo wazny bo decyduje o zyciu i smierci, bo jesli go zle wyznaczymy to narazimy matke i lekarza na uzasadniony zarzut zabojstwa.
    Jesli sie z tym zgadzasz to moze zgodzilabys sie wyjasnic cos o co bezskutecznie prosze tu i nie tylko tu od bardzo dawna. Jaki to jest ten szczegolny, graniczny moment? co takiego sie w nim wydarza ze chwile przed nim mamy "zlepek komorek" a chwile po nim mamy czlowieka? Kto i na jakiej podstawie jest w stanie go precyzyjnie rozpoznac?
    Znikam na dwa dni ale jak wroce z zainteresowaniem przeczytam twoje odpowiedzi.
    • CommentAuthoramcm
    • CommentTimeDec 5th 2006 zmieniony
     permalink
    tom, chyba nieuważnie przeczytałeś wypowiedź samiry... Jak dla mnie, to brzmi jak zdanie obrończyni życia ludzikego od poczęcia... a przytoczone przez nią argumenty o jajkach kurzych nie są jej własnym zdaniem... Wydaje mi się, że napisała to dosyć jednoznacznie?...
    • CommentAuthorsamira
    • CommentTimeDec 5th 2006
     permalink
    To, rozumiem, że cierpisz na deficyt czasowy, ale jak będziesz miał wolną chwilę, to przeczytaj jeszcze raz mój post ze zrozumieniem, ok?? Bo na tym etapie "zakłóceń komunikacyjnych" nie widzę sensu w udowadnianiu, że nie jestem wielbłądem :)
    • CommentAuthorsamira
    • CommentTimeDec 5th 2006
     permalink
    Tom, miało być:) Zjadło mi sie "m".
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeDec 5th 2006
     permalink
    samiro moze uzyc opcji "Zmień" obok swojego postu, by dodac literkę "m" i wiele innych rzeczy, zamiast dopisywac kolejne posty:wink:
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeDec 5th 2006
     permalink
    oj Tom nam się zapędził - to poczekamy te 2 dni...
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeDec 5th 2006
     permalink
    a jak wroci to nam ksiązkę napisze:) aż strach się bać:wink:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeDec 6th 2006
     permalink
    Niech pisze, może dzięki temu czegoś się dowiemy.
    --
    •  
      CommentAuthorzuza
    • CommentTimeDec 6th 2006
     permalink
    niech lepiej na wykresy zagląda , skoro taki aktywny jest i tyle ma czasu wolnego i tam wpisuje cenne uwagi, bo ciągłe przedrzeźnianie i przekomarzanie się naforum z innymi niczemu dobremu nie służy.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeDec 6th 2006
     permalink
    Po to jest każdy ekspert.
    --
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeDec 6th 2006
     permalink
    Jedno drugiego nie wyklucza - to że kto jest ekspertem nie odbiera mu prawa wypowiadania się na forum. Także i Tobie, zuza:wink: A jesli chodzi o Toma, to akurat o nim i o Josaris czytałam pozytywne wypowiedzi właśnie jako o ekspertach.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
  2.  permalink
    Jestem, ale niestety moge jedynie uspokoic ze zdrow i caly wrocilem z krolewskiego Krakowa. Pozdrawiam panie pieknie i zapadam sie znow w swiat realny. A w sieci raczej nie pojawie sie przed poniedzialkiem co byc moze czesc z was przyjmie z ulga :-)
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeDec 11th 2006 zmieniony
     permalink
    viki nie slyne z lapidarnego stylu wypowiedzi i to niestety nie jest moja jedyna wada :-)
    samira- rzeczywiscie czasem czytuje i pisuje tu w sposob wariacki i uprzedzalem przy odpowiedzi ze moge cos przestrzelic. Byc moze sie nie zrozumielismy. jesli w moim tekscie widzisz ze probuje ci wmawiac cos co nie jest twoje to przepraszam.
    Napisalas "Jeżeli dokonujemy aborcji, nie pozwalamy zaistnieć człowiekowi - to chyba logiczne."
    Ja sie z tym nie zgadzam. Aborcja nie jest niedopuszczeniem do zaistnienia czlowieka. Aborcja to przerwanie ludzkiego zycia ktore zaistnialo wczesniej. Moje pytania byly zwiazane wlasnie z tym ze z cytowanego zdania wg mnie wynika ze ty uwazasz iz aborcja zapobiega powstaniu czlowieka. Dla mnie to nie jest logiczne bo twierdze ze czlowiek powstaje przed aborcja a aborcja niszczy zycie ktore zaistnialo. jesli jednak czegos nadal nie rozumiem, jesli nadal cos mieszam to napisz mi to prosze w miare prosto :-)
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeDec 11th 2006
     permalink
    Nie dopuszczasz do zaistnienia życia, jeśli nie współżyjesz w okresie płodnym. Jeśli zarodek już jest, to inna sytuacja.
    --
  3.  permalink
    Zgoda Amazonko ale wg mnie z wypowiedzi samiry wydaje sie wynikac ze ma w tej sprawie inne zdanie -stad zadalem jej wyzej tych kilka pytan. Ale moze po prostu zle ja rozumiem.
    • CommentAuthorsamira
    • CommentTimeDec 11th 2006
     permalink
    Dobrze, tom, może więc tak: jeśli dokonujemy aborcji, nie pozwalamy narodzić się (przyjść na świat) człowiekowi. Dla mnie oczywiste jest, że życie ludzkie zaczyna się w momencie poczęcia, więc usuwając ciążę niszczymy je. Myślę, że teraz wyraziłam się jasno :)
    •  
      CommentAuthorbabyphat
    • CommentTimeDec 11th 2006
     permalink
    Tom w niektórych kwestiach się z tobą zgadzam, w innych mniej albo wcale. Interesuje mnie jednak coś zupełnie innego w tej chwili. Mianowicie-dlaczego tak bardzo drążysz temat aborcji i dążysz do ustalania czasu, kiedy komórki są już człowiekiem? Dlaczego tak bardzo chcesz poznać nasze zdanie na ten akurat temat? W wirtualnym świecie utrudnione jest uchwycenie emocji, więc dodam, że mój post jest pozbawiony czepiania się i złości. Normalne pytanie:wink:
  4.  permalink
    OK samiro teraz mam jasnosc :-) choc dla mnie przyjscie na swiat to nie sa narodziny ale zgoda - tak to potocznie bywa nazywane.
    Baby, pisze o tym w wielu watkach i troche sie gubie co i gdzie napisalem - tym bardziej ze zagladam tu bardzo z doskoku.
    jesli wiec sie powtorze to wybacz.
    Baby nie wiem z czym sie ze mna zgadzasz a z czym nie ale temat poczatku zycia jest moim zdaniem decydujacy w ocenie aborcji a nawet w ocenie tych srodkow ktore choc nazywane sa antykoncepcyjnymi wykazuja dzialanie wczesnoporonne.
    Dlaczego ten moment poczatkowy jest taki wazny? Zgadzasz sie pewnie ze mna ze w momencie poczecie powstaje nowe zycie. Nowe bo inne jakosciowo od zycia ktoregokolwiek z rodzicow chocby pod wzgledem genetycznym.
    Mysle ze dla ciebie ale i dla wielu innych ludzi w naszym kregu cywilizacyjnym jest nie do przyjecia zabijanie bezbronnych, niewinnych ludzi. Mysle ze dla ciebie podobnie jak dla mnie zycie ludzkie ma wielka wartosc i zasluguje na szacunek i ochrone niezaleznie od tego co o nim mysla lekarze, sasiedzi, parlamentarzysci czy media.
    Jesli tak jest i jesli spotykam kogos takze na tym forum ktory dotad sie ze mna zgadza to wydaje sie oczywiste ze ten ktos takze musi byc zainteresowany momentem w ktorym powstaje czlowiek bo po prostu przed tym momentem mamy do czynienia jak to napisala ktoras z dziewczyn ze zlepkiem komorek a po tym momencie mamy osobe ludzka. Przed tym momentem moglibysmy zaakceptowac przeranie funkcjonowania zlepka komorek, moglibysmy zgodzic sie na stosowanie srodkow czy to hormonalnych czy mechanicznych. Po tym momencie przerwanie zycia rozwijajacego sie w lonie matki w sposob calkowicie uprawniony mozemy nazwac zabojstwem. Uwazam i zgadza sie w tym ze mna wielu ludzi nieprzyznajacych sie w zaden sposob do zwiazkow ze swiatopogladem katolickim ze na zabojstwo nie mozemy sie godzic bo system organizujacy zycie spolecznosci, ktory akceptuje zabijanie bezbronnych, niewinnych dzieci na mocy decyzji ich najblizszych wydaje sie nie do przyjecia w zadnym "ludzkim" systemie wartosci a przyjety musi powodowac katastrofalne skutki.
    OK, najpierw wiec pytam moich rozmowcow czy sie z tym powyzej zgadzaja.
    Jesli tak i jesli jednoczesnie godza sie na wkladki wewnatrzmaciczne, pigulki i aborcje no to musi byc dla nich bardzo wazne do kiedy mamy prawo mowic "usuniecie zlepka komorek". Zwolennicy dopuszczalnosci przerywania zycia w lonie matki musza jak przypuszczam byc zainteresowani bardzo precyzyjnym zdefiniowaniem poczatkow osoby ludzkiej bo jak sadze nie chca ani siebie ani kogos innego narazic na uzasadniony zarzut zabojstwa.
    Dla zwolennikow ochrony zycia od poczecia oczywiscie ten faktyczny moment pojawienia sie czlowieka nie ma znaczenia bo choc maja watpliwosci to te watpliwosci roztrzygaja na korzysc zycia. Uwazaja ze nie mozna po prostu przerwac zadnego zycia jesli nie mamy absolutnej pewnosci ze to nie jest zycie ludzkie.
    Sorry ale jestem taki zakrecony ze juz nie kojarze czy j jak sformulowalas swoje stanowisko w tej sprawie. jesli jednak jestes za ochrona zycia od poczecia to moment powstania czlowieka istotnie jest dla ciebie bez znaczenia a jesli uwazasz ze przerwanie zycia jest dopuszczalne to bedziesz kolejna osoba od ktorej sprobuje sie wreszcie dowiedziedzec, spokojnie, bez zacietrzewienia to ktorego momentu to jest dopuszczalne. kto, po czym i w jaki sposob moze ten moment precyzyjnie wyznaczyc itp.
    uwazam ze to wazne bo zycie ludzkie uwazam za wazne.
    Moim zdaniem to wystarczajacy powod zeby wyjasnic dlaczego stawiam te pytania.
    • CommentAuthorsamira
    • CommentTimeDec 11th 2006
     permalink
    Myślę że ustalenie czasu, w którym "zlepek komórek jest już człowiekiem" jest bardzo istotne. W momencie, gdyby np. wprowadzono do Konstytucji zapis o tym, że życie ludzkie zaczyna się w momencie poczęcia, niosłoby to za sobą poważne skutki prawne, w postaci całkowitego zakazu aborcji. Bo przecież prawo nie pozwala na zabijanie ludzi. (nawet na karę śmierci jest moratorium w wielu cywilizowanych państwach). Ustalenie tego czasu jest również istotne dla kształtowania światopoglądu ludzi: o ile łatwiej jest decydować się na aborcję, mówiąc, że to tylko "usunięcie zlepku komórek", niż powiedzieć sobie "zabijam człowieka, zabijam swoje dziecko".
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeDec 12th 2006 zmieniony
     permalink
    Fragment artykułu w związku z debatą sejmową na temat zmian w Konstytucji RP i sporu o wprowadzenie zapisu zapewniającego zasadniczą obronę prawa do życia każdego człowieka "od momentu poczęcia do naturalnej śmierci".

    Antykoncepcja a aborcja.
    (...)
    Antykoncepcja?
    Brzęczą nam w uszach hasła propagatorów "kontroli urodzin" reklamujące cudowny wynalazek antykoncepcji. Mówią, że to jest tama przeciw rozpowszechnianiu się aborcji. Jest to jeszcze jedno potworne kłamstwo, uwodzące płytko myślących ludzi. Już Karol Wojtyła dawno o tym wiedział, a w encyklice "Evangelium vitae" jako Papież oficjalnie potwierdził, że antykoncepcja jako praktyka, a jeszcze bardziej jako mentalność (jako metoda myślenia), swoją podstępną logiką otwiera szeroko wrota dla aborcji (EV 13). Publicysta Matt C. Abbott referuje krótko pewną świeżą debatę na ten temat. William Saletan bronił twierdzenia, że antykoncepcja chroni przed aborcją. Twierdził obrazowo, że "odrzucenie antykoncepcji nie zabezpiecza przed aborcją, podobnie jak odrzucenie parasola nie zabezpiecza przed zmoknięciem". Z tą osobliwą logiką nie ma potrzeby prowadzić dyskusji. Chyba że ktoś uważa, iż ciąża pojawia się niezależnie od człowieka, jak deszcz lub przeciąg na rynku...
    Tezę Saletana odrzuca stanowczo o. Tom Euteneuer (prezes Human Life International), twierdząc: "jeśli antykoncepcja redukuje konieczność aborcji, to jeśli mielibyśmy społeczeństwo w 100 procentach antykoncepcyjne, to chyba w ogóle nie byłoby aborcji lub bardzo mało. Tymczasem my (Amerykanie) jesteśmy właśnie takim społeczeństwem; w takim razie skąd co roku bierze się milion trzysta tysięcy aborcji chirurgicznych? Odpowiedź jest prosta: antykoncepcja sprzyja aborcji, ponieważ zawodzi. Spójrzmy na fakty. 60 procent kobiet zgłaszających się na aborcję stwierdza, że przyszły, ponieważ zawiodła je antykoncepcja. To statystyka szokująca, zwłaszcza że pochodzi z kół proaborcyjnych, nie z kręgów 'pro-life'". Dlaczego więc przemysł antykoncepcyjny nadal twierdzi, że antykoncepcja redukuje liczbę aborcji? Odpowiedź: "ponieważ kłamią, jak zwykle", stwierdza o. Euteneuer (Matt C. Abbott, The contraception controversy, MichNews 16.10.2006).
    Podobna dyskusja miała miejsce we Włoszech po ogłoszeniu raportu ministra zdrowia podającego, że w ubiegłym roku zarejestrowano 130 tys. aborcji, a 20 tys. przypuszczalnie przeprowadzono potajemnie. Organizacje prorodzinne zarzucały przede wszystkim pominięcie liczby - niedających się skontrolować - aborcji chemicznych i farmakologicznych; ogólna cyfra musiałaby być przynajmniej podwojona. Agencja Zenit przeprowadziła wywiad z dr. Renzo Puccettim, wiceprezesem stowarzyszenia "Nauka i życie". Dr Puccetti na podstawie fachowych badań przeprowadzonych przez instytuty naukowe stwierdził, że pomimo iż w wielu krajach Europy wprowadzono do użytku pigułkę R-486 jako środek rzekomo antykoncepcyjny, ogólna liczba aborcji z reguły wszędzie wzrosła, na przykład w Anglii i Walii o 15 proc., w Szkocji nawet o 30 proc. Wprawdzie w Danii i Norwegii nieznacznie spadła (odpowiednio 5 proc., 2 proc.), ale w Finlandii wzrosła o 8 proc., w Hiszpanii aż o 38 proc., a w Holandii o 24 proc. (więcej szczegółów: Zenit, "La cultura contraccettiva fa crescere il numero degli aborti"; 16.10.2006). Oczywiście statystyki notują fakty widzialne, dające się rejestrować. Natomiast nikt nie policzy, ile dzieci zostało uśmierconych przez różnego typu środki wczesnoporonne.
    (...)
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeDec 12th 2006
     permalink
    Tom, wywiad z prof. Chazanem pt. "Płodność to nie choroba" na temat konferencji o antykoncepcji.
    http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20061127&typ=po&id=po41.txt
    --
    •  
      CommentAuthorbabyphat
    • CommentTimeDec 12th 2006
     permalink
    Dziękuję Tom za odpowiedź:smile:
  5.  permalink
    Chcialbym jedynie krotko doniesc ze na stronie dozrodla.pl pojawily sie nowe materialy z konferencji w wersji mp3.
    Baby, nie dziekuj, odpowiadanie tobie to przyjemnosc :-)
    •  
      CommentAuthorbabyphat
    • CommentTimeDec 13th 2006
     permalink
    :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 10th 2007 zmieniony
     permalink
    Lekarze i firma farmaceutyczna poniosą konsekwencje zawodności środka antykoncepcyjnego
    http://www.bmj.com/cgi/content/full/330/7506/1467
    Sąd w Holandii zadecydował, że 15 kobietom, które zaszły w ciążę mimo używania implantu antykoncepcyjnego Implanon należy się odszkodowanie za "zajście w niechcianą ciążę". Nie wiadomo jednak, kto ma je wypłacić: holenderska firma farmaceutyczna Organon, która wyprodukowała środek czy lekarze, którzy go założyli. (...)
    --
    •  
      CommentAuthorJosaris
    • CommentTimeJan 15th 2007
     permalink
    a czytaliscie: http://wiadomosci.onet.pl/1384281,242,kioskart.html
    Najbardziej podoba mi sie fragment: Spośród kobiet, które zdecydowały się na aborcję, tylko jedna czwarta uprawiała seks bez zabezpieczeń. U większości zawiodła albo prezerwatywa, albo pamięć przy zażywaniu pigułek.

    Nie podejrzewalam, ze sami przyznaja sie do tego, ze antykoncepcja nie zmniejsza liczby aborcji, a wrecz zwieksza :cool:
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeJan 15th 2007
     permalink
    Josaris - artykuł jak artykuł ale wypowiedzi internautów pod to już dolina...
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 16th 2007
     permalink
    Wynik 15 ciąż na Implanonie (implancie antykoncepcyjnym - wg artykułu z BMJ) to 9 narodzonych dzieci, 1 poronienie i 4 aborcje. Prawie 1/3 zabitych dzieci - skutecznie.
    --
    • CommentAuthorsamira
    • CommentTimeJan 18th 2007
     permalink
    Hmmm, moim zdaniem to nie antykoncepcja zwiększa czy zmniejsza liczbę aborcji. Dla mnie nie miałoby znaczenia, czy zaszłam w ciążę pomimo stosowania pigułki czy npr-u. I w jednym i w drugim przypadku urodziłabym dziecko i tyle. A jeżeli ktoś kategorycznie nie chce urodzić dziecka, to i tak dokona aborcji, niezależnie od tego czy zawiodła spiralka, prezerwatywa czy termometr się zepsuł. Wszystko zależy od podejścia człowieka do kwestii życia, a nie od wybranej metody zapobiegania ciąży.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 19th 2007 zmieniony
     permalink
    Wydaje mi się, że przemawiają przez Ciebie starania. Nie odkładasz, zatem nadakceptujesz albo gloryfikujesz wpadki. Kategorycznie odkładający albo ci, którzy zakończyli prokreację nieprzypadkowo używają silnych, medycznych środków, aby zniszczyć ewentualną płodność. Jeśli te środki zawiodą, to pozostaje ostateczność, naturalna konsekwencja takiego postępowania, czyli zniszczenie zaistniałej wpadki.
    Przeczytaj uważnie artykuł, który podrzuciła Josaris. Jaką część klientów klinik aborcyjnych stanowią użytkownicy antykoncepcji?
    --
    • CommentAuthorsamira
    • CommentTimeJan 19th 2007
     permalink
    Amazonko, owszem - teraz się staram. Ale moje poglądy nie zmieniły się od lat nawet na jotę. Kiedyś nawet na zadane mi pytanie - w toku zresztą burzliwej dyskusji - co bym zrobiła, gdybym zaszła w ciążę w wyniku gwałtu, odpowiedziałam, że urodziłabym i po porodzie zadecydowałabym co dalej - czy będę w stanie kochać to dziecko i je zatrzymać, czy oddam do adopcji. Ja po prostu nie potrafiłabym chyba ( i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała) żyć ze świadomością, że zabiłam swoje dziecko.
    •  
      CommentAuthorgosiah
    • CommentTimeJan 19th 2007
     permalink
    Nie zgadzam się z Tobą Amazonko. Stosowałam już różną antykoncepcję, pigułki, środki mechaniczne i chemiczne. Teraz jest npr. Ale w ŻADNYM momencie mojego życia nie zdecydowałabym się na aborcję. To jest kwestia podejścia do życia (jego poszanowania) i do tematu aborcji. Takie myślenie, jakie prezentujesz wydaje mi się zbyt radykalne. Prezerwatywa, pigułki i inna antykoncepcja prowadzi do aborcji? To za już daleko idące wnioski.

    Teraz odkładasz Amazonko, to gdybyś jakimś cudem (ja w cuda wierzę :bigsmile:, choć może mniej w tym kontekście :wink:) zaszła w ciążę, to zdecydowałabyś się na aborcję? Moim zdaniem to jest naciągane. Aborcję nie wywołała antykoncepcja, tylko ogólna postawa tych ludzi do poczętego życia.
    -- To możliwość spełniania marzeń sprawia,że życie jest takie fascynujące...
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeJan 19th 2007
     permalink
    No, trudno nie zgodzić się z gosią :cool:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 19th 2007
     permalink
    Pod wpływem tej postawy ludzie wybierają NPR lub antykoncepcję, zatem zgadzamy się.
    --
    • CommentAuthormama12
    • CommentTimeJan 19th 2007
     permalink
    Nie, Amazonko, nie zrozumialas, albo nie chcesz zrozumiec. To, ze ktos stosuje antykoncepcje nie oznacza, ze popiera aborcje, natomiast jestem chetna przyznac, ze ten, kto wybiera Npr, na pewno jest jej przeciwny. Wiem to z wlasnego doswiadczenia...
    •  
      CommentAuthorgosiah
    • CommentTimeJan 19th 2007
     permalink
    No chyba nie do końca Amazonko, bo ja mam cały czas taką samą postawę wobec poczętego życia, a raz wybrałam antykoncepcję a raz npr. Moja postawa nie miała wpływu na żaden z tych wyborów, w każdym z wypadków zadecydowały inne czynniki.
    -- To możliwość spełniania marzeń sprawia,że życie jest takie fascynujące...
    • CommentAuthorsamira
    • CommentTimeJan 19th 2007
     permalink
    No dokładnie - zgadzam się z Gosią. To, że teraz stosuję npr nie znaczy, że za jakiś czas z różnych względów nie "przerzucę" się na jakiś rodzaj antykoncepcji. Co nie zmieni mojego szacunku do życia, czy to poczętego na skutek "wpadki" npr-owej czy zawodnej antykoncepcji.
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeJan 20th 2007
     permalink
    Amazonko, chcesz usłyszeć, że użytkownicy antykoncepcji to mordercy nienarodzinych dzieci? :devil:
    Nie ma tak łatwo. Nie da się podzielić wszystkiego na czarne i białe.
    •  
      CommentAuthorbabyphat
    • CommentTimeJan 20th 2007
     permalink
    :bigsmile: Ania, ja się o dziwo tutaj z tobą zgadzam w 100%. Nie mam pojęcia, po co marnować życie na zasady "czarne i białe", skoro życie ma mnóstwo kolorów, a kolory tysiące odcieni. Trzeba być elastycznym, to daje wolność i szczęście. Nie komplikujmy sobie życia niepotrzebnie. :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorbabyphat
    • CommentTimeJan 20th 2007
     permalink
    Nie zabieram głosu zbyt często, gdyż większość wyznawców wiary na forum, ma tak twarde zasady, że czytając jestem zmęczona. Nie wspomnę, że na polemiki brakuje sił zupełnie. EMPATIA jednak ułatwia mi życie. :wink:
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeJan 21st 2007
     permalink
    Amazonko, stosowalam anty, w roznych formach, stosuje npr. a od malego bylam przeciwko aborcji.
    moze my tez mamy zaczac myslec stereotypowo o Tobie? :devil:
    •  
      CommentAuthorzuza
    • CommentTimeJan 29th 2007
     permalink
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeJan 29th 2007
     permalink
    W tej dyskusji zapominacie o jednym - metody naturalne mogą być bardzo skuteczne, na równi z antykoncepcją hormonalną. Założenie, że stosowanie metod naturalnych stanowi SAMO W SOBIE o szacunku czy otwartości na nowe życie, wynika z błędnego założenia, że mamy gdzieś w tyle głowy zakodowaną ich zawodność i liczymy się z niespodzianką. Moim zdaniem to błędny wniosek, npr może być bezbłędnie skuteczne i tak samo mogą je stosować osoby, które odkładają - jak to napisała Amazonka - kategorycznie. Tak samo mogą być w szoku, jak się pomylą w intepretacji. Takie same mogą być konsekwencje tego szoku, jak u osób, które odkładały kategorycznie przy pomocy innych środków.

    Reasumując: nie ma co mylić przyczyny ze skutkiem - to nie metoda decyduje o podejściu do nowopowstałego życia, raczej podejście do niego decyduje częściej o wyborze takiej, czy innej metody.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.