Dziewczyny , przeczytałam własnie na forum mamo-tato , ze tempke najlepiej mierzyc waginalnie i przez minimum 8-10 minut , najwyzej do 15 minut . Ja w tym cyklu mierzyłam przez 5 minut , ten cykl już moge powiedzieć że mam prawie za sobą , ale od nastepnego chciałabym to robić dokładnie . Czy zgadzacie sie z tym czasem mierzenia tempki , czy moze byc duza różnica miedzy 5 a 8 minutowym mierzeniem ? Ile Wy mierzycie ? Pozdrawiam .
Zależy jaki termometrem. Rtęciowym - zgadzam się ale elektronicznym? Elektronicznym mierzy się do czasu pikania. Niektóre dziewczyny wyłączają termometr elektroniczny po 1 pomiarze, włączają nie wyjmując i zapisują tempkę dopiero z drugiego pomiaru.
Ja tam mam czasem 37,00-37,05 st. w III fazie i co z tego? Nie mam podejrzeń ani obaw. Liczy się czas trwania wyższej temperatury, aby podejrzewać ciążę (> 19 dni). Wartość bezwzględna nie jest tak istotna.
Marta77 - Cieszę się, że chcesz dzidziusia już w pierwszym cyklu po odstawieniu hormonów (przynajmiej tak to zrozumiałem). Ale uważaj - masz organizam przesycony zbednymi hormonami i rozregulowany. To jest niebezpieczne dla dziecka! Zwykle należy odczekać z planowanym poczeciem 6-9 miesiecy (dla dobra dziecka; i Waszego dobra także). Poza tym bardzo trudno doprowadzić do poczecia w pierwszych cyklach (organizm wie co robi i broni się). Pozdrawiam serdecznie.
Petomasz dziękuję za radę, ale stosuję się do zaleceń lekarza ( i to nie jednego ) . Tez miałam obawy, ale konsultowałam się. Czy Ty może jesteś lekarzem? Pytam, bo chciałąbym wiedzieć skąd masz takie wiadomości.
Marta mnie lekarz tez nie zabronil starania sie o dzidziusia zaraz po odstawieniu tabletek. Mialam taki okres ze ciagle mialam torbiele i leczylam je anty .Wiec lekarz zalecil mi zajscie w ciaze zaraz po odstawieniu. wtedy jeszcze nie planowalam dziecka i nie skorzystalam.
Magdaleno, dzięki za wsparcie. Ja usłyszałam dokładnie to samo od lekarza, po odstawieniu tabletek odrazu mieliśmy zacząć się starać i tak też robimy. Powiem szczerze, że dużo o tym czytałam, rozmawiałam z lekarzem i podpytywałam znajome dziewczyny. Nie słyszałam żadnej przestrogi, a wręcz przeciwnie. Kilkoro dzieci wśród moich znajomych jest właśnie z cykli zaraz po odstawieniu tabletek.
Witajcie! Pol roku temu odstawilam tabletki. Nie zamierzamy jeszcze miec dziecka, ale chcialam juz oczyscic organizm. Zaczelam mierzyc temp. i bardzo mnie zastanawial moj wykres. Wyglada jak schodki, raz do gory raz na dol. Mierze dopiero 2 m-c. Dzieki wam dowiedzialam sie, ze powinno sie mierzyc o jednej porze. Dzieki A ja robilam to poprostu jak sie obudzilam. W tygodniu bylo to mniej wiecej o godz 6:00, bo okropny budzik i tak mnie sciagal z wyrka do pracy, ale w weekendy sa to godziny 10-12. Ale mam jeszcze pytanko. Niektorzy podaja, ze wazne jest tez miejsce gdzie sie mierzy. Chodzi mi o miejsce spoczynku. Czy faktycznie zmiana lozka ma wplyw na temperature?
Ciesze sie, ze powstala taka stronka. Znalazlam ja wczoraj na googlu.
Witaj Gospia! Tak zdecydowanie trzeba mierzyć o jednej porze, bo inaczej napewno będą " schodki " na wykresie Ja mierzę pierwszy miesiąc i do połowy m-ca temp. utrzymywała się na poziomie 36,0 - 36,1 a po mniej więcej 16tym dniu temperatura waha się w 36,5 - 36,7 ze zdecydowaną przewagą 36,6. Dzisiaj 25 dzień cyklu. Gospia pisałaś coś o oczyszczaniu organizmu. Co dokładnie masz na myśli? bo mnie nikt o tym nie informował.
Amazonka domyślam się, że może o to chodzi, ale czy jest to jakoś uzasadnione? Czytałam na ten temat i tu załączam link ( ostatni list i komentarz od doktora). http://www.zdrowemiasto.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=5952&alt=66
Coś chyba nie aktywny jest ten link , więc może zacytuję. Trochę tego dużo do poczytania, ale jeśli jest ktoś zainteresowany....
Tabletki antykoncepcyjne stosowane obecnie zawierają minimalne (najniższe skuteczne) dawki hormonów. Dlatego nie ma przeciwwskazań do zajścia w ciążę natychmiast po odstawieniu tabletek, ani też zahamowania płodności w wyniku ich przyjmowania. Wręcz przeciwnie, można stosować leki hormonalne (tabletki antykoncepcyjne właśnie) jako pewnego rodzaju "stymulator" jajeczkowania. Oczywiście nie mówię tu o leczeniu niepłodności. Tu, chociaż stosowane są często te same leki (antykoncepcyjne), cel jest inny i inaczej dobiera się środki (dla danej pacjentki). Ale to odrębny temat. Chcę tylko przez to powiedzieć, że pani zabezpieczająca się przed ciążą, i pani starająca się nieskutecznie o dziecko, mogą otrzymać receptę na to samo lekarstwo. Czyli może Pani bezpiecznie przyjmować lek antykoncepcyjny, a następnie odstawić go i natychmiast zajść w ciążę. Przyjmowane dawki hormonów są na bieżąco metabolizowane w organizmie, a "zaległości" nie są większe niż to, co normalnie pozostaje z hormonów wydzielanych przez gruczoły dokrewne w cyklu miesięcznym. Proszę pamiętać, że przyjmowane hormony nie są "dodatkiem" do tego, co wytwarza Pani organizm. To dawka "zamiast". W czasie przyjmowania hormonów normalny cykl hormonalny zostaje zahamowany, i na tym polega działanie antykoncepcyjne. Organizm Pani otrzymuje sygnł, aby NIE PRODUKOWAĆ hormonów płciowych, bo jeszcze są i dostosowuje się do tego. Co do wpływu na płód. Na pewno nie jest polecane przyjmowanie tabletek antykoncepcyjnych w czasie trwania ciąży. Jednak tak się może (sporadycznie) przytrafić (właśnie ze względu na małą dawkę hormonów w pigułce i możliwe błędy w przyjmowaniu tabletek (zbyt duży odstęp czasu między tabletkami, ominięcie tabletki, zatrucie pokarmowe , itp.). Z takich "wypadków" również rodzą się zdrowe dzieci. Nie można wykluczyć szkodliwego działania nieodpowiedniej dawki hormonów na rozwijający się płód, ale też należy pamiętać, że te same lub podobne związki (hormony), co w tabletkach antykoncepcyjnych, są i od dawna były wykorzystywane w celu zwiększenia prawdopodobieństwa utrzymania wczesnej ciąży. Czyli i tu te same hormony mogą sprzyjać utrzymaniu ciąży, lub stanowić JAKIEŚ jej zagrożenie. Reasumując: Prawdopodobieństo, że w wyniku przyjmowania w ciąży leków hormonalnych dojdzie do jakiegoś negatywnego oddziaływania na dziecko, jest teoretycznie możliwe, ale mało prawdopodobne. Czyli nie jest to sytuacja zalecana, bo nie można wykluczyć negatywnych skutków, ale nie jest to też powód do zmartwień. Zwykły katar (lub dym z papierosa) ma realnie większy wpływ na stan zdrowia dziecka niż tabletka hormonalna.
Ojejku, jedno słowo i takie zamieszanie zrobiłam Rożne opinie słyszałam na temat hormonów. A oczyszczanie robie poprostu dla siebie. Tzn tak sobie to nazwałam, poprostu chciałam przejść na metodę naturalną. Tabletki przyjmowałam przez 5 lat. Zawsze pod kontolą lekarza ginekologa. Skończyłam studia, podjęłam b. dobrą pracę i ewentualna ciąża nie będzie dla mnie żadną przeszkodą.
Oj Gospia jakie zamieszanie. No co Ty? spoko Przecież to właśnie tutaj możemy sobie wyjaśniać wątpliwości i dzielić się wiadomościami. Myślałam, że to "oczyszczanie" zaleca lekarz i chciałam wiedzieć, co ewentualnie od niego usłyszałaś, bo byłam ciekawa.
Dzieki Marta77 Jeżeli chodzi o lekarza, to moja cudowna pani doktor powiedziała, że nie ma konieczności "oczyszczania". Przyjmowałam Minulet. Ale poparła moją decyzję, kiedy jej powiedziałam, że chce przejść na metodę naturalną. Opowiedziała mi jak powinien wyglądać wykres, kiedy są dni płodne itd. Ale, że nigdy wcześniej nie stosowałam tej metody, nawet nie wiedziałam o co mam pytać.
Gospia o zmianie temperatury związanej ze zmianą łóżka nic mi nie wiadomo. Temperaturę mierzę codziennie o godz. 5.45, w weekendy również budzik tak wczesnie dzwoni , ale zaraz po pomiarze idę spać. Używam niemieckiego termometru ( elektronicznego ), który nabyłam w aptece. Temp. mierzę pod językiem, zawsze mniej więcej w tym samym miejscu. Termometr po kilku chwilach daje znać ( pikaniem ), że już dokonał pomiaru.
"Poza tym bardzo trudno doprowadzić do poczecia w pierwszych cyklach (organizm wie co robi i broni się). Pozdrawiam serdecznie."
Moja koleżanka zaszła bardzo szybciutko, bo w pierwszym cyklu pod ostawieniu pigułek. A właściwie było to tak: odstawiła po 2 latach, bo chcieli mieć dziecko, nie brała przez mniej niż miesiąc, ale lekarz wykrył u niej chorobę, której lepiej się pozbyć przed ciążą, więc znów zaczęła brać pigułki. Za późno- była już w ciąży
Petomasz... może odpowiesz na pytanie zadane przez Marta77, czy jesteś lekarzem? Wiecie, mnie do NPR skłoniła chęć przygotowania się do ciąży, ale zniechęca mnie wymądrzanie się na ten temat osób, które się nie znają. Nie mam na myśli Ciebie, Petomasz, ale np. panią z poradni rodzinnej, wg. której para, która NIE CHCE jeszcze począć dziecka, może bezpiecznie się kochać 2 dni przed owulacją.
Poza tym u mnie NPR nie wynika w najmniejszym stopniu z pobudek religijnych, a wręcz drażni mnie na większości stron o NPR kościółkowa nomenklatura, nawiązania do Boga, przykazów i zakazów kościelnych. Nie tego się spodziewam szukając RZETELNYCH informacji. Szukałam "świeckiej" i rzetelnej strony o NPR- mam nadzieję, że ją tu znalazłam.
Sądzę, ale mając "brechowe" doświadczenia z poradni przykościelnej i po lekturze przygotowanego przez nich xerowanego przez nich n-ty raz "podręcznika" z mnóstwem błędów rzeczowych, obawiam się, że porady środowisk katolickich mogą być, jakby to delikatnie ująć, nakierowanie na POCZĘCIE, nie zaś na świadome odkładanie tego poczęcia w czasie. Chcę strony, gdzie jasno i z medycznego punktu widzenia, bez naciągania faktów i straszenia ogniem piekielnym, znajdę wyjaśnienia dotyczące cyklu i ustalania dni płodnych. Jak ktoś wtrąca w to 10 przykazań, Boga, grzechy, to robi się dla mnie nieprofesjonalnie. Nie ufam po prostu takiemu klimatowi.
Żartujesz z tym ogniem piekielnym? Nie znalazłam takich treści tu. NPR jest nakierowany i na poczęcie, i na odkładanie poczęcia ze swej definicji. O jakim podręczniku mówisz?
Dzień dobry! Dzięki Ania! właśnie dokładnie takie same miałam przemyślenia, jak Ty !!! Też wolałabym, żeby podchodzić na takich stronach poważnie do tematu, wymieniać się doświadczeniami, ale nie chciałabym czytać POUCZAŃ! Nikt tu nie jest małym dzieckiem. Dobrze byłoby dostawać rady, ale nie w formie, takiej jak niektórzy tu potrafią napisać i dodatkowo bezzasadnie "starszyć" !!!
Amazonka.. nie mówię o tej stronie. Pisałam o swoich doświadczeniach z kursu przedmałżeńskiego i podręcznika, który nam dawała pani z koscielnej poradni rodzinnej. Ten podręcznik opracowali "specjaliści" z tej poradni, pokroju tej pani, więc najwyżej nadaje się do muzeum osobliwości, a nie, żeby czerpać z tego rzetelną wiedzę. Na stronie 28dni mam nadzieję znaleźć tylko i wyłącznie fachowe informacje. I nie mam tu na mysli forum, bo nie wymagam od siebie, ani od innych użytkowników wiedzy medycznej, ale stronę 28dni.pl kiedy już zacznie działać pełną parą. Mam nadzieję, że autorzy strony i eskperci pominą aspekty teologiczne, a zajmą się fizjologią i co najwyżej psychologią.
Nie wpadłabym na to, aby autorzy strony brali pod uwagę aspekty teologiczne w programie do obserwacji cyklu, heh. Masz kosmiczną wyobraźnię... Jaki to był podręcznik? Jakieś ksero czy książka? Psychologia to tzw. pseudonauka. :-) Nie ma tu dla niej miejsca. Mnie bardziej zależałoby na wiedzy medycznej.
"Nie wpadłabym na to, aby autorzy strony brali pod uwagę aspekty teologiczne w programie do obserwacji cyklu, heh. Masz kosmiczną wyobraźnię..."
Raczej przykre doświadczenia. NPR jest promowana głównie przez środowiska katolickie (mówie o Polsce), nie trzeba szukać daleko, nawet tak polecana strona, jak npr.prolife.pl bazuje na opracowaniach z uczelni katolickich, a w swojej linkowni, sami spójrzcie : http://www.npr.prolife.pl/ciekawe%20linki.htm , mają w 90% strony katolickie. Dla mnie tak zaangazowana ideowo strona nie może być godną zaufania.
"Jaki to był podręcznik? Jakieś ksero czy książka?"
Jakies zbindowane badziewie- wypociny pań z poradni, żadna nawet nie otarła sie o kierunek medyczny.
"Psychologia to tzw. pseudonauka. :-) Nie ma tu dla niej miejsca. Mnie bardziej zależałoby na wiedzy medycznej."
Hehe.. nic bardziej niedocenianego... A co z psychologią zachowań kobiet podczas owulacji, czyż nie toczy się na tym forum taka własnie dyskusja? A zatrzymanie cyklu z powodu silnych przeżyc psychicznych? Co z blokowaniem poczęcia mimo usilnych starań- nawet ginekolodzy radzą, by o tym usilnie nie myśleć, to szybciej sie uda. Soma jest nierozewalnie związana z psyche. Jeśli w psychice źle się dzieje, nie może byc mowy, że ciało zadziała perfekcyjnie.
No, ale chyba zbytnio odbiegamy od tematu. To sie raczej nadaje na rozważania ogólne.
Na samym początku obserwacji, tuż przed ślubem, byłam tak podekscytowana, aby nie zaspać, że budziłam się parę razy w nocy, aby przekonać się, że to jeszcze nie czas mierzenia. Nie mogłam sie doczekać aż powstanie wykres i czy będzie poprawny. W następnym cyklu już mi przeszło. W czasie okresu nie mierzy się temp. Kiedy należy zacząć ponownie? W czasie plamienia?
Pytałam o okres, a nie krwawienie śródcykliczne. W takim przypadku nie masz końca cyklu i mierzysz dalej. Pani w poradni powiedziała mi, abym mierzyła od 5 dnia, więc mierzę. Średnia długość cyklu = 34. Faza lutealna 12-13 dni. U mnie ślub spowodował przesunięcie owulacji o 10 dni. Kawał czasu. Nie, to nie tak. Przy dobrym stosowaniu NPR nie wpadasz,o czywiście z odpowiednim marginesem błędu.
Ja mierzę przez cały cykl, bo nie stanowi to dla mnie żadnego problemu Poza tym moje cykle są krótkie 22-26 dni i zdarzała mi się już owulacja zarówno w 8dc. jak i w 14dc. Wychodzę z założenia, że jak samodyscyplina to na maksa Ale oczywiście jeśli ktoś ma doświadczenie w obserwacji swoich cykli to może sobie podarować dni, w których wcześniej nie obserwował znaczących zmian, np. właśnie dni w których wystąpiło krwawienie. Co nie znaczy, że nie można w czasie okresu mierzyć temp. i dlaczego miałoby się zaczynać dopiero od plamienia? A jak ktoś nie ma plamienia? Mój okres trwa 3-4 dni i zazwyczaj nie mam w nim fazy plamienia.
Ja też mierzę prawie cały cykl. Warto poznać przedmiot badań. Pomysł Roetzera, aby mierzyć tylko okolice skoku temperatury, napawa mnie przerażeniem. Podobno niektórzy tak robią. Mam długi cykl i dopiero najwcześniej ok. 14 dnia, jak dobrze pójdzie, mam śluz płodny. Okres 5-6 dni z plamieniem i przerwami pod koniec. :-(
Moje Drogie, mam pytanko. Jeśli mierzę temperaturę każdy cykl tym samym termometrem i o tej samej godzinie (mniej wiecej - wahania są do 15 minut), to czy po owulacji temperatura w każdym cyklu będzie na podobnym poziomie?
Wiecie co kobiety jestem tępa jak cholera i już nic nie wiem... czytam i czytam o tym wszystkim i wszystko jest dla mnie na jedno kopyto... :( jestem dzisiaj jakaś wściekła! http://www.fertilityfriend.com/home/15edaa to jest link do mojego wykresu! jak mam go na chwile obecną interpretować? na razie temperatura utrzymuje się na jednym poziomie. Kiedy zacząć współżyć starając się o dzidzię ?
coś mi się wydaje że owulacji jeszcze nie był! Nie wiem jak długie masz cykle, ale spadek tempki był jeden jak widać i chyba to jeszcze za wcześnie! Także wszystko przed tobą. Obserwuj jednicześnie śluz. Jak zacznie być bezbarwny, przeźroczysty, rozciągliwy to okres płodny - z jednoczesnym spadkiem i następującym po nim skokiem tempki! To wyraźnie będzie widać! A przytulanie najlepiej jak tylko zauważysz śluz przezroczysty, bo w takim środowisku plemniki długo żyją - kto wie może poczekają wtedy na komórk jajową!
Na chwilę obecną nie ma czego interpretować, poczekaj na skok minimum 0,2 stopnia i odczekaj minimum 3-4 wyższe temperatury. O współżyciu ciezko mówić bo owulacja to kwestia indywidualna. Nie wiemy jakie masz cykle, jak długa jest faza luealna więc dobrze będzie jak będziesz się starać co 2 dni do czasu aż tempka skoczy i utrzyma się na wyższym poziomie
ngL rozumię, że to miało oznaczać o 0,2-3-4 stopnie ? Wicie co to naprawdę jest troszkę skomplikowane dla początkującej kobiety. Troszkę jestem przerażona ale z drugiej strony wyczuwam, że zacznie się od poniedziałku :) IWA cykle mam różne... 21 sierpnia br wyciągnęłam spiralkę miedzianą. Zaczęłam właśnie starania! Pod serduchem noszę myśl, że zaskoczę w tym 1 cyklu... jesio nie wiem co jest grane ...
nie, temperatura wyższa o minimum 0,2 stopnia musi utrzymać się powyżej tego poziomu minimum 3-4 dni. Nie zawsze jednak od razu jest wyższa o 0,2, czasem wzrasta stopniowo ale 3 lub 4 (i pozostałe) temperatury muszą utrzymać się na poziomie wyższym lub równym 0,2 stopnia więcej niż najwyższa z 6 temperatur poprzedzających owulację
wiecie co kobiety Ja sobie chyba dam spokój z tym wszystkim i zacznę co 2 lub 3 dni współżyć to może trafimy z mężem.... Jak na razie to wszystko mnie przerasta i jest niezrozumiałe. Tępa ogólnie nie jestem ale.... w tej dziedzinie to raczej tak i to bardzo bo nie wiem co się dzieje, że nic do mnie nie dociara i nic nie kumam! Z tą temperaturą hmmmmm a jak podskoczy to co dalej, kiedy współżyć.... NIE - Przerasta mnie to albo dramatyzuję!
to mój wykres na FF http://www.fertilityfriend.com/home/15edaa
Ladybird, twój wykres jest ok. Nie zniechęcaj się to dopiero początek. Jak będzie skok, to juz będzie "po ptakach", trzeba sie starać przed nim. Na moje (jeszcze mało wprawione oko) to owu jeszcze nie było, bo brak jest śluzu typu płodnego, t.zn. eggwhite lub watery. Jak taki zobaczysz to wiesz :). To nie jest az takie trudne, ja też dopiero zaczynam.
Ladybird, daj sobie trochę czasu! Czytaj dalej. Każdy z nas też miał mętlik w głowie na początku. Po pewnym czasie załapiesz wszystko. Obserwuj, a potem zinterpretujesz, jak już będziesz miała więcej danych.
Amazonko bede w ciemno typowala... i bede sie smiala jak zaskocze hi hi hi Gdyby moj maz wiedzial jak jak codziennie spogladam na moj sluz to by sie za glowe zlapal :)) Ja mam amazonko zamiar poprzestać na tej jednej obserwacji dlatego pochłaniam ile sie da wiadomości :)) jestem nastawiona pozytywnie z nutkę paniki :))
Kobiety czyli rozumie tak: tempka bedzie normalna ale śluz sie zmieni na typu eggwhite i wtedy do dziela? jeśli tempka podskoczy to mogę męża dać w odstawkę - bo po zawodach :))
Tak, możesz przyjąć zasadę: - temp. niska i śluz = eggwhite (rozciągliwy, przejrzysty) => do dzieła, a potem: - temp. wyższa i śluzu brak lub śluz = lepki, nierozciągliwy, gęsty, białawy itp. => mąż w odstawkę, bo płodność się tymczasowo skończyła.