Amazonko Ponieważ wracam do pracy na nocne zmiany, przyszło mi do głowy jeszcze jedno pytanie... Zwykle będę mierzyć temperaturę po 3 godzinach snu o godz. 11:00. Co zrobić z 2-3 dniami, gdy będę miała wolne i będę wstawała o 7:00 ? Mam dylemat, bo jeśli zmierzę o 7:00 nie będzie zachowana zasada pomiaru o jednakowej porze. Z drugiej strony nie będę mogła siedzieć bezczynnie od 8-11 :-/ Wiem, że można wpisać w notce uwagę o pomiarze... Co radzisz? I tak życie i pomiary same pokażą, czy prowadzony wykres będzie sensownie wyglądał...
Wyjątkowo można wpisywać z innych pór dnia, jeśli się pracuje na zmiany. Było już o tym, poszukaj pod hasłem "praca na zmiany" albo podobnym. Oczywiście i tak trzeba mierzyć po odpoczynku i bezpieczniej mimo wszystko zaznaczać jako zakłóconą.
Cześć Dziewczyny, mam problem, w obecnym cyklu dziś jest jego 16. dzień i nadal nie widzę u siebie skoku. Jestem po chorobie, więc może się coś poprzestawiało od leków. Dziś rano mierzyłam temperaturę jak zwykle o godzinie 7.00, tak miała nastawiony budzik, jednak wyjątkowo było to zaledwie po czterech godzinach snu. Wartość temperatury wynosiła 36,38. Później obudziłam się już sama o godzinie 10.00, z ciekawości zmierzyłam temperaturę, wynik - 36, 74. I teraz myślę, czy ta wcześniejsza jest bardziej wiarygodna ? Bo właśnie ją wpisałam na wykres, jednak czekając na skok same wiecie jak jest. Dodam, że zastanowił mnie fakt, że tempka aż tak przyrosła w ciągu zaledwie tych trzech godzin. Będę Wam wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam.
marble85 ja dzisiaj mierzyłam temp o 6 i miałam 36.6 a jak zmierzyłam o 9 to już była 36.9 więc ona chyba tak rośnie. Na wykres oczywiście wprowadziłam tą pierwszą niższą temp, dodam że to mój 15dc :)
marble85: w obecnym cyklu dziś jest jego 16. dzień i nadal nie widzę u siebie skoku
Marble, masz już trochę pojęcia o obserwacji, nie? Więc powinnaś wiedzieć że skok może wystąpić i w 30 czy 40 dniu cyklu, to się zdarza i nic w tym niezwykłego.
W angielskiej jest powiedziane że każda godzina później= +0,1 stopnia więc taki przyrost może być fizjologiczny. To nie był skok w trzy godziny.
A co, jesli w ciagu dwoch godzin temperatura przyrasta o 0,6 stopnia? Czy to normalne po wstaniu? Przed chwila mierzylam z ciekawosci i bylo 37,7. Jestem przypuszczalnie szesc dni po owulacji, zaczelam wlasnie starania i obserwuje sie poraz pierwszy, stad mnostwo watpliwosci i pytan...
YPolly, zasada jest jedna- temperatura wykorzystywana do obserwacji to PTC- mierzona przed wstaniem z lożka, zaraz po obudzeniu. Jak już sobie działasz w ciągu dnia to temperatura w różny sposób rośnie. Nie sugeruj się tym wcale. Obserwujesz się, ale czy znasz jakieś zasady, interpretacje? I skąd wiesz że przypuszczalnie 6 dni po owu?
Dziekuje za pomoc, nie bede sie sugerowac pozniejszymi pomiarami.
Zasad interpretacji probuje sie dopiero uczyc, wydaje mi sie, ze metoda angielska bedzie dla mnie w sam raz. Mierze temperature zaraz po przebudzeniu, zwykle jest to szosta, ale byla tez i piata rano, bo musialam potem wstac do toalety. Na razie na wykresie wpisalam godzine mierzenia i temperature bez zadnych korektur, no ale ten cykl i tak sie nie nadaje do zadnych interpretacji, chyba, ze sie przedluzy A jak nie, to i tak nabiore troche wprawy w obserwacji, nic straconego.
W ostatnich trzech cyklach probowalam okreslic moment owulacji tylko poprzez test i byl pozytywny zawsze w 13 dniu, cykle trwaly 27 dni, w ogole mam cykle zwykle jak w zegarku. Wiem jednak, ze to troche malo, zeby z tego owulke wnioskowac.
No wlasnie dopiero tutaj sie o tym dowiedzialam. Mam nadzieje, ze trafilam w swoj okres plodny, ale przy moich danych w tym cyklu chyba szybciej by sie sprawdzilo wrozenie z fusow ;)
Witam Jest to nasz drugi cykl starania sie o dziecko. Pracuje na 3 zmiany czy istnieje jakis sens mierzenia temp, nie ma mozliwości ustalenia stałej pory, co radzicie?
Dziewczyny potrzebuje pomocy. Zasadniczo, to mój pierwszy cykl z tak pieczołowicie mierzoną temperaturą. Wczoraj/dziś oczekiwałam wzrostu temperatury i o to co nastąpiło. Budzę się o godzinie 5:35 i łykam euthyrox (żeby było na czczo, bez wstawania z łóżka) - ustawiam na budziku drzemkę. Budzę się potem o godz. 6:00 i mierze temperaturę. Dziś zmierzyłam temperaturę zaraz po pierwszym budziku tj. o 5:35 - wyszło 36,86 st. C, następnie po drzemce zmierzyłam temperaturę ponownie (z wrodzonej ciekawości) i wyszło 36,77 st. C, powtórzyłam pomiar i wyszło tym razem 36,67st. C. Temperaturę mierzę termometrem microlife MT16C2. Który z pomiarów uznać za prawidłowy i skąd aż taki rozrzut temperatur w przeciągu 30min. i to bez wstawania z łóżka?! Akurat ma to znaczenie, gdyż linia niższych temperatur wypada u mnie na 36,67st. C, wiec dla 36,86 - skok temperatury miał miejsce, dla pozostałych pomiarów - skoku nie było albo był zbyt słaby.
Witajcie. Ja mam pytanie "na czasie" - co ze zmianą czasu? Przesunąc pomiary o godzinę, czy pozostawić porę niezmienioną? a może zmienić o pół godziny? Albo zmieniać sukcesywnie codziennie po pięć minut? Chociaż to ostatnie mnie nie przekonuje. Moja metoda to Roetzer, w podręczniku jest notka, że w obrębie godziny można mierzyć bez skutków ubocznych. Czy to się tyczy stałej dla reszty cyklu zmiany pory mierzenia temperatury? Jeśli pytanie sie pojawiło, to wybaczcie - tylko pobieznie przejrzałam wątek. Proszę mnie nie zjeść
Fretko nie zjem Cię ale przekieruje TUTAJ u mnie ta godzina robi różnicę więc to indywidualna sprawa Ale cytuję wypowiedź Amazonki z tamtąd Właśnie po to jest oznaczenie, aby było wiadomo, czy zmiana czasu wpłynęła na pomiar. Jeśli godzina jest dobrze dobrana, to po co zmieniać?
mam pytanie: temp. mierzę zawsze o 6:40, od dwóch dni budzę się w nocy i wstaję. Dzisiaj się obudziłam o 4:20 - temp. 36,8 -wstałam, potem nie mogłam chwile zasnąć i przysnęłam i o 6:30 temp - 37,2...jaką przyjąć ?
To nie są istotne w tym wypadku informacje. Powtórzę - ważne jest, którą metodę interpretacji wybrałaś, bo w jej zasadach jest na pewno informacja, czy mierzy się PTC po 3 godzinach spoczynku, czy np. wystarczą tylko 2. Druga sprawa to taka, czy jesteś przed skokiem PTC, czy po i jak długo po.
Blubis - ja bym przyjęła 37,2 na Twoim miejscu - takie masz mniej więcej teraz temperatury (jesteś już 8 dzień po skoku z tego co widziałam na Twoim wykresie) - ale zaznaczyłabym zakłóconą. Co do wykresu to łatwiej by było gdybyś go zinterpretowała - linia podstawowa na 13 dc (36,90) pierwsza wyższa 14 dc, szczyt śluzu - 12 dc - wykres będzie czytelniejszy :) Pozdrawiam
Masz rację morkub. Z tym, ze moją intencją było pomóc a nie wyręczać. Nie napisałam nic czego nie napisały wcześniej inne użytkowniczki pod wykresem blubis. Ja tylko chciałam zachęcić ją do zaznaczenia tych rzeczy na wykresie aby był bardziej czytelny. Nie tylko dla nas a przede wszystkim dla samej blubis. Już się nie wtrącam
Dobrze macie, wstając mniej więcej o tej samej porze. Ja o przez 1/3 dni w miesiącu idę spać ok 8-8:30 rano. Pracuję na zmiany, więc z temperaturą już się dzieją jakieś dziwne rzeczy :'( Ale jestem uparta, postanowiłam, że nie ma innej opcji, chcę za wszelka cenę nauczyć się. Czy ktoś też pracuje na zmiany a jednak stosuje metody naturalne? Może coś doradzicie.
Podbijam temat po bardzo ważniej rozmowie dzisiejszej. Rozmawiałam z szefową INERu w Niemczech między innymi o interpretacji wykresów kobiet pracujących na zmiany. Powiedziała, żeby mierzyć wedle zasad, zapisywać godzinę pomiaru, a potem - to dla mnie nowość - dla każdej "grupy" temperatur z danego zakresu godzin pociągnąć oddzielną linię podstawową. Nie da się oczywiście zrobić tego tu elektronicznie, ale na kartce czy w arkuszu kalkulacyjnym - jak najbardziej. To chyba duża pomoc dla stosujących metodę Roetzera i pracujących na zmiany?
Hej dziewczyny, ja prowadzę wykres dopiero od 4 dni, więc jeszcze nie mam doświadczenia. Temperaturę mierzę o 6.50 termometrem microlife mt 50, a żeby mieć pewność mierzę ją 3 razy pod rząd. I tak wychodzi mi np. w 1 dzień 36,2, 36,3 i 36,3, w drugi dzień 36,4, 36,3, 36,3, w trzeci 36,3, 36,4, 36,3. Jeszcze nie wyszły mi takie same wszystkie trzy pomiary jednego ranka. Jak myślicie dobrze robię wybierając tą temp co występuje min 2 razy jedna temp czy powinnam brać pod uwagę pierwszy pomiar i reszty już nie wykonywać?
A to co za novum? Niby dlaczego? Możesz nawet najpierw włożyć termometr, potrzymać go, a potem włączyć i odczytać wynik. Termometry są kalibrowane fabrycznie i działają (te elektroniczne) na zasadzie porównania wartości oporu do tabeli kalibracyjnej.
Dziewczyny, a czy aż tak jest istotne czy temperatura wyjdzie 36,34 czy 36,37? Ja mam microlife, i owszem są różnice przy różnych rodzajach pomiarów (dwa razy pod rząd itd, itd). Ale ja mierzę najnormalniej - raz i do pierwszego pikania. I wydaje mi się, że daje mi to wystarczający obraz, nie potrzebuję się doktoryzować ;) Oczywiście, jak u kogoś przy skoku ważne jest drugie miejsce po przecinku, to tak, ale dla całej reszty moim zdaniem nie ma to znaczenia. Bo jeśli przy pomiarze takim jak ja stosuje występuje jakiś błąd - to występuje on codziennie. Nie chodzi o dokładne wartości temperatur tylko o czytelny wykres. Jak się mylę to mnie poprawcie :)
Ależ masz absolutną rację, właśnie o to mi chodzi - żeby zawsze mierzyć tak samo. A nie: raz ogrzewam, raz do pierwszego pikania, raz 5 minut itp. Znam jednak przypadki dziewczyn, którym - zwłaszcza przy pomiarze waginalnym - przy pomiarze do pierwszego pikania wychodziły szopki, a po przejściu na jedno z moim rozwiązań wykres robił się czytelny.
Zgadzam się :) Moja refleksja powstała po przeczytaniu postu beni88, która prowadzi wykres 4 dni i mierzy temperaturkę trzy razy pod rząd, a na dodatek termometrm z jednym miejscem po przecinku.. Po prostu szkoda nerwów na zastanawianie się, czy dziś powinnam zaznaczyć pierwszy, drugi czy trzeci pomiar